Blog roku 2005

Monthly archive

 

 

 

   

w Bieszczadach

 

P.S.

Komentarze: 

  • ~Violcia

    dziękuje za zawsze aktualne zaproszenie …. zawsze z niego korzystam :) ))) bo wiem że tutaj się nie rozczaruję pozdrawiam serdecznie



  • agawitek

    Zupełnie bajkowo. Aż słyszę ten wiatr w uszach. pozdrawiamAgnieszka



  • ~facet

    fantastyczna dynamika!



  • ~Jofa

    Piękny jest śnieg kiedy migoce w słońcu, kiedy unosi się pyłem na wietrze, kiedy spada cichutko wielkimi płatkami powoli spływającymi w bezwietrzny dzień ku ziemi, kiedy rozjaśnia noc w świetle księżyca…pamiętam jak kiedyś w Puławach (tych niedaleko Rymanowa Zdroju) wywędrowałam w słoneczny dzień w śniegu na szlak. Na odsłoniętym szczycie zaczęłam robić zdjęcia. W którymś momencie cofnęłam się o parę kroków po kolejne ujęcie obróciłam się i zobaczyłam że moich śladów w tamtą stronę już prawie nie widać. Tak wiatr rozrabiał mimo słonecznej pogody. :) A w Nowym Meksyku…to dopiero był śnieg zimą. Kiedy wychodziłam na szczyt skalnego płaskowyżu stawałam na skraju nietkniętej ludzką stopą połyskującej w słońcu powierzchni górującej nad okoliczną prerią…w dole ośnieżone sosny, juki i rozrośnięte jałowcowe drzewa. A w ten śnieg aż szkoda było wejść, zostawiać ślady…ale kocham to jak chrupie pod stopami. I lubie obejrzeć się za siebie i zobaczyć swoje ślady kiedy już odważę się naruszyć to piękno. Bo te ślady tworzą inne piękno. Aż mi się zatęskniło za Nowym Meksykiem. :) A o jakiej porze dnia zrobiłeś te zdjęcia. Wrażenie tym większe, że są czarno-białe. Piękne.



  • ~Rusolinio

    Świetne zdjęcia …www.fotorosinski.blog.onet.plPozdrawiam


  • To nie sa tylko obrazy. To emocje. Czujemy zimno, slyszymy wiejacy wiatr. Patrzymy na piekno, ale rownoczesnie biegniemy w strone cieplego domu. I ten snieg, ktory – chociaz to lisotpad- „daje „po policzkach. Super.



  • ~storyboard

    pierwsze jest cudowne, takie dynamiczne. W ogóle… wszystkie są wspaniałe, ale szczególnie te dwa. Gratuluję. Jeśli chcesz, możesz obejrzeć moje zdjęcie (dopiero jedno). Postanowiłam, że skończę z komercyjną fotografią ;) Zapraszam. http://www.ssstoryboard.blog.onet.pl



  • ~nicola

    Świetne zdjęcia niby takie zwykłe a za razem tak bardzo fascynujące, az do tego stopnia, że nie można oderwać od nich wzroku. Jak też robię zdjęcia, ale te nie mogą się równać z Twoimi, jeśli jednak chcesz je obejrzeć to: http://www.nicolenkaserduszko.blog.onet.pl/ -serdecznie zapraszam:)



  • ~rude wredne

    Zastanowiła mnie, Czado, dziwna, brzydka rzecz. Wydało mi się przez chwilę, że może wolałbyś zgromadzić w tym Miejscu miłośników fotografii, nie zaś zwyczajnych miłośników Gór. Że może kiedyś wolałeś? Czasem żałuję, że się tak bardzo na tym nie znam – Twoje fotografie WARTE są tego, by mówić o nich profesjonalnie…Z drugiej zaś strony – to przecież niesamowita rzecz, że nas tu tyle, zakochanych w Twoich Górach. Że nie potrzebujemy wiedzy, żeby widzieć i cieszyć się pięknem!Choć przecież to jasne – nie byłoby kolejnych obrazów, gdybyś nas tu nie chciał takich zwyczajnych :)



  • ~whiterose.ownlog.com

    Wręcz niesamowite, niespotykane, nierealne… Nigdy nie widziałam takiego zdjęcia…Ciekawe, ile jeszcze razy mnie i nie tylko mnie zaskoczysz…



  • ~ameli

    Przyśniły mi się Twoje zdjęcia… dlatego jestem.Dzisiaj po południu czytałam wpisy Gości i zaintrygowała mnie noc, o której wspomniała Carrmelita.Gdy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia, wcale nie pomyślałam o nocy, a przecież mogłabym, bo tak na nich czarno w odległym planie. I później myśli nie dały mi już spokoju… męczyły natarczywie domagając się rozwikłania tajemnicy: czy to rzeczywiście noc… ale jak? Jak w nocy mogłeś sfotografować pędzące tumany śniegu, a jednocześnie iskierki płatków na przednim planie… i wszystkie źdźbła traw tak dobrze widoczne, które „żywioł z głowy rwie połoninom”…. Przecież tak potwornie wiało – to widać, to się czuje, a Ty zatrzymałeś wyrysowane bez drżenia gałęzie, które skupiły się, by było im raźniej podczas zawiei… i kłębowisko chmur w bezruchu – tak wyraźnie je widać… to nie mogła być noc. A znowuż dzień? z otchłanią na horyzoncie niczym czeluście bez dna – też wydaje się mało prawdopodobny…. około 24:00 zasnęłam… tak na trochę, znużona pilną pracą na jutro, a właściwie na dzisiaj.Przyśniło mi się, że leżę w tym śniegu i próbuję dociec prawdy. Nie jest mi zimno, żaden wiatr nie wieje… jest zupełna cisza i jasno – jak na Księżycu, a śnieg taki dziwny: lekki i suchy – każdy płatek osobno, nie zlepiają się, a rozsypują w podmuchu. Zbliżam się – czołgając, a później delikatnie chwytam w dwa palce pojedyncze trawki i „przesadzam” je na bok, by ich nie zniszczyć, a sobie zrobić miejsce… źdźbło po źdźble, by nic nie uszkodzić.I tak powolutku… coraz dalej.Chciałam przedrzeć się przez zaspy i dostać na sam koniec, by zobaczyć, dotknąć i sprawdzić, czy to rzeczywiście noc… nie udało się… gdy byłam już blisko sen nagle znikł, a ja… obudziłam się.Dziwny mój sen jak Twoje zdjęcia… dziwne te zdjęcia, jak w jakimś śnie, ale przecież…. nie wszystko musimy racjonalnie wytłumaczyć, prawda?I niech tak zostanie, niech będzie tajemnica… a z nią sny.Dobranoc :) P.S. Mam za zadanie sfotografować mój świat wewnętrzny – Twoje ostatnie zdjęcia idealnie go odzwierciedlają… są irracjonalne, pełne dramatu i niepokoju, a przestrzeń w nich jakby „na opak”.Powoli drogi się prostują, ale do ideału bardzo daleko.Pozdrawiam serdecznie



  • ~jegofoto.bloog.pl

    Wszystkie, wszystkie zdjęcia są niesamowicie piękne. Gratuluję i pozdrawiam z Poznania.



  • ~beatajan

    Po co robisz te piękne zdjęcia?Ile mozna tęsknić za tym uroczym światem.Skończ już z tym.



  • ~Carrmelita

    … a może śnieg odbija wszelkie liche światło, jakby sam świecił ? Wzbija się w powietrze, unosi tumanem jak stada świetlików. Tworzy kontrast z ciemnością nocy i podkreśla jarzeniowy urok traw.



  • ~Carrmelita

    …, że wiatr, Okrutnik gwiżdże sobie pod nosem: ‘Hulaj dusza, piekła nie ma !’ i panoszy się w bieszczadzkiej głuszy. Wtedy właśnie, jak mówią, rozum śpi i rodzą się upiory… a może anioły …? Żywioł szaleje, wzbija srebrny kurz. Tlą się zbocza białą pożogą. Wiatr włosy z głowy rwie połoninom, tarmosi poszarpane sople traw. Istny śniegowy kołowrotek ! Biały szkwał na połoninach ! Wściekły Neptun chyba zabłądził w Bieszczadach ?Czy ten niesamowity, dziwny blask, bijący od zamarzniętych traw jest skutkiem odbicia światła księżyca, co wyjrzał nagle z zamieci ? Raczej nie …a może to, świeci ich biel pod wpływem jakiegoś zewnętrznego źródła światła ? Jak to się Czado, stało, że tak się udało … ?



  • ~mama

    Generalnie spodziewałam się u Ciebie zimy, ale takiej zawieruchy…piękna zima, wiem najpiękniejsza oglądana z okna…:))



  • ~paula

    ….co czuję gdy patrzę na te fotografie…niech do mnie też zawita…powiedz jej tam w Bieszczadach by przyszła też w moje strony do mojej ‘wielkiej ziemi’ niech mnie przytuli swym zimowym płaszczem…bo teraz tak smutno bez dotyku, bez wyrazistej obecności ‘kogoś’ ,tak szaro…nich przykryje smutek, szarość swym bialutkim płaszczem przynosząc radość …



  • ~Iga

    Zamieć z perspektywy traw? Wygląda grożnie, ale i fascynuje…



  • ~J

    ……….to tylko promienie światła się splątały na mroźnym wietrze i nie sposób już tego rozplątać…..i to tylko Ktoś mądrzejszy od nas powymyślał nasze dusze, nigdy nie mówiąc,że będzie łatwiej, nikt przecież nie obiecywał spokoju myśli ….ponad pejzażami świetlistych przestrzeni srebrnego świata…..jak włosy srebrne władcy naszego czasu…. snują się mgły i poświaty zimowego blasku, który chłodzi i ogrzewa….. światłem, co się spala…. w dni iluzjach i pragnieniach…..



  • ~Alina

    Nie tylko spojrzenie, ale tak bardzo nie lubię być pierwsza. Trudno… jeszcze wczoraj mogłabym pomyśleć, że byłeś na wyspie. Dzisiaj jednak.. tylko tutaj możemy popatrzć na ciszę serca. Dokąd zmierza samotnie krok po kroku, dlaczego?

  

 

Gdzie dostarczy ją wirtualny listonosz?

O kilku miejscach wiem, innych nie jestem pewiem, reszta jest zagadką.

Już nie jest łatwo swój prywatny zachwyt wystawiać światu.

Dziękuję za obecność, która podtrzymuje wiarę, że mi się nie zdaje, że

Komentarze: 

  • ~Patryszja

    Zaraz… skąd ja ta znam.. hm.. Przecież ja tam byłam!! Tak ta ławeczka.. wiele ich tam xD W życiu nie pomyslałabym że tam może być tak pięknie :)




  • ~beatajan

    Czy to sen?



  • ~mama

    Trudno pozostać obojętnym wobec takiego piekna, cieszę się,że jesteś nieobojetny i ,że nie jesteś sam….:)))



  • ~kozica! ziemny.blog.pl

    urzekła mnie biała gałąź na górze po prawej stronie :) ) a na ławeczce chętnie bym usiadła! dziękuję z Warszawy-Międzylesia



  • ~wicca

    Dziękuję codziennie. Nieprzypadkowo ubiegły tydzień spędziłam w Rymanowie-Zdroju, choć aura była nieco inna



  • ~facet

    Ostatnie trzy zimowe fotki,….doskonałe w klimacie,bo do jakości już zdążyłeś mnie przyzwyczaić..



  • ~Iga

    A cóż to za zamieszanie w Twoim mieście z Uzdrowiskiem i spadkobiercami Potockich?



  • ~TMisia

    zaglądam tu czasem do Ciebie i szczerze przyznam, że słowa jakie czasem chcę wpisać nie potrafią oddać przyjemności jaką mam z oglądania Twoich zdjęć więc…:-)))) po kolejnej porcji wrażeń po prostu czekam na kolejne Twoje zdjęcia :-) , które są potwierdzeniem, że ŚWIAT jest PIKNY…:-))pozdrawiam serdecznie :-)



  • ~Julia

    Pocztowka trafila do Romeoville. Tutaj jeszcze deszcz a dzisiaj Swieto Dziekczynienia. I za takich ludzi, takie pocztowki i taki klimat, ktory tutaj u Ciebie panuje- trzeba dziekowac.



  • ~Agnieszka

    Twoja piękna pocztówka dotarła także do Wrocławia, w którym po śniegu sprzed paru dni pozostało tylko wspomnieniepozdrawiam serdecznie


  • świetne zdjęcia. No cóż bez pięknej przyrody i otaczającego nas świata człowiek nic by nie ździałał aparatem:) Pozdrawiam foto-fokus.blog.pl



  • ~Carrmelita

    Wiem …, rozumiem już od dzieciństwa, gdy tęskniłam za ukochanymi Tatrami i Brzegami k/Bukowiny T., wracając do domu. Warszawa wydawała mi się wtedy tylko w połowie moim domem. Rozumiem Cię, bo większość mojej rodziny mieszka w Kanadzie. Tęsknię za nimi i za pięknem tego ciągle jeszcze dziewiczego kraju. Gdy jestem tam, z czasem zaczynam tęsknić za Mazurami, naszymi polskimi górami i Bałtykiem w Poddąbiu koło Rowów,. Nie jesteśmy przywiązani do jednego miejsca na świecie jak rzepy … jesteśmy raczej, jak ten pająk Ameli, co tka pajęczynę to tu, to tam … Włóczęga mi na imię !



  • ~Alina

    Marzysz o tym, by ujrzeć fiordu brzeg dziki, niech się tak stanie. Tylko te traperki musisz sprawdzić.. czy przypadkiem nie piją wody.Nie marzyłam, nie ruszałam się z domu.. ale.. gdzie On, tam ja.Teraz, no tak.. to co mi los wcisnął w długi już życiorys, przyjmuję z pokorą. Zawsze idąc drogą wysoko nad plażą /która przecież znika bez przerwy w przypływach i sztormach/ odwracam się w stronę czeluści skał, podnoszę ku nim wzrok wypatrując Trolli, by bez slów prosić o pomoc w przetrwaniu.. I trochę czasu na radość z powrotu do Kraju.Od dzieci, za którymi tęsknię bez końca, wiem, że kto raz poczuł zapach fiordów…, owinął się czerwcem dni bez nocy to.. nie opuści go cierpienie rozdwojenia.. Zastanów się..:))



  • ~Alina

    Czado, wróciłam na chwilę i co widzę… kobiety, one zawsze narobią bałaganu w uporządkowanej meskiej duszy, nie gniewaj się.. to też Twoja wina, takie uczucia wydobywasz z głębi. Może więc nie pytaj o sens tego, co robisz? Zdaje się, że dobrze wiesz..Cichutko pozdrawiam.Twoje obrazy potrzebują więcej Twoich słów. Masz przykład.



  • ~Alina

    „..kiedy niebo do morza przytula się z płaczem, licho…”



  • ~Jolka

    No nie…jak tu spać? A o 5.15 Czempion zaczyna zmasowany atak ,co by iść na obchód okolicy…Dobranoc Poetom…Już czas na sen…



  • ~Jolka

    Oj pamiętam,pamiętam…Ni to lato ,ni to jesień….Ni to sen ,ni jawa…



  • ~Jolka

    A może drzewko zakwitło po raz drugi;czasem chyba to się przytrafia drzewkom?Chociaż wolę sobie wyobrażać,że to był prezent dla nas.Zresztą-kto wie…



  • ~J

    ….jak to królewna..i tylko te włosy jakieś takie dziwne….



  • ~J

    …a dziewczyny z półgrosików amulety układają na tęsknoty i na smutki , i na żal….



  • ~J

    …..no właśnie…Jolka, Jolka pamiętasz lato ze snu…..



  • ~Carrmelita

    ‘O pocztówce Waldka zwykła ballada,A może jeszcze o czymś więcej …Rym się za rymem będzie układał,Jak to w piosence.Na moje biurko, gdzie OKI i ekranKot się zaplątał, kot poeta.Ten leniuch miał na nim zawsze coś,Jakby etat.Mruczał romanse, liryki kleciłI nie uronił nic z urodyWaldkowych światów,Śnieżno – porcelanowych.Aż wziął i wskoczył w ekran niecnota,I tylko pazur po nim błysnął,Na świerku zawisł wąsem w dół.’Miaał, będę Alpinistą !’ Po zaspach, ławkach sobie gdzieś pląsaŻalu mojego nieświadomyA takie cudne wibrysy miał, Siedmiomilowe.’



  • ~ameli

    Jolka pamiętasz jak pod którymś z jesiennych zdjęć wspominałyśmy bieszczadkie drzewko-krzaki z „puchowymi kwiatkami”? Szukałam ich w atlasie…choć nie jestem pewna, ale myślę, że to jakiś gatunek wierzby…woskowe, podłużne listki zdradzały podobieństwo do innych wierzbowych.Tylko mylące jest, że „zakwitły” jesienią, a nie wczesną wiosną… może to taka „egzotyczna”odmiana albo nie mogły doczekać się wiosny… albo? to specjalnie dla nas, by oczy nasze ucieszyć ;) Pozdrawiam serdecznie



  • ~Jolka

    Wodospad Siedmiu Sióstr to marzenie nr 2 mojego życia (nr 1 spełnione,więc szanse realizacji duże…)



  • ~Carrmelita

    Ździebko naiwna ta nasza Królewna Śnieżka i roztrzepana ( no, jak tak można bez cool-free-style emage pokazywać się dzieciom ), że czeka na księcia, zamiast zabrać się na księżyc ze szlachcicem Twardowskim na kogucie. Ale, ale, przecież w Rymanowie nie ma karczmy ‘Rzym’ …, a może jednak ? Poprośmy Waldka, to nam ją wyczaruje i doda gnuśne diablątko z cyrografem do pary.



  • ~J

    …no no…. a ja już prawie wiedziałam dlaczego Królewna Śnieżka przytargała w okolice ławki drabinę i pocóż miała na nogach traperki…ano pewnie chciała kogoś namówić na tę drabinę (goprowca niekoniecznie tego grzecznego z wąsami), żeby pomógł jej podglądać pewne sprawy na księżycu (nieświadoma ,że tam raczej brak zakochanych ufoludków robiących różne ciekawe rzeczy) , butów nie zmieniła z powodu chwilowego braku królewicza na horyzoncie (naukowo wszak udowodnione, że obcasy nosimy dla facetów, i tylko goprowcy wybaczają ich brak ….a dla siebie wiadomo…wygoda),koronki miała na sobie z przyzwyczajenia do śniegowych cudów natury, a w sepii uznała ,że jej do twarzy….taki image ma i już, albo skończył jej się tonik do demakijażu….;o))



  • ~Carrmelita

    Zawsze kochałam się w Skandynawii i marzyłam o niej od dawna. Teraz po Twoim wręcz zmysłowym opisie zaczynam za nią tęsknić … Może jakoś przetrwam do lata i doczekam się chwili, gdy moje traperki staną na fiordzie i a płuca złapią północny wiatr . Bywaj Odynie ! ;-) )



  • ~Carrmelita

    Oj, coś ci się chyba ‘zagwintowało’, bo pewnikiem ta dziewczynka, to taki pseudo Czerwony Kapturek w kurtce GOPR-owca. Ma ciemne wąsy i artystyczny nieład na głowie a po drabinie włazi na drzewa i zawiesza elektryczne lampki ;o]] Pewnie jak ja nie może się doczekać Gwiazdki …



  • ~Iga

    Trochę mniej poetycznie, u mnie w tej „Krainie Deszczowców „takie widoki to rzadkość.Tak więc z wielką przyjemnością oglądam i podziwiam tak piękną zimę zwłaszcza uchwyconą przez Naszego Czarodzieja.Pewnie już wiesz, że twoje fotografie i zamknięte w nich krajobrazy działają na większość z nas terapeutycznie.To oderwanie się do codziennej rzeczywistości jest jak balsam na duszę.Pozdrawiam serdecznie z chmurnego i wietrznego Szczecina



  • ~Li

    Moją wiarę malutką, też podtrzymujesz Twoją obecnością i Twoim zachwytem, dzięki Czado :) dobrze być razem i ścieżkami codziennego życia wchodzić w świat Twoich i naszych zachwytów, stanąć lub przysiąść na chwilę na ławeczce, zapatrzeć się w piękno, napełnić światłem, a potem iść dalej własną Drogą



  • ~J

    …na moje szczęście …..choć nie jest łatwo….. to jednak Czarodziej ciągle gubi małe, złote i srebrne monety swoich prywatnych zachwytów… zbieram je…..i układam w amulety na resztę dni…. jak będziemy już baaaardzo starzy (podobno nie ma się czego bać) to może je oddam ….te już wtedy moje talizmany ze znalezionych półgrosików teraz układane….a jeśli potrzebne Ci będą wcześniej, to…potargujemy się mocno i oddam w Czarodziejskie ręce tyle ile będzie trzeba …..Czarodziejskich amuletów ….. na resztę dni…..



  • ~Alina

    Od września jesteś cząstką Kraju na norweskich wyspach, bo wtedy zostałeś znaleziony. Dopiero w tutejszych lasach czuje się dom, bo są prawie takie, jak Twoje. Tylko brzozy nie są zwiewne i lekkie. Umocowane mocno w płytkiej, skalistej ziemi, gałązki wyciągają ku górze, jakby chciały jeszcze czegoś się przytrzymać..Nawet ze szczytów gór, do nieba mają za daleko…Bliżej mają do chmur, ale te przepuszczają je przez swoje łona jak przez sita, dalej więc , mocniej i mocniej, przywierają do ziemi. Wody im nigdy nie brak, bo wszystko wokół wydaje z siebie strumienie i mokradła. Mimo tego wrzosy już dawną są rude. Dzikie róże wabią jeszcze czerwienią owoców. Wiciokrzewy oplatają się, zdobią resztką listków gołe, bezlistne drzwa. Mchy i sitowia wabią zielenią jak leśne wróżki.Wszystkie Trolle skalne, szczególnie te od strony oceanu, wyszły, żeby Ci podziękować za to, co dajesz.Bądź silny, zdrowy i szczęśliwy.. byś mógł przynosić swoje cuda.



  • ~rude wredne

    Przepraszam, jeśli moje pytanie będzie zakrawać o Twoją intymność, Drogi Czado, ale… skąd tyle wątpliwości…?Twoje Pocztówki Z Wyobraźni trafiają do tak wielu z nas, na tyle dróg, do tylu spragnionych oczu… .



  • ~whiterose.ownlog.com

    Ojej… Gdy widzę takie cuda to czasami aż strach oddychać, by nie spłoszyć motyla chwili…Jak dobrze, że mogę tu zaglądać…



  • ~J

    …..Oj tam, zaraz mnie straszysz…. zamiast pogłaskać, podrapać za uszkiem….przyśniła mi się królewna (chyba Śnieżka)…w sepii i koronkach, na ławce jak z Tej pocztówki….miała dziwne włosy, przyniosła ze sobą drabinę……i buty miała całkiem terenowe (?)… co to u gwinta jasnego oznaczać może?



  • ~Ela

    Bardzo twarzowe te białe koronki i ciepłe , białe futerka. Kocham zimę i Twoje zdjęcia.



  • ~Dobrej Nocy

    Wlasnie dostarczyl do slonecznego Phoenix:) Czesto Twoje czarodziejskie pocztowki przypominaja, jak to tam, hen, w najmilszych gorach. Cieple pozdrowienia z Dzikiego Zachodu i czekam na wiecej „poczty”.



  • ~ameli

    Pocztówka STĄD, a mnie przeniosła we wspomnieniach kilka lat wstecz do Olsztyna… i czarno-białych fotografii, jakie mi pozostały z tamtego spotkania. To tam ostatni raz cieszyłam się prawdziwą Panią Zimą i widziałam świerki w swoich najpiękniejszych puchowych sukienkach… właśnie takie jak na Pocztówce. A ośnieżona gałąź, która dopełnia tu kadr w prawym górnym rogu, „zawisła” podobnie jak ta z mojej olsztyńskiej fotografii pt. „Przystanek królowej śniegu”.Może uda mi się w tym roku przeniść realnie w pejzaż podobny do tego z Twojej Pocztówki lub inny, jakie przesyłałeś nam w lutym’07. Od lata natarczywie „urabiam glinę” i wszystko jest na dobrej drodze, by po raz pierwszy w życiu zobaczyć góry w zimowej szacie :) Pozdrawiam serdecznie



  • ~Carrmelita

    Pocztówce ‘do twarzy z Rymanowem’, więc i my tam pojedźmy na sanki. A księżyc nie chce z Tobą gadać J., bo nie pija whisky z colą lecz z lodem i odrobiną mineralnej. Poza tym, jak znajdziesz księżycowe perły w drinku zatrutym colą !? Nasz Barman podobno preferuje Żywiec ? Spojrzałam na moje niebo za oknem. Nie ma pełni księżyca, nie ma księżyca w ogóle, tylko białe mleko … Idę się upić do mlecznego baru i „klnę się Scyzorykiem, że księżyc gadać już nie bedzie z nikim’. Tak mi dopomóż buk, dąb i wszyscy Szkoci !



  • ~Carrmelita

    … dlatego przeczuwam, że ‘już nie jest Ci łatwo swój prywatny zachwyt wystawiać światu’, bo za dużo jest na nim znieczulicy i za mało namiętności. Jednak w koło wciąż tyle piękna, wystarczy się pochylić nad światem, wystarczy zamknąć oczy …, wystarczy podać dłoń …i zrobić pierwszy krok. Odwagi nam wszystkim !



  • ~J

    ……i nie przestraszyłam jednak się zbyt mocno, że jeśli nie? ……bo przecież…przyzwyczaiłam się już do blasku księżyca…i chcę sobie usiąść na ławce, chociaż chłodno….(odzwyczaić się chyba nie sposób)……i przycupnąć zamierzam na kilka chwil perłowych….w blasku gasnącego wieczoru?….i białej srebrzystej nocy?….Dobrej Nocy w Rymanowie…..i w srebrnych pejzażach troszkę trudnych czasami z powodu myśli i marzeń….ciekawskiej duszy…..;o)))….



  • ~Carrmelita

    Nasz wirtualny Listonosz jest bardzo ( i pięknie, aż do bólu ! ) w stylu retro. Widzę nie black&white, droga J. ( no, chyba, że w szklance z lodem …;o)) ) ale sepię ! Tak to chcę widzieć. Jak na starej fotografii z Uzdrowiska … Pękł czarodziejski worek z prezentami od Czado ! Rozpruł się Aniołom wielki wór z białą ciszą, co spada na parkowe alejki … ‘Zaczarowana dorożka, zaczarowany koń’ i zakochany woźnica, którego nie ma w kadrze, bo poszedł utopić się do baru. Śpiesz do nas, Listonoszu, do zgłodniałych mieszczuchów na TVP-wikcie, do was – stęsknionych kochanków na łasce SMS-ów, do nich – naszych przyjaciół, co nie mają czasu na prawdziwą przyjaźń … Bądź nam łaskaw i nie obruszaj się, że tacy jesteśmy super dzisiejsi !



  • ~J

    …Tutaj, w czarno-białej perspektywie będzie jej dobrze…whiski&cola…i na ławce można spokojnie usiąść…i zapytać dlaczego księżyc nie chce ze mną gadać…czyżby był aż taki?…….. wirtualny?….cudnie Tu u Ciebie, jak zwykle bajkowo….i mnie nie lubią jakieś krasnoludki srebrem malujące noc moją…chociaż nikt ich nie prosił?…..pewien nie jesteś?…..srebrna noc perły rzuca wokół….

 

 

  

Komentarze: 

  • ~ameli

    Mam nadzieję, że moje słowa „tym razem Wilk zszedł niżej …” nie zostały źle zrozumiane – to niefortunny skrót myślowy. Ja chciałam tylko powiedzieć, że Wilk do tej pory chodził po górach i stamtąd podpatrywał siedziby ludzkie, a teraz odważył się zaufać i zszedł niżej, bliżej ludzi – zszedł z gór. Jego „prywatny zachwyt” nadal czaruje tajemnicą, bajkowością, pięknym spojrzeniem, nawet jeśli „nie jest łatwo…. wystawiać (go) światu” … Myślę, że nie tylko mi ten „zachwyt” bardzo się udzielił i smutno, gdy nie można Tu spojrzeć.. choć na kilka chwil, by złapać oddech i uspokoić szalejące tęsknoty – niepoprawne nadzieje… którym tym razem nie wyszło.



  • ~J

    …szczęściara ;o))….



  • ~karolina

    ciekawe zdjęcia :) na pierwszym jest dom mojej babci :) ul. zdrojowa 8 ;)



  • ~Julia

    Piekna uliczka i dom, pelen swiatla. Dawno takiego obrazka nie widzialam. Zima jednak ma swoj urok. Pozdrawiam!



  • ~Carrmelita

    Pewnie z początku w suchych, gorących kolorach a potem w lodowatych bielach i błękitach. Im wyżej w Andy tym zimniej. Podobno tam śnieg zalega bardzo wysoko na maksymalnych stromiznach i tylko nieznacznie zsuwa się w dół, co np. w Alpach jest niemożliwe.



  • ~ameli

    ojej „wpóściły” – co za wstyd, to pewnie z przejęcia, że dostęp do pejzaży miałam zamknięty ;)



  • ~Carrmelita

    Dziękuję za opowieść z pajęczej krainy. Była zabawna ( choć nie do końca ) i z morałem. Cóż, moje dwa krzyżaki w piwnicznym zlewie w pracy, mają się dobrze ale uniemożliwiają swobodne mycie kubków i szklanek. Za każdym razem wypełzają na brzeg zlewu. Kiedyś, jak było ciepło wynosiłam je na patyku do ogrodu ale teraz bym je tym uśmierciła. Zamarzły by na kość, więc tak sobie koegzystujemy a ja patrzę jak powoli, stopniowo zmniejsza się moja arachnofobia, ale nie do końca … Do ręki bym takiego tłuściocha nie wzięła ! Co to, to nie ! ;-[



  • ~ameli

    O właśnie! pająki… pamiętacie Myśliwego z kuchennego okna, o którym pisałam pod zdjęciem „Jak dziecko…” z 26.V.07 – wyprowadził się…, tzn… historia jest bardziej zawiła.Pozwolę sobie ją Wam opowiedzieć na Dobranoc…Otóż… bardzo żeśmy z pająkiem się zaprzyjaźnili, tzn. ja z nim, ale nie wiem jak on ze mną. Miał taki stały rytuał tygodnia. Jak mu mucha w sieć wpadła, wtedy około jednego dnia konsumował ją, później na kilka dni szedł spać w zagłębieniu framugi okna, a po około dwóch dniach odpoczynku szybciutko, zwykle o zachodzie słońca odbudowywał pajęczynę i czatował na kolejny ‘posiłek’, jakim go natura obdaruje.No i raz się zdarzyło, że chciałam dorzucić się mu z zasuszoną, parapetową muchą, by sobie podjadł więcej… a niech ma coś od życia. Ale popełniłam błąd – mogłam się mu w talerz nie wtrącać. Zajęty zawijaniem swojej muchy w pajęczynę, słabo się jej trzymał, a ja tak niezręcznie swoją muchę mu podałam na sieć, że nieborak zaskoczony – spadł z niej. No i panika straszna … Przecież upadku z drugiego piętra nie przeżyje, co ja najlepszego narobiłam! Zaraz otworzyłam drugie okno, w strachu poszukując go przejętym wzrokiem, a on?… nieborak na pajeczej nitce zawisł pomiędzy piętrami… odetchnęłam z ulgą. Zaczęła się akcja ratunkowa pająka – lecz jak tu ją przeprowadzić bez specjalistycznego sprzętu w postaci cienkiego długiego patyka? Ale dzielny pająk zachował zimną krew i zaczał wypuczac na wiatr długie jedwabne niteczki. Chwaciłam je dłonią i zaczepiłam o parapet, a po chwili on wspiął się po nich :) W tym momencie za swoimi placami usłyszałam zdziwione – „Co Ty znowu wyprawiasz?”- Ratuje pająka… udało się… ocalał bez szkód na ciele.Odwróciłam się… i w oczach Ukochanego zobaczyłam wykrzykniki i pytajniki, a po chwili głuchej ciszy, z Jego ust „wystękało się” pełne zrozumienia „Acha…”Pająk nie od razu wrócił na pajęczynę, kilka dni mieszkał pod blachą parapetu, ale w końcu mi wybaczył, przezwyciężył obawy i wrócił w stare kąt, a dokładnie w prawy górny narożnik środkowego kuchennego okna.Ale to nie koniec przygód z pająkiem w roli głownej.Obiecałam sobie, że już więcej nie będę go na siłę uszczęśliwiała i niech robi co chce. W końcu ta część okna to jego dom, a umyję je wtedy, jak się ostatecznie wyprowadzi.Przyszedł czas wakacyjnych wyjazdów… a tu pająk miał sjestę, we framudze odpoczywał no i okna nie można było zamknąć, by mu krzywdy nie zrobić. Przykazałam, by zamknąć je dopiero wtedy, gdy pająk wyjdzie na łowy. Ale pamięć u człowieka zawodną jest i w rwetesie przygotowań do wyjazdu, pająk został uwięziony zamkniętym oknem. Miał przesiedzieć we framudze blisko dwa tygodnie… to już po nim… pomyślałam… umrze z głodu.I jakie było moje zdziwienie gdy wróciliśmy, a w kuchni pomiędzy zlewem, ścianą, a wiszącą szafką pojawiła się pajęczyna o metrowej średnicy – gigantyczna, a kto na niej?… wiadomo… i jak urósł :) Widać dobrze mu się wiodło na domowych włościach pod naszą nieobecność. Jakimś cudem wydostał się z okna i przeniósł do kuchni.Lecz pojawił się kłopot, bo kwiaty pić chciały, a tu zlew pajęczyną zablokowany.Byłam zmuszona ponownie zniszczyć domek pająka, a jego samego na łyżeczce wyprosić za okno.I chyba wtedy bardzo się obraził… tak na dobre. Już nie zbudował kolejnej pajęczyny. Siedział jeszcze kilka dni w swoim zakątku framugi, a później zniknął bez wieści. Smutno mi się zrobiło, bo gdybym ciągle mu pajęczyny nie psuła (a wędrował z nią po każdym kuchennym oknie), moze pomieszkałby z nami dłuzej… Ciekawym było z rana obserwować co tam u niego słychać, jakie okazy przechwycił i w czym gustuje – zdecydowanie lubił duże muchy, a owocówki zostawiał sobie na deser.Ale przyszedł taki dzień, że jeszcze raz go spotkałam… ostatni raz. W końcu musiałam umyć okno zaniedbane przez kilka miesięcy… i tam go znalazłam… na dolnej framudze, ochronionego przed deszczem i wiatrem zamkniętym skrzydłem okna. Leżał martwy, zasuszony i lekki jak piórko… oddałam go wiatru, który niósł już w zapachu jesienne powietrze….takie koleje natury, jedni przychodzą…drudzy odchodzą, a Ziemia dalej „toczy swój garb uroczy”…myślę, że na wiosnę przyjdą kolejne pająki – czekam na nie.A teraz zmykam do pracy, bo czasu mało i do rana nie zdążę zrobić tego, co powinnam.Słodkich Snów Kochani… albo raczej Dzień Dobry i miłego dnia :)



  • ~ameli

    I co Ty byś bez kota zrobiła Carrmelito ;) Już nie raz z nami tu przesiadywał i wenę Twoją pięknie rozbudzał, zadomowił się TUTAJ z nami troszeczkę… gdybym ja miała takiego z siedmiomilowymi wibrysami…I tak sobie myślę, że mamy tu na blogu kilka zwierzaków… jest jeszcze kot i złota rybka ~J, psiak Jolki, pszczółki, pająki, jelenie i sarny…. nie przypomnę sobie wszystkich…wesoło Tu z Nimi :)



  • ~ameli

    No tak, wszyscy już poszli spać, a mnie dopiero teraz przeglądarki „wpóściły” do pejzaży… ech, ale mają rację. Przez to przesiadywanie w internetowych górach TU i ówdzie mam spore „kłopoty” i nóż na gardle… dlatego dzisiaj nic mi się nie przyśni :( …a chciałam jeszcze coś o snach dopowiedzieć.Dzisiaj rozmawiałam z kolegą, który wybrał sie w bardzo egzotyczną, z perspektywy Polski, podróż. Pojechał sam, na trzy miesiące do Peru, zbierać materiały do pracy dyplomowej… dla mnie to istne szaleństwo :) Zazdroszczę mu tej odwagi i nieskrępowanej przyziemnymi błahostkami ciekawości świata.Pytałam, jak sobie poradził z językiem i czy uczył się jakiegoś peruwiańskiego dialektu.On mi powtórzył zasłyszane gdzieś słowa, że sama nauka nie wystarczy… trzeba śnić w danym języku, dopiero wtedy naprawdę się go zrozumie… mówił, że choć uczył się dialektu tam śnił tylko „po polsku”.A wyobrażacie sobie mieć peruwiańskie sny?Ciekawe w jakich byłyby kolorach… może w czerwieniach?Dobrej Nocki Wszystkim :)



  • ~Carrmelita

    Dobranoc, już czas, za las, za las ….



  • ~Carrmelita

    Wiesz Ameli, gdy teraz pisałam swój fragment piosenki, uświadomiłam sobie, że ktoś wcześniej ten wiersz cytował na blogu, ale jako wiersz – ja znam wersję muzyczną, przerobioną. A to byłaś przecież Ty !! Ale ze mnie gapa ! ;-D A jak Ci się widzi wierszyk pod ‘Pocztówką stad’. Właśnie go skleciłam dla Czado przy pomocy kota …



  • ~Jolka

    No to idę już sobie „tych marzeń na jutro namarzyć” (piękne …)Niech mi się przyśnią norweskie i afrykańskie wodospady …i pięć stawów (krajowych)…Dobranoc Carrmelito…już czas na sen…



  • ~ameli

    …Andrzej Poniedzielski :) …i jest jeszcze fragment, który z uśmiechem sobie przypominam i który bardzo mi się podoba:”Tamtą kartkę z wczorajszej nocyTrzeba zmiąć i położyć w koszuI od nowa na nowej kartcePisać nowy, niemiłosny list do losuAlbo donos napisać na życieBo należy mu się swoją drogąI podpisać zgryźliwie ‘życzliwy’Tylko gdzie to wysłać,do kogo? Takie łóżko, a taka dobra rzeczTo był świetny pomysł z tym łóżkiemJak ktoś chce sobie życie poprawićTo wystarczy poprawić poduszkę.”…i tak pomyślałm, że powinnam sprawić sobie nową poduszkę, by mieć co przed snem poprawaić… może pomoże? Kto wie…



  • ~Carrmelita

    A ja dodam swoje trzy gwiazdki śniegowe:’Chyba już można iść spać, ta-dam ta-dam.Chyba już nic się nie zdarzy.Chyba już można się położyć.Marzeń na jutro trzeba namarzyć.Takie łóżko, a taka dobra rzecz.To był dobry pomysł z tym łóżkiem…Jeśli poprawić życie sobie chcesz,Wystarczy tylko poprawić poduszkę …’( autora nie znam ;-? )



  • ~Jolka

    Dobranoc,dobranoc uliczkopuchową otulona kołderkąDobranoc i niech sny już zimowe Ci się przyśniąże zawsze tu cicho,spokojnie,bezpiecznieże wróble tu syte, i pieski wiodą życie nie-pieskie…………………………………………Dobranoc,uliczko kochana już czas na sen…(to tak parafrazując Starszych Panów)



  • ~kasia

    I znów mnie zachwyciłeś…



  • ~ameli

    Niekiedy staram się wczuć w role fotografującego i zastanawia mnie wtedy, co powodowało zrobienie takich, czy innych zdjęć. Tym razem pomyślałam, że pewnie nie mogłeś już wysiedzieć w ciepłym domku, kiedy za oknem tyle snieżnej radości. Do rana za długo było czekać, i tak byś pewnie nie zasnął myśląc, że On… biały, tam za oknem na Ciebie czeka, a Ty śpisz. Więc pośpieszyłeś na spotkanie, mimo wieczornej pory. Nie wyszedłeś mu na przeciw – jak to zwykle bywało – w otwartym plenerze, ale tu… blisko. By zdążyć zanim zostanie podeptany, pobrudzony,… by zdążyć zabrać go ze sobą zanim coś złego się z nim stanie. Jutro może byłoby za późno. Tylko nie pomyśl, że się czepiam, ja tak w podziwie dla Twojego zapału i zaangażowania… wiem, że robisz zdjęcia i dla siebie, bo przynosi to Tobie wiele uciechy, ale też wiesz jak nas szczerze uradować.Musze powiedzieć, że zdjęcia te są bardzo „odważne” w porównaniu z innymi – zdradzającymi ludzką obecność. Zwykle były to odległe, miniaturowe domostwa lub światełka w oknach, mówiące o domowym ognisku… tym razem Wilk zszedł niżej i odważył się zaufać. I choć obrazy pokazuja bardzo konkretne domki, to dzięki monochromatyzmowi zyskały one głębszy wymiar – uwolniły się od dokumentacji miejsca. W barwnym obrazie konkretne kolory konkretnych obiektów może nazbyt mocno identyfikowałyby miejsce. Gdy brak kolorów skupiamy sią bardziej na świetle i cieniu – to one tym razem opowiadają nam historię… budują kształty i faktury. A że światło jest sztuczne, tworzy się w obrazie magiczna sceneria – niczym w teatrze… niby prawdziwa, bo znajoma, ale inna, jakby czarami zaklęta. Aś wspomniała powyżej, że to jak miasteczko z bajki. Pod wpływem jej opowiadania i Twoich zdjęć Czado, dzisiaj Andersen opowie mi bajkę do snu… zimową ;)



  • ~ameli

    „Kołysanka z Ogrodowej”, by Ulicy dobrze się spało…Śpisz tak cichomoja małajakbyś tylko w senwmyślać się chciała Dlategoprzy tobienawet księżycowichodzi po głowieże zbyt głośnowędrujepo Ogrodowej Śpisz tak spokojniemoja miłaże wiatr za szybągwiżdże z podziwuOn jest dzisiajprzybyszemktóremu sercenie mieści się w rynnieale i takw twój sennie wpłynie Śpisz tak mocnomoja drogaże stary niedźwiedźprzy tobie zaledwiedrzemiew swej gawrzeŚpisz tak piękniemoja zmęczonajakbyś pierwszy razw życiu spałaśpiewane przez SDM



  • ~Carrmelita

    Cudowne miejsca mają w sobie tęsknotę, którą nas zarażają, a potem my tajemniczo ‘chorujemy’ … ale do tego trzeba być podatnym na takiego ‘wirusa’. Nostalgia jest nie dla wszystkich … a może jednak ? Chyba raczej nie… Coś nie wychodzi mi dziś ten życiowy optymizm …



  • ~ameli

    …krystaliczny wieczór, drewniana chatka przy drodze, teatralne światło latarni i mroźne powietrze…Zadziwiające… albo też nie, że dzisiejsza Ulica i we mnie obudziła wspomnienie „księżycowej chaty”.Przecież to inna pora roku, nie ta chata, nie widać księżyca, a mimo to wyczuwam tajemnicze podobieństwo… nastroju? obrazów na blogu i tego w mojej pamięci….transcendentny spokój, jakby zawieszony w czasie.Magia miejsca ?… czy tęsknota płata figle i wszystko nazbyt interpretuje… już sama nie wiem.



  • ~J

    ………..satynowa podróż w czasie blasku księżycowych świec…księżycowe dzieci palą ogień, iskry sypią się na ręce….a wieczorem oczy nam się śmieją (+35?)…black & white …lub w kolorze sepii czeszę włosy…myślę albo zaczarowana jestem światłem księżycowej uliczki…. może sen przyjdzie…..może spacer z księżycem ukoi myśli ogniem niepokorne…satynowa podróż w czasie….



  • ~Carrmelita

    Natura zatacza wielkie koło. Wszystko toczy się utartym szlakiem i jest tak samo, ale nie ‘to samo’. Spójrzcie na zdjęcie sprzed roku z datą 17.11.2006. pt. ‘Kochającym ziemię’. Ileż tam gorących barw i skojarzeń, od łowickich pasiaków po torty z powidłami. Natura poddańczo oddaje tam hołd Jesieni i mówi: ‘Tak, Domina !’



  • ~Aś

    Nie mogę się napatrzeć… jak miasteczko z bajki, senne i ciche… jak z bajki bożonarodzeniowej (bajki bożonarodzeniowe są piękne)… już za miesiąc będa choinki z kolorowymi lampkami… i te w ogródkach tez będą przykryte takim puchem… a światło lampek będzie się rpzedzierać jak świało tych latarni miasteczkowyc…Po prostu nie moge się napatrzeć :) dzekuję!



  • ~Carrmelita

    Czadowe nietoperze na pewno śnią o tłustych ćmach w wilgotną, ciepłą, szeleszczącą na wietrze noc. Przed oczami stają mi jak wryci bukowi książęta w purpurze i cały leśny dwór, od borówki aż po modrzew, plotkuje o ich elegancji i szyku. Dziś zapewne trwają odważnie, odarte ze splendoru szat na białych, cichych zboczach dolin. Rosną w siłę i czekają na atak śnieżycy. Ja czekam wraz z nimi … i kręcimy się tak razem na karuzeli czasu od przebiśniegu do chryzantemy, od żywicznych pąków po lodowe sople. Przewracam karty w albumie i otwieram na czystej stronie, na którą spadł dzisiejszy śnieg z Waldkowej ‘Ulicy’. U Waldka wszystko tak szybko po sobie następuje … Zima depcze już po piętach jesieni, a u mnie oczekiwanie, zawieszenie. Szarości, opary melancholii i refleksji nad filiżanką indyjskiej czarnej. Warszawa jest cicha i wyludniona, jakby wczorajszy wiatr zagnał wszystkich do mysich dziur. Siedzimy w nich z książkami, albumami, wspominkami z wakacji …i robimy zapasy na zimę ze słów…( jak mówił J. Harasymowicz )



  • ~Carrmelita

    Jesienne, złote sny śpią pod zimową kołderką. W nich dymi imbryczek z herbatą Assam i pachną migdałowe ciasteczka, a owoce dzikiej róży puszczają oko z leśnego krzaka. A tu biały kożuszek ogrzewa psie budy, szpiczaste dachy i ludzkie, zmarznięte serca. Śniegowe koronki siedzą na bramach i siatkach, zawisły na linii wysokiego napięcia i snują się dalej, hen do księżyca … Kłębek białej włóczki poturlał się w dół po drodze do Rymanowa i przepadł… Pani Zima robi sweter na drutach dla Kaja. Oj, Gerda będzie zazdrosna !



  • ~Carrmelita

    Prowadź mnie ulico, prowadźże za rękę.Wszystko mnie zachwyca w twym zimowym pięknie …Spokoju alejo, gwiazdy ci się śmiejąI dla ciebie szepcze wiatr, i dla ciebie milczy …To chyba ulica Zdrojowa a przynajmniej ją przypomina ? Biała, wieczorna cisza i płoną tylko świece latarni. Rymanów szykuje się do snu … a w dalszej perspektywie stoi Twój jasny dom, Waldku, a może tylko zawodna pamięć płata mi figla ? Pamięć, która przywołuje majową noc z przymrozkiem, kiedy z Ameli podziwiałyśmy starą chałupę przy Zdrojowej, nad którą zawisł księżyc w pełni. Uparcie, gorączkowo, zmarzniętymi dłońmi Ameli próbowała utrwalić na zdjęciach niesamowitość tej chwili. Aż dziw bierze, że się udało, bo jak można uchwycić dowód na niesamowitość ? Wtedy jeszcze nie byłyśmy tego pewne. Zdawało mi się w poświacie Pana Pyzatego, że obie ulegamy jakiejś halucynacji i zdjęcia nas otrzeźwią, ale jednak coś w nich do dziś mnie hipnotyzuje, jak w Twojej, Czado ‘Ulicy’.



  • ~Agnieszka

    Obrazek ten promieniuje spokojem, aż chce się zamknąć za sobą drzwi takiego właśnie zaśnieżonego domku i pogrążyć w zimowym śnie.pozdrawiam ciepło




  • ~J

    …ulica księżycowego światła….perłowa chwila satynowych szarości ….a w głowie ciągle migawki myśli o ważnych sprawach kilkunastu nietoperzy….blade pojęcia nieboskłonów nad rudymi dywanami jesiennych pejzaży…tajemnicze przestrzenie chmurnych mgieł wokół mojej ciekawskiej duszy, liście pamięci nawlekane przeze mnie wciąż od nowa na nitki wspomnień o złotych chwilach ,które powracają w myślach o kształtach niecierpliwie pożądanych …magiczne miejsca , do których w sobie chcę powracać ponad dolinami ….poprzez mgły i chmurność Twoich spojrzeń intrygujących mnie zawsze….światłem i cieniem mijających chwil….

 

… za wizytę nie w porę… nie przeszkadzam, wychodzę cicho…

Komentarze: 

  • ~J

    ….;o)) ..



  • ~Aldona

    Rzeczywiscie te ultraloty przypominaja w przyblizeniu ametysty.Raczej tworza uklad romboidalny a ametysty sa szczotkowo bardziej wieloscienne.




  • ~chwilka13

    niesamowite zdjęcie!



  • ~J

    …jak opalizujące kryształy szlachetnych kamieni, w których zamknięto głównie barwy fioletu, granatu, czerni i srebra….chciałabym zrobić z nich sobie wieczorny naszyjnik księżycowego światła… i wpatrywać się cichutko w jego zaczarowany blask….gdyby to tylko były moje czarodziejskie kamienie….. do których przecież żadnego prawa nie posiadam….. na szczęście dla tych śpiących Tu spokojnie małych stworzonek , których udało Ci się nie obudzić…..



  • ~Maq - Szara Myśl Skrzydlata

    Jakie piękne… To już chyba sen zimowy :)



  • ~...............

    O,o,o,ooooo……….))))..łał…



  • ~pia-gizela

    Dobranoc. Prześpijcie snem spokojnym, pod okiem niechcących was budzić, tę zimę srogą i mroźną . :)



  • ~Aś

    Ojej, toperze :) Jakie śliczne, takie pełne spokoju, po prostu sobie śpią… Podoba mi się czyjś pomysł powyżej, ten z krokusami, bardzo ładne skojarzenie. pozdrowienia dla wszystkich!



  • ~alicj@

    To zdjęcie przypomniało mi o nadchodzącej zimie. Bardzo podoba mi się, że potrafisz ująć zwyczjne rzeczy i pokazać je jako coś „nowego” i odmiennego. Przy okazji gratuluję odnalezienia miejsca snu nietoperzy.



  • ~Julia

    Swietne zdjecie i super zwierzaczki. „Netopyr”- jakby powiedzieli Czesi. Pozdrawiam!



  • ~Kamyczek_

    Nigdy nie widziałam czegoś takiego- jakie śłodkie śpiochy a jakie nóżki mają śmieszne. niech sobie śpią do wiosny:)


  • Dobrze, ze nie uzyles flesza, zaklociloby to ruch zdjecia, jeden wektor idzie z dolu od prawej do lewej, drugi wlasnie od srodka z lewej do prawej. Bardzo ciekawe. monikaha.blog.onet.pl



  • ~Carrmelita

    Wspaniała sypialnia i sympatyczne śpiochy ! Chyba nie wszystkie już całkowicie zasnęły, bo niektóre gacki czy nocki jakby zerkały spod skrzydeł, kto tam szura i szeleści po ziemskim padole … Po odwróceniu zdjęcia ‘do góry nogami’ dostrzegam w tych Myszowatych jakieś kosmiczne pąki, jak paszcze śpiących czerwiów na Diunie.



  • ~kalia1

    Dobrzem,że icch nie obudziłeś. Gdybyś odwrócił te fotke do góry nogami pomyslałąbym ,że to wschodzące krokusy. Piekne.Pozdrowionka



  • ~czado

    Co do kolorów, raczej nie są wiarygodne. Nie użyłem flesza by ich silnym bezpośrednim uderzeniem energii nie obudzić. Delikatne swiatło latarek diodowych daje rózne odcienie, w tym fioletowy.



  • ~Zoja

    Wszystko idzie stałym trybem, Twoje zdjęcia tez skłaniaja sie ku stabilizacji, a tu taka niespodzianka.gratuluję takich znajomych, do których możesz wpaść nawet kiedy śpią.Zoja



  • ~ameli

    Trochę się spóźniłeś… zasnęły? Ale zdjęcie zdąrzyłeś im „skraść” ;) Myślę, że się nie pogniewają o to i przezimują w spokoju do wiosny, a śpią wyjątkowo „słodko” – jak to pięknie wygląda.Zawsze myślałam, żę są zamszowo-szare, a tu oplizują jak fioletowa satyna. Ponieważ ostatnio ponownie zagłębiam się w temat kwiatów i tu je widzę…odwróćcie głowę… hmmm… tak do góry nogami ;P … a zobaczycie mieniące się czarne tulipany rosnące na Księżycu w blasku odległego Słońca. Prawda, że cudowny galaktyczny ogródek?Zdjęcie niesamowite… pełne tajemnicy, jak te małe ssaki.Pozdrawiam serdecznie

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze: 

  • ~Colinka

    Boże masz talen jesli robisz je ty… zdjecia cudne…wejdz na http://www.zawsze-ostatnia.blog.onet.pl



  • ~J

    ….spokojnie i zacisznie budzi się światło w rudych cieniach mglistej jesieni….. jak nad moją ciemną krawędzią lasu gdzie DOM trwa w sąsiedztwie ukochanego buka by mnie objąć…. patrzącą czasem zbyt prędko na liście okrywające się pierzynką śniegowego puchu, na szyszki pełne nasionkami, na modrzewie zrzucające złote sukienki….dobrze, że jest KTOŚ…. ;o))) , kto mi przypomina jak TU pięknie, więc…. patrzę i widzę…



  • ~Carrmelita

    Gratuluję Ameli trafnej i głębokiej refleksji … Ja przeleciałam nad zdjęciami, tylko muskając temat i wstawiając własne skojarzenia, ale … dosłownie parę minut temu pisałam list do kolegi o impresjach bieszczadzkich z tegorocznej wyprawy. Przesłałam mu do Anglii parę fotek i dopisałam: ‘ z górskiej krainy moich marzeń, z domu mojej duszy’. Czyż to nie dziwne …? Coś jest w tych krajobrazach i spojrzeniach Waldka, że człowiek chce tam zamieszkać …a gdy nie może, to zabiera je ze sobą.



  • ~ameli

    Tytuł zdjęcia dał mi wiele do myślenia… długo zastanawiałam się, co dla mnie jest domem i gdzie on tak naprawdę jest? Nie mówię tu o dachu nad głową i czterech ścianach, bo choć bardzo przytulnie i bezpiecznie mi na tych 40 m.kw., to jednak miejsce, gdzie one się znajdują nazwałabym raczej poczekalnią… a gdzie Dom?Czy moim Domem są jeszcze kujawskie pola i łąki dzieciństwa, tak rzadko przeze mnie odwiedzane, czy sosnowe lasy na „Kiercholu”? A czy mogłabym zadomowić się tam, gdzie ostatnio bywałam?… wszak ilekroć jestem w górach, czuję się tam bardzo dobrze, choć nadal tylko ze statusem gościa.Ale zdarzyć się może i tak, że wspomniana poczekalnia stanie się Domem…Tak sobie myślę, że Domu się nie szuka, on nieustannie jest, tylko czasu potrzeba, by uświadomić sobie gdzie jest. Bo Dom to nie tylko miejsce, ale też zapachy, obrazy, dźwięki, barwy.Już nie raz Twoje zdjęcia Waldku, wywołały falę wspomnień, a każdy z Gości zainspirowany niesamowitym obrazem, tak ciepło i serdecznie pisał… jak o Domu.Piszesz „Dom…tu i teraz”, dla mnie tam i wtedy… z błękitnym niebem, szarym horyzontem, radośnie pomarańczowymi modrzewiami i „bukowo-listnym” dywanem, który najpiękniej szeleści ze wszystkich.I nie szkodzi, że jest zimno, wilgotno a śnieg, który srebrzy krajobraz niedługo stopnieje… to nic nie szkodzi, bo gdy wrócisz ciepła herbata będzie smakowała najlepiej na świecie.My czytamy „… tu i teraz…”, czyli tam, gdzie teraz jesteśmy?I od razu odzywa się podświadomość – to głupie i zadziorne ID – „… czyli chcesz mi wmówić, że niby tu i teraz jest mój dom? A skąd możesz wiedzieć?”.Lecz dalsze słowa łagodzą wszystko, otwierają myśli… tłumaczą…Z franciszkańskim umiłowaniem do świata piszesz: „Może gdzieś jest cieplej, ładniej, dostatniej… niech sobie będzie…” ….. Masz rację…..Wiesz co w Tobie bardzo cenię… tą zgodę z całym światem, szlachetną „pokorę” wobec natury i radość z każdej chwili, jaka jest Ci dana. Tego się od Ciebie „uczę”.Z dnia na dzień mój bunt maleje, godzę się z myślą, choć nie przychodzi to łatwo, że w górach będę rzadko i gościnnie. Zrozumiałam, że nie muszę mieć Domu w górach, by być szczęśliwą, tylko Dom będzie tam gdzie ja będę szczęęśliwa… nawet w poczekalni. „I może gdzieś jest ładniej… niech sobie będzie”.Nie napisałeś Mój Dom, lecz zwyczajnie Dom… pozwól więc Czarodzieju, nich to będzie i mój Dom – DOM MOICH MARZEŃ :)



  • ~Agnieszka

    Rozmarzyłam się, jak zwykle tutaj:-)pozdrawiam ciepło



  • ~Julia

    Cudowne rudosci jesienne. Pachnie wiatrem, chlodem, pieknem…



  • ~whiterose.ownlog.com

    Drugie mnie zamurowało… Inne są ładne, no może liście mnie nie porwały, ale pozostałe są ładne, jednak one nie zakskaują, bo już wszycsy wiemy, ze stać Cie na bardzo wiele, ale drugie jest boskie… Moje gratulacje! A jak Ty je oceniasz?


  • Hej masz maskotkę blogową??? jeśli tak to zgłoś ją za jej zgłoszenie dostaniesz kilka komci ale i weźmie ona udział w wystawie, a jeśli znajdzie sie w pierwszej trójce dostaniesz też więcej komci niż za zgłoszenie będą też komcie dla tych którzy nie znajdą sie w pierwszej trójcie. zgłoś sie na http://www.konkursy-wystawy-goni.blog.onet.pl



  • ~Jolka

    A gdzie indziej jest zimniej,brzydziej,skromniej…I też ktoś kocha te krajobrazy…Bo są one jego Domem, jego skrawkiem świata,cząstką niego samego…Szczęśliwy, kto ma to na co dzień-jak Ty…Ale nie narzekam ; w każdej chwili mogę przywołać wspomnienia…P.S.Dopiero tego roku odkryłam piękno modrzewi.Gdzie ja miałam oczy przez tyle lat :) ?



  • ~Li

    Masz rację Dom może być tylko Tu i Teraz, jak dobrze…, że Jest i może być na wieki :) Za tym wtuleniem w Ramiona Domu na wieki tęsknię już Tu i Teraz



  • ~Aś

    i dla wszystkich starczy miejsca. To tak jak zapraszać do siebie nieznajomych wędrówców i mówić, „rozgośćcie się…”, a potem opowiadać historie przez cała noc do poranka… rozmawiać z bukami na śniegu, spośród liści… może gdzieś jest cieplej i niech tak będzie. pozdrowienia!



  • ~Aś

    Boże, jakie przepiękne zdanie tam na samym dole, jakie wspaniałe… masz rację, niech sobie będzie, a u nas niech będzie tak jak jest u nas. „Lasu trzeba mi, ja czuję, lasu trzeba, potrzebuję, lasu trzeba, jest potrzeba…”



  • ~rude wredne

    Dom… Pod wielkim Dachem Nieba:)



  • ~Carrmelita

    Zabawiłam się w nadawanie tytułów poszczególnym zdjęciom ( licząc od góry ):1. Czujki Jesieni spotkały forpocztę Zimy.2. Jesień poszła do fryzjera. Zima czesze jej rude włosy.3. ‘Pamiętaj o śmierci’. A jednak ‘nie cały umrę …’albo3. ‘Anioł przy moim’ jesiennym ‘stole’.4. Modrzewiowe świeczki po Zaduszkach. Jesienne bombki.5. ‘… i ujrzał Mojżesz krzak gorejący.’



  • ~Giga

    Nie no naprawdę to jest piękniejsze od pięknego :) weszłam na to strone i normalnie doznałam szoku takie to piękne… słowa tu nie potrzebne samo przez siebie mówi… piękne naprawdę pozdrawiam



  • ~kula

    Nic dodać nic ująć, po prostu I klasa. Pozdro



  • ~Iga

    Pierwsze moje słowa po otworzeniu strony to były „o Boże jakie piękne”.I zaniemówiłam oglądając w niemym zachwycie.Bo słowa nie były potrzebne.Może gdzie indziej jest bogaciej(dziwne słowo) ale te widoki są nasze Polskie i dla kochających góry i ceniących piękno zawsze będą zachwycające.Dzięki Waldku za możliwośc obejrzenia ich,bo w tym roku niestety nie mogłam pojechać w góry i nacieszyć się tymi widokami.Pozdrawiam serdecznie.

… pozostaję, podziwiam Beskid Wyspowy

 

… imponujące kształty północnych stoków Babiej

 

 

 

Komentarze: 

  • ~kamyczek_

    I cóż mogę dodać, jak tylko przyłączyć do tych pięknych podziękowań… Znów kiedy tu patrzę serce bije szybciej i prosi, by pojechać tam i zobaczyć na własne oczy, poczuć własnymi dłońmi i zaczerpnąć samemu tego powietrza…Po prostu dziękuję za to co robisz, chyba nawet nie wiesz jakie to ważne dla tych ludzi, którzy tu przychodzą.Mam jeszcze małe pytanie, bo spotkałam się już z dwoma nazwami i nie wiem, która jest prawidłowa – Starobociański czy może Starorobociański?Pozdrawiam serdecznie


  • …aż brak mi słów. Po prostu super zdjęcia.



  • ~Elżbieta

    witaj jestem na twoim blogu wacle nie po raz pierwszy… dawno tu nie zaglądałam ale cóż teraz miałam trochę czasu, żeby nadrobić zaległości i pooglądać twoje piękne fotografie… sama się też tym pasjonuję ale do ciebie to mi jeszcze daleko… jeśli jednak miałbyś chwilkę i ochotę poświęcić ją na to by zajrzeć na mojego bloga byłabym wdzięczna i szczęśliwa http://www.drzewceinaczejwidziane.blog.onet.pl pozdrawiam



  • ~ameli

    Carrmelito cóż za zbieżność myśli moich i Twoich…W pierwszej wersji mój komentarz zawierał zdanie „Takie prezenty to się na święta wręcza” (odnośnie panoramy), a Ty piszesz o Mikołajkach :) Jednak w ostatecznej wersji zrezygnowałam z nawiązania do świąt, by nie przyspieszać w myślach i tak już zbyt szybko pędzącego czasu.



  • ~Carrmelita

    Dobra nasza ! Tak trzymaj, Kasiu ! Bądź silna, dzielna i wytrwała, jak wilczyca, która wie instynktownie, co jest dla niej najlepsze. Wilka ciągnie do lasu. Góry czekają . Strumienie niosą życiodajne wody …



  • ~Carrmelita

    Ja też się przyłączam do podziękowań Ameli z całego serca. Cudowna sprawa z tymi załącznikami. Można sobie odtwarzać ze wspomnień szlaki wędrówek po Tatrach … i pomarzyć o powrocie na Podhale … To jest jak prezent mikołajkowy z wyprzedzeniem !



  • ~mariona

    Dzięki!,dzięki, wielkie dzięki.Moje ukochane Góry przyszły do mnie w tak fantastycznej szacie.Potrafisz podnieść człowieka na duchu. Jeszcze raz dziękuję.



  • ~Jolka

    Super wieści Kasieńko ! Tak trzymaj !



  • ~ameli

    Cieszę się Kasiu razem z Tobą :) I masz rację, że „…jak się pacjent uprze…” to wygrywa.W Twoim uporze Twoja SIŁA – trzymaj tak dalej!Pozdrawiam ciepło



  • ~Iga

    Upieraj się jak najdłużej, nie pozwól sobie na zwątpienie choć na trochę….te piękne krajobrazy z różnych pór roku zawsze inne czekają na Ciebie.I niech ten cel Ci przyświeca,bo przy chemii i naświetlaniach trudno o optymizm zwłaszcza przy gorszym samopoczuciu.Ale trzymaj się wtedy mocno i myśl o wędrówkach po Bieszczadach.Pozdrawiam serdecznie.



  • ~Aś

    Podziwiasz, a my wraz z Tobą… dzięki :)



  • ~czado

    Gratuluję i bardzo się cieszę! :)



  • ~Kasia

    Mój rak wycofuje się rakiem jak niepyszny. Wyniki dobre – żadnych przerzutów dalej , ani nawet bliżej. Choć wiem, że nie wszyscy mają tyle szczęścia co ja. Czeka mnie jeszcze dużo sztucznego słońca ( naświetlania) i zabójczej słodyczy płynącej w moich żyłach ( chemia). Ale będę żyła…..Bo jak się pacjent uprze żeby wyzdrowieć to żadna medycyna nie pomoże. A ja się uparłam, bo chcę to wszystko co tu widać zobaczyć na własne oczy….Pozdrawiam i życzę zdrowia Mamie…



  • ~J

    …bywaj zatem ;o))) Zakręcony Czarodzieju …dobrych wiatrów i zachwytów życzę…..



  • ~czado

    Do czego potrzebna jest taka informacja?!



  • ~Main

    Tak piękne zdjęcia powinny być zabronione! :) (przepraszam że pytam ale czy ma pan laptopa?)



  • ~czado

    Nie obrażam się, przeciwnie, zakręcony jestem z pewnoscią :) Czasami tylko lekko niepokoję się bym nie zakręcił się „jak ruski termos”, którego odkręcić niesposób…



  • ~J

    …przeczytałam zakręcony zamiast zachęcony …zachęcony do indiańskich ośnieżonych lekko szlaków ..dzikość serca się odzywa we mnie i miłość do przestrzeni ..i niecierpliwość w oczekiwaniu na wiatr , oby nie był zbyt chłodny, bo droga jeszcze daleka ……. a zakręcony trochę przecież jesteś Czado, więc się nie obrazisz? …za moją nieumiejętność czytania….



  • ~mary

    ach……….



  • ~whiterose.ownlog.com

    Piekne jest ,to że masz coś tak niesamowitego i si tym dzielisz, nie skrywasz tylko dla siebie, ale pozwalasz nam na zachwyt… Żaden blog nigdy nie będzie taki jak Twój…



  • ~ameli

    Tysiąc myśli przebiega mi przez moje szare, obolałe komórki, płuca zatrzymały się na bezdechu i nie wiem już jak podziękować, i swój zachwyt wyrazić.Ale nam niespodziankę zostawiłeś pod >>tutaj :D Panorama rewelacyjna i z jaką ostrością uchwycona… i wielkie, wielkie dzięki za identyfikacje szczytów, ale przy tym dużo zabawy :D Wierzchołek, który do tej pory uznawałm na mojej mętnej panoramie za Lodowy, okazał się być Gerlachem. I teraz już wiem, że to Krzyż na Giewoncie tak mocno błyszczał w różowo-błękitnej masie gór, gdy o zachodzie fotografowałam Tatry z Polany Przysłup w Gorcach. A myślałam, że to kopuła jakiegoś obserwatorium astronomicznego lub, że ze zmęczenia mam już świetliste przewidzenia.A podziwiając masywne stoki Babiej zmieniam swoje zdanie, co do niepozornej „kopułkowatości” tejże góry :/ Muszę koniecznie zobaczyć ją na żywo.I chyba nie powinnam tu wieczorami zaglądać, bo znowu pojdę spać o nierozsądnej porze. Zasypiam z myślami o górach i budzę się z nimi…to istne szaleństwo.I muszę jeszcze powiedzieć, że Twoje zdjęcia mają naprawdę właściwości uzdrawiające. Cieszą bardzo, a przy tym tyle endorfin potrafią uwolnić, że przestaje mnie boleć głowa…nareszcie.Panie Czado…dziękuję serdecznie :)

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze: 

  • ~tomaszjs

    Piękne, piękne, piękne. Zapraszam do siebie i proszę o pozostawienie śladu w księdze gości. pozdrawiam serdecznie. http://tomaszjstolarczyk.blog.onet.pl/



  • ~gb

    Szczyty Tatr wynurzające się ponad chmury- piękne – to widok nie do zapomnienia. Gratuluję fotografii. Miałem okazję w tym roku trafić na taki moment na Łomnicy. Pozdrawiam.gb (spode-lba.blog.onet.pl)


  • przecusdne zdjęcia! gratuluje wyróznienia/ mrgolis.blog.onet.pl



  • ~J.A.D.

    Pierwsze zdjęcie – REWELACJA!!!!



  • ~tajemnicza_093

    mam 15lat, tata nie dawno mi kupił aparat cyfrowy. Myślalam, że mam talent, ale jak zobaczyłam pana zdjęcia to poprostu mi szczęka opadła xD http://www.tajemnicza093.blog.onet.pl



  • ~ameli

    Ja mogę dać Ci urlop w pracy – od ręki, a nawet dwa :D …a że może nie być honorowany, to na to już nic nie poradzę :/P.S. W końcu się tu dostałam, po wielu próbach i kombinowaniach mogę nareszcie przejrzeć strony bloga, choć w iście ślimaczym tempie….Czado czy ja mam jakiś szlaban na włóczęgę po pejzażach, o którym nie wiem? Pozdrawiam Was serdecznie…Czarodzieje i Czarownice z Babio-Łysej Górki ;)



  • ~Carrmelita

    Jeszcze parę dni temu las kipiał, jak gorący, jesienny gulasz, a dziś aura zgoła odmienna … Przedtem wszystko było, jak w leśnej krainie Rivendail ( nie wiem, czy nie przekręciłam nazwy ? ) króla Elfów Elronda z I cz. ‘Władcy Pierścieni’. Pamiętacie: liście sypały się, jak manna z nieba a na skałach wisiały girlandy tarasów, szumiały wodospady. Jak we śnie … tak było i na zdjęciach Waldka. Dziś mamy klimat błękitnego światła przedzimia, smaganego chłodem. Przypomina mi się nastrój z innego lasu, również z filmu ‘Władca Pierścieni’ cz.I . Szczególnie zdjęcie nr 1 ( to ze światłem Erenwira – ukochanej gwiazdy Elfów ) jest jak zrobione w lesie Galadrii – Leśnej Pani z Lorien. Pamiętacie jej pałac w konarach gigantycznych drzew, cudowne, diamentowe światło ? Krasnolud Gimli ostrzegał, wchodząc do matecznika: ‘Mówią, że mieszka tu potężna czarodziejka, wiedźma Elfów. Kto na nią spojrzy, zostaje zaczarowany i przepada bez wieści. To niebezpieczne lasy’. Strażnik Haldir na to odparł: ‘Kto wkracza do królestwa Leśnej Pani nie może zawrócić. Chodźcie, oczekuje was’.



  • ~Carrmelita

    Oj ! Moja miotła, schowana w szafie, także się już dobija o pierwszą zimową przejażdżką. Zanurkować w te chmury, zagrać w berka z wiatrem i zagonić mgły nad Babią Górę na Sabat. Dołączyłabym do szanownego zgromadzenia, Wiedźmy i Czarodzieje, ale kto da mi urlop w pracy ? Gdzie ja upchałam stary kocioł i gdzie jest moja diabelnie paskudna kreacja ‘Łysa Góra 2006′ ?



  • ~kala_

    ta mgiełka poprostu chciałoby sie tam byc..hmm:) jestem pod wrażeniem zdjęc i coraz to nowych podróży w zakątki karpackie . niesamowita siła:)



  • ~J

    …eeeh…taka jesień na BABIEJ GÓRZE ,że chciałoby się wsiąść na miotłę, nasmarować skórę kremem ….do latania…. i zdążyć na jakieś BABIE czary, których TUTAJ dostatek jak widać…takie mgły jak luuubię, chmury ,że tylko się w nich tarzać….i widoki na krańce świata…



  • ~czado

    Nie byłem sam, więc nie nie jestem pewien czy to „moje szczęście”, ale to był jedyny pogodny dzień pośrodku kilku z opadami. Pozdrawiam



  • ~czado

    Tak, mgły i chmury w dolinach, dobra widoczność na górze to na ogół wg mojej wiedzy efekt inwersji.



  • ~czado

    20 mm (x1.6 dla filmu 35mm)


  • O mój Boże………….!!!!



  • ~kula

    ale z Ciebie szczęściarz, taka ładna pogoda Ci się trafiła na Babiej… (łezka w oku)



  • ~paula

    …Panie Waldku zabrakło mi słów po prostu piękno jakie ujrzałam ta tych fotografiach…nigdy wcześniej czegos takiego nie widziałam….(p.s. dziękuje)



  • ~Julia

    Ponad chmurami, ponad przyziemnoscia a jednak zycie! Wspaniale …



  • ~rude wredne

    fotografia druga – to inwersja, prawda?:) podobno najpiękniejsza na Tarnicy zimą:)



  • ~whiterose.ownlog.com

    Potrafisz fotografować tak pięknie tak cudownie zapierać ludziom dech w piersi…



  • ~hmmm

    CHYBA NAJLEPSZE ZDJĘCIA NA TYM BLOGUzemdlałem



  • ~Li

    Jakbyś uchylił drzwi i pozwolił mi zajrzeć w Inny świat, dzięki za Światło Blask, który zobaczyłam Tam, Dalej, na końcu Drogi, na Górze, w Niebie :)



  • ~ameli

    p.s. myślałam trochę Panie Czado, że będziesz w Bieszczadach i przywieziesz nam zrudziałe „włochate” połoniny. A tu taki zwrot akcji i pełne, z moje strony zdziwienie: biele, błękity, zielnie i nie „włochatość”, a „puchowość” w ujęciach :) Potrafisz zaskoczyć… i mimo, że zdjęcia są wręcz lodowate w porównaniu z ostatnio publikowanymi, to jednak chłod ich barw rekonpensuje słońce, które rozpromienia każdy z kadrów….znalazłeś złoty środek :)



  • ~ameli

    Już myślałam, że strony pomyliłam i w jakieś śnieżne Alpy „weszłam” ;) Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich nowych zdjęć Waldku…nie masz pojęcia ile mi emocji nimi dostarczyłeś :D Naprawdę czuję się tak, jakbym Babią Górę zdobyła…aż tchu brakuje, gdy patrzę w te przestrzenie…pochłaniają mnie i nakazują, by rozłożyć skrzydła do lotu (dlaczego ja ich nie mam ?!)A Tatry (bo to pewnie One) jak na dłoni…takie malućkie – jak z makiety…jak drobniutkie perełki na szyi bezkresnego horyzontu. Moja panorama z Gorców jest bodajże identyczna, ale góry więcej kadru zabrały.I chmury… jak one tu zwartym kordonem zagarniają równinę. Jakby wojsko, spod znaku złej pogody, szturmem ruszało o świcie na uśpioną dolinę. Nad nią czuwa radosne, niczego nieświadome słońce, które swoim jasnym promieniem chce przywitać nowy dzień, a tu pod tumanem chmur rozgrywają się sceny kolejnego mglistego i ponurego poranka.I jaki tajemniczy las zaprowadził Ciebie na szczyt Babiej, która notabene wygląda niepozornie: krępo i przysadziście, za to jakie magiczne widoki skrywa na szczycie… w myśl przysłowia „Nie szata zdobi człowieka”. Czy spodziewałeś się ujrzeć takie cuda?Farciarzu, a raczej Szczęściarzu ulotnej chwili, jak ja Ci zazdroszczę. Jak bardzo chciałabym być choć jedną komórką w Twoim oku, by być tam gdzie i widzieć to, co Ty…ech!Coś mi się wydaje, że mój kolejny górski cel do Babia Góra – tyle się już o jej niesamowitości naczytałam.Taka osamotniona, jakby na pustkowiu, o niepozornym kopułkowym kształcie, a jak serdecznie potrafi się odwdzięczyć za trud wspinaczki. …cudowne światło, krystaliczne „spojrzenie”, wspaniałe barwy, które po ostatnich jesiennych ognistościach są jak eureka! – odkrycie nowych, nieznanych dotąd kolorów…. nieziemskie widoki, w które trudno mi uwierzyć i wspaniała „relacja” z wyprawy…. postokroć Dziękuję, że się dzielisz z nami swoimi przeżyciami. …pełna zachwytów i „cała w skowronkach” chyba nie zasnęP.S. Tropisz panią zimę po całej Polsce, po piętach jej depczesz :) P.S.2 I nie mogę nadziwić się „małością” Tatr – zdradź proszę na jakiej ogniskowej zrobiłeś 4-te od góry zdjęcie.