Rzeczywiście, robi się ciepło na sercu od takich widoków … a szczególnie od tej obręczy wypalonej w śniegu na dachu przez wątły komin. Tylko dodać jeszcze kolor nostalgicznej sepii a zakołyszą się świerki. Odezwie się w nich stare, Młodopolskie drewno …
smutne. ale ja mam nadzieję, że u nas też w końcu, jak trochę już ten nasz naród dojrzeje, uda się znaleźć takie miejsca i ludzi, którzy potraktują je jak trzeba. Tymczasem tęskno do legend, które słyszę o nich zagranicznych.Polska pod tymi względami musi się jeszcze wiele nauczyć, nie tylko w górach, w mieście też. Na Zachodzie są np. rowery na ulicy do wypożyczenia – wrzucasz 1euro i jedziesz gdzie chcesz, tam zostawiasz rower w takim samym stojaku z jakiego go wziąłeś…ktoś sobie wyobraża coś takiego obecnie u nas? cała masa ludzi miałaby po domach rowery z promocji, za 1 euro. ;DI chociaż wielu rzeczy z tzw „Europy” się wystrzegam, to jest też kilka, które mogłyby już u nas zagościć.
Świetne to zdjęcie, czarnobiałe. Wygląda to jak przedwojenne Gorgany.A co do tej chatki w Bieszczadach to straszna szkoda bo chyba wiem o którą chodziło…http://picasaweb.google.pl/krz.prorok
Pierwsze zdanie tchnelo radoscia, nadzieja i wiara w czlowieka, nawet tego, ktorego sie nigdy nie widzialo. Drugie- smutkiem i bezradnoscia. Pozdrawiam z kraju wiosny!
A mi się wydaje, no może trochę jak dziecku… że na tym środkowym zdjęciu, tam na środku drzewa siedzi mały, śniegowy miś, tylko pyszczek mu widać i uszka postrzępione;)
…brrrr zima ma swój urok ale ja na mojej wielkopolskiej ziemi wczoraj pierwsze stokrotki fotografowałam… serdecznie pozdrawiam, trochę mnie tu nie było a Pana zdjęcia nadal zachwycają oko
Dlaczego jedni mogą tam być, a inni nigdy już nie? Nie umiem patrzeć spokojnie na te zdjęcia – są tak piękne, że aż boli. Tęsknię, bardzo tęsknię za tą pierwszą miłością…
Czasem się zastanawiam, czy autor tych pięknych zdjęć zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele radości daje ludziom odwiedzanie tego bloga… a są to różni ludzie, tacy jak ja pewnie też, którzy w tych konkretnych, „twoich” górach nigdy nawet nie byli, którym brakuje odwagi by zostawić wszystkie problemy, wziąć plecak i po prostu pojechać gdzieś daleko i nacieszyć swoje oczy… Czasem, kiedy mi smutno, przychodzę sobie tutaj z myślą „A może jest jakiś nowy widoczek… jakieś nowe piękne miejsce”…. Nie raz jak popatrzę na te ośnieżone szczyty lub okwiecone doliny, to lżej się robi na serduchu i człowiek sobie myśli, że będzie lepiej:) I myślę sobie nie raz, jak to dobrze, że stworzyłeś Panie Boże takie piękne miejsca, i że jest ktoś, kto nam zrobi zdjęcia i możemy je zobaczyć:) I myślę sobie, niech dobry Pan Bóg pobłogosławi temu człowiekowi, bo tyle dobrego robi dla innych:) To takie moje rozmyślania… może komuś się wydadzą śmieszne, ale szczere są:) W ten sposób mówię swoje ciche dziękuję:)
Bieszczady…. I to zimą… Uwielbiam je…W 2004 roku moja dziewczyna, obecnie żona, zabrała mnie tam po raz pierwszy i od tamtego czasu jeździmy tam co roku… Tam można prawdziwie odpocząć i napełnić się pozytywną energią…
I niezależnie, gdzie pójdę dalej … Czarnohora, Gorgany … zawsze Bieszczady pierwszą wielką górską miłością zostaną …Dzięki, jak zwykle wielkie dzięki za obrazki. Zamykam oczy i jestem na połoninie Pozdrawiam z na-granicy.
Pierwsze miłości to mają do siebie, że zostają na zawsze w nas, w naszych sercach… I jest wielką, nieprzeniknioną tajemnicą: dlaczego akurat to one nas zauroczyły? Czuję, że jest w tym jakaś wielka Mądrość…
dlatego za każdym razem każdy szczyt, każdy zakątek, jest inaczej piękny, wciąż zachwyca i umiem odkryć go na nowo.. każde zdjęcie z tego samego miejsca jest tak inne .. ach zazdroszczę że masz tak blisko te widoki
Przedwczesna panika, przepraszam Dzisiaj już wszystko działa.A tak przy okazji muszę zrobić jakiś backup.Przenosiny bloga w inne miejsce nie wchodzą w grę – to niewykonalne. Zdjęcia od biedy można przenieść, ale bezcenne są Wasze mysli. Tyle pięknych tekstów jest pod zdjęciami… Pozdrawiam i dziekuję za troskę
~Jolka
1 Maj 2009 23:56
Jest coś bajkowego i bardzo rozczulajacego w tej chatce…Chyba to „sprawka ” kominka
~Rymek
22 Kwiecień 2009 22:22
Kiedyś Indianie twierdzili, że człowiek posiada dokładnie tyle ziemi ile zajmują jego stopy. Szkoda, że tak mało ludzi podziela ten pogląd…
~Carrmelita
7 Kwiecień 2009 12:31
Rzeczywiście, robi się ciepło na sercu od takich widoków … a szczególnie od tej obręczy wypalonej w śniegu na dachu przez wątły komin. Tylko dodać jeszcze kolor nostalgicznej sepii a zakołyszą się świerki. Odezwie się w nich stare, Młodopolskie drewno …
~Ola
2 Kwiecień 2009 16:23
Ciekawy blog ,zapraszam do zarejestrowania się na nowym forum ludzi z pasją http://www.myownart.pl i umieszczania swoich prac w galerii , pozdrawiam
~odys
1 Kwiecień 2009 20:28
Witam. Czy wyszedłeś z tej chatki czy Cie zasypało i czekasz na wiosnę ?Jestem u Ciebie poraz pierwszy i bedę tu zaglądał. Pozdrawiam serdecznie.
~rude wredne
31 Marzec 2009 21:12
a Wiosna… kiedy u Ciebie wiosna? ja poproszę, nie na wynos i nie nie na własność, ale chociaż na chwilę
~Jofa
31 Marzec 2009 16:38
smutne. ale ja mam nadzieję, że u nas też w końcu, jak trochę już ten nasz naród dojrzeje, uda się znaleźć takie miejsca i ludzi, którzy potraktują je jak trzeba. Tymczasem tęskno do legend, które słyszę o nich zagranicznych.Polska pod tymi względami musi się jeszcze wiele nauczyć, nie tylko w górach, w mieście też. Na Zachodzie są np. rowery na ulicy do wypożyczenia – wrzucasz 1euro i jedziesz gdzie chcesz, tam zostawiasz rower w takim samym stojaku z jakiego go wziąłeś…ktoś sobie wyobraża coś takiego obecnie u nas? cała masa ludzi miałaby po domach rowery z promocji, za 1 euro. ;DI chociaż wielu rzeczy z tzw „Europy” się wystrzegam, to jest też kilka, które mogłyby już u nas zagościć.
~dreaming in metaphors
30 Marzec 2009 16:26
Waldku, wiosny tam gdzie nie widzisz ??? POzdrawiam
~krysia
29 Marzec 2009 19:05
I jeszcze jedno – polecam utwór Karola Płudowskiego ” Taka piosenka w Gorganach”Być może znasz to… pozdrawiam
~krysia
29 Marzec 2009 18:15
Niesamowite…Najprawdopodobniej będę w tych okolicach w lipcu;-)
~mama
27 Marzec 2009 20:23
Dziękujmy Bogu i ludziom za takich ludzi i nadzieję,że nie wszyscy tacy wymarli… a jednak…Pozdrawiam cieplutko.
[email protected]
26 Marzec 2009 19:00
pięknie….ale zima mogłaby iść precz…pozdrawiam
~kula
26 Marzec 2009 14:16
Karpaty Ukraińskie…marzy mi się kiedyś wybrać tam na turach..Zdjęcia jak zwykle, Pierwsza Klasa pozdrawiam
~Krzychu
26 Marzec 2009 09:59
Świetne to zdjęcie, czarnobiałe. Wygląda to jak przedwojenne Gorgany.A co do tej chatki w Bieszczadach to straszna szkoda bo chyba wiem o którą chodziło…http://picasaweb.google.pl/krz.prorok
~Julia
26 Marzec 2009 01:26
Pierwsze zdanie tchnelo radoscia, nadzieja i wiara w czlowieka, nawet tego, ktorego sie nigdy nie widzialo. Drugie- smutkiem i bezradnoscia. Pozdrawiam z kraju wiosny!
~Agnieszka
25 Marzec 2009 23:37
Smutne jest to, co piszesz, ale niestety na pewno prawdziwe Pozostaje ufać, że ci życzliwi znajdą się i u nas.