Gorgany to pasmo górskie w Karpatach Wschodnich (do niedawna najdziksze góry Europy – nie było szlaków, pola GSM, osad w pobliżu). Swą nazwę wg mojej wiedzy biorą z gorganu, czyli kamienia (jak u nas gołoborze) pokrywającego rejony podszczytowe i szczyty. Napisałem „okruchy jesieni” bo w Bieszczadach, czy Beskidzie Niskim, które są moim domem, jesień jest wszędzie czerwona i złota, tutaj tylko w niższych partiach. Brakowało mi czerwonych buków i jaworów, tu występującyhc tylko w dolinach – jarzebin tu nie uświadczysz.
Wprawdzie nie wiem co to są Gorgany[?],ale jestem urzeczona wręcz plastycznością Twoich zdjęć.Są jak cudownie rozplanowane obrazy.Cuda!!!Masz niewątpliwy talent widzenia „malarskiego”.[ja sama maluję,więc troszeczkę mam wyczucia].Szczerze podziwiam. Pozdrawiam
…okruszkami jesieni ogrzana, w powrotnej podróży… zapatrzona w siwe mgły i surowość pejzaży zapalam płomyki świec, snują się wolno nitki wspomnień….. czerwone wino kroplami spływa po granitowych kamieniach …za pamięć o tych ,których nie ma…..
Ależ Cię gna po świecie… Pięknie tam; nawet te gigantyczne hałdy węgla i górki wyłysiałe plackowato są w porządku Lubię takie ujęcia jak III – „morze szczytów”…
…Góralu..stop..pilne przez poufne prawie…bardzo potrzebuję STOKROTEK…niby prawie je TU widzę na zielonych zagonkach, ale to… albo krówki albo baranki? ..a moje stokrotki prywatne na trawniku są ale jakby blade takie, a jak Ciebie znam Czarodzieju to tylko Ty możesz dać im trochę światła i radości z jesieni? ..póki są…wylegujące się w słońcu bezwstydnie…. nie przeczuwają wcale żadnego ciepłego ubranka ze śniegu…ja też…;-D…..
Naturalną rzeczy koleją pofalowane, w tym ludzką ręką zaorane, by światłem jesiennym z Waldka pomocą być pomalowane…A może pójdę jutro na wagary z Pentaxem zamiast do pracy?Tak tylko piszę…
Górne zdjęcie, to jakby ktoś rzucił na ziemię gigantyczny, jesienny liść …. Widać cały, zielony krwioobieg, włókienka, blaszki. Środkiem biegnie miedza – kręgosłup liścia. Już panoszą się na nim mszaki – drzewa i łażą po nim mrówki – krowy. Bliźniacza rzeczywistość w skali 500:1
i myśląc o Polsce takie właśnie krajobrazy widzę, no może jeszcze te pola na Mazowszu, ale Polska to też góry i nie tylko Tatry. Najwiekszy urok tkwi w drobiazgach.Pozdrawiam
Pelne poezji sa Twoje zdjecia….romantyzm…zauroczenie….szczescie….patrzac na te zdjecia po prostu chce sie je ogladac-nie nudza….nie sa „byle czym”….piekne….ja maluje obrazy i Twoje zdjecia sa dla mnie wielka inspiracja…dziekuje Ci za nie…….Jestes wrazliwym czlowiekiem…to widac…pozdrawiam i sle Swiateczne zyczenia…..
….miedzianozłote kobierce, po których brodziłam po kolana szukając kasztanów na ludziki….moje były najładniejsze chociaż prawie takie śmieszne jak smoki z bajek opowiadanych przez mojego tatę….minęło a ciągle we mnie jest….lubię liści dywany od stopami i ostatnie promienie jesieni….luuubię….pamiętać każdą małą chwilę, gdy oczy przymykam taka jesień jest we mnie……
Drugie zdjęcie jest niesamowite Perspektywa wciąga w głąb, do środka kompozycji … Jakby wnętrze lasu się przybliżało. Tylko patrzeć, jak powieje wiatr i rzuci w obiektyw tuman zwiędłych liści. Piękny obraz !
Piekna polska jesien…….mieszkam za granica (a pochodze z Podkarpacia) i brakuje mi takich widokow. Nie mowie, ze piekniejsze od innych ale poprostu takie „swojskie”. Moje uznanie za jakosc tych zdjec.
Zachwyciły mnie Twoje zdjęcia; nie mogę napaść oczu pięknem, żeby nie powiedzieć, poezja w nich ukryta. Ciepło pozdrawiam. ) Ps. Czy pozwoliłbyś „podkraść” niektóre z nich ? Bardzo bym chciala moc je czasem umiescic na moim blogu. Oczywiscie podając ich autora ? )
piękne zdjęcia… tego potrzebowałam… siedzę w Warszawie, złapałam głebokiego doła (gdyby tylko chodziło o jesień….), nic mnie nie cieszy… i nagle zobaczyłam te przepiękne zdjęcia… dziękuję- przez chwilę na mojej buzi zagościł uśmiech… serdecznie pozdrawiam
….jak zawsze czegoś brakuje w tej dziwnej układance…albo płomiennych barw niedostatek, albo szarości zbyt wiele….i czasem przeprosić trzeba za zbyt mało- jak zawsze….tylko nigdy nie wiadomo czy jak zawsze wrócą kolory jesieni?….tym bardziej ,że mnie pierwszy plan rozkojarzył zupełnie…
Za tymi tonacjami tęskniłam na początku X w Bieszczadach … Byłam tam za krótko, bo tylko parę dni, by nacieszyć oczy i serce … i nie było tam tak rudo i czerwono, jak na zdjęciach z Beskidu. Bieszczady dopiero powoli zaczynały żółcieć. Nie było jeszcze rykowisk … a potem wszystko zmył deszcz i zatarmosił silny wiatr … i wróciłam do miasta z niedosytem, smutkiem i katarem
Piękna jest taka jesień kolorowa, w górach – jeszcze piękniejsza, a na Twoich zdjęciach – po prostu brak słów…PozdrawiamAmbasador Wierchhttp://moj-swiat-moje-sciezki.blog.onet.pl
„Już jesień rodzi się w moich oczach. Króluje przez kilka miesięcy i odchodzi.JESTEM JAK JESIEŃzłota, szczera, ciepła, zimna. KOCHAM JESIEŃ Kiedyś przysypie mnie liśćmi. JESTEM JESIENIĄ… Widzę , że przemijam.” Maria Jasnorzewska PawlikowskaPrzepiękne zdjęcia…oglądałam i oglądałam…Jesienne, ale cieplutkie pozdrowienia.
Bardzo dziękuję za możliwość oglądania tych pięknych krajobrazów….dopiero jak się dotyka spraw ostatecznych czuje się smak ŻYCIA, szanujcie własne zdrowie, kontrolujcie bo warto….na przepustce znów rozkoszuję się życiem, urodą świata, i będę mówić o tym każdemu i każdej (bo to aż kipi w człowieku) na codzień nie ma się takich myśli…..CZYŃMY ŻYCIE PIĘKNIEJSZYM I LEPSZYM PÓKI MOŻEMY, NAWET REALIZUJĄC CERAMICZNE TWORY, FORMY, DZIEŁA….itd…
Tych widoków brakuje mi w odległym Lublinie. Przypominają mi one jeszcze niedawne chwile w domu i zdecydowanie dawniejsze czasy podstawówki… Takie kolory miała moja droga do szkoły i nudne lekcje, na których gapiłam się za okno zamiast w tablicę… Będę tu bardzo często zaglądała, gdyż wreszcie znalazłam kawałek domu w tej wielkiej sieci…
my tu swoje a ziemia swoje W zabieganiu i zalataniu wielkich miast nie zauwazamy jak piekna jest jesien i jaką silą dziala na czlowieka Wystarczy wsiasc do pociagu i z niego wysiasc- nic trudnego a ile przy tym pozytywnych emocji spieszmy sie zatem poki las nie poszled spac na dobre Pozdrawiam mieszczuchów z niewyboru
Przyznam, że bardzo czekałam na te widoki.Po obejżeniu Twojej zeszłorocznej jesiennej Wołtuszowej, pragnęłam na żywo zobaczyć jej ognisto-złote drzewa. Tej jesieni plany się nie powiodły… Piszesz „Jak zawsze”… to zapewnienie wystarcza, by uspokoić i pogodzić niecierpliwe myśli. Jeśli nie teraz, to może za rok jesień na rymanowskich wzgórzach, „w realu” zobaczę.A dzisiaj… wirtualnie, z uśmiechem na buzi i szczerą radością, że znowu jest tam tak pięknie Pozdrawiam i dziękuję
” O rudy, rudy, rudy rydz.Jaka piękna sztuka !O rudy, rudy, rudy rydz,A ja rydza szukam …”P.S. Wracam do smaku jajek sadzonych z rydzami z patelni w Wilczej Jamie w Mucznem … delicje !
~Carrmelita
6 Listopad 2008 16:21
„Pukam do drzwi kamienia. Wpuść mnie …”
~czado
5 Listopad 2008 23:45
Gorgany to pasmo górskie w Karpatach Wschodnich (do niedawna najdziksze góry Europy – nie było szlaków, pola GSM, osad w pobliżu). Swą nazwę wg mojej wiedzy biorą z gorganu, czyli kamienia (jak u nas gołoborze) pokrywającego rejony podszczytowe i szczyty. Napisałem „okruchy jesieni” bo w Bieszczadach, czy Beskidzie Niskim, które są moim domem, jesień jest wszędzie czerwona i złota, tutaj tylko w niższych partiach. Brakowało mi czerwonych buków i jaworów, tu występującyhc tylko w dolinach – jarzebin tu nie uświadczysz.
~Isia
5 Listopad 2008 16:54
Wprawdzie nie wiem co to są Gorgany[?],ale jestem urzeczona wręcz plastycznością Twoich zdjęć.Są jak cudownie rozplanowane obrazy.Cuda!!!Masz niewątpliwy talent widzenia „malarskiego”.[ja sama maluję,więc troszeczkę mam wyczucia].Szczerze podziwiam. Pozdrawiam
~Julia
3 Listopad 2008 03:21
Piekne te „okruchy jesieni”. Dla mnie to chleb caly!
~J
1 Listopad 2008 21:02
…okruszkami jesieni ogrzana, w powrotnej podróży… zapatrzona w siwe mgły i surowość pejzaży zapalam płomyki świec, snują się wolno nitki wspomnień….. czerwone wino kroplami spływa po granitowych kamieniach …za pamięć o tych ,których nie ma…..
~Jolka
31 Październik 2008 20:57
Ależ Cię gna po świecie… Pięknie tam; nawet te gigantyczne hałdy węgla i górki wyłysiałe plackowato są w porządku Lubię takie ujęcia jak III – „morze szczytów”…
[email protected]
31 Październik 2008 18:14
Piękne….czekam na więcej pozdr kula
~rude wredne
31 Październik 2008 02:21
Czado Drogi, to nie okruchy, to całe garści! A miałam tam zawitać w tym roku… I znów nie po drodze…Pozdrawiam Cię ciepło ze wschodu…:)