To jest właśnie to co uwielbiam, właśnie takie widoki, zarówno na żywo jak i na zdjęciach. Te wszystkie zdjęcia są po prostu super. Zarówno w pracy jak i w do mu zawsze ustawiam sobie na komputerze któreś z tych zdjęć jako tapetę. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będzie Pan robił wspaniałe zdjęcia i publikował je na tej stronie. Z niecierpliwością czekam na kolejne.Życzę powodzenia!
Czasem zaglądam tutaj i bezczelnie ściągam sobie Twoje zdjęcia… i w ten oto sposób w mojej firmie na Dolnym Śląsku wszyscy mają piękną bieszczadzką jesień na pulpitach ) Z całego serca dziękuję!!! pozdrawiam
genialne !! niesamowite, piękne !!tu jest tak ładnie, a ja gdzieś tam na studiach, gdzie dzień jest jak każdy inny. dobrze że Ktoś prowadzi pamiętnik z mojej nieobecności tu.
ooch…! gdzie to jest, jakies gory?? ja chce wyjechac… jak czerwono a w Bieszczadach podobno śniegł spadł… a jak bylam tam ostatnio to wszystko ledwo żółte było… co nie przeszkadzalo mi robic zdjec :] ale az wstyd je z Pańskimi porównywać ) mimo wszystko chcialabym sie nimi podzielic:http://tylko-tam5.blog.onet.pl
Na panskie zdjecia trafilem przypadkowo.Sa piekne,- tak piekne iz od razu zadalem sobie pytanie , pocoz potrzebny jest czlowiek na tej planecie.?Jak to dobrze ,ze jeszcze mam oczy.Gratuluje……..
Szkoda? Czego?Ten blog to fotograficzny zapis moich wędrówek. Ostanio bywałem w takich właśnie terenach. Dzień krótki, słońce za horyzontem lub w chmurach, ciemnawo, kolory blade. Zimny porywisty wiatr. Ale polubiłem ten nostaligiczny pejzaż. Myśli krążą wokół ludzi zamieszkujących kiedyś i teraz tę ziemię. Wyobrażam sobie, Listopadowych Powstańców przemierzających zarośla i łąki. Ta ziemia jest mi bliska i nie przeszkadza mi, że jest szaro, przeciętnie, bo ja też taki jestem… Pozdrawiam.
Mylę się, czy to te same brzózki, co kiedyś, tylko z innej strony…? Panorama zapiera dech w piersiach… Aż się chce tam być i odetchnąć głębiej, głęboko…oddech świetlistej przestrzeni ze szczytu zielonych póltego potrzebaby śmielej żyćrozłożyć dłoniepodnieść czołoku niebubezkresnemupomieścić w płucachradosne wołanienieskończonej afirmacjiniepojętej tajemnicy istnieniaPozdrawiam
Jeżeli na pasku u góry rozróżniasz pola 2% i 3%, a 1% i 2% są czarne i nierozróżnialne ustawienie jasności Twojego monitora jest zbliżone do mojego. Nie musi to oznaczać, że barwy są wyświetlane tak jak u mnie, ale nasycenie barw będzie podobne. W przypadku, gdy zlewa się w jedno większa liczba pól np. 5% i 6% barwy na Twoim monitorze są zbyt intensywne.
Cyferki znajdują się na ciemno-szarych prostokątach, które powinny różnić się od czarnego tła. Jeżeli ich nie widać (tych prostokątów) to jasność monitora jest zbyt mała. Przy takim ustawieniu giną ciemne szczegóły zdjęcia, a kolory są zbyt intensywne.
a wlasciwie to o co chodzi??????????? bo u mnie wszystkie cyferki sa identyczne, a nie rozumiem istoty i przesłania notki – troche niejasno jest napisana – co to znaczy, ze nie odróżniam jakichs cyferek, ze jakies sie zlewają?
Myślę że TE cechy potrzebne są każdemu człowiekowi ) Ale wydaje mi się też że każdy człowiek, który z szacunkiem podchodzi do świata który nas otacza, szanuje dzieła stwórcze już posiada cząstkę pokory pozdrawiam
Zadrza mi się publikować zdjęcia z różnych miejsc (komputerów), co owocuje niewłaściwą oceną obrazu i prowokuje do niewłaściwej zmiany kontrastu lub nasycenia. Mogą się więc zdarzyć wpadki – i się zdarzają . Dlatego ten pasek oceny jaskrawości pozostawię.Pisałem wielokrotnie, że czasem dopasowuję w komputerze to co publikuję do tego co widziałem. Nawet najlepsze obecnie produkowane aparaty są prymitywne, w stosunku do ludzkiego oka. Stąd konieczność stosowania fitrów i ingerencji w uzyskany materiał poprzez zmianę jasności, kontrastu nasycenia czy tonacji barw. Zapisując naświeloną scenę jako RAW (tzw. cyfrowy negatyw) dopiero w komputerze decyduję o tym jaka będzie temperatura barw i inne parametry obrazu. Zatem obróbka komputerowa to odpowiednik wywołania odbitki w tradycyjnym laboratorium. Podumowując – w komputerze staram się uzyskać efekt taki jaki widziałem w naturze. Jest to całkowicie subiektywne postrzeganie, skażone wadami mojego wzroku, monitora itp.Gdybym nic nie zmieniał to obraz też nie byłby obiektywny lecz taki jaki proponuje automatyka aparatu na podstawie algorytmu, który przecież nie wie co ja fotografuję, jak jest barwa światła itp. Wystarczy pstryknąć tę samą scenę różnymi aparatami i porównać rezultaty. Violacia też o tym pisze. Najbardziej obiektywny jest dobrze naświetlony i właściwie wywołany slajd, a te cechują się dużym nasyceniem barw. Świat jest kolorowy
u mnie 1% i 2% są mało różniące ale ogólnie wszystkie się różnią więc chyba dobrze… ale zdaje sobie sprawę z tego że na kazdym monitorze może być różnica nawet na takim samym ) wiele zalezy od ustawień Powiem Ci coś Czado.!!! gdyby Twoje zdjęcia były złe, to nawet najlepsze ustawienia innych monitórów nic by nie dało… !! Ale tu nie chodzi tylko o nasycenie barw o ustawienie ale o to że potrafisz złapać w kadrze to co się czuje sercem, Twoje zdjęcia żyją nie dlatego ze są kolorowe, soczyste ale dlatego ze patrzysz uczuciami i potrafisz je przekazać w fotografii … Mało kto to potrafi …..cieszę się że poznałam Ciebie i Twoje prace ))
aj…ja mam notebooka, i mam jakis taki monitor fluorostencyjny, zalezy skad patrze to tak widze…a czasem pod katem to w ogole, teraz jak patrze na cyferki to dla mnie wszystkie sa czarne pola:)))) a 3 i 4 takie szarawe, ale to chya odbicie:P
A mi zdjecie to przypomina bardzo irytujacy moment w dosc klasycznej juz grze przygodowej Atlantis. Tak wiele chwil spedzilam w podobnym miejscu wtedy czekajac na pewnego zwierza…
Rozumiem. Właściwie tak podejrzewałam. Takie piękno potrzebuje skupienia, wyciszenia, zapatrzenia… Domyślam się, że jesteś człowiekiem szczęśliwym. Pozdrawiam.
Dokładnie tak Toważysze nie mają cierpliwości a Ty sam nie chcesz potem doganiać ich z językiem do ziemi )) ale co do nasycenia barw, te dwa zdjęcia są dobre ))pozdrawiam
Cudne zdjęcia! Chociaż mam 13 lat i jak jedziemy samochodem, a moi rodzice zachwycają się pięknymi widokami to śpię, pańskie zdjęcia mnie zachwyciły. Są takie wyciszające i pocieszne. No i naturalnie bardzo profesjonalne. Bardzo dziękuje.
Różnie. Czasem sam, czasem w większym lub mniejszym towarzystwie. Jednak obecność nawet najbliżych osób nie sprzyja robieniu zdjęć takich jak tu pokazuję. Kto wytrzyma oczekiwanie, aż słońce znajdzie się na odpowiedniej wysokości, światło będzie miało właściwą barwę, cienie odpowienią długość i kształt? Trudno też w towarzystwie kluczyć w tył i w przód, w lewo i prawo z aparatem przy oku w poszukiwaniu właściwego kadru… Dlatego z grupowych wypraw przywożę mniej takich zdjęć. Ale przecież w góry wyruszam nie po zdjęcia…
Ten błekit jest wynikiem prześwietlenia i aberracji chromatycznej. To wada obiektywu ujawniająca się przy fotografowaniu z dużym otworem przysłony (w lesie było ciemnawo) drobnych detali (gałęzi) na jasnym tle nieba. Nie zwróciłem na to uwagi. Dałoby się to zredukować obróbką zdjęcia w komputerze. Jak znajdę chwilę spóbuję.
No tak ” na rozstaju dróg …” odwieczny dylemat, w którą strone pójść … tak apropo ten błękit w prawym górnym rogu jest tylko u mnie czy pojawił się samoistnie jako dodatkowy „element” zdjęcia …?
za kazdym razem kiedy ogladam twoje zdejcie wydaje mi sie ze juz nic piekniejszego nie moze byc a jednak za kazdym razem jestem milo zaskoczona!!! gratulacje
To jedno Zdjęcie wyraża wszystko to, co chciałabym powiedzieć, choć czasem nie potrafię, na temat trwającej właśnie kampanii i wyborów… Bo to takie oszustwa, ułuda, tworzenie innej rzeczywistości, mówienie tylko tego, co powinno być powiedziane, co wyborcy chcieliby usłyszeć… A tymczasem polityka, wybory, odmienne poglądy polityczne… chyba nic nie potrafi dzielić dwojga ludzi tak jak to.A przecież są rzeczy, są wybory ważniejsze od tego… które łączą, a nie dzielą…
Dziękuję, że JESTEŚCIE, że dzielicie ze mną radość patrzenia i zachwytu nad tym co jest nam dane, że zostawiacie myśli, które tę radość czynią głębszą, pełniejszą, mądrzejszą.
Nie bardziej niż każde inne Gdyby tak było od początku, już ktoś by to zauważył.Stało się to podczas odtwarzania archiwum – kilkaset zdjęc musiałem wstawić ponownie we właściwe miejsca i jak widać nie udało sie uniknąć pomyłek. Jeszcze raz dzięki za zwrócenie uwagi. Pozdrawiam
Te zdjęcia są po prostu cudne! Ja uwielbiam oglądać zdjęcia sprzed lat i wspominać zdarzenia i ludzi. Dzięki takim zdjęciom wspomnienia będą intensywniejsze i piękniejsze.
Twoje zdjęcia są poprostu piękne!! Uwielbiam fotografować naturę, a to, co nam pokazujesz-poprostu….poprostu jest piękne:)pozdrawiam i zapraszam kiedys do mnie:) http://sister112.blog.onet.pl
„…Dla jednych za gruba,Dla drugich za chuda,Dla mądrych za głupia,Dla głupich za mądra…”I jak tu wszystkim dogodzić???Dla mnie nie ma znaczenia czy zdjęcie jest czarno-białe , kolorowe czy zbyt kolorowe, istotne jest to jaki tworzy nastrój. Twoje zdjęcia są jak obrazy. Odwiedzam ten blog niczym galerię. Razem z mężem fotografujemy. Z jednego spaceru przynosimy do domu ok 80 zdjęć.Proszę nie zmieniaj swojego stylu, jest niepowtarzalny.
Hej Czado ) i Ty Olku też … Robiłam zdjęcia różnymi aparatami i wywoływałam zdjęcia w różnych laboratoriach … Wiecie co ?? Nawet z jednej kliszy, czy z jednego aparatu były zdjęcia o róznych nasyceniach barw ( ustawienia ) …. Czado był moment że też chciałam zapytać o to nasycenie , czemu masz tak soczyste, czasami aż zbyt mocne nasycenie ( mnie się to podoba ) ale nie pytałam bo na własnej skórze przekonałam sie, że soczystość jest zależna od tylu czynników … Ale Olku tylko ten co robi zdjęcia wie czemu jest tak a nie inaczej zanim zaczniesz krytykować najpierw sprawdź )) pozdrawiam
Pisałem już o tym tutaj. Postrzeganie kolorów to kwestia kalibralicji monitora i … oka. To jak postrzegamy kolory na monitorze zależy też od światła obok, w pomieszczeniu. Każdy z nas patrząc na to samo widzi inaczej. Aparat (Canon G5) nie ma znaczenia. I tak stosuję ręczne ustawienie balansu bieli, filtry przed obiektywem i cyfrowe. Wygląda na to, że jesteśmy inaczej skalibrowani Pozdrawiam.
zdjecia są za bardzo kolorowe … w rzeczywistości nie ma takich, co to za aparat? – badziewny, daje to cos czego nie ma … sztuczne sa te zdjecia. moze i ładne ale jak dla mnie za jaskrawe.
Czado to ja (my)dziekuje Tobie za te wspaniale zdjecia!Kazdego dnia zagladam tutaj czy nie ma nowego twojego dziela!To jedyny foto blog gdzie zagladam!Nie tyko fotografujesz miejsca ktore kocham,do ktorych jestem przywiazana,ale takze pokazujesz je w taki sposob ze trudno sie w nich nie zakochiwac ciagle na nowo!Dziekuje CI za to!
Chyba rzeczywiście, gdy widzi się takie pejzaże można odetchnąć bardzo głęboko i poczuć, że się żyje… Świat potrafi być taki piękny…! Dziękuję Ci za to, że potrafisz to uwiecznić.
Tak Nenyan ma rację … to my powinniśmy podziękować Tobie- ja podziekuję od siebie -za co ? za dostarczanie barw moim oczom, mojej duszy za możliwość budowania w sobie artystycznego piękna … z pozdrowieniami mroweczkab … malutka istota tego świata
Dziękujesz nam, Czado, a to tymczasem my powinniśmy dziękować Tobie… Przynajmniej ja to robię, szczerze i gorąco, w ten chmurny sobotni poranek, który mogę zacząć od spaceru przez jesienne wzgórza, piękne, barwne, lekko zamglone, na skraju wyobraźni… Dzięki Tobie.Wczoraj zrozumiałam, jak bardzo nieprawdopodobne i niesamowite było to, że w miniony Dzień Dziecka znalazłam tu Ciebie, dzięki komuś innemu, sama już nie wiem komu [a szkoda, bo tej osobie należałaby się ogromna wdzięczność z mojej strony ]. A Ty okazałeś się łączyć w sobie to, co dla mnie tak ważne, miłość do Gór i do Fotografii i to w sposób tak niesamowicie piękny, że nie znalazłam do tej pory żadnego innego wirtualnego fotograficznego świata, który byłby mi tak bliski jak Ten… Podobno nie ma przypadków…
Czytałam ostatnio pewną piękną książkę, pochłonęła mnie całkowicie i była odpowiedzialna za niejedną nieprzespaną warszawską noc, za gnanie z duszą na ramieniu o poranku na zajęcia, za przegapienie niejednego przystanku w tramwajach i autobusach…I kiedy tak właśnie wraz z zachodzącym słońcem podróżowałam tramawjem do domu, oczarowało mnie, przeszyło i zamurowało jedno Zdanie, wcześniej już delikatnie zakreślone ołówkiem przez innego oczarowanego czytelnika:”Dlaczego poetami nazywa się tylko tych, którzy piszą wiersze słowami? Przecież są tacy, którzy czynią to o wiele piękniej i nie potrzebują do tego słów…”Błyskawicznie moje myśli skojarzyły to z Tobą, Panie Zaklinaczu Światła… I chyba nie muszę mówić dlaczego… Najlepszą odpowiedzią są Twoje Fotografie…
oh to światło uwielbiam taką grę swiateł i łapanie słońca na różnych przedmiotach i ludziach )) gdy robiłam znajomym zdjęcia na ślubie to wiesz co … chciałam uchwycić ich w takim wieczornym świetle. Wiosną zieleń jest bardzo jasna i soczysta biała suknia pani młodej czasem pochłania byt dużo tej zieleni. dlatego ryzykowałam i robiłam dużo zdjęć pod kochane popołudniowe słońce, oraz łapałam je pomiedzy gałązkami )) Gdy wywołałam zdjęcia zaskoczyły nawet mnie samą ) byłam zadowolona z pracy a na jednym właśnie tak jak przy tych liściach słońce skupiło się pośrodku i wyglądali jak w kadrze z filmu )))piszę troszkę nieskładnie ) ale to moja pięta ) serdecznie pozdrawiam
jakie wspaniale zdjecie! deby na konczaca sie jesien!codziennie wchodze na ten blog i sprawdzam czy nie pojawilo sie jakies nowe zdjecie!!!!! DZIEKUJE ZA NIE autorowi!
Obiecywałam sobie, że do wiosny, czyli do czasu gdy i ja znowu wyrusze w gory nie bede tu wchodzic, bo widok tych pięknych zdjęć aż boli. Nie wytrzymałam, i znowu zabolało:) strasznie isię tęskni to zieleni, do kolorów, do ciszy… Ladnie to ktoś tu ujął, naprawdę musisz mieś w sobie bardzo dużo ciepła i hmmm….. takiej poprostu dobrej, pozytywnej energii żeby być tak wyczulonym na piękno natury:) Pozdrawaim choć niewiem kim jestes Zycze kolejnych pieknych zdjec i wrazen z wypraw na szlak
I znów tylko iść, biec przed siebie, na to Wzgórze i gonić Słońce, chwytać jego ostatnie promienie… Niczym Mały Książę i jego cogodzinna ‘jesień dnia’… I choć „najważniejsze jest niewidzialne dla oczu”, to czasem trzeba czegoś takiego Cudownie Niewyrażalnie Widzialnego, by to Niewidzialne w nas obudzić…
Zachwycił mnie ten zachód jak tu zajrzałam, naprawdę. – prawie tak jak zachwycić mógłby na żywo kiedy nagle spoglądam w niebo, a tu…. zachód. ;D I wow!
Po raz pierwszy od dawna …zabraklo mi slow. A ja slowem pracuje, oddycham i zyje. Po raz pierszy od dawna- nie moge oderwac sie od widoku takiej jesieni …Dziekuje.
Coś pięknego …jeśli na codzień za pomocą słów, gestów i swojego istnienia oddajesz równie dużo ciepła co tu za pomcą zdjęć … to najbliższa Ci osoba ma ogromny skarb… -mroweczkab…
Jak się nazywa to nie nazwane”…jak się nazywa to co uderzyłoten smutek co nie łączy a rozdzielaprzyjaźń lub inaczej miłość niemożliwato co biegło naprzeciw a było rozstaniemwciąż najważniejsze co przechodzi mimoprzykrość byle jaka jak chłodny skurcz w piersita straszna pustka co graniczy z Bogiemto że jeśli nie wiesz dokąd iśćsama cię droga poprowadzi…”
i kolejne twoje wspaniale zdjecie ktore przenosi mnie w miejsca gdzie moge odpoczac,oderwac sie od swiata……..marze zeby pochodzic po takiej lace,dziekuje ci za jej”namiastke”bardzo piekna bo widziana twoimi oczyma!
polnym pustkowiempokłonić się głogowemu drzewuw szumie liści usłyszeć wołaniewplątać stopy w bujność traw jesiennym świerkiem odnaleźć drogęna horyzoncie w niebieskości chmurdo domuPozdrawiam. Zazdroszczę Ci. Brakuje mi takich miejsc i takich spacerów…
jak byłam mała często chadzałam takimi drogami włucząc się po polach, łąkach i lasach – zdjęcie zatem mogę nazwać sentymentalnym jak dla mnie, bo przywołało wspomnienia
Gdyby nie ta brzoza po prawej,byłby to zwykły widoczek,a tak jest to przepiękne zdjęcie-moim skromnym nieprofesjonalnym zdaniem.A propos-oglądam ten blog od kilku godzin i napatrzeć się nie mogę.Wrócę tu jeszcze.
Twoje zdjęcia zaczynają działać na mnie destrukcyjnie ;] Zaczynają mi mieszać i prowadzą do dysfunkcji procesu motywacji Po prostu nie chce mi się uczyć, mam ochotę wyrzucić wszystkie książki do kosza kusząco stojącego nieopodal i czmychnąć stąd jak najszybciej… w góry. Gdzie takie barwy czarują nas nieprzykurzone i niewyblakłe, jak tu w Warszawie…’Chciałbym jednym zdjęciem zmienić światale powstrzymam się jeszcze…’I ja też. Się powstrzymam. Nie ucieknę. Pójdę na spacer po cmentarzu powązkowskim. I poszukam innego piękna. I wezmę taki stary aparat, który wczoraj podarował mi mój Ktoś, taki niesamowity stary aparat, który ma kliszę 6×6 i taki staroświecki, bodajże skórzany obiektyw jak harmonijka Czarowność. ))nen.
Tam u góry w prawym rogu, widać to schowane słoneczko … -wszystko widać… oczami wyobraźni … bo przecież magia polega na tym „co kryje się za” … a wyobrażeń będzie mnóstwo …-mroweczkab…
Za tym drzewem schowałem słońce świecące w obiektyw, które było zbyt mocne by znaleźć się w kadrze (wypalało wszystko). Ale zgadzam się, że tej brzozy po prawej trochę za dużo. Dziękuję za opinię i pozdrawiam.
szczęśliwykto patrzeć potrafii widzikto nie szuka daleko ułudybo pod nogami trawai liście mówią muzostań…Pozdrawiam ciepło, lecz już deszczowo ( u nas…)
i nagle obejrzałam wszystko…. zaczarowana kompletnie… od góry do dołu piękne bardzo…. zabieram Cię sobie do linków.. chcę to widzieć często, dzięki:)))http://oeai.blog.onet.plczerwone zachodnie lustro
I jestem znów, choć na kilka chwil… Żeby odetchnąć tak jesiennie i radośnie, takim światem nietutejszym i tutaj chwilami zupełnie nierealnym. [Jestem w oszklonym budynku Biblioteki Uniwersyteckiej. Przez szklany sufit widzę chmury wędrujące po błękitnym niebie. I oślepiające słońce. Na tymże szklanym suficie widzę też ponaklejane czarne sylwety ptaków. Tak, coś tu jest nie tak jak powinno...]Nie wyobrażałam sobie nawet, że to ‘wiosenne zdjęcie’ ma w sobie tyle ciepła, tyle miękkiej, przytulnej czerwieni… Chciałoby się tylko wędrować i wędrować… I wiesz, tak się teraz śmieję sama z siebie, bo kiedy patrzę na Twoje fotografie to wydaje mi się, że pora roku, którą właśnie w danym momencie uwieczniasz musi być najpiękniejszą z możliwych. Po czym przychodzi następna, a z nią inne czarowności, jak te jesienne palety czułych barw… i mała zauroczona Nulka zmienia zdanie Pozdrawiam ciepło,Nenyan
Dziękuję za blog. Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno doświadczyłam Bieszczad. I od razu zostawiłam tam serce. A to zdjęcie przypomina mi o zejściu z Tarnicy. Patrzę na zdjęcia i przypominam sobie, że chcę tam wrócić. Dziękuję.
Nie poprawiaj się dla mnie … bo to milczenie to nic złego … Twoja reakcja zwrotna mi wystarczyła ! chciałam tylko wiedzieć, że zauważasz mój ślad … i to mi wystarczy -pozdrawiam -mroweczka….
fajny blog, ja serdecznie zapraszam na nowo powstałego : http://www.moja-myszka.blog.onet.pl troche moich rysunków i pamietnik kobitki z facetem na emigracji
A ja myślę, że z pisaniem nie jest u Ciebie wcale źle – dowodzą tego piękne, czasami poetyckie tytuły i podpisy do fotografii. Czas – to już zupełnie inna historia… Tego ciągle brakuje…A zdjęcie, jak zwykle, piękne. Bajeczne. Pozdrawiam. Też ucieszyłabym się z dialogu…
Założę się, że gdzieś tam pośród drzew ukrywają sie całe zastępy Sillinga – to takie małe i mądre uskrzydlone istotki, które wymyśliłam zresztą na tę scenę wwędrowała też inna postać – w długim zielonym swetrze i czerwonym szaliku, z rudą, zmierzwioną czupryną, mnóstwem piegów i wielkim uśmiechem na twarzy…. iście bajeczny obrazek. Bardzo mi się podoba.
Zauważalny, a jakże, ale z pisaniem u mnie ciężko, z czasem jeszcze gorzej, więc z reguły tylko czytam. Przepraszam… spróbuję się poprawić.Dziekuję za ślady i pozdrawiam ciepło
Od jakiegoś czasu jestem tutaj częstym gościem … zostawiałam po sobie ślad … jednak dla Twojego oka niezauważalny … zostaje mi tylko cicho oglądać … Wasze -Twoje i przyrody dzieła … -mroweczkab…
Wiosna zagościła dzisiaj w Twoich pejzażach, wiosna – bo monitor, który właśnie wykorzystuję, nie odtwarza koloru czerwonego i żółtego… i wszystko jest tak wiosennie zielone Ale przecież jeszcze Tu wrócę, w to miejsce tak ulotnie piękne, że trzeba zamilknąć, by nie spłoszyć tych niepozornych cudów ukrytych w ciszy… i poszukam barw jesieni.”W tej bajce być chociaż narratorem…” – pięknie powiedziane (czy też wyszeptane?…) Tak, żeby zapamiętać i pomyśleć kiedyś, właśnie w takim miejscu… Chyba właśnie o takich zakątkach Stachura kiedyś pisał, że trzeba czasem się zatrzymać, popatrzeć, poczuć, zachłysnąć; po prostu BYĆ, tak intensywnie, żebyśmy mogli już Tam zostać na zawsze, choć będziemy niebawem wiele kilometrów dalej…
***A jeśli kiedyś odejdę To aleją przepełnioną liścmi Które łasząc sie do stóp jak pies Będą mi drogowskazem do nieba Bo jeżeli kiedyś odejdę To tylko w październiku Żebym mogła zapach Tej ostatniej jesieni Zabrać ze sobą Na niebieskie połoniny Pana…***
Siremka naprawdę piękne śliczne pejzaże ,ja niestey w katwoicach nie mam za pięknych widoków ale mozna jeszcez takie znaleźć prócz kopalni i zgiełku miasta będe częściej wpadać bo mi sie naprawdę podoba jeśli tyko znajxziesz chwilkę serdecznie zapraszam do mnie http://www.gisz2005up.blog.onet.pl Pozdrawaim
Dywan, na liście szeleszczące,Fieranki, na liście migoczace,Meble na drzewa, pochylone, leżące,Telewizor, monitor, na pejzaż jesieny,Rozmowę i myśli, na ciszę i zadumę,To wszystko zamieniam bo chwila przeminie.Dla Ciebie czado napisałam wierszyk. Jesteś WIELKI! Dzięki za blog.
Właśnie… I wiem, że pewnie mój ogród też nie będzie moją wyobraźnią teleportowaną do rzeczywistości, bo jak mi się kiedyś Szekspir obił o uszy „życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń, jest po prostu zupełnie inne”… Ja chyba po prostu mam taką małą nadzieję, że jak Ty będę kiedyś szczęśliwa w swoim maciupkim skraweczku świata… A teraz idę rozwiązywać swoje dwa małe dramaciki: primo – dowiedziałam się wczoraj o koncercie SDMu w Warszawie, a nie ma już na niego biletów [chlip], a secudno – po poranku spędzonym w Bibliotece Uniwersyteckiej pojawił mi się mały konflikt tragiczny na dziś wieczór – nauka prawa rzymskiego czy Kubuś Puchatek, „Kochanica Francuza”, wiersze Herberta i piosenki Poniedzielskiego?… Oj, ciężki wybór… Pozdrawiam delikatnie,nen
Okno mojego pokoju jest na wschód. Po drugiej stonie jest ruchliwa ulica. Wschodów i zachodów słońca nie da się obejrzeć z domu, który jest w dolinie i słońce chowa się za wzgórzami dużo wcześciej. Ogród nie jest cały taki. W zasadzie jest tylko jeden taki punkt (z którego zrobiłem zdjęcie), ale „mój ogród” jest taki jak na zdjęciu.
Pewien Dziennikarz powiedziałby zapewne o tym utworze, że to „czarowność” Ja niestety nie mam ogrodu i jego namiastką są pelargonie w doniczce i nieco koślawa topola nieopodal. Ale czasem, gdy spaceruję po pięknym starym sadzie w rodzinnej wiosce mojej mamy, zbieram porzeczki i agrest, i podziwiam zachody słońca, kiedy właśnie jest mi tak spokojnie i szczęśliwie to śpiewam sobie właśnie tą piosenkę… Więc pewnie dlatego też tak mi się przybłąkała teraz.I tak sobie myślę, że jeśli kiedyś będę mogła mieć właśny dom, to będzie musiał mieć pokoik z oknem na południowy-zachód i ogromny pachnący sad…Pięknie Ci się musi mieszkać w takim miejscu…
Tak! Właśnie te słowa i dźwięki wypełniały mi głowę, gdy przymierzałem i naciskałem spust migawki. I to wszystko naprawdę w moim ogrodzie, którego granic ciągle niedostrzegam.
„…W moim ogrodzie fgdzie czas lebniwypowolną strugą płynął wytrwale…”Tak się przybłąkała ta myśl, razem z tytułem, kilkoma gitariowymi dźwiękami i z niezawsze czysto brzmiącym głosem. I chciałoby się śpiewać i tańczyć. I kręcić w koło z rozpostartymi ramionami. Szukać kolorowych liści i babiego lata. I się śmiać. Tak zupełnie beztrosko.W Twoim ogrodzie… Tak cudownie opisujesz świat jego własnymi barwami… W szarych miastach czasem trudno uwierzyć w głębokie, intensywne zielenie pełne życia i rozradowane żółtości. ‘…do słońca pora iść…’ …i zaczyna się tęsknić za Górami, a przecież jeden sierpień Tam, miał nam wystarczyć przynajmniej do wiosny… )Pozdrawiam złoto-jesiennie,nenyanPozdrawiam cieplutko,nenyan
Orzeszki były ? bo zapewne na tych drzewach rosną … na moim było odrobine mniej niż minionego roku ale i tak poczułam ich smak … z pozdrowieniami -mroweczkab
***W moim ogrodzie jest cisza Zamknięta w słowie milczenia Kilka chwil mego życia I moja cicha nadzieja…*** Cóż mogę powiedzieć…zazdroszczę ogrodu i wielkiego, nienamacalnego tego czegoś , co sprawia ze Twoje zdjęcia żyją i prawiają że po prostu chce się tu wracać…to jak narkotyk…pozdrawiam łagodnie… (moja-toskania.blog.onet.pl)
doskonale cie rozumiem. sama nie moge wytrzymac bez gor zbyt dlugo- robie sie marudna, rozmarzona i wyrywam na szlak kiedy tylko mam najmniejsza okazje. „w gorach jest wszystko co kocham…” oo tak wlasnie tak, nie potrzeba nic wiecej tylko usiasc i popatrzec, bez zbednych komentarzy bo po co komentowac cos czego sie slowami opisac nei da. bede zagladac tu zcesciej zeby poogladac wszystkie zdjecia. zapraszam tez do mnie http://herissepine.eblog.pl pozdrawiam!!
A, to wiele wyjaśnia Cudne tereny. Szczególnie lubię Wernejówkę, bo tam nie dotarło jak na razie ‘zagroturystycznienie’ i jest pięknie i dziko, a tak niedaleko Puław.
Czado, mam pytanie Czy Ty mieszkasz gdzieś w okolicy Puławy-Rudawka-Wisłoczek? Już parę razy widziałam u Ciebie zdjęcia z tego rejonu (przeglądając też dawniejsze), które sprawiają mi szczególną radochę, bo bywam tam dość często. Poza tym o ile dobrze kojarzę to Twoje zdjęcia są na stronce moich znajomych, którzy prowadzą bazę noclegową w Puławach. Hm?
To jak ciepły szal otula duszę, tak się rozlewa w człowieku… . Ale, ale – w Warszawie nie widziałam jeszcze takiej jesieni, czyżby u Ciebie szybciej zabarwiła świat? Tu liście szarozielone schną i bez tej cudownej przemiany spadają pod nogi.
Bardz ładne zdjęcia… chciałabym też mieć swój aparat i chodzić z nim wszędzie, robić zdjęcia, cieszyć się każdym pięknym widokiem i z niego brać siłę do życia….
Tak pusto wkoło, nie ma nikogo.Cisza, wokół tak spokojnie.Słychać tylko szmer pod nogami,To liście, szeleszczą pod butami,I wiatr tańczy z naszymi włosami.
Cudenko wielkie! Dla mnie to impresjonizm w calej swej postaci. A Pan nadal niech bedzie takim Malarzem, ktory chwyta chwile i ukazuje je nam- ludziom zauroczonym sztuka fotografii.
to drzewo wygłada tak własnie szumiace i cieszy i oczy i dusze naiprawdziwiej i najpiekniej bo poprostu swoim niczym nie zniszczonym pieknem kolorowej jesieni!!
Niespełna tydzień temu byłam w Bieszczadach… Jak tam pięknie, jakaż cudna jesień, każde drzewo inne, każde – niby w lesie, a wyjątkowe, oryginalne. Jesień jest w górach przepiękna… taka, jak na Pana zdjęciach Pozdrawiam!
Tęsknię do takich Miejsc, jasnych, jesiennych, spokojnych. Gdzie jest tak bezpiecznie i błogo. Gdzie wiatr nas kołysze, przygarnia, przytula. A białe brzozy cicho szpeczą: wszystko będzie dobrze, wszystko będzie dobrze… I nie trzeba nam nic więcej, teklewizorów, samochodów, pieniędzy. Zamykamy oczy, uśmiechamy się samymi kącikami warg, nachylamy twarze ku słońcu i chwytamy jego ostatnie złociste promienie koniuszkami rzęs. I jesteśmy szczęśliwi…Brakuje mi takich Miejsc tu gdzie teraz jestem, w Warszawie. Styolica ma swój urok, owszem – kolorowe staromiejskie kamienniczki, z okien których zwisają mokre rajstopy, gdzie się żyje naprawdę… jesienne Łazienki i zadumę cmentarza powązkowskiego. Ale czuję się tu nieswojo, obca, samotna zagubiona; za mała do tego wielkiego miasta, gdzie wszyscy pędzą przed siebie, każdy ma tysiąc pomysłów na życie i jest pewny siebie. Chciałabym stąd uciec jak najdalej… I znaleźć swój azyl, swoje schronienie właśnie w takim Miejscu…Przychodziłam tu do Ciebie codziennie, choć cicho i milcząco… A teraz jestem daleko i nie posiadam zjawiska zwanego internetem. I nawet przychodzić się pozachwycać nie mogę…Dziękuję za te kilka chwil ciepła i spokoju.Pozdrawiam jesiennie…
Brzezina… Kojarzy mi się podwójnie: raz – z tym miejscem, gdzie to ułani ginęli (i nie tylko oni…), dwa: ze spokojem i urodą lasu jesiennego. Nie wiem, jak to osiągasz, czy to jakies specjalne zabiegi fotograficzne, ale tyle jest ciepła i światła w wielu Twoich fotografiach… Czy to „tylko” taki typ wrazliwości, który notabene, mnie ogromnie odpowiada…? To taka naturalne radość życia, od razu żucajaca się w oczy… Cudnie…zaszeptane brzozyw cichym zagajnikuczerwonym liściem kłaniają się sobiesłońce zamknięte pośród gałęziwylewa się złotym cieniemna kobierzec utkany z porudziałych trawjuż jesieńPozdrawiam.
~Kasia
8 Kwiecień 2007 00:28
Czyż jesień nie jest cudna?
~czado
10 Listopad 2006 15:02
Miłe słowa. Nie planuje przerywaia publikacji, ani tym bardziej robienia zdjeć. Pozdrawiam
~Joanna Musialik z Chorzowa Batorego
9 Listopad 2006 20:09
To jest właśnie to co uwielbiam, właśnie takie widoki, zarówno na żywo jak i na zdjęciach. Te wszystkie zdjęcia są po prostu super. Zarówno w pracy jak i w do mu zawsze ustawiam sobie na komputerze któreś z tych zdjęć jako tapetę. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będzie Pan robił wspaniałe zdjęcia i publikował je na tej stronie. Z niecierpliwością czekam na kolejne.Życzę powodzenia!
~Aga
29 Sierpień 2006 16:42
To zdjecie wyglada jak obraz,jest jak malowane…boshkie poprostu:)
~remi
27 Sierpień 2006 17:02
Jak dzieci,które przycupnęły na dywanie w przedszkolu i czekają na pomysł nowej zabawy.
~Joanna
2 Grudzień 2005 09:47
Cudo. Brak słów.
~Zielony_Motylek_
1 Listopad 2005 13:27
chciałabym się tam schować, tak by nikt nie widział…
[email protected]
31 Październik 2005 21:40
no to ja sie przyznam ze podobnie robie! sciagam sobie na komp aktualne zdjecie i mam go na tapecie dopoki czado nie wstawi nowego !Czado DZIEKUJE!
~szalejka
31 Październik 2005 15:02
Czasem zaglądam tutaj i bezczelnie ściągam sobie Twoje zdjęcia… i w ten oto sposób w mojej firmie na Dolnym Śląsku wszyscy mają piękną bieszczadzką jesień na pulpitach ) Z całego serca dziękuję!!! pozdrawiam
~MySzKa
31 Październik 2005 12:09
ehh zupelnie inny świat, chcialabym znaleźć się w takim miejscu… magia obiektywu:)
~zANILK
30 Październik 2005 22:49
a bo się samo zretuszowało:)
~www.aleksandra-i-ard.blog.onet.pl
30 Październik 2005 14:56
… jak z bajki…
~minerwa
30 Październik 2005 12:17
Kolory bajeczne, zaistne aż żal mi, że nie mam czasu ani możliwości, by się w końcu udać do jesiennego lasu… pozdrawiam ciepło,Mincia
~Izabelko
30 Październik 2005 10:32
Przepiękne…ale żałuję,że nie uchwycił Pan jednocześnie na tle tych drzew zachodu słońca i gór ,wszędzie poszukuję takiego zdjęcia i nie mogę znaleźć
~Olesia
29 Październik 2005 22:04
Bez retuszu??? Nie do wiary… Aż skojarzyło mi się z „Władcą pierścieni”… Nie pytaj dlaczego, bo nie wiem…
~czarownica
29 Październik 2005 11:26
bajkowo! jestem oczarowana…! Twoje zdjęcia wzmagają moije zauroczenie jesienią, jej pięknem, tajemniczością i bogactwem barw…www.moje-musicale.blog.onet.pl
~fishbone
28 Październik 2005 19:05
genialne !! niesamowite, piękne !!tu jest tak ładnie, a ja gdzieś tam na studiach, gdzie dzień jest jak każdy inny. dobrze że Ktoś prowadzi pamiętnik z mojej nieobecności tu.
~misia4
28 Październik 2005 18:09
Alez jesien potrafi byc piekna… nawet bez retuszu…
~Nieninque
28 Październik 2005 16:51
ooch…! gdzie to jest, jakies gory?? ja chce wyjechac… jak czerwono a w Bieszczadach podobno śniegł spadł… a jak bylam tam ostatnio to wszystko ledwo żółte było… co nie przeszkadzalo mi robic zdjec :] ale az wstyd je z Pańskimi porównywać ) mimo wszystko chcialabym sie nimi podzielic:http://tylko-tam5.blog.onet.pl
[email protected]
28 Październik 2005 08:28
I to jest własnie to czysta „niepoprawiana” natura … ! czekam na kolejne fotograficzne zapisy Twoich wędrówek -z pozdrowieniami -mroweczkab…
~..::ania::..
27 Październik 2005 19:41
nie wiem co mam pisac zeby sie nie powtarzac po prostu super pejzaz i tyle powiem taki piekny ze az chce sie patrzec
~Julia
27 Październik 2005 16:23
Piekno szeptow, koloru i harmonii …
~r
27 Październik 2005 15:10
magiczna beskidzka jesien! Swietne zdjecie!
~Violcia
27 Październik 2005 07:40
Bajkowo !!! kilorki takie jak powinny być i ta lekka mgiełka z tyłu …. użekająca pozdrawiam
[email protected]
26 Październik 2005 21:52
zdjecie zapiera dech !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! REWELACJA!!!! czado jestes niesamowity!!!!!!!!!!!!!!
~Asia
26 Październik 2005 21:33
Przecudna jesien tej… jesieni
~Jofa
26 Październik 2005 21:09
Ja chcę tam być! /:) chlip. Swoją drogą kojarzy mi się to z pływającymi wyspami z ‘Perelandry’ – powieści C.S.Lewisa.
~gAGAtek
26 Październik 2005 20:38
po prostu piękne , dech zapiera ! jak pejzaż ale taki z najwyższej półki!!!