Blog roku 2005

Pejzaż

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Cerkiewka pod granatem nieba, jak pod błogosławieństwem rozgrzeszenia,z ulgą, miarowo oddycha i zasypia spokojnie w pierzynie nocy … W jej śnie …’powoli, powoli szarzeją gniazda połemkowskich wsi,już ledwo widać, jak cerkiewki czarne pisklę łebek unosii w żółty dziób chwyta poprzecznie dwie wielkie ćmy,i ile ma głów jeden koń, nie wiadomo, na mostku wśród osin.Nad światem księżyc już’ w atramentowym niebie ‘majaczy,jak brama carska, srebrna, okrutna…’Częściowo wydarte J. Harasymowiczowi



  • ~Carrmelita

    To był piękny, cichy, choć już chłodny wieczór na początku maja … Z moich zdjęć w Hoszowszczyku udało się dobrze tylko jedno, ale i tak nie jest choć w połowie tak urokliwe, jak Twoje, Czado. A jak Ci się widzi moja wieżyczka najmniejsza cerkwi w Górzankce?



  • ~Carrmelita

    Chyba nie można, bo harmonia wielogłosów pieśni prawosławnych to czysta wiara i piękno wszelkiego stworzenia w nutach zapisane, … i na świat wydane, wyśpiewane … Te modlitwa przyciąga, jak magnes i nie ważne jest wtedy, jaka jest twoja religia, jakiego jesteś wyznania i z jakiej parafii. Wchodzisz w podwoje cerkwi, prowadzą cię dźwięki, dajesz się ponieść pieśni i modlisz się w niej po swojemu … Tak było ze mną w niedzielę sierpniową, rok temu w Krynicy Gr., w cerkwi p.w. „Objawienia Pańskiego” z 1875r. Weszłam do świątyni na chwilę, a zostałam zauroczona do końca mszy …



  • ~J

    ….. ja tak nie potrafię, ale bardzo mocno przeżywam prawosławne pieśni… aż się niepokoję, czyżbym nie do końca znała swoją przeszłość? jest w tym śpiewie taka siła ogromna, którą czasem bardzo chciałabym mieć, to się nie uda…. ale piękno na zawsze pozostaje pięknem…i będziemy go szukać zawsze….dobrych snów, Czado….



  • ~czado

    Kilka razy dane mi było słyszeć cerkiewny śpiew „unplagged”. Najbardziej porusza, gdy się słucha spoza cerkwi, na zewnątrz. Brzmi tak, jakby miał być słyszany w całym kosmosie, pewnie tak jest. Wtedy tak się zazdrości tym w środku, tak chciałoby się dostąpić Tajemnicy. Czy można tak śpiewać bez Wiary?



  • ~J

    …. wspomnienie….długie warkocze Oksany ciężko spływały po plecach, blask świec odsłaniał jej postać delikatną i duszę rozmodloną, na dobre jutro , na szczęście, na przyszłość…jasny, srebrny głos wysoko niósł wieczorną pieśń ponad cerkwią, przez granatowe niebo najwyżej jak mógł dosięgnąć….rozdzwoniła się cisza w gałęziach buków nad drogą do cerkwi w mrok osnutą…..



  • ~ameli

    Uśmiecham się i tęsknota łagodnieje gdy patrzę na to zdjęcie, bo tuż nad koronami drzew jest taki mały, iskrzący się niczym świetlik w noc świętojańską punkcik, który łączy moje i Twoje niebo Waldku i sprawia, że jest mi bliżej do tej baśniowej krainy.I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo teraz u każdego ten świecący punkcik rozpromienia nocne niebo, gdyby nie drobny szczegół… Otóż moje stanowisko do teleportacji w pejzaże karpackie usytuowane jest na wprost okna, a za nim rozciąga się klasyczny miejski pejzaż z dość sporym jak na te warunki skrawkiem nieba. Dzisiaj „punktem” teleportacji jest bajkowa czy też bajecznie piękna Wenus, która na moim jak czarny aksamit niebie świeci niemal w tym samym miejscu co na granatowym atłasie Waldka.Podziwiam jak to było „Niedawno”… przenoszę wzrok na moją nocną teraźniejszość i gdybam tak sobie beztrosko… „Gdyby nie ta ziemska otoczka, byliśmy czy też jesteśmy w tym samym miejscu Czado i patrzymy w tą samą stronę… stronę świata… stronę marzeń :)



  • ~J

    …. w cerkwiach rozbrzmiewały prawosławne pieśni przy gasnącym świetle dnia…. jak rzeka przetoczył się czas i zamilkły głosy…cudem jakimś jednak , niektóre z tych cerkwi nadal gromadzą wiernych…prawie w tej samej wierze, nieco innym znakiem krzyża , przeszłość odmieniona trwa….



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    Wyciszenie …



  • ~czado

    Hoszowszczyk w Bieszczadach



  • ~Jr

    może to Wróblik Szlachecki ? Pozdrawiam Jr Piękne fotografie :)



  • ~sliczna

    Prosze napisz mi gdzie to jest ?



  • ~kyke

    „i znów mi się marzy ta cisza święta”… piękne!

 

 

 

..leżę w trawie na prawdziwej łące, zachwycam się wszystkimi tutejszymi cudami, nie jem głodny, nie jest mi zimno, nic mi nie grozi, kocham i ufam…

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Najbardziej sympatycznym lokatorem wydaje się ten ‘drugi Inteligent – mały, krępej budowy – zamieszkujący półkę z książkami’. A poza tym tele-maniak, więc już mamy wspólne pasje, np. filmowe. Rozbawiłaś mnie stokrotnie … a potem zasmuciłaś. Chcę powoli, stopniowo wyzbyć się mojego pajęczego odruchu niechęci i mam nadzieję, że zostanie po nim tylko ziarenko piasku w bucie …



  • ~ameli

    Carrmelito… najlepiej oswoić się z pająkmi „udomowiając” je…U mnie obecnie mieszkają trzy… jeden – dosyć spory, z bardzo długimi nogami rezyduje w łazience i czasami Bezwstydnik podgląda mnie pod prysznicem. Drugi Inteligent – mały, „krępej” budowy – zamieszkuje półkę z książkami, często chowa się w grzbiecie książki o Podróżach po Europie, albo zsuwa na pajęczynie z sufitu i ogląda z nami poranne Wiadomości.Trzeci Myśliwy – zajął kuchene okno i tam rozpostarł swoje pajęcze królestwo broniąc dostępu do naszego domu wścibskim muchom i komarom :) Chociaż czasmi mnie przestraszą i w bezwarunkowym odruchu chwytam za gazetę… to na szczęście w porę przychodzi opamiętanie i pajączki nadal żyją. Tylko oby ich za dużo nie było – trzy w zupełności wystarczą, bo inaczej zacznę je na kartce papieru wypraszać za próg, podobnie jak Ty Carrmelito ;) Niestety pewnych lęków z psychiki się nie pozbędziemy lecz w moim przypadku nie są winne nasze rodzime owady lecz „hoolywoodzkie” produkcje science fiction, O!



  • ~Carrmelita

    ‘Na ciepłej niebieskiej łącepasą się białe zającepasą się białe barankiw kwitnące złotem poranki.- Niebieski łąki bez granicnie służą nikomu na nicsą dla tych białych zajęcysą dla tych białych barankówi dla skrzydlatych tysięcymyśli radosnych kochanków. -’Maria Pawlikowska-Jasnorzewska



  • ~Carrmelita

    Prawdopodobnie nie tylko ‘paula’ w dzieciństwie miała niedobre przygody z pająkami … W moim przypadku wszystko oparło się o psoty dwóch ciotecznych, starszych braci, którzy dla zabawy ściągali ze ścian i sufitu pająki z pajęczynami ( na strychu było siano ) i zrzucali na pościel kilkuletniej dziewczynki, na moją pościel i na moje włosy !!! Darłam się na całą chałupę, ba, na całą wieś, ale to nic nie pomagało … Do dziś obawiam się pająków ( arachnofobia w odwrocie ). Już ich nie morduję z obrzydzeniem, jak kiedyś. Traktuję je na dystans, wynosząc z domu na trawę na patyku lub na kartce papieru. Rozgrzeszam siebie z minionych grzechów – kolejny dobry uczynek. Hura ! Cieszę się, że żyją , bo przecież są pożyteczne i na swój sposób piękne ( z trudem lekceważę odruch swędzenia skóry na ramieniu …Nie mogę inaczej. Muszę robić postępy, skoro mam kiedyś odwiedzić Kostarykę ).



  • ~`paula

    ale dobrze mi się rozmawia :) choć dośc dziwnie ale miło



  • ~czdo

    No tak, teraz to nawet nie wiem czy Teletubisie można pogladać…



  • ~`paula

    hehe :) no z tym podglądaniem to nie wiem … to troche nie ładnie;)ale pajączki tez nas podglądaja pewnie nie raz …



  • ~czado

    Ja też nie wchodzę w drogę, stosuję się do przepisów ruchu. Małych, tych naszych pająków się nie boję. Nie atakują, uciekają przede mną, gdy wykonam nieostrożny ruch. Lubię je podglądać „w pracy” ;)



  • ~`paula

    oj :) tak juz mam nie wiem skąd że wolę nie wchodzić w drogę komus kto ma więcej nóg niż ja ;D



  • ~czado

    Kto straszył Cię pająkami? Dziecko samo z siebie niczego sie nie boi. Miałaś niedobre przygody?



  • ~`paula

    …już jestem dorosła w świetle prawa, a jednak dziecko ze mnie i chyba zawsze gdzies w głębi będę dzieckiem tak jak każdy z nas……i zawsze będę sie bać pająków nawet tych niewinnych jak ten siedzący sobie na kwiatku…brrrr



  • ~witaminka

    Świat widziany z perspektywy dziecka potrafi być taki zachwycający!



  • ~sp/w

    ” w takich kiedys bedziemy lezec ….”



  • ~Jofa vel 'Dzieciak'

    Mieć to poczucie na codzień – do tego dążę. :) Kochać i ufać i cieszyć się pięknem drobnych obrazów, gestów, radości. Jak dziecko. W końcu ‘Dzieciak’ jestem. :)



  • ~Alice

    Gdyby wszyscy ludzie potrafili tak poprostu kochac i ufać, to może świat byłby piękniejszy. Może w małej skali, skali pojedynczej istoty, ale jednak… Dzięki



  • ~pod sciana

    … gdybym miała sobie przypomnieć dziecięcą utopię, w którą podążałam wraz z Alicją Po Drugiej Stronie Lustra… to wyglądałoby to właśnie tak :)



  • ~J

    …..i chyba na pewno z tego zapatrzenia w cudną łąkę zgubiłam tutaj moich kilku wiernych krasnoludków, szukam, szukam pomiędzy kwiatkami i brakuje Śmiechotka, Śmiałka, Mędrka i Duszka ….a sama nie dam rady rozśmieszyć osiemnastu smutków, ośmielić albo onieśmielić wilka, rozsupłać taką jedną łamigłówkę i odnaleźć moją duszę bujającą się gdzieś pomiędzy Rawkami… kazałam im ( krasnym ludkom) niestety ubrać te zielone fraczki a teraz mam za swoje, przepadli tutaj w wonnej zieloności, może ich Czado przekupił? i wziął na służbę i może tam im lepiej niż u mnie? oj bo będę beczała …Czado, czy to Twoja sprawka? umówmy się Czarodzieju, że oddasz tylko Śmiałka i Duszka a potem się zamienimy? ….i nie karm ich miodem i marcepanem (proszę) bo wcale do mnie nie wrócą…..i zagoń ich do jakiej roboty, to może wrócą, bo zauważyłam ,że wolą leżeć na łące brzuszkami do góry niż pracować…



  • ~ameli

    Dziękuję Waldku za cudowną łąkę – niczym z Raju wzięta… i tak doskonale potrafisz oddac światło fotografowanych przez Ciebie miejsc oraz nastrój chwili, że ja pomiomo przeszkód czaso-przestrzennych patrząc – czuję w tym momencie zapach narzanej słońcem łąki – „niewypasionej” łąki…. ciepły zapach zieleni.Tydzień temu… zbuntowałam się „dobrym manierom” i ległam na miejskim trawniku, ech poczuło się wolnośc gdy tyle bezkresnego nieba nad sobą ujrzałam, lecz łąka na której ładowałam pozytywne „baterie” tylko co do trawy podobna była do Twojej – biało-żółtych skarbeńków i tych innych łąkowych kosztowności nie posiadała.Muszę się jednak podogodzic, iż zawsze pozostanie mi u siebie zadowolic się zaledwie namiastką tego, co Ciebie Czado otacza w Twej krainie baśniowej

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    N: – Już jestem, pogodna i niefrasobliwa jak ‘Niebo poetów i Bogów’. Zrobiłam oko na turkusowo. Zobacz !K: – Masz dziś ten błysk, jak hostię w źrenicy.N: – Właśnie odjechał mój wiosenny autobus, ale to nic… Zamieszkałam w kwiecistej spódnicy ogrodu, Gdzie gwiazdozbiory sióstr moich i braci Piją herbacianą rosę na grządkach o zmroku. Nie widziałyśmy się od zeszłego roku, od maja, Ale pamiętam cię dobrze, nie zapomniałam Twego posągowego, alabastrowego uroku. Masz na imię Konwalia ? K: – Witaj w domu, Mała !



  • ~J

    …te najbliższe rosną 20m od mojego tarasu, na skraju lasu, a te trochę dalsze około 15 minut drogi tzw.stokówką ;o))), ale chodzę również dalej i np. przedostatniej zimy widziałam jeszcze gorące ślady rysia około godziny drogi od domu….



  • ~ameli

    J. w jakim Ty cudownym miejscu musisz mieszkać, aż nie chce się wierzyć, że w ciągu dwóch godzin możesz odwiedzić swoje niezapominajki, masz czas i sposobnośc im się przyjrzeć i…już wszystko wiesz :) Ja przyznam, ze nie wiem gdzie u mnie w promieniu nawet …dziestu kilometrów mogą kwitnąć niezapominajki, powiedziałabym nawet, że one u mnie nie rosną, ale to w 100% nie jest sparwadzone i na pewno gdzieś się kryją w leśnych zakamarkach czekając na odwiedziny tych najbardziej wytrwałych w leśnych wędrówkach…. nie pamiętam już kiedy ostatni raz widziałm na żywo te kwiatuszki (a że są to właśnie niezapominajki dowiaduję od Ciebie :) … początko myślałam, że to kwiaty lnu :) Pozdrawiam z kwiatami we włosach, a konkretnie z gałązką jaśminu



  • ~J

    ….. i prawie się udało znaleźć całkiem dorodne niezapominajki, jeszcze tylko z tym głębokim cieniem miałam problem nieznaczny, ostatecznie leżąc sobie pod jodłą i machając dość wesoło nogami czekałam na chwilę bezchmurnego nieba i …..tak mnie rozpoznała znajoma wędrowniczka pytając , czy ja tam sama pod ta jodłą sobie leżę…bo gałęzie się dziwnie ruszają, no nie…pewnie, że przecież z niezapominajkami!!! przyznać jednak muszę ,że mogłam wyglądać trochę śmiesznie, ale oj tam ..opłacało się, bo błękit był dużo ładniejszy niż zwykle, a dopiero jaki będzie następnym razem, przy bezchmurnym niebie? … dzięki, Czado ;o))….



  • ~J

    ….ok., prawie wszystko zrozumiałam, pewnie oko mi się akomoduje za bardzo… deko techniki i człowiek (czyli ja) myśli ,że to czary zaraz , no bo wiesz….czerwone góry zdarza mi się widzieć, niebieski śnieg też czasami, ale tego błękitu nijak w niezapominajkach z mojego lasu zobaczyć nie umiałam…zaraz pędzę sprawdzać czy Twoja nauka wraz ze mną w las nie poszła….i całkiem miło dowiedzieć się czegoś nowego :o ))) , bo już mi się zdawało ,że wszystkie rozumy pozjadałam (okropność)…



  • ~czado

    Nie trzeba czarów by zobaczyć takie kwiatki. Przy bezchmurnym niebie w głębokim cieniu biała kartka jest niebieska bo odbija się w niej niebo. Tak jest tutaj. Zwóć uwage na jeden, po lewj stronie, na który pada światło słoneczne bezpośrednio. Ma barwę taką do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Oko adoptuje sie do warunków oświetlenia i redukuje dominującą barwę. W podobny sposób można zbalansować biel w apracie i kamerze po to by wszytsko wyglądało tak samo niezależnie od odświelnia. Ja wyłączm automatykę aparatu, dzieki czemu góry oświetlone zachodzącym słońcem są czerwone, a śnieg w cieniu może byc niebieski, a nawet fioletowy. O! :D



  • ~J

    …czy taki błękit istnieje w rzeczywistości?..myślę ,że Ktoś jednak pozwolił sobie na małe czaryi nawet wiem KTO, i próżno mi szukać takich niezapominajek w moim realnym małym świecie pełnym burych wiewiórek,złotego deszczu i perłowych obłoków….chciałabym zobaczyć taaaaaki błękit w moich kwiatkach niedoskonałych i mam nadzieję ,że mi się uda…trzeba tylko mocno chcieć(?)…….



  • ~J

    …pies też człowiek i może zostanie Twoim przyjacielem? nigdy nic nie wiadomo…nawet jak będziesz musiała się z nim rozstać to jednak fajnie mieć zwierza? ..przy amstafie mój collie to baranek boży łagodny, prawie jak właścicielka….pozdrawiam ;o))) …i szczęśliwe zakończenie psiej historii czaruję…może sie uda (?)…



  • ~Jolka

    Ameli! Uważaj na siebie-amstaffy to niebezpieczna rasa.Może jest zaczipowany-sprawdzałaś? Trzymam kciuki za pomyślny finał.



  • ~ameli

    Jolciu ponieważ obawiam się eksmisji z bloga napiszę tylko, że historia nie ma jeszcze zakończenia, w każdym bądź razie nie zanosi się by było najszczęśliwsze dla Stefana (tak go dla siebie nazwałam, bo okazało się, że to amstaf – nie bokser), ponieważ właściciel do tej pory się nie zgłosił :( …a ja coraz bardziej się do niego przywiązuję – z wzajemnością – choć rozsądek całym swoim jestestwem krzyczy NIE…do konkurencji przystąpiły też góry, tak bardzo nie chce z nich rezygnować, lecz z kim ja będę psiaka zostawiała na czas wypraw, bo przecież nie wszędzie mógłby mi towarzyszyć :( Kieruję też w stronę Waldka przeprosiny za tematy osobiste i tak odległe od pejzaży oraz fotografii. Tamtego wieczoru nie miałam z kim podzielić się wrażeniami, bo wszyscy spali…i gdy zasiadłam jak co noc do pejzaży, by zobaczyć co u Ciebie widać i poczytać myśli gości…. moje niepostrzeżenie wyrwały się spod kontroli panosząc w komentarzu… Przepraszam…czasami trudno zachować powściągliwość myśli



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    To sa tez „moje” kwiatki. Zawsze mialam do nich sentyment …



  • ~Jolka

    Ameli!Czy czasem ten brytan nie połknął Cię w całości?Już trochę się martwię..A może tak się rozpanoszył ,że trzeba wyłącznie nim się zajmować?W styczniowy mróz moja Córka przyprowadziła psią sierotkę-też spod sklepu (podobno spojrzeli sobie w oczy i od razu zakochali się w sobie).Potem Córcia -po angielsku-wybyła do Anglii…I tym sposobem ja zaczęłam oglądać świat przed szóstą rano (nie powiem-nawet fajne te spacery skoro świt),a Małżonek póżnym wieczorem (widzę,że też to polubił)…Dodam,że też od pierwszego wejrzenia zakochaliśmy się w tym bursztynookim stworzeniu…Kończę ,bo eksmitują nas na „psiowe” stronki…



  • ~Kasia z 2a

    Podobają mi się: to dla mojej kochanej mamy i dla taty i dla puszka.Pozdrowienia dla pana.



  • ~Ania

    po prostu cudne,



  • ~witaminka

    Polne kwiatki, a mają w sobie tyle uroku.



  • ~Jofa

    Jejuś! :)



  • ~J

    …niezapominajki są to kwiatki z bajki, modre oczka mają…i przypominają skrawki nieba i pamięci o tym czasie gdy pasowały idealnie do małej dłoni sześcioletniego dziecka, razem z laurką ,na której tulipany obwieszczały całemu światu ,że mama jest najpiękniejsza i taka mądra , i że to dzięki niej jestem przecież zawsze bezpieczna, beztroska i mogę przemierzać cały ten świat…..



  • lusi036@vp.pl

    przepiekne foty ;) )



  • ~ameli

    … i aż chce się owe śliczności ucałowac (gdybym była na łące pewnie bym tak zrobiła) za ich powab, delikatnośc i wdzięk… aksamitki wy moje cudowne… mrugacie żłótym oczkiem zalotnie



  • ~ameli

    … i chyba wiem dlaczego one są tak bardzo niebieskie – tu u Ciebie Czado, bo… gdy ustawię u siebie zdjęcie z kwiatkami na środku ekranu to od dołu wyłania się jeszcze skrawek nieba z Innej bajki i wygląda to tak jakby, błękitne śliczności spijały życiodajny nektar z tego „nieziemskiego” nieba lub się w nim przeglądały bez opamiętania… zauroczone sobą niczym narcyzy :)



  • ~ameli

    Błękit kwiatuszków jest obłędny i bardzo lubię takie „mocne” zestawienia jak niebieski z żółtym – stawiają na nogi oglądającego :) Czy to może niezapominajki, bo rzeczywiście swoją barwą „wgryzają” się w jaskrytsze zakamarki pamięci – odświeżając ją i kolorując …



  • ~ameli

    Jejku jakie cudowne kwiatuszki … najsłodsze z najsłodszych jakich dawno nie widziałam i tak bardzo żałuję, że swojej mamie nie mogłam dzisiaj wręczyc kwiatków – ucieszyłaby się bardzo, lubi kwiaty a szczególnie takie „proste”, dziko rosnące, te tutaj bardzo by się jej spodobały.I zamiast byc w odwiedzinach u rodziców to ja dla odmiany mam dzisiaj na noc (oby tylko na noc) niebywałego gościa – coś a la bokser.Otóż wracałam dzisiaj późno, wszędzie już pustki były, a na przystankach dogorywały ostatnie autobusy umęczone całodziennym terkotaniem. Ja też ostatkiem sił człapałam się do domu marząc o ciszy, zielonej herbacie i końcu dnia.Jednak dni u mnie bywają długie…Jak zwyle z obojętnością przechodziłam obok osiedlowego sklepu, gdzie nocną porą często ktoś bywa lub coś zostawia. Tym razem z obojętności wyrwało mnie żałosne piszczenie i skomlanie, aż się zdziwiłam że pies o tej porze jest jeszcze przywiązany do sklepowego filaru – niestety nikogo w zasięgu wzroku nie było. Bardzo ucieszył się na mój widok, spragniony był głaskania i nie pozwalał mi oddalic się dobitnie dajac o sobie znac wyciem na wysokich tonach. Debatowałam z pieskiem długo, co tu z nim zrobic, poszliśmy też poszukac pana – niestety bezowocnie… Napotkani stali „bywalcy” wieczornych pieskich spacerów stwierdzili, że to młody pies i rzeczywiście … do zabawy to on skory. Nie mając już więcej siły na dalsze poszukiwania zostawiliśmy na słupie wiadomośc i …zaprosiłam go do siebie.Naprawdę żal mi go było okropnie, nie miałam sumienia zostawic go tam na całą noc i nie potrafiłam mu wytłumaczyc, a on nie potrafił zrozumiec – patrząc swoimi pytającymi, zapłakanymi oczętami dlaczego jego pan tak go zostawił. Czyżby zapomniał w ferworze zakupów, że przyszedł z pieskiem? Albo to jeden z tych naszych osiedlowych … którzy tak potrafią się tak w 3D nawalic, że o własnym psie zapomnają – już tak bywało.No i wkroczył do mnie „na salony”, oczywiście obwąchując wszystko, tak iż mało przykrycia z łóżka nozrzami nie wciągnął :) Pomyślałam, że chce mu się pic, no i pewnie kolację by chętnie zjadł – więc zdjęłam mu kaganiac… a on jak się ze śliny nie otrząsnął, jak nie zaczął wycierac pyska w wykładzinę (położył mordę na chodniku, zad do góry i dawaj w tą i z powrotem przestawiając wszystko w przedpokoju)… no niech mu będzie – gdybym ja się tak śliniła też chciałabym sie wytrzec, a że mu aż tle wykładziny do tego potrzeba – trudno, przeboleję.Przeszliśmy do kuchni, nalałam mu sporo wody, bo w końcu to duży pies, a on jak się „rozchlapał” na pół kuchni… Ok – jest gościem, ale nie musi mi tak dobitnie wypominac małej kuchni i o godz. 23 z groszami zaganiac do ścierki. Zjadł kilka małych parówek – mój jutrzejszy obiad… w końcu Pan Bóg kazał się dzielic z wszystkimi bez wyjątku.Ponieważ dobrze się jeszcze nie znamy postnowiłam z powrotem założyc mu kaganiec, no i sie zaczęło… Ja na poważnie, a on wielce rozbawiony zaczął przede mną uciekac, zaczepiac, naskakiwac…. Pomyślałam wtedy… ameli, ale żeś Ty głupia i bez rozumu – dwa lewe buty cię nie przebiją… sercem nie wystarczy myślec… sama jesteś, nieznane psisko do domu zapraszasz, a niech on tak zacznie szczekac i się panoszyc i co wtedy zrobisz?…Przestraszyłam się nie na żarty… ale zimną krew zachowałam. Srogim głosem przywołałam go do porządku, rozkazałm siedziec i o dziwo od razu posłuchał… drżącymi rękami założyłam mu kaganiec i…odetchnęłam z ulgą.Tak naprawdę to bardzo ułożony pies i musi miec wymagającego pana, bo potrafi słuchac poleceń i jest posłuszny nawet mi – obcej osobie.Teraz ja siedze u siebie – to znaczy z Wami :) a on rezyduje w przedpokoju. Jest bardzo grzeczny, może nawet śpi na kocyku, który mu przygotowałam i tylko czasami gdy usłyszy moje pisanie na klawiaturze cicho zapiszczy.Mam nadzieję, że jego właściciel opamięta się, bo ja nie mogę psiaka zatrzymac … i obym nie popełniła błędu biorąc go na noc do siebie, ale z drugiej strony… miałam go tam zostawic samego, skomlającego tak aż ciarki przechodziły – takie decyzje są dla mnie zawsze bardzo trudne w rozstrzygnięciu i nigdy nie wiem czy w takim wypadku dobrze postępuję.A co takie psy na śniadanie jedzą? Oto jest pytanie…. ja nigdy psa nie miałam więc nie znam ich menu.Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie kciuki, by ta historia miała dobre zakończenie… P.S. Waldku kwiatki urocze, gdzie Ty takie śliczności znajdujesz… i przepraszam, że tak Cię „pośpieszałam” ostatnio, ale od ponad dwóch tygodni przyrody i piękna natury tylko u Ciebie zaznaję. Nie mam nawet kiedy podziwiac z moich okien akacjowych kwiatów, które teraz rozkwitły… jedynie czuje ich słodki zapach wracając wieczorami do domu … cudowne były ostatnie wieczory.. przytulnie ciepłe, ale też miodowo-akacjowo -jaśminowe w zapachu :)

 

Komentarze: 

  • ~Catherine

    cudowne… patrząc na to zdjęcie można zapomieć o Bożym świecie i przenieść się w prawdziwą bajkę. No po prostu cudnie.



  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    zapowietrzył mnie:):) ten cudny widok!!!pozdrawiam:)



  • ~Carrmelita

    O ! Widzę, że cytujesz moją ulubioną „Dezyderatę” z „Piwnicy pod Baranami „. Ja znam ten tekst z piosenki, a nie z oryginału. To wspaniały utwór chyba z końca XVII wieku, znaleziony w kościele św. Pawła w Baltimore. Przypomina mi się także „Wielki Błękit” – nie koniecznie w skojarzeniu z morzem, ale raczej z niebem.



  • pasimba@onet.eu

    śliczne, można sie zapatrzyć i odpłynąć…



  • ~ameli

    Projekt nie upadnie możemy być pewne, bo Waldowy blog fanów ma wielu, pytanie tylko ilu byłoby zainteresowanych spotkaniem. Sądzę, że na hasło Waldka odzew będzie spory.Jest jeszcze druga opcja, że to my-blogowicze podejmiemy się zorganizowania spotkania, na którym Czado byłby honorowym gościem, a my dla odmiany gospodarzami :) I wtedy „szum i zamieszanie” byłyby wskazane – tu przyznaję Ci rację, bo dzisiejsze czasy tego się domagają i bez nich trudno o przebicie. Lecz ja się przed tym wzbraniam bo to mój dzień powszedni i … wiadomo. Jeśli ktoś będzie chciał w spotkaniu uczestniczyć to sądzę ze „poruszy niebo i ziemię” by się tam znaleźć – znam to z autopsji ;) Faktem jest, że charyzmy i dużego zaangażowania przy organizowaniu tego „typu spraw” potrzeba.Co do strony internetowej, to raczej nigdzie indziej jak tutaj powinniśmy się „oflagować”… rzadko bywam na innych stronach i nie wiem jakie tam panują „zwyczaje” – no chyba, że … powstałaby dodatkowa – organizacyjna podpięta pod pejzaże, ale nam ona nie była potrzebna – wystarczyły namiary spotkania i nr. tel. i udało się :) Ja jednak na razie w tej kwestii przycichnę, bo mnie tu pełno – debatujemy i rozprawiamy, a Gospodarza jak „na lekarstwo” – bardzo odczuwa się Jego brak… Czado gdzie jesteś, stęskniliśmy się już za Tobą – Twoim słowem… Co tam u Ciebie wiadac? (parafrazując)Pozdrawiam gorąco



  • ~Asia

    „…a góry nade mną jak niebo, a niebo nade mną jak góry…” czy to robi różnicę? ;) pozdrowienia!



  • ~Asia

    i Pokój nieba, Pokój gór. Wielki (s)Pokój… „Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki pokój może być w ciszy…” Pozdrawiam najserdeczniej! Hej! :-) a niebo nade mną jak góry…



  • ~Carrmelita

    Dobrze powiedziane, Asiu ! Otwarte przestrzenie, nieba szerokie skanują, a potem edytują nasze myśli … Nie ma w tym fałszu. Jest wolność …



  • ~Carrmelita

    Co do mnie, Ameli, to naciskam z całych sił na ‘blogowy spęd’, bo wydaje mi się, jak znam życie, że dzikich tłumów na spotkaniu z pewnością nie będzie, więc nikt lasów i łąk nie zadepcze. Jak uda się zgromadzić 10-15 osób to będzie już wielki sukces. Dlatego trzeba nam ‘szumu’, trzeba nam zamieszania i wytrwałego ‘uczepienia się’ tematu, bo w trakcie realizacji i tak para uchodzi z projektu. Im więcej zapału i dobrych, mobilizujących chęci tym lepszy efekt na koniec. Jak zaczniemy w letniej temperaturze ‘kibicowanie’ projektowi spotkania, to wszystko rozejdzie się po kościach …. a to byłoby smutne. I tu mnie masz, Ameli ! Powiedz mi, na jakiej stronie w Internecie mam rozwinąć swój transparent ‘ZA’ projektem, a ja już tam pędzę, żeby się oflagować ! Pozdrawiam żarliwie !



  • ~kamyczek_

    Pierwszy raz nie wiem, co jest piękniejsze, góry czy to niebo? Całość jest jak marzenie, brak słów…



  • ~ameli

    …to raczej ja mam obawy, czy mi słów „nie zabraknie”, by się Waldkowi „wypłacic” za cudowne zdjęcia, które tak bardzo pobudzają wyobraźnię i regenerują duszę. Często trudno emocje i wzruszenia, co w środku kielkują na literki przełożyc… myśli lekkie w biegu dnia się gubią, a palce sztywne nie nadąrzają za ulotnością spostrzeżeń, by je spisac…ale próbuję.I tak sobie myślę…, że my wszyscy i Czado w tym bajkowym świecie żyjemy na zasadzie symbiozy…. jesteśmy sobie chyba nawzajem potrzebni. Waldek daje nam to czym może się z nami podzielic – piękne pejzaże, marzenia i przytulne miejsce, gdzie możemy się schowac przed haotycznym światem. Dzięki pejzażom karpackim mamy gdzie dac upust swoim fantazjom i bajdurzeniom… możemy byc sobą w swojej niekiedy dziecięcej radości i błogości, nie musimy krępowac swoich „delikatnych” myśli… a przychodząc tutaj możemy zrzucic „gruboskórnośc”, którą przybieramy na co dzień, by ocalic piękne myśli. A my … jak tylko potrafimy dzielimy się swoimi emocjami, przeżyciami, wspomnieniami i podtrzymujemy Waldka na duchu, że jest ogromny sens w tym co robi, że to wszystko nie ginie w eterze, a w sercach pozostaje (pamiętacie… jesienią’ 06 przyszło zwątpienie i Nasz Fotograf tarcił siły, by dalej prowadzic blog – całe szczęście nie poddał się). Wiem, że Czado nie robi tych zdjęc tylko dla nas :) bo jemu samemu sprawia to ogromną radośc i daje satysfakcję, i bez aparatu to dla Niego jak bez powietrza, ale też jestem przekonana, że wiele pracy i energii kosztuje Go prowadzenie tego „zakątka dobrej nadzieji”… tym bardziej z taką regularnością i przez tak długi czas…Już niedługo, bo 1 czerwca będziemy mieli „małe” blogowe święto – TRZECIĄ ROCZNICĘ PIERWSZEGO WPISU… no i jak tu nie gratulowac naszemu Kochanemu Gospodarzowi wytrwalości … Waldku oby jak najdłużej… „do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej”.I nie naciskajmy tak mocno Waldka (lekko to chyba możemy ;) w sprawie „spędu blogowiczów”, by go nie „spłoszyc”, bo pewnie obawaia się o swoje góry bysmy mu scieżek nie rozdeptali gdy całą chałastrą tam wkroczymy ;) Ale dobre fluidy po blogu krążą, myśli w głowie Wadlka już się zawiązują i krystalizują więc powolutku…poczekajmy, poczekajmy cierpliwie i może nasze kolejne marzenie się spełni, ale wiecie…. bardziej wyczekane i wytęsknione więcej radości sprawia – jak z prezentami :) Pozdrawiam wszystkich wtrwałych:- w cierliwości- w prowadzeniu bloga :) - i tych którzy maja siły dobrnąc do końca moich wpisów ;)



  • ~ameli

    To znaczy J, że u Ciebie mamy poszukiwac naszych Aniołów Stróżów gdy czujemy, że nas opuściły? Czyżby, że nie tylko bieszczadzkie upodobały sobie Twoje zakątki, by wytchnienia zaznac ?Ten, którego znalazłaś z ciemnymi skrzydłami i małomównego może z Beskidu Niskiego przyleciał, ale duchem Bieszczady pewnie też ogarnia.Martwi mnie tylko jego skaleczone skrzydło… oby podopiecznemu nic nie było. Szepnij Aniołowi dobre słówko otuchy i pocieszenia, tak jak potrafisz przepieknie i niech wraca do swojego „umęczonego obowiązkami” właściciela – nich nie czuje się samotny lub opuszczony……z pewnością go poznasz…może my też…lepiej :)



  • ~Mała Mi

    Te zdjęcia czarują…uwodzą…Dziękuję! niesamowicie poprawiły mi nastrój:)



  • ~Asia

    „Rozpostarta płachta niebazawsze daje to, co trzeba;przez tę płachtę, pod sam kręgosłupprześwituje sama wiedza;kiedy zbieram z niej bez wahań — zwykle trafiam w to, co czuję,jeśli mniej premedytuję,jeśli mniej kalkuluję… w życiu!”:)



  • ~Carrmelita

    Gdy Anioł się błąka, to może być to Anioł upadły …. Może być też tak, że podopieczny Anioła Stróża nie należy już do świata żywych, ani do świata umarłych … czyli jest duchem …i wtedy Anioł błądzi, żeby go znaleźć i ‘sformatować’. ‘Dziwna nocy, przenikliwa nocy, przejrzysta, jak skrzydło anioła’.



  • ~Carrmelita

    … i jabłko pieczone z patyka zajadać i pilnować ognia, co na polanie tańczy i patrzeć, jak płonie w nas żar emocji i wspomnień …. i śpiewać, co nam w duszy gra, aż obudzi się leśne licho … gdzieś na skraju poranka.



  • ~J

    ..i kosić trawę, kosić trawę, kosić trawę….. bo rośnie nieprawdopodobnie zielona i radosna ……jak trawka na wiosnę.. a później w ogniskowym żarze zakopać ziemnaki i jak się upieką to lekko posolić i jeść,gdy jeszcze parzą w palce….jak kiedyś…



  • ~J

    ….odnalazłam czyjegoś anioła stróża, nie wygląda na mojego…ma ciemne skrzydła i małomówny niezmiernie, jedno skrzydło ma poranione, jakby błądził pomiędzy skałami, a pomimo tego zbiera się do odlotu prosto w błękit, jest mądry i odważny, niewiele rozmawiamy…..niech wróci tam gdzie powinien, nie będę go zatrzymywać, chyba ,że tylko w pamięci myśli moich o tym Kimś , kogo będzie chronił….i kogo chciałabym poznać …..

  • ~Carrmelita

    Organizując spęd Blogowiczów w jakieś cudowne miejsce, bliskie sercu. Tam, gdzie jak na dłoni widać, co w trawie piszczy. Potem zabrać nas na szlak nad przepaście, parowy i doliny … liczyć ślimaki, zbierać deszczówkę, gonić sarny, kibicować jastrzębiom, gapić się na zachody słońca i zbierać chrust na ognisko ….

  • krolik.alicj@autograf.pl

    Ilustracja słowna : „Niebo” Wisławy Szymborskiej. Niebo jest wszystkim…

  • ~Jolka

    Góry zostały „wniebowzięte”…Piękne,pełne magii zdjęcie…Ale równie piękne są opowieści niestrudzonych nocnych bajarek,snujących-niczym Szeherezada-swoje baśnie.Pięknie piszecie-ameli,Carrmelito i J. Szczerze podziwiwam wyobrażnię i „język giętki”. Oj Czado-jak Ty się Im wypłacisz?

  • ~J

    … i się uśmiechnął do was dziewczyny jakiś skrzydlaty janioł stróż…..;o)))))

  • ~J

    …dla mnie czarna magia…C Z A R Y po prostu i już…..

  • ~rude wredne

    :) :):):)

  • ~serduszko011@yahoo.com

    To cudowne… Na początku myślałam, że fotomontaż. Naprawdę niewiarygodne…

  • ~czado

    Połówkowy szary, przyciemniający niebo.

  • ~broszka

    Ja byłam również przekonana, że są to Alpy :-) )). Pozdrawiam serdecznie.

  • ~parvata

    Piękne zdjęcie, rzuca na kolana :) Robione przy użyciu jakiegoś filtru może?

  • ~ameli

    „A to Polska właśnie” – cytując Wyspiańskiego :)

  • ~Carrmelita

    … bo Anioły nad tym gorącym morzem śmigają i mają tu darmową saunę. Grzeją sobie pióra i anielskie stopy nad parówką, podziwiają tatrzańskie turnie i zazdroszczą śmiertelnikom: ‘Oj, pochodziłby sobie Anioł po gołoborzach, po skałkach poskakał …Tak do siódmych potów, za siedem grzechów głównych na pokutę …’

  • ~ameli

    …i jakby ktoś za tym morzem anielskie piórka w horyzont powtykał

  • ~Carrmelita

    Świetnie rude wredne ! Tak trzymać ! Byle nas było więcej i na pewno kiedyś nam się uda wspólnie powędrować, tam i z powrotem po Waldkowych szlakach ! Wiem co mówię ! Znam to z autopsji. Wystarczy tylko bardzo chcieć, zgadać się, zaplanować, ustalić termin dobry dla większości i wyruszyć na punkt zbiorczy. Potem wszystko potoczy się jak lawina i nic jej już nie zatrzyma ! Avanti !

  • ~rude wredne

    Aż się prosi odchylić rąbek Tych Gór i podejrzeć, co jest za nimi…;)

  • ~Carrmelita

    Zapomniałam dodać, że inspiracją do tej dopiski, oprócz zdjęcia Czado był wspaniały film „Godziny” ( THE HOURS ) – reż. Stephen Daldry, z niezapomnianymi kreacjami Nicole Kidman, Julianne Moor, Meryl Streep i Eda Harrisa. To genialne dzieło ! Majstersztyk ! W swoim gatunku to jest, moim zdaniem, film 20-lecia. Do tego ‘smakowitego sosu’ dodajmy jeszcze muzykę Filipa Glassa i otrzymamy DANIE OBOWIĄZKOWE dla wszystkich sympatyków Waldkowego blogu. Bez dwóch zdań !

  • ~rude wredne

    Łooooo! To nawet lepsze niż wino i książka! Nawet niż wino i książka razem wzięte!:) Moja droga, jesteś genialna:) Drogi Czado, wydaje mi się, że nie masz wyjścia:) Musisz zaakceptować naszą cudowną wspólną odmienność – tę małą wrażliwość na Twoje Góry, na Góry same w sobie, może kiedyś – na Nasze Góry:)

  • ~Carrmelita

    Jakby za Tatrami rozciągało się olbrzymie, gorące, parujące morze, które swymi oparami rozpuściło śniegi na zboczach gór i zabieliło niebieskie przestrzenie …

  • ~Carrmelita

    … i przybędziemy na zjazd foto-maniaków Twojego bloga, gdy tylko nas skrzykniesz do kupy na jakąś połoninę lub Dział, żeby razem powędrować na Twoje ulubione szlaki i wypić wreszcie tego Żywca, grzańca lub jabcoka. I rozpalić ognisko, wysuszyć ciuchy i rozprostować kości, upiec kiełbaski, jabłka i ziemniaki w żarze i pośpiewać po naszemu, po waszemu i zagrać na gitarze ( na pewno ktoś z blogowiczów nosi ze sobą gitarę ! ). Powspominać i narobić dużo dobrych zdjęć z wycieczki … Co Wy na to, co Czado na to ? Czyżbym znowu pisała o jedzeniu ? No nie ! Nie mogę wchodzić na blog na głodniaka. Idę zobaczyć, co się jeszcze w lodówce ostało …

  • ~Carrmelita

    Jak w życiu, Ameli. Kroczymy przed siebie w przyszłość wymarzoną, wyśnioną, gonimy szczęście … a za plecami, w przeszłości mamy przecież równie cenne ‘szkatułki z kosztownościami’. Tylko o tym nie wiemy, nie uświadamiamy sobie tego. Lecz, gdy się zatrzymamy i odwrócimy głowę, zobaczymy, że właśnie wtedy, w tym momencie sprzed wielu miesięcy lub lat byliśmy naprawdę szczęśliwi … choć jeszcze nie zdobyliśmy naszego Gerlacha i ciągle do niego zmierzamy … Bo szczęściem jest sama droga, wędrówka, włóczęga a nie tylko cel – szczyt.

  • ~Carrmelita

    … bo ludzie tam mieszkają życzliwi i zawsze skorzy, by do izby zaprosić i herbatki zaparzyć przemokniętym wędrowcom ( jak zdarzyło mi się ostatnio w Lipowcu koło Jaślisk i w Zawadce Rymanowskiej ) lub zabrać na stop’a, gdy deszcz pada i do celu daleko … Warto moknąć na szlakach i czuć zmęczenie w nogach, by spotykać takie dobre dusze. Lecz trzeba pamiętać o tym, by uśmiech mieć na twarzy, zawsze i wszędzie, czy słota, czy skwar … Bo nasze dobre myśli pomagają innym być serdecznymi …

  • ~Asia

    Wspaniały widok… Zima gdzieś tam w oddali, daleko, daleko… chmury są nieziemskie…

  • ~pod sciana

    nie pozostaje mi już nic innego jak tylko westchnąć :) achh!:) dokładnie tak…

  • ~v.

    nie wiedzialam,ze moze byc az tak pieknie…moze kiedys sie wybiore. podrawiam.

  • e_ania@onet.eu

    Świetne! Odkąd mam aparat (7mc) ani razu nie byłam w górach ;(, ale wakacje tuż tuż ;) http://www.exposure.blog.onet.pl – nowe zdjęcie

  • ~evita

    mialam szczescie widziec bardziej zapierajace dech widoki :) pozdrawiam

  • niepokorna.ip@op.pl

    wspaniały widok i taki… nieziemski….pozdrawiam :-)

  • ~Ania

    po prostu piękne…

  • wolfbitch@vp.pl

    wow ;-) czasem warto zagladac do innych bajek

  • ~juhik

    czy to jest naprawdę zdjęcie?

  • ~J

    …spójrz jeszcze… NIEBO się czesze, wiatrem niebieskie i kryształowe, niebawem wiatr się zamienia na wietrzyk….GÓRY się dzielą dobrą nowiną ,że wkrótce kwiatów rozkwitną kobierce na łąkach tatrzańskich……tak żeby ogarnąć wszystko nim uspokoi się dusza od tych widoków…magiczna chwila trwa, gdy ponownie spoglądam na ten fantastyczny pejzaż, który złowiłeś…. dobrze jest tak właśnie zaczynać nowy dzień ;o))))…..

  • ~ameli

    Masz rację Rude… trafne spostrzeżenie… ten obraz jest tak nieskazitelny w każdym swoim milimetrze (pikselu), że nie sposób sobie wyobrazic, iż może kiedykolwiek… w innym czasie inaczej wyglądac.Ten widok jest niczym archetyp – uniwersalna matryca IDEALNYCH GÓR, w towarzystwie idealnej łąki, świerków, idealnego nieba…Takie obrazy zostają na Wiecznośc, przy nich czas jest ledwie pyłkiem ulotnym…W każdym kto tu zajży ten obraz pozostanie… mogę się złożyc… w jednych sercach na dłużej, inne krócej go w sobie przechowają, ale pomyślcie… Waldek tam był, na własne oczy to wszystko widział, na własnej skórze odczuł to piękno, własnym sercem doświaczył z pewnością niesamowitych przeżyc… jaki On musi w sobie nosic bogaty obraz tego niesamowitego widoku. My widzimy tylko coś małego, płaskiego, kolorowego na ekranie, a i tak tyle w nas emocji się budzi, tak bardzo ten pejzaż nas porusza, a co dopiero byłoby na żywo to wszystko poczuc? … Wyobrazic sobie nie jestem w stanie, mogę się tylko domyślac i ukradkiem zazdrościc niezapomnianych przeżyc, ech…Dziękuję niezmiernie Waldku, że dzielisz się z nami swoimi obrazami, a tym samym przeżyciami… jesteśmy z Tobą każdą chwilą, każdym obrazem, każdym wpisem i pójdziemy za Tobą bez wahania, gdzie tylko Cię oczy powiodą i nogi zaprowadzą . Szerokich horyzontów wędrowcze niedościgniony :)

  • ~ameli

    A wiesz Czado z czym skojarzyło mi się dzisiejsze tatrzańskie niebo?Wyobraź sobie…wyobraźcie sobie… duży karton zamalowany w całości ultramarynową temperą – jak gdyby pędzel maczany był wprost w kolorze nieba … a na tym, zauroczony widokiem artysta szkicuje suchym, białym pastelem owy widok – piękne i harmonijne kształty górskich grzbietów, ale zawiał wiatr i sztaluga przewróciła się (i jak to bywa z kanapkami – masłem na podłogę… tak z obrazami – en face w trawę) I tak się nieborakowi rozmazał „niehchcący?” obraz ;PI dzisiaj właśnie widzę w Waldkowym Niebie niedokończone i rozmazane pasma białych łańcuchów górskich…A drugie skojarzenie… z tkaniną związane, bo te delikatne puszki obłoków, te rozczapierzone kawałki kłębków waty wyglądają jak srebrzystym jedwabiem atlasowe niebo przetkane …Z pewnością to misterna robota górskich skrzatów, albo elfy na tęczowych skrzydłach się wznosiły i swoimi drobnymi paluszkami wytkały jedwabne chmurki na atłasowej osnowie…… wiem bujach w różowych… ale dzisiaj mogę sobie na tą „ekstrawagancję” pozwolic ..więc uradowana korzystam :)

  • ~rude wredne

    achh :) jakaś taka Weczność…:)

  • ~ameli

    …a ja myślałam, że to jakieś „obcokrajowe” góry… W dużym stopniu zmyliły mnie czystośc barw i klarownośc powietrza, bo chyba rzadko kiedy Tatry przybierają tak odświętny strój. Z tego co ja widziałam, z fotografii innych osób i z kamer internetowych zwykle są ponure i zamglone, a tu proszę… taki słoneczny uśmiech dla wędrowca… Waldku Ty kochasz Góry, ale one Tobie nie pozostają dłużne i dzięki Twoim fotografiom na własne oczy widzimy, do czego są zdolne, by sprawic Tobie ( a przy okazji nam :) radośc…… a druga zmyłka to… „lustrzane” obicie Tatr, bo przecież ich charakterystyczną linię grzbietów dobrze znamy – lecz od NASZEJ strony – i nawet kilka zdjęc poniżej pokazałeś nam Tatry, ale przyzwyczajenie do obrazu, pewne jego zakodowanie w pamięci sprawiają, że wystarczy inna perspektywa, inny pkt. widzenia i nie potrafimy rozpoznac miejsca dobrze nam znanego … dlatego idac przed siebie dobrze co jakiś czas spojrzec za plecy, by nie stracic orientacji – dosłownie i w przenośni :)

  • ~ameli

    ~J. nasza kochana ~J. jak Ty pięknie piszesz … swoimi słowami koisz moją ( i pewnie nie tylko moją) szaleńczą tesknotę za tym, co Czado obiektywem i duszą uwiecznia, opowiadasz nam bajki na dobranoc? byśmy mieli zaczarowane sny…. Ty słowem , Czado obrazem, a my jak jak dziatwa stęskniona lgniemy pod Wasze … i nie tylko… skrzydła piękna, wrażliwości i dobroci :) … dzisiaj tak sentymentalnie…rano tu zajrzałam i potworna, niepohamowana tęsknota za wolnością, powietrzem i przestrzenią odezwała się we mnie… Całkiem niedawno wróciłam, a już bez wahania pokowałabym plecak po kolejną wyprawę, ale najbliższa dopiero pewnie w sierpniu…muszę cierpliwie czekac, całe szczęście czas jak zwariowany ucieka mi z tarczy zegara… to już niedługo…tak się pocieszam :)

  • ~J

    …no cóż…ale za to w Twoich pejzażach….można się zakochać…..

  • ~czado

    Jak zwykle trafiasz w sedno, obłoki czeszą się grzebieniem Tatr, a ja nie mogę tego ogarnąć…

  • ~czado

    Tatry widziane ze słowackiej Strby.

  • ~Dobrej Nocy

    Ech, niesamowite!

  • ~J

    bajki c.d. ……śmiałkom , którzy pragną tam dotrzeć już przed wyruszeniem w drogę zaczyna kręcić się w głowie i ogarnia ich dziwna choroba , uniemożliwiająca dalszą podróż …zadyszka i przewidywany ból nóg, na które pomaga jedynie duże piwo lub kilka innych napojów oraz spokojne siedzenie przed telewizorem (np.)…rzadko komu udaje się przezwyciężyć pierwsze symptomy choroby i to właśnie ONI spotykają dziwne wróżki, które jeśli tylko niedosyć zadowolone z towarzystwa owych śmiałków gotowe są zaczarować biedaków …a to w świerki przydrożne , a to w ptaki lub głazy,… ….czasami, gdy słychać perliste śmiechy pośród górskich przełęczy można sobie zacząć wyobrażać jak to owe wróżki z upodobaniem zajmują się czesaniem obłoków na niebie i wtedy powstaje takie właśnie UCZESANE NIEBO jak na tej fotografii….tylko niektórzy śmiałkowie bywają tam WIELE RAZY i czasem mogą to oglądać, jak Czado właśnie… i ONI wiedzą już ,że zawsze będą tam wracać……

  • ya_ninka

    no właśnie….jak z innej bajki ……..)))))

  • Ja_Laura

    Witaj!Proszę, nie potraktuj tego jak SPAMu ;) .Poszukuję współautorów na bloga z szablonami, avatarami itp.. Serdecznie zapraszam fotografów, grafików komputerowych i znawców HTML & CSS.Jeśli nie masz na to ochoty to chociaż poinformuj kogoś, kto się na tym zna – będę bardzo wdzięczna :) .Więcej informacji na http://wspolautor.blog.onet.pl/.Z góry wielkie dzięki :*PozdrawiamPS. Piękne zdjęcia :) .

  • ~Camparis

    Niesamowite niebo! Szczęściarz jesteś, że udało Ci się je uchwycić :) _______________http://miastowroclaw.blox.pl

  • ~Main

    Jak ty to zrobiłeś? Piękny widok!Pozdraviam

  • ~transparente

    gdzie to jest?

  • ~Monique

    niesamowity, zaczarowany krajobraz… błękit cudny i te chmurki…http://argo.bloog.plhttp://avangarda2007.bloog.pl

  • ~J

    …za siedmioma górami, za siedmioma lasami, tam gdzie woda i niebo przestają być tylko sobą i za sprawą ziemskich obłoków stają się częścią wszechświata…jest taka kraina NASZYCH PRAGNIEŃ , gdzie wystarczy szeroko rozłożyć ramiona i mocno odbić stopy od zielonej łąki by wznieść się wysoko i poczuć wiatr, i wiedzieć ,że prawie wszystko jest możliwe…. bo tam każdy zostaje czarodziejem i potrafi spełniać marzenia … dotrzeć do niej można na kilka sposobów, z których każdy jest trochę niebezpieczny…najłatwiej zamknąć oczy i przywołać to miejsce w pamięci (możliwe tylko wtedy , gdy już się tam było), ale wtedy brakuje zapachów i chłodu powietrza…można też ubrać buty siedmiomilowe i ruszyć w drogę, ryzykując brak kompanów (niewyposażonych w podobne obuwie)…można znaleźć na to inny sposób …każdy powinien próbować tam dotrzeć , chociaż zapewne nie każdemu się to uda (?), po drodze czyha wiele niebezpieczeństw……c.d.n………

  • ~Iga

    Zapiera dech…………cudny widok.

  • ~paula

    …inna bajka ale piękna bajka…

 

 

 

 

Komentarze: 

  • julita11217@vp.pl

    zapraszam serdecznie do konkursu, na złote blogi warto pozdrawiam http://najlepszeobrazkijulity.blog.onet.pl/



  • julita11217@vp.pl

    zapraszam serdecznie do konkursu, na złote blogi warto pozdrawiam http://najlepszeobrazkijulity.blog.onet.pl/



  • ~Carrmelita

    … i to wszystko tłumaczy !



  • ~Carrmelita

    …nie mogę, …nie mogę odpisać, bo leję po nogach ze ze śmiechu … i… i… bolą mnie ponadrywane boki …. zaraz wykorkuję ze śmiechu i na głodniaka w świetle tej twojej latarki … pomocy!



  • ~ameli

    … po bagnach się kryją :D



  • ~ameli

    Carrmelito potrafisz z jedzenia zrobic poezję… w rzeczywistości, jak też pisząc o nim, więc się nie dziw i nie wzbraniaj jeśli masz ochotę na małe co nieco :) Gdybym potrafiła robic takie smaczne i kolorowe kanapki jak Twoje też częściej byłabym głodna. Przy Twoich głupio mi było wyciągac te moje pajdy chleba przełożone mielonką, a wszystko „roztopione” świecącą cały dzień w plecaku latarką :/ Całe szczęście tego wieczoru nie była potrzebna, bo gdy się spostrzegłam baterie dogorywały ostatkiem sił…i tak bywa :)



  • ~Carrmelita

    Ameli, jeśli Czado kocha komary, motyle i kwiatki, to sympatyzuje także z żabkami, więc może rzeczywiście na Badoniu szukał zielonej księżniczki ? Co do Twoich lilii wodnych, to przed chwilą wyżej odpisałam wspominając o nich, zanim przeczytałam ten wpis ! To jakaś telepatia, czy co ? Mamy podobne skojarzenia ! Niesamowite ! Parafrazując piosenkę: ‘Dziś prawdziwych mężczyzn już nie ma’ ( nikogo nie urażając oczywiście ). Takich, co brodzą w białych frakach po bagnach w pogoni za kwiatem lilii … Ach, gdzie te czasy, gdzie te chłopy, gdzie ??!!



  • ~Carrmelita

    Ja ciągle miewam skojarzenia z jedzonkiem … Czyżbym ciągle była głodna ? Zaczynam się o siebie martwić – co by na to powiedział pan Froyd ? Co do pakowania jajecznicy w wiesz, co …. to rzeczywiście byłby problem logistyczny … ale może np. jajka faszerowane w skorupkach ze szczypiorkiem, solą, pieprzem i natką, ułożone na liściu lilii wodnej ? Następnym razem muszę się zastanowić, zanim palnę coś w eter. Potem będzie łamigłówka do rozwiązania, jw. O kurcze, znowu chce mi się jeść !



  • ~ameli

    Carrmelito, ale może na uroczą księżniczkę zaklętą w żabę Czado by się skusił…skąd wiesz…nigdy nic nie wiadomo, romantyczne myśli różne pomysły podsuwają ;P (jednak wcześniej nasz Fotograf pisał, że z niedźwiedziami się nie całuję to pewnie i księżniczki, by nie uratował)Ale zauroczenia się zdarzają, zaślepiają i nieprzewidywalne konsekwencje mają – z brodzeniem po bagnach włącznie… Z pewnością pamiętacie ten film Noce i Dnie – bodajże (jeśli źle piszę to wybaczcie i poprawcie, bo słabą mam pamięc do tytułów, postaci itp.).I w tym filmie pewien pan ubrany w biały garnitur, śmiało wszedł do „sadzawki” i na oczach wszystkich dystyngowanych gości zerwał bukiet pięknych lili wodnych, by wręczyc je – na kolanach – umiłowanej pani :) Cóż za poryw serca i szaleńcza miłośc nim kierowały, by się tak odważyc… Dzisiaj w sadzawkach lilie już rzadko rosną, a panowie w białych garniturach nie chodzą… szkooooda, a może to dobrze! bo nie wyobrażam sobie takiej sceny w dzisiejszych czasach – chyba komicznie, by wygadała – na heppening się nadaje :)



  • ~ameli

    na razie… przemierzamy TU Twoje ścieżki Waldku, no i jesteśmy na nich razem…wszyscy razem :) ale kiedyś… kto wie… może się uda…”nadzieja umiera ostatnia”….



  • ~ameli

    no właśnie ~J. te białe kwiatuszki też nie dają mi spokoju, może ktoś się zlituje i zdradzi jaka ich tajemnicza godnośc… żeby choc odrobinę bliżej można było je zobaczyc, to z rozszyfrowaniem byloby łatwiej… i tu szeroki uśmiech w stronę Szanownego Pana Fotografa :D Przy okazji pozdrawiam serdecznie botaników :)



  • ~ameli

    Czado, Twój Badoń to jak najwyższej klasy dywan, ale nie perski, choc tam podobno najlepsze wyrabiają… dla Azjatów im krótsze strzyżenie – tym wyższa jakośc (nawet 3mm), a tu mamy prawdziwego włochacza, takiego mięciutkiego, przytulnego na takich mogłabym sypiac… Europejczycy lubują się w takich dywanach. Patrząc na zdjęcie wyobrażam sobie jak zanurzam rękę w zielono – żółtym gęstym runie…cudowne uczucie…



  • ~ameli

    Pierwowzór nie był przemilczany…….tak zupełnie :D Ja raczej nawiązałam tu do złocistych, chmielowych „płynów” z pianką (a co w trawie piszczy?) …a Żubrówki (ma się w poważaniu, bo z wielkiej litery? ;) nigdy nie piłam, tym bardziej jabcoka, przecież wiesz… ale mam nadzieję, że będzie ten pierwszy raz…. prawda kompani pierwowzoru… może jesienią?I… banalna, botaniczna jajecznica rozłożyła mnie totalnie :D :D:D:D:D:D:D:DDobry humor na cały dzień i nawet teraz nie mogę powstrzymac bezstroskiego śmiechu… różne skojarzenia mi się nasuwały a propos Badonia, lecz jajecznica bije wszystko…Hej, a może głodna byłaś pisząc te słowa…na kolacje za późno, na śniadanie za wcześnie, mi też o tej godzinie kiszki porannego marsza grają ;) …ale chyba następnym razem jajecznicy nie będziemy pakowały…no wiesz do czego :D Rozbawiłaś mnie serdecznie, a tu jeszcze swoje działanie podtrzymuje bułgarskie wytrawne… usta cierpną mi już od uśmiechu…



  • ~J

    …będzie tak….



  • ~Monique

    Zapachniało wiosną… tą prawdziwą z cywanem kwiatów i zielenią… Pięknie pokazana „Pani wiosna” w kwiecie ubranapozdrawiamhttp://avangarda2007.bloog.plhttp://avangarda.bloog.pl



  • czado

    Wiele ciepłych myśli nie może przebić się przez palce, dostać do klawiatury. Kiedyś przecież musi być tak, że będzie można spokojnie delektować się zawartością koszyka. Na razie zazdroszczę Wam biegania po „moich” ścieżkach beze mnie…



  • ~Carrmelita

    Co Ty, Ameli ! Czado nie będzie brodził w bagnisku i łapał żaby ! Jego kolesie Goprowcy spuszczą Go na linach, podwieszonego w konarach drzew i będzie robił zdjęcia z góry, jak nadworny fotograf National Geographic w dżungli równikowej. Każdy fotograf musi znaleźć swoją Amazonię ! Czemu nie miał nią zostać taki Badoń lub np. rozlewiska nad Biebrzą ? Mam choć krztynę racji, Czado ?



  • ~Carrmelita

    Czyżby Ameli, spreparowałaś sobie swój własny koszyczek, czy nawiązujesz do przemilczanego pierwowzoru ? Ja chyba zaszaleję dziś wieczorem ( za chwilę zacznie świtać ! ) z Żubrówką ( ergo Żubracze ) i sokiem jabłkowy ( Czadowe, kwitnące jabłonie ), co by posmakować dawnego, karpackiego jabcoka …Co do bagna, to myślałam, że kaczeńce to taki rarytas pod ochroną i Czado musi szukać ich z lupą w oku, a one panoszą się w każdym rowie z wodą i w każdej wilgotnej rozpadlinie na Rymanowskiej Ziemi ! Taka cudna, banalna, botaniczna jajecznica !.



  • ~ameli

    gdzieś tam… na blogu jest takie zdjęcie pt.TOPIEL (choć wspominając je wyrywa mi się „spod palców” – Moczar)… tam podobnie pokrzywione konary drzew i dziwaczne badylaki pochylają się i nurzą w rozległym, rzęsą zarośniętym rozlewisku……i tak patrząc na tajemniczy w nazwie Badoń przypomniało mi się tamto zdjęcie i pomyślałam, że niegościnny do tej pory Topiel pięknym kwieciem zakwitł i zaprasza do siebie na dywany z kaczeńcy i tych innych białych cudowności…tylko…hmmm……do kolan, czy jeszcze „głębiej” trzeba się Topielcowi lub Badoniowi „pokłonić”, by nozdrza nektarem kwiatów upajać?P.S. Kiedyś miałam okazję żabom w pas się kłaniac, a była to gigantyczna gliniasta kałuża… powiadają, że młode to głupie – ja się z tym nie zgadzam – nie głupie lecz ma bujną wyobraźnię… Teraz się śmieję lecz wtedy, kiedy na przemian wyciągałam ręce bez rękawiczek, nogi bez butów później bez skarpetek i tak nie mogłam sobie poradzic, by wydostac się z tej pomarańczowej mazi, a glinę miała nie tylko we włosach – wesoło mi nie było… badania geologiczne i sprawdzanie wytrzymałości pokrywy lodowej na kałuży – nie powiodły się… więcej do podobnych „naukowych odkryc” nie powróciłam :)



  • ~ameli

    Tak czytam powyższe wpisy i przypomniało mi się banalne i pewnie wszystkim znane powiedzenie – CHODZENIE PO BAGNACH WCIĄGA ;) …myślę, że ma tu ono conajmniej kilka znaczeń:- i już nie chodzi tylko o „wciąganie” w ziemistą bagnistośc- ale też… czyż można oprzec się tym cudownym kaczeńcom ? i choc troszeńkę bliżej nie podejśc, nie powąchac? – ja bym nie potrafiła…- no i … balujemy… pod osłoną nocy, w oparach mgły, pośród szepczących szuwarów, w towarzystwie Wodnika, Rusałek, rycerza Lecha i innych mocnych Żubrów… Oj wciąga, wciąga :D Pozdrawiam Badoniowe Skrzaty…NA ZDROWIE :)



  • ~czado

    Popularna nazwa to kaczeńce.



  • ~kamyczek_

    A o te drobne kwiatki to miałam zapytać tutaj, ale tak się zapatrzyłam na zdjęcia, że aż mi się klilnęło na te biedne umrożone drzewka, które wyglądają jakby przyszła do nich już jesień…



  • lusi36@vp.pl

    Witaj ładne fotki ;) Zapraszam na nowego bloga : http://www.lusi007.blog.onet.pl któtego musiałam założyć bo tam słończyła mi sie pojemność :( Mam nadzieje że będziesz tak samo czestym gosciem jak wcześniej! Pozdrawiam.



  • ~Tmisia

    przypomniał mi się mój ubiegłoroczny wypad w Pieniny……też tak cudnie kwieciło sie wiosną :-) dzięki za ten widok :-) ogromne :-)



  • ~Jolka

    Uważaj na Wodnika Szuwarka…



  • ~http://motjofoto.blog.onet.pl/

    Bardzo ładne miejsce.



  • ~J

    …złota kniedź błotna..i to drugie COŚ… co to nie wiem, a Ty wiesz?.. puchaty zielono-złoty grząski dywan raczej nie dla rycerzy w ciężkich zbrojach (…plecaki, aparaty… przyłbice pełne zielonych marzeń itp.) ale… leśne elfy i inne fantazje spokojnie mogą po nim biegać, i zrobią to na pewno ,gdy tylko mgła osiądzie ..zatańczą czarodziejski taniec i ukryją się w mroku, całe z mgły i wyobraźni, prawie niewidzialne? jednak chciałabym to miejsce zobaczyć po zmroku ?… …i nie bać się, i nie zabłądzić….



  • ~Aś

    zaparło mi dech. dosłownie. prześliczności :)



  • ~Domi

    Jestem tu pierwszy raz i przyznam szczerze, że … zakochałam się w tych widokach :-) Naprawdę piękne zdjęcia 8-)



  • ~Julia

    Mnie tez zaciekawilo pytanie postawione wyzej. Krok- i co? Rzeczwiscie bagna? Ale fotografie -cudne!



  • ~J

    ..wiem… i miałeś szczęście jak zawsze, BAGNO tym razem nie było zbyt zachłanne i wszystko skończyło sie dobrze dla znajomego śpiącego rycerza w ciężkiej zbroi, który lubi być ostrożny i dobrze na tym wychodzi…coś tam jednak było obiecane…



  • ~J

    …jasny gwint i CO?…



  • czado

    Badoń to miejsce, które lepiej podziwiać z dystansu. Jedn nierowazmy krok i…



  • ~J

    …NIE DAM!… i co to jest Badoń u licha śpiących rycerzy, a swoją drogą OK …, bo Cię TU brakowało, no to NIE ŚPIMY?…czyli balujemy gdzieś pod Badoniem cokolwiek to oznacza….



  • ~emilka //http://www.przedsionek-duszy.blog.onet.pl

    te stare gałęzie wydają się chcieć objąć tę zieleń pod sobą…pochylenie,wyciągnięte”ramiona” konarów…wyprostowane główki kwiatów,uśmiech zielonej trawycoś jakby… przenikanie się Tak proste,ale piękne ujęcie.Urzekło mnie.Dziękuję.

 

P.S. Czy tak jest lepiej? Nie mam zaufania do mojego monitora, który chyba kończy żywot… 

Chciałem pokazać, że majowy mróz dał się we znaki nie tylko sadom.  Ucierpiały także buki, których zielone wcześniej liście zostały „zwarzone” na brązowo. To rzadkie zjawisko ma miejsce, gdy wiosna przyjdzie zbyt wcześnie. Przy ustawienu ekspozycji na niebo kolory są słabo widoczne. Oczywiście można zmiksować dwie lub więcej fotek (HDR) i obejść niedoskonałość aparatu, ale czy to konieczne?

 

  

Komentarze: 

  • ~J

    …nie pora na zimne sprawy Królewny Śnieżki… a jednak…zapomniała, że przyszło Słońce….i mrożące pocałunki składać skora, nieświadoma zupełnie swojej niechętnie oczekiwanej obecności w wiosennych krajobrazach znajomego Czado…nie jej czas przecież i nie mój….lepiej się rozpłynąć pomiędzy obłokami i przeczekać zieloność słoneczno-złocistą do czasu, gdy wszyscy zapragną chłodu i srebrzystej bieli …..i doczekać nie będą się mogli ośnieżonych rękawiczek i białego puchu…..zatęsknią jeszcze , obiecuję……….



  • ~Carrmelita

    Koniecznie wrzuć starą chałupę z księżycem ( nie ważne, czy zdjęcie wyszło, ważne, że jest ! ) i magnolie do mojej skrzynki e-mailowej. Ja ich u siebie w aparacie nie mam. Please ! Choć dwie fotki ! Nie mogę zapomnieć tej chałupy na mrozie w srebrnym świetle księżyca. Dziś opisałam około 80 zdjęć. Jestem dumna i blada ! I głodna !



  • ~ameli

    Carrmelita ma rację… „rozgrzeszasz” nas Czado… czuję ulgę i nadzieję, że ten najlepszy kadr dopiero przede mną, daleko przed mną… ale gdzieś tam się czai :) I patrząc na powyższe zdjęcia – Szanowny Panie Fotografie ;) mamy klasyczny przykład coś za coś… nieprawdaż? Albo kłębiaste obłoki, które gnają po niebie niczym myśli w naszej głowie albo … gościnna łąka – „uosobienie” ukojenia i relaksu. Która wersja lepsza? Trudno stwierdzić, wszystko zależy od nastroju i humoru… i dlatego wcześniej nie zabierałam głosu, bo nie ma dla mnie w tej kwestii jednoznacznej odpowiedzi.Większość moich zdjęć z ostatniej wyprawy tak właśnie wygląda i nie wiem co z nimi zrobić, bo za każdym razem gdy do nich wracam inaczej je odbieram i nie mogę się zdecydować, która wersja bardziej mi odpowiada, a znajomi już się niecierpliwią… i poddają w wątpliwość czy ja rzeczywiście w górach byłam.Ale tak naprawdę zasmucił mnie ten widok, bo choć pocałunek był mrożący to drzewa wyglądają jak popalone.Mroźna pani siekła oddechem na pożegnanie… dlaczego jej nie było gdy na nią czekaliśmy? Teraz o sobie przypomina jak już jej do widzenia powiedzieliśmy – przewrotna bywa.Gdy sobie przypomnę te delikatne i niemal transparentne listeczki rymanowskich lasów… aż trudno uwierzyć, że takie mocne i silne drzewa, jak się okazuje, mają tak „kruche” i bezbronne liście …Czy to oznacza, że sparzone mrozem i okaleczone kryształami lodu pokurczą się, zbrązowieją zupełnie i w ostateczności opadną? A buki i garby nowych liści nie wypuszczą?Martwię się trochę, ogromna szkoda gdyby buki straciły swoje liście – jak to… konary drzew, latem bez szepczącej zieleni? Przecież to one dają nam wytchnienie przed słońcem i uprzedzają nas kiedy zbliża się mocne „uderzenie” wiatru i burza.Piszę to z dużym niepokojem, bo podobny los czeka „moje” drzewa z okolicy. Jest tu kilka kasztanowych alei, teraz drzewa wyglądają przepięknie i dorodnie – obsypane obficie kwiatami. Lecz przyjdzie lato i liście kasztanowców nie doczekają jesieni – znowu zaatakuje je wstrętna choroba, a całe szpalery drzew będą wyglądały jak trucizną obsypane, jak gdyby ktoś lub coś chciało się ich pozbyć. Smutny i przygnębiający widok – najgorsze jest to, że mimo (podobno) prób leczenia drzewa te nie zdrowieją. Już dawno nie widziałam jesienią żółtych kasztanowych liści lecz brązowo – zielone, pokurczone i zdeformowane. Mam nadzieję, że z bukami tak nie będzie i otrząsną się z mroźnego pocałunku.P.S. A zdjęcia Czado ustawiaj tak jak serce i nastrój Tobie dyktują, w ten sposób podzielisz się z nami swoimi „radościami i smutkami” (oczywiście tych ostatnich nikomu nie życzę i najlepiej o nich zapomnieć, ale raźniej jest gdy inni pocieszą dobrym słowem, wiem co mówię :) Uważam, że lepiej nie miksować zdjęć – może odpowiednio poprawione i wypieszczone bardziej, by się podobały, ale dobrze wiesz i jesteś pewnie przekonany, że prawda sama najlepiej się obroni.Za moim oknem choć jeszcze mrok szaro – niebieski, to pierwsze ptaki już dzielnie trelują i prawie od godziny umilają mi czas… Może to skowronki, bo one nazywane są rannymi ptaszkami? Nie potrafię „na literki” przełożyć ich śpiewu, a szkoda byście „posłuchali” – tak radośnie śpiewają… piękny dzień dzisiaj będzie … ale na mnie już pora, bo rano muszę wstać.



  • ~ameli

    Jak mogłabym zapomniec…to był mój ostatni rymanowski „spacer”, zresztą cały wieczór był wtedy pod wpływem tajemniczych zbiegów okoliczności, naprwdę czuło się magię, to wszysto było takie nierealne… tyle się wydarzyło, mam gęsią skórkę gdy wspominam. Nawet zdjęcia chałupy choc nie wyszły dobrze, to oddają ten niesamowity klimat, ona wygląda jak zjawa i ten księżyc w pełni…jakby przeniosła się z innych czasów, fakt – stara była :) Rzeczywiście było zimno – „wygwizdu” trafione w sedno… ale gdybym mogła coś podobnego jeszcze raz przeżyc… to bez wahania. Dzisiaj już nie pamiętam, że tak marzłam – pamiętam tylko -2st. na termometrze.I cudowne magnolie… czasem ma się trochę szczęścia i jak pamiętasz fotografowane były niedbale, w pośpiechu, bo już wychodziłyśmy na „tułaczkę”…Zrobiłam chyba tylko 3 zdjęcia i wydaje mi się, że są najlepsze z tych co mam :)



  • ~czado

    Zazdroszczę… nie byłem tam ponad rok…



  • ~Carrmelita

    W Zawadce Rymanowskiej widziałam przy drodze piękny, ogromny kasztan z brązowym, jakby zasuszonym kwieciem … Czyżby, to był też ‘mrożący pocałunek’ ? Co do siły i powabu wszelkich wiatrów ( w tym fenowych ), to przypomina mi się historyjka z drugiego końca świata, którą opowiem, tym, którzy zechcą uzbroić się w cierpliwość: ‘Opowiem Ci o wiatrach … Z południowego Maroka przychodzi trąba powietrzna ‘Ażeż’, a fellachowie bronią się przed nią nożami. Z Tunisu przychodzi ‘Gibli’. Wieje, wieje i wieje, wywołując dziwne stany nerwowe. Jest jeszcze ‘Harmattan’ – czerwony wiatr. Nazywają go morzem ciemności. Unosi czerwony piasek aż do południowych wybrzeży Anglii. Pył spada z deszczem, który wygląda jak krew. Już Herodot o tym pisał. Pisał także o wietrze ‘Samum’. Ludzie wypowiadali mu wojnę i stawali przeciw niemu w pełnej zbroi z uniesionymi mieczami …’ Z filmu „Angielski Pacjent’.



  • ~Carrmelita

    W takim wietrze szłam 11.05.07. z Królika Polskiego polami i lasem na Wisłoczek i potem na Jawornik. Co chwila zwiewało mi czapkę z głowy. Ścieżka w lesie rozpłynęła się, krzaczory wszystko zarosły, więc musiałam wyjść na kopną, pulchną glebę obsianego zbożem pola … To był dopiero spacer ! Wszystkie moje zdjęcia z tego dnia zaobserwowały ‘rozczochrane’ drzewa, rwące się do lotu …



  • ~Carrmelita

    O, Czado !!! Nareszcie zdjęcia, w moim ‘niedoskonałym’ stylu ! Jak ciepło na duszy ! Dzięki Ci, Waldku za ten ‘mroźny pocałunek’ samokrytyki. Czuję się rozgrzeszona z mojej niewiedzy ( Solina, Wołkowyja ) i pogłaskana po główce. Widać, nie tylko my-laicy chwalimy się niedoskonałymi, ale czasami jakże prawdziwymi ujęciami chwili. Ten ziąb czuję koniuszkami palców i czubkiem nosa. Oddałabym słoneczny poranek w Warszawie za takie ‘wygwizdu’ w Rymanowie ! Wiem, co mówię ! Prawda, Ameli ? Pamiętasz, jak marzłyśmy chyba 01.05.07. w nocy na szosie, robiąc zdjęcia chałupy i księżyca w pełni ? Było -2 st. C ! A potem padły magnolie w ogrodzie …



  • ~kamyczek_

    U mnie to pierwsze lepsze, bo na wysłużonym monitorze do drugie jest przyciemnione.A te pomarańczowe drobne kwiatuszki, tkające leśny dywan, to jakie noszą imię?



  • ~kamyczek_

    U mnie to pierwsze lepsze, bo na wysłużonym monitorze do drugie jest przyciemnione.A te pomarańczowe drobne kwiatuszki, tkające leśny dywan, to jakie noszą imię?



  • ~J

    …będę stać jak opoka i skuć sie nia dam, chyba,że będziesz sprytniejszy, ale wcale tego pewna nie jestem, bo wiesz bywam za szybka i nieprzewidywalna i tak lubię…no to gramy?…



  • czado

    I ty będziesz „stać na matce”? Nie dasz się skuć?



  • ~J

    …nic tam lepiej nie miksuj, mnie oba sie podobają ale w sumie nie jestem z branży to może nie powinnam sie odzywać?, a krytyka…hmmm według mnie nie była konieczna ale skoro ma wpływy twórcze …pozdrawiam krytyka i Czado….;o))))))))



  • czado

    Przyjmuję krytykę. Tym razem nie mialem szczęścia do słońca..



  • ~J

    …no i się doczekałam…zdecydowanie wolę gorące pocałunki a mrożące np. drinki (lody), ale oj tam w końcu jesteś przecież Czarodziejem, czyli możesz wyczarować co chcesz…słońce nad Bieszczadami jutro(?), mój uśmiech szelmowski ;D albo na przykład gorący pocałunek (?)………a czy na drugim zdjęciu mogę sobie zagrać w dwa ognie (kto pamięta taka grę?) z kimś trochę powiedzmy…zakręconym? albo może puszczać będę latawce bo ładnie dmucha…latawce,dmuchawce,wiatr….



  • ~acola

    na obu widać przepalenia na niebie, druga lepsza, ale widziałam dużo lepsze w Twoim wykonaniu!www.exposure.blog.onet.pl –>nowe zdjęcia



  • ~rude wredne

    „… Zaszumiały Cię powietrza i ruszyłeś sam na szlak .. .” :) :) Dziękuję po raz setny za te ułamki cudów w moim małym pokoju;)



  • ~izunia

    blog całkiem spox lecz mógłby być bardziej urozmajcony:>



  • szymo_2@o2.pl

    Na blogu http://www.instrukcja-and-konkurs.blog.onet.pl organizowany jest konkurs na najlepszego bloga. Zgłoś się. Do wygrania jest 150 komentarzy. Zapraszam.

 

 

  

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Wiesz co, Ameli … sama się dziwię niespodziewanemu przebłyskowi geniuszu ! Podejrzewam sprawczą moc pełni księżyca. Zazwyczaj do trzech zliczyć nie potrafię, a tu … ale ta historia skończy się dobrze, prawda ? Bedzie tylko dobry i twórczy kac !



  • ~ameli

    … wilki lubią krążyc i przybierają różne wcielenia :) Przeczytałam właśnie „Co wisiało w powietrzu” i bardzo, bardzo wesoło mi teraz…. wyobraziłam sobie tego jednego wilka z „rozchełstanym wąsem” ;) a przy nim całe grono czerwonych, zielonych i innych rozmarzonych i rozanielonych kapturków… i tak kroczą razem na fali wijącego wiatru w stronę zachodzącego słońca, a sokoły zawodzą i rytmu nie łapią ;) )))Carrmelito czyżbyś była „jasnowidzką” i taką przepowiadasz nam niedaleką przyszłośc? Nieeeech żyje bal…



  • ~Carrmelita

    Jakoś dziwnie się składa, że temat wilka i Czerwonego Kapturka wraca po ‘godzinie duchów’ jak bumerang. W różnej tonacji, dramatycznej lub komicznej, ale wraca … Nie wspomnę moich wygłupów z godz. 00:37 do zdjęcia ‘ Coś wisi w powietrzu ..’ z dn. 09.12.06. Tylko, że tam mój wilk nie był przystojnym szarym wilkiem z Nowej Foundlandii … Co to, to nie !



  • ~ameli

    To już teraz wiem skąd mam tyle siły i…zdrowia ;) by tu do rana przesiadywac :D



  • ~J

    …..nie szkodzi nic……….w zasadzie nie boję się wilków, i pogubiłam krasnoludkowe marzenia na dodatek, i nie wiem co z tego wszystkiego wyniknie..wolę po prostu biec za marzeniem….jakoś tak znajomą zieloną ścieżką….



  • ~czado

    Czas publikacji tłumaczy wszystko :D



  • ~ameli

    prawda :)



  • ~Carrmelita

    Taką zieleń próbowałam fotografować po drodze na Zamczysko i potem na Wierchową pod Rymanowem Zdrój. Czułam się jak w zielonym kokonie lub angielskim ogrodzie-labiryncie, w którym i tak każda droga prowadzi do wyjścia, więc nie ma się o co martwić … Ach ! Piękne, seledynowe wspomnienia przeganiają miastową rzeczywistość … Zaczęłam już opisywać powoli zdjęcia a mam ich chyba z 600 !!! Trzeba zrobić ostre, zielone cięcia po ilości na korzyść jakości. Teraz, tak jak Ty, Ameli rozumiem Czado …



  • ~Carrmelita

    Mnie zaczarował kiedyś szary wilk z Nowej Foundlandii, widziany na wielu zdjęciach i pocztówkach. Mam właśnie jedną przed sobą: mądre, bystre ale dziwnie łagodne oczy zwierzęcia patrzą wprost na fotografa. Wilk jest ciekawski i wygląda zza gałązek świerku. Nie boi się, obserwuje… Jest w szacie zimowej ( gęste futro o rudo-szaro-bułanym umaszczeniu ). Ma jasny pysk, szare łuki brwiowe i miodowe oczy. Przepiękny i niesamowity ! Ma zniewalające spojrzenie. To moja ulubiona pocztówka z Kanady. Szary wilk był gatunkiem dominującym na Nowej Foundlandii do początku XX wieku, kiedy to ludzie wybili go do cna, a niedobitki wygonili na Lablador. Nie chcieli mieć tak inteligentnego drapieżnika za konkurenta. Teraz się o niego rzekomo modlą …ale tak naprawdę, to się go boją i wcale go nie chcą.Nasz Czado, jak go zapamiętałam, też ma w sobie coś z wilka … i nie tylko łagodne spojrzenie zza krzaczastych brwi …



  • ~ameli

    zawtórowałaś pierwsza to i ja się dołączę z melodią, która „nuci mi się” w myślach ilekroś tu zajrzę :) HEJ LAS! mówię WamSZUMI LAS, mówię Wama w lesie mówię Wam – SOSENKA?Spodobała mi się mówę Wam – harcerka MARYSIEŃKA?…całej piosenki nie pamiętam, ale owo wymowne Hej las…Szumi las samo na usta się ciśnie, gdy widzi się tak soczystą, zieloną gęstwinę – niczym puszczę pradawną, pozdrawiam



  • ~kamyczek_

    Soczysta, leśna zieleń. Aż chce się śpiewać:) Las las las la la la la la..



  • ~ameli

    Dzisiaj się uśmiecham :) dzisiaj już lepiej … dziękuję J….choc w mojej głowie ciężko teraz o poezję, to nadal bujam w różowych…tak po cichu, by nikt nie usłyszał, nikt nic nie widział…by się nie zdradzic ;) …i wyobrażam sobie Ciebie niczym Rusałkę lub Nimfę w tilule z mgły spowitą, o włosach falujących – na wietrze rozwianych, która tańczy o brzasku różowym w kroplach rosy i rozdaje zatroskanym dobre uśmiechy…bieszczadzkim pięknem natchnione uśmiechy…przecież wiesz, bajki są prawdziwe :) …ale Rusałki bywają też figlarne ;) jak te z obrazów J.Malczewskiego , w szuwarach mieszkają i potrafią zauroczonego ich pięknem młodzieńca do upadłego Załaskotac …



  • ~sedona

    wiosna, wiosna , och



  • ~yhet

    las jest teraz piękny, zielony i taki tajemniczy : )



  • ~shuttersclick.blog.onet.pl

    przyjemnie w tym Twoim lesie :-)



  • ~http://motjofoto.blog.onet.pl/

    Dużo zieleni, ale ciekawie ujętej w obiektywie.



  • ~J

    ….RADOŚĆ OGROMNA i jasno-zielono mi TUTAJ wszędzie , słoneczne plamy światła rozpraszają moje chmurne myśli, bywam TU sobie szczęśliwa czasami….. jak jakaś rusałka niespełna rozumu, boso chodzę po Twoich ścieżkach rudych od liści zeszłorocznych i do woli mogę sobie śpiewać fałszując nieco niestety…w cieniu buków , w mroku leśnych myśli, w niedoskonałości istnienia czekam …całkiem w Twojej zieleni zaplątana…



  • ~paula

    …jestem małym listkiem smaganym przez wiatr – życie…zabłąkaną duszą wśród pięknych zieleni tej wiosny..ale jestem :) …i którą to już wiosnę……



  • wolfbitch@vp.pl

    Wez mnie.



  • ~J

    …..uśmiechnij się do mnie AMELI…..;-)))…. i trochę do siebie też,przecież wiesz….bujająca w różowych obłokach….



  • ~ameli

    Gdybym znała właściwe czary-mary, które przeniosłoby mnie w czasie już bym tam z Wami była … próbuję zaklinać, niestety bez skutku :( Lecz dzisiaj by być bliżej lasu… domu i tej oszałamiajacej zieloności założyłam bawełnianą koszulę w takich właśnie barwach – jedną z ulubionych… widać mnie było z daleka, ale co tam… zielono mi, we nie … w moim sercu, niech i na mnie będzie zielono…A teraz…Nade mną złowieszcze chmury zawisły, łzy ronię… ze strachu i żalu … DOM ZIELONY daleko, a i TU – do Czarodzieja – drzwi się powoli zamykają.Właśnie mocno zagrzmiało … i piorun iskrzący z impetem uderzył… muszę przeczekać burzę. Wiecznie też w obłokach bujać nie mogę… ziemia na mnie czeka, by po niej twardo stąpać…Kulę błękitne skrzydła (całe szczęście nie podcięte), ocieram łzy…ostatnim zielonym spojrzeniem koję smutek… pamiętam tu każdy zachód słońca, teraz też rymanowski las w moich myślach ze mną będzie… byle do końca czerwca.Choć wiem, że to i tak nic nie da … natury się nie zmieni. Tyle razy „obiecałam poprawę” – to słowa rzucone na wiatr, który hula w mojej głowie i wymiata cały rozsądek pozostawiając różowe obłoki, w których bujam bezustannie.Ech ŻYCIE !… jak tu cię pogodzić z wszystkimPozdrawiam Dobrych Duszków i Leśnych Skrzatów … bywajcie przyjaciele :)



  • ~J

    …z zielonego półmroku , spod nisko zwieszających się gałęzi spoglądają na mnie spokojne bursztynowe oczy Wilka, prawie się nie porusza śledząc moje kroki w jego lesie, stawiam kroki powoli jak zaczarowana i wiem ,że gdyby tylko chciał mógłby mnie oswoić (?) ….tak właśnie jakby chciał, żebym położyła rękę na jego grzbiecie albo spojrzała prosto w bursztynowe oczy i tylko nie wiem czy jestem na tyle odważna….czasami bajki nie dzieją się naprawdę, bo Wilki są zbyt dobre…..to ja TUTAJ sobie posiedzę pod tymi drzewami na ścieżce i poczekam jednak na Wilka, zobaczymy…..najwyżej mnie zje…..



  • ~Carrmelita

    Las wita nas, wita was, wita mnie … co dnia, gdy tylko otworzę zaspane oczęta i tak będzie do soboty .. ale, co tam ! Odgońmy złe myśli i cieszmy się soczystością natury … Dziś po burzy w Zawadce Rymanowskiej natknęłam się na takie światło, na takie rozmoknięte i błyszczące liście, że pomyslałam: ‘No, Czado miałby radochę !’. Nawet moja niewiedza fotograficzna nie zepsuła tego światła. Zrobiłam i mam i nikomu nie dam ! No, chyba, że Ameli … Ameli, gdzie jesteś ? Rzuć dywany w kąt i wracaj do nas, do domu, w zieloność …



  • ~Carrmelita

    Witaj J, albo raczej Czerwony Kapturku ! Jak Cię spotkam na szlakach rymanowskich w okolicy np. Wołtuszowej to zabiorę Cię na winko do Złego Wilka Czado. Wsadzę na barana, bo straszne błoto po tych ciągłych ulewach i ciężko się idzie. Bez kijków spadasz na pysk. Ale zieleń jest taka samiuteńka, jak na zdjęciach – w oczy kole i serce rozsadza, a woń tak upojna traw, czeremchy i fioletowego bzu, a nad tym koktajlem kwiatowym króluje klon i jego dworzanie: jodła i modrzew. Idę wzjąć zzielony prysznic !



  • ~J

    …no to HEJ znajomy …Wilku, bardzo Cię proszę ,żebyś nie szedł tą samą dróżką przez zielony las bo się trochę boję, dróżka taka jakaś jakby znajoma ale wcale nie jestem pewna czy to właśnie TĘDY powinienem maszerować…kapturek czerwony trochę mi spada na oczęta, ale oj tam… za to fraczek (czerwony) mam śliczny, usiądę zaraz pod tym wielkim drzewem i wcale nie chcę żebyś mnie tu wypatrzył…dalej idę na skróty prosto przez las i NIE WIEM co mnie tam spotka?…..UPRASZA SIĘ OSOBY PODRÓŻUJĄCE tą samą ścieżką o szczególną opiekę nad Czerwonym Kapturkiem ;-) ))….



  • ~Fote-x

    Wow! Świetne zdjęcia :)



  • ~cover

    Sam nie wiem kogo tu się spodziewać Czerwonego Kapturka czy złego Wilka :) Pozdro z http://obrazek.blox.pl/html



  • ~Kasik

    I ja witam po dłuuuugiej przerwie „nieodzywania się”. Moje milczenie jednak nie oznacza, że tu nie zaglądam:) Po prostu postanowiłam przyglądać się bez komentarzy. Dziś jednak nie mogę się powstrzymać. . . Fotki jak zawsze cudne, aż chciałabym rzucic wszystko i znaleźć się tam:)Pozdrawiam serdeczniedawna i obecna fanka Twoich zdjęć . . .



  • ~alexz

    Super blog , super nagłowek , super kolory :) u mnie na blogu http://www.th-alexz-viva.blog.onet.pl jest konkurs można wygrać aż 300 komentarzy , a za samo zgłoszenie 4 komcie :) Zapaszam !!!! ( Ja jeszce sobie popacze chwilke co jest na twoim supert blogu :)



  • ~alexz

    Super blog , super nagłowek , super kolory :) u mnie na blogu http://www.th-alexz-viva.blog.onet.pl jest konkurs można wygrać aż 300 komentarzy , a za samo zgłoszenie 4 komcie :) Zapaszam !!!! ( Ja jeszce sobie popacze chwilke co jest na twoim supert blogu :)



  • ~evita

    siadam w autobus i jade:)



  • ~Iga

    Masz rację las wita i zaprasza do podziwiania jego pięknych wiosennych kolorów,na wędrówkę właśnie z aparatem fotograficznym i szukania tak fascynujących miejsc.Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

 

Komentarze: 

  • ~Monique

    Uwielbiam leśne ścieżki… całe szczęście mam blisko do mojego lasu tam też tak pięknie jak u Ciebie…http://avangarda2007.bloog.plhttp://argo.bloog.pl



  • ~J

    …zatrzymaj ten obraz w pamięci na zawsze prawie….szczęściara z Ciebie , wiedziałam….I ZAZDROSZCZĘ ŁOKRUTNIE…żyj za wszystkich….i niech Cię Twoje myśli na manowce wiodą rzeką cudną…..;-))))))))))))))



  • ~Carrmelita

    Jestem, jakby w lesie. Siedzę w ‘Zaciszu’ w Rymanowie i przygrywa mi chłopie bojkowskie na piszczałce. Pasą się woły i owce na zielonnym dywanie łąki, a wierzbowy pastuszek zawodzi, czaruje… W tle wielogłos męski nuci starą przyśpiewkę, bębenek rytm wybija… Patrzą na mnie oczy zadumanych ikon ze wszystkich stron świata …Ze wschodu – oczy zaspane, z południa – smutno roześmiane, z zachodu – ze łzą malinową w źrenicy, a z północy – jagodowe, nocne zdrowaśki. Rośnie muzyka bojkowska …Wzmaga się polifonia męskich głosów … Staje przede mną stara, zgarbiona cerkiewka w zieloności bukowej, gdzieś hen, gdzie wrony zawracają …. z przekrzywionym Panen Jezusickiem na szczycie …



  • ~Asia

    To widać i czuć :) śliczna zieleń…



  • ~kamyczek

    A oczy się uśmiechają, kiedy na to patrzą; jak wspomnienie z dzieciństwa, z leśnego spaceru tak blisko domku.



  • ~paula

    :) dzis jest lepszy dzień :) zabawne ze się domyślam ale nie jestem pewna kto dziś wysłał uśmiech :)



  • ~J

    …uśmiech ;o)))))



  • ~paula

    ktoś odpisał na to co napisałam… szokżeby tak częsciej ktos mowił mi że sobie poradze i że bedzie dobrze…a wtedy kiedy upadam podnosił mnie bym mogła iść dalejdziękuje



  • ~pia-gizela

    „bo drzewa są piekne, gdy rzucają długie cienie na drogę, która prowadzi daleko od ciebie” . Dobre drzewa płaczą nad pięknem Ziemi.dziś brak skojarzeń optymistycznych.



  • ~J

    …zobaczysz, będzie dobrze…bo przecież wierzysz w czary i dobre sny patrzysz w gwiazdy i jestes silna, a reszta wydarzy się sama…już za chwilę….



  • ~J

    ….kilka nowych całkiem fajnych piegów, włosy od wilgotnego powietrza zwariowały zupełnie, oczy mi czasem mgła przesłania z nadmiaru wspomnień o górach, których mi ciągle mało….za mało bym TUTAJ nie przyszła jak dzisiaj, jak zwykle….w obrazach odnajduję paciorki wspomnień, nawlekam je na nitki tęczowe i bywam szczęśliwa……pod niebem błękitnym z radości Czarodziejskiej….jestem z ognia i wody i powietrza….bywam…..



  • amarta2@autograf.pl

    To widać ;-)



  • ~evita

    ach…zielono mi:) dzieki za piekne zdjecia:)



  • ~paula

    mieszkam w lesie a moje życie to wąska ścieżka pośród drzew…życie ma odcień zieleni tylko gdy zajdzie słońce robi się ponuro i strasznie ale ja się nie boję bo to moje życie , moja ścieżka którą chce podażać… nawet jeśli sama…



  • ~Julia

    Czyz trzeba jeszcze cos dodawac? Piekne i juz!



  • ~J

    … jak to dobrze wylądować wreszcie w domu i pod niebem pełnym gwiazd znowu zagapić się w Twoje zielone, jeszcze wczoraj przed oczami obecne przestrzenie, JESTEŚ Z LASU, to widać i słychać w zieloności wiosennej i gdy pod butami liście zeszłoroczne kruszą się prawie bezgłośnie, i gdy ptaki zwariowały nad głową w śpiewie oznajmującym cieplutkie promyki słońca na twarzy….leśni ludzie mają swoje tajemnice zaklęte gdzieś pomiędzy myślami (?) prawda? miły Czarodzieju? …a ja nareszcie mogę zdjąć traperki i zanurzyć stopy w roztworze soli pachnących…bosko….

 

 

    

 

 

    

Komentarze: 

  • ~KASIA

    zastanawiam się czy tak wygląda raj. Mam nadzieję , że tak



  • barszczon@op.pl

    Piękne zdjęcia, piękne kolory – z ogromną przyjemnością oglądam :) pozdrawiam i zapraszam



  • ~Jolka

    Bardzo piękne te pejzaże.Chciałabym wrócić do dawnych beztroskich czasów,gdy nic nie było w stanie zakłócić radości z ich oglądania…



  • ~J

    ….hej Ty, NOCY taka jasna, tak Ci z nocką dziś do twarzy, KTOŚ dziś w oczach Twoich zasłabł i mógł tylko marzyć , marzyć, marzyć….



  • ~Carrmelita

    Co tu zrobić, żeby się tą krainą nasycić i zabrać ją w kieszeni ze sobą. Otwieram szeroko oczy, łapię łyk powietrza w przytrute płuca i trwam, pauzuję, jak długo wydolę … ? Zrywam gałązkę bzu przemokniętego i fotografuję ślimaka na Szlaku Węgierskim, co wylazł po deszczu na błoto. Za uszami przygrywa mi ‘Drywutnia’ i jestem w siódmym niebie … Przed monitorem vis a vis siedzi p.Robert od Bieszczadzkich Aniołów, od dmuchawców, ostów i leśnego licha … i tak sobie gaworzymy o biesach, cerkiewkach, sikających Aniołach Własnych i Cudzych, i mija bezpowrotnie kolejny, natchniony wieczór w Rymanowie.



  • ~kamyczek

    Takie słoneczne miejsce… Jakby to nie było zdjęcie, a namalowany pędzlem obraz, który ktoś uczynił piękniejszym niż jest naprawdę. A na żywo jest pewnie jeszcze ładniej niż na zdjęciu:) Wiosna, wiosna na zewnątrz i w sercu:)



  • ~Maq - Szara Myśl Skrzydlata

    Takie widoki kojarzą mi się z już niedługo nadchodzącą (dla mnie) wolnością. Kocham przyrodę, ale teraz jestem uwiązana magisterką, jeszcze trochę, jeszcze półtora miesiąca… :)



  • ~J

    …a zanim mocno zasnę , pomyślę i zamknę na chwile oczy, żeby wróciły do mnie zielone obrazy moich myśli słonecznych pod Twoim niebem….troszkę deszczowym?….



  • ~mama

    Rozpieszcza nas ta wiosna, ale u nas potrzeba deszczu…Góry jak zawsze piekne ….:)))



  • ~Dora

    No coś pięknego… Trzeba się wybrać w Twoje strony. Ale myślę, że piękno jest wszędzie-trzeba tylko go poszukać :)



  • ~baa

    ojjj, jak pięknie:)))



  • ~sliczna

    na spacer ….



  • ~fotostart.blog.onet.pl/

    chyba patrzysz na świat przez różowe okulary :) pozdrawiam



  • ~Julia

    Przepieknie! I pomyslec,ze prawie rok temu bylam „o krok” od tego miejsca? Tak ten czas leci! No, ale dobrze, ze prezentujesz fotografie, dobrze, ze nadal wedrujesz, dobrze, ze jestes!



  • ~rude wredne

    tylko wiosną Zieleń może być tak… soczysta :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Podobne zdjęcie powstało 04.05.2005. czyli jednak dwa lata temu. To też była Wołtuszowa… Napisałam wtedy pod koniec, między innymi: ‘… Nie wiem, jak naprawdę było i czy tak śpiewały chłopki, i jakimi słowami wyrażały rozpierającą ich RADOŚĆ życia … dawno, dawno temu.’



  • ~Carrmelita

    Znów to cudowne, wieczorne światło, zmieniające wiosenną Wołtuszową we wczesno-jesienną bajkę ( ostatnie zdjęcie ). Taka impresja fotograficzna już kiedyś była prezentowana, chyba w zeszłym roku na wiosnę. Sprawdzę, kiedy. Fotografia wywołała wtedy u mnie dźwiękowe skojarzenia i cofnęłam się w czasie do początku XX wieku …



  • ~ameli

    chyba pogodnymi myślami rozchmurzyliśmy moje niebo, bo słońce promieniście się uśmiecha, a chmury nad moją głową malownicze jak u Ciebie…przyjemnie będzie wracło się rowerkiem do domu… a skoro już słońce wyszło to zamierzam pod wieczór na kasztanowe kwiaty zapolować, od tygodnia czekam na bezdeszczowy dzień, odpowiednie światło lub chwilę wytchnienia – może dzisiaj się uda, czasu mało zostało, bo lada dzień kwiaty mogą opaść, a tu jak mówisz – obowiazki…swobody nie dają…a może to właśnie Tobie uda się dzisiaj schwytać piękne światło, trzymam kciuki :)



  • ~czado

    W tej chwili za oknem ciężkie choć bardzo malownicze, chiałoby się powiedzieć ołowiane chmury, ale ICM daje nadzieję na wieczorne rozogodzenie. Nie wiem czy uda mi się gdzieś wybiec. Obowiązki, obowiązki, obowiązki…Pozdrawiam



  • ~ameli

    …a radość jest ogromna kiedy mogę choć na chwil kilka zajrzeć w Twoje strony Czado, u mnie za oknem szaro i deszczowo dzisiaj, a tu taki piękny i czysty błękit niebo klaruje, słońce ogrzewa, zieleń optymizmem napawa i białe kwiaty pachną w mojej wyobraźni, z nimi nierozerwalnie trwa w mojej pamięci Wołtuszowa – to wszystko to rzeczywiście tytułowa RADOŚĆ…nic więcej na tą chwilę nie potrzeba… przenoszę się myślami w czasie i przestrzeni…jest mi weselej, jest mi raźniej :)



  • ~Dora

    Przypadkiem znalazłam tego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem. Oglądając zdjęcia odpływam w świat marzeń. Doskonale potrafisz przekazać to, co ja chcę, jednak nie zawsze mi to wychodzi. Pozdrawiam



  • ~Iga

    WIOSNA RADOSNA,WSZYSTKO SIĘ BUDZI DO ŻYCIA. UWIELBIAM KWITNĄCE GRUSZE, WIŚNIE, JABŁONIE, BRZOSKWINIE MAJĄ NIEODPARTY UROK.ALE U MNIE NA ZDJĘCIACH TO TYLKO TE DZIAŁKOWE, Z WŁASNEJ MINI HODOWLI. A PSZCZÓŁKI, OSY,MUSZKI TO OGÓLNOKRAJOWE.POZDRAWIAM



  • ~Jofa

    Ha! A ja to widziałam na żywo! :) Wiało i noce były zimne (choć ja akurat jestem dość ciężko-zmarzliwa na szczęście) ale jak ja się cieszę, że byłam, połaziłam, popatrzyłam na tę wiosnę – kwitnące drzewa, śnieżyce, przebiśniegi, kaczeńce….:) warto było.



  • ~Jofa

    Ha! A ja to widziałam na żywo! :) Wiało i noce były zimne (choć ja akurat jestem dość ciężko-zmarzliwa na szczęście) ale jak ja się cieszę, że byłam, połaziłam, popatrzyłam na tę wiosnę – kwitnące drzewa, śnieżyce, przebiśniegi, kaczeńce….:) warto było.



  • ~ameli

    P.S. uwielbiam pszczółkę Maje, to moja idolka po dziś dzień ;)



  • ~ameli :D

    Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mająąą Wszyscy Maję znają i kochająąąMaaaaaja fruwa tu i taaaaam Świaaaat swój pokazując nam Dziś spotka nas maleńka, zwinna pszczółka Majaaa Mała, sprytna, rezolutna Majaaa Maaaaała przyjaciółka Maja Maju, Baju Maju,Baju Maaaaaju, cóż zo ba czy my dziśśśś ?:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D



  • ~ameli

    Carrmelita prosiła przekazać, że przyłącza się do Ciebie w chłodzeniu zmęczonych stóp w trawie…tzn. jak na razie, na beztroskich łąkach Beskidu suszyła wilgotne od deszczu skarpetki ;) ale jak tylko zrobi się cieplej brodzić będzie boso po trawiastych aksamitach i szmaragdowych zielonościach.Pozdrawaim i życze błękitu nieba na kolejne wyprawy, a tym samym by buty od błota nie ciążyły :)



  • ~ameli

    …i jaki ma cudowny zapach,…tyle tam kwiatów, rosną wszędzie i jak trafnie piszecie w myślach też z oszołomienia zakwiatją… zafiołkowało i „zafjołowało” mi od tych wspaniałości, od tych nektarów… aż w głowie kręciło się z upojenia zapachami……a jakaż tam zieleń wyśmienita, swoją soczystością i nieskazitelną czystością przeszywała do szpiku kości…uczucie takie jakbym z tej zieleni się zrodziła…głaskała mnie, wabiła, otulała… wszystkie zmysły koiła i optymizmem zapładniała….byłam tam……jestem „umajona” ze szczęścia……radość niepojęta…tylko jak ją na dłużej w sercu zatrzymać?



  • ~Asia

    O tak… wielka, wiosenna radość! I budzimy się do życia :)



  • ernestia

    Jak cudownie. A ja już jutro będę w Beskidzie Niskim. Po raz pierwszy i nie mogę się doczekać. Dziękuję bardzo za to codzienne piękno



  • ~jagus

    hmmm…dziekuję za piękne i niesamowite wrażenia….oj…tak urokliwe są te zdjęcia,że…..chętnie przewertuję archiwum…..:) pozdrawiam jagus



  • ~rude wredne

    „Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną…!” /Wierzyński/ Ach! – niech kwitną i Tobie, nie tylko wiosną:)



  • ~Julia

    Wszystko budzi sie do zycia! Ja natomiast ucieklam samotnie w wielkie miasto i tez odnalazlam kolorowa wiosne.



  • ~kyke

    tam powietrze ma inny smak… Kolejny, piękny wiosny łyk :-)



  • ~sliczna panienka

    tam jest lepszy swiat



  • ~paula

    najbardziej spodobała mi się ta pszczółka lecąca po nektar… :)



  • ~J

    …intensywność doznań, słodycz zapachów wszędzie, tak lekko i beztrosko znowu się można poczuć tej wiosny pod niebem łagodnych błękitów…. zielono mam w głowie i fiołki w niej rosną (?) a co mi tam, uwielbiam zmęczone stopy na trawie chłodzić majowej prawie ,jutro kolejna wyprawa po zielone…..CUDOWNIE….lekko i kolorowo się zachwycam…..dostanę piegów na pewno…..

Strony

Subskrybuj Pejzaż