Komunikat o błędzie
Notice: Trying to access array offset on value of type null w taxonomy_menu_trails_init() (linia 102 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/taxonomy_menu_trails/taxonomy_menu_trails.module).
Jak dziecko…
..leżę w trawie na prawdziwej łące, zachwycam się wszystkimi tutejszymi cudami, nie jem głodny, nie jest mi zimno, nic mi nie grozi, kocham i ufam…
~Carrmelita
7 Czerwiec 2007 00:37
Najbardziej sympatycznym lokatorem wydaje się ten ‘drugi Inteligent – mały, krępej budowy – zamieszkujący półkę z książkami’. A poza tym tele-maniak, więc już mamy wspólne pasje, np. filmowe. Rozbawiłaś mnie stokrotnie … a potem zasmuciłaś. Chcę powoli, stopniowo wyzbyć się mojego pajęczego odruchu niechęci i mam nadzieję, że zostanie po nim tylko ziarenko piasku w bucie …
~ameli
4 Czerwiec 2007 02:52
Carrmelito… najlepiej oswoić się z pająkmi „udomowiając” je…U mnie obecnie mieszkają trzy… jeden – dosyć spory, z bardzo długimi nogami rezyduje w łazience i czasami Bezwstydnik podgląda mnie pod prysznicem. Drugi Inteligent – mały, „krępej” budowy – zamieszkuje półkę z książkami, często chowa się w grzbiecie książki o Podróżach po Europie, albo zsuwa na pajęczynie z sufitu i ogląda z nami poranne Wiadomości.Trzeci Myśliwy – zajął kuchene okno i tam rozpostarł swoje pajęcze królestwo broniąc dostępu do naszego domu wścibskim muchom i komarom Chociaż czasmi mnie przestraszą i w bezwarunkowym odruchu chwytam za gazetę… to na szczęście w porę przychodzi opamiętanie i pajączki nadal żyją. Tylko oby ich za dużo nie było – trzy w zupełności wystarczą, bo inaczej zacznę je na kartce papieru wypraszać za próg, podobnie jak Ty Carrmelito Niestety pewnych lęków z psychiki się nie pozbędziemy lecz w moim przypadku nie są winne nasze rodzime owady lecz „hoolywoodzkie” produkcje science fiction, O!
~Carrmelita
2 Czerwiec 2007 19:47
‘Na ciepłej niebieskiej łącepasą się białe zającepasą się białe barankiw kwitnące złotem poranki.- Niebieski łąki bez granicnie służą nikomu na nicsą dla tych białych zajęcysą dla tych białych barankówi dla skrzydlatych tysięcymyśli radosnych kochanków. -’Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
~Carrmelita
2 Czerwiec 2007 19:14
Prawdopodobnie nie tylko ‘paula’ w dzieciństwie miała niedobre przygody z pająkami … W moim przypadku wszystko oparło się o psoty dwóch ciotecznych, starszych braci, którzy dla zabawy ściągali ze ścian i sufitu pająki z pajęczynami ( na strychu było siano ) i zrzucali na pościel kilkuletniej dziewczynki, na moją pościel i na moje włosy !!! Darłam się na całą chałupę, ba, na całą wieś, ale to nic nie pomagało … Do dziś obawiam się pająków ( arachnofobia w odwrocie ). Już ich nie morduję z obrzydzeniem, jak kiedyś. Traktuję je na dystans, wynosząc z domu na trawę na patyku lub na kartce papieru. Rozgrzeszam siebie z minionych grzechów – kolejny dobry uczynek. Hura ! Cieszę się, że żyją , bo przecież są pożyteczne i na swój sposób piękne ( z trudem lekceważę odruch swędzenia skóry na ramieniu …Nie mogę inaczej. Muszę robić postępy, skoro mam kiedyś odwiedzić Kostarykę ).
~`paula
30 Maj 2007 00:15
ale dobrze mi się rozmawia choć dośc dziwnie ale miło
~czdo
30 Maj 2007 00:06
No tak, teraz to nawet nie wiem czy Teletubisie można pogladać…
~`paula
29 Maj 2007 23:59
hehe no z tym podglądaniem to nie wiem … to troche nie ładnie;)ale pajączki tez nas podglądaja pewnie nie raz …
~czado
29 Maj 2007 23:49
Ja też nie wchodzę w drogę, stosuję się do przepisów ruchu. Małych, tych naszych pająków się nie boję. Nie atakują, uciekają przede mną, gdy wykonam nieostrożny ruch. Lubię je podglądać „w pracy”
~`paula
29 Maj 2007 23:39
oj tak juz mam nie wiem skąd że wolę nie wchodzić w drogę komus kto ma więcej nóg niż ja ;D
~czado
29 Maj 2007 23:25
Kto straszył Cię pająkami? Dziecko samo z siebie niczego sie nie boi. Miałaś niedobre przygody?
~`paula
29 Maj 2007 23:10
…już jestem dorosła w świetle prawa, a jednak dziecko ze mnie i chyba zawsze gdzies w głębi będę dzieckiem tak jak każdy z nas……i zawsze będę sie bać pająków nawet tych niewinnych jak ten siedzący sobie na kwiatku…brrrr
~witaminka
29 Maj 2007 13:10
Świat widziany z perspektywy dziecka potrafi być taki zachwycający!
~sp/w
29 Maj 2007 00:16
” w takich kiedys bedziemy lezec ….”
~Jofa vel 'Dzieciak'
28 Maj 2007 00:30
Mieć to poczucie na codzień – do tego dążę. Kochać i ufać i cieszyć się pięknem drobnych obrazów, gestów, radości. Jak dziecko. W końcu ‘Dzieciak’ jestem.
~Alice
27 Maj 2007 23:19
Gdyby wszyscy ludzie potrafili tak poprostu kochac i ufać, to może świat byłby piękniejszy. Może w małej skali, skali pojedynczej istoty, ale jednak… Dzięki
~pod sciana
27 Maj 2007 22:21
… gdybym miała sobie przypomnieć dziecięcą utopię, w którą podążałam wraz z Alicją Po Drugiej Stronie Lustra… to wyglądałoby to właśnie tak
~J
27 Maj 2007 10:01
…..i chyba na pewno z tego zapatrzenia w cudną łąkę zgubiłam tutaj moich kilku wiernych krasnoludków, szukam, szukam pomiędzy kwiatkami i brakuje Śmiechotka, Śmiałka, Mędrka i Duszka ….a sama nie dam rady rozśmieszyć osiemnastu smutków, ośmielić albo onieśmielić wilka, rozsupłać taką jedną łamigłówkę i odnaleźć moją duszę bujającą się gdzieś pomiędzy Rawkami… kazałam im ( krasnym ludkom) niestety ubrać te zielone fraczki a teraz mam za swoje, przepadli tutaj w wonnej zieloności, może ich Czado przekupił? i wziął na służbę i może tam im lepiej niż u mnie? oj bo będę beczała …Czado, czy to Twoja sprawka? umówmy się Czarodzieju, że oddasz tylko Śmiałka i Duszka a potem się zamienimy? ….i nie karm ich miodem i marcepanem (proszę) bo wcale do mnie nie wrócą…..i zagoń ich do jakiej roboty, to może wrócą, bo zauważyłam ,że wolą leżeć na łące brzuszkami do góry niż pracować…
~ameli
27 Maj 2007 03:35
Dziękuję Waldku za cudowną łąkę – niczym z Raju wzięta… i tak doskonale potrafisz oddac światło fotografowanych przez Ciebie miejsc oraz nastrój chwili, że ja pomiomo przeszkód czaso-przestrzennych patrząc – czuję w tym momencie zapach narzanej słońcem łąki – „niewypasionej” łąki…. ciepły zapach zieleni.Tydzień temu… zbuntowałam się „dobrym manierom” i ległam na miejskim trawniku, ech poczuło się wolnośc gdy tyle bezkresnego nieba nad sobą ujrzałam, lecz łąka na której ładowałam pozytywne „baterie” tylko co do trawy podobna była do Twojej – biało-żółtych skarbeńków i tych innych łąkowych kosztowności nie posiadała.Muszę się jednak podogodzic, iż zawsze pozostanie mi u siebie zadowolic się zaledwie namiastką tego, co Ciebie Czado otacza w Twej krainie baśniowej