Z takim zamiarem sprawdzam meteo i nastawiam budzik, by jak kiedyś, za dobrych lat, czekać na wschód słońca na Kątach biegając w kolo i „zabijając ręce” o plecy, zapobiegając utracie czucia w palcach u nóg i rąk. Jako pierwsze kąpieli słonecznej zaznają Kopa i Przymiarki.
Słońce wzeszło nieomylnie za Kopcem, więc na efekty trzeba było trochę poczekać. Za to mróz nie zawiódł, wymalował szadzie jakich środek zimy by się nie powstydził.
Podświetlone modrzewie emitują złote ciepło.
By nie stracić stóp biegnę na Zamczysko.
Z jego południowych stoków widok na okolice Królika Polskiego…
… i Wołtuszową. „Moja” droga na Dział, przedeptana dziesiątki, może setki razy.
I jeszcze teleportacja na Przymiarki, by upewnić się, że Cergowa jest na swoim miejscu.
Udało się! Cieplej! Jeśli nie po plecach, to z pewnością na duszy.
~www.wyprawyzamiasto.blox.pl
30 Grudzień 2011 19:05
Trochę trzeba się nachodzić, żeby takie widoki uwiecznić… Piękna jesienna zima!
~Jolka
20 Listopad 2011 20:36
Dostałeś w kość, ale na pewno nie żałujesz … Wszak byłeś w Zaczarowanej Krainie…Cudnie tam …
~aseret73
19 Listopad 2011 12:12
Tak mrożne przepiękne zdjęcia potrafią rozgrzac serducho i dać ukojenie -ach…!.DZIĘKUJĘ!!!
~tomek
18 Listopad 2011 19:09
podziwiam, z całego serca podziwiam
~manufakturacudów
18 Listopad 2011 13:47
I jak tu nie lubić zimy, kiedy mróz funduje takie cudności