Dziękuję Czasem się boję, że jakbym zaczęła tak mówić, tak opowiadać każdemu i zawsze, to niektórzy przechodnie na moich drogach pukali by się w czoło To taki strach przed brakiem zrozumienia, odrzuceniem. Ale gdy ufam, to opowiadam właśnie tak. Tak jak czuję.
„…Każdy z nas ma pewne miejsca metafizyczne, dokąd się wybiera bez biletu i często jest to tylko jednoosobowa ‘cela pustelnicza’ – i tak jest. Czasem trzeba pomilczeć będąc z przyjaciółmi w jednym namiocie, bo robi się zbyt tłoczno w Nas Samych. A poznawanie ludzi to fascynująca podróż, która nie musi być luksusowym 747 lub salonką, ale najlepiej na twardym grzbiecie konia i z snem pod gołym niebem wśród mgieł i szemrania strumieni…” [z listu od mojego licealnego Profesora]Każdy napotkany człowiek, rozmowy z bliskimi i z nieznajomymi, rozmowy z książkami, muzyką, nieprzypadkami i wspólne milczenie z tym niesamowitym światem, który nas boli, zachwyca, przytula… to wszystko tworzy nas; tych nas tam głęboko w środku…***Podaj mi rękę. Tylko tyle mamyCiepła co w sobie jak kubek podamyz wrzącą herbatą. Zapal jakieś słowoa ja zapalę inne jak lampę naftową.Może ten mróz podniebny jakoś przeczekamy?Podniosę lampę, zobaczę – a możektoś obok jeszcze czuwa, choć go nie widzimy.Może ten blask mu usta zamknięte otworzyi powie: obok nas czuwają inni.Zaszeptaj. Niech odszepcą. Krzyknij. Niech odkrzykną.Popatrzmy dobrze w tę noc trzaskającą.Podnieśmy płomyk, niech wszyscy przelicząilu nas jest…
Neynan pięknie to napisałaś! Czy to Twoje słowa? ”…kiedy góry zakładają swoje najpiękniejsze suknie. A ich włosy nabierają koloru starego złota i ciepłej miedzi, jak włosy kobiet na obrazach Tycjana…”. Pieknie.
Dołączam do oczarowanych „Testamentem z mchu i paproci”… Po przeczytaniu zamieszczonych tu przez Ciebie wersów miałam nadzieję, że całość będzie równie delikatna, prosta i czuła. I jest. Chyba już teraz ten Twój utwór będzie mi zawsze towarzyszył w moim wędrowaniu…
Najpiękniejsza pora dnia. Na chwilę przed zmierzchem, na chwilę przed wielkim snem naszego małego fragmentu świata. Jest tak delikatnie ciepło i cicho. Większość wędrujących, w obawie przed nocą, zeszła już ze szlaku do swoich namiotów, schronisk, domków. I być może właśnie teraz zaparzają herbatę… Teraz, kiedy góry zakładają swoje najpiękniejsze suknie. A ich włosy nabierają koloru starego złota i ciepłej miedzi, jak włosy kobiet na obrazach Tycjana… I nawet Boreasz, zauroczony, szaleje mniej niż przed południem.A my stoimy zapatrzeni…Twoja fotografie niosą w sobie tak wiele ciepła… Każde zdjęcie, nawet te z mgłą, które wywoływały uśmiech poprzed drobne, zagubione szczegóły, pełne jest takiej pogody i energii. Po prostu trzeba się uśmiechnąć. I zamknąć oczy. I doobrazić sobie opowieść takiej Fotografii…
Ech, zapomniałam o tym wierszu. A bardzo mi się podoba – to co mówi. Pamiętam, że jak go pierwszy raz przeczytałam daaaawno temu byłam zaskoczona, że jeszcze ktoś, ktoś tak odległy, jeden z tych opiewanych poczuł to samo co ja. Coś tak prostego, bez mocy zmiany ludzkości.
Poruszona tymi pejzażami, chcę Ci zadedykować ten wiersz Jana KasprowiczaWitajcie, kochane góry,O, witaj droga ma rzeko!I oto znów jestem z wami,A byłem tak daleko!Dzielili mnie od was ludzie.Wrzaskliwy rozgwar miastaI owa śmieszna cierpliwość,.Co z wyrzeczenia wyrasta.Oddalone to są przestrzenie,Pustkowia, bezpłodne głusze,Przerywa je tylko tęsknota,Co ku wam pędzi mą duszę.I ona mnie wreszcie przygnała,Że widzę was oko w oko,Że słyszę, jak szumisz ty, wodo,Szeroko i głęboko.Tak! Chodzę i patrzę, i słucham-O, jakże tu miło! jak miło!I śledzę, czy coś się tu możęOd kiedyś zmieniło?
Wszystko co mam górom ofiarujęBrązowym paprociom, zielonym paprociomKamieniom zmęczonym na drodze…(frag.Testamentu z mchu i paproci)Oddaje tylko to co myślę, większość moich wierszy jest o górach a TWOJE zdjęcia powodują że w myślach powstają nowe…. Pozdrawiam łagodnia
~asica-1984.blog.onet.pl
7 Październik 2005 17:30
Jesienią góry są najszczersze….
~nenyan
2 Wrzesień 2005 21:23
Dziękuję
Czasem się boję, że jakbym zaczęła tak mówić, tak opowiadać każdemu i zawsze, to niektórzy przechodnie na moich drogach pukali by się w czoło
To taki strach przed brakiem zrozumienia, odrzuceniem. Ale gdy ufam, to opowiadam właśnie tak. Tak jak czuję.
~nenyan
2 Wrzesień 2005 21:19
„…Każdy z nas ma pewne miejsca metafizyczne, dokąd się wybiera bez biletu i często jest to tylko jednoosobowa ‘cela pustelnicza’ – i tak jest. Czasem trzeba pomilczeć będąc z przyjaciółmi w jednym namiocie, bo robi się zbyt tłoczno w Nas Samych. A poznawanie ludzi to fascynująca podróż, która nie musi być luksusowym 747 lub salonką, ale najlepiej na twardym grzbiecie konia i z snem pod gołym niebem wśród mgieł i szemrania strumieni…” [z listu od mojego licealnego Profesora]Każdy napotkany człowiek, rozmowy z bliskimi i z nieznajomymi, rozmowy z książkami, muzyką, nieprzypadkami i wspólne milczenie z tym niesamowitym światem, który nas boli, zachwyca, przytula… to wszystko tworzy nas; tych nas tam głęboko w środku…***Podaj mi rękę. Tylko tyle mamyCiepła co w sobie jak kubek podamyz wrzącą herbatą. Zapal jakieś słowoa ja zapalę inne jak lampę naftową.Może ten mróz podniebny jakoś przeczekamy?Podniosę lampę, zobaczę – a możektoś obok jeszcze czuwa, choć go nie widzimy.Może ten blask mu usta zamknięte otworzyi powie: obok nas czuwają inni.Zaszeptaj. Niech odszepcą. Krzyknij. Niech odkrzykną.Popatrzmy dobrze w tę noc trzaskającą.Podnieśmy płomyk, niech wszyscy przelicząilu nas jest…
~Ewcia
2 Wrzesień 2005 11:02
Neynan pięknie to napisałaś! Czy to Twoje słowa? ”…kiedy góry zakładają swoje najpiękniejsze suknie. A ich włosy nabierają koloru starego złota i ciepłej miedzi, jak włosy kobiet na obrazach Tycjana…”. Pieknie.
~czado
2 Wrzesień 2005 10:50
Skąd Ty to Wszystko wiesz? Kto nauczył Cię tak czuć?
~nenyan
2 Wrzesień 2005 09:39
Dołączam do oczarowanych „Testamentem z mchu i paproci”…
Po przeczytaniu zamieszczonych tu przez Ciebie wersów miałam nadzieję, że całość będzie równie delikatna, prosta i czuła. I jest. Chyba już teraz ten Twój utwór będzie mi zawsze towarzyszył w moim wędrowaniu…
~nenyan
2 Wrzesień 2005 09:27
Najpiękniejsza pora dnia. Na chwilę przed zmierzchem, na chwilę przed wielkim snem naszego małego fragmentu świata. Jest tak delikatnie ciepło i cicho. Większość wędrujących, w obawie przed nocą, zeszła już ze szlaku do swoich namiotów, schronisk, domków. I być może właśnie teraz zaparzają herbatę… Teraz, kiedy góry zakładają swoje najpiękniejsze suknie. A ich włosy nabierają koloru starego złota i ciepłej miedzi, jak włosy kobiet na obrazach Tycjana… I nawet Boreasz, zauroczony, szaleje mniej niż przed południem.A my stoimy zapatrzeni…Twoja fotografie niosą w sobie tak wiele ciepła… Każde zdjęcie, nawet te z mgłą, które wywoływały uśmiech poprzed drobne, zagubione szczegóły, pełne jest takiej pogody i energii. Po prostu trzeba się uśmiechnąć. I zamknąć oczy. I doobrazić sobie opowieść takiej Fotografii…
~Jofa
1 Wrzesień 2005 13:18
Ech, zapomniałam o tym wierszu. A bardzo mi się podoba – to co mówi. Pamiętam, że jak go pierwszy raz przeczytałam daaaawno temu byłam zaskoczona, że jeszcze ktoś, ktoś tak odległy, jeden z tych opiewanych poczuł to samo co ja.
Coś tak prostego, bez mocy zmiany ludzkości. 
~Nieninque
31 Sierpień 2005 20:36
Jak zwykle jest śliczne
ciesze sie ze skonczyla sie seria z mgla, byla bardzo nastrojowa, ale w zyciu jednak potrzeba slonca
zycze go jak najwiecej!
~Nieninque
31 Sierpień 2005 20:32
… znalazlam (ale sie naszukalam…
)) i polecam: http://moja-toskania.blog.onet.plPozdr.
~Nieninque
31 Sierpień 2005 20:03
Także chętnie bym przeczytała więcej Twoich wierszy …
Pozdr.
~kfiatuszek
31 Sierpień 2005 10:54
http://www.kfiatuszek-marcelka.blog.onet.pl wejdz i napisz mi komencik z adresem bloga to wpadne tu jeszcze i cosik skomentuje
~Julia
30 Sierpień 2005 21:53
To jest wlasnie tak, jak powinno byc w Krainie Wiecznej Szczesliwosci …
~misia4
30 Sierpień 2005 21:34
Zdjecie sloncem pokryte… Piekne… po prostu. Slownik zbyt ubogi by oddac…
~czado
30 Sierpień 2005 21:17
Cokolwiek próbowałem napisać nie wyrażało tego co chciałem, więc tylko…dziękuję…
~Ewcia
30 Sierpień 2005 20:32
Poruszona tymi pejzażami, chcę Ci zadedykować ten wiersz Jana KasprowiczaWitajcie, kochane góry,O, witaj droga ma rzeko!I oto znów jestem z wami,A byłem tak daleko!Dzielili mnie od was ludzie.Wrzaskliwy rozgwar miastaI owa śmieszna cierpliwość,.Co z wyrzeczenia wyrasta.Oddalone to są przestrzenie,Pustkowia, bezpłodne głusze,Przerywa je tylko tęsknota,Co ku wam pędzi mą duszę.I ona mnie wreszcie przygnała,Że widzę was oko w oko,Że słyszę, jak szumisz ty, wodo,Szeroko i głęboko.Tak! Chodzę i patrzę, i słucham-O, jakże tu miło! jak miło!I śledzę, czy coś się tu możęOd kiedyś zmieniło?
~Asia
30 Sierpień 2005 12:58
jakie śliczne, cieplutkie kolory…
~Violcia
30 Sierpień 2005 06:48
Brawo! Piękne słowa jak obrazy… podziel się jeszcze innymi, czekam, pozdrawiam i życzę powodzenia
~Zielony_Motylek_
29 Sierpień 2005 23:06
magiczne góry, rozkołysane trawy, wszechogarniające niebo…niczym we Władcy Pierścieni PJ.pozdrawiam
~EVA(MOJA-TOSKANIA)
29 Sierpień 2005 22:04
Wszystko co mam górom ofiarujęBrązowym paprociom, zielonym paprociomKamieniom zmęczonym na drodze…(frag.Testamentu z mchu i paproci)Oddaje tylko to co myślę, większość moich wierszy jest o górach a TWOJE zdjęcia powodują że w myślach powstają nowe…. Pozdrawiam łagodnia