…do swojego zakątka ciszy. Miejsca które na ciebie zawsze czeka. Marzec, kwiecień, maj, czerwiec… Możesz znów leżeć w trawie. Spojrzeć oko w oko mrówce. Dociera do ciebie, co naprawdę cenisz? W końcu jesteś? …sobą?
….mój zakątek ciszy?….. ciągle go szukam nad tamtym strumieniem, który zapomina moje grzechy gdy zanurzam w nim dłonie….. na łące pełnej kolorowych motyli lub deszczu….. pod niebem księżycowego światła….. w końcu jestem sobą…..
Co do pierwszego zdjęcia. Odrazu gdy go zobaczyłam pomyślałam: jak przyjemnie byłoby położyc się w tej trawie, nawet teraz o 10 w nocy. Leżeć, nie myślec o niczym, zapomnieć o całym bólu istnienia, spoglądać na gwiazdy, na przelatujące samoloty…Zatopić się w ciszy…
Gratuluję sił witalnych ! Jak się biegło, Waldku ? Dotarłeś do Swoich, więc uciekłeś spod ‘rzeźnickiego noża’ … 8] Czy 80 km biegnie się w jeden dzień ? P.S. Wieczorna nostalgia Twoich widoczków wraca mi chęć do życia w tym miejskim tyglu szaleństwa i jazgotu … Ratunku ;
Dziękuję za „cudny odpływ „jaki towarzyszy mi gdy patrzę na świat widziany okiem obiektywu przez Pana .Droga rzeczywiście jest cenniejsza od celu .Pięknie Pan to ujął.Pozdrawiam.
To, co najbardziej cenię to spokój.Kiedyś za oknem widziałam sad, leszczyny, rozległe pola…Jak to możliwe, że teraz rowerzyści na wiadukcie zaglądają mi do okien?Czy cywilizacja jest dobra?
Gratuluje Czado … to wielka rzecz
Moje gratulacje. Ze słyszenia wiem ,że nie jest to łatwy wyścig dlatego tym bardziej należy się szacunek i podziw
Dziękuję Łatwo nie było, więc tym bardziej cieszy.
Gratuluję, podziwiam, zazdroszczę Pokonać siebie to największe zwycięstwo…