

Instynktownie wracasz tu jak ptak do gniazda, z nadzieją, że gdy usiądziesz pośród traw patrząc na zachód słońca wszystko będzie jak dawniej… Ale nie jest… Nikt nie kosi łąki, drogi zarosły, czujesz porażający powiew Czasu, który nabiera co raz większego tempa ignorując twoje prośby. Nawet słońce i chmury jakieś obce… Nie jesteś u siebie? Gdzie jest teraz twoje miejsce?

Boże ,jak pięknie !
Zieleni się sad, rodzi się ptak.. Dusza żyje, serce bije..Góry były, są i będą całym mym życiem.. super zdjęcia, bardzo mi się podobają, cieszę się, że natknęłam się na Twojego bloga.pozdrawiam
…Łąko- zielona Łąko,szumna od istnienia!Chcę,byś była taka bliska,Jak ta łza, co gardło ściska.Kiedy w nim się zapóżni śpiew twego imienia.Czekaj na mnie łąko,wkrótce przytulę się do ciebie.Czado pozdrawiam Cię i dziękuje za łąke.