
Do startu pozostało 7 dni. Już nie muszę robić kilometrów, przewyższeń. Wypoczęte nogi niosą mnie lekko. Zdają się przesuwać ziemię do tyłu, bez wysiłku obracać całym globem. Czuję się lekki jak ptak. Znów bieganie jest przeżyciem artystycznym. Wróciło uczucie, że jestem "system mechaniczny doskonały". Przygotowałem się najlepiej jak potrafiłem. Już czuję przypływ adrenaliny. Co chwilę pokonuję w myślach całą trasę, której nauczyłem się na pamięć.
A jak będzie? Zobaczymy 17.08.

Fotki z Orlej Perci.