
… przymierzyć kosę do łanu dojrzałej pszenicy. Byłem tak przejęty by nie zrobić mierzwy, odciąć równo od ściany, nie odciąć kłosów, które źle zagarnięte przewracały się w niewłaściwą stronę. Kosa miała do tego specjalny kabłąk z kawałkiem płótna, którego ustawienie było wiedzą niemal magiczną. Wszyscy na mnie patrzyli, a ja z tremą czekałem co powie Mama. Czy równo odkoszone od ściany, czy dobrze się zbiera? Co powie Tata, czy nie młócę kosą, czy na ściernisku nie leży ziarno, czy nie leżą kłosy, czy uda mi się nie zatępić ostrza, nie złamać kosiska? Bezpieczniej było robić powrósła lub zbierać to co wykosił Tata, choć ręce bardzo były przy tym pokłute i odrapane. Jednak kosa w rękach to ogromna nobilitacja, zaszczyt jakby się było głową rodziny, kimś w tym momencie najważnieszym. I jeszcze ta zdrowa rywalizacja z sąsiadami obok, kto więcej wykosi „za pudnia”, ile „pukopków”. Tato dał mi szansę, nauczył mnie, a ja już nie miałem okazji przekazać tej umiejętności moim synom.
Ech… to się nie wróci… przyjedzie kombajn i w kilka minut będzie po wszystkim.
Pszenica piękna. Tato wziąłby w dłonie kłos, roztarł i ocenił jakość i liczbę ziaren… i widziałbym tę Jego dumę, że jest tym kim jest, żywicielem rodziny w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Nie wszystko rozumiałem wtedy, podobnie jak daleko mi zrozumienia wielu spraw dzisiaj. Obraz naszej rodziny zbierającej wspólnie chleb z pola jest jedym z najcenniejszych jakie mam. I nie tylko w pamięci, gdyż jakimś cudem udało mi się utrwalić kilka scen na kliszy…
~mariona
29 Sierpień 2007 21:47
Ja uwielbiam szczyty. Przełęcze lubię, bo mogę z nich zejść w drugą stronę, wrócić lub wejść na szczyt o ile Góra mi pozwoli. Na szczytach czuję się najmniej samotna.
~kyke
23 Sierpień 2007 12:15
„Gdy na szczytach zagraża samotność.. Gdy dolinami płyną mroczne myśliGdy na stokach drogi ludzkich przemian.. Wiodą przez porzucenie i wysiłek.. Uwielbiam przełęcze, uwielbiam przełęcze..”Góry.. piękne zdjęcia
~Carrmelita
15 Sierpień 2007 00:52
To bosko ! Ufff ! Bo już w myślach liczyłam rany na przyrodzeniu po jelenim atrybucie .
~J
9 Sierpień 2007 18:21
…dosyć będą otumanione i świata nieświadome poza wdziękami nadobnych łań, o które pozabijać się gotowe…tak ,że nic Wam nie grozi na szczęście ;o)))))))
~J
9 Sierpień 2007 18:18
…..ale przecież wszzystkoo mnie boli po wojażach z górskich szczytów w gwiazdozbiory i chwilowo siły brak(?) by pójść w góry nawet takie piękne…. tylko leżeć na hamaczku i spozierać w księżyc….. a później mi się to wszystko przyśni na pewno…… (często właśnie TAKIE mam sny pewnie również z powodu bywania TUTAJ dzięki ;o))…..
~Carrmelita
9 Sierpień 2007 15:45
… straszne nudy w pracy, deszcz pada za oknem monotonnie, więc spadam, daję na luz … Szklanka Muszynianki z cytryną i lodem na przebudzenie. Przed oczami świat z bajki o Czerwonym Kapturku. Poranna, zielona kołdra z lasów, puchowa poduszka z mgieł i nie wiem, czy ułożyć się do snu w tym powietrzu, czy ścigać jelenie na łąkach ( najbardziej przypadło mi do gustu zdjęcie pierwsze z trawami i oczywiście to ze zwierzaczkami ). Tak czy siak, można pobujać w obłokach … Za 6 tygodni i 2 dni będę tam leżeć na trawie i … szpiegować jelenie szlachetne na rykowiskach, których poroże będzie już wtedy trzy razy większe. Podobno dorosłe byki osiągają wagę 250 kg i można je łatwo podejść, gdy zajęte są zalotami ? Ciekawa jestem, czy gody zmniejszają ich czujność i zwiększają agresję ? Czy zaskoczony jeleń może pogonić ciekawskie turystki: Ameli i Carrmelitę ? Czy słyszeliście o takich przypadkach ? A może będzie zbyt zajęty by zwracać na nas uwagę ?
~yena
8 Sierpień 2007 13:51
hmm… jesienią wybieram sie tam ,ciesze sie jak dziecko
i już nie mogę doczekać sie ze zobaczę te wszystkie cuda … dziękuje czado
~chwilka13
8 Sierpień 2007 12:54
naprawdę słów brakuje by wyrazić zachwyt…
~czado
8 Sierpień 2007 08:42
Z podejścia na Halicz od Kopy Bukowskiej
ktosss9@op.pl
7 Sierpień 2007 22:47
i niechaj takei piekno bedzie w ludzkich sercach…ps. widok z Wielkiej Rawki na zdjeci pierwszym?
~Ela Tomkiewicz
7 Sierpień 2007 19:30
Patrząc na to nieprawdopodobne piękno Bieszczadów, prognozy na temat wzrostu zainteresowania gruntami w tym rejonie wzbudzają szczególne przerażenie. Oby żółta glinka, zmija i kaprysy pogody skutecznie zniechęciły potencjalnych inwestorów
Pozdrawiam serdecznieEla
~mariona
7 Sierpień 2007 19:11
O Boże! Czy to możliwe aby Świat był aż tak piękny?
~Julia
7 Sierpień 2007 17:51
Cudowny poranek. Czyz Bieszczady nie sa miejscem wybranym? Przez Boga, ludzi, zwierzeta, kwiaty …