Dziękuję, że JESTEŚCIE, że dzielicie ze mną radość patrzenia i zachwytu nad tym co jest nam dane, że zostawiacie myśli, które tę radość czynią głębszą, pełniejszą, mądrzejszą.
Nie bardziej niż każde inne Gdyby tak było od początku, już ktoś by to zauważył.Stało się to podczas odtwarzania archiwum – kilkaset zdjęc musiałem wstawić ponownie we właściwe miejsca i jak widać nie udało sie uniknąć pomyłek. Jeszcze raz dzięki za zwrócenie uwagi. Pozdrawiam
Te zdjęcia są po prostu cudne! Ja uwielbiam oglądać zdjęcia sprzed lat i wspominać zdarzenia i ludzi. Dzięki takim zdjęciom wspomnienia będą intensywniejsze i piękniejsze.
Twoje zdjęcia są poprostu piękne!! Uwielbiam fotografować naturę, a to, co nam pokazujesz-poprostu….poprostu jest piękne:)pozdrawiam i zapraszam kiedys do mnie:) http://sister112.blog.onet.pl
„…Dla jednych za gruba,Dla drugich za chuda,Dla mądrych za głupia,Dla głupich za mądra…”I jak tu wszystkim dogodzić???Dla mnie nie ma znaczenia czy zdjęcie jest czarno-białe , kolorowe czy zbyt kolorowe, istotne jest to jaki tworzy nastrój. Twoje zdjęcia są jak obrazy. Odwiedzam ten blog niczym galerię. Razem z mężem fotografujemy. Z jednego spaceru przynosimy do domu ok 80 zdjęć.Proszę nie zmieniaj swojego stylu, jest niepowtarzalny.
Hej Czado ) i Ty Olku też … Robiłam zdjęcia różnymi aparatami i wywoływałam zdjęcia w różnych laboratoriach … Wiecie co ?? Nawet z jednej kliszy, czy z jednego aparatu były zdjęcia o róznych nasyceniach barw ( ustawienia ) …. Czado był moment że też chciałam zapytać o to nasycenie , czemu masz tak soczyste, czasami aż zbyt mocne nasycenie ( mnie się to podoba ) ale nie pytałam bo na własnej skórze przekonałam sie, że soczystość jest zależna od tylu czynników … Ale Olku tylko ten co robi zdjęcia wie czemu jest tak a nie inaczej zanim zaczniesz krytykować najpierw sprawdź )) pozdrawiam
Pisałem już o tym tutaj. Postrzeganie kolorów to kwestia kalibralicji monitora i … oka. To jak postrzegamy kolory na monitorze zależy też od światła obok, w pomieszczeniu. Każdy z nas patrząc na to samo widzi inaczej. Aparat (Canon G5) nie ma znaczenia. I tak stosuję ręczne ustawienie balansu bieli, filtry przed obiektywem i cyfrowe. Wygląda na to, że jesteśmy inaczej skalibrowani Pozdrawiam.
zdjecia są za bardzo kolorowe … w rzeczywistości nie ma takich, co to za aparat? – badziewny, daje to cos czego nie ma … sztuczne sa te zdjecia. moze i ładne ale jak dla mnie za jaskrawe.
Czado to ja (my)dziekuje Tobie za te wspaniale zdjecia!Kazdego dnia zagladam tutaj czy nie ma nowego twojego dziela!To jedyny foto blog gdzie zagladam!Nie tyko fotografujesz miejsca ktore kocham,do ktorych jestem przywiazana,ale takze pokazujesz je w taki sposob ze trudno sie w nich nie zakochiwac ciagle na nowo!Dziekuje CI za to!
Chyba rzeczywiście, gdy widzi się takie pejzaże można odetchnąć bardzo głęboko i poczuć, że się żyje… Świat potrafi być taki piękny…! Dziękuję Ci za to, że potrafisz to uwiecznić.
Tak Nenyan ma rację … to my powinniśmy podziękować Tobie- ja podziekuję od siebie -za co ? za dostarczanie barw moim oczom, mojej duszy za możliwość budowania w sobie artystycznego piękna … z pozdrowieniami mroweczkab … malutka istota tego świata
Dziękujesz nam, Czado, a to tymczasem my powinniśmy dziękować Tobie… Przynajmniej ja to robię, szczerze i gorąco, w ten chmurny sobotni poranek, który mogę zacząć od spaceru przez jesienne wzgórza, piękne, barwne, lekko zamglone, na skraju wyobraźni… Dzięki Tobie.Wczoraj zrozumiałam, jak bardzo nieprawdopodobne i niesamowite było to, że w miniony Dzień Dziecka znalazłam tu Ciebie, dzięki komuś innemu, sama już nie wiem komu [a szkoda, bo tej osobie należałaby się ogromna wdzięczność z mojej strony ]. A Ty okazałeś się łączyć w sobie to, co dla mnie tak ważne, miłość do Gór i do Fotografii i to w sposób tak niesamowicie piękny, że nie znalazłam do tej pory żadnego innego wirtualnego fotograficznego świata, który byłby mi tak bliski jak Ten… Podobno nie ma przypadków…
Czytałam ostatnio pewną piękną książkę, pochłonęła mnie całkowicie i była odpowiedzialna za niejedną nieprzespaną warszawską noc, za gnanie z duszą na ramieniu o poranku na zajęcia, za przegapienie niejednego przystanku w tramwajach i autobusach…I kiedy tak właśnie wraz z zachodzącym słońcem podróżowałam tramawjem do domu, oczarowało mnie, przeszyło i zamurowało jedno Zdanie, wcześniej już delikatnie zakreślone ołówkiem przez innego oczarowanego czytelnika:”Dlaczego poetami nazywa się tylko tych, którzy piszą wiersze słowami? Przecież są tacy, którzy czynią to o wiele piękniej i nie potrzebują do tego słów…”Błyskawicznie moje myśli skojarzyły to z Tobą, Panie Zaklinaczu Światła… I chyba nie muszę mówić dlaczego… Najlepszą odpowiedzią są Twoje Fotografie…
oh to światło uwielbiam taką grę swiateł i łapanie słońca na różnych przedmiotach i ludziach )) gdy robiłam znajomym zdjęcia na ślubie to wiesz co … chciałam uchwycić ich w takim wieczornym świetle. Wiosną zieleń jest bardzo jasna i soczysta biała suknia pani młodej czasem pochłania byt dużo tej zieleni. dlatego ryzykowałam i robiłam dużo zdjęć pod kochane popołudniowe słońce, oraz łapałam je pomiedzy gałązkami )) Gdy wywołałam zdjęcia zaskoczyły nawet mnie samą ) byłam zadowolona z pracy a na jednym właśnie tak jak przy tych liściach słońce skupiło się pośrodku i wyglądali jak w kadrze z filmu )))piszę troszkę nieskładnie ) ale to moja pięta ) serdecznie pozdrawiam
jakie wspaniale zdjecie! deby na konczaca sie jesien!codziennie wchodze na ten blog i sprawdzam czy nie pojawilo sie jakies nowe zdjecie!!!!! DZIEKUJE ZA NIE autorowi!
Obiecywałam sobie, że do wiosny, czyli do czasu gdy i ja znowu wyrusze w gory nie bede tu wchodzic, bo widok tych pięknych zdjęć aż boli. Nie wytrzymałam, i znowu zabolało:) strasznie isię tęskni to zieleni, do kolorów, do ciszy… Ladnie to ktoś tu ujął, naprawdę musisz mieś w sobie bardzo dużo ciepła i hmmm….. takiej poprostu dobrej, pozytywnej energii żeby być tak wyczulonym na piękno natury:) Pozdrawaim choć niewiem kim jestes Zycze kolejnych pieknych zdjec i wrazen z wypraw na szlak
I znów tylko iść, biec przed siebie, na to Wzgórze i gonić Słońce, chwytać jego ostatnie promienie… Niczym Mały Książę i jego cogodzinna ‘jesień dnia’… I choć „najważniejsze jest niewidzialne dla oczu”, to czasem trzeba czegoś takiego Cudownie Niewyrażalnie Widzialnego, by to Niewidzialne w nas obudzić…
Zachwycił mnie ten zachód jak tu zajrzałam, naprawdę. – prawie tak jak zachwycić mógłby na żywo kiedy nagle spoglądam w niebo, a tu…. zachód. ;D I wow!
Po raz pierwszy od dawna …zabraklo mi slow. A ja slowem pracuje, oddycham i zyje. Po raz pierszy od dawna- nie moge oderwac sie od widoku takiej jesieni …Dziekuje.
Coś pięknego …jeśli na codzień za pomocą słów, gestów i swojego istnienia oddajesz równie dużo ciepła co tu za pomcą zdjęć … to najbliższa Ci osoba ma ogromny skarb… -mroweczkab…
Jak się nazywa to nie nazwane”…jak się nazywa to co uderzyłoten smutek co nie łączy a rozdzielaprzyjaźń lub inaczej miłość niemożliwato co biegło naprzeciw a było rozstaniemwciąż najważniejsze co przechodzi mimoprzykrość byle jaka jak chłodny skurcz w piersita straszna pustka co graniczy z Bogiemto że jeśli nie wiesz dokąd iśćsama cię droga poprowadzi…”
i kolejne twoje wspaniale zdjecie ktore przenosi mnie w miejsca gdzie moge odpoczac,oderwac sie od swiata……..marze zeby pochodzic po takiej lace,dziekuje ci za jej”namiastke”bardzo piekna bo widziana twoimi oczyma!
polnym pustkowiempokłonić się głogowemu drzewuw szumie liści usłyszeć wołaniewplątać stopy w bujność traw jesiennym świerkiem odnaleźć drogęna horyzoncie w niebieskości chmurdo domuPozdrawiam. Zazdroszczę Ci. Brakuje mi takich miejsc i takich spacerów…
jak byłam mała często chadzałam takimi drogami włucząc się po polach, łąkach i lasach – zdjęcie zatem mogę nazwać sentymentalnym jak dla mnie, bo przywołało wspomnienia
Gdyby nie ta brzoza po prawej,byłby to zwykły widoczek,a tak jest to przepiękne zdjęcie-moim skromnym nieprofesjonalnym zdaniem.A propos-oglądam ten blog od kilku godzin i napatrzeć się nie mogę.Wrócę tu jeszcze.
Twoje zdjęcia zaczynają działać na mnie destrukcyjnie ;] Zaczynają mi mieszać i prowadzą do dysfunkcji procesu motywacji Po prostu nie chce mi się uczyć, mam ochotę wyrzucić wszystkie książki do kosza kusząco stojącego nieopodal i czmychnąć stąd jak najszybciej… w góry. Gdzie takie barwy czarują nas nieprzykurzone i niewyblakłe, jak tu w Warszawie…’Chciałbym jednym zdjęciem zmienić światale powstrzymam się jeszcze…’I ja też. Się powstrzymam. Nie ucieknę. Pójdę na spacer po cmentarzu powązkowskim. I poszukam innego piękna. I wezmę taki stary aparat, który wczoraj podarował mi mój Ktoś, taki niesamowity stary aparat, który ma kliszę 6×6 i taki staroświecki, bodajże skórzany obiektyw jak harmonijka Czarowność. ))nen.
Tam u góry w prawym rogu, widać to schowane słoneczko … -wszystko widać… oczami wyobraźni … bo przecież magia polega na tym „co kryje się za” … a wyobrażeń będzie mnóstwo …-mroweczkab…
Za tym drzewem schowałem słońce świecące w obiektyw, które było zbyt mocne by znaleźć się w kadrze (wypalało wszystko). Ale zgadzam się, że tej brzozy po prawej trochę za dużo. Dziękuję za opinię i pozdrawiam.
szczęśliwykto patrzeć potrafii widzikto nie szuka daleko ułudybo pod nogami trawai liście mówią muzostań…Pozdrawiam ciepło, lecz już deszczowo ( u nas…)
i nagle obejrzałam wszystko…. zaczarowana kompletnie… od góry do dołu piękne bardzo…. zabieram Cię sobie do linków.. chcę to widzieć często, dzięki:)))http://oeai.blog.onet.plczerwone zachodnie lustro
I jestem znów, choć na kilka chwil… Żeby odetchnąć tak jesiennie i radośnie, takim światem nietutejszym i tutaj chwilami zupełnie nierealnym. [Jestem w oszklonym budynku Biblioteki Uniwersyteckiej. Przez szklany sufit widzę chmury wędrujące po błękitnym niebie. I oślepiające słońce. Na tymże szklanym suficie widzę też ponaklejane czarne sylwety ptaków. Tak, coś tu jest nie tak jak powinno...]Nie wyobrażałam sobie nawet, że to ‘wiosenne zdjęcie’ ma w sobie tyle ciepła, tyle miękkiej, przytulnej czerwieni… Chciałoby się tylko wędrować i wędrować… I wiesz, tak się teraz śmieję sama z siebie, bo kiedy patrzę na Twoje fotografie to wydaje mi się, że pora roku, którą właśnie w danym momencie uwieczniasz musi być najpiękniejszą z możliwych. Po czym przychodzi następna, a z nią inne czarowności, jak te jesienne palety czułych barw… i mała zauroczona Nulka zmienia zdanie Pozdrawiam ciepło,Nenyan
Dziękuję za blog. Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno doświadczyłam Bieszczad. I od razu zostawiłam tam serce. A to zdjęcie przypomina mi o zejściu z Tarnicy. Patrzę na zdjęcia i przypominam sobie, że chcę tam wrócić. Dziękuję.
Nie poprawiaj się dla mnie … bo to milczenie to nic złego … Twoja reakcja zwrotna mi wystarczyła ! chciałam tylko wiedzieć, że zauważasz mój ślad … i to mi wystarczy -pozdrawiam -mroweczka….
fajny blog, ja serdecznie zapraszam na nowo powstałego : http://www.moja-myszka.blog.onet.pl troche moich rysunków i pamietnik kobitki z facetem na emigracji
A ja myślę, że z pisaniem nie jest u Ciebie wcale źle – dowodzą tego piękne, czasami poetyckie tytuły i podpisy do fotografii. Czas – to już zupełnie inna historia… Tego ciągle brakuje…A zdjęcie, jak zwykle, piękne. Bajeczne. Pozdrawiam. Też ucieszyłabym się z dialogu…
Założę się, że gdzieś tam pośród drzew ukrywają sie całe zastępy Sillinga – to takie małe i mądre uskrzydlone istotki, które wymyśliłam zresztą na tę scenę wwędrowała też inna postać – w długim zielonym swetrze i czerwonym szaliku, z rudą, zmierzwioną czupryną, mnóstwem piegów i wielkim uśmiechem na twarzy…. iście bajeczny obrazek. Bardzo mi się podoba.
Zauważalny, a jakże, ale z pisaniem u mnie ciężko, z czasem jeszcze gorzej, więc z reguły tylko czytam. Przepraszam… spróbuję się poprawić.Dziekuję za ślady i pozdrawiam ciepło
Od jakiegoś czasu jestem tutaj częstym gościem … zostawiałam po sobie ślad … jednak dla Twojego oka niezauważalny … zostaje mi tylko cicho oglądać … Wasze -Twoje i przyrody dzieła … -mroweczkab…
Wiosna zagościła dzisiaj w Twoich pejzażach, wiosna – bo monitor, który właśnie wykorzystuję, nie odtwarza koloru czerwonego i żółtego… i wszystko jest tak wiosennie zielone Ale przecież jeszcze Tu wrócę, w to miejsce tak ulotnie piękne, że trzeba zamilknąć, by nie spłoszyć tych niepozornych cudów ukrytych w ciszy… i poszukam barw jesieni.”W tej bajce być chociaż narratorem…” – pięknie powiedziane (czy też wyszeptane?…) Tak, żeby zapamiętać i pomyśleć kiedyś, właśnie w takim miejscu… Chyba właśnie o takich zakątkach Stachura kiedyś pisał, że trzeba czasem się zatrzymać, popatrzeć, poczuć, zachłysnąć; po prostu BYĆ, tak intensywnie, żebyśmy mogli już Tam zostać na zawsze, choć będziemy niebawem wiele kilometrów dalej…
***A jeśli kiedyś odejdę To aleją przepełnioną liścmi Które łasząc sie do stóp jak pies Będą mi drogowskazem do nieba Bo jeżeli kiedyś odejdę To tylko w październiku Żebym mogła zapach Tej ostatniej jesieni Zabrać ze sobą Na niebieskie połoniny Pana…***
Siremka naprawdę piękne śliczne pejzaże ,ja niestey w katwoicach nie mam za pięknych widoków ale mozna jeszcez takie znaleźć prócz kopalni i zgiełku miasta będe częściej wpadać bo mi sie naprawdę podoba jeśli tyko znajxziesz chwilkę serdecznie zapraszam do mnie http://www.gisz2005up.blog.onet.pl Pozdrawaim
Dywan, na liście szeleszczące,Fieranki, na liście migoczace,Meble na drzewa, pochylone, leżące,Telewizor, monitor, na pejzaż jesieny,Rozmowę i myśli, na ciszę i zadumę,To wszystko zamieniam bo chwila przeminie.Dla Ciebie czado napisałam wierszyk. Jesteś WIELKI! Dzięki za blog.
Właśnie… I wiem, że pewnie mój ogród też nie będzie moją wyobraźnią teleportowaną do rzeczywistości, bo jak mi się kiedyś Szekspir obił o uszy „życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń, jest po prostu zupełnie inne”… Ja chyba po prostu mam taką małą nadzieję, że jak Ty będę kiedyś szczęśliwa w swoim maciupkim skraweczku świata… A teraz idę rozwiązywać swoje dwa małe dramaciki: primo – dowiedziałam się wczoraj o koncercie SDMu w Warszawie, a nie ma już na niego biletów [chlip], a secudno – po poranku spędzonym w Bibliotece Uniwersyteckiej pojawił mi się mały konflikt tragiczny na dziś wieczór – nauka prawa rzymskiego czy Kubuś Puchatek, „Kochanica Francuza”, wiersze Herberta i piosenki Poniedzielskiego?… Oj, ciężki wybór… Pozdrawiam delikatnie,nen
Okno mojego pokoju jest na wschód. Po drugiej stonie jest ruchliwa ulica. Wschodów i zachodów słońca nie da się obejrzeć z domu, który jest w dolinie i słońce chowa się za wzgórzami dużo wcześciej. Ogród nie jest cały taki. W zasadzie jest tylko jeden taki punkt (z którego zrobiłem zdjęcie), ale „mój ogród” jest taki jak na zdjęciu.
Pewien Dziennikarz powiedziałby zapewne o tym utworze, że to „czarowność” Ja niestety nie mam ogrodu i jego namiastką są pelargonie w doniczce i nieco koślawa topola nieopodal. Ale czasem, gdy spaceruję po pięknym starym sadzie w rodzinnej wiosce mojej mamy, zbieram porzeczki i agrest, i podziwiam zachody słońca, kiedy właśnie jest mi tak spokojnie i szczęśliwie to śpiewam sobie właśnie tą piosenkę… Więc pewnie dlatego też tak mi się przybłąkała teraz.I tak sobie myślę, że jeśli kiedyś będę mogła mieć właśny dom, to będzie musiał mieć pokoik z oknem na południowy-zachód i ogromny pachnący sad…Pięknie Ci się musi mieszkać w takim miejscu…
Tak! Właśnie te słowa i dźwięki wypełniały mi głowę, gdy przymierzałem i naciskałem spust migawki. I to wszystko naprawdę w moim ogrodzie, którego granic ciągle niedostrzegam.
„…W moim ogrodzie fgdzie czas lebniwypowolną strugą płynął wytrwale…”Tak się przybłąkała ta myśl, razem z tytułem, kilkoma gitariowymi dźwiękami i z niezawsze czysto brzmiącym głosem. I chciałoby się śpiewać i tańczyć. I kręcić w koło z rozpostartymi ramionami. Szukać kolorowych liści i babiego lata. I się śmiać. Tak zupełnie beztrosko.W Twoim ogrodzie… Tak cudownie opisujesz świat jego własnymi barwami… W szarych miastach czasem trudno uwierzyć w głębokie, intensywne zielenie pełne życia i rozradowane żółtości. ‘…do słońca pora iść…’ …i zaczyna się tęsknić za Górami, a przecież jeden sierpień Tam, miał nam wystarczyć przynajmniej do wiosny… )Pozdrawiam złoto-jesiennie,nenyanPozdrawiam cieplutko,nenyan
Orzeszki były ? bo zapewne na tych drzewach rosną … na moim było odrobine mniej niż minionego roku ale i tak poczułam ich smak … z pozdrowieniami -mroweczkab
***W moim ogrodzie jest cisza Zamknięta w słowie milczenia Kilka chwil mego życia I moja cicha nadzieja…*** Cóż mogę powiedzieć…zazdroszczę ogrodu i wielkiego, nienamacalnego tego czegoś , co sprawia ze Twoje zdjęcia żyją i prawiają że po prostu chce się tu wracać…to jak narkotyk…pozdrawiam łagodnie… (moja-toskania.blog.onet.pl)
doskonale cie rozumiem. sama nie moge wytrzymac bez gor zbyt dlugo- robie sie marudna, rozmarzona i wyrywam na szlak kiedy tylko mam najmniejsza okazje. „w gorach jest wszystko co kocham…” oo tak wlasnie tak, nie potrzeba nic wiecej tylko usiasc i popatrzec, bez zbednych komentarzy bo po co komentowac cos czego sie slowami opisac nei da. bede zagladac tu zcesciej zeby poogladac wszystkie zdjecia. zapraszam tez do mnie http://herissepine.eblog.pl pozdrawiam!!
A, to wiele wyjaśnia Cudne tereny. Szczególnie lubię Wernejówkę, bo tam nie dotarło jak na razie ‘zagroturystycznienie’ i jest pięknie i dziko, a tak niedaleko Puław.
Czado, mam pytanie Czy Ty mieszkasz gdzieś w okolicy Puławy-Rudawka-Wisłoczek? Już parę razy widziałam u Ciebie zdjęcia z tego rejonu (przeglądając też dawniejsze), które sprawiają mi szczególną radochę, bo bywam tam dość często. Poza tym o ile dobrze kojarzę to Twoje zdjęcia są na stronce moich znajomych, którzy prowadzą bazę noclegową w Puławach. Hm?
To jak ciepły szal otula duszę, tak się rozlewa w człowieku… . Ale, ale – w Warszawie nie widziałam jeszcze takiej jesieni, czyżby u Ciebie szybciej zabarwiła świat? Tu liście szarozielone schną i bez tej cudownej przemiany spadają pod nogi.
Bardz ładne zdjęcia… chciałabym też mieć swój aparat i chodzić z nim wszędzie, robić zdjęcia, cieszyć się każdym pięknym widokiem i z niego brać siłę do życia….
Tak pusto wkoło, nie ma nikogo.Cisza, wokół tak spokojnie.Słychać tylko szmer pod nogami,To liście, szeleszczą pod butami,I wiatr tańczy z naszymi włosami.
Cudenko wielkie! Dla mnie to impresjonizm w calej swej postaci. A Pan nadal niech bedzie takim Malarzem, ktory chwyta chwile i ukazuje je nam- ludziom zauroczonym sztuka fotografii.
to drzewo wygłada tak własnie szumiace i cieszy i oczy i dusze naiprawdziwiej i najpiekniej bo poprostu swoim niczym nie zniszczonym pieknem kolorowej jesieni!!
Niespełna tydzień temu byłam w Bieszczadach… Jak tam pięknie, jakaż cudna jesień, każde drzewo inne, każde – niby w lesie, a wyjątkowe, oryginalne. Jesień jest w górach przepiękna… taka, jak na Pana zdjęciach Pozdrawiam!
Tęsknię do takich Miejsc, jasnych, jesiennych, spokojnych. Gdzie jest tak bezpiecznie i błogo. Gdzie wiatr nas kołysze, przygarnia, przytula. A białe brzozy cicho szpeczą: wszystko będzie dobrze, wszystko będzie dobrze… I nie trzeba nam nic więcej, teklewizorów, samochodów, pieniędzy. Zamykamy oczy, uśmiechamy się samymi kącikami warg, nachylamy twarze ku słońcu i chwytamy jego ostatnie złociste promienie koniuszkami rzęs. I jesteśmy szczęśliwi…Brakuje mi takich Miejsc tu gdzie teraz jestem, w Warszawie. Styolica ma swój urok, owszem – kolorowe staromiejskie kamienniczki, z okien których zwisają mokre rajstopy, gdzie się żyje naprawdę… jesienne Łazienki i zadumę cmentarza powązkowskiego. Ale czuję się tu nieswojo, obca, samotna zagubiona; za mała do tego wielkiego miasta, gdzie wszyscy pędzą przed siebie, każdy ma tysiąc pomysłów na życie i jest pewny siebie. Chciałabym stąd uciec jak najdalej… I znaleźć swój azyl, swoje schronienie właśnie w takim Miejscu…Przychodziłam tu do Ciebie codziennie, choć cicho i milcząco… A teraz jestem daleko i nie posiadam zjawiska zwanego internetem. I nawet przychodzić się pozachwycać nie mogę…Dziękuję za te kilka chwil ciepła i spokoju.Pozdrawiam jesiennie…
Brzezina… Kojarzy mi się podwójnie: raz – z tym miejscem, gdzie to ułani ginęli (i nie tylko oni…), dwa: ze spokojem i urodą lasu jesiennego. Nie wiem, jak to osiągasz, czy to jakies specjalne zabiegi fotograficzne, ale tyle jest ciepła i światła w wielu Twoich fotografiach… Czy to „tylko” taki typ wrazliwości, który notabene, mnie ogromnie odpowiada…? To taka naturalne radość życia, od razu żucajaca się w oczy… Cudnie…zaszeptane brzozyw cichym zagajnikuczerwonym liściem kłaniają się sobiesłońce zamknięte pośród gałęziwylewa się złotym cieniemna kobierzec utkany z porudziałych trawjuż jesieńPozdrawiam.
Już któryś raz przyglądam sie temu zdjęciu … i im dłużej patrzę tym większy chaos tam dostrzegam … nie wiem dlaczego … przyroda za czymś goni, ściga się … a może ucieka …
Bardzo mi się podoba Twoja twórczość, komentuje pod ostatnim postem, ale najbardziej podobają mi się „wichrowe wzgórza”. Już nie mogę doczekać się zimy (ale takiej ładnej, którą ujmiesz w fotografii). Pozdrawiam. Ps. Trafiłam tu z bloga taka jestem, którego jestem współautorka.
Twoje fotografie (tak, fotografie, nie zdjęcia) mają w sobie to coś, że jak tylko się je ujrzy, aż się lepiej w oczy robi .. nie wiem, jakiś rodzaj ciepła, dobrej kompozycji, gry kontrastów i barw. i automatycznie klika się na nie prawym przyciskiem myszy „ustaw jako tło…” zazdroszczę a zarazem podziwiam, nieustannie. Pozdrawiam ciepło,Mincia
***JESTEM… W PŁASZCZU PODSZYTYM JESIENIĄ… JESTEM Z NOGAMI W ZIMNYM STRUMIENIU… JESTEM… Z MGŁY NAD POLAMI JESTEM… BO BYĆ MUSZĘ… KIEDY W KOŃCU WRÓCIZ I PO PROSTU MNIE PRZYTULISZ…*** Jak zwykle łagodnie pozdrawiam i jak zwykle opisuję wierszem wszak Twoje zdjęcia zawsze wywołują reakcję słowa u mnie a zwykłymi to za ubogo dla nich:)
czado
24 Sierpień 2006 10:56
Nie bardziej niż każde inne Gdyby tak było od początku, już ktoś by to zauważył.Stało się to podczas odtwarzania archiwum – kilkaset zdjęc musiałem wstawić ponownie we właściwe miejsca i jak widać nie udało sie uniknąć pomyłek. Jeszcze raz dzięki za zwrócenie uwagi. Pozdrawiam
~Inc.
24 Sierpień 2006 10:42
A to zdjęcie też się powtarza… To tak specjalnie? Jest ono jakieś szczególnie ulubione?
~IWA
25 Styczeń 2006 17:20
JESTEM POD WRAŻENIEM WSZYSTKICH, PRZEPIĘKNYCH ZDJĘĆ. GRATULUJĘ I DZIĘKUJĘ ZA DOZNANIA ESTETYCZNE.
~Olcia
11 Listopad 2005 23:09
Te zdjęcia są po prostu cudne! Ja uwielbiam oglądać zdjęcia sprzed lat i wspominać zdarzenia i ludzi. Dzięki takim zdjęciom wspomnienia będą intensywniejsze i piękniejsze.
~czado
11 Listopad 2005 18:20
Cieszę się, że znajdujesz w moich zdjęciach coś więcej niż widoczek.
~gabuś
11 Listopad 2005 17:23
cze czado mi sie te fotki podobaja bo maja ”głębie ”
~Sister
30 Październik 2005 14:19
Twoje zdjęcia są poprostu piękne!! Uwielbiam fotografować naturę, a to, co nam pokazujesz-poprostu….poprostu jest piękne:)pozdrawiam i zapraszam kiedys do mnie:) http://sister112.blog.onet.pl
~Ewcia
24 Październik 2005 20:57
„…Dla jednych za gruba,Dla drugich za chuda,Dla mądrych za głupia,Dla głupich za mądra…”I jak tu wszystkim dogodzić???Dla mnie nie ma znaczenia czy zdjęcie jest czarno-białe , kolorowe czy zbyt kolorowe, istotne jest to jaki tworzy nastrój. Twoje zdjęcia są jak obrazy. Odwiedzam ten blog niczym galerię. Razem z mężem fotografujemy. Z jednego spaceru przynosimy do domu ok 80 zdjęć.Proszę nie zmieniaj swojego stylu, jest niepowtarzalny.
~Violcia
23 Październik 2005 10:21
Hej Czado ) i Ty Olku też … Robiłam zdjęcia różnymi aparatami i wywoływałam zdjęcia w różnych laboratoriach … Wiecie co ?? Nawet z jednej kliszy, czy z jednego aparatu były zdjęcia o róznych nasyceniach barw ( ustawienia ) …. Czado był moment że też chciałam zapytać o to nasycenie , czemu masz tak soczyste, czasami aż zbyt mocne nasycenie ( mnie się to podoba ) ale nie pytałam bo na własnej skórze przekonałam sie, że soczystość jest zależna od tylu czynników … Ale Olku tylko ten co robi zdjęcia wie czemu jest tak a nie inaczej zanim zaczniesz krytykować najpierw sprawdź )) pozdrawiam
~czado
23 Październik 2005 08:47
Tytułem eksperymentu zmniejszyłem nasycenie barw w dwóch ostatnich zdjęciach. Czy teraz jest lepiej?
~czado
23 Październik 2005 08:44
Pisałem już o tym tutaj. Postrzeganie kolorów to kwestia kalibralicji monitora i … oka. To jak postrzegamy kolory na monitorze zależy też od światła obok, w pomieszczeniu. Każdy z nas patrząc na to samo widzi inaczej. Aparat (Canon G5) nie ma znaczenia. I tak stosuję ręczne ustawienie balansu bieli, filtry przed obiektywem i cyfrowe. Wygląda na to, że jesteśmy inaczej skalibrowani Pozdrawiam.
~olek
23 Październik 2005 02:08
zdjecia są za bardzo kolorowe … w rzeczywistości nie ma takich, co to za aparat? – badziewny, daje to cos czego nie ma … sztuczne sa te zdjecia. moze i ładne ale jak dla mnie za jaskrawe.
~ellenai@gazeta.pl
22 Październik 2005 19:04
Czado to ja (my)dziekuje Tobie za te wspaniale zdjecia!Kazdego dnia zagladam tutaj czy nie ma nowego twojego dziela!To jedyny foto blog gdzie zagladam!Nie tyko fotografujesz miejsca ktore kocham,do ktorych jestem przywiazana,ale takze pokazujesz je w taki sposob ze trudno sie w nich nie zakochiwac ciagle na nowo!Dziekuje CI za to!
~Olesia
22 Październik 2005 18:59
Chyba rzeczywiście, gdy widzi się takie pejzaże można odetchnąć bardzo głęboko i poczuć, że się żyje… Świat potrafi być taki piękny…! Dziękuję Ci za to, że potrafisz to uwiecznić.
~pigulkab@poczta.onet.pl
22 Październik 2005 18:25
Tak Nenyan ma rację … to my powinniśmy podziękować Tobie- ja podziekuję od siebie -za co ? za dostarczanie barw moim oczom, mojej duszy za możliwość budowania w sobie artystycznego piękna … z pozdrowieniami mroweczkab … malutka istota tego świata
~nenyan
22 Październik 2005 08:14
Dziękujesz nam, Czado, a to tymczasem my powinniśmy dziękować Tobie… Przynajmniej ja to robię, szczerze i gorąco, w ten chmurny sobotni poranek, który mogę zacząć od spaceru przez jesienne wzgórza, piękne, barwne, lekko zamglone, na skraju wyobraźni… Dzięki Tobie.Wczoraj zrozumiałam, jak bardzo nieprawdopodobne i niesamowite było to, że w miniony Dzień Dziecka znalazłam tu Ciebie, dzięki komuś innemu, sama już nie wiem komu [a szkoda, bo tej osobie należałaby się ogromna wdzięczność z mojej strony ]. A Ty okazałeś się łączyć w sobie to, co dla mnie tak ważne, miłość do Gór i do Fotografii i to w sposób tak niesamowicie piękny, że nie znalazłam do tej pory żadnego innego wirtualnego fotograficznego świata, który byłby mi tak bliski jak Ten… Podobno nie ma przypadków…