Jeśli kochasz będziesz się wpatrywał z zachwytem w każdy krzak, drzewo, badyl… i nie przeszkadza ci, że wielu patrzy na ciebie z politowaniem. Ci co też kochają zrozumią
Dlaczego jedni mogą tam być, a inni nigdy już nie? Nie umiem patrzeć spokojnie na te zdjęcia – są tak piękne, że aż boli. Tęsknię, bardzo tęsknię za tą pierwszą miłością…
Czasem się zastanawiam, czy autor tych pięknych zdjęć zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele radości daje ludziom odwiedzanie tego bloga… a są to różni ludzie, tacy jak ja pewnie też, którzy w tych konkretnych, „twoich” górach nigdy nawet nie byli, którym brakuje odwagi by zostawić wszystkie problemy, wziąć plecak i po prostu pojechać gdzieś daleko i nacieszyć swoje oczy… Czasem, kiedy mi smutno, przychodzę sobie tutaj z myślą „A może jest jakiś nowy widoczek… jakieś nowe piękne miejsce”…. Nie raz jak popatrzę na te ośnieżone szczyty lub okwiecone doliny, to lżej się robi na serduchu i człowiek sobie myśli, że będzie lepiej:) I myślę sobie nie raz, jak to dobrze, że stworzyłeś Panie Boże takie piękne miejsca, i że jest ktoś, kto nam zrobi zdjęcia i możemy je zobaczyć:) I myślę sobie, niech dobry Pan Bóg pobłogosławi temu człowiekowi, bo tyle dobrego robi dla innych:) To takie moje rozmyślania… może komuś się wydadzą śmieszne, ale szczere są:) W ten sposób mówię swoje ciche dziękuję:)
Bieszczady…. I to zimą… Uwielbiam je…W 2004 roku moja dziewczyna, obecnie żona, zabrała mnie tam po raz pierwszy i od tamtego czasu jeździmy tam co roku… Tam można prawdziwie odpocząć i napełnić się pozytywną energią…
I niezależnie, gdzie pójdę dalej … Czarnohora, Gorgany … zawsze Bieszczady pierwszą wielką górską miłością zostaną …Dzięki, jak zwykle wielkie dzięki za obrazki. Zamykam oczy i jestem na połoninie Pozdrawiam z na-granicy.
Pierwsze miłości to mają do siebie, że zostają na zawsze w nas, w naszych sercach… I jest wielką, nieprzeniknioną tajemnicą: dlaczego akurat to one nas zauroczyły? Czuję, że jest w tym jakaś wielka Mądrość…
dlatego za każdym razem każdy szczyt, każdy zakątek, jest inaczej piękny, wciąż zachwyca i umiem odkryć go na nowo.. każde zdjęcie z tego samego miejsca jest tak inne .. ach zazdroszczę że masz tak blisko te widoki
Przedwczesna panika, przepraszam Dzisiaj już wszystko działa.A tak przy okazji muszę zrobić jakiś backup.Przenosiny bloga w inne miejsce nie wchodzą w grę – to niewykonalne. Zdjęcia od biedy można przenieść, ale bezcenne są Wasze mysli. Tyle pięknych tekstów jest pod zdjęciami… Pozdrawiam i dziekuję za troskę
…najpiękniejsze zdjęcia zimy, jakie widziałam… co jeszcze dużo nie znaczy…choć oglądałam bardzo wiele fotek…. więc po prostu przepiękne… pokazujesz zimę czarodziejkę…jak z bajki… idealną, wyśnioną… marzenie artystów…Twoje zdjęcia budzą natychmiast pragnienie, by tam pojechać… wspiąć się… doświadczyć tej zimy wszystkimi zmysłami… na żywo… gratuluję… gratuluję i podziwiam… tak bardzo,że w końcu to piszę,choć nie raz oglądałam tu Twoje zdjęcia…szkoda,że nie mam szans zrobienia choć jednej takiej fotki… te miejsca i Twoje umiejętności… dlatego dobrze ,że dajesz nam możliwość obejrzenia takich cudów…i dziwię się,że tu tak stosunkowo mało zachwytów…ale pewnie, tak, jak ja…oglądamy, ale nie piszemy…i nie tylko z powodu braku czasu… Pozdrawiam serdecznie.
Zima nie zawsze jest uciążliwa. Dla mnie jest na jawie bajką z dzieciństwa. Szanuję, podziwiam i kocham zimę. W zimie jest w górach czysto, cicho, pięknie… Pozdrawiam.P.S.Mam setki podobnych zdjęć zimowych, ale ich nie wyciągam z powodu presji na kwiatki, a te w górach będą może za miesiąc…
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Waldku )Niech Bieszczady i inne cudne krainy świata nie przestaną czekać na Ciebie i Twój aparat fotograficzny. Niech zawsze prowadzą Cię przez życie silne nogi, bystre oczy i wrażliwe serce. Pozdrawiam gorąco z zachmurzonej Warszawy.
Ośnieżone drzewa i krzaki…Każde inaczej…Kojarzą mnie się z chemicznym doświadczeniem krystalizacji z roztworu przesyconego.Pięknie to wyszło Matce Naturze …
… bo Dział jest jak ciągnący się sen, jak de jawi . Można się w nim zapętlić, zapomnieć się w nim można i zagubić w czasie. Te powtarzające się bez końca polany, wyłaniające się, jedna po drugiej, jak wagony pociągu, jak łańcuszki różańca i … jedna łudząco podobna do drugiej …. i masz wrażenie, że już tu byłaś, więc strachliwie chwytasz się każdej anomalii i zauważonej różnicy w kształcie drzew i ich rozrzucie. Żeby nie stracić doszczętnie poczucia rzeczywistości, o co nie trudno na Dziale …
Już sama nie wiem, które zdjęcie faworyzować. Chciałabym, rozdzielić pochwały sprawiedliwie, jak ta sroczka, co to temu dała w miseczce, temu na łyżeczce i … frrrr, poleciała ) …. bo sobie przypomniała, że ta biel śniegu jest jak ubite na sztywno białko z jajka. Gdy przeciągniesz palcem po powierzchni puchu w misce, to robi się taka ścieżka przez polanę leśną , jak na górnym obrazku.P.S. A tak na poważnie, to cudna jest ta fotka z kulkami wędrowców z czarnej czekolady na białej polewie tortu … Ile to już będzie świeczek, Panie Waldku ? Pssyt, nikomu nie powiem )
Cudne to dolne – z mojej ulubionej serii p.t. „morze szczytów”…A górne- śmieszy mnie Ni to mini-kratery księżycowe, ni to krecie kopczyki (zimą?), ni to owadzie trabki, poszukujące nektaru (zimą?)…Chyba powinnam już pójść spać…Aha! Ludziki też są o.k. Już nie marudzę
Patrzę, gały wlepiam i się oblizuję … Biel bitej śmietany, biel bezów na urodzinowym Waldemara torcie ( już niedługo !? ), przykurzona biel na powierzchni sera bree, białawo-kremowy kożuszek na stygnącym mleku, lody śmietankowe z wiórkami kokosowymi …. Idę do zamrażarki, sprawdzić zawartość.
…potrzebne jak uśmiech, jak przyjaciel, którego dawno nie widziałeś, jak miłość… —> FullHD
P.S.
Odrobina prywaty. Na moim nowym monitorze, po ustawieniu tego zdjęcia jako tapety pulpitu (wersja FullHD), śnieg przytopiony słońcem zdaje się spadać wprost na biurko…
ho ho ho, ale posypało śniegiem ) ale przynajmniej ciekawe fotki pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie do nowego bloga http://www.dominiksmolarek.blog.onet.pl
Pięknie Pan przybrał w słowa tą fotkę.Podzielam to przemyślenie.Zawsze ilekroć oglądam Pana zdjęcia pojawia się na mej twarzy radość bądż też „odlatuję w siebie”-DZIĘKUJĘ.
piękne błękitne niebo….dobrze że u siebie też mam taką zimę i nie muszę jej oglądać tylko na zdjęciach…cudowny dzien musiał być wtedy…aż sie chce marznąć…pozdrawiam
Przez analogię do poprzedniego zdjęcia Poł. Caryńskiej ( tego w tonacji sepii ) zebrało mi się na nostalgię w stylu retro. Połonina opruszona śnieżnym confetti, stroi się w strusie pióra, wabi nas i zaprasza na dancing ) Dancing, jak z poezji Marii P-J. To dopiero były czasy ! Rauty, kuligi, fokstroty, saksofony, jazz, szimi, jazz … a Mościcki zjeżdżał do Sianek na polowanie i premierę modnej sztuki, o której już dziś nikt nie pamięta. Śnieg, śniegu, śniegowi, ze śniegiem … O, śnieg !
To pierwsze zdjęcie jest takie magiczne i niesamowite! Chciałabym się znaleźć na Pana miejscu. Wprawdzie zima u nas także prawdziwa, ale krajobrazów tak pięknych nie mamy.
Chcę w góry!!! Właściwie nie powinnam narzekać, bo i u nas biało, a na dodatek dziś dostałam super wiadomość: za miesiąc jadę na 3 TYGODNIE w Beskid Sądecki !!! Będzie śnieg- czy nie, i tak jestem w siódmym niebie!!! Ależ się cieszę ))
Racja. Przed wojną owce wypasano na połoninach, wsie były gwarne, a takie Sianki mieniły się kurortem pełną gębą, gdzie zjeżdżała się śmietanka towarzystwa. Takie drugie Zakopane. A dziś, cóż … Pozostała tylko mała mieścina wokół stacji kolejowej, na dodatek już nie nasza …
…..były inne ….. turyści jeździli w Gorgany a obecne Bieszczady były gęsto zamieszkane przez tygiel narodowości Niestety ostatnia wojna była tragiczna dla nich wszystkich Najpierw rozprawiono się z Żydami , Lutowiska nie były wyjątkiem Potem Polacy i Ukraińcy mieli też swoją tragedię A teraz mamy tylko opuszczone cmentarze …..po drewnianych domach nic nie zostało
Tak,tak przed wojną………,to i jabłka były czerwieńsze,ogórki zieleńsze i bzy mocniej pachniały,a pomidory to były jak arbuzy i w ogóle,tylko kto to już dziś pamięta,panie.
wyzsze i pewnie sniegu bylo tez wiecej a i ludzi mniej wiec niedziwiedzie spokojnie mogly sie nie kryc ze jedza na sankach gdy nikt nie widzi Teraz to juz nei to samo… czasy sie zmieniaja Żartowniś z pana:)
Nie odpowiadam na na komentarze (miałbym komentować komentarze?), ale odpowiadam na pytania. Jeśli jakieś pominąłem … przepraszam. Skoro twierdzisz, że jestem zarozumiały… pewnie masz swoje powody.Pozdrawiam
Wiesz, zdjęcia robią wrażenie, ale ty jesteś bardzo zarozumiały, bo odpowiadasz na komentarze tylko nielicznymMoże byłoby lepiej, gdybyś nikomu nie odpowiadał
O mój Boże… ależ zatęskniłam za moimi górami… spraw, bym mogła tam jak najszybciej powrócić;-)Pozdrawiawiam najserdeczniej i dziękuję za cudowne zdjęcia;-)
…czekając aż przyjdzie sen zastanawiałam się czy to Bieszczady…. a jednak. Dzisiaj Caryńska swoim charakterystycznym garbem wiele podpowiedziała. Ech i jakoś tak zatęskniło się za Połoninami, ożyły jesienne wspomnienia i pomysł, by zobaczyć je kiedyś wiosną Ale na razie mamy zimę i niech się w końcu zadomowi, bo już przyszedł luty „kuj buty”, a na termometrze powyżej 0. Wiadać, że Połoninki też trochę ze śniegu wylniały. Myślałam, że tam będzie go do połowy słupków granicznych I mam pytanie, czy tajemniczy obłok na drugim foto to mgła, czy „dymiący” śnieg?Pozdrawiam
…” kto mi dał w skrzydła, kto mnie odarł z pióry” i zamienił w tego miejskiego nielota, którym jestem ? Gdzieś tam, może na szlaku rowerowym za chałupami Wisłoczka jest taka śniegolubna aura …? Może na tej dróżce, co za plecami ma Jawornik a przed oczami ukrytą rzeczkę Tabor trwa taki uśpiony las ? „Las wita nas, las wita was, wita nas …”
O kurcze,tyle śniegu to o mnie przez kilka zim by się nie uzbierało.W tym roku nie mamy śniegu zupełnie [nad samiuśkim morzem].Chociaż na blogach mogę go pooglądać.Pozdrawiam.
Rozweseliłaś mnie toyotą sąsiadki, do sporych poświęceń jesteś skłonna A ja właśnie dzisiaj kupiłam przewodnik po cerkwiach drewnianych w Karpatach. Jest tam nawet o tym czego już nie ma. We wschodnim Beskidzie Niskim czekają też na pamięć „zbłąkanego” turystę liczne, małe i zaciszne cmantarze wojenne. Większość zbudowano w latach 1915-18 a ich liczba sięgnęła 388 – niestety niewiele z nich przetrwało do dzisiaj. Także wskakuj na urlopowego hucuła i przemierzaj serce Łemkowszyzny z radością. Ja tam będę w przyszłym tygodniu, tylko co, gdzie i jak? zupełnie mi niewiadomo. Można powiedzieć – jadę w ciemno. Chciałabym choć na trochę dołączyć do Ciebie w wiosennej wędrówce, tylko czy będę mogła dopiero marzec pokarze. Do spotkania TU lub TAM…Pozrawiam serdecznie
Zaklinajmy zimę obie ! Niech kto żyw i nie przy zdrowych ( ? ;P ) zmysłach przyłączy się do nas w tym czarowaniu śniegu, bo u mnie chodniki już straszą betonem i breja pośniegowa też się ulotniła. ( Czarno – czarna rozpacz ! Witaj depresjo ! Gdzie nam do tych lodowych, Czadowych zamków, gdzie nam do tych puszystych dywanów w pijanej bieli ! Oddam czekoladkę cappucino Merci ( a niech to, nawet całą bombonierkę ) za zasypaną śniegiem po dach Toyotę sąsiadki. Bronię się przed tym koszmarem i już od paru dni ślęczę nad mapą Beskidu Niskiego ( lecz nie tego naszego ulubionego -”Waldkowego” ) lecz tego na zachód od Dukli ( z Magurskim PN ) i na wschód od Ropek. I wiesz, co, Ameli ? Czeka tam na nas co najmniej z 40-ci cerkiewek, cerkwisk i jeszcze więcej przydrożnych kapliczek i krzyży. Już kreślę trasy i nie mogę się doczekać np. 29 kwietnia, by wskoczyć na grzbiet tego hucuła, co „urlop” się nazywa i pognać np. do Gładyszowa, Krempnej i Wysowej na całe 2 tygodnie. Jak Ci się mój plan antydepresyjny podoba ?
Ach, to ten cudny krzyż przy szosie za Szklarami w kierunku na Królik Wołowski … na moich zdjęciach cały w majowych, kwitnących zaroślach U Ciebie, Waldku jakby nadrealizm lub wręcz surrealizm w fotografii . Niebo jak tafla jeziora, w którym przegląda się płonąca planeta, ziejąca kosmicznym żarem w twarz wody …
Żadne słowa w pełny sposób nie wyrażą tego co czuje gdy oglądam Twoje zdjęcia. To coś wyjątkowego i zachwyt i tęskonta za kimś bądź za czymś. I żal że w tym codziennym zamotaniu, pędzie tak żadko mamy czas na tę chwilę zatrzymania,wyciszenia.
Moja ulubiona kapliczka w Twoim Beskidzie znowu zachwyca i z takim niebem noszę ją w pamięci (którą nazywają „Spalona”). Ja Ci wierzę, że tak było… bo to bardzo magiczne miejsce. I bardzo się cieszę, że je odwiedziłeś a ja razem z Tobą Pozdrawiam ciepło……choć chciałoby się powiedzieć mroźnie, by zima z gór nie odchodziła a na niziny powróciła.
~GOSIA
27 Listopad 2009 16:33
JEŚLI KOCHASZ,BĘDZIESZ SIĘ WPATRYWAĆ Z ZACHWYTEM W KAŻDE DRGNIĘCIE POWIEK, W KAŻDY CIEŃ UŚMIECHU, W POŁYSK WŁOSÓW…
~megan276
6 Kwiecień 2009 00:40
Rozumiem
~Zuzak
30 Marzec 2009 23:52
Dlaczego jedni mogą tam być, a inni nigdy już nie? Nie umiem patrzeć spokojnie na te zdjęcia – są tak piękne, że aż boli. Tęsknię, bardzo tęsknię za tą pierwszą miłością…
~kamyczek_
25 Marzec 2009 21:19
Czasem się zastanawiam, czy autor tych pięknych zdjęć zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele radości daje ludziom odwiedzanie tego bloga… a są to różni ludzie, tacy jak ja pewnie też, którzy w tych konkretnych, „twoich” górach nigdy nawet nie byli, którym brakuje odwagi by zostawić wszystkie problemy, wziąć plecak i po prostu pojechać gdzieś daleko i nacieszyć swoje oczy… Czasem, kiedy mi smutno, przychodzę sobie tutaj z myślą „A może jest jakiś nowy widoczek… jakieś nowe piękne miejsce”…. Nie raz jak popatrzę na te ośnieżone szczyty lub okwiecone doliny, to lżej się robi na serduchu i człowiek sobie myśli, że będzie lepiej:) I myślę sobie nie raz, jak to dobrze, że stworzyłeś Panie Boże takie piękne miejsca, i że jest ktoś, kto nam zrobi zdjęcia i możemy je zobaczyć:) I myślę sobie, niech dobry Pan Bóg pobłogosławi temu człowiekowi, bo tyle dobrego robi dla innych:) To takie moje rozmyślania… może komuś się wydadzą śmieszne, ale szczere są:) W ten sposób mówię swoje ciche dziękuję:)
~aseret73
17 Marzec 2009 14:09
I znów owładniające uczucie „niebiańskiej radości i spokoju”gdy oglądam Pana fotki.Dziękuję Bogu za Pana talent .
~Jarek J.
17 Marzec 2009 08:20
Bieszczady…. I to zimą… Uwielbiam je…W 2004 roku moja dziewczyna, obecnie żona, zabrała mnie tam po raz pierwszy i od tamtego czasu jeździmy tam co roku… Tam można prawdziwie odpocząć i napełnić się pozytywną energią…
~czado
15 Marzec 2009 22:59
~`paula
15 Marzec 2009 22:31
…rozumiem
~wędrowiec
15 Marzec 2009 19:09
I niezależnie, gdzie pójdę dalej … Czarnohora, Gorgany … zawsze Bieszczady pierwszą wielką górską miłością zostaną …Dzięki, jak zwykle wielkie dzięki za obrazki. Zamykam oczy i jestem na połoninie Pozdrawiam z na-granicy.
~Jolka
13 Marzec 2009 22:12
Pierwsze miłości to mają do siebie, że zostają na zawsze w nas, w naszych sercach… I jest wielką, nieprzeniknioną tajemnicą: dlaczego akurat to one nas zauroczyły? Czuję, że jest w tym jakaś wielka Mądrość…
~B
13 Marzec 2009 15:05
dlatego za każdym razem każdy szczyt, każdy zakątek, jest inaczej piękny, wciąż zachwyca i umiem odkryć go na nowo.. każde zdjęcie z tego samego miejsca jest tak inne .. ach zazdroszczę że masz tak blisko te widoki
~Danuta
12 Marzec 2009 21:23
Brakowało mi Twojich zdjęć. Dobrze że juz są. Pozdrawiam