Blog roku 2005

pejzaż

  

 

 

 

Tata nie mówił „choinka”…

Komentarze: 

  • ~ameli

    Dlaczego jest świeto Bożego Narodzenia?Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia? Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie? Dlaczego śpiewamy kolędy? Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa. Dlatego, zeby podawać sobie ręce. Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie. Dlatego, żeby sobie przebaczać.ks. Jan Twardowski



  • ~ameli

    Samacznego :) ja, żałosne odgłosy z mojego żołąka staram się lekceważyć, niech sobie nie myśli, że będę go o 03:41 karmić, o co to – to nie! Wodą go zaraz zaleję i niech idzie spać i da mi spokój.



  • ~Carrmelita

    P.S. Sos z kurek jest balsamiczny, bo do śmietany 22 % dodaję oprócz imbiru i soli, trochę białego pieprzu i spory kieliszek białego wina. To wszystko mieszam z duszonymi kurkami ( z dodatkiem odrobiny soli, ziela angielskiego i listka bobkowego). Gotuję przez 5 minut ciągle mieszając. Włala ! ( Hi, hi ! Nie wiem jak to się pisze po francusku ;P )?



  • ~Carrmelita

    Jakbym widziała moją Mamę, zawsze kombinuje, co by tu jeszcze upichcić na Święta i podsyła nam zupki gotowe, domowej roboty, zawekowane w słoikach. Lecz dziś ja szaleję jak Tołstoj, więc idę wreszcie sprawdzić, jak udała mi się kapusta z grzybami i barszcz. Kolacja o 2:30 w nocy ? Czy to już szaleństwo, czy tylko prowokacja głodnego żołądka ? Smacznego ! :-P



  • ~ameli

    Carrmelito ilekroć czytam Twoje opisy jedzenia, to jak w objęciach poezji najwyższych lotów…niedość, że sos grzybowy -to jeszcze dwa – w dodatku kurkowy to balsamiczny…a jak balsamiczny to aksamitny, delikatny…ach jak to działa na wyobraźnię. Ssanie aż mi się włączyło, a ja nie mam już nic sensownego do jedznia – groszek z marchewką mi został i jakieś tam chlebowe sparawy :) ”Wymiotłam” lodówkę, by później nie mieć kłopotów z pomieszczeniem świącznego jedzenia darowanego od Rodziców. Mama zawsze powtarza, że różnie układa się „dorosłe” życie i trzeba jakoś sobie w nim radzić…ale bez względu jak nam może być trudno, to przynajmniej żebyśmy głodni nie byliKochana, Troskliwa Mama :) …miomo protestów i zapewnień, że też umiem gotować zamrażarnik zapełnia nam na dobry miesiąc.



  • ~Carrmelita

    Ja też bym chciała sobie tak poczekać i pomarzyć o Gwiazdce z Nieba, ale muszę jeszcze doprawić barszcz, dogotować kapustkę z grzybami i zupę grzybową oraz zrobić drugi sos do ryby tzw. koktajlowy ( bo pierwszy grzybowy z kurek na śmietanie, balsamiczny jest już gotowy ). Jeszcze mi zostały na jutro do zrobienia pulpety śledziowe w galarecie z rodzynkami i warzywami, a także kulebiak z jajkiem i farszem z ryby. A potem sprzątanko finalne i laba … szukanie pierwszej gwiazdy na niebie i świąteczne kolędowanie. Zdrowych i smakowitych Świąt dla Wszystkich i dla Ciebie Mistrzu !



  • ~J

    …. i zapaliłam dziesiątki gwiazdek na moim świerku przed domem ubranym, wielkim…porządnie na dole zielone, wyżej złote…i drzewko się zaczarowało…. prawie tak jak las za oknami łudząco podobny do Twoich drzewek z pierwszego zdjęcia… tylko u mnie mniej bezkresu a las wysoki, świerki i jodły w białych futerkach razem ze mną czekają na prawdziwe Światło i Pasterkę… tak właśnie czekam sobie na prawdziwą Gwiazdkę z Nieba…niecierpliwa jak co roku, oczarowana magią bieszczadzkich Świąt Bożego Narodzenia …..



  • ~kamyczek_

    Śnieżna pierzynka otula drzewka, a ja przyłączam się do tych życzeń zostawionych pod choinką. Życzę Ci jeszcze, aby w nadchodzącym roku spotkało cię tyle ciepła i radości, ile płynie z twoich zdjęć do wszystkich, którzy tu bywają…



  • ~Alina

    Pod ubranym drzewkiem zostawiam Ci życzenia…na Święta Bożego Narodzenia i Rok Nowy…zdrowy bądź, szczęśliwy, do wędrowania gotowy..

 

 

 

  

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    P.S. Ten wierszyk jest fantazją na temat drugiego zdjęcia.



  • ~Carrmelita

    Czekając na światłoodsłaniam firanki.Na rzęsach trzepoczesnu ćma natrętna.Na szybie okiennejlodowe wycinankitężeją jak kożuchna tafli mleka.Płaskorzeźba ze szronuw kryzie z igliwiakłuje mnie w oczytysiącami szpilek.Suną białe rotyleśnych rebeliantów,zwartą tyralierą …Pstryk ! I wszystko ginie …To Dziadek do orzechówpuścił oko z krzakai strzelił z łupiny do czerwonej bombki.Zgorszyły się tym wielceŚwiąteczne aniołkiA diablątka skryte w siankuchichoczą pod obrusem. … z życzeniami białych, figlarnych i światłodajnych Świąt Bożego Narodzenia.



  • ~Carrmelita

    Ale Wam wszystkim zazdroszczą szronowych akcentów i tego światła na gałęziach … U mnie Zima Złośnica nie ma zamiaru się panoszyć, choć tak ładnie ją proszę. Tylko mróz tryumfuje w powietrzu: -4 st. C. Wszędzie tylko mglisto i czarno. Nie ma bieli, nie ma nawet szarości ! 8-(( Warszawa jest chyba przeklęta i Zima ją omija jak zadżumioną ! Ohh … jak mi smutno.



  • ~Carrmelita

    Sorry, z tym ‘głupim do sera’ ! Nie chciałam Ci dogadać, ale opisać swój stan po spożyciu nalewki. To jednak prawda, że niewinne ‘procenty’ rozwiązują nam język, poszerzają wyobraźnię i otwierają szerzej oczy na piękno świata. Ogarnia nas wtedy radość i euforia :-}}



  • ~Carrmelita

    Co racja, to racja … ‘Czarno- porzeczkowe’ albo raczej ‘czarno – winogronowe słodkie’ marki ‘Made in Home’ dało mi się kiedyś we znaki … Takie niewinne, słodziutke, deserowe a w pół godziny potem spacerowałam po lesie z psem zygzakiem i śmiałam się do drzew ‘jak głupi do sera’.



  • ~J

    …znajdujesz coraz piękniejsze puszyste przestrzenie, srebrem malowane….. czekając na światło….



  • ~ameli

    chyba wczorajszym (zachwianym, rozchwianym, zawianym???) monologiem komuś* „wjechałam” na ambicję, bo u mnie drzewa też się zaszroniły i z godziny na godzinę go przybywa. Może do rana będzie choć trochę podobnie jak Waldkowych zdjęciach :) … i szkoda że nie mam statywu, pięknie wyglądają teraz głałęzie za oknem – swoim białym zamszem odcinają się delikatnie od ciemnego, zamglonego nieba, a poświata świateł latarnii dodaje im złotego blasku*tu czyt. – zimie ;)



  • ~ameli

    …ale ono bardzo pozytywnie dało się we znaki :D …tak twórczo?Dziękuję za troskę i pozdrawiam już świątecznie



  • ~Jolka

    Ameli! Czarno-porzeczkowe domowe to najgorszy ZDRAJCA!



  • ~Jolka

    Nasze drzewa przez dzisiejszy dzień też dorobiły się szadzi,tylko oczywiście-jak to u nas-w wersji mini…Zaklinam niebiosa,by dotrwała do rana,rzucam ściery,gary i lecę na sesję…



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    Piekne…



  • ~kamyczek_

    Stoją białe i smukłe choinki, odziane w białą szatę… Aż człowiekowi ciepło się robi na sercu, kiedy patrzy na nie… Tu naprawdę się można rozmarzyć.Dziękuję za to, że dzielisz się z innymi tym, co piękne.



  • ~ameli

    Dziękuję pięknie… a piszę te słowa z piekącymi pąsami z wrażenia i lekkiego zapeszenia (i żartem dodam jeszcze… O wybawco mojej klawiatury ;) Domyślam się, że „Czekając…” nie tylko na światło i Światło, ale też na śnieg… bo choć świerki szadzią pięknie malowane – to ona jednak tylko śniegopodobna.Drugie od góry zdjęcie przywołało mi w myślach foto z 16 lutego 2007… tam, gdzie jest zima. Zarówno tu, jak i tam „zamknąłeś” obraz jakby w białym pudełku. Tak bardzo rzucają się one w oczy i zapadają w pamięci, bo są zupełnie inne od tych, które zwykle pokazujesz: pełnych powietrza, światła, czarujących barw lub odległej perspektywy. Tu nie ma tej ukochanej przez wędrowców przestrzeni, miejsce to nawet trochę klaustrofobiczne, ale wydaje się przytulne, jest cisza i spokój, których tak bardzo potrzeba… można wzrokiem i myślami odpocząć.I gdy patrzę na „bezświetlne” fotografie Czado… na mgłę, która zamyka dal i poskramia nasze dalekie spojrzenie oraz świerki stojące zwartym kordonem, to myślę sobie, że przyroda sprzysięgła się dla Ciebie i swoją „zamkniętą” przestrzenią próbuje Ciebie zatrzymać, otulić i ukoić pędzące myśli. Ma się wrażenie, jakby natura chciała pomowić z Tobą na osobności… albo żebyś sam z sobą pomówił… w zaciszu drzew, w obłokach mgły, bez świadków-Twoich zachwytów… byś nie rozpraszał się wdziękiem i powabem Pani Naszej, a wsłuchał w siebie. I bywa, że tak bardzo zachwycamy się zdjęciami czarno-białymi, a jakże piękne mogą być biało-białe? Jak pięknie może „zagrać” zimna biel z ciepłą. A świerkowe gałęzie są niczym wzory na szybie szronem wykaligrafowane.U mnie śniegu jeszcze nie ma, to znaczy… jednoznacznie trudno to stwierdzić, bo…Dzisiaj w godzinach wieczornych, na drugim końcu miasta rozbieliło się :D ale śnieg bardzo tajemniczo zagrywał. Nie było go widać jak padał, lecz gdy szło się zgrabnym marszem to na twarzy czuło się kłujące drobne, mroźne igiełki. Niewidzialnego śniegu napadało bagatela 0,5 cm. I wyobraźcie sobie, że moje buty zostawialy ślady… istne białe szaleństwo ;) - Pani zimo, ale ty żeś szczodra, przed Gwiazdką tak obficie śniegiem sypnąć?…ale to chyba resztki zapasów z zeszłego roku? A kiedy nowym, puszystym, iskrzącym i świetlistym pyłem nas zasypiesz?Tu przepraszam za moją ironię, ale gdy wróciłam na „swoje” osiedle, to śniegu ani śladu, nawet dwóch małych milimetrów nie napadało.I jak to możliw, że pół miasta ma śnieg, a pół nie? Rozumiem gdy pół Polski cieszy się śnieżną bielą – a pół nie, ale patrząc z perspektywy miasta to prawdziwa niesprawiedliwość!I teraz najbardziej chciałabym znaleźć się na Twojej pierwszej fotografii, tuż pod zwisającą gałązką i palcami powolutku zsunąć srebrzystą szadź z cieniutkich gałązek. Wiem, że bym trochę nabałaganiła i popsuła ową misterną robotę wytwornej mgły i uszczypliwego mrozu, ale pragnę poczuć chłód lodowych kryształków i prąd jaki przechodzi po palcach, gdy w ich ciepłych objęciach topnieje śnieg.Przepraszam za ten „słowotok myślowy”… na swoje usprawiedliwienie mam tylko dzisiejszą Wigilię, mnóstwo śledzi w kolorach i postaciach wszelakich… i wino. Jedliście kiedyś sałatkę śledziowo-pomarańczową? Wydaje się, że to karkołomne kulinarne połączenie, ale mówię Wam – smakowało całkiem nieźle! A czarno-porzeczkowe, domowej roboty dało się we znaki ;P



  • ~Violcia

    śniegu co prawda mało jak i u nas ale dziadek mróz swoje uroki pozostawił :) ))



  • ~Wiedźmusia

    Przyroda pod biała zimową kołderką.Cudownie.A u nas śniegu jak na lekarstwo.



  • ~jozia

    I znowu się rozmarzyłam…Kolejny raz zauroczona…

 

 

Komentarze: 

  • ~justyna

    Cześć!! także pasjonuję się zawodowym malowaniem pazurków. Ostatnio cały czas spoglądam http://www.makijaz.tv/ – co Ty na ten temat myślisz? Ja już dodałam na blogu do na blogu! xD



  • ~sylwia

    super zdjęcia też bym chciała mieć taki talent



  • ~Carrmelita

    Tak, Młoda Polska jest bezkonkurencyjna ! To również moja faworytka do tytułu ‘Polskiej Duszy’.



  • ~Carrmelita

    Piękna ‘kołysanka’, choć w szaro -czarno -białych kolorach. Takie banalne ptaszyska a ile skojarzeń, nastrojów i refleksji generują. Szczególnie podobało mi się to: ‘szalone oko wrony’.



  • ~Carrmelita

    A może , Ameli w pobliżu jest jakieś wysypisko śmieci i one tak żerują partiami, stadami ? U mnie na osiedlu też zdarzają się przeloty wron albo innych krukowatych ale wieczorem lecą w kierunku północno – wschodnim, pewnie nad Wisłę.



  • ~ameli

    dodam i od siebie…”Wierszyk o wronach” K.I GałczyńskiegoW powietrzu roziskrzonymsiedzą na drzewie wrony,trzyma je gałąź gruba;śnieg właśnie zaczął padać,wronom się nie chce latać,śnieżek wrony zasnuwa.Tuż pole z krętą rzeczką,w dali widać miasteczkouprzemysłowione -a wrony, jak to wrony,patrzą okiem szalonym,wrona na wronę.Gdyby je zmienić w nuty,dźwięczałyby dopóty,dopóki strun choć czworo -a tak, na wronią chwałę,siedzą czarne, zdrętwiałein saecula saeculorum. [na wieki wieków]Nocne niebo już kwitnie,Wszystko świeci błękitnie:Noc, wiatr, wronie ogony;Zaśnij, strumieniu wąski -dobrej nocy gałązki,dobranoc, wrony.



  • ~ameli

    Waldku tak nas przyzwyczaiłeś, a przez to pewnie niechcący „rozpieściłeś” swoimi ostatnio licznymi fotografiami, że gdy teraz dłużej nie zabierasz nas na spacer to tęskno okropnie …za nowym spojrzeniem Przewodnika.Ja wiem, że jesteś bardzo zabiegany i w pośpiechu łapiesz oddech…. nie potraktuj tych słów jako ponaglenie – w żadnym wypadku – ja tylko tak… gdybym mieszkała za płotem, to bym się ukłoniła, Dzień Dobry powiedziała i o zdrowie zapytała, a że nie mieszkam… to piszę komentarz z serdecznymi pozdrowieniami :) P.S. Klawisz „odśwież” już mi się w klawiaturze zacina, ale to nieszkodzi… będę wciskała ctrl+R aż do skutku ;) Trzymaj się… ciepło, mocno, dzielnie



  • ~ameli

    …z zaoranym polem aż po horyzont, z samotnymi drzewami np. na miedzy, z kapliczkami na rozstaju dróg i szumiącymi trawami łąk „niewypasonych”.I od razu przypominają się kwiaty Wyspiańskiego, pejzaże Stanisławskiego, wieś malowana przez Sichulskiego czy Włodzimierza Tetmajeta…Wyczółkowski ze swoimi takami graficznymi: Litewską, Huculską, Ukraińską czy Malczewski z symblicznym pejzażem i personifikacją Polski, jako silnej, krzepkiej i uśmiechniętej dziewczyny z długim warkoczem i kwiatami… Młoda Polska. …wtedy Młoda, ale dla mnie i dziś Młoda.Taką Polskę jaką malowali i cytowali w poezji artyści przełomu XIX i XX w. najbardziej sobie ukochałam… Polskę przyodzianą w pola, łąki, wiatr… chabrami i makami zdobioną…taką Polskę prostą, trochę tęskniącą i melancholijną… zaoraną ziemią, rosą o poranku i wodą z jeziora pachnącą….o zachodzie w lilie, wrzosy i purpurę, a rankiem w mgłę spowitą…ach



  • ~ameli

    …szczególnie teraz (o tej porze roku) dają o sobie dobitnie znać.Może sami zaobserwowliście owo „zjawisko” w Waszych miastach.Otóż dwa razy w ciagu dnia gigantyczne stado wron, kruków… dokładnie nie wiem czego – w każdym bądź razie „czarnych kawałków płaszcza” przelatuje nad moim blokiem: rano w okolicach godziny siódmej, a po południu kilknaście minut po zachodzie słońca – tak około szesnastej.Tak było w zeszłym roku, tak jest i teraz. I choć codziennie nie jestem w stanie tego sprawdzić, to wydaje mi się, że powtarza się to regularnie.A piszę, że dobitnie dają o sobie znać, bo po zachodzie, a szczególnie kiedy niebo zachmurzone, dobrze ich nie widać, ale słychać z daleka jak nadlatują. Jest ich naprawdę dużo – może nawet tysiące i nie sposób ogarnąc wzrokiem, bo znikają w ciemości zmierzchu… Przelatują nad blokiem około 5-8 min., po południu zawsze w kierunku Pn-Zach.I kiedy nawet słońca nie ma, bo niebo zachmurzone, to one „jak z zegarkiem w ręku” są punktualne. To jest dopiero organizacja, tyle na raz i tak zgranie w jednym kierunku.W zeszłym roku, to było bodajże w listopadzie jechałam tramwajem dosyć spory odcinek drogi wzdłuż pewnych „miejskich nieużytków”. I to tam właśnie odkryłam miejsce spotkań „czarnych kawałków płaszcza”. Całymi stadami obsiadły bezlistne już drzewa na odcinku jakiś 2 km. Drzewa, aż się uginały…wroniaste zleciały się pewnie z całego miasta i okolic… i nadal od centrum ciągnęły niewielkimi grupkami.Niesamowite to było… nie tylko tak olbrzymia ilość ptaków, ale też aura jaka temu spotkaniu towarzyszyła. Tego dnia był przepiękny zachód słońca – purpura nad purpurami, a one w swoich lśniących czarnym atłasem piórach na tle nieba, buchjącego rozżażonymi do czerwoności obłokami. A konary drzew dopełniały swoją graficznością, niskazitelnie wyrysowaną w zachodzacym słońcu, owo miękkie: czerwno-czarane połyskujące zjawisko….początkowo myślalam, że one w ten sposób zbierają się i odlatują na noc do lasu, by się tam schronić, a rankiem powracają do miasta na żer… ale to tylko hipoteza. Ostatnio było ich o wiele mniej i nie leciały już w „siną dal”, ale na skraju miasta zatoczyły olbrzymie koło i zawróciły.Czy któś coś może wie na ten temat. Po co i dlaczego to robią?Może zagląda tu jakiś ornitorog i wytłumaczy tą zagadkę?Czasmi gdy wyglądam przez okno, a one w zwartym szyku przemierzają nadmiejską przestrzeń, czuję sią jak gołębiarz, który wypuścił swoich „podopiecznych”, by rozprostowały skrzydła. Tak jak to Balcerkowa w „Alternatywach”… tylko mi brakuje kawałka ścierki, by kołować i kierunek czarnym lotnikom pokazywać ;) P.S. Przepraszam za ewelntualne błędy… to godzina kiedy zaglądanie do słownika za bardzo nie pomoże.



  • ~Agnieszka

    Chciałoby się w tę ciszę, w tę pustkę zanurzyć, dać odpoczynek zmęczonym oczom….Dziękuję.



  • ~mm

    Piękne… Za każdym razem gdy zaglądam na twojego bloga, ogarnia mnie spokój i zapominam o troskach dnia codziennego…Z niecierpliwością czekam na następne zdjęcia



  • ~konkurs

    zgłoś się do konkursu :D na najładniejszego blogawww.liber-rena.blog.onet.pl



  • ~Alina

    Orły, wylatujące „ze skał” widzieliśmy w ubiegłym roku. Cały ten, chodziliśmy z zadartymi głowami, wypatrywaliśmy.. Trafić wzrokiem orła, to przez czas jego lotu czuć moc pokanania wszystkiego. Wrony, kruki, kawki i sroki, które norweska sąsiadka nazywa ogólnie krukami, fruwały, siadały na gałęziach i chodziły zadowolone w skoszonych trawach, nie ciesząc..Wczoraj nad fiordem szybował.. kołował.., rozpostarł skrzydła, był i był.. Pierwszy i chyba ostatni w tym roku.. Zaczarowywał… Nie był Biały. Mimo to, serce pęczniało wzruszeniem. Zdawało się, że rozsypuje spełnione życzenia i ten, kto zdąży pochwycić…Przyniosłam wszystkim naręcze złapanych z nadzieją, że się spełnią…Napisałaś… dziękuję.Dziękuję też Przewodnikowi. W Jego obraz wpuszczam orła.



  • ~Carrmelita

    … a właściwie w kontekście 13 GRUDNIA, to nie ‘Rozdziobią nas kruki i wrony’ a „Obława, obława na młode wilki obława …’ Pamiętam, nie raz chłopaki z ogólniaka na Królewskiej zdzierali sobie struny głosowe przy gitarze …



  • ~Carrmelita

    Och, Harasymowicz ! Ten to jest dopiero miłośnik wron i innych krukowatych. Gdzie nie spojrzę, z wersów wyzierają u niego ci smętni goście. Pozwolę sobie zacytować trochę z ‘malarskiej palety’ poety : ‘ I chmury sina, długa gałąź pełna wronich, czarnych rozhuśtanych gronprawie już mój dom nakrywa …”Jest nieruchomo i cicho dokoła, czasem tylko gawron jak marszałek coś zawoła.”Na gałązkach gawrony – kanonicy.”I rozpoznać już można góry niskie jak dach chatki,nad którym wrony, jak sczerniałe ze starości poszycie, wirują przy lada wietrze.” … jak czarne kawałeczki płaszcza unoszą się w górę wrony…’itp. … Prawda, że bez tych ptasich akcentów ‘Jeszcze Polska …’ nie byłaby Polską ?



  • ~oliwka

    hmmm… dziś- 13 grudnia- takie słowa znaczą szczególnie dużo :)



  • ~E.

    śliczne fotki…



  • ~ameli

    …wybaczymy, jak najbardziej :) I nie esy-floresy są ważne, a słowa pomiędzy nimi.Myślami o lukrowanych piernikach, choinkowych światełkach i bliskich obudziłaś we mnie świąteczny nastrój, który drzemał niewzruszony.Często święta były dla mnie „nie w porę”, ale tym razem zatęskniłam za nimi… za tą radością w oczach mamy, która wita nas w progu…za tatą, który zawsze tak mocno ściska na przywitanie… za babcią, która często wzrusza się do łez, bo ma już takie duże wnuki…. za magicznymi zapachami: choinki, suszonych grzybów i… mandarynek -te bardzo mi się ze świętmi kojarzą…. i za tym podniosłym, uroczystym nastrojem, jaki udziela się nam podczas Bożego Narodzenia.Już pora przygotować świąteczne kartki z życzeniami…



  • ~czado

    A mnie „noc wygania, noc przygania” jak mówiła Mama.



  • ~ameli

    …właśnie dzisiaj jest u mnie taki bardzo mglisty dzień, a skulone wrony „okupują” drążki sygnalizacji świetlnych i miejskich latarnii… na tle mlecznej mgły lepiej rysują się ich czarne kształty… w pośpiechu wypijam rozgrzewającą herbatę i pędzę dalej… tym razem, by zrobić kilka zdjęć ogołoconych z liści drzew, które teraz wyglądają wyjątkowo pięknie … tak „graficznie” :) … muszę się śpieszyć, bo szarość gasi już światło dnia i za za godzinę będzie za późnopozdrawiam



  • czado

    Nie skrywam, ale trudno jest pogodzić zarejestrowany przez aparat obraz z emocjami podczas fotografowania. Nie mogę odgonić myśli, że to co mnie wzrusza jest obiektywnie słabe lub źle ukazane… Zachwyca mnie też szarość mglistego dnia, starsza pani z sąsiedztwa idąca rano do sklepu, zmoknięta wrona na antenie przy kominie…



  • ~J

    …jak ja nie lubię tych podstępnych komputerowych robaczków, co mi dopisują jakies esy-floresy nie z mojej bajki…..ale oj tam wybaczycie?….;o)))



  • ~J

    …..piernikami lukrowana w przedświąteczny czas… wyczekiwania na zapachy z dzieciństwa i radość, że to już… tylko Tutaj… Święta i klimat ..i ten spokój gdy dzień zamyka się powoli długimi ciepłymi smugami kładącymi rude blaski na jesiennej jeszcze ziemi okrywającej się znienacka srebrnym pyłem….. gdy myśli magnetycznym blaskiem choinkowych światełek zagarniają w moje progi moich bliskich…



  • ~Aś

    Piękne kolory, nastrój jak zawsze… chwytający za serduszko :) zawsze mnie podnosi na duchu dawka pozytywności, jaką dostaję, odwiedzając tę stronę…pozdrowienia ciepłe!



  • ~ameli

    …ile jeszcze „skrywasz” tak cudnych obrazów przed oczami tego świata?…ile tych pięknych chwil widziałeś, a ile jeszcze zobaczysz……ile jeszcze razy uzmysłowisz nam piękno Tej Ziemi……tyle razy Twoje fotografie utwierdzą mnie w przekonaniu, że nie chciałabym mieszkać nigdzie indziej na świecie, jak tylko TU…bo to Polska właśnie… dokładnie taka, jaką w myślach i sercu noszę.



  • ~Julia

    Piekna fotografia. No i to, ze to „Polska wlasnie”. Pozdrawiam!

 
 

Komentarze: 

  • ~Jolka

    Drzewko rwie się do walca z obłokami…



  • ~Carrmelita

    Przypomniał mi się wiersz Juliana Tuwima pt. :‘Dwa wiatry’‘Jeden wiatr – w polu wiał, drugi wiatr – w sadzie grał: Cichuteńko, leciuteńko, liście pieścił i szeleścił, Mdlał… Jeden wiatr – pędziwiatr! Fiknął kozła, plackiem spadł, Skoczył, zawiał, zaszybował, świdrem w górę zakołował I przewrócił się, i spadł na szumiący, senny sad, Gdzie cichutko i leciutko liście pieścił i szeleścił Drugi wiatr… Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat, parsknął śmiechem cały sad, Wziął wiatr brata za kamrata. Teraz z nim po polu lata. Gonią obaj chmury, ptaki, mkną, wplątują się w wiatraki, Głupkowate mylą śmigi, w prawo, w lewo, świst, podrygi, Dmą płucami ile sił, łobuzują, pal ich licho!… A w sadzie cicho, cicho…’Mam nadzieję, że nie pomyliłam treści. Pamięć płata czasem figle, a szkolne apele rocznicowe to już prehistoria …



  • ~kamyczek_

    Małe samotne drzewko i otacza je bezkres nieba, a chmury o takiej barwie, że chciałoby się dotknąć



  • ~Carrmelita

    Myślę, że gdybyśmy choć w części ‘przeszkadzali’ Waldkowi tak błogo i sympatycznie jak Ty, to rzeczywiście nasz Gospodarz siedziałby na blogu non stop. I kto by wtedy robił zdjęcia ?



  • ~J

    ….chłodne satynowe niebo…błękitem i blaskiem różowych obłoków toczy się czas, zakreśla dziwne kształty i zmierza do równoległych przestrzeni, w których być mogło inaczej…nie wiem jak…. bo przecież moje przeznaczenie wybrało ten spośród wielu równoległych światów…a mnie pozostawiło niecierpliwość spoglądania w nieznaną stronę i ciekawość przemierzania innych dróg…..



  • ~pod sciana

    Obłoki jakby tańczące ku czci tego spokoju, tej ciszy.



  • czado

    Reprezentujesz nas, jesteśmy z Tobą!



  • agawitek

    Tak, najwyraźniej coś się Komuś rozsypało, kiedy w zamyśleniu machnął ręką…pozdrawiamAgnieszka



  • kasia_gemini@op.pl

    A ja znowu ładuję baterie patrząc na Pana zdjęcia. Jutro mam kolejną chemię po której na kilka dni zapadam się w niebyt. Ale patrząc na takie piękne fotki wiem,że wszystko wytrzymam. „Kto pogubił te pióra różowe na niebie? Aniołowie kochania, kochania, kochania….” ( M. Pawlikowska Jasnorzewska)



  • ~Alina

    Wyszliśmy oboje na spacer. To niedziela i tylko niedziele są nasze. Ta dzisiejsza jest potwierdzeniem reguł, czyli wyjątkiem wszelkich tutejszych prawideł. Po stalowej barwie tygodnia malowanego późnym budzeniem się dnia, w połowie drogi powitalo nas słońce. Ktoś wziął wielkie sito mąki i przesiewał ją nad wyspowymi górami. Soczysta zieleń ostatni raz skoszonych traw, przymarzła a wraz z nią świerki, sosny i bezlistne, szaropienne brzozy Na lądzie – bez sita biel przywoływała niebo. Zaczął się taniec kolorów i fiord pochwycił je, nurzjąc w głębinach Przez godzinę jasny granat był przy sterach i odpłynął, nie mówiąc dokąd…W „Geście” nie ma fiordu, ale jest to obraz, który znalazłbyś tu.. w norweskich górach. To oznacza tylko jedno. Ty jeden jesteś uprawniony do zatrzymania się na jego brzegu. Potem odwrócenia się do niego plecami. Pójścia w góry po to, żeby pokazać jego życie tak daleko, jak tylko Ty potrafisz. Nie mówię, że po horyzont, bo zdarza się, że go nie ma. Zabiera go zaplatanie oceanu i chmur. Widzisz wszystkie odmiany stali na ścianie.Zostawiam Ci życzenie, byś mógł…Wiem, że każde Twoje zdjęcie to – droga szczególnego patrzenia, sztormu uczuć i żal, że czujesz te drogę sam niezależnie od tego, czy ktoś czeka na Twój powrót.Będę za Tobą szła, nie będę już do Ciebie pisać… nie mogę Ci przeszkadzać.



  • ~HAnia

    super fota…mam nadzieje ze mnie odwiedzisz i dasz komenta … http://koralowe-kokartki.blog.onet.pl/



  • ~Olci@@ Beci@@ K.

    Siemx! Bardzo interesujący blog, szczerze mówiąc zaintrygował mnie. Ciekawe notki i zajeb!sty wystrój!=DZapraszam do mnie: http://www.olcia-everything.blog.onet.pl ZOSTAW COŚ…!PoZdRoOo…:*Sorki za SPAM!

…a my?

Komentarze: 

  • ~czado

    Gratuluję! Zawsze twierdziłem, że marzenia się spełniają.Ciekaw jestem kiedy spotkam Cię z grupą na szlaku? :)



  • ~ameli

    Trochę długo trwało te 30 godzin – całe trzy miesiące…… ale czasami tak musi być, żeby finał był pomyślny :D Spełniło się coś, co nawet w marzeniach się nie kryło. A u Ciebie wspaniała zima i cieszy mnie, że możesz „chwytać” i czerpać z jej uroków. Choć wiem, że to nieładnie być zazdrośnikiem, ale szusowania na nartach baaardzo pozazdroszczę ;) Te radości nadal przede mną…Pozdrawiam zimowo, ale zarazem bardzo ciepło



  • czado

    Nie wiem od którego momentu obliczać te 30 godzin, więc nie składam gratulacji by przedwcześnie nie zapeszyć :) O wynik egzaminu jestem jednak spokojny. Tak, jak zwykle bezbłędnie określiłaś miejsce, to w Zawadce.



  • ~ameli

    Historia lubi się powtarzać :) Tym razem w książce o dosłownej „interpretacji chwili” otwieram nowy rodział – teoretyczny egzamin przewodnicki… za 30h pierwsze podejście.Cóż ……….w przygotowaniach utknęłam na budownictwie drewnianym („drewbudzie”). Od trzech dni nie mogę opuścić obiektów sakralnych…małopolskie, wielkopolskie, śląskie, podhalańskie, zachodniołemkowskie, wschodniołemkowskie, bojkowskie, w ukraińskim stylu narodowym… i inne „wariacje” i warianty na temat ;) A tutejszy ikonostas to z cerkwi w Zawadce Rymanowskiej?Pozdrawiam naukowo



  • ~evita

    swietna kompania:) pozdrawiam cieplo w mrozny poranek



  • ~Carrmelita

    ‘… bo Święty choć sprzyja, to trwa niewzruszenie …’ z ‘Romea i Julii’ W. Shakespare’a



  • agawitek

    Lubię magię ikonostasów:-)Agnieszka



  • ~J

    ….i tym to sposobem napisze się całkiem gruba księga …nie całkiem uśmiechniętych opowieści…a już niebawem niech przyjdą do nas święta…uśmiechnięte jak ci święci……



  • ~whiterose.ownlog.com

    Ooo a cóż to widnieje u Ciebie na zdjęciu?



  • ~czado

    Może ja też mógłbym dopisać kilka rozdziałów…



  • ~ameli

    …mi w tym momencie jest bardzo nie do śmiechu…Kiedyś chyba napiszę książkę „O tym jak ameli dosłownie interpretowała pojecie ostatniej chwili” …Pozdrawiam „świętych” i uśmiechniętych ;)

Łysa Górka, okolice Rymanowa, Beskid Niski
Dobrze jest wyjść….

Komentarze: 

  • czado

    …dzieciństwo pełne dobrych kolorów… sporo ich było… wracają teraz… czy to nie jest recepta na naprawę świata?



  • ~J

    …. oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba(?) ….i śnią mi się czyjeś sny niebieskie (?)….i migdałowe zapachy…błękitne fragmenty dzieciństwa i świetliste grube obłoki, na których tak miękko lądując uspokajam silniki mojej machiny czasu….



  • agawitek

    Dziwne są takie momenty, które trwają tylko chwilę i tylko dla nas, prawda?pozdrawiamAgnieszka



  • ~oliwka

    przepiekna kolorystyka, góry wyglądają cudownie niezaleznie od pory roku… a niebo jest jednym z najlepszych rodzajów tła na świecie :) pozdrawiam i zapraszam do siebie, jesli oczywiście bedziesz mieć kiedyś ochotę: http://de-actu-et-visu.blog.onet.pl/



  • ~Iga

    NIESAMOWITE!!! JAK SPIĘTRZONE FALE,BŁĘKIT,MORSKA BRYZA PO HORYZONT.SMUGA SŁOŃCA MUSKA CHMURY W ODDALI.BARDZO INTERESUJĄCE UJĘCIE….



  • ~kk_7

    Cudne te Twoje zdjęcia!!!Wszystkie.Każde jedno!!!!Każdziusieńkie.Aż boję się tu zaglądać, co tym razem zobaczę ;P.Pozdrawiam



  • ~Jolka

    A ja zdążyłam wsiąść na ten latający dywan ,z przytulonych do siebie chmurek złożony…I polatałam sobie…I choć wszędzie szaro-buro -to jednak piękne te szarości…Chyba mi się gusta zmieniają…I chyba nawet wiem -czyja to sprawka…



  • ~kala_

    …teraz cieszę się, ż mogłam pana poznac..;)..to jest to właśnie ..wszystko….



  • ~Julia

    Dobrze jest wyjsc i uchwycic taki moment! Wielu ludzi nie zauwaza tego, co maja pod stopami, ani tego- co maja nad glowa. Ty to wszystko umiesz. Dzieki wielkie!

 

 

 

   

w Bieszczadach

 

P.S.

Zdjęcia zrobione są około południa przy bardzo zmiennej pogodzie. W tym momencie niebo było granatowe z obłokami, a na grani szalała zawierucha. Słońe oślepiająco oświetlało scenę. By nie „przepalić” szczegółów fotografuję niedoświetlając. Kontrast pogłębia czarnobiałe „wywołanie zdjęć”.

Dziękuję za komentarze, zainteresowanie, obecność. Miło jest czytać, że te fotki wywołują emocje, wspomnienia, pragnienia. Ja też tak mam i jak już pisałem ??? świetnie się czuję w Waszym towarzystwie.

Niestety ostatnio nadmiar wydarzeń i obowiązków sprawia, że czasu na wędrówkę brakuje… nie tracę nadziei, że to się wkrótce zmieni. Góry czekają cierpliwie i wabią mnie niepowtarzalym światłem, które gaśnie, gdy wracam do domu… dzień teraz taki krótki…

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam…

Komentarze: 

  • ~Violcia

    dziękuje za zawsze aktualne zaproszenie …. zawsze z niego korzystam :) ))) bo wiem że tutaj się nie rozczaruję pozdrawiam serdecznie



  • agawitek

    Zupełnie bajkowo. Aż słyszę ten wiatr w uszach. pozdrawiamAgnieszka



  • ~facet

    fantastyczna dynamika!



  • ~Jofa

    Piękny jest śnieg kiedy migoce w słońcu, kiedy unosi się pyłem na wietrze, kiedy spada cichutko wielkimi płatkami powoli spływającymi w bezwietrzny dzień ku ziemi, kiedy rozjaśnia noc w świetle księżyca…pamiętam jak kiedyś w Puławach (tych niedaleko Rymanowa Zdroju) wywędrowałam w słoneczny dzień w śniegu na szlak. Na odsłoniętym szczycie zaczęłam robić zdjęcia. W którymś momencie cofnęłam się o parę kroków po kolejne ujęcie obróciłam się i zobaczyłam że moich śladów w tamtą stronę już prawie nie widać. Tak wiatr rozrabiał mimo słonecznej pogody. :) A w Nowym Meksyku…to dopiero był śnieg zimą. Kiedy wychodziłam na szczyt skalnego płaskowyżu stawałam na skraju nietkniętej ludzką stopą połyskującej w słońcu powierzchni górującej nad okoliczną prerią…w dole ośnieżone sosny, juki i rozrośnięte jałowcowe drzewa. A w ten śnieg aż szkoda było wejść, zostawiać ślady…ale kocham to jak chrupie pod stopami. I lubie obejrzeć się za siebie i zobaczyć swoje ślady kiedy już odważę się naruszyć to piękno. Bo te ślady tworzą inne piękno. Aż mi się zatęskniło za Nowym Meksykiem. :) A o jakiej porze dnia zrobiłeś te zdjęcia. Wrażenie tym większe, że są czarno-białe. Piękne.



  • ~Rusolinio

    Świetne zdjęcia …www.fotorosinski.blog.onet.plPozdrawiam



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    To nie sa tylko obrazy. To emocje. Czujemy zimno, slyszymy wiejacy wiatr. Patrzymy na piekno, ale rownoczesnie biegniemy w strone cieplego domu. I ten snieg, ktory – chociaz to lisotpad- „daje „po policzkach. Super.



  • ~storyboard

    pierwsze jest cudowne, takie dynamiczne. W ogóle… wszystkie są wspaniałe, ale szczególnie te dwa. Gratuluję. Jeśli chcesz, możesz obejrzeć moje zdjęcie (dopiero jedno). Postanowiłam, że skończę z komercyjną fotografią ;) Zapraszam. http://www.ssstoryboard.blog.onet.pl



  • ~nicola

    Świetne zdjęcia niby takie zwykłe a za razem tak bardzo fascynujące, az do tego stopnia, że nie można oderwać od nich wzroku. Jak też robię zdjęcia, ale te nie mogą się równać z Twoimi, jeśli jednak chcesz je obejrzeć to: http://www.nicolenkaserduszko.blog.onet.pl/ -serdecznie zapraszam:)



  • ~rude wredne

    Zastanowiła mnie, Czado, dziwna, brzydka rzecz. Wydało mi się przez chwilę, że może wolałbyś zgromadzić w tym Miejscu miłośników fotografii, nie zaś zwyczajnych miłośników Gór. Że może kiedyś wolałeś? Czasem żałuję, że się tak bardzo na tym nie znam – Twoje fotografie WARTE są tego, by mówić o nich profesjonalnie…Z drugiej zaś strony – to przecież niesamowita rzecz, że nas tu tyle, zakochanych w Twoich Górach. Że nie potrzebujemy wiedzy, żeby widzieć i cieszyć się pięknem!Choć przecież to jasne – nie byłoby kolejnych obrazów, gdybyś nas tu nie chciał takich zwyczajnych :)



  • ~whiterose.ownlog.com

    Wręcz niesamowite, niespotykane, nierealne… Nigdy nie widziałam takiego zdjęcia…Ciekawe, ile jeszcze razy mnie i nie tylko mnie zaskoczysz…



  • ~ameli

    Przyśniły mi się Twoje zdjęcia… dlatego jestem.Dzisiaj po południu czytałam wpisy Gości i zaintrygowała mnie noc, o której wspomniała Carrmelita.Gdy po raz pierwszy zobaczyłam zdjęcia, wcale nie pomyślałam o nocy, a przecież mogłabym, bo tak na nich czarno w odległym planie. I później myśli nie dały mi już spokoju… męczyły natarczywie domagając się rozwikłania tajemnicy: czy to rzeczywiście noc… ale jak? Jak w nocy mogłeś sfotografować pędzące tumany śniegu, a jednocześnie iskierki płatków na przednim planie… i wszystkie źdźbła traw tak dobrze widoczne, które „żywioł z głowy rwie połoninom”…. Przecież tak potwornie wiało – to widać, to się czuje, a Ty zatrzymałeś wyrysowane bez drżenia gałęzie, które skupiły się, by było im raźniej podczas zawiei… i kłębowisko chmur w bezruchu – tak wyraźnie je widać… to nie mogła być noc. A znowuż dzień? z otchłanią na horyzoncie niczym czeluście bez dna – też wydaje się mało prawdopodobny…. około 24:00 zasnęłam… tak na trochę, znużona pilną pracą na jutro, a właściwie na dzisiaj.Przyśniło mi się, że leżę w tym śniegu i próbuję dociec prawdy. Nie jest mi zimno, żaden wiatr nie wieje… jest zupełna cisza i jasno – jak na Księżycu, a śnieg taki dziwny: lekki i suchy – każdy płatek osobno, nie zlepiają się, a rozsypują w podmuchu. Zbliżam się – czołgając, a później delikatnie chwytam w dwa palce pojedyncze trawki i „przesadzam” je na bok, by ich nie zniszczyć, a sobie zrobić miejsce… źdźbło po źdźble, by nic nie uszkodzić.I tak powolutku… coraz dalej.Chciałam przedrzeć się przez zaspy i dostać na sam koniec, by zobaczyć, dotknąć i sprawdzić, czy to rzeczywiście noc… nie udało się… gdy byłam już blisko sen nagle znikł, a ja… obudziłam się.Dziwny mój sen jak Twoje zdjęcia… dziwne te zdjęcia, jak w jakimś śnie, ale przecież…. nie wszystko musimy racjonalnie wytłumaczyć, prawda?I niech tak zostanie, niech będzie tajemnica… a z nią sny.Dobranoc :) P.S. Mam za zadanie sfotografować mój świat wewnętrzny – Twoje ostatnie zdjęcia idealnie go odzwierciedlają… są irracjonalne, pełne dramatu i niepokoju, a przestrzeń w nich jakby „na opak”.Powoli drogi się prostują, ale do ideału bardzo daleko.Pozdrawiam serdecznie



  • ~jegofoto.bloog.pl

    Wszystkie, wszystkie zdjęcia są niesamowicie piękne. Gratuluję i pozdrawiam z Poznania.



  • ~beatajan

    Po co robisz te piękne zdjęcia?Ile mozna tęsknić za tym uroczym światem.Skończ już z tym.



  • ~Carrmelita

    … a może śnieg odbija wszelkie liche światło, jakby sam świecił ? Wzbija się w powietrze, unosi tumanem jak stada świetlików. Tworzy kontrast z ciemnością nocy i podkreśla jarzeniowy urok traw.



  • ~Carrmelita

    …, że wiatr, Okrutnik gwiżdże sobie pod nosem: ‘Hulaj dusza, piekła nie ma !’ i panoszy się w bieszczadzkiej głuszy. Wtedy właśnie, jak mówią, rozum śpi i rodzą się upiory… a może anioły …? Żywioł szaleje, wzbija srebrny kurz. Tlą się zbocza białą pożogą. Wiatr włosy z głowy rwie połoninom, tarmosi poszarpane sople traw. Istny śniegowy kołowrotek ! Biały szkwał na połoninach ! Wściekły Neptun chyba zabłądził w Bieszczadach ?Czy ten niesamowity, dziwny blask, bijący od zamarzniętych traw jest skutkiem odbicia światła księżyca, co wyjrzał nagle z zamieci ? Raczej nie …a może to, świeci ich biel pod wpływem jakiegoś zewnętrznego źródła światła ? Jak to się Czado, stało, że tak się udało … ?



  • ~mama

    Generalnie spodziewałam się u Ciebie zimy, ale takiej zawieruchy…piękna zima, wiem najpiękniejsza oglądana z okna…:))



  • ~paula

    ….co czuję gdy patrzę na te fotografie…niech do mnie też zawita…powiedz jej tam w Bieszczadach by przyszła też w moje strony do mojej ‘wielkiej ziemi’ niech mnie przytuli swym zimowym płaszczem…bo teraz tak smutno bez dotyku, bez wyrazistej obecności ‘kogoś’ ,tak szaro…nich przykryje smutek, szarość swym bialutkim płaszczem przynosząc radość …



  • ~Iga

    Zamieć z perspektywy traw? Wygląda grożnie, ale i fascynuje…



  • ~J

    ……….to tylko promienie światła się splątały na mroźnym wietrze i nie sposób już tego rozplątać…..i to tylko Ktoś mądrzejszy od nas powymyślał nasze dusze, nigdy nie mówiąc,że będzie łatwiej, nikt przecież nie obiecywał spokoju myśli ….ponad pejzażami świetlistych przestrzeni srebrnego świata…..jak włosy srebrne władcy naszego czasu…. snują się mgły i poświaty zimowego blasku, który chłodzi i ogrzewa….. światłem, co się spala…. w dni iluzjach i pragnieniach…..



  • ~Alina

    Nie tylko spojrzenie, ale tak bardzo nie lubię być pierwsza. Trudno… jeszcze wczoraj mogłabym pomyśleć, że byłeś na wyspie. Dzisiaj jednak.. tylko tutaj możemy popatrzć na ciszę serca. Dokąd zmierza samotnie krok po kroku, dlaczego?

  

 

Gdzie dostarczy ją wirtualny listonosz?

O kilku miejscach wiem, innych nie jestem pewiem, reszta jest zagadką.

Już nie jest łatwo swój prywatny zachwyt wystawiać światu.

Dziękuję za obecność, która podtrzymuje wiarę, że mi się nie zdaje, że

„…tajemnicze przestrzenie chmurnych mgieł wokół mojej ciekawskiej duszy…”

są nie tylko moim udziałem…

Komentarze: 

  • ~Patryszja

    Zaraz… skąd ja ta znam.. hm.. Przecież ja tam byłam!! Tak ta ławeczka.. wiele ich tam xD W życiu nie pomyslałabym że tam może być tak pięknie :)



  • karolinenow@onet.eu

    przecudowne :)



  • ~beatajan

    Czy to sen?



  • ~mama

    Trudno pozostać obojętnym wobec takiego piekna, cieszę się,że jesteś nieobojetny i ,że nie jesteś sam….:)))



  • ~kozica! ziemny.blog.pl

    urzekła mnie biała gałąź na górze po prawej stronie :) ) a na ławeczce chętnie bym usiadła! dziękuję z Warszawy-Międzylesia



  • ~wicca

    Dziękuję codziennie. Nieprzypadkowo ubiegły tydzień spędziłam w Rymanowie-Zdroju, choć aura była nieco inna



  • ~facet

    Ostatnie trzy zimowe fotki,….doskonałe w klimacie,bo do jakości już zdążyłeś mnie przyzwyczaić..



  • ~Iga

    A cóż to za zamieszanie w Twoim mieście z Uzdrowiskiem i spadkobiercami Potockich?



  • ~TMisia

    zaglądam tu czasem do Ciebie i szczerze przyznam, że słowa jakie czasem chcę wpisać nie potrafią oddać przyjemności jaką mam z oglądania Twoich zdjęć więc…:-)))) po kolejnej porcji wrażeń po prostu czekam na kolejne Twoje zdjęcia :-) , które są potwierdzeniem, że ŚWIAT jest PIKNY…:-))pozdrawiam serdecznie :-)



  • ~Julia

    Pocztowka trafila do Romeoville. Tutaj jeszcze deszcz a dzisiaj Swieto Dziekczynienia. I za takich ludzi, takie pocztowki i taki klimat, ktory tutaj u Ciebie panuje- trzeba dziekowac.



  • ~Agnieszka

    Twoja piękna pocztówka dotarła także do Wrocławia, w którym po śniegu sprzed paru dni pozostało tylko wspomnieniepozdrawiam serdecznie



  • madzia_pawcio@amorki.pl

    świetne zdjęcia. No cóż bez pięknej przyrody i otaczającego nas świata człowiek nic by nie ździałał aparatem:) Pozdrawiam foto-fokus.blog.pl



  • ~Carrmelita

    Wiem …, rozumiem już od dzieciństwa, gdy tęskniłam za ukochanymi Tatrami i Brzegami k/Bukowiny T., wracając do domu. Warszawa wydawała mi się wtedy tylko w połowie moim domem. Rozumiem Cię, bo większość mojej rodziny mieszka w Kanadzie. Tęsknię za nimi i za pięknem tego ciągle jeszcze dziewiczego kraju. Gdy jestem tam, z czasem zaczynam tęsknić za Mazurami, naszymi polskimi górami i Bałtykiem w Poddąbiu koło Rowów,. Nie jesteśmy przywiązani do jednego miejsca na świecie jak rzepy … jesteśmy raczej, jak ten pająk Ameli, co tka pajęczynę to tu, to tam … Włóczęga mi na imię !



  • ~Alina

    Marzysz o tym, by ujrzeć fiordu brzeg dziki, niech się tak stanie. Tylko te traperki musisz sprawdzić.. czy przypadkiem nie piją wody.Nie marzyłam, nie ruszałam się z domu.. ale.. gdzie On, tam ja.Teraz, no tak.. to co mi los wcisnął w długi już życiorys, przyjmuję z pokorą. Zawsze idąc drogą wysoko nad plażą /która przecież znika bez przerwy w przypływach i sztormach/ odwracam się w stronę czeluści skał, podnoszę ku nim wzrok wypatrując Trolli, by bez slów prosić o pomoc w przetrwaniu.. I trochę czasu na radość z powrotu do Kraju.Od dzieci, za którymi tęsknię bez końca, wiem, że kto raz poczuł zapach fiordów…, owinął się czerwcem dni bez nocy to.. nie opuści go cierpienie rozdwojenia.. Zastanów się..:))



  • ~Alina

    Czado, wróciłam na chwilę i co widzę… kobiety, one zawsze narobią bałaganu w uporządkowanej meskiej duszy, nie gniewaj się.. to też Twoja wina, takie uczucia wydobywasz z głębi. Może więc nie pytaj o sens tego, co robisz? Zdaje się, że dobrze wiesz..Cichutko pozdrawiam.Twoje obrazy potrzebują więcej Twoich słów. Masz przykład.



  • ~Alina

    „..kiedy niebo do morza przytula się z płaczem, licho…”



  • ~Jolka

    No nie…jak tu spać? A o 5.15 Czempion zaczyna zmasowany atak ,co by iść na obchód okolicy…Dobranoc Poetom…Już czas na sen…



  • ~Jolka

    Oj pamiętam,pamiętam…Ni to lato ,ni to jesień….Ni to sen ,ni jawa…



  • ~Jolka

    A może drzewko zakwitło po raz drugi;czasem chyba to się przytrafia drzewkom?Chociaż wolę sobie wyobrażać,że to był prezent dla nas.Zresztą-kto wie…



  • ~J

    ….jak to królewna..i tylko te włosy jakieś takie dziwne….



  • ~J

    …a dziewczyny z półgrosików amulety układają na tęsknoty i na smutki , i na żal….



  • ~J

    …..no właśnie…Jolka, Jolka pamiętasz lato ze snu…..



  • ~Carrmelita

    ‘O pocztówce Waldka zwykła ballada,A może jeszcze o czymś więcej …Rym się za rymem będzie układał,Jak to w piosence.Na moje biurko, gdzie OKI i ekranKot się zaplątał, kot poeta.Ten leniuch miał na nim zawsze coś,Jakby etat.Mruczał romanse, liryki kleciłI nie uronił nic z urodyWaldkowych światów,Śnieżno – porcelanowych.Aż wziął i wskoczył w ekran niecnota,I tylko pazur po nim błysnął,Na świerku zawisł wąsem w dół.’Miaał, będę Alpinistą !’ Po zaspach, ławkach sobie gdzieś pląsaŻalu mojego nieświadomyA takie cudne wibrysy miał, Siedmiomilowe.’



  • ~ameli

    Jolka pamiętasz jak pod którymś z jesiennych zdjęć wspominałyśmy bieszczadkie drzewko-krzaki z „puchowymi kwiatkami”? Szukałam ich w atlasie…choć nie jestem pewna, ale myślę, że to jakiś gatunek wierzby…woskowe, podłużne listki zdradzały podobieństwo do innych wierzbowych.Tylko mylące jest, że „zakwitły” jesienią, a nie wczesną wiosną… może to taka „egzotyczna”odmiana albo nie mogły doczekać się wiosny… albo? to specjalnie dla nas, by oczy nasze ucieszyć ;) Pozdrawiam serdecznie



  • ~Jolka

    Wodospad Siedmiu Sióstr to marzenie nr 2 mojego życia (nr 1 spełnione,więc szanse realizacji duże…)



  • ~Carrmelita

    Ździebko naiwna ta nasza Królewna Śnieżka i roztrzepana ( no, jak tak można bez cool-free-style emage pokazywać się dzieciom ), że czeka na księcia, zamiast zabrać się na księżyc ze szlachcicem Twardowskim na kogucie. Ale, ale, przecież w Rymanowie nie ma karczmy ‘Rzym’ …, a może jednak ? Poprośmy Waldka, to nam ją wyczaruje i doda gnuśne diablątko z cyrografem do pary.



  • ~J

    …no no…. a ja już prawie wiedziałam dlaczego Królewna Śnieżka przytargała w okolice ławki drabinę i pocóż miała na nogach traperki…ano pewnie chciała kogoś namówić na tę drabinę (goprowca niekoniecznie tego grzecznego z wąsami), żeby pomógł jej podglądać pewne sprawy na księżycu (nieświadoma ,że tam raczej brak zakochanych ufoludków robiących różne ciekawe rzeczy) , butów nie zmieniła z powodu chwilowego braku królewicza na horyzoncie (naukowo wszak udowodnione, że obcasy nosimy dla facetów, i tylko goprowcy wybaczają ich brak ….a dla siebie wiadomo…wygoda),koronki miała na sobie z przyzwyczajenia do śniegowych cudów natury, a w sepii uznała ,że jej do twarzy….taki image ma i już, albo skończył jej się tonik do demakijażu….;o))



  • ~Carrmelita

    Zawsze kochałam się w Skandynawii i marzyłam o niej od dawna. Teraz po Twoim wręcz zmysłowym opisie zaczynam za nią tęsknić … Może jakoś przetrwam do lata i doczekam się chwili, gdy moje traperki staną na fiordzie i a płuca złapią północny wiatr . Bywaj Odynie ! ;-) )



  • ~Carrmelita

    Oj, coś ci się chyba ‘zagwintowało’, bo pewnikiem ta dziewczynka, to taki pseudo Czerwony Kapturek w kurtce GOPR-owca. Ma ciemne wąsy i artystyczny nieład na głowie a po drabinie włazi na drzewa i zawiesza elektryczne lampki ;o]] Pewnie jak ja nie może się doczekać Gwiazdki …



  • ~Iga

    Trochę mniej poetycznie, u mnie w tej „Krainie Deszczowców „takie widoki to rzadkość.Tak więc z wielką przyjemnością oglądam i podziwiam tak piękną zimę zwłaszcza uchwyconą przez Naszego Czarodzieja.Pewnie już wiesz, że twoje fotografie i zamknięte w nich krajobrazy działają na większość z nas terapeutycznie.To oderwanie się do codziennej rzeczywistości jest jak balsam na duszę.Pozdrawiam serdecznie z chmurnego i wietrznego Szczecina



  • ~Li

    Moją wiarę malutką, też podtrzymujesz Twoją obecnością i Twoim zachwytem, dzięki Czado :) dobrze być razem i ścieżkami codziennego życia wchodzić w świat Twoich i naszych zachwytów, stanąć lub przysiąść na chwilę na ławeczce, zapatrzeć się w piękno, napełnić światłem, a potem iść dalej własną Drogą



  • ~J

    …na moje szczęście …..choć nie jest łatwo….. to jednak Czarodziej ciągle gubi małe, złote i srebrne monety swoich prywatnych zachwytów… zbieram je…..i układam w amulety na resztę dni…. jak będziemy już baaaardzo starzy (podobno nie ma się czego bać) to może je oddam ….te już wtedy moje talizmany ze znalezionych półgrosików teraz układane….a jeśli potrzebne Ci będą wcześniej, to…potargujemy się mocno i oddam w Czarodziejskie ręce tyle ile będzie trzeba …..Czarodziejskich amuletów ….. na resztę dni…..



  • ~Alina

    Od września jesteś cząstką Kraju na norweskich wyspach, bo wtedy zostałeś znaleziony. Dopiero w tutejszych lasach czuje się dom, bo są prawie takie, jak Twoje. Tylko brzozy nie są zwiewne i lekkie. Umocowane mocno w płytkiej, skalistej ziemi, gałązki wyciągają ku górze, jakby chciały jeszcze czegoś się przytrzymać..Nawet ze szczytów gór, do nieba mają za daleko…Bliżej mają do chmur, ale te przepuszczają je przez swoje łona jak przez sita, dalej więc , mocniej i mocniej, przywierają do ziemi. Wody im nigdy nie brak, bo wszystko wokół wydaje z siebie strumienie i mokradła. Mimo tego wrzosy już dawną są rude. Dzikie róże wabią jeszcze czerwienią owoców. Wiciokrzewy oplatają się, zdobią resztką listków gołe, bezlistne drzwa. Mchy i sitowia wabią zielenią jak leśne wróżki.Wszystkie Trolle skalne, szczególnie te od strony oceanu, wyszły, żeby Ci podziękować za to, co dajesz.Bądź silny, zdrowy i szczęśliwy.. byś mógł przynosić swoje cuda.



  • ~rude wredne

    Przepraszam, jeśli moje pytanie będzie zakrawać o Twoją intymność, Drogi Czado, ale… skąd tyle wątpliwości…?Twoje Pocztówki Z Wyobraźni trafiają do tak wielu z nas, na tyle dróg, do tylu spragnionych oczu… .



  • ~whiterose.ownlog.com

    Ojej… Gdy widzę takie cuda to czasami aż strach oddychać, by nie spłoszyć motyla chwili…Jak dobrze, że mogę tu zaglądać…



  • ~J

    …..Oj tam, zaraz mnie straszysz…. zamiast pogłaskać, podrapać za uszkiem….przyśniła mi się królewna (chyba Śnieżka)…w sepii i koronkach, na ławce jak z Tej pocztówki….miała dziwne włosy, przyniosła ze sobą drabinę……i buty miała całkiem terenowe (?)… co to u gwinta jasnego oznaczać może?



  • ~Ela

    Bardzo twarzowe te białe koronki i ciepłe , białe futerka. Kocham zimę i Twoje zdjęcia.



  • ~Dobrej Nocy

    Wlasnie dostarczyl do slonecznego Phoenix:) Czesto Twoje czarodziejskie pocztowki przypominaja, jak to tam, hen, w najmilszych gorach. Cieple pozdrowienia z Dzikiego Zachodu i czekam na wiecej „poczty”.



  • ~ameli

    Pocztówka STĄD, a mnie przeniosła we wspomnieniach kilka lat wstecz do Olsztyna… i czarno-białych fotografii, jakie mi pozostały z tamtego spotkania. To tam ostatni raz cieszyłam się prawdziwą Panią Zimą i widziałam świerki w swoich najpiękniejszych puchowych sukienkach… właśnie takie jak na Pocztówce. A ośnieżona gałąź, która dopełnia tu kadr w prawym górnym rogu, „zawisła” podobnie jak ta z mojej olsztyńskiej fotografii pt. „Przystanek królowej śniegu”.Może uda mi się w tym roku przeniść realnie w pejzaż podobny do tego z Twojej Pocztówki lub inny, jakie przesyłałeś nam w lutym’07. Od lata natarczywie „urabiam glinę” i wszystko jest na dobrej drodze, by po raz pierwszy w życiu zobaczyć góry w zimowej szacie :) Pozdrawiam serdecznie



  • ~Carrmelita

    Pocztówce ‘do twarzy z Rymanowem’, więc i my tam pojedźmy na sanki. A księżyc nie chce z Tobą gadać J., bo nie pija whisky z colą lecz z lodem i odrobiną mineralnej. Poza tym, jak znajdziesz księżycowe perły w drinku zatrutym colą !? Nasz Barman podobno preferuje Żywiec ? Spojrzałam na moje niebo za oknem. Nie ma pełni księżyca, nie ma księżyca w ogóle, tylko białe mleko … Idę się upić do mlecznego baru i „klnę się Scyzorykiem, że księżyc gadać już nie bedzie z nikim’. Tak mi dopomóż buk, dąb i wszyscy Szkoci !



  • ~Carrmelita

    … dlatego przeczuwam, że ‘już nie jest Ci łatwo swój prywatny zachwyt wystawiać światu’, bo za dużo jest na nim znieczulicy i za mało namiętności. Jednak w koło wciąż tyle piękna, wystarczy się pochylić nad światem, wystarczy zamknąć oczy …, wystarczy podać dłoń …i zrobić pierwszy krok. Odwagi nam wszystkim !



  • ~J

    ……i nie przestraszyłam jednak się zbyt mocno, że jeśli nie? ……bo przecież…przyzwyczaiłam się już do blasku księżyca…i chcę sobie usiąść na ławce, chociaż chłodno….(odzwyczaić się chyba nie sposób)……i przycupnąć zamierzam na kilka chwil perłowych….w blasku gasnącego wieczoru?….i białej srebrzystej nocy?….Dobrej Nocy w Rymanowie…..i w srebrnych pejzażach troszkę trudnych czasami z powodu myśli i marzeń….ciekawskiej duszy…..;o)))….



  • ~Carrmelita

    Nasz wirtualny Listonosz jest bardzo ( i pięknie, aż do bólu ! ) w stylu retro. Widzę nie black&white, droga J. ( no, chyba, że w szklance z lodem …;o)) ) ale sepię ! Tak to chcę widzieć. Jak na starej fotografii z Uzdrowiska … Pękł czarodziejski worek z prezentami od Czado ! Rozpruł się Aniołom wielki wór z białą ciszą, co spada na parkowe alejki … ‘Zaczarowana dorożka, zaczarowany koń’ i zakochany woźnica, którego nie ma w kadrze, bo poszedł utopić się do baru. Śpiesz do nas, Listonoszu, do zgłodniałych mieszczuchów na TVP-wikcie, do was – stęsknionych kochanków na łasce SMS-ów, do nich – naszych przyjaciół, co nie mają czasu na prawdziwą przyjaźń … Bądź nam łaskaw i nie obruszaj się, że tacy jesteśmy super dzisiejsi !



  • ~J

    …Tutaj, w czarno-białej perspektywie będzie jej dobrze…whiski&cola…i na ławce można spokojnie usiąść…i zapytać dlaczego księżyc nie chce ze mną gadać…czyżby był aż taki?…….. wirtualny?….cudnie Tu u Ciebie, jak zwykle bajkowo….i mnie nie lubią jakieś krasnoludki srebrem malujące noc moją…chociaż nikt ich nie prosił?…..pewien nie jesteś?…..srebrna noc perły rzuca wokół….

 

 

  

Komentarze: 

  • ~ameli

    Mam nadzieję, że moje słowa „tym razem Wilk zszedł niżej …” nie zostały źle zrozumiane – to niefortunny skrót myślowy. Ja chciałam tylko powiedzieć, że Wilk do tej pory chodził po górach i stamtąd podpatrywał siedziby ludzkie, a teraz odważył się zaufać i zszedł niżej, bliżej ludzi – zszedł z gór. Jego „prywatny zachwyt” nadal czaruje tajemnicą, bajkowością, pięknym spojrzeniem, nawet jeśli „nie jest łatwo…. wystawiać (go) światu” … Myślę, że nie tylko mi ten „zachwyt” bardzo się udzielił i smutno, gdy nie można Tu spojrzeć.. choć na kilka chwil, by złapać oddech i uspokoić szalejące tęsknoty – niepoprawne nadzieje… którym tym razem nie wyszło.



  • ~J

    …szczęściara ;o))….



  • ~karolina

    ciekawe zdjęcia :) na pierwszym jest dom mojej babci :) ul. zdrojowa 8 ;)



  • ~Julia

    Piekna uliczka i dom, pelen swiatla. Dawno takiego obrazka nie widzialam. Zima jednak ma swoj urok. Pozdrawiam!



  • ~Carrmelita

    Pewnie z początku w suchych, gorących kolorach a potem w lodowatych bielach i błękitach. Im wyżej w Andy tym zimniej. Podobno tam śnieg zalega bardzo wysoko na maksymalnych stromiznach i tylko nieznacznie zsuwa się w dół, co np. w Alpach jest niemożliwe.



  • ~ameli

    ojej „wpóściły” – co za wstyd, to pewnie z przejęcia, że dostęp do pejzaży miałam zamknięty ;)



  • ~Carrmelita

    Dziękuję za opowieść z pajęczej krainy. Była zabawna ( choć nie do końca ) i z morałem. Cóż, moje dwa krzyżaki w piwnicznym zlewie w pracy, mają się dobrze ale uniemożliwiają swobodne mycie kubków i szklanek. Za każdym razem wypełzają na brzeg zlewu. Kiedyś, jak było ciepło wynosiłam je na patyku do ogrodu ale teraz bym je tym uśmierciła. Zamarzły by na kość, więc tak sobie koegzystujemy a ja patrzę jak powoli, stopniowo zmniejsza się moja arachnofobia, ale nie do końca … Do ręki bym takiego tłuściocha nie wzięła ! Co to, to nie ! ;-[



  • ~ameli

    O właśnie! pająki… pamiętacie Myśliwego z kuchennego okna, o którym pisałam pod zdjęciem „Jak dziecko…” z 26.V.07 – wyprowadził się…, tzn… historia jest bardziej zawiła.Pozwolę sobie ją Wam opowiedzieć na Dobranoc…Otóż… bardzo żeśmy z pająkiem się zaprzyjaźnili, tzn. ja z nim, ale nie wiem jak on ze mną. Miał taki stały rytuał tygodnia. Jak mu mucha w sieć wpadła, wtedy około jednego dnia konsumował ją, później na kilka dni szedł spać w zagłębieniu framugi okna, a po około dwóch dniach odpoczynku szybciutko, zwykle o zachodzie słońca odbudowywał pajęczynę i czatował na kolejny ‘posiłek’, jakim go natura obdaruje.No i raz się zdarzyło, że chciałam dorzucić się mu z zasuszoną, parapetową muchą, by sobie podjadł więcej… a niech ma coś od życia. Ale popełniłam błąd – mogłam się mu w talerz nie wtrącać. Zajęty zawijaniem swojej muchy w pajęczynę, słabo się jej trzymał, a ja tak niezręcznie swoją muchę mu podałam na sieć, że nieborak zaskoczony – spadł z niej. No i panika straszna … Przecież upadku z drugiego piętra nie przeżyje, co ja najlepszego narobiłam! Zaraz otworzyłam drugie okno, w strachu poszukując go przejętym wzrokiem, a on?… nieborak na pajeczej nitce zawisł pomiędzy piętrami… odetchnęłam z ulgą. Zaczęła się akcja ratunkowa pająka – lecz jak tu ją przeprowadzić bez specjalistycznego sprzętu w postaci cienkiego długiego patyka? Ale dzielny pająk zachował zimną krew i zaczał wypuczac na wiatr długie jedwabne niteczki. Chwaciłam je dłonią i zaczepiłam o parapet, a po chwili on wspiął się po nich :) W tym momencie za swoimi placami usłyszałam zdziwione – „Co Ty znowu wyprawiasz?”- Ratuje pająka… udało się… ocalał bez szkód na ciele.Odwróciłam się… i w oczach Ukochanego zobaczyłam wykrzykniki i pytajniki, a po chwili głuchej ciszy, z Jego ust „wystękało się” pełne zrozumienia „Acha…”Pająk nie od razu wrócił na pajęczynę, kilka dni mieszkał pod blachą parapetu, ale w końcu mi wybaczył, przezwyciężył obawy i wrócił w stare kąt, a dokładnie w prawy górny narożnik środkowego kuchennego okna.Ale to nie koniec przygód z pająkiem w roli głownej.Obiecałam sobie, że już więcej nie będę go na siłę uszczęśliwiała i niech robi co chce. W końcu ta część okna to jego dom, a umyję je wtedy, jak się ostatecznie wyprowadzi.Przyszedł czas wakacyjnych wyjazdów… a tu pająk miał sjestę, we framudze odpoczywał no i okna nie można było zamknąć, by mu krzywdy nie zrobić. Przykazałam, by zamknąć je dopiero wtedy, gdy pająk wyjdzie na łowy. Ale pamięć u człowieka zawodną jest i w rwetesie przygotowań do wyjazdu, pająk został uwięziony zamkniętym oknem. Miał przesiedzieć we framudze blisko dwa tygodnie… to już po nim… pomyślałam… umrze z głodu.I jakie było moje zdziwienie gdy wróciliśmy, a w kuchni pomiędzy zlewem, ścianą, a wiszącą szafką pojawiła się pajęczyna o metrowej średnicy – gigantyczna, a kto na niej?… wiadomo… i jak urósł :) Widać dobrze mu się wiodło na domowych włościach pod naszą nieobecność. Jakimś cudem wydostał się z okna i przeniósł do kuchni.Lecz pojawił się kłopot, bo kwiaty pić chciały, a tu zlew pajęczyną zablokowany.Byłam zmuszona ponownie zniszczyć domek pająka, a jego samego na łyżeczce wyprosić za okno.I chyba wtedy bardzo się obraził… tak na dobre. Już nie zbudował kolejnej pajęczyny. Siedział jeszcze kilka dni w swoim zakątku framugi, a później zniknął bez wieści. Smutno mi się zrobiło, bo gdybym ciągle mu pajęczyny nie psuła (a wędrował z nią po każdym kuchennym oknie), moze pomieszkałby z nami dłuzej… Ciekawym było z rana obserwować co tam u niego słychać, jakie okazy przechwycił i w czym gustuje – zdecydowanie lubił duże muchy, a owocówki zostawiał sobie na deser.Ale przyszedł taki dzień, że jeszcze raz go spotkałam… ostatni raz. W końcu musiałam umyć okno zaniedbane przez kilka miesięcy… i tam go znalazłam… na dolnej framudze, ochronionego przed deszczem i wiatrem zamkniętym skrzydłem okna. Leżał martwy, zasuszony i lekki jak piórko… oddałam go wiatru, który niósł już w zapachu jesienne powietrze….takie koleje natury, jedni przychodzą…drudzy odchodzą, a Ziemia dalej „toczy swój garb uroczy”…myślę, że na wiosnę przyjdą kolejne pająki – czekam na nie.A teraz zmykam do pracy, bo czasu mało i do rana nie zdążę zrobić tego, co powinnam.Słodkich Snów Kochani… albo raczej Dzień Dobry i miłego dnia :)



  • ~ameli

    I co Ty byś bez kota zrobiła Carrmelito ;) Już nie raz z nami tu przesiadywał i wenę Twoją pięknie rozbudzał, zadomowił się TUTAJ z nami troszeczkę… gdybym ja miała takiego z siedmiomilowymi wibrysami…I tak sobie myślę, że mamy tu na blogu kilka zwierzaków… jest jeszcze kot i złota rybka ~J, psiak Jolki, pszczółki, pająki, jelenie i sarny…. nie przypomnę sobie wszystkich…wesoło Tu z Nimi :)



  • ~ameli

    No tak, wszyscy już poszli spać, a mnie dopiero teraz przeglądarki „wpóściły” do pejzaży… ech, ale mają rację. Przez to przesiadywanie w internetowych górach TU i ówdzie mam spore „kłopoty” i nóż na gardle… dlatego dzisiaj nic mi się nie przyśni :( …a chciałam jeszcze coś o snach dopowiedzieć.Dzisiaj rozmawiałam z kolegą, który wybrał sie w bardzo egzotyczną, z perspektywy Polski, podróż. Pojechał sam, na trzy miesiące do Peru, zbierać materiały do pracy dyplomowej… dla mnie to istne szaleństwo :) Zazdroszczę mu tej odwagi i nieskrępowanej przyziemnymi błahostkami ciekawości świata.Pytałam, jak sobie poradził z językiem i czy uczył się jakiegoś peruwiańskiego dialektu.On mi powtórzył zasłyszane gdzieś słowa, że sama nauka nie wystarczy… trzeba śnić w danym języku, dopiero wtedy naprawdę się go zrozumie… mówił, że choć uczył się dialektu tam śnił tylko „po polsku”.A wyobrażacie sobie mieć peruwiańskie sny?Ciekawe w jakich byłyby kolorach… może w czerwieniach?Dobrej Nocki Wszystkim :)



  • ~Carrmelita

    Dobranoc, już czas, za las, za las ….



  • ~Carrmelita

    Wiesz Ameli, gdy teraz pisałam swój fragment piosenki, uświadomiłam sobie, że ktoś wcześniej ten wiersz cytował na blogu, ale jako wiersz – ja znam wersję muzyczną, przerobioną. A to byłaś przecież Ty !! Ale ze mnie gapa ! ;-D A jak Ci się widzi wierszyk pod ‘Pocztówką stad’. Właśnie go skleciłam dla Czado przy pomocy kota …



  • ~Jolka

    No to idę już sobie „tych marzeń na jutro namarzyć” (piękne …)Niech mi się przyśnią norweskie i afrykańskie wodospady …i pięć stawów (krajowych)…Dobranoc Carrmelito…już czas na sen…



  • ~ameli

    …Andrzej Poniedzielski :) …i jest jeszcze fragment, który z uśmiechem sobie przypominam i który bardzo mi się podoba:”Tamtą kartkę z wczorajszej nocyTrzeba zmiąć i położyć w koszuI od nowa na nowej kartcePisać nowy, niemiłosny list do losuAlbo donos napisać na życieBo należy mu się swoją drogąI podpisać zgryźliwie ‘życzliwy’Tylko gdzie to wysłać,do kogo? Takie łóżko, a taka dobra rzeczTo był świetny pomysł z tym łóżkiemJak ktoś chce sobie życie poprawićTo wystarczy poprawić poduszkę.”…i tak pomyślałm, że powinnam sprawić sobie nową poduszkę, by mieć co przed snem poprawaić… może pomoże? Kto wie…



  • ~Carrmelita

    A ja dodam swoje trzy gwiazdki śniegowe:’Chyba już można iść spać, ta-dam ta-dam.Chyba już nic się nie zdarzy.Chyba już można się położyć.Marzeń na jutro trzeba namarzyć.Takie łóżko, a taka dobra rzecz.To był dobry pomysł z tym łóżkiem…Jeśli poprawić życie sobie chcesz,Wystarczy tylko poprawić poduszkę …’( autora nie znam ;-? )



  • ~Jolka

    Dobranoc,dobranoc uliczkopuchową otulona kołderkąDobranoc i niech sny już zimowe Ci się przyśniąże zawsze tu cicho,spokojnie,bezpiecznieże wróble tu syte, i pieski wiodą życie nie-pieskie…………………………………………Dobranoc,uliczko kochana już czas na sen…(to tak parafrazując Starszych Panów)



  • ~kasia

    I znów mnie zachwyciłeś…



  • ~ameli

    Niekiedy staram się wczuć w role fotografującego i zastanawia mnie wtedy, co powodowało zrobienie takich, czy innych zdjęć. Tym razem pomyślałam, że pewnie nie mogłeś już wysiedzieć w ciepłym domku, kiedy za oknem tyle snieżnej radości. Do rana za długo było czekać, i tak byś pewnie nie zasnął myśląc, że On… biały, tam za oknem na Ciebie czeka, a Ty śpisz. Więc pośpieszyłeś na spotkanie, mimo wieczornej pory. Nie wyszedłeś mu na przeciw – jak to zwykle bywało – w otwartym plenerze, ale tu… blisko. By zdążyć zanim zostanie podeptany, pobrudzony,… by zdążyć zabrać go ze sobą zanim coś złego się z nim stanie. Jutro może byłoby za późno. Tylko nie pomyśl, że się czepiam, ja tak w podziwie dla Twojego zapału i zaangażowania… wiem, że robisz zdjęcia i dla siebie, bo przynosi to Tobie wiele uciechy, ale też wiesz jak nas szczerze uradować.Musze powiedzieć, że zdjęcia te są bardzo „odważne” w porównaniu z innymi – zdradzającymi ludzką obecność. Zwykle były to odległe, miniaturowe domostwa lub światełka w oknach, mówiące o domowym ognisku… tym razem Wilk zszedł niżej i odważył się zaufać. I choć obrazy pokazuja bardzo konkretne domki, to dzięki monochromatyzmowi zyskały one głębszy wymiar – uwolniły się od dokumentacji miejsca. W barwnym obrazie konkretne kolory konkretnych obiektów może nazbyt mocno identyfikowałyby miejsce. Gdy brak kolorów skupiamy sią bardziej na świetle i cieniu – to one tym razem opowiadają nam historię… budują kształty i faktury. A że światło jest sztuczne, tworzy się w obrazie magiczna sceneria – niczym w teatrze… niby prawdziwa, bo znajoma, ale inna, jakby czarami zaklęta. Aś wspomniała powyżej, że to jak miasteczko z bajki. Pod wpływem jej opowiadania i Twoich zdjęć Czado, dzisiaj Andersen opowie mi bajkę do snu… zimową ;)



  • ~ameli

    „Kołysanka z Ogrodowej”, by Ulicy dobrze się spało…Śpisz tak cichomoja małajakbyś tylko w senwmyślać się chciała Dlategoprzy tobienawet księżycowichodzi po głowieże zbyt głośnowędrujepo Ogrodowej Śpisz tak spokojniemoja miłaże wiatr za szybągwiżdże z podziwuOn jest dzisiajprzybyszemktóremu sercenie mieści się w rynnieale i takw twój sennie wpłynie Śpisz tak mocnomoja drogaże stary niedźwiedźprzy tobie zaledwiedrzemiew swej gawrzeŚpisz tak piękniemoja zmęczonajakbyś pierwszy razw życiu spałaśpiewane przez SDM



  • ~Carrmelita

    Cudowne miejsca mają w sobie tęsknotę, którą nas zarażają, a potem my tajemniczo ‘chorujemy’ … ale do tego trzeba być podatnym na takiego ‘wirusa’. Nostalgia jest nie dla wszystkich … a może jednak ? Chyba raczej nie… Coś nie wychodzi mi dziś ten życiowy optymizm …



  • ~ameli

    …krystaliczny wieczór, drewniana chatka przy drodze, teatralne światło latarni i mroźne powietrze…Zadziwiające… albo też nie, że dzisiejsza Ulica i we mnie obudziła wspomnienie „księżycowej chaty”.Przecież to inna pora roku, nie ta chata, nie widać księżyca, a mimo to wyczuwam tajemnicze podobieństwo… nastroju? obrazów na blogu i tego w mojej pamięci….transcendentny spokój, jakby zawieszony w czasie.Magia miejsca ?… czy tęsknota płata figle i wszystko nazbyt interpretuje… już sama nie wiem.



  • ~J

    ………..satynowa podróż w czasie blasku księżycowych świec…księżycowe dzieci palą ogień, iskry sypią się na ręce….a wieczorem oczy nam się śmieją (+35?)…black & white …lub w kolorze sepii czeszę włosy…myślę albo zaczarowana jestem światłem księżycowej uliczki…. może sen przyjdzie…..może spacer z księżycem ukoi myśli ogniem niepokorne…satynowa podróż w czasie….



  • ~Carrmelita

    Natura zatacza wielkie koło. Wszystko toczy się utartym szlakiem i jest tak samo, ale nie ‘to samo’. Spójrzcie na zdjęcie sprzed roku z datą 17.11.2006. pt. ‘Kochającym ziemię’. Ileż tam gorących barw i skojarzeń, od łowickich pasiaków po torty z powidłami. Natura poddańczo oddaje tam hołd Jesieni i mówi: ‘Tak, Domina !’



  • ~Aś

    Nie mogę się napatrzeć… jak miasteczko z bajki, senne i ciche… jak z bajki bożonarodzeniowej (bajki bożonarodzeniowe są piękne)… już za miesiąc będa choinki z kolorowymi lampkami… i te w ogródkach tez będą przykryte takim puchem… a światło lampek będzie się rpzedzierać jak świało tych latarni miasteczkowyc…Po prostu nie moge się napatrzeć :) dzekuję!



  • ~Carrmelita

    Czadowe nietoperze na pewno śnią o tłustych ćmach w wilgotną, ciepłą, szeleszczącą na wietrze noc. Przed oczami stają mi jak wryci bukowi książęta w purpurze i cały leśny dwór, od borówki aż po modrzew, plotkuje o ich elegancji i szyku. Dziś zapewne trwają odważnie, odarte ze splendoru szat na białych, cichych zboczach dolin. Rosną w siłę i czekają na atak śnieżycy. Ja czekam wraz z nimi … i kręcimy się tak razem na karuzeli czasu od przebiśniegu do chryzantemy, od żywicznych pąków po lodowe sople. Przewracam karty w albumie i otwieram na czystej stronie, na którą spadł dzisiejszy śnieg z Waldkowej ‘Ulicy’. U Waldka wszystko tak szybko po sobie następuje … Zima depcze już po piętach jesieni, a u mnie oczekiwanie, zawieszenie. Szarości, opary melancholii i refleksji nad filiżanką indyjskiej czarnej. Warszawa jest cicha i wyludniona, jakby wczorajszy wiatr zagnał wszystkich do mysich dziur. Siedzimy w nich z książkami, albumami, wspominkami z wakacji …i robimy zapasy na zimę ze słów…( jak mówił J. Harasymowicz )



  • ~Carrmelita

    Jesienne, złote sny śpią pod zimową kołderką. W nich dymi imbryczek z herbatą Assam i pachną migdałowe ciasteczka, a owoce dzikiej róży puszczają oko z leśnego krzaka. A tu biały kożuszek ogrzewa psie budy, szpiczaste dachy i ludzkie, zmarznięte serca. Śniegowe koronki siedzą na bramach i siatkach, zawisły na linii wysokiego napięcia i snują się dalej, hen do księżyca … Kłębek białej włóczki poturlał się w dół po drodze do Rymanowa i przepadł… Pani Zima robi sweter na drutach dla Kaja. Oj, Gerda będzie zazdrosna !



  • ~Carrmelita

    Prowadź mnie ulico, prowadźże za rękę.Wszystko mnie zachwyca w twym zimowym pięknie …Spokoju alejo, gwiazdy ci się śmiejąI dla ciebie szepcze wiatr, i dla ciebie milczy …To chyba ulica Zdrojowa a przynajmniej ją przypomina ? Biała, wieczorna cisza i płoną tylko świece latarni. Rymanów szykuje się do snu … a w dalszej perspektywie stoi Twój jasny dom, Waldku, a może tylko zawodna pamięć płata mi figla ? Pamięć, która przywołuje majową noc z przymrozkiem, kiedy z Ameli podziwiałyśmy starą chałupę przy Zdrojowej, nad którą zawisł księżyc w pełni. Uparcie, gorączkowo, zmarzniętymi dłońmi Ameli próbowała utrwalić na zdjęciach niesamowitość tej chwili. Aż dziw bierze, że się udało, bo jak można uchwycić dowód na niesamowitość ? Wtedy jeszcze nie byłyśmy tego pewne. Zdawało mi się w poświacie Pana Pyzatego, że obie ulegamy jakiejś halucynacji i zdjęcia nas otrzeźwią, ale jednak coś w nich do dziś mnie hipnotyzuje, jak w Twojej, Czado ‘Ulicy’.



  • ~Agnieszka

    Obrazek ten promieniuje spokojem, aż chce się zamknąć za sobą drzwi takiego właśnie zaśnieżonego domku i pogrążyć w zimowym śnie.pozdrawiam ciepło




  • ~J

    …ulica księżycowego światła….perłowa chwila satynowych szarości ….a w głowie ciągle migawki myśli o ważnych sprawach kilkunastu nietoperzy….blade pojęcia nieboskłonów nad rudymi dywanami jesiennych pejzaży…tajemnicze przestrzenie chmurnych mgieł wokół mojej ciekawskiej duszy, liście pamięci nawlekane przeze mnie wciąż od nowa na nitki wspomnień o złotych chwilach ,które powracają w myślach o kształtach niecierpliwie pożądanych …magiczne miejsca , do których w sobie chcę powracać ponad dolinami ….poprzez mgły i chmurność Twoich spojrzeń intrygujących mnie zawsze….światłem i cieniem mijających chwil….

 

… za wizytę nie w porę… nie przeszkadzam, wychodzę cicho…

Komentarze: 

  • ~J

    ….;o)) ..



  • ~Aldona

    Rzeczywiscie te ultraloty przypominaja w przyblizeniu ametysty.Raczej tworza uklad romboidalny a ametysty sa szczotkowo bardziej wieloscienne.




  • ~chwilka13

    niesamowite zdjęcie!



  • ~J

    …jak opalizujące kryształy szlachetnych kamieni, w których zamknięto głównie barwy fioletu, granatu, czerni i srebra….chciałabym zrobić z nich sobie wieczorny naszyjnik księżycowego światła… i wpatrywać się cichutko w jego zaczarowany blask….gdyby to tylko były moje czarodziejskie kamienie….. do których przecież żadnego prawa nie posiadam….. na szczęście dla tych śpiących Tu spokojnie małych stworzonek , których udało Ci się nie obudzić…..



  • ~Maq - Szara Myśl Skrzydlata

    Jakie piękne… To już chyba sen zimowy :)



  • ~...............

    O,o,o,ooooo……….))))..łał…



  • ~pia-gizela

    Dobranoc. Prześpijcie snem spokojnym, pod okiem niechcących was budzić, tę zimę srogą i mroźną . :)



  • ~Aś

    Ojej, toperze :) Jakie śliczne, takie pełne spokoju, po prostu sobie śpią… Podoba mi się czyjś pomysł powyżej, ten z krokusami, bardzo ładne skojarzenie. pozdrowienia dla wszystkich!



  • ~alicj@

    To zdjęcie przypomniało mi o nadchodzącej zimie. Bardzo podoba mi się, że potrafisz ująć zwyczjne rzeczy i pokazać je jako coś „nowego” i odmiennego. Przy okazji gratuluję odnalezienia miejsca snu nietoperzy.



  • ~Julia

    Swietne zdjecie i super zwierzaczki. „Netopyr”- jakby powiedzieli Czesi. Pozdrawiam!



  • ~Kamyczek_

    Nigdy nie widziałam czegoś takiego- jakie śłodkie śpiochy a jakie nóżki mają śmieszne. niech sobie śpią do wiosny:)



  • ~one-800-tristeza@poczta.onet.pl

    Dobrze, ze nie uzyles flesza, zaklociloby to ruch zdjecia, jeden wektor idzie z dolu od prawej do lewej, drugi wlasnie od srodka z lewej do prawej. Bardzo ciekawe. monikaha.blog.onet.pl



  • ~Carrmelita

    Wspaniała sypialnia i sympatyczne śpiochy ! Chyba nie wszystkie już całkowicie zasnęły, bo niektóre gacki czy nocki jakby zerkały spod skrzydeł, kto tam szura i szeleści po ziemskim padole … Po odwróceniu zdjęcia ‘do góry nogami’ dostrzegam w tych Myszowatych jakieś kosmiczne pąki, jak paszcze śpiących czerwiów na Diunie.



  • ~kalia1

    Dobrzem,że icch nie obudziłeś. Gdybyś odwrócił te fotke do góry nogami pomyslałąbym ,że to wschodzące krokusy. Piekne.Pozdrowionka



  • ~czado

    Co do kolorów, raczej nie są wiarygodne. Nie użyłem flesza by ich silnym bezpośrednim uderzeniem energii nie obudzić. Delikatne swiatło latarek diodowych daje rózne odcienie, w tym fioletowy.



  • ~Zoja

    Wszystko idzie stałym trybem, Twoje zdjęcia tez skłaniaja sie ku stabilizacji, a tu taka niespodzianka.gratuluję takich znajomych, do których możesz wpaść nawet kiedy śpią.Zoja



  • ~ameli

    Trochę się spóźniłeś… zasnęły? Ale zdjęcie zdąrzyłeś im „skraść” ;) Myślę, że się nie pogniewają o to i przezimują w spokoju do wiosny, a śpią wyjątkowo „słodko” – jak to pięknie wygląda.Zawsze myślałam, żę są zamszowo-szare, a tu oplizują jak fioletowa satyna. Ponieważ ostatnio ponownie zagłębiam się w temat kwiatów i tu je widzę…odwróćcie głowę… hmmm… tak do góry nogami ;P … a zobaczycie mieniące się czarne tulipany rosnące na Księżycu w blasku odległego Słońca. Prawda, że cudowny galaktyczny ogródek?Zdjęcie niesamowite… pełne tajemnicy, jak te małe ssaki.Pozdrawiam serdecznie

Strony

Subskrybuj pejzaż