
Wieczorem nadciągnęły czarne chmury. Jednej nocy spadły wszystkie żólte liście, a te co zostały zszarzały potargane przez huraganowy wiatr. Złota jesień nie zdążyła się pożegnać, już jej nie ma. Znów dałem się zaskoczyć. Zananawiam się co mam zrobić z bogatą kolekcją kolorowych pamiątek, których nie zdążyłem nikomu pokazać.
Dziękuję za obecność i słowo. Czytam wszystko ale nie jestem w stanie odpowiedzieć. Czas bardzo przyśpiesza…
Za oknem pada śnieg. Nie buntuję się, zimę też kocham.
Pozdrawiam.
~mau
21 Czerwiec 2008 00:06
Jesien ma takie piekne, cieple barwy. Moje ulubione, no moze poza fioletowym
Az sie chce wdepnac w te liscie, przechadzac sie po tym lesie i slyszec cudowny szelest pod stopami.
~Carrmelita
3 Grudzień 2006 04:17
Sorry, niechcący wysłało mi się dwa razy. To chyba z wrażenia, bo przecież paskudne mastodonty już nie istnieją, prawda ?
~Carrmelita
3 Grudzień 2006 04:14
Taki widok musiała mieć pierwsza człekokształtna, gdy zeszła z drzewa na ziemię i w potrzebie nagłej refleksji nad swoim dotychczasowym życiem, spojrzała w górę. Zamarła w zachwycie, odjęło jej władzę w łapach ! Odrętwiałą i rozmarzoną złapał włochaty mastodont i schrupał na wczesny lunch. Ta scenka powtarzała się w każdym kolejnym pokoleniu dopóki nie wigineły wredne mastodonty. Dlatego tak długo trwała ewolucja od małpy do homoerektusa. A tak na poważnie – Czado, cudownie, że sięgasz do pokładów naszej pierwotnej tożsamości. Ona może nas kiedyś ocalić … pod warunkiem, że się do końca nie ucywilizujemy. Ja też spoglądam w niebo i biegam z wilkami. Bywaj !
~Carrmelita
3 Grudzień 2006 04:13
Taki widok musiała mieć pierwsza człekokształtna, gdy zeszła z drzewa na ziemię i w potrzebie nagłej refleksji nad swoim dotychczasowym życiem, spojrzała w górę. Zamarła w zachwycie, odjęło jej władzę w łapach ! Odrętwiałą i rozmarzoną złapał włochaty mastodont i schrupał na wczesny lunch. Ta scenka powtarzała się w każdym kolejnym pokoleniu dopóki nie wigineły wredne mastodonty. Dlatego tak długo trwała ewolucja od małpy do homoerektusa. A tak na poważnie – Czado, cudownie, że sięgasz do pokładów naszej pierwotnej tożsamości. Ona może nas kiedyś ocalić … pod warunkiem, że się do końca nie ucywilizujemy. Ja też spoglądam w niebo i biegam z wilkami. Bywaj !
~dziwadlo
3 Listopad 2006 12:47
A wczoraj to wszystko zniszczył i rozwiał śnieg…