Blog roku 2005

pejzaż

 

 

 

 

Komentarze: 

  • ~kaka

    jestem zachwycona.znowu.



  • ~Carrmelita

    Może, Czado, nie jesteś łasuchem ..? Dla mnie budyń malinowy to deser wakacyjnych, górskich wędrówek z późnych lat 80-tych. Po kanapkach ze szprotką i cebulką lub pasztetem z ogórkiem kiszonym, biegliśmy do gaździny Anieli po mleko prosto z wieczornego udoju. Na fajerkach podgrzewał się krowi nektar, do którego wlewaliśmy budyniowy zaczyn. Pozostawało tylko mieszać i mieszać aż do zagotowania, potem dodać trochę cukru i szybko wracać z gorącą kwartą, pełną ” różowej pychoty” do namiotów, gdzie czekała banda zniecierpliwionych leniuchów, tłukących łyżkami w puste, metalowe kubki …. To dopiero były czasy ! Mniam ! Oczywiście, to nie to samo, co dzisiejszy Mars, Ferrero Rocher, Lion, itp. mordoklejki, ale zawsze sentyment zostaje, nieprawdaż ?



  • ~ameli

    Do świerków jeszcze realny świat, a dalej baśniowa kraina skrywa swe tajemnice pod osłoną różowej poświaty.



  • czado

    Mam jeszcze bardziej rożowe, ale ze względu na skojarzenia z majtkami nie odważyłem się opublikować. Dlaczego nie pomyślałem o budyniu?



  • ~Carrmelita

    Ktoś wiercił się przez całą, bezsenną noc w łóżku … i nie mogąc doczekać się świtu, wsiadł w samochód, posadził swój niepokój na siedzeniu obok i pojechał naprzeciw porannej zorzy. Za zakrętem pochłonął go pagórek … Ciekawe, gdzie go zastały pierwsze promienie zaspanego słońca ? To dopiero szczęściarz, pomimo tej Chimery w aucie ! U mnie za oknem nie ma śniegu nawet na lekarstwo. Za rękawiczki oblepione śniegiem oddałabym dziś sen o Dominikanie … Gdy patrzę teraz na pierwsze zdjęcie z fioletowo – czarnymi świerkami na pierwszym planie, to po głowie chodzą mi dwa słowa i jeden smak: „Budyń malinowy, budyń malinowy …..” To przez tą blado-różowo-owocową poświatę i dziwną jej konsystencję …. Idę jeść !



  • ~Papa

    Bardzo podoba mi się wizja wydania albumu z panskimi zdjęciami ;) Warto poczekać ;)



  • ~www.motjofoto.blox.pl

    Widziałem już pierwszy śnieg w tym roku. Uwieczniłem nawet to i zamieściłem zdjęcia na moim blogu. Prognozy zapowiadają, że niebawem zobaczymy śnieg w większych ilościach i dłużej.



  • ~behemot.blox.pl

    fajnie zobaczyć trochę śniegu :D



  • martyna1290@vp.pl

    W tych fotografiach można się zakochać… Cudownie przedstawiasz piękno natury… Pozdrawiam serdecznie http://www.lol-martyna.blog.onet.pl/



  • martyna1290@vp.pl

    W tych fotografiach można się zakochać… Cudownie przedstawiasz piękno natury… Pozdrawiam serdecznie http://www.lol-martyna.blog.onet.pl/



  • ~J

    …tak znajomo jakbyśmy chodzili tymi samymi ścieżkami,Czarodzieju, tylko mój horyzont dzisiaj ma bardziej wygięty łuk, to bardzo miłe…takie cierpliwe oczekiwanie na chwile ,które się niedługo zdarzą , i można o nich już teraz pomarzyć włócząc się z wiernym psem po znanych ścieżkach, cieszyć się z nadejścia przeczuwanych radości,…. czekanie i radość są w Twoich drzewkach posrebrzonych pod różowiejącym niebem zmierzchu,… że wszystko niebawem się stanie…



  • ~monika

    witam jestem monka i chciałabym ci powiedzieć ze robisz śliczne fotografie w moim rodzinnym pasłęku też mam takie piękne krajobrazy ale nie umiem robić takich zdięć.. zapraszam cię do odwiedzenia mojego bloga http://www.humorki-sa-we-wtorki.blog.onet.pl mam nadzieje że jak będziesz miał czas to wpadniesz pozdrawiam….

 

Mój ulubiony gwiazdozbiór zimowego nieba, nad Wierchową i Zamczyskiem.  Nisko nad horyzontem najjaśniejszy Syriusz. Zainteresowani nazwami innych gwiazd mogą zerknąć >> tutaj.

Z powodu krótkiego dnia fotografuję w nocy. To zdjęcie zrobiłem 2006-12-11 o godz. 21:50.

 

Odpowiadając na propozycję wydania albumu - myślę o tym. Wybór zdjęć i opisów badzo trudny, wymagający czasu i spokoju, którego teraz nie mam. Za rok ma się wszystko zmienić, trzeba wierzyć, że się uda, że blog i pomysł przetrwa. By album miał ten klimat, chciałbym cytować niektóre Wasze reflesje, skojarzenia, wspomnienia, wiersze. Nie wiem czy mam do tego prawo?

 

Dziękuję, za stałą obecność i słowo. Przepraszam, że nie odpowiadam. Czytam wszystko i obiecuję sobie, że odpowiem, układam tę odpowiedź, cieszę się nią, ale potem okazuje się, że myś jest błyskawicą a klawiatura ślimakiem o charakterze osła…

Pozdrawiam serdecznie.

~czado

Komentarze: 

  • ~Mimi

    a Janine tez widac…? czy tylko w mojej wyobrazni? :-) pozdrawiam milosnikow gwiazd



  • ~damian

    ja też lubie gwiazdozbiór oriona a najbardziej jego gwiazde betelgeze (ramię oriona) i rigla (stopę )



  • ~czado

    Każdy aparat, który pozwala naświetlać klatkę przez kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund i czułości 400 ISO lub więcej oraz statyw.



  • ~alicja

    ;( jaki potrzeba miec sprzet, zeby moc fotografowac gwiazdy??odp bardzo mi na tym zalezy… ps. sliczne zdjecie oriona, a masz gdzies moze fote labedzia?? pozdrawiam i czekam na odp. jesli to mozliwe alicja403.blog.onet.pl



  • ~Ofek

    piękne…



  • ~Maciej Syrek

    Widzę, że mamy tę samą ulubioną konstelację.



  • ~Wiesia

    Te nie podpisane gwiazdy też mają nazwy, w „pasie Oriona” to Mintaka, Alnilam, Alnilak. Gwiazda „K” to Saiph.



  • ~Maq - Szara Myśl Skrzydlata

    I Syriusza widać :P



  • ~Maq - Szara Myśl Skrzydlata

    Jejku… Orion! Dziękuję Ci za to zdjęcie! :) Uwielbiam ten gwiazdozbiór! :*



  • ~ameli

    O księżycowych oczach – zorzach – efemerycznym puchu i stimmungu…Czado!…będę się po raz kolejny powtarzała, ale kolory na Twoich zdjęciach wprawiają mnie w „niemy…?” zachwyt. Nie uważam siebie za osobę „monochromatyczną” i staram się subtelnymi i pięknymi kolorami otaczać, dostrzegać je w naturze a później na długo zapamiętać, ale…to jak Ty widzisz, jak postrzegasz ten świat…brakuje mi tu słów…Chyba jakieś „KSIĘŻYCOWE” albo inne „nieziemskie” oczy posiadasz…Fakt, że nigdy w górach o tej porze roku nie byłam i dużo jeszcze nie widziałam, ale takich zestawień barwnych, zupełnie nieoczekiwanych w danych porach dnia nawet bym sobie nie wyśniła. Mam w pamięci zimowe niebo z pierzastymi obłokami, których mięciutka materia odbija blask księżyca w pełni, ale jak pamiętam niebo było zawsze granatowe a jasne obłoczki bladożółte, ewentualnie trochę szarozielone w ciemniejszych miejscach – generalnie chłodny klimat.A Ty pokazujesz nam niebo, które nie jest granatową otchłanią tylko ciepławą brunatną materią a pasma chmur rozciągające się na jego powierzchni są rudawe, miejscami delikatnie pomarańczowe. Gdy pierwszy raz ujrzałam tę fotografię pomyślałam, że to jakieś ZORZE :) Twoje niebo nie jest przerażającym dramatem rodem z Drakuli (choć i takie są fantastyczne), ale dużo w nim łagodności i „gościnności” dla podziwiających gwiazdy. Spokojnie się na nie patrzy i bez starachu, że „coś” nas wciągnie w tę otchłań i nie pozwoli powrócić na ziemię. Bez drżęnia nóg możemy je godzinami kontemlować…I jeszcze korony drzew…wszyscy wiemy, że są to twrade, mocne gałęzie, które nie jedno przeszły i łatwo się nie ugną, a Ty pokazujesz nam, że zwieńczenia koron mogą być jak EFEMERYCZNY PUCH – jak dmuchwce w maju – jak brązowe futrko jakiegoś milusiego zwierzaczaka.I gwaizdy…ale ze mnie ciemnota…zanim przeczytałam tekst poniżej zdjęcia myślałm, że Syriusz to księżyc w pełni – wybaczcie mi moją niewiedzę i dziękuję czado, że oświecasz mnie i pomagasz nadrobić braki. O gwiazdach może innym razem napiszę…myśli nie chcą się sprecyzować…a tak w ogóle nic o nich nie wiem i dopiero tutaj dzięki Wam je poznaję.Kompozycja…o tym już nie będę pisała – jesteś czado w tym niedoścignionym mistrzem…Jest jeszcze taki mały fragmenicik obrazu, w środkowej części zdjęcia tuż pod Syriuszem, który zwrócił moją uwagę…O ile dobrze widzę to blask Syriusza nieśmiało oświetla łagodne pagórki i drzewa na horyzoncie – to „żywcem” wyjęty nastrój z obrazów epoki romantyzmu, tzw. STIMMUNG – „piękny, ciepły ton i wielka siła światła”.To malarstwo chrakterystyczne było dla XIX w., i najpełniej rozwinęło się w Niemczech, ale do nas też przywędrowało, bo w tamtych czasach nie miliśmy własnych Akademii Sztuk Pięknych i nasi artyści wyjeżdzali do Monachium, by tam zgłębiać tajniki sztuki. U nas to nastrojowe malarstwo określamy mianem luminizmu – i właśnie owy luminizm bije z Twoich Pejzaży Waldku…może nie dosłownie i nie w każdym ujęciu, bo przecież do brązów Twoje prace się nie ograniczają a czasami wręcz „buchją ferią barw”, ale to w jaki sposób światłem budujesz w nich nastrój odpowiada temu mlarstwu.Zresztą…może kiedyś już napisałam, że Pejzaże Czado to poezja malarstwa…Dzięki ostatnim publikacjom możemy chłonąć nie tylko dzienne, ale i nocne piękno górskiego „klimatu” Mimo, że „ciemno wszędzie, głucho wszędzie”, pokazujesz nam prawdziwe kolory nocy i jak się zdaje może na kolejnych „nocnych” zobaczymy więcej – że pejzaże ciemnością otulone mogą być też różnorodne i równie mocno potrafią chwycić za serce, jak te fotografowane za dnia – warto czasami zadzierać głowę…P.S. wpisując w google luminizm wyskakują hasła w wiekszości odnoszące się do baroku, Carravagia, itp. tam również operowano światłem, ale jest to głównie malarstwo mitologiczne bądź religjne nie zabardzo odpowiadajce pejzażom Waldka – jeśli znajdę właściwe – pejzażowe przykłady, wtedy podeślę link…zainteresowanymAle żem się znowu rozpisała, taka forma wypowiedzi chyba jest tu nie na miejscu, ale czasmi trudno się opanować…szczególnie gdy kilka dni obraz nowego pejzażu nie opuszcza jaźni a myśli na jego temat kłebią się i narastają…przychodzi wtedy chwila i mówię sobie…..”Aaa! napiszę dzisiaj już coś konkretnego”……i jak już się pozwoli refleksjom opuścić zkamarki umysłu to jak lawina prą naprzód niczym nie zatrzymane.Moją sytuajcę „wylewnego pisarza” pogarsza fakt, że jestem niedoszłą pianistką a pisanie na klawiaturze sprawia mi naprawdę przyjemność…i czasami szukam pretekstu, by zagrać długą sonatę :) Postaram się następnym razem opanować myśli i jedynie ich streszczenie wyrazić – ale obiecać tego nie mogę…Pozdrwaiam wszystkich ciepło…i czekam Waldku na księżyc w pełni, by już bez reszty oddać się marzeniom o elfach, nimfach i aniołach, które gdzieś są, tylko nie można ich tak łatwo odnaleźć, albo o Małym Księciu, który tam samotnie czyście swoje wulkany i pielęgnuje ukochaną maleńką różę.Pozdrawiam i dopinguję nocnym wyprawom…



  • ~bazylia

    Widać też Oriona… :)



  • ~Ania

    siemka ;] właśnie ogłosiłam konkurs na mojim blogu. Twój … … blog ma bardzo duże szanse :] wiecej informacji na http://www.aania.blog.onet.pl



  • madzia_002@buziaczek.pl

    Nigdy na zdjęciu nie widziałam gwiazdozbioru Oriona. Wiem że widać go na niebie nad Polską od października do maja, ale jakoś…Nigdy go nie widdziałam. Zdjęcie pierwsza klasa i zapraszam na http://www.marzenia-jak-wiatr.blog.onet.pl :)



  • adveniat89@poczta.onet.pl

    „Nie ma nic cenniejszego nad wartość dnia” i umacniam się w tym, gdy oglądam twoje zdjęcia..pokazujesz wiele piękna w naszym życiu codziennym…Ciesze się,ze trafiłąm na tego bloga, każde tu zaglądanie na pewno bedzie dodawało mi skrzydeł aż do Oriona…Moje ulubione gwiazdy to Kasjopea i Perseusz i to własnie Twoje zdjęcia przenoszą mnie do nich…Czy jak powiem ,ze ten blog jest swietny to bedzie to juz oklepane?Hmm…zatem powiem..ten blog jest tak niezwykły,ze niebieski poziomki przy nim nie mają szans…Z niezwykle niezwykła niezwykłoscią-pozdrawiam,:)



  • ~kaa

    wszystkie zdjęcia oglądam, są dla mnie oazą spokoju i wytchnienia. dziękuję



  • fila6@onet.eu

    Juz raz byłam na twoim blogu, ale teraz przyszłam poraz drugi żeby jeszcze raz i owiele dokładniej obejrzeć adjęcia no tym blogu. Są poprostu świetne! Ja też lubie robic zdjęcia krajobrazom ale takich zdjęć jeszcze nie widziałam. No dobra kończę już moją wypowiedź wiem napewno że będę tu wpadać częściej, bo uwielbiam oglądać ładne zdjęcia. No dobra ruszam przeglądać Twoje archiwum :)



  • Andie181

    Przechodziłam obok bloga i stwierdziłam, że musi być interesujący :) To zdjęcie jest na serio piękne.Sama takich nie robię ale dopiero sie uczę. Tak czy tak nigdy nie zrobię zdjęcia TAKEGO jak to.Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów :)



  • ~feli

    piękna dusza … piękne zdjecia



  • ~prymulka.blog.onet.pl

    FOTY, oblazkkowe :P



  • ~Agnieszka

    Piękne gwaizdy… Zabrzmi to dziwnie, ale chyba nawet nie miałam okazji zobaczyć takich na żywo.



  • ~Kasia_89

    Trudno opisać jak bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia… Pokazują, że każda pora roku i dnia ma w sobie coś pięknego tylko trzeba to dostrzec:) pozdrawiam i obiecuję, że będę tu zaglądała:)



  • ~rude wredne

    Anioły, SDM i teraz ten Zaciszek tutaj:) I choć na chwilę robi się lepiej…PS.Jak znajdę uczelnię, gdzie można się edukować na angelologii, to wtedy będę piiiisać i piiisać ;) Pozdrawiam:)



  • ~David

    Witam kto mi skomentuje bloga 1 dzień jest prosze !!!!!http://moto-sport.blog.onet.pl/



  • ~kyke

    rewelacyjne…już wypowiedziałam życzenie…



  • ~ameli

    DLACZEGO?!…z przyczyn regulaminowych onet nie pozwala zagłosować…TO NIESPRAWIEDLIWE !!! a już napisałam „odezwę” by wszystkich mobilizować do głosowania, a tu…klops :(



  • ~dziwadlo

    Moj eks twierdził, że potrafię go wywieźć na Syriusza, a ja się zawsze z tego śmiałam, bo z wykładów z astronomii pamiętałam, że Syriusz to psia gwiazda…Ech, taka refleksja:)A pomysł z albumem bardzo dobry. Obawiam się jednak, ze, jak kazdy album, nie bedzie on na moja studencka kieszeń. No ale przeciez kiedys skoncze studia, hihii;)



  • ~ameli

    rude wredne napisz nam jeszcze przy innych okazjach o tych cudownych niebiańskich stworzeniach jakimi są Anioły. Myślę, że pejzaże czado to idealne dla nich miejsce na ziemi.SDM swoją piosenką pięknie opisało Bieszczadzkie Anioły…http://zielonydom.fm.interia.pl/1bieszczadzki.html I ponownie wrócę do Malczewskiego – różne wizerunki aniołów znamy, ale Anioły Malczewskiego są właśnie takie zwyczajne, pozbawione „dewocjonalizmu”, czasami grzeszne – to młodzieńcy, którzy pomagają małym pastuszkom, ale niekiedy same mają kłopoty…(poniżej przykłady, ale słaba ich jakość)http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Aniele.jpghttp://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Aniol_i_pastuszek.jpgpozdrawiam



  • ~ameli

    Niech czado wybierze to jego Album, to być może jego…Opus Magnum, wierzę, że nas nie zawiedzie a nawet po raz kolejny zachwyci, byłaby to dla nas kolejna niespodzianka…ale oczywiście decyzja należy do niego i może rzeczywiście będzie chciał z naszej podpowiedzi skorzystać…ale ja nawet do 20- stu „koniecznych” nie będę potrafiła się ograniczyć w tym całym bogactwie…Trochę spóźniłam się ze swoim komentarzem, bo czado powyżej dał już odpowiedz



  • ~czado

    NIE. To mamy już za sobą :)



  • ~?

    Blog Roku. Czy blog bedzie bral udzial w konkursie w tym roku?



  • ~czado

    Z cała pewnościę nie obejdzie sie bez konsultacji :)



  • ~Dobrej Nocy

    Album? Byloby fajnie, gdyby ktos zdecydowal sie wydac, byloby jeszcze fajniej, gdyby mozna bylo kupic Twoje reprodukcje i to powiekszone. Ach, takie GDZIES TAM na scianie…



  • ~Violcia.ch@buziaczek.pl

    Są i tacy, którzy nic nie mówiąc, nic nie pisząc, czekają na kolejne arcydzieła :) )) na ziemi szaro a tam w górze …… achJak zawsze czekam na zdjęcia, a i słowa zaskakują bogatym wnętrzem …Pozdrawiam



  • 4mole@op.pl

    ..siadanie do komputera nie miałoby sensu, gdyby Ciebie tu nie było…



  • ~rude wredne

    To dla Oriona czekam na zimę, kiedy Ten błyska mi, podczas wieczornych spacerów z psem:) Szukałam go już od początku jesieni, naiwnie wierząc, że MOŻE JEDNAK tym razem bedzie wcześniej;) A wiesz…’Słownik Aniołów’ Gustava Davidsona mówi, iż według legendy aniołowie Szemhazaj i Azael, czyli ‘dwaj zaufani aniołowie Boga’, zstąpili z nieba na ziemię i utrzymywali grzeszne stosunki z córkami ludzkimi. Ponadto Szemhazaj był serafinem który wyjawił młodej dziewczynie imieniem Istar „pełne imię Boga”. Naraził się tym na gniew Boży i mimo iż Szemhazaj okazał skruchę, to do tej pory wisi głową w dół między niebem a ziemię i jest widoczny jako gwiazdozbiór Oriona :) Spośród całej masy legend tę ukochałam sobie najbardziej:)Czy czerwona Betelgeuse to jego bolejące serducho, czy może kipiące złością oczęta? ;)



  • ~sonda

    Które zdjęcia powinny KONIECZNIE znaleźć się w albumie „Pejzaże karpackie”?



  • ~wars

    To też, i to od dawna, mój ulubiony gwiazdozbiór chociaż w Warszawie niestety nie jest tak dobrze widziany. O albumie myśl nie przestawaj myśleć, a jeśli już się zdecydujesz wrzuć wybrane zdjecia na blog razem z proponowanymi komentarzami. Być może wspólnie wymyślimy lepsze. PS. w średniowiecznej Polsce Orion nazywany był Kośbą.



  • ~Julia

    Niebo usmiecha sie do nas swoimi neonami gwiazd. A Ty sprawiasz, ze sa one na wyciagniecie reki. Tak daleko, tak blisko. Podobnie jak my- Twoi wierni przyjaciele blogowi. Niech bedzie pieknie!



  • ~Emi

    Kolejne piękne zdjęcie, wiele bym dała aby móc zobaczyć takie niego naprawdę, stać pod takim niebem i nie móc zliczyć tylu gwiazd, nazywać każdą jakimkolwiek imieniem. Myśle, że muszę szukać takiej nocy nie będzie to łatwe ponieważ nie mieszkam w górach, czego bardzo żałuje..



  • Dagmar_a

    Oriona najlepiej widać jesienią i zimą, gdy mróz i zimno. Czasem stoję w środku ogrodu (bo jest tam ciemno) w mroźny wieczór i patrzę na niego. Bardzo lubię ten gwiazdozbiór. Może dlatego, że potrafię go bezbłędnie i szybko odnaleźć, a może dlatego, że jest piękny po prostu. A to że myśl jest błyskawicą…celnie, bardzo trafiona uwaga:)wydaje mi się że ci którzy ti trafili i zachwycili się zostaną mimo wszystko, mimo twojego milczenia. Zdjęcia mówią same za siebie:)



  • ~wolfbitch

    Romantycznie …;)) Ja niestety nie widzialam gwiazd od dobrych paru miesiecy …Swiatla neony lotnisko wszytsko psuje piekny widok ….Z pewnoscia bylabym pierwsza ktory przytargala by Twoj album na zachodnia czesc swiata …za wielka wode:)))



  • ~ameli

    Czado myślę, że zamieszczenie „blogowych rozmyślań” w mającym zaistnieć albumie będzie dla nas wyróżnieniem, czymś szczególnym… Myślę też, że masz do tego prawo – w końcu to Twoje Dzieła kreują te piękne myśli i nikt chyba nie będzie miał Ci za złe jeśli ujrzą światło dzienne (ale to moje zdanie w dobie „wszechobecnie” chronionych praw autorskich).Zgodzę się też z Tobą, że by w pełni oddać „tutejszy” klimat potrzebne są i blogowe komentarze…to jakie uczucia, wrażenia, skojarzenia wywołują w ludziach Twoje zdjęcia są nieprawdopodobne. Dużo można się z nich dowiedzieć, dużo nauczyć a czasami są słowem, którego brakuje, by wyrazić własne myśli (Carrmelita – „Stoję…”). Świadczą też o tym jak cenne i jak ważne są dla wielu z nas Twoje fotografie.Ja również przyłączam się do wspaniałego pomysłu wydania albumu. Zabrzmi to prozaicznie, ale te cudowne Pejzaże staną się trochę bardziej materialne…Inna sprawa, że internet jest z nami od niedawna a książka od wiek wieków i zawsze pewnym szacunkiem była darzona…przynajmniej tak jest u mnie…przynajmniej tak powinno być wszędzie.A internet i monitor,…jakie cuda by nie pokazywały to…trudno pałać miłością do szklanego ekranu – a do książki owszem. Jak na razie te „nowinki techniczne” choć niezastąpione, nie posiadają jeszcze „duszy” tak jak woluminy – może kiedyś..za ileś lat…I jeszcze jedna mała, ale trącająca egoizmem „sprawa”…otóż posiadając Album będziemy posiadali cząstkę Ciebie – Twojego Dzieła,…cząstkę tych wspaniałych miejsc, które odwiedziłeś a fotografie i refleksje blogowiczów (o ile się pojawią) będą trwały jeszcze przez długie lata i łatwiej będzie się tym pięknem z innymi podzielić.Pozdrawiam i trzymam kciuki, by Album wyśnionych pejzaży zaistniał



  • ~Carrmelita

    No chyba sobie żartujesz ?! Jak możesz się pytać, czy masz prawo cytować nasze skojarzenia ? Przecież one są już Twoje … bez Twojej pasji one by w ogóle nie zaistniały. Mam nadzieję, że coś sobie pożytecznego wybierzesz z tego obfitego materiału. A’propos, mój Anioł Stróż w porę mnie nie zakneblował i nie zabrał mi klawiatury w komentarzu do zdjęcia z Łysej Górki. Obiecuję od tej pory pisać zwięźle, krótko i treściwie oraz być zdyscyplinowaną Blogowiczką. Połamania klawiatury !



  • ~Asia

    śliczne są te gwiazdy… na Twoich zdjęciach one są tak bardzo blisko… Ewa z „Pamiętników Adama i Ewy” mogłaby wplatać je sobie we włosy i byłaby szczęśliwsza :)



  • ~J

    …..heeej, Czarodzieju miły , wykradłeś księżycowi tajemnicę świateł gwiezdnego nieba i po raz kolejny bez jego obecności poczynasz sobie tak odważnie rozdzielając tajemnicze światła pomiędzy zapatrzonych w Twoje niebo… i przecież wiedziałam ,że na Twoje czarowanie warto cichutko poczekać ….bez takich chwil pod gwiazdami jak wczoraj w Bieszczadach (widziałam..) pewnie by mi smutno było, bo dzisiaj zniknęły witając się ze srebrnym pyłem śniegu… a Ty umiałeś je na chwilkę zatrzymać dla tych co potrzebują dłużej pomarzyć….

 

Komentarze: 

  • tanagra2@vp.pl

    Pana zdjęcia to miód na moje skołatane serce



  • ~Carrmelita

    Rzeczywiście, ta pora „po zmierzchu” ma specyficzne spojrzenie na świat i niepowtarzalne światło, jakby niczyje … Ta chwila nie należy już do dnia, ale jeszcze nie zaopiekował się nią wieczór. Może czeka, aż ktoś ją złapie w obiektyw ?



  • ~czado

    W kilkańcie minut po zachodzie słońca robię więcej zdjęć niz przez cały dzień…



  • ~ameli

    Myślę, że zachodzące słońce skrywa w sobie prawdziwą tajemnicę światła. Gdy żarząca kula znika za horyzontem coraz mniej jest słonecznego światła i jego oślepiającego blasku – zdawałoby się, że wtedy mniej widzimy. Ale tak naprawdę poświata jaką pozostawia po sobie nad horyzontem Helios sprawia, że wszystko co znajduje się na jej tle jawi się niezwykle wyraźnie. Wyostrzają się wszystkie kontury, motywy przyrody stają się bardzo kontrastowe, dostrzegamy wtedy najcieńsze gałązki, najmniejsze listki – drobne fragmenty, które za dnia są niedostrzegalne, umykają rozmyte intensywnością światła dziennego.I dlatego tak bardzo lubię zachody słońca, bo wtedy „odczytujemy” przyrodę na nowo, odkrywa wtedy przed nami swoje szczegóły.



  • ~czado

    Jak już pisałem, cieszy mnie każde słowo pod zdjęciem. Szczególnie te, które dotyczą fotografii, Waszych opinii i przemyśleń z nimi związanych. Powodują, ze zdjęcia żyją dłużej.Opinie jakobym był artystą wkładam na półkę z ulubionymi bajkami, nie wyrzucam, będzie co poczytać wnukom :)



  • ~ameli

    bogactwo i złożone treści tych zdjęć sprawiają, że jak widać nie tylko mi – Carrmelito – przynoszą one nowe skojarzenia i refleksje, gdy po raz kolejny wchodzę na blog – mnie osobiście to bardzo cieszy, bo w swoim gadulstwie nie czuję sie osamotniona, tylko ciekawe co czado powie na te „dialogi myśli” ?



  • ~Carrmelita

    Oj ! Coś optymistycznie pogrywasz, Ameli ! Ciężki plecak, wiatr we włosach i ścieżka, umykająca pod stopami … sama rozkosz ! Jednak, gdy patrzę na to zdjęcie, staje mi przed oczami obraz z czarno-białego filmu I.Bergmana p.t. „Siódma pieczęć” z 1957r. Może dlatego wcześniej napisałam o „wózku pełnym trosk…”. Teraz widzę rycerza, mozolnie wspinającego się pod górę z mieczem u boku, dźwigającego swój krzyż zwątpienia, beznadziejności losu i wyrzutów sumienia. U mnie jak widzisz barometr spada w dół …idzie na deszcz…



  • ~ameli

    To zdjęcie przywołuje mi jeszcze na myśl motyw „wiecznej wędrówki” -wędrówki do nikąd, bez celu; albo inaczej!…cel byłby nie ważny, sama wędrówka byłaby celem samym w sobie. To pragnienie „zniewolonej betonem duszy”. A zamiast wózka Carrmelity – ciężki plecak na barkach, bagaż doświadczeń i wspomnień… I szłoby się tak w nieznane nie licząc się czasem w poszukiwaniu lepszego jutra, w poszukiwaniu radości istnienia…



  • ~Dagmara

    Nie umiem śpiewać ale uwielbiam muzykę, nie umiem robić zdjęć, ale to co zobaczyłam na tym blogu wprawiło mnie w zachwyt. „Czasem Bóg daje talent a resztę musisz wybrać sam”. Ty wybrałeś. I to właściwie.Będę tu powracać bo to balsam dla duszy jest. Te twoje zdjęcia.



  • ~J

    …no i proszę, Czarodziej gdzieś zniknął…, na swojej bieszczadzkiej ścieżce we mgle, trochę stromej i magicznie mglistej, jak w życiu, a myśli chmurzaście splątane na nowo by chciały żeby czas się zatrzymał na chwilkę w czarodziejskim obrazie wieczoru albo świtu, lasu albo nieba chmurnego, Czarodzieju…..zatrzymam się TUTAJ i poczekam na czary…..



  • ~ameli

    porównajcie z „Krajobraz z Tobiaszem. Wiosna” Jacka Mlczewskiego…na zdjęciu inna pora roku, dnia i trochę inne ujęcie – obnizone, przesunięte nieco w lewo, ale motyw i nastrój niemal ten sam…może i Tobiasza z Aniołem ujrzymy…



  • ~Carrmelita

    Przydałaby się jeszcze mała postać człowieczka na linii wzgórza, na tle nieba, który mozolnie ciągnie za sobą wózek pełen trosk i zmartwień … i mielibyśmy kompletny obraz Boskiego Aktu Tworzenia siódmego dnia, gdy Pan Bóg ocierał pot z czoła i zastanwiał się pod wąsem: ” Po kiego grzyba mi ten marudny, dwunogi Mądrala”.



  • ~ola;p

    wydaje się, że początek wiosny, a tu listopad…



  • ~Julia

    Z przyjemnoscia ogladamy te widoki, bo nie wdarly sie w nich technika, wspolczesnosc, wysokie budynki i ped ku „wiekszemu, lepszemu, szybszemu”. Od pokolen …jest tutaj tak samo. I wlasnie – dzieki za to!



  • ~cipol

    po prostu piekne



  • ~J

    ….by chmurność tamtych myśli ocalić od zapomnienia…dziękuję…

Grób zbiorowy zmarłych na cholerę w Rymanowie w 1831r. 

Komentarze: 

  • ~mama

    Jak dobrze pamiętać o takich wydarzeniach i przekazać je innym… Pozdrowienia



  • ~Carrmelita

    To było tak dawno temu, że Chrystus na krzyżu, na szczycie mogiły przechylił się bezsilnie pod wpływem czasu umęczonym czołem w kierunku parowu … a jednak rozmyty błękit trwa nad Nim niezmiennie, jak wtedy w te grudniowe noce w 1831 roku …takie pustkowie, a widać, że w okienku pomnika ktoś postawił kwiaty sztuczne lub prawdziwe, u podstawy barwią się gałązki, a po środku ( nie wiem, czy mnie wzrok nie myli ) płonie znicz ? Zapal i od nas świecę za dusze pokutne, Czado, gdy będziesz tak znowu. Ja też zabiorę ze sobą na szlak do plecaka lampki na jesieni.



  • ~krystyna

    Moje pierwsze wrażenie to też Powstanie Listopadowe i Powstanicy, którzy polegli , a nie mogli być jawnie pochowani. Piękny pomnik.



  • ~Julia

    1831 rok – wazna data w historii Polski. Bo my o nich pamietamy.

 

Komentarze: 

  • ~czado

    Tak, jest czarnobiałe.



  • ~Goferek

    Czy to jest zdjęcie czarno-białe, czy mi się wydaje?



  • ~czado

    Władza zwróciła Księżyc, tylko obgryziony trochę…



  • ~ameli

    …nic nikomu nie powiemy, a jak będą Cię szukali to jest tu tyle zakamarków, byś się skryła…i pod osłoną tej bezgranicznej nocy z pewnością Cię nie znajdą ;)



  • ~Jolka

    Moje skojarzenie jest bardzo niepoprawne politycznie:brakuje mi tu tylko „dwóch takich,co ukradli księżyc”…Proszę nie informować władzy…



  • ~Carrmelita

    W tym rowerze wyczuwam hobby, o którym wspomniałaś pod innym zdjęciem, a co do ITI, to ja raczej obrałam kierunek na Małego Księcia – dwa wpisy z 10.12.06.po 23.00. Pozdrawiam,



  • ~ameli

    któryś już raz oglądam to zdjęcie, i za każdym wydaje mi się, że wśród migających gwiezdnych punkcików ujrzę, chłopczyka jadącego rowerem po niebie jak w fimie „ITI”… a może dopatrzę się samego ITI ze świecącym paluszkiem :) Wcale by mnie to nie zdziwiło tyle czaru i fantazji w tym niebie.Jeśli skojerzenia z ITI i chłopcem na rowerku – są nieprawdziwe to bardzo przepraszam, słabą ma pamięć do obrazów filmowych.



  • blog_jakich_wiele@onet.eu

    Gdzieś tam jest Mały Książe;)Bardzo ładne.zANILK



  • ~kyke

    i spadające gwiazdy …



  • ~Dobrej Nocy

    Ach!



  • ~ameli

    Ależ się człowiek mały czuje na ziemskim globie, gdy ma nad sobą taką rozgwieżdżoną otchłań…dopiero wtedy przychodzi zaduma, że może jednak sami tu nie jesteśmy…kocham nocne niebo za jego tajemnicę;dzienne – za przestrzeń i poczucie wolności jaką nam daje;a te na skraju dnia i nocy za kolory, jakie tylko możemy sobie wymarzyć…



  • ~Carrmelita

    Było romantycznie, a teraz będzie inaczej, bardziej beztrosko: „Nie kochać w taką noc to grzech, to grzech ! Kochajmy póki czas ! Niech miłość wejdzie w nas i w krew”, niech porwie dziś i nas …. I pomyśleć, że wszechświat się rozszerza, uciekają od siebie gwiazdy i galaktyki, a kiedyś zapadną się i wybuchną niczym nie związane, wolne aż do bólu ….



  • ~Carrmelita

    Gdzieś tam ….. „w maleńkiej róży kochał się, Książe na jednej z wielu gwiazd ” … gwiazdy, gwiazdy, nieczułe, zimne niebyty …. „W świecie, gdzie nikt nie kocha róż, na zawsze ktoś pozostał sam”….



  • ~Krystyna

    O Boże………….tylko niemy zachwyt………….



  • ~Marcjanna

    „Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicyKołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary,To w próżnię swe radosne unosząc pożary,To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy.Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom,A światy roziskrzone – zaledwo na mgnienieOdsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom,Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie.Odsłaniają swe jary, wzgórza i parowy,Już z jednego szum borów płonących dolata,Z drugiego – cisza grobów/…/”Bolesław Leśmian „Gwiazdy”



  • ~fishbone

    a po lewej ambona.



  • ~ella

    zupelnie inaczej wyglada niebo w grudniu anizeli w lipcu. Mimo to, w tych ponurych gwiazdach kryje sie pewien rodzaj piekna. Chce sie na nie patrzec ale nie oczekuje sie, ze gdy ktoras spadnie to spelni sie zyczenie. Jest w tym wiecej zachwytu i zdziwienia niz nadziei. Jedno drzewo pozostaje bez zmian i zawsze kiedy na nie patrze czuje spokoj. Dziekuje…..



  • ~anita

    cos pieknego!



  • ~fishbone

    bajka.



  • ~J

    … a gwiazdy najpiękniej błyszczą rozsypane w wiecznych , zaczarowanych miejscach , w których chmury pozwalają człowiekowi marzyć o sprawach chwilowo najważniejszych…



  • ~Asia

    boskie…



  • justyna_u1@op.pl

    a te gwiazdy to można policzyć :) pięknie!!!

 

 

 

  

Komentarze: 

  • ~zenonides

    idealna ilustracja do powieści fantastycznych… tak wyobrażam sobie lasy opisane w książkach…



  • ~Red

    las jak z bajki… ;)



  • berenika.siatkarka11@op.pl

    Te Wzgórza rymanowskie-każdemu zawrócą w głowie mi terz. Zdjęcia są fascynujące.



  • ~ameli

    Dzisiaj widzę surrealistycznie…opiewane buki są jak niebieskie wałeczki plasteliny, a pomiędzy nimi rdzawa tiulowa apaszka w kropki zieleni veronese’a….- notabene chiałabym taką mieć :)



  • ~czado

    Pierwsze z ręki na dużej czułości. Drugie ze statywu, ale wiał silny wiatr. Krzewy i drzewa poruszały się, być może także statyw :) Pozdrawiam



  • ~Conry

    fajne, ale to drugie chyba trochę nieostre :)



  • ~Dobrej Nocy

    Nie moge sie napatrzyc tym niebieskosciom. Cos mi przypominaja, jakas grafike czy komiks…?Sa przecudne



  • ~czado

    Światło zmierzchu po zachodzie słońca, jest z natury swej fioletowo-niebieskie. Jasnoszare o niebieskawym odcieniu pnie buków dobrze odbijają to światło wzmacniając efekt, który jest tym większy i późniejsza pora. Sporo zależy od kąta patrzenia – nie z każego kierunku tak to wygląda.Pozdrawiam



  • ~ameli

    Nie mogę się nadziwić tym fantastycznym barwom…Jak to możliwe, by przy tych ogólnie ciepłych tonach poszycia – DRZEWA były tak bardzo błękitne…czasami aż fioletowe – tak jak dzisiaj…MAGICZNE…to mało powiedziane…Patrząc na nie mam wrażenie, jakby właśnie uzupełniały zapasy niebiańskiej energii lub kosmicznej, jak kto woli…prężą się, by jak najwięcej jej pochwycić, a później ze strudzonym wędrowcem się nią podzielić…



  • ~Dobrej Nocy

    Wreszcie wiem, jak wygladaja luny w Bieszczadach



  • ~Carrmelita

    …. i na przekór nastrojowi chwili i powadze sytuacji …. A kuku !!! Na ścieżkę pakuje się Czerwony Kapturek, machając na wszystkie strony wiotkim koszyczkiem, z którego nieuchronnie wypada zgnieciony patyk bagietki i kawałki pokruszonego serka Chedar… Skarpetki na X-sowatych nóżkach Kapturka zsunęły się nieładnie do pół łydki . W koszyczku uparcie trzyma się ostatnia butelka winka .. Dziewczę z niekłamanym entuzjazmem wlecze u swego boku, rozanielonego Wilka ( który uporał się już z fiksacją paszczalną, ale nie dał sobie jescze rady z kompleksowi Edypa ), który bełkocząc coś pod rozchełstanym wąsem, próbuje dzielnie wtórować Kapturkowi: „Hej, hej, hej sokoły ! Omijajcie góry, lasy, doły ! Dzwoooń, dzwoooń, dzwoń dzwoneczku mój czerwony kaptureczku…” …i razem, obłapiając się za szyję i pod boki, zataczają się w kierunku Babcinej chatki, rozgniatając po drodze spanikowane ślimaczki i strącając, płochym bucikiem i wylniałym ogonem, z liści wieczorną rosę ….. Babcia już czekaaaa,… i ostrzy noże.



  • ~Li

    To prawda. Coś wisi w powietrzu,…ale jest nadzieja… między drzewami ścieżka…, dokąd?…Ty tylko mnie poprowadź …, nawet jeśli nie bardzo chcę pójść.



  • ~sirr

    jak z obrazkamalowane



  • ~J

    …jak srebrne wieczne wojsko, strzegące moich myśli niepewnie splątanych przed zagubieniem w codzienności…



  • ~eddie polo

    jak z Makbeta, Las Birmanski…:)



  • ~I.

    tak bardzo, bardzo kocham las…



  • justyna_u1@op.pl

    bezśnieżny grudzień też może być piękny… co widać na załączonych obrazkach :) zdecydowanie mają w sobie COŚ

 

 

… na Łysej Górce, smagany rymanowskim, fenowym wiatrem, który w sezonie zimowym kosztuje kilkaset dodatkowych złotych miesięcznie na ogrzewanie domu,

widzę…

Północno-zachodnie stoki Zamczyska przechodzące w Wierchową, na której od niedawna ktoś kosi się łąkę, pielęgnuje brzozowy zagajnik, co oznacza teren prywatny. Ciekawe czy właściciel, tak jak kiedyś Łemkowie i Polacy, przywita wędrowca pozdrowieniem i zaproszeniem… czy wystraszy tablicą TEREN PRYWATNY – WSTĘP WZBRONIONY!? Dla mnie o atrakcyjności tego miejsca stanowi brak owych tablic. Gdy się pojawią, nie będę tam chodził, robił zdjęć, a miejsce stanie się tym samym, czym są ogrody strzeżone wysokimi parkanami, kamerami, psami i strażnikami.

Jeżeli czymś się nie dzielę – jest bez wartości.

Dalej po prawej Mogiła, na której stokach w zimie jeździmy na nartach. W środku Glorietka, przez którą najwygodniej przejść z Mogiły na Kopę i Przymiarki – widać je na ostatnim planie po lewej stronie drzewa.

Drzewa, które stoi razem ze mną.

Ile jeszcze myśli goni po mojej głowie? Spisałem tylko jedną co zajęło mi… nie napiszę.

Gdybyśmy mogli stanąć tam razem w szeregu, i Każdy powiedział co widzi, czuje…

P.S. 

Ostatnio Carrmelita przelatując nad tym blogiem napisała wspaniale opowiadanie… o sobie, o miłości do gór i przyrody, o mnie, o Bogu, o Wszystkim… i podzielila je na drobne fragmenty, rozrzuciła jak perły w róże miejsca, za plecy nie patrząc gdzie lecą. A ja widząc takie marnotrawstwo nie wiem co mam zrobić… Pozbierać? Jak? Przecież w ten sposób ograbię miejsca, w które spadły. Oczyścić teren? Nie! To wbrew naturze! Tylko w różnorodności piękno i moc… Więc nic nie zrobię… Mogę tylko podziękować i prosić o jeszcze… Dziękuję Wszystkim, którzy tu zaglądacie i tak jak „rude wredne” teraz, sprawiacie, że mimo innych planów, wstawiam kolejne zdjęcie.

Pozdrawiam

Komentarze: 

  • ~kahol

    Nawet w górach tegoroczna zima robi psikusy… w połowie grudnia poszłam fotografować źródła Łaby w Karkonoszach… do prelekcji o naszych terenach… troche śniegu było, ale dużo mniej niż rok temu. Nart turowe mogłam wpiąć dopiero na grzbiecie ponad 1000 m. n.p.m. dla porównania rok temu w gudniu fotografowałam Śnieżkę i inne elementy Karkonoszy środkowych… jak w bajce.



  • ~Carrmelita

    Halo Nina ! Masz racje, że ta pogoda zupełnie się w tym roku pogubiła. Ameryka to wielki kontynent, więc anomalie są u Was gigantyczne. Moja siostrzyca z Toronto pisze, że dopiero od niedawna mają trochę mrozu i śniegu nad Ontario L., a powinni już od miesiąca zamarzać na kość i brodzić w śniegu po pas. Podobno u niej w ogródku pojawiły się łodygi tulipanów. Ludzie zawsze jakoś sobie poradzą w sytuacjach kryzysu pogodowego, ale najbardziej szkoda mi tych zniszczeń w przyrodzie – tyle strat w starym drzewostanie ! Wystarczy jedna trąba powietrzna w kilkanaście minut, by całe hektary, co rosły przez stulecia popękały jak zapałki … Pozdrawiam, ciepłe uściski z W-wy i zaglądaj tu do Czado na bloga czasami. Tu zawsze odnajdziesz słońce lub śnieg zgodnie z nastrojem. Jesteśmy poza tym ciekawi, co tam słychać w British Columbia ? Jak się mają niedźwiedzie Grizli ? Czy lubią Polaków ?



  • ~ameli

    Pozwolę sobie wtrącić się słówkiem w dialog…to teraz już wiemy gdzie zawędrowała nasza polska zima, na którą tak bezsilnie już czekamy – za ocean powędrowała… Może jeszcze sobie o nas przpomni – nie tracimy nadziei, ale zwątpienia jest dużo. Dzięki Nina, trzymaj się cieplutko w tym dalekim świecie, pozdrawiam



  • ~czado

    Daje wiele do myślenia to co piszesz. U nas także straty liczą wlasciciele wyciągów narciarkich i hoteli dla turystów. Jest ciepło. Od czasu do czsu pada deszcz, nic nie wskazuje na to by zima miała nadejść. Zaczynamy powoli przyzwyczajać się do myśli, że jej w tym roku nie będzie.



  • ~Nina

    Halo Carrmelita ! Canada dziekuje za pozdrowienia i sle usciski dla was wszystkich. Ja mieszkam w Columbii Brytyjskiej, jakies 4 tysiace(z grubsza zaokraglajac ) kilometrow na zachod, od Toronto. Na przelomie listopada i grudnia odwiedzila nas zima. Choc bylo to tylko kilka stopnii ponizej zera, narobila takiego bigosu, ze ludzie wpadali w panike. Nikt tu nie jest przyzwyczajony do jazdy w zimowych warunkach. Przez pierwsze dni wiele osob nie udalo sie do pracy, zamknieto szkoly, niektore centra handlowe. 250 tysiecy ludzi zostalo bez ogrzewania i swiatla. Ta przygoda trwala tydzien i wszystko zrobilo sie znowu zielone. Pare dni pozniej, wichura potezna przeszla przez nasza prowincje. W Stanley Park padlo 1000 drzew. Wiele z nich mialo po 300 lat. Bylo kilka wypadkow, ze drzewa wyrwane z korzeniami runely na domy, doszczetnie je niszczac. Nie podlaczono jeszcze ludziom pradu, po pierwszym ataku zimy, a wichura pozbawila pradu, nastepne tysiace ludzi. Wielu z nich mialo swieta zimne i glodne, juz bez urokow zimy. Dlugo sie nie nacieszylismy spokojem. Po nowym roku, mrozny oddech z bieguna znowu przypedzil do nas zime. Jak za pierwszym razem bylo wiele wypadkow i strach padl na wszystkich, bo kazdy wyjazd z domu, byl pelen potwornego stresu, czy uda sie szczesliwie dotrzec do celu. W Stanley Park nastepne tysiac drzew padlo.U nas normalnie nie ma zim, jest pora deszczowa. Snieg jezeli sie pojawia to tylko przez pare chwil i znika, Od wschodu i polnocy jestesmy odgrodzeni od reszty Kanady przez Gory Skaliste, od zachodu Pacyfik odgania mrozne powietrze z bieguna. No niestety tym razem nie spisali sie nasi „obroncy”. Zadziwiajace, ze kiedy nas gnebila zima, na wschodzie Kanady, ludzie mieli ciepla jesienna pogode, co jest anomalija totalna. Osrodki sportowe nastawione na zimowe rozrywki, jak narciarstwo itp. obliczaly straty finasowe, jakie to im niesie. Sniegu ani sladu. W USA sytuacja jeszcze gorsza niz w Kanadzie; sniezyce, lodowe zawieruchy, tam gdzie nikt sie ich nie spodziewal. Pozamarzaly pomarancze na drzewach, zniszczone rozne uprawy. Juz w gazetach pisza, ze bedziemy placic za owoce i warzywa 50% wiecej, a moze i 100 %. Tutaj nikt nie przepusci okazji, aby na nieszczesiu zrobic duza kase. Ciesze sie z jednego, ze jeszcze do tego nie doszlo, ze rozne kataklizmy w USA nie niosa Polsce podwyzek cen. Kiedy dzisiaj zrobilo sie szaro i deszcz zamienial snieg, w brudna mazie, ludzie z radosna ulga witali kazda krople deszczu. Piekno zimy tutaj, kosztuje nas zbyt drogo, wiec niech pada, pada, pada…….

  • ~ameli

    ale z Was łasuchy ;) ja takich fanatazji kulinarnych nie miewam – a szkoda, bo może byłoby łatwiej o dobry nastrój, gdyby w myślach pojawiło się jakieś „danie dnia”. Ale np. o winach…hmm…dziasiaj usłyszałm przepiękną opowieść sprzedawcy o mołdawskim Merlocie z delikatną nutą kwiatu migdałowca, zakończoną w ostatnim takcie pauzą owoców malin i czerwonej porzeczki. Albo o owocowym smaku argentyńskiego Cabernet Sauvignon z nutą jagód i poziomek, dopełnionych subtelnym odcieniem fiołków i cienmej czekolady. Aaacch…już nie pamietam wszystkiego, ale opuściałm „winnicę” oczarowana poezją smaku. Kolejne marzenie – zostać kiperką :)

  • ~ameli

    oby do jesieni…z tegoroczną nie możemy sie rozstać a już kolejnej czekam z utęsknieniem :)

  • ~czado

    Po tym co napisałaś, „mimo, że rozum mówi nie jedz, silna wola zwycięża”. Idę do kuchni…

  • ~Carrmelita

    Jeśli trochę szafujemy słowem „Mistrz”, to nie miej nam tego za złe. Jeśli kiedyś je „popełnimy” mimochodem w komentarzu pod wpływem emocji, to bądź wyrozumiały i wybacz nam te „zapędy słowne”. Traktuj raczej ten tytuł jak synonim słów: Autor, Patron, Inicjator, Nauczyciel, itp… Te określenia są chyba adekwatne do sytuacji i relacji między nami-oglądającymi i Tobą – przedstawiającym. Poza tym nie chodzi tu tylko o zmysły, ale również o wnioski i naukę. Np. ja, która dopiero raczkuję z Fuji FinePix S 5600 na szyi mogę się wiele od Ciebie nauczyć …a resztę, daj Boże !Co do wszelakich napitków ( ratujących nas w niepogodę na szlaku przed grypą, reumatyzmem, chandrą i dusiołkami ), to nie wzgardzę Żywcem, Warką i Tyskim z beczki lub grzanym, pod warunkiem, że do tego podadzą mi pierogi łemkowskie lub polędwiczki w sosie z kaszą, zapiekane w chlebie żytnim. Osobiście preferuję czerwone wina pod wszelkie mięsiwa i sery ( wzorem są Francuzi i Włosi – najzdrowsi w Europie, nie koniecznie dlatego, że kochają oliwki i brie… już Starożytni czcili winorośl ). Czasami dobrze jest do grilowanego szaszłyka lub karkuweczki (z pieczonymi w folii ziemniakami z rozmarynem i masełem ) zastosować dla lepszego trawienia – wódeczkę ! ( …i znowu to powiedziałam ! ;P ). No cóż, przyznam się bez bicia … dla mnie abstynenci to nudziarze i „nieloty” albo zakamuflowani alkoholicy. Lekarze biją na alarm ! Ci, co nigdy nie zhańbili diety %-tami ( realnymi a nie wirtualnymi ) są mniej odporni ! Wniosek: Nie ma trunków bez zastawionego stołu ! Mało tego, gdy cytuję poetę:”Jedzą, piją, lulki palą, tańce, hulanki, swawole !”, to jestem na NIE tylko w kwesti lulek, a co do reszty, to „niech się dzieje wola nieba …”. I tak to z powodu „grających marsza kiszek” zamieniam powoli ten Blog, w nałogowej paplaninie z fotograficznego w kulinarny. Wybacz mi, Czado ! Idę jeść ! Innym razem napiszę, jak śliwowiczka ( nabyta w Krynicy Zdrój „pod stołem” ) uratowała mnie na ścieżce do Kamiannej w Beskidzie Niskim. Czuwaj na trzeźwo !

  • ~Carrmelita

    Masz rację, zamarudziłyśmy trochę …więć przyspieszmy kroku, żeby łowić nowe krajobrazy, „śpieszmy się” gonić ludzi … może kogoś jeszcze zagadamy, zatrzymując dłużej na tym blogu ?

  • ~Carrmelita

    Cieszę się Ameli, że „przynęta chwyciła” z tymi Bieszczadami na jesieni …. Ja, w każdym razie trwam w pomyśle jak opoka i nawet, gdyby nastał potop i trzęsienie ziemi, to i tak tam będę ! Pomysł spotkania z Czado-Przewodnikiem w plenerze jest świetny ! Może, gdy pożółkną liście w Bieszczadach, Czado zwoła nas, Blogowiczów i zareklamuje nam jakąś fotograficzno-muzyczno-poetycką imprezę, odbywającą się w regionie ?

  • ~czado

    Wszystko fajnie tylko określenie „Mistrz” bardzo mnie krępuje i jeśli mogę mieć taką prośbę to najbardziej mi odpowiada „ty ew. „czado. Mnie po wędrówce najlepiej smakuje Żywiec. Myślę, że mogę go reklamować na swoim blogu. Rozwijaj Carmelito tę myśl – wirtualne picie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, przyjamniej nic o tym nie wiem :) A z Marcelą to rozminęliśmy się o parę minut, ale co ma wisieć nie utonie, a kompania bedzie większa…Przerwa się kończy muszę do roboty… a za oknem słoneczko.Pozdrawiam

  • ~ameli

    i jeszcze…mam nieodparte wrażenie, jakbyśmy przystanęły pod tym rosochatym drzewem…inni już poszli dalej, jak to na szlaku bywa albo jak w muzeum…podziwiać kolejne „eksponaty” a my się tu zagadałysmy i tak powoli „człapiemy” się za resztą :)

  • ~ameli

    Przyznam szczerze, że ta „wódeczka”…(ale żeśmy się do niej przyczepiły -czyżby jakieś ukryte ciągoty nas zdradzały ;) …to dla mnie przenośnia, bo osobiście za nią nie przepadam i zdecydowanie wolę „demi-sec” – grzańcem również nie pogardzę.Twoje słowa odebrałam jak zaproszenie na wędrówkę – Bardzo Dziękuję – marzą mi się Bieszczady, bo i ja też nigdy tam nie byłam. A na Pejzaże Karpackie trafiłam równie nie dawno – „Światło” z 6 listopada 2006, było pierwszym zdjęciem jakie zobaczyłam na blogu – urzekło mnie i nadal za nim podążam wędrując tutaj i zostawiając coraz więcej śladów – co mnie trochę niepokoi, bo może za bardzo „depcze” swoimi słowami na tych spokojnych ścieżkach,…coraz bardziej czuję się jak u siebie i coraz większa ze mnie gaduła…ciekawe co czado na to ?Pomysł realnego spotkania jest…rewelacyjny :) Niestety ja na dzień dzisiejszy, żadnych deklaracji nie mogę złożyć – jako tako „plan życia” jest ułożony do końca stycznia, a dalej to wielka niewiadoma…Będę bardzo się starała, by wrzesień był dla gór…Mam nadzieję, że będziemy w kontakcie – w końcu codziennie tu bywamy – a prawdziwa wędrówka jaki i toasty za „Czarodzieja” naprawdę się wydarzą – może sam „Guru” będzie nam przewodził :) – fajnie, by było…z pewnością więcej byśmy się dowiedziały o tych terenach, bo obie de facto na „nieznanym” gruncie będziemy…A co do „pochwalnych” komentarzy dla Mistrza, to słodzimy mu wszyscy równo – pewnie codziennie opuszczając blog klei się jak od miodu :) Ale tak naprawdę..to niewiele w porównaniu z tym ile radości sprawiają nam Jego pejzaże…Jak na razie „wsparcie” działa, bo „miomo innych palnów, po raz kolejny wstawia zdjęcie” – ku naszej uciesze…Pozdrawiam i trochę niepewnie powiem…do zobaczenia we wrzesniu w realu…

  • ~Carrmelita

    Serce boli i w gardle dusi, gdy piszesz o „pochlastanych” drzewach na osiedlu… ja wolę mniej słońca, więcej cienia i szumu liści niż ciemnotę i okrucieństwo tych samozwańców – niszczycieli. Co komu są winne drzewa, że są drzewami ? Nigdy nie pogodzę się z takim marnotrastwem życia i piękna !Co do „wódeczki”, to historia była taka: najpierw ochoczo zainicjowała ją Marcella, potem o „drugiej wódeczce” za zdrowie Blogowiczów napisałaś Ty, a ja wprosiłam się na „trzecią kolejkę”. Mam nadzieję, że kiedyś umówimy się na „prawdziwą – niewirtualną wódeczkę”, gdzieś w karczmie na szlaku pod połoninami … Mówię poważnie. Trzeba na serio wypić za zdrowie naszego Mistrza Czado, żeby miał siłę i pokusę tworzenia coraz to nowych pejzaży i aby się nie rozleniwił naszymi komplementami. Wybieram się na 100% na jesieni, gdzieś na przełomie września i października w Bieszczady, w których jeszcze nigdy nie byłam i szukam paru „bratnich dusz” do wędrówek po pustkowiach. W małej, kameralnej grupie zawsze raźniej, a i namolny niedźwiedź się tak łatwo nie przyklei. Jeśli ktoś nie przepada za wódeczką, to można zabrać na szlak czerwone, wytrawne wino chilijskie lub włoskie. Wszystko zależy od smaku i nastroju … Fajnie by było poznać ludzi, co tak szczerze i ciekawie piszą o swoich reakcjach na zdjęcia Mistrza…. Co do mnie, to tak szybko nie odlecę z tego „ogrodu”, bo jestem wierna swoim fascynacjom ( ” bom cząstkę mej duszy tu zostawiła” ). Zastosowałam tylko taki mały chwyt w postaci nieśmiałego szantażu dla zaostrzenia apetytu na konto przyszłych dzieł naszego Guru. Ten blog, to jakby mój nałóg od końca listopada. Wracam do domu z pracy i już sobie myślę: „Co tam słychać u Czado i Jego Marzycieli ?” P.S. Zdjęcie ” Gdzie nikt…” w kolorze sepii, o którym napomknęłaś, to jedno z moich ulubionych. W myślach podarowałam je mojej Babci Kazi.

  • ~ameli

    Carrmelito inspiratorką „wódeczki” była Marcella ale myślę, że miło jej będzie gdy więcej osób dołączy się do „bandy”. Ze swojej strony, dziękuję Ci bardzo za słowa, które tu pozostawiłaś, z pewnością nie jeden z nas pomyślał o tym samym, ale Tobie udało się to wszystko na słowo pisane przełożyć. Twój „komentarz” jest jak klamra spinająca wszystko, co powyżej w podzięce napisaliśmy. Każdy z nas jest niezmiernie wdzięczny Czado za Pejzaże, ale nie zawsze łatwo jest znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić uczucia, które nam tu towarzyszą – które w nas wzbudzają jego prace. Dziękuję Ci, że się tego powzięłaś i najpełniej, jak to tylko możliwe wyraziłaś… i nasze myśli. Musimy wspierać Artystę, by miał „siłę” i nie zaprzestawał swojej twórczości – publikacji nowych zdjęć.”Wedruję” tu od niedawna, ale bardzo się przywiązałam do Pejzaży i dnia bez nich nie mogę wytrzymać. Nigdy w Bieszczadach nie byłam więc te zdjęcia są moim oknem na świat, moim nie spełnionym marzeniem… i pewnie nie tylko moim :) Napisałaś, że jeśli „Czarodziej” (cyt. J.) nas zaniedba odlecimy innych „ogrodów” szukać – myślę, że chyba jednak nie… a jeśli nawet się rozejdziemy…to będziemy się błąkać, bo nigdzie już takich nie znajdziemy. Tu nie chodzi tylko o piękne widoki, ale o cały świat a szczególnie ten wewnętrzny – o nastroje i refleksje, którymi wspólnie się dzielimy. Jedni od drugich uczymy się wrażliwości, poznajemy skryte w duszy tęsknoty – myślę, że po prostu rozumiemy się. Czado stworzył nam tutaj cudowny świat, powiedziałaby magiczny – oderwany od zgiełku codzienności, w którym możemy znaleźć ukojenie i spokój, do którego powracamy gdy chcemy odpocząć i nabrać sił – gdy chcemy pomarzyć…. Gdy zabraknie Pejzaży uschniemy, jak te dwa niepozorne, pomarszczone liście po prawej na zdjęciu „Gdzie nikt…”P.S. „Pogalopowałabym” poprzez bezkresne polany, jak na razie ekwiwalentem jest rower na równej szosie – dobre i to ;) P.S. Pisałaś też o tym jak drzewa się zmieniają – rozrastają, pną się w górę – to miłe takie wspomnienia w pamięci zachować. Tam, gdzie mieszkam stało się niestety inaczej…bujne korony drzew, które latem skrzętnie zakrywały sąsiadujące bloki, które swoją soczytą zielenią pozwalały zapomnieć, gdzie się jest..jesienią pościnali… :( Rozumiem, że każdy chce mieć światło dzienne w swoim mieszkaniu, ale nie rozumiem dlaczego aż tak bardzo musieli okaleczyć te drzewa, mogli tylko trochę przyciąć…Wyglądają teraz strasznie, jak ludzie bez kończyn, żal na nie patrzeć…widziałam kilkakrotnie drzewa połamane wiatrem na szczytach gór, ale te miejskie „kaleki” swoim widokiem jeszcze bardziej wstrząsają…Pozdrawiam smutnie, ale szczerze z troską, ale i optymizem

  • ~Carrmelita

    Hej Nina ! Pozdrów ode mnie Kanadę ( ma siostrę w Brampton pod Toronto ). Ona chyba już ma śniegu pod dostatkiem …. Co do polskich, zimowych obrazów, to zerknij do Archiwum 2006 naszego Mistrza Czado i wybierz Listopad. Jest tam kilkanaście białych zdjęć z tegorocznej jesieni. Pozdrawiam,

  • ~Nina

    Kochany ! Piekne te zdjecia, wszystkie. Prosze Cie jednak zrob wiecej zdjec zimowych. Od dluzszego czasu szukam zdjec, ktore by oddaly bajkowosc zimy, puszystosc sniegu, na galazkach drzew iglastych, padajacy snieg, zima otulajaca pierzynka swiat, domy otulone sniegiem, drogi zasypane bialym futerkiem. Szukam tego czarodziejskiego efektu, tego zachwytu zima, zlapanego kamera. Sama probuje fotografowac, ale zima u nas jest dosyc niezwyklym zjawiskiem. Mieszkam w Kolumbii Brytyjskiej, w Kanadzie. Wiem, ze dalej, glebiej w gory, jest to czego szukam, ale kiedy tam jest snieg, drogi sa bardzo niebezpieczne i bardzo czesto nieprzejezdne. Tesknie za polskim krajobrazem, choc tutaj jest tez pieknie. Jednak nic nie jest nigdzie tak piekne jak polskie lasy i gory i pagorki. Serdecznie Cie pozdrawiam i zycze wesolych Swiat Bozego Narodzenia oraz szczesliwego Nowego Roku 2007.

  • ~dreamka-w-ameryce.blog.onet.pl

    Zwiedzilam cala Ameryke prawie, a na widok znajomych katow lezka mi sie w oku zakrecila… tesknie do podkarpacia

  • ~Carrmelita

    Grudniowe trawy na Łysej Górce tlą się, dogasają tłumione fioletem wzgórz i zwęgloną czernią drzewa. „Drzewa, które stoi razem z Tobą” … Niektórzy z nas też mają swoje „drzewa, górujące nad horyzontem, z którymi dorastaliśmy „( Marcella z 06.12.06.). Ja myślę o ścianie lasu w Brzegach k/Bukowiny Tatrz., która już prawie dwa razy powiększyła się od czasu, gdy miałam 7 lat. Były kiedyś inne dwa świerki w przydomowym ogrodzie w Warszawie, ale dziś już nie istnieją, bo nowemu właścicielowi posesji się nie podobały… Przygnała mnie znów na tego bloga tęsknota za górami i pragnienie śnienia na jawie. Poczułam się tu jak u siebie i wśród „śmiertelnych czujących i myślących jednako” ( „… bywanie tu to raj dla duszy”- Jolka z 06.12.06.; „…. harmonia, za którą tęsknię” – Li z 05.12.06.; ” schodzić nogami te dzioły i paryje..” – Marcella z 06.12.06.). My, powracający – spragnieni piękna, lgniemy do Twojego blogu, Czado, jak pszczoły do miodu … lecz tego się nie spodziewałam ! Wezwałeś mnie „Czarodzieju” ( cytuję J. z 07.12.06. ) wymieniając z imienia, więc staję przed Tobą ze ściśniętym od wzruszenia gardłem i w poczuciu wdzięczności, za to, że tworzysz i czytasz nasze refleksje, pomimo oczywistego braku czasu. Dziękuję Ci za te nieoczekiwane, dobre i szczere słowa. To wiele dla mnie znaczy …. „Jak piękne są Twoje pejzaże, tak piękne są Twoje mysli” ( Ameli z 05.12.06.). Twoje odpowiedzi są jak katalizatory fotograficznej magii między nami -Widzami a Tobą-Twórcą. Są jak zaklęcia podtrzymujące czar … Myślę, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. To rodzaj umysłowej i duchowej symbiozy. Ty, jak ktoś na blogu powiedział, ” karmisz nas pięknem” a my jesteśmy Twoją Pasieką. Dbaj więc o nas i dziel się z nami, tym co dla Ciebie ma wartość, bo odlecimy w poszukiwaniu innych ogrodów … A my w zamian za Twoją hojność odwdzięczymy się plastrem skojarzeń ( woskiem krytyki, propolisem na rany, miodem mobilizacji i pyłkiem zachwytów ). Twoje zdjęcia wywołują wewnętrzny przymus dzielenia się wrażeniami z nadzieją, że ktoś czuje podobnie. Może nie jesteśmy sami !? ( Gabi z 04.12.06. – „Nie zostawiaj mnie tu samej !”). Bądź więc z nami i wysyłaj zdjęcia wraz z dopiskami „od serca” dla górali i ceprów i nawet dla Polaków z Warszawy i z Rzeszowa, co podobno nie rozumieją „chłopów” i nie potrafią „być częścią ziemi”( Marcella z 06.12.06.). Moim skromnym zdaniem, My – Miastowi boleśnie odczuwamy, czego nas los i codzienność pozbawia … więc, Czado, nie szczędź sił i talentu, by nam i Sobie to wynagrodzić !!! Wiadomość o PRYWATNEJ Wierchowej zmroziła mi krew w żyłach. To nie może tak być ! Nie tak ! Blogowicze i inne duchy wrażliwe: Łączmy się w idei ocalenia Bieszczad i innych ledwo już dychających ojczystych gór ! Nawet jeśli powstaną odgórne, urzędowe zakazy grodzenia nabytej ziemi w Bieszczadach, to i tak nie tędy droga. Musimy swoim podziwem, szacunkiem i umiłowaniem tej ziemi przekonać potencjalnych, nowych lub już istniejących „właścicieli” o naszych dobrych intencjach. Musimy przypomnieć im tradycyjną łemkowską i mickiewiczowską gościnność, aby zrozumieli, że tylko dzieląc się tym , co „przejeli” zachowają piękno tej ziemi dla siebie, swoich dzieci i nas wszystkich. Troską o te góry możemy im tylko pomóc. Bo tak naprawdę, czy spadnie nam korona z głowy, gdy ze szlaku zabierzemy w torebce foliowej znalezione tam butelki lub puszki, rozrzucone przez tzw. ludziów, tak, jak robi się to np. w Kanadzie. Tam, wchodząc na trasę zabierasz ze sobą, jeśli chcesz, wiaderko lub worek z ziemią. Potem rozsypujesz i udeptujesz ją w miejscu, które wydaje ci się podniszczone lub podmyte deszczami, po to aby budować taką ścieżkę dla innych w przyszłości. Robiłam to nie raz i miałam wtedy cudowne poczucie uczestniczenia w czymś nieomal globalnym. A’propos uczuć do ziemi … zacytuję wypowiedź Wodza Seattle z 1852r: „Prezydent z Washingtonu chciałby kupić ziemię, ale jak można kupić niebo lub ziemię ! Ziemia nie należy do nas, to my należymy do niej ! Wszystko łączy się ze sobą jak krew, która nas łączy. Człowiek nie uplótł pajęczyny życia, jest tylko jej nitką. Cokolwiek czyni pajęczynie, czyni sobie…”. Co do krwi, która nas łączy… to nie ma sensu dzielenie nas na miastowych i wieśnialków. Prawie wszystko i tak jest zapisane w genach. Zrozumiałam to, gdy moja lekarz stomatolog kiedyś ze zdziwieniem odkryła, że wysoka, popielata blądynka o kręconych włosach i jasnej cerze ( którą jestem ) ma zębinę w odcieniu łososiowym, jak Azjaci, jak współcześni potomkowie Tatarów …. a ja zawasze zastanawiałam się, dlaczego mój organizm źle reaguje na świeże mleko, a wspaniale toleruje jogurty, kefiry i sery ? Dlaczego uwielbiam konie i jak ojciec „mam do nich dryg” ? Dlaczego fascynują mnie drapieżne ptaki ? Po kim tak kocham wędrówki, szerokie przestrzenie i noce pod gwiazdami ? A do tego jestem gadułą … i z przyjemnością dopiszę się na „trzecią wódeczkę” do bandy Ameli , która preferuje Młodopolskie, empiryczne poznawanie pełni życia ! Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, Czado ! Bywaj !

  • mdrobniak@op.pl

    Choć jestem tu poraz pierwszy, muszę przyznać, że ten blog wywarł na mnie dobre wrażenie…Pasja jest bardzo ważna w naszym życiu i jeśli tylko mamy predyspozycje do tego by sie rozwijać, to czego nam więcej trezba??? Życzę wielu wspaniałych zdjęć…Do nastepnego razu…Magda

  • ~J

    …perły najpiękniej błyszczą rozsypane w wiecznych , zaczarowanych miejscach , w których chmury pozwalają człowiekowi marzyć o sprawach chwilowo najważniejszych , jak Twoje obrazy czarodzieju …

  • minnie_mouse@autograf.pl

    czyzbym trafiła na miłośnika gór? ;> http://www.minnie-mouse.blog.onet.pl

  • ~yolka_k

    Emi, jestem ciekawa jak ty znajdziesz to JEDNO najpiękniejsze? To jest niemożliwe. Pozdrawiam

  • ~czado

    To wzgórze i fotografowalem wieloktotnie. Można znaleźć zdjęcia na tym blogu. Ostanio 17 listopada. Pozdrawiam

  • ~anita

    dzieki Twoim zdjeciom mniej tesknie do moich rodzinnych rymanowskich stron.i za to Ci dziekuje.mam tylko jeszcze jedna mala prosbe-gdybys mogl kiedys przy okazji zrobic zdjecie panoramy Wroblika Szlacheckiego.jest taka gorka, na ktorej stoja trzy wiatraki, z ktorej jest widok doskonaly.bylabym Ci dozgonie wdzieczna.a jesli nie bedziesz mial okazji, to trudno i tak Twoje zdjecia pomagaja mi walczyc z nostalgia!

  • ~Jolka

    Nie napiszę pewnie nic odkrywczego:pięknie jest w Twoich stronach i na Twoich stronach ;czasem tak pięknie,że aż chce się płakać z zachwytu,pięknie „aż do bólu”…Twoje zdjęcia mają „duszę” (o wspaniałym warsztacie nie wspomnę),a Ty-”nieskazitelnie dobry gust”…I te mistrzowsko dobrane tytuły…I te komentarze …Bywanie tu-to raj dla duszy.Dzięki za to …

  • ~mama

    Rozpisałeś się niesamowicie, po prostu bądź ,bo gdzie będę oglądać te piękne zdjęcia i pokazywać innym… Wesołego i bogatego Mikołąja życzę

  • ~Emi

    Te zdjęcia są tak cudowne, tak piękne, ze wybiorę sobie jedno najpiękniejsze i ustawię sobie na pulpicie, chyba nie będzie miał Mi to pan za złe. Obiecuję, ze będę zaglądać tu częściej, bo tej blog jest tego warty.. Najbardziej podobaja mi się zdjęcia z maja, kwietnia, czerwca,

  • ~Anka

    Ja też się cieszę, że wreszcie coś napisałeś. Brakowało mi tego. I również często tu zaglądam.

  • ~Anka

    Nie wiem czy można, ale ja mam na pulpicie jako tło jedno piękne zdjątko Pana Waldka :)

  • ~kalia1

    Czado, wiedz że ja jestem tu co dzień i co dzięn wzdycham do Twych fotografii, choc nie zawsze zostawiam swój ślad. Dziś ucieszyło mnie to ,że wreszcie coś przemówileś .Poruszył mnie Twój kometarz, bo jak wszędzie widzę że i w moich ukochanych górach tereny , gdzie można było pobyć sam na sam z naturą i niebem są okrajane. Smutne to bo chyba jeszcze w górach tylko takie piekne dziewicze miejsca można było znaleźć.Pozdrowionka

  • ~zofiak

    Tak tak, Pan patrzy przez obiektyw okiem ale i sercem bardzo,co widac od razu!I coz po technice jesli nie ma czucia a tu jedno i drugie-bardzo dziekuje,prosze o jeszcze. aha no i Pana podpisy tak wspaniale czasem siegaja glebiej… Spokojnych Swiat Panu zycze i wielu jeszcze pieknych wedrowek.

  • ~ameli

    Idealnie opisałaś ten klimat…właśnie teraz marzy mi się, by poczuć zapach i miękkość „plonujacej roli” i „dwóm wódeczkom” też dalibyśmy radę… WASZE ZROWIE BLOGOWICZE…za spotkanie na niekończącym sie szlaku…może nie zabrzmi to ciekawie… ale jakieś sto lat temu, kiedy to u nas „panowała” Młoda Polska – była moda, by artyści doświadczali, tych „dzioł i paryj” i „świży trowy” – coś mi po nich w tych genach chyba pozostało :)

  • ~Marcella

    Wzięło Cię… Szkoda, że nie mieszkamy bliżej i że nie można w takich chwilach wpaść „na dwie wódki” i na długie (i tu nie wiem, jak napisać, bo „Polaków” nie bedzie – Polak z Warszawy ani nawet z Rzeszowa nie zrozumie; Chłopów? to też nie to, chłop to u nas często „ciemny jest”, bez urazy, ale uczę wielu z nich, nie czują, chcą do miasta, najlepiej do Londynu albo Korku czy jakoś tak srał go pies; Kochających ziemię? trąci myszką jak Ślimak z Placówki albo babcia Bronia, ale chyba najprędzej to) to się dziedziczy gdzieś w genach i to trzeba samemu doświadczyć, schodzić nogami te dzioły i paryje, trzeba se legnąć na świży trowie i poczuć jak rola plonuje, trzeba dorastać razem z drzewem górującym nad horyzontem, posłyszeć skrzek sójki i śpiew drozda, być częścią ziemi, na którą teraz mówi się bezdusznie: „ten kraj”. I trzeba, tak jak Ty, umieć to wyrazić.

  • ~Asia

    popieram całym sercem!

  • ~Em

    Mam pytanie: Czy można wykorzystać te zdjęcia ustawiając je jako tło pulpitu czy może nie wolno tak robić. Te zdjęcia są cudowne, tajemnicze czasami zmuszające do myślenia. Proszę napisać, czy można je wykorzystać…

  • ~t

    ….. a gdyby tak do każdego zdjęcia słów kilka z poezji mistrza ?

  • ~t

    Zdecydowana większość zdrowych Polaków, może obyć się bez:kartoflano-buraczanej koalicji i wyrachowanuch ojców dyrektorów, ale bez Waldka …. jak ????Pomysł o książce jest niezły, ale pewnie drogi.Pozdrawiam .. a gdyby tak do każdego zdjecia słów kilka z poezji mistrza?

  • ~mary

    I ja !!!

  • ~broszka

    Niestety obszary wolności kurczą sie coraz bardziej, ale mamy jeszcze przestworza, gdzie chyba jeszcze długo nikt nie postawi informacji private.Pozdrawiam serdecznie.

  • ~rude wredne

    racja! :)

  • ~Madzia

    Ja też

  • waldemargajecki@wp.pl

    Witam i zapraszam do mnie http://www.tomaszkielar.blog.onet.pl

  • waldemargajecki@wp.pl

    Witam i zapraszam do mnie http://www.tomaszkielar.blog.onet.pl

  • ~Iwonka

    Ja bym kupiła

  • ~mg

    A może pokusisz się o wydanie albumu „Pejzaże karpackie”? Na pewno znajdziesz wydawnictwo zainteresowane taką publikacją.

  • ~Li

    Dzięki, bardzo niedawno Cię znalazłam, ale od tego czasu zaczynam pracę przy komputerze od Słowa Bożego i Twoich obrazów – to brzmi harmonią za którą tęsknię, zawsze … czekam…

  • ~Iga

    My wprawdzie nie stoimy razem z Tobą w szeregu,ale i tak mówimy co czujemy,może akurat nie w Tej samej chwili,ale potem, gdy nasycimy wszystkie zmysły widokami i Twoim spojrzeniem na świat.A jest to wierna grupa ludzi widząca i czująca podobnie świat.Pozdrawiam.

  • ~Iga

    My wprawdzie nie stoimy rarem z Tobą w szeregu,ale i tak mówimy co czujemy,może akurat nie w Tej samej chwili,ale potem, gdy nasycimy wszystkie zmysły widokami i Twoim spojrzeniem na świat.A jest to wierna grupa ludzi widząca i czująca podobnie świat.Pozdrawiam.

  • ~ameli

    Tak rzadko zastawiasz nam tu słowa…, nie szkodzi – pejzaże mówią wszystko……ale to, co przed chwilą przeczytałam sprawiło, że wstrzymałam oddech, serce wali, ręce zimne się zrobiły…Bardzo poruszyły mnie te słowa…Jak pięknie są Twoje pejzaże tak i piękne są Twoje myśli…To my TOBIE DZIĘKUJEMY, że nas nie opuszczasz…”karmisz” pięknem i wrażliwością, żyjemy „uduchowieni” Twoimi Pejzażami. Dzięki Tobie mamy marzenia i pragnienia, a co niektórzy tak jak ja i cele do zrealizowania…..DZIĘKUJEMY

  • ~Gabi

    Wchodzę często. Komentuję niestety rzadko. Ale wiedz, że jesteś teraz moim jedynym łącznikiem z ukochanymi miejscami. Bo jestem daleko. Choć odległość niezatrważająca – nie mam szans by zobaczyć to na żywo kolejny raz. Jeszcze nie teraz. Ale może wkrótce.Nie zostawiaj mnie tu samej. Pozwól utrzymać ten kontakt.

  • ~M

    Jaka ja mam wielka ochote wrocic w rejony Rymanowa, kiedy ogladam te zdjecia… ehhh ;)

  • ~rude wredne

    rude wredne jest skłonne żebrać tak jeszcze długo… – grudniową jesienią, zimą, wiosną tym bardziej… rude (tutaj jakby mniej wredne) dziękuje i nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo… ja także sobie nie zdawałam, dopóki tych Obrazów zaczęło brakować, w środku. bo ot – jakiś-tam-blog, czyż nie wydawałoby się tak? a jednak.i nie, to nie żadna gloryfikacja ani apoteoza… nie miałoby to ani celu, ani sensu. bo tu się człowiek uczy pokory…dziękuje :)

  • ~Asia

    i ja dziękuję :) powinno się zabraniać wzbraniania wstępu…

 

 

 

   

Komentarze: 

  • ~Jolka

    Pocieszasz,ale mnie i tak jest strasznie,strasznie,strasznie wstyd…



  • ~czado

    Władek ma rację :) Obydwa zdjęcia przedstawiają buki. Ale nie ma się czego wstydzić, z pewnością znasz się na czymś, o czym ja i Władek nie mamy pojęcia ;) Pozdrawiam



  • ~Jolka-kobieta miastowa(niestety)

    Proszę Autora o rozstrzygnięcie :co przedstawia górne zdjęcie?Jeśli to nie brzozy -chyba spłonę ze wstydu…



  • ~ameli

    Gdy „obcuję” z naturą, to taki „dzikus miastowy” ze mnie wychodzi…Chciałabym być z nią częściej i jak najdłużej, by się oswoić, lepiej ją poznać i „zaprzyjaźnić się” – ale nie jest mi to dane…Gdy idę w „plener” czuję się jak jej gość i nie wiem czy wypada mi to, czy tamto, staram się nie robić „kłopotów”…,ale czy moja obecność gospodarza nie męczy? Jeszcze trochę wody w strumieniach upłynie zanim będę czuła się w górach swobodnie.I też dlatego Buki mnie przerażają, bo tak naprawdę znam tylko ich „powierzchowność”, bo z wizytą do nich wpadam tylko na chwilę. A Ty na co dzień z nimi mieszkasz, możesz je często odwiedzać i poznałeś ich prawdziwą naturę. Są dla Ciebie rzeczywiście jak „seniorzy” doświadczeni życiem, jak kompani wędrówki, którzy ochronią cię przed niebezpieczeństwami – Ty jesteś ich, one są Twoje. Może kiedyś przedstawisz mnie Im, może się z nimi „oswoję” i wtedy łagodniejszym „okiem” będą na mnie spozierać ze swoich wysokości.



  • ~czado

    Dla mnie buki są przyjaciółmi, jak wujowie z rodziny i sąsiedztwa. Budzą podziw i respekt, są doświadczeni, niejedno przeżyli. Czuję, że są mi życzliwi, choć nigdy tego nie okazują. Gdyby tak zebrało im się na zwierzenia…Dziękuję :)



  • ~ameli

    Prawdę mówiąc, buki swoim ogromem trochę mnie przerażają.Tam skąd je znam, rosną na stromych zboczach, prowadzi tamtędy droga, a później ścieżka na Błyszcz. Na nim miejscowi pobudowali niewielką kapliczkę, dla uczczenia spotkań Kardynała Wojtyły z tamtejszymi oazami rodzin.Gdy tylko mogę odwiedzam to miejsce.Ale dla człowieka z nizin droga na szczyt nie jest łatwa.Na początku jest łagodnie, dosyć szeroko, koń z wozem by przejechał; dookoła pełno świerków i innych niskich drzewek liściastych; a po niżej ścieżki w niewielkim zgłębieniu szumi sobie wesolutki strumyk. Im wyżej, tym coraz trudniej, ale to zrozumiałe. Jednak jest taki „kryzysowy moment”, gdy dochodzi się do rozległej łąki, na której można złapać głębszy oddech przed dalszą drogą.I właśnie temu najtrudniejszemu odcinkowi towarzyszą buki.Kiedy dochodzi się do buków, droga się mocno zwęża, coraz więcej wystających korzeni o fantastycznych kształtach, ścieżka staje się bardzo stroma, czasami i woda tamtędy spływa, człowiek zasapany…ostatkiem sił łapczywie „chłepce” powietrze, aż w głowie się kręci…czy to ze zmęczenia, a może z niedotlenienia (ludzie z nizin nie potrafią w górach oddychać), nogi jak z waty uginają się i….w tym momencie… – nigdy nie pamiętam, co jest po prawej stronie ścieżki – ale po lewej……na stromej skarpie „stoją” właśnie one…BUKI Dlaczego mnie przerażają…?Są takie olbrzymie, niewzruszone a ja przy nich czuje się taka mała…i słaba – słaba w swojej niemocy zapanowania nad zmęczeniem…słaba fizycznie….Boję się, że tam do nich spadnę, że te trzęsące się nogi zawiodą, że poślizgnę się i zsunę po zboczu. Zawsze sobie wtedy powtarzam, że takie silne drzewa mnie zatrzymają i na samym dole się nie znajdę, ale i tak się boję…A gdy jeszcze szumi wiatr…..bo przecież nie zawsze świeci słońce…stają się jeszcze bardziej groźnie…ciemnieją…wydaje się wtedy ich więcej i…”huczą” – tak głośno i grubym tonem…wtedy naprawdę się ich boję,… boję się gór, choć te które odwiedzam wysokie nie są, ale zawsze…Wtedy czuję się, tak jakby góry mnie nie chciały…”nie dla ciebie one człowieczku z nizin – ty mięczaku i słabeuszu”. Przychodzi wtedy refleksja, że rzeczywiście one chyba nie dla mnie, że „włóczęgogórołazem” nie zostanę……tylko sobie to wmawiam. Mogę je podziwiać na obrazku, ale by żyć ich klimatem i oddychać górskim powietrzem – nie zasługuję…Mimo przygód -zimą czekam z utęsknieniem a gdy zbliża się lato odliczam dni do spotkania z nimi, mam nadzieję że one również na mnie czekają i wraz z bukami nie będą mnie tym razem straszyły, okażą więcej cierpliwości i zrozumienia dla ich oddanej wielbicielki :) To tyle o górach i bukach, nie ma co z nimi zadzierać…a propos buków, to potężne nie tylko fizycznie drzewa …pełne tajemniczej siły i majestatu, chylę ku nim czoło….



  • ~Dom!n!3k@

    heyka fajny blog wpadnij do mnie na rewanzyk na www .wszystko-jest-policzone.blog.onet.pl



  • ~Władek

    Jejciu, kobiety miastowe, to buki są, nie brzozy!



  • ~ameli

    …cudowny błekit i kojące rytmy potężnych drzew…Wspaniałe, majestatyczne buki, chylę ku nim czoło…



  • ~rude wredne

    Apeluję, BŁAGAM o nowe „Obrazy”. ..! Bo ileż można męczyć archiwum ;) Ale tak poważnie… proszę pokornie już… No właśnie – już…



  • ~Kasiula

    Naprawde swietny blog :) zasłużył siebie na nagrodę :) zapraszam do siebie :www.kaasiuulaaaaa.blog.onet.pl



  • amarta2@autograf.pl

    To pierwsze bardziej mi się podoba. Zwłaszcza gra kolorów… :-)



  • ~krasnal

    a między drzewami snuć się poczynają boginy i gnomy…



  • ~Carrmelita

    Może nie będę oryginalna, ale mogę tylko przytoczyć scenę z filmu „Władca Pierścieni” – cz.II – „Dwie wieże”, w której ojciec Arueny – król Elfów, odradza jej związek z Aragornem w następujących słowach: ” Czeka go (w domyśle Aragorna ) śmierć, splendor królów -ludzi, chwała, która nie przeminie aż do końca świata. Ale ty, moja córko będziesz żyć dalej w mroku i zwątpieniu, jak w bezgwiezdnym, zimowym zmierzchu. Będziesz trwać w żalu wśród niknących w mroku drzew, aż cały świat się zmieni i wypełnią się długie dni twego życia. Arueno, nie czeka cię tu nic prócz śmierci”. Toje zdjęcia, Czado oddają klimat tej sceny. Pozdrawiam,



  • ~nacia

    Siemka!!! Masz Super Bloga!!! Zapraszam na mojego http://www.natusia1997.blog.onet.pl ;] pozdro



  • ~dziwadlo

    Przypomina mi to zdjęcie z National Geographic ilustrujące artykuł o bajkach braci Grimm…. Sliczny błekitny. :)



  • ~yolka_k

    no tyle brzózek aż chce się ciąć, bidulki. Pozdrawiam



  • ~yolka_k

    te buki to do ściecia gotowe, a reszta pod rozwagę. Pozdrawiam



  • ~Marcella

    Cześć Waldek, dawno mnie nie było na Twoim blogu :-) Ale przynajmniej wykorzystałam ten cudowny listopad i byłam w takich miejscach, jak fotografujesz także o zmierzchu. Pozdrawiam!



  • rozowapuma12@vp.pl

    Hej u mnie konkurs na http://justyna12-gifki.blog.onet.pl zapraszam do wygrania komcie masz śliczny blog!



  • rozowapuma12@vp.pl

    Hej u mnie konkurs na http://justyna12-gifki.blog.onet.pl zapraszam do wygrania komcie masz śliczny blog!



  • ~behemot.blox.pl

    eh, bardzo bym chciala tam byc… o zmierzchu… o swicie… tam…



  • ~Jolka

    Cuda wyprawia światło w tym brzozowym lasku…I ta cisza…Piękne…



  • ~I.

    tak bardzo kocham las.tak bardzo kocham wspominienia z nim związane.a jest ich tak bardzo wiele…



  • ~KRYSTYNA

    Te błękity……….. jak z bajki…….



  • ~Dobrej Nocy

    Ach, jak piekny jest TAM listopad, bajkowo.



  • ~mama

    Cichy i trochę straszny…ale jaki piękny.



  • ~rude wredne

    … tylko jeźdźca bez głowy brakuje ;) uwielbiam tajemniczość lasu… i ten dziwny szacunek, którego nie sposób nie poczuć… i tę własną ‘malutkość’…

  

Komentarze: 

  • ~ameli

    Gdzie nikt…nie dotrze…Ciebie nie znajdzie…nie spotka, tego co Ty zobaczyłeś…Intrygujące zdjęcie, ni to kolorowe, ni czarno – białe.Witrażowe, impresjonistyczno-pointylistyczne światełka w tle – cudownie migocą. Mocno, chyba słońce musiało świecić, by taki efekt uzyskać. Takie rozbłyski kojarzą mi się ze światłem odbitym w wodzie – promienie słońca na rozedrganej tafli jeziora, albo z płomieniem świecy widzianym oczami pełnymi łez.Ciekawe jaka to pora dnia, może popołudnie…, ale żółte blaski słońca trochę za jasne, za „nieśmiałe”, jak na tę porę dnia, bardziej może odpowiadałyby tu godziny poranka.Ale słoneczko nisko, więc może jednak…popołudnie?Wiesz taki delikatny żółty kolor – to, o ile się nie mylę, żółcień neapolitańska – nic nie mówiąca nazwa, ale fajna – lubię ją. Na tle tych delikatno-żółtych, rozmigotanych „świetlików”, listki wydają się być błękitne i transparentne jak serwetki papierowe, albo jak bibuła chińska, żeby ładniej i bardziej poetycko brzmiało. Tu głębią ostrości odważnie zadziałałeś…wzbogaca to mocno obraz, szczególnie, że ostrość przypada tam gdzie najwięcej światła. Nastrój chwili uchwycony wyśmienicie.Po raz kolejny uchwycony motyw więcej mówi, niż to, co pierwszym spojeżeniem moglibyśmy zauważyć……Te dwa suche liście, po prawej, które dzięki swojej „chropowatości”, wyróżniają się z pośród ogólnie gładkich kształtów – zwróciły moją uwagę. Formą nie pasują do pozostałych, jakby z innego gatunku, a może to te same, ale szybciej się poddały niż reszta – słabsze były…?Inne dzielnie trwają i co dzień, póki jeszcze sił im starczy, drżąc przy każdym podmuchu, albo przed każdym podmuchem wiatru, będą jeszcze witały wschody i zachody słońca, póki śnieg ich nie otuli. A wtedy spokojnie przezimują.Odległa w skojarzeniach, ale…w jakimś sensie to „metafora życia”. Jedni się poddają szybko, a inni mimo fizycznej słabości, ale silni duchem – trwają… mimo przeciwności losu, i wiatru w twarz – nie poddają się…..MOCARZE…..W sumie to…Listki też jakby miały kształty szkiełek witrażowych.A zdjęcie wcale nie jest monochromatyczne, ale zielone – w najciemniejszych partiach, biało-żółte – tam gdzie najwięcej światła, błękitne – w półtonach :) Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z 1 -szym listopada, może to „migotliki” nasuwają mi skojarzenia płonących zniczy…?



  • ~ameli

    …ach te złote „migotliki”, a na ich tle srebrzysty „ostaniec” – został, by przywitać zimę.



  • ~ameli

    …ach te złote „migotliki”, a na ich tle srebrzysty „ostaniec” – został, by przywitać zimę.



  • ~czado

    Nie przypuszczałem, że ktoś wyrazi słowami ten nastrój, klimat, który tam w lesie jest rzeczywisty, namacalny, a przecież nieuchwytny, wymykający się myślom. Czytajac twój komentarz nie mogę oprzec się wrażeniu, że byłaś tam ze mną, ale patrzyłaś po swojemu, przeżywałaś na swój sposób. Łączył nas zachwyt. Podziwiam, zazdroszczę i dziękuję.Pozdrawiam



  • ~Carrmelita

    „Gdzie nikt nie chodzi, gdzie nic się nie rodzi, gdzie tylko białe jabłonie. Stoi przy drodze, na jednej nodze browar, a w nim cztery konie ….” Nasi upierdliwi jeźdźcy Apokalipsy dawno już pogalopowali w siną dal. W ciszy zmierzchu trwają, w kolorach sepii przydrożne zarośla … a może, gdy nikt nie patrzy na nie, tak jak Ty, Czado – to tych gałęzi też już nie ma ?…może już nie istnieją, rozsypały się jak stare fotografie ? Pozdrawiam w niemym oczarowaniu,



  • ~ameli

    Podobnie jak Ty, wcale nie uważam by “Gdzie nikt…”, było smutne….jest nastrojowe, takie „uduchowione”… :) Czasami potrzena jest chwila refleksji w tym “pędzącym” świecieDużo wdzięku ma ta mała roślinka…



  • ~czado

    Ależ ja się uśmiecham, tylko tak „w duchu”. To spokojne odludne miejsce, nie jest smutne. Lubię taki nastrój. Krzyczące kolory na dłuższą metę są męczące. Szarości późnej jesieni pozwalają wyregulować wzrok, uwrażliwić na szczegóły, których w otoczeniu atakujacych zewsząd barw niedostrzegamy lub pomijamy jako niegodne uwagi.Pozdrawiam z uśmiechem :)



  • ~Magia

    uśmiechnij się do nas czado :) pozdrawiam cieplutko



  • ~Agnes

    Piękne te obrazki. Wpadnij na http://www.super-blog-agnes.blog.onet.pl i zostaw komcia. Bedę ci wdzięczna



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    Delikatne, nietrwale, przemijajace, piekne ….



  • ~Iga

    Gdzie nikt …nie wydobył tego piękna na światło dzienne.Urocze postrzeganie świata,to rzadkość taka wrażliwość i wcale nie jest smutne ujęcie.Pozdrawiam



  • ~Jolka

    Sam smutek,nie „dołuj” nas proszę…



  • ~ambisia

    smutne…



  • ~kalia1

    Pora jesienna, szara nastraja nostalgicznie. Ale w tym miejscu opróćz tej roślinki zaschniętej byłęś przeczieź Ty, by te fotkę zrobić.Pozdrowionka



  • ~ella

    wyjątkowo dużo smutku jest ostatnio w Pana zdjęciach…..



  • ~anette

    czekam na mleczno-zamglone zdjęcia… czy na Podkarpaciu też taka mgła przecudna? Proszę pozdrowić ode mnie moje (nasze) rodzinne strony. Dzięki Panu mogę za nimi tak pięknie tęsknić. Czekam na mgłę :)



  • ~onaA

    piękne.. po prostu piękne…

…pod wiatr. 

Komentarze: 

  • ~czado

    Ten rodzaj światła to kwestia kąta patrzenia – tolerancja wynosi zaledwie kilka stopni. Szkoda, że nie udało mi się na tym zdjęciu pokazać fantasycznego ruchu trzcin, który był taki jak pływanie grupy płaskich ryb np. skalarów – pełna synchronizacja.



  • ~ameli

    Gdy owo zdjęcie powolutku wczytywało się, najpierw – co zrozumiałe, zobaczyłam zieleń i konary.W tym momencie, pochwyciłam dwie myśli jednocześnie przemykające:- czy nie pomyliłam stron, bo taką zieleń znam i kojarzę z innych zdjęć – mistycznych i pełnych tajemnicy fotomontaży, które robi moja przyjaciółka- a druga myśl, to…MOCZARJuż wyjaśniam dlaczego, otóż…sporo ostatnio czytam o Wyspiańskim. Był on autorem m.in. takich prac jak Moczar, czy Skarby Sezamu – w klimacie do siebie podobnych. Niestety Moczar nie przetrwał i nigdzie jego reprodukcji nie odnajdziemy – znany jest jedynie z opisów. A wiecie dobrze, że czytając można sobie czasami więcej wyobrazić, niż by rzeczywistość pokazała. Tak więc przedstawiony na zaginionym obrazie „baśniowy świat spokrewniony ze światem rusałek, wodników i topielców” istniał tylko w mojej wyobraźni – bujnej wyobraźni,…świat – bliżej nie określony i niesprecyzowany, pełen niedopowiedzeń.A tu „otwiera się” powoli zdjęcie i wiedzę…MOCZAR, który do tej pory był tylko moją imaginacją.Nadal jestem, i jeszcze pewnie bardzo długo będę pod wrażeniem tego zdjęcia. Aż trudno mi o nim pisać.Nie tyle bajeczne, co właśnie baśniowe ujęcie przyrody. Właśnie takie…jak z bajek o rusałkach i wodnikach. Choć nie znam żadnej bajki o tych magicznych stworzonkach (poza animowanym Szuwarkiem, który raczej tu nie pasuje), to tak pewnie wygląda ich świat.A tak na marginesie, od Szuwrka można by zapożyczyć nazwę – SZUWARY.Tyle tu niesamowitości… …kolory, a raczej barwy i światło – napisałbym, że niespotykane w rzeczywistości, ale byłaby to nieprawda. Szczęściarz z Ciebie czado, że to przed Tobą natura takie tajemnice ujawnia. Doprawdy niewielu ludzi stąpa po tej ziemi, którzy takie cuda mogą zobaczyć.Widzisz ja do tej pory takie tajemnicze kolory, mogłam oglądać tylko na fotomontażach, czyli…trochę prawdy, ale przy dużym współudziale programu komputerowego.Tym zdjęciem i kolejnym powyżej opublikowanym „Gdzie nikt…” ujawniasz nam swoją „głębszą” naturę.Już nie traper, zdobywca Połonin, z „otwartą postawą” wobec świata i przygód, ale…natura wyciszona, skłonna do refleksji – głębokich refleksji. Z pewnością i przy poprzednich zdjęciach taki już byłeś, ale teraz bardziej intymnie nam o sobie mówisz. Ktoś w komentarzu napisał, że „dużo smutku jest ostatnio w Twoich zdjęciach”. Czy ma ta osoba rację? Czy może to nie smutek, a zamyślenie…a jeśli tak, to nad czym…?Chciałabym jeszcze napisać więcej o barwach i światłe, o tym co sie tam dzieje, ale…nie potrafię… ulotność „kłosów” traw odbiera słowaP.S. To zdjęcie jednak nie może mieć tytułu Moczar ani Szuwary jest zbyt delikatne i efemeryczne.Tam z rusałkami pewnie i elfy mieszkają. Zawsze chciałam być elfem – nie wiem dlaczego, ale właśnie elfem….



  • ~grazyna

    nocnehttp://g-kalinen.blog.onet.pl/ motyle ,zawisły w ciemności na chwile,,,,,bajecznie piękne…,http://g-kalinen.blog.onet.pl/



  • ~ameli

    …”baśniowy świat spokrewniony ze śwaitem rusałek, wodników i topielców” – cyt. M. Wallis….ale topielców wymieniełabym na ELFY – te pewnie też tam mieszkają……uwielbiam elfy podczas każdej wędrówki ich szukam… może tu je odnajde..




  • ~Carrmelita

    U mnie w skojarzeniu pojawia się podkład muzyczny z „Jeziora Łabędziego” ( Paaaaa, pa-ram, pa-ram, pa-ram, pam, pam, pam, pam, …. ) a w tle słychać głuchy tupot puent baletnic, a na wodzie w szuwarach, w kadr kamery wpływa majestatycznie biełaja ptica ….



  • ~J.J.

    A dla mnie takie sobie. Inne Twoje fotki zdecydowanie lepsze. Jedyne, co widzę na plus w tym zdjęciu, to światło schwytane na górnych partiach traw. I to wszystko.



  • ~rude wredne

    marsz pingwinów przy zmrużonych oczach:) wiem, to zdecydowanie nadinterpretacja zmeczonego umysłu:) ale to nic:)



  • ~ambisia

    Za oknem mleko i nie widać nic … tylko biel, więc miło popatrzeć na światło schwytane.Do litani pochwalnej mój glos…-trawo złocista, czysta, przejrzystamodl się za namiza nami w blogowisku za nami w blokowisku



  • ~Julia

    I ja tez bede sie powtarzala- ale napisac musze …PRZEPIEKNE !



  • ~evita

    zdumiewajaco piekne :) pozdrawiam milo :)



  • ~Krystyna

    To jest cuuuuudooooowneeeee…………



  • ~ameli

    ~czado, „JESTEŚ WIELKI…”



  • ~kalia1

    Falowanie na ekranie, tez by mi tu pasowałao.Pieknie.Pozdrowionka



  • ~zakładka

    dla mnie? ćmy na uwięzi



  • ~dziwadlo

    Kurde, jaka ja monotematyczna jestem:P Przecudne! :)



  • justyna_u1@op.pl

    O rany! po prostu PIĘKNE!!!!!

Strony

Subskrybuj pejzaż