
Z takim zamiarem sprawdzam meteo i nastawiam budzik, by jak kiedyś, za dobrych lat, czekać na wschód słońca na Kątach biegając w kolo i „zabijając ręce” o plecy, zapobiegając utracie czucia w palcach u nóg i rąk. Jako pierwsze kąpieli słonecznej zaznają Kopa i Przymiarki.

Słońce wzeszło nieomylnie za Kopcem, więc na efekty trzeba było trochę poczekać. Za to mróz nie zawiódł, wymalował szadzie jakich środek zimy by się nie powstydził.

Podświetlone modrzewie emitują złote ciepło.

By nie stracić stóp biegnę na Zamczysko.

Z jego południowych stoków widok na okolice Królika Polskiego…

… i Wołtuszową. „Moja” droga na Dział, przedeptana dziesiątki, może setki razy.
I jeszcze teleportacja na Przymiarki, by upewnić się, że Cergowa jest na swoim miejscu.
Udało się! Cieplej! Jeśli nie po plecach, to z pewnością na duszy.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ! Zdrowia, cudnych zdjęć, ciepła i radości w sercu …
najlepsze jest zbliżenie Kopy:) pozdrawiam
Niby, bo za mało śniegu pod dobre narty. Temperatura też mało zimowa, ale bywało gorzej. Na obrazkach wygląda nieco lepiej niż w rzeczywistości.
Jaka „niby” ? To przecież „100% zimy w zimie”
Dobrych Swiat, ktore jeszcze trwaja a takze pieknych fotografii w Nowym 2012 Roku!
Taka zima śni mi się po nocach a tymczasem te nędzne resztki śniegu w moim mieście stopniały.Pogodnych Świąt i wielu wspaniałych zdjęć w Nowym Roku!
Pięknych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia w gronie najbliższych dla Pana i wszystkich podziwiających te piękne zdjęcia!!!