


Muszę wytłumaczyć się z tych zdjęć…
W Beskidzie Niskim najcenniejszą cechą krajobrazu jest (była) jego czystość, pierwotność. Farmy wiatrowe zawsze kojarzyły mi się z najbardziej uprzemysłowinąą częścią Europy. Tam obok, czy zamiast, dymiących kominów, były na swoim miejscu.
I nagle u nas, pośród pięknych gór i pagórków, niemal z każdego miejsca, widać śmigła wiatraków. Ich położenie na wzniesieniach i duża wysokość powoduje, że są widoczne w promieniu 50 km.
Czy decydenci dobrze rozważyli wszystkie za i przeciw? Jak często bywają na Kopcu, Łysej Górce, Dziale, Przymiarkach, Kamionce, Tokarni? Porusza ich ten widok? Zauważają dramatyczne zmiany? To co mamy najcenniejsze – krajobraz – traci z dnia na dzień swoje walory. Czy na pewno nam się to opłaci?
Mam nadzieję, że kiedyś dzięki rozwojowi nowych technologii, krajobraz zostanie oczyszczony, tak jak dziś oczyszcza się rzeki.
~Jolanta
17 Czerwiec 2011 10:02
czy też dla mnie?
~Carrmelita
10 Czerwiec 2011 15:36
‘… gdybym innym ptakiem był …’ a może jednak ? Każde z tych zdjęć jest wyjątkowe … ale ja powiem słówko o tym najskromniejszym kolorystycznie jakby mono-barwnym. Opsypane listkami dwie wierzby (chyba ?) na polu a za ich plecami rozwija się dywan łąkowy soczystej, zieleni ze śladami kół. Zupełnie jak na środkowych okładkach płyty zespołu Serencza pt. Zielonym Jedwabiem. Polecam z całego serca miłośnikom Łemkowszczyzny, folku i całych Beskidów. Dziękuję, Czado za kipiącą życiem, kojącą przestrzeń.