Blog roku 2005

w Bieszczadach.

Gdy deszcz namoczy błotniste szlaki tak, że z Krzemienia na przełecz 1160 m (Rówień Jackowa zwana też Przełęczą Goprowców) trudno zejść inaczej niż na siedzeniu, gdy temperatura mimo lata spada do 5 st.C, a z powodu wiatru i wilgotności odczuwalnie jest zimniej niż w zimie, gdy w górach nikogo rozsądnego nie ma, nadciąga front, kurtyna na kilkanaście minut odsłania się. Nie sposób zamknąć w kadr byłyskawicznie zmieniających się widoków, ale próbować trzeba…

Komentarze: 

  • ~rude wredne

    Sedno wszystkiego. Właściwy czas i miejsce. Ten czas i To miejsce. Chcę wracać do tego Sedna.Po raz setny – dziękuję, że mogę.Wtedy, kiedy tak bardzo potrzebuję…



  • ~futermama

    Kiedy w środę przechodziliśmy z Tarnicy na Halicz przez Przełęcz Goprowców nie wiedziałam że jesteś o 5 minut drogi od nas. A tak bardzo chciałam Cię poznać. W Chatce Puchatka dowiedziałam się,że zszedłeś właśnie z Tarnicy. Miałeś cudne widoki. My trochę mniej. Pozdrawiam serdecznie.



  • elihu@op.pl

    Dobry Boże!….



  • ~Carrmelita

    Przepraszam, za transfer słowa ‘duch’ w miejsce słowa ‘rozum’. Mam nadzieję że Poeta się nie obrazi i nie przyśle Anioła, żeby mnie skarcił. W tym kontekście to jedno i to samo, jak mniemam …



  • ~Carrmelita

    Kurtyna na niebie odsłania się … Pani Natura sprawdza, czy w tym zimnie, wilgoci, na tym błocie i wietrze słabe ciało się poddało … Czy nie zatryumfowało nad duchem ? Czy zostało w człowieku coś z wrażliwości człowieka …? To test dla Was, Czuwających, bo: ‘gdy duch śpi, rodzą się upiory …’, jak mówi poeta.



  • ~Carrmelita

    … wiedział dobrze, jak to się robi, nie raz nawigował Autostradą Aniołów. Prowadziła Go świetlista wstęga między ziemią i niebem. Miał tylko 30 milisekund, by ją przebyć, zanim włączy się wskaźnik ‘ESC. PROCEDURA SIĘ NIE POWIODŁA ! CZY CHCESZ SPRÓBOWAĆ PONOWNIE ?’ Tym razem się udało. Uff … Poczuł wilgotne, rześkie powietrze i już dotykał stopą trawy. Stał na błotnistej ścieżce i robił pierwszy krok w … błoto, … które nie było mu już pisane … Ale przecież sam się o to prosił ! Pomyślał: ‘Wiedziały gały, co brały !’



  • ~J

    …cdn…….nie umiał jednak nie wykorzystać tej rzadkiej szansy na bycie znowu tylko człowiekiem…to nic,że będzie zbyt słaby na kolejny lot i że tak długo będzie musiał czekać na szczęście….to wszystko wydało mu się nieistotne wobec możliwości dotykania, smakowania i odczuwania tych wszystkich ludzkich lęków i radości…sam nie wiedział dlaczego tak mu tego brakowało…no i te barwy złotych szarobłękitów nieba nad Bieszczadami przez chwilę, gdy chmury go ogarną i zanim otworzy oczy jako człowiek…..chciał się nimi zachwycić…znowu….



  • ~Julia

    Proba podpatrzenia Nieba udala sie wysmienicie! Nic tylko przejsc sie po oblokach w strone zachodzacego slonca. Piekne!



  • ~.ja

    uwielbiam niebo. dziękuję :) )))i tytuł nie pozwala zadać pytań, tylko podziwiać…

Gdy powstaje odpowiednia dziura w chmurach można teleportować się na chwilę.

 

Komentarze: 

  • ~Zibi

    Zdjęcia nie do opisania… Nie znajduję słów komentarza… Tak wygląda piękno



  • ~czado

    Ognisko było malutkie, to zdjęcie to makro, tylko na zdjęciu wygląda imponująco :)



  • ~Violcia

    Tylko po co było rozpalać tam w dole tak wielkie ognisko ? :) ))pozdrawiam



  • ~Dobrej Nocy

    Pewnie ze sa!



  • ~Carrmelita

    Niebo jest kapryśne, Niebo ma swoje humory … Czasem gniewa się i chowa przed nami za zasłoną z chmur. Bywa, że wpada w niepohamowany gniew i wyładowuje się na Ziemi kaskadą gromów i deszczu … Zdarza się też, że jest zazdrosne o piękno tego, co pod nim w padole … Więc przegląda się w Ziemi jak w lustrze, a potem puszcza do nas niebieskie oko.



  • ~Carrmelita

    … lecz pokusa stąpania po grzesznej ziemi była dla Niego zbyt silna by roztkliwiać się nad sobą i głupim skrzydłem. Przymknął błękitne powieki i rozpoczął procedurę odliczania … Poświata słoneczna musnęła jego srebrne rzęsy i … już zmierzał ku światom, tam na dole. Serce mu waliło z podniecenia i niepokoju… Czy spotka miejsca i ludzi, których ukochał, czy będą trwać niezmiennie, tak jak ich kiedyś zostawił ? Zdawał sobie podświadomie jednak sprawę, że czekał na cud, że marzył jak człowiek …



  • ~biesek

    W Niebie są Bieszczady a w Bieszczadach dzięki Fotografowi my,więc jesteśmy w Niebie?



  • ~k

    Kiedy tylko patrzę na te zdjęcia już czuję niesamowitą magię dlatego nie potrafię sobie wyobrazić co czuł sam fotograf..



  • ~behemot.blox.pl

    jestem pod wrażeniem



  • ~bubu_ona

    Niesamowite… przepiękny kadr. Pozdr.



  • elihu@op.pl

    W Niebie też są Bieszczady – nie wiem czy piekniejsze jest zdjecie czy tytuł – na pewno razem są nieziemską kombinacją piękna. Pozdrawiam!



  • ~J

    ….mając świadomość zagrożeń jakie niesie ze sobą zbyt częsta teleportacja podjął jednak decyzję ….znowu…cóż tak samo jak u ludzi wiedział, że nie zdoła uniknąć wyborów, pojawiających się przed nim wraz z nowymi przestrzeniami , w których bywał tak chętnie….. okno teleportacji wydało mu się zbyt ciasne, zamknął oczy trochę obawiając się czy lewe skrzydło zmieści się we wrotach czasu, ciągle bolało gdy próbował je zbyt szybko rozłożyć…całkiem niepotrzebnie zahaczył nim o poszarpaną grań nocnego nieba w górach , które przemierzył…..cdn…



  • ~Julia

    A niebo jest w nas.



  • ~Aś

    niesamowicie :)



  • ~chwilka13

    brak mi słów zachwytu…

Komentarze: 
  • ~kuba013.blog.onet.pl

    Świetna focia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :):):):):):):)

  • ~czado

    z Krzemienia

  • ~Dobrej Nocy

    A jeszcze z ciekawosci – z ktorego miejsca zrobione zdjecie?

  • ~Dobrej Nocy

    Czarodziej! Cuda, cuda, cuda.Dziekuje:)

  • ~chwilka13

    siedzę sobie i patrzę…. i patrzę….

  • ~rude wredne

    przeglądarka się zlitowała! obrazki wróciły! mogę swobodnie paaatrzeć i patrzeć już! :) :)

  • ~Jolka

    Dla mnie to zdjęcie ma klimat podwodnego świata…Jest piękne. A na włóczęgę ( za panią O.) :”strumieni życzliwych,drogi białosrebrzystej,dróżki nieuroczystej,ptasich rozmów śpiewnych,nocnych rozmów rodaków,wysokonogich lasów i bardzo dużo czasu…”

  • ~Carrmelita

    To jasne, jak zachodzące słońce, że to nie Bieszczady, lecz huczące bałwany w morskiej pianie ( miejscami .. ), tylko Czado nas ‘zwodzi na manowce’ tytułu, podpisu … ;P

  • ~Carrmelita

    Masz rację, Ameli. Trzeba wymieść stąd jak śmieci tych groszorobów ! Niech idą przynudzać gdzie indziej.

  • ~Carrmelita

    Ameli powiedziała wszystko, co ja chciałam powiedzieć, więc zamilknę w temacie widoków.P.S. Niedźwiedzia bym przekonała, że smaczniejszą ode mnie jest teściowa właściciela baru na dole i zabrałabym go na piwnego grzańca, bo sam misiek nie miałby chyba śmiałości, tak iść między ludzi bez krawata i nie ogolony. Dodałabym, że wygląda mi na Duszę Towarzystwa, ma piękne piwne oczy i niezłą klatę. Kto po takich komplementach chciałby mnie zjeść ?

  • ~paula

    …po prawie 10 godzinach pracy to zdjęcie koi zmęczenie fizyczne…chciałabym móc się przenieść teraz w na jakąś polane w górach położyć się i patrzeć w niebo aż do zachodu słońca…

  • ~Iga

    Czy nie kojarzy się Wam ten krajobraz z morzem i to tym groźnym,sztormowym z ogromnymi złowieszczymi falami,granatowymi chmurami.A tam w oddali na linii horyzontu zachodzące słońce?Coś jest w tym krajobrazie z marynistyki,choc to ukochane Bieszczady.Ale to moje skojarzenie.Pozdrawiam.

  • ~J

    …i niech się snują czarodziejskie mgły po dolinkach, niech góry zmieniają barwy w granaty i niech chłodne powietrze dotyka gorącego czoła, niech miękkie kobierce mchów i traw czekają na moje bose stopy, gdy wreszcie znów tam wejdę ..pod mój dach świata, by wzrokiem chociaż dotknąć złotego blasku słońca na bezkresnym horyzoncie……niech tak będzie…..

  • ~ameli

    … tylko pieniądze i pieniądze… czy Wy już poza pieniędzmi żadnych innych rzeczy nie dostrzegacie? Żal mi Ciebie Tomku i innych też, którzy tylko za pieniądzem gonią… wiem, że są potrzebne, ale bez przesady – nie dla pieniędzy człowiek żyje…. i może właśnie przez takie osoby jak Ty tracę czas na kasowanie niechcianych maili…. może chciałeś być życzliwy, ale takie oferty miernej pracy i łatwych pieniędzy tu nie pasują.P.S. Przepraszam Waldku za wybuchowość…trochę zdenerwowałam się :/tym bardziej, że już na tym blogu ktoś kiedyś umieścił komentarz niemal o identycznej treści.

  • ~Tomasz

    ZARÓB PIENIĄDZE SIEDZĄC W DOMU!Chciałbym przekazać Ci sposób który niedawno wpadł mi w ręce.Sposób dotyczący możliwości zarobienia sporej sumki pieniędzyprzez Internet siedząc w domu i poświęcając trochę czasu.Wystarczy godzinka dziennie, podstawowa znajomość Worda ijakiegoś edytora poczty elektronicznej a potem tylko kasapłynie Z góry zaznaczam że nie są to te sposoby którepolegają na kilku godzinnym bezsensownym klikaniu na bannery ilinki. Polega to po prostu na rozsyłaniu maili. Jeśli Cięzainteresowałem na tyle że chcesz otrzymać szczegółoweinformacje na ten temat napisz do mnie (ramkin@o2.pl) poprostu na tą informację a wyśle Ci plik w Wordzie w którymwszystko jest konkretnie opisane. Dowiesz się z niego o codokładnie chodzi i co robić żeby zarobić sporo kasy. Mogę Citylko zdradzić że sam osobiście zajmuje się tym od około 1miesiąca i już mam pewne zyski (dodam, że kwota 300zł na 2tygodnie to praktycznie minimum ), a liczę teraz na jeszczewiększe. Liczę że napiszesz do mnie i że będziesz zainteresowany bonaprawdę warto. Nie jest to żadne naciąganie ani nic – to działai to dobrze dlatego nie boje się rozpowszechniać tego ipodpisywać się pod tym bo sam zarobiłem na tym już sporo a myślęże to dopiero początek Wielu milionerów od tego zaczynało!Trzeba mieć tylko dobre pomysły na reklamę lub na rozsyłaniemaili odpowiednim ludziom.Wielu ludźi pomyśli że to następne naciąganie,nie przekonasz się zanimnie spróbujesza twoja szansa na wymarzone kieszonkowe czy też lepsze zarobki przejdzieci koło nosa.Więc spróbuj!Od razu mówie że jest to całkowicie legalne I NIE POLEGA NA BEZSENSOWNYM KLIKANIU W BANERKIi dostawaniu głupich reklam raz na pół roku za które zapłacą 0,05centa na 7 miesięcyprzecież to jest śmieszne ręcze że na pewno zarobiszWIĘC SPRÓBUJJeżeli chcesz dostać dodatkowe informacje to napiszramkin@o2.plPozdrawiam Tomasz

  • ~ameli

    Jejku jak pięknie… ciekawe czy mi dane będzie oglądać takie cuda…Patrzę teraz na mapę i próbuję wyobrazić sobie miejsce, z którego fotografowałeś… szukam Przełęczy Goprowców, Caryńskiej (bo to chyba ona na horyzoncie piętrzy się najwyżej), gdzie Wschód i Zachód i przypuszczam, że na dzisiejszej fotografii słońce żegna się z dniem.Choć na pierwszy rzut oka pomyślałam o jutrzence, bo barwy mniej nasycone i nie ma takich silnych kontrastów jak na wcześniejszych zdjęciach… To chyba ta mgła (no bo to, co w zagłębieniach jaśnieje to śniegiem raczej być nie może) sprawia, że pejzaż wydaje się być lekko senny, „pływający” w przestworzach, taki tajemniczy troszeczkę… jak to świtem bywa, że dopiero kiedy mgły opadną dowiemy się jaka będzie pogoda danego dnia.Mgły z rana w górach często widziałam, a raczej z powodu tych mgieł gór nie było widać :) ale wieczorem to mi się chyba nie zdarzyło… tym bardziej z podwyższonej perspektywy… to musi być niesamowite uczucie – być ponad chmurami… ponad marzeniami… może tej jesieni?I tak sobie myślę o zachodzie słońca na Przełęczy Goprowców w październiku… to mogłoby być kłopotliwe do zrealizowania, bo jak patrzę na mapę to najbliższe schronisko jest w Wołosatem więc godzina marszu w ciemnościach w skromnym towarzystwie latarki… ciekawe byłoby to doświadczenie… po górach z latarką jeszcze nie chodziłam… w końcu musi być ten pierwszy raz.Tylko jak mnie krasnoludki ~J zobaczą to pękną ze śmiechu, bo pewnie tak portkami ze strachu będę trzęsła, ale co tam… pająków się nie boję to niedźwiedzia i pohukujących sów ma się przestraszyć?Jak mnie tu zimą nie spotkacie to będzie znaczyło, że jakiś misiu na kolacje mnie skonsumował, ale wtedy jednego mogę być pewna – kością w gardle mu stanę ;PTak dzisiaj pół żartem … pół serio… ostatnio makabryczne myśli mnie nawiedzają.Pozdrawiam i bieszczadzkiego wschodu słońca Naszemu Szanownemu Fotografowi życzę :D Bywaj Czado… szerokich horyzontów Opatrzności i spokoju na najbliższy czas

 

Komentarze: 

  • ~Aleksa

    Piękne zdjęcia – dzięki



  • ~J

    …patrzymy w niebo jak w okna, przez które łatwiej zobaczyć własne marzenia…schować głowę w obłokach… spojrzeć w czyjeś sny…zrozumieć galopujące myśli….dojrzeć w dali horyzontu kolejny dobry dzień….;o)



  • ~ania

    bez komentarza..po porostu patrzeć i słuchać..pozdrawiam :)



  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    pięknie niczym spienione fale obłoczków:)



  • ~Julia

    Wrazenia, emocje, pelne zadowolenie… Cudowne niebo.



  • kamijka@op.pl

    otóż to… . piękny film. tak bardzo wymowny przy tak małej ilości wypowiadanych słów… :) /rude wredne/



  • ~kalia1

    I nic tylko poczuć się jak w niebie.Pieknie.Pozdrowionka



  • ~Jolka

    „Grajmy Panu w niebiosach. Grajmy Panu w dolinach. Z jego światłem we włosach każdy życie zaczyna…” ( za Osiecką)



  • ~Carrmelita

    ‘- Malarz Johannes Vermeer: Jaki kolor mają obłoki ? Powiedz Griet.- Griet: Obłoki są … białe ….?… nie, …. są żółte,… niebieskie, szare, granatowe … Mają wiele kolorów !- Johannes Vermeer: Tak … teraz rozumiesz ….’( z filmu p.t.’Dziewczyna z perłą’ z rewelacyjnymi rolami Scarlett Johansson i Colina Firtha. Projekcja obowiązkowa dla miłośników holenderskiego malarstwa z XVII w. ).



  • ~rude wredne

    „…siedzimy na dachach, bawimy się powietrzem… ‘



  • ~Wu

    Te zdjęcia to jakaś magia…Jak je oglądam czuję się tak jakbym tam była..coś cudownego, ma pan niesamowity talent.Ma Pan duszę artysty, że coś pięknego potrafi pan uwiecznić jako coś jeszcze cudowniejszego.Pozdrawiam! ;)



  • ~paula

    bardzo mi się podoba zwłaszcza druga fotka… :) piękna

…na Przełęczy Goprowców w Bieszczadach

Komentarze: 

  • ~anka

    jestem pod wielkim wrażeniem tych wszystkich zdjęć. Są cudowne:)www.fotoswiat-anki.blog.onet.pl



  • ~Dobrej Nocy

    Czlowieku, alez cuda!



  • ~Martucha

    „Zasnąć.. Zamknąć powieki… I jeszcze raz zobaczyć ten pajzaż.. Nie można go zapomnieć.. Ten widok sam powraca.. Niczym najpiękniejsze w życiu chwile..” Piękne zdjęcie. Świetnie uchwycona chwila. Jak z bajki.



  • ~Jolka

    „Ty,co gładzisz oceany i prowadzisz w dal bezpieczną, ……………………………… ucisz serce,ucisz serce,jedno z wielu serc…..” Och,ta Osiecka…



  • ~Carrmelita

    Wyczuwam prowokację, która czai się w tym zdjęciu … ;-) Nie ma morza ? Cóż, to sobie go wyobrazimy … Patrząc na zdjęcie przełęczy, zmrużcie oczęta, o tak, dobrze… i co widzicie ? Ciemne, gnane wiatrem fale morskie zamiast pagórków, a nad nimi cudowna, wieczorna poświata … Nie, to nie poświata ! To niezidentyfikowany obiekt latający przeleciał, zostawiając po sobie ognisto- różowe smugi światła. ( No wiecie, tak, jak na zdjęciach autostrad, gdy nie ma aut tylko żółte i czerwone ‘światłowody’ ). UFO przeleciało i zabrało Waldkowi aparat, wraz ze zdjęciami morskich klimatów. Oj, chyba tak to było… Czuję, że odkryłam w sobie Jasnowidza ;-} Dlatego dziś mamy wspomnienia gór, zamiast gór z morskiej soli. Musimy sobie wyobrazić, że Bieszczady to Bałtyk.



  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    kazde nastepne zdjecie jakie tu widze coraz bardziej mnie zachwyca:)



  • ~www.gegokrosno.blog.onet.pl

    Super ujęcie, zazdroszczę Panu tych wszystkich niepowtarzalnych chwil spędzonych z przyrodą. Pozdrawiam i zapraszam Pana na mojego bloga…



  • ~paula

    i tego mi właśnie brakowało … tych zdjęć budzących zachwyt, tych miejsc widzianych Pana Waldaka oczami… :) piękna fotografia mimo ciemnych kolorków jadnak ciepła i łagodna, kojaca odcianiami różu wszystkie rozterki duszy…




  • ~Violcia

    Bajka?



  • ~Jolka

    Wzburzone morze żegna się z dniem…cud natury…Żałuję,że nie zobaczymy tych prawdziwie „znadmorskich”widoków; widziałam je oczami wyobrażni,były równie piękne…



  • ~J

    ……takie znajome a jakby z baśni tysiąca i jednej nocy…z opowieści Szeherezady…zmysłowe barwy dalekiego wschodu budzą myśli o chłodnych nocach pełnych szeptów i dotyków…a może to upał tak działa….. ;o))) ….na wszystkich?…..



  • ~red123

    Hej, na moim blogu zorganizowałam konkurs i chciałabym Cię serdecznie do niego zaprosić. http://www.red123.blog.onet.pl pozdrawiam i mam nadzieję, ze skorzystasz z zaproszenia:*



  • ~Darinka_RF

    przepiękne kolory… świetny moment :-)

… przymierzyć kosę do łanu dojrzałej pszenicy. Byłem tak przejęty by nie zrobić mierzwy, odciąć równo od ściany, nie odciąć kłosów, które źle zagarnięte przewracały się w niewłaściwą stronę. Kosa miała do tego specjalny kabłąk z kawałkiem płótna, którego ustawienie było wiedzą niemal magiczną. Wszyscy na mnie patrzyli, a ja z tremą czekałem co powie Mama. Czy równo odkoszone od ściany, czy dobrze się zbiera? Co powie Tata, czy nie młócę kosą, czy na ściernisku nie leży ziarno, czy nie leżą kłosy, czy uda mi się nie zatępić ostrza, nie złamać kosiska? Bezpieczniej było robić powrósła lub zbierać to co wykosił Tata, choć ręce bardzo były przy tym pokłute i odrapane. Jednak kosa w rękach to ogromna nobilitacja, zaszczyt jakby się było głową rodziny, kimś w tym momencie najważnieszym. I jeszcze ta zdrowa rywalizacja z sąsiadami obok, kto więcej wykosi „za pudnia”, ile „pukopków”. Tato dał mi szansę, nauczył mnie, a ja już nie miałem okazji przekazać tej umiejętności moim synom.
Ech… to się nie wróci… przyjedzie kombajn i w kilka minut będzie po wszystkim.

Pszenica piękna. Tato wziąłby w dłonie kłos, roztarł i ocenił jakość i liczbę ziaren… i widziałbym tę Jego dumę, że jest tym kim jest, żywicielem rodziny w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Nie wszystko rozumiałem wtedy, podobnie jak daleko mi zrozumienia wielu spraw dzisiaj. Obraz naszej rodziny zbierającej wspólnie chleb z pola jest jedym z najcenniejszych jakie mam. I nie tylko w pamięci, gdyż jakimś cudem udało mi się utrwalić kilka scen na kliszy…

Komentarze: 

  • ~czado

    Z przyjemościa i radościę przeczytałem… dziekuję i pozdrawiam.



  • ~smagliczka

    Piękny opis. I dziekuję, bo się zruszyłam pod koniec :) Nie było moim udziałem trzymać kosy w ręku. Ja już z pokolenia kombajnowego, i choć rodzinę na wsi mam, jestem – niestety – miastowa i w mieście wychowywana. Ale jest coś takiego w człowieku… skąd to się bierze? gdzie tkwi? płynie w żyłach czerwoną strugą, czy może mamy to w genach? Jest coś takiego w człowieku jak miłośc do ziemi. I jakaś niewysłowiona tęsknota do czasów minionych (których ja przecież pamiętać nie mogę, a czasem tęsknię), do mąki własnoręcznie startej, do okrągłego, ciepłego chleba wyjętego z pieca… A widok złotych łanów – który okazuje się coraz rzadszy w moich rodzinnych stronach – sprawia, że chwilami mogę sobie wyobarazić tę przeszłosć tak wyraźnie, że wydaje mi się ona moją własną przeszłością. I teraz, co pewnie wyda się niekórym dziwne, ale jest bardzo pradwopodbne w moim przypadku – ilekroć spojrzę na złotą pszenicę, przypomi mi się chłopiec z kosą w rękach; przejęty bardzo swoim zadaniem, ale i dumny (bo błyszczą mu oczy :) ).



  • ~Aleksa

    Bardzo ładne zdjęcie i piękny komentarz. Dziękuję.



  • ~Jolka

    „‘Ty,co złocisz łany zboża, bielisz mąki pył, …………………… chroń nas z całych sił….” ( za Osiecką)



  • ~broszka

    Ja tylko zbierałam po kosie…trzeba było zboże układać równiuteńko w snopku,( pod surowym okiem mamy), zawiązać snop i spieszyć się, żeby zdążyć przed następnym pokosem. Ach, jak zazdrościłam kosiarzowi, że mógł czasem odetchąć, wyprostować się…A potem zwózka snopów właśnie w upał, kiedy zboże było suche. Nikt nie zważał na to, ze gorąc, że duszno, że pot…Słyszało się – tak trzeba. Ale to już minęło -:))Pozdrawiam serdecznie.



  • ~J

    …..siedząc na miedzy spokojnie zaplatać wianki z rumianków, zrywać chabry i maki i obserwować z podziwem siłę, wytrwałość i skupienie koszących mężczyzn, kobiet opalonych, uśmiechniętych mimo znoju i upału, nie plątać się pod nogami…zakładać wianki na głowy starszych dziewcząt, które opędzały się ode mnie jak od muchy lub pozwalały pomagać , wieczorem dostać pajdę chleba i piszczeć przy myciu nóg bo pokłute kłosami szczypały niemiłosiernie……pewnie szwendała się tam u Ciebie taka mała pannica…ciekawska…..;o)



  • ~Carrmelita

    Tak … to se ne vrati… Kiedyś miałam warkocze w kolorze dojrzałej pszenicy i odciski na dłoniach od wideł, gdy na furze ze zbożem układałam snopki. Słoma latała mi nad głową, pył i owady fruwały w piekącym słońcu, żar lał się z nieba. Nigdy przedtem i potem nie byłam tak zmęczona, brudna i podrapana, jak po żniwach u dziadków lub wujostwa nad Liwcem. Wszystko mnie kuło i bolały przypieczone na słońcu ręce, szyja i twarz. Czasami zamiast układać snopki na wozie, plotłam powrósła w długie warkocze ( do dziś pamiętam technikę ‘podłokciową’ ) i zbierałam, wiązałam wykoszone zborze. Kosa była narzędziem zarezerwowanym dla prawdziwych mężczyzn. Nas, małolatów do niej nie dopuszczano. Za to ścigaliśmy się z sąsiadami, kto wyższą furę zboża zbuduje i szybciej bez kraksy do stodoły dojedzie i z powrotem na pole. Wiecie, co w tym wszystkim było najfajniejsze ? Śpiewanie ! Pomimo spiekoty i ciężkiej harówki, raz po raz dziadek lub ktoś z gromady coś zanucił, a reszta próbowała wtórować. W zadyszce ciężko się śpiewa, trzeba przystanąć i nabrać łyk powietrza w płuca. Czasami wyręczały nas w tym skowronki lub owady, muczące krowy na pastwiskach, konie pasące się przy strudze. Liwiec szumiał, szeptał i niósł swoje czyste jeszcze wtedy wody. Lato się wypełniało… Cudownie było też jeść obiad na polu, pod drzewami na miedzy. Chleb ze smalczykiem i skwarkami, jajka na twardo, mleko zsiadłe i temat dnia: zupa z kurek z kartoflami, zabielana śmietaną. Delicje ! Jak sobie przypomnę, to mnie ślinotok nawiedza i łza się w oku kręci … Było, minęło …,ale coś przecież w nas z tego przetrwało, prawda ?



  • ~Althea

    Boże jak mało jest ludzi którzy czują to wszystko tak….pole, ciężką pracę, satysfakcję że czegoś się dokonało, ze coś dzięki mnie urosło….piękne zdjęcie jeszcze piękniej opisane :) pozdrawiam serdecznie i dobrze że Pan wrócił, smutno tak jakoś bez Pana zdjęć w tej bezdusznej sieci :)



  • ~Julia

    Dzieki Tobie czujemy zapach pszenicy, widzimy Ciebie z kosa w reku, wspolodczuwamy tamta sytuacje. No i te widoki lanow zboz …Piekne! Slowem- ” a to Polska wlasnie”.



  • ~rude wredne

    niesamowite…! takie złote wspomnienia oprawione w złocistą ramkę słów… jak złota pszenica… i takie lato, jakim chciałabym je widzieć…



  • ~Aś

    Piękne wspomnienie z czasów, kiedy ludzie naprawdę żyli i czuli to życie na każdym kroku… jak dawało w kość, ale też jak nobilitowalo w kolejnej chwili i jakim można było być dumnym, że czegoś się dokonało „tymi rękami”… Moje dzieciństwo wyglądało zupełnie inaczej, toczyło się w małym miasteczku w latach ’90 ale równeż dziękuję Opatrzności, że było takie, a nie inne. Że nie miałam komputera, ani telefonu komórkowego, że domek dla lalek robiłam sobie na półkach starego regału, stołki dla nich z pudełek po czymśtam i że nie koniecznie były firmy matel… a wększość czasu spedzałam z przyjaciółką na rowerze, albo na drzewie – dzieciństwo to cudowna sprawa, no ale se ne wrati… ;) Ta strona poniżej to nie spam, to filmik zatytułowany „FreeHugs!” zajrzyj proszę. Przytulam Cię serdecznie! http://www.youtube.com/watch?v=vr3x_RRJdd4



  • ~maraska

    Piękna pszenica. Ja mam takie wspomnienie z dzieciństwa z wykopek :) Pozdrawiam



  • wolfbitch@vp.pl

    Pieknie to opisales.DziekujeCzuje sie jak w domu ?

 

 

 

… po dwóch tygodniach nad morzem, gdzie pogoda nie była łaskawa.

Dziękuję za liczne komentarze, dyskusje… chwilami gorące ;)

Przykro mi, że nie przywiozłem dziesiątek zdjęć z gór, te z plaży raczej nie pasują do tego miejsca…???

Po powrocie natychmiast przebiegłem ścieżki, z którymi się pożegnałem… lato nie czeka. Za kilka dni znów spakuję plecak, ale tym razem pojadę Tam…

Przepraszam, że nie odpowiem na wszystkie komentrze i e-maile…. jest ich tyle, że to niemożliwe.

Dziękuję. Jestem Waszym dłużnikiem. Odpowiem zdjęciami, jeżeli Szczęście zechce mi nadal towarzyszyć.

 

 

Komentarze: 

  • ~martusia

    Zdjecia są naprawde wyjątkowe i piękne.



  • natka_141@vp.pl

    Wspaniale jest miec takie własne miejsce na Ziemi za którym sie teskni i do którego sie ciągle wraca….bardzo Panu zazdroszcze ja takze pragne odkryc kiedys taki zakątek do którego bede z utesknieniem powracac…:)



  • natka_141@vp.pl

    Wspaniale jest miec takie własne miejsce na Ziemi za którym sie teskni i do którego sie ciągle wraca….bardzo Panu zazdroszcze ja takze pragne odkryc kiedys taki zakątek do którego bede z utesknieniem powracac…:)



  • ~Violcia

    Sama świadomość, ze pamiętasz o tych którzy tu czekają na nowe obrazy, dużo mówi o Tobie a nam dużo daje … pozdrawiampowodzenia na szlaku



  • ~czado

    Tylko ja zamiast EOS’a miałem nad morzem dwusiestkę sympatycznych dzieciaków (może ci starsi się nie obrażą…), których z tego miejsca serdecznie pozdrawiam ;)



  • ~Carrmelita

    ‘Nie masz, oj, nie masz Ty’ morza ‘naszego na świecie …’ Pokaż nam Czado, że prawdziwy miłośnik gór doszuka się szczytów i dolin nawet w morskich klimatach ! Odwagi ! Może i my podążymy tą ścieżką skojarzeń ?



  • ~Carrmelita

    Czado, witaj w domu ! Tośmy się wreszcie doczekali … ale gdzie te zdjęcia ? Tak się nazaglądałam na bloga, nadęłam, by wyskoczyć z bloków startowych i dać nura w Twoje szczyty, turnie, urwiska ( obstawiałam, że spijasz tatrzańską śmietankę ), a tu … Ahoj, Wilku Morski ! Mała niespodzianka ! Gdzie więc te spienione bałwany, klifowe zbocza, porośnięte dębiną, ściany piachu wiszące nad falami, gdzie sieci rybackie nudzące się na słońcu, gdzie ? Przydałby się mały zgrzyt tematyczny, taki tyci zamiąch, takie minięcie się z Górami, żeby nie były takie pewne, żeby stały się o Ciebie, Czado zazdrosne !



  • ~Carrmelita

    Błogi spokój wczesnego lata, trawy do pół uda porastające łąki. Łąki, co proszą się już prawie o sianokosy. Barwy słomkowych kapeluszy, przełamane płowiejącą zielenią lasów. Ścieżki, co giną, bo włóczą się po pagórkach … Na ostatnim zdjęciu nie ma drogi ! To już tylko zielony cień, który rzuca wybujała łąka, to ‘polny strumyk’, nad którym nieśmiało chcą się spotkać złote trawy i gałęzie drzewa w kadrze. Czy się wreszcie spotkały ? Może nocą ?



  • ~Carrmelita

    Tak, tak ! Zamieszać, zamieszać ! Na przekór i dla podkreślenia wyjątku od reguły ! Wyszukaj, Czado morskie widoki tak łudząco podobne do górskich, że górami być by mogły, gdyby nie świadomość miejsca i czasu … Może znajdziesz taki morsko-górski szczyt ? Pleeeaaase …Ja pamiętam takie kurioza klifowe, np. w Poddąbiu, położonym jakieś 5 km od Rowów w kierunku na Ustkę. No, chyba że byłeś na Bahamach, Dominikanie lub Kubie. A to już inna bajka …



  • ~Julia

    Odpoczynek nalezy sie kazdemu. A my tutaj Ciebie znowoz witamy! Bo jakby nie bylo – goscimy tu codziennie, nawet jak nie piszemy komentarzy. To taki cudwony „nalog” oczekiwania na nowa fotografie.



  • ~rude wredne

    dobrze, że już jesteś:)



  • ~ameli

    P.S. Nie przejmuj się tak i niech Ci nie będzie przykro, że nie przwiozłeś zdjęć z gór, w końcu odpoczynek się Tobie należał… nawet od tego co kochasz i lubisz. Już niedługo znowu wyruszysz i myślę, że ze zdwojonym zapałem zabierzesz się do fotografowania tego, co i nam bliskie sercu… sam pewnie za Nimi mocno tęskniłeś…A Szczęście Tobie Waldku dopisze… my to wiemy :D J. z krasnoludkami i smokami czary nad ogniskiem oprawiała, by Ciebie tu zwabić, a kolejne będą po to, by Szczęście i niepowtarzalne chwile Tobie sprzyjały. A tak na marginesie… ciekawe jakby tu wyglądało szumiące morze pośród tych szumiących na swój sposób traw…Nie korci Cię czasami, by zarzucić przyjętą regułę i trochę tu namieszać ;)



  • ~ameli

    Czado widać nie dla morza Tyś zrodzony, góry zdecydowanie bardziej są Tobie przychylne i wdzięczą się widokami jak tylko mogą… tym samym dziękują … kochają Ciebie z wzajemnością…a Twoją bezgraniczną miłość do gór widzimy i czujemy patrząc te zdjęcia.Szkoda, że to właśnie nad morzem pogoda nie dopisała, to chyba góry tak za Tobą płakały… przez caaałe dwa tygodnie.W towarzystwie słońca wyjechałeś i ze słońcem wróciłeś…Pozdrawaim seredcznie i cieszę się, że już jesteś … u siebie.



  • ~herissepine

    lato w gorach mmm… rozgrzane łąki, wibrujące od zapachu powietrze, drzewa zastygłe w oczekiwaniu na wiatr i orzezwiajacy strumien Jeszcze wczoraj tam bylam.. dzis ginełam w zatloczonym miescie a fe!



  • ~paula

    witam w domu panie Czado;)długo Pana nie było a ja cały czas czekałam na nowe fotografie…

 

 

 

 

 

 

… wrócę.

Komentarze: 

  • ~Jolka

    Krasnoludki-do poprawki !



  • ~Jolka

    Jestem „na głodzie”……



  • ~Iga

    No cóż każdy chce odpocząć po trudach całego pracowitego roku,nawet nasz Czarodziej.Nie wątpię w to,że nawet jego odpoczynek to z aparatem fotograficznym w ręku.A jak wróci z wypraw to ujrzymy niejeden przepiękny krajobraz zamknięty dla nas w fotografię.A My jak zwykle będziemy……………….po tak długim czekaniu spragnieni nowych wrażeń.Pozdrawiam.



  • ~lea

    Czy to zaduma, czy smutek, tworzy jedyny i niepowtarzalny nigdzie indziej smutek. To prawda, że historia ostro doświadczyła ten rejon. Może dlatego nawet wiatr jest tam inny, a przyroda zdaje się oddawać hołd coraz bardziej zapomnianym połemkowskim wioskom…..Jest takie zdjęcie („Czas” wrzesień 2004) w archiwum Naszego Czarodzieja, które przemawia w prosty, a jakże wymowny sposób…. Moim zdaniem najpiękniejsze ze wszystkich jakie kiedykolwiek widziałam…….Na koniec odrobina prywaty ;-) Z niecierpliwością czekam na Twoj powrót: http://mybottles.blog.onet.pl/ PozdrawiamEla



  • ~J

    …OK, jutro rozpalę wieeelkie ognisko, zrobie zbiórkę wszystkim moim krasnoludkom , zaproszę bieszczadzkie smoki i zacznę czarować Czarodzieja powrót na bloga , prawie pewna jestem ,że się uda…ostatecznie te moje zielone oczęta już od jakiegoś czasu iskrzą się na żółto w mglistych podróżach mojej baśniowej krainy….już czas ….

  • ~ameli

    Wiemy, że wrócisz… tylko kiedy?Rude już 12 dni naliczyła… ja myślę, że około 14-tu Ciebie nie będzie, ale i tak trudno się czeka jeśli nie wiadomo dokładnie ile czasu ma minąć… gdybyś napisał kiedy wracasz wyszlibyśmy drogą polną Tobie na spotkanie… choć patrząc po wpisach… to i tak na zmianę czatujemy tu na Ciebie :D Pozdrawiam serdecznie…i niech w końcu słońce wyjrzy, byś w jego promieniach radosnych widoków zaznał.

  • ~ameli

    J. poproś swoje krasnoludki, również w naszym imieniu, by rozpędziły chmury nad bieszczadzkimi smokami, bo jeśli Czado w Bieszczadach tego rzewnego płaczu aniołów wysłuchuje, to pejzaży nam niewiele złowi… zawsze wtedy aparat głęboko w plecaku chowa.Ale patrząc ostatnio na aurę w naszym kraju to wszędzie może mieć rosę w skarpetkach zamiast kurzu… no chyba żeby na Majorkę wybył…ale nie sądzę, by ukochane góry dla obcego słońca i plaży poświęcił…jednak nie dowiemy się gdzie był póki nie wróci…

  • ~ameli

    Tylko jeśli Czado jest w górach,a tym bardziej w Bieszczadach to pewnie dla Niego tak, jakby był w domu… tyle że bez ścian i drzwi, za to z olbrzymim oknem aż po horyzont :)

  • ~ameli

    Wstyd się przyznać, ale zimą „zgubiłam kluczyk” do Twojej krainy – teraz wiem jak tarfić… dziękuję… odwiedzam, ale jeszcze tak nieśmiało… bez słowa.Masz rację, że Beskid Niski czaruje „dziwnym, spokojnym smutkiem” – jak napisałaś. A może to nie do końca jest smutek tylko zamyślenie… jakby zawieszenie w czasie? Choć historia tych terenów bardzo smutna to nie łzy lecz zadumę u mnie wywołuje… podobne uczucia towarzyszyą mi gdy oglądam zdjęcia z Bieszczadów.Zdjęcia Waldka tchną ową ciszą… można powiedzieć ponadczasową ciszą jaka zapanowała na tych terenach, gdy ich prawowitych mieszkańców zabrakło.Ale też Beskid bardzo radośnie mnie oczarował, gdy byłam tam w maju… Wołtuszowa w białych kwiatkach była skąpana, kaczeńce niemal z każdego rowu się uśmiechały i ta soczysta, nieskazitelna zieleń buków – na długo pozostaną mi w pamięci…myślę, że na zawsze :) Pozdrawiam

  • ~ameli

    To jedna z moich ulubionych i pierwszych jakiej się nauczyłam, ale moich myśli nie chciała opuścić jesienią… kiedy zobaczyłam fotografie z 1 i 2 października 2006.Kiedy poznaję nową piosenkę wyobrażam sobie jej treść – miejsca, sytuacje itp, które opisują jej słowa. I kiedy ujrzałam te poranne mgły i nieśmiałe jesienne słońce pomyślałam… jak to możliwe, że Czado sfotografował moje myśli?…jeszcze od rosy rzęsy mokre,we mgle turkoce pierwsz bryka,słońce wyrusza na włóczęgę…

  • ~ameli

    Ech… czasami bez korekty się nie obędzie, bo po części sam Internet wymusza ją na nas jeśli tu chcemy umieścić zdjęcie.Czado już nie raz o tym wspominał… m.in. w Księdze Gości, str.8, post z 2007.01.04 – w odpowiedzi ~fenix007 pisał…”…Każda fotka przechodzi przez program graficzny. Inaczej się nie da, bo nie można prezentować zdjęć w formacie RAW. Podczas zamiany RAW-u w JPEG jest nieskończenie wiele możliwości wpływania na kontrast barwę itp. Staram się odtworzyć możliwie najlepiej to co widziałem….”…dalej przeczytajcie sami…zachęcam, słowa samego Czado wyjaśnią wszystko :) Osobiście wielokrotnie zachwycam się i dziwię barwom jakie udaje się Waldkowi pochwycić, ale trzeba wierzyć „na obraz”, choć pewnie i tak fotografia nie zawsze jest w stanie pokazać to, co fatycznie powodowało przyspieszone bicie serca i zachwyt Naszego Wędrowca.Od kiedy sama zajęłam się fotografią cyfrową wiem, że na nic „cudowny” PS skoro materiał wyjściowy jest kiepski. Oczywiście można przy pomocy różnych opcji i filtrów zdziałać „cuda nie widy”, ale wtedy kreujemy zupełnie nowy obraz… a co z ulotną chwilą, którą staraliśmy się pochwycić i z radością fotografowania jaką wtedy mieliśmy?… niestety umyka nam – jej prawdziwość zaciera się. Ale to bardzo obszerny temat, bo zupełnie inaczej jest w sytuacji kiedy ktoś celowo używa programu komp. by „zniekształcić” rzeczywistość i próbuje wykreować swój „nowy” wyimaginowany świat….jednak natury nie ma co na siłę poprawiać, w końcu Największy Mistrz ją tworzył… i to niemal przez tydzień.Pozdrawiam Wszystkich czekających – cierpliwych i tych mniej… ja od kilku dni chyba już do tych drugich się zaliczam…. ale niech tam… przynajmniej Waldek od komputera sobie odpocznie :)

  • ~rude wredne

    wracaj już… już 12 dni…

  • ~Jolka

    Uchyl ,proszę, rąbka tajemnicy:cóż to za wygrana?

  • ~J

    ….ale oj tam, może tej choroby sierocej nie dostaniemy, a póki co za kołnierze deszcz, w skarpetkach rosa, a ze słońcem nad Bieszczadami chmury się przeganiają…Czarodzieje w plenerze łowią nam pejzaże…. a my czyli i ja moknę sobie w bieszczadzkich chaszczach i ciekawe czy Ty Czado też?….;o)))

  • ~Carrmelita

    Apetyt rośnie w miarę czekania, Czado… Wracaj więc bezpiecznie z workiem fotograficznych prezentów. Gratuluję zasłużonej wygranej ! To jednak dziwne uczucie, gdy jeszcze tak niedawno spacerowałam z Ameli, a potem sama, w każdej z tych fotograficznych rzeczywistości … jak Alicja w po drugiej stronie lustra …

  • ~Violcia

    wskakuje w biegu …. i co widzę? jak zwykle piekne ujęcia …..więc Pozdrawiam

  • barszczon@op.pl

    Co rozumiesz pod pojęciem „obrobienia na komputerze”? W fotografii klasycznej proces obróbki obejmował cały ciąg – od wywołania filmu przez naświetlanie i kadrowanie do wywołania odbitki. Nie wspomnę o doborze rodzaju papieru. Teraz to wszystko wykonuje się na komputerze (przy zdjęciach cyfrowych i skanowanych). Zresztą w pokazywanych zdjęciach obróbki jest raczej niezbyt wiele. Pozdrawiam

  • ~Julia

    Czekamy na Ciebie i nowe fotografie. Pewnie jestes na wakacjach. Pozdrawiam!

  • ~scootereq

    Zdjęcia na tym blogu oglądam już prawie 3 lata i każde jest warte pokazania. Nie ma znaczenia, czy któreś były podciągane programem graifcznym, czy nie – wazny jest efekt. A drobny retusz zdjęcia nie jest przecież fotograficznym przestępstwem. Serdecznie pozdrawiam Pana Czado;)

  • ~Jolka

    Wracaj już wreszcie,bo grozi nam choroba sieroca lub objawy zespołu odstawienia…

  • ~lea

    nie wiem czy te zdjęcia były poprawiane, ale z całym przekonaniem mogę potwierdzić, że dokładnie tak wyglądają te miejsca… A jeśli zostały poprawione, to prawdopodobnie tylko dlatego, że aparat nie oddał atmosfery danej chwili. Znam wielu fotografów, ale tylko ten przedkłada uczucia nad jakość. W sumie tworzy to jakość samą w sobie, dzięki czemu czuję się jakbym tam była …….PozdrawiamEla

  • ~lea

    ameli, pamietam, że zwykłaś mnie odwiedzać, więc może jedna z takich dróg zaprowadzi Cie kiedyś znowu do „myli zapamiętanych na szkle” A co do tych miejsc, to żadne inne miejsce tak jak Beskid Niski nie potrafi czarować prostotą i dziwnym, spokojnym smutkiem………Pozdrawiam i cieszę się, że jest ktoś kto doskonale potrafi nam te klimaty przekazaćEla

  • baczynska@op.pl

    http://anika-inn.blog.onet.pl/ ja też obrabiam. Dla mnie to ciekawsze. A zdjęcia: BOSKIE. Ta przestrzeń mnie powaliła :) Zapraszam do mnie.

  • ~emilka

    poprawione czy też zmodyfikowane…Czy to ważne,skoro mi to zupełnie przypomina moją ulubioną łąkę na skraju lasu i dzieciństwo?Takie same kolory i widoki.Patrząc na te zdjęcia czuję to samo co wtedy-gdy byłam mała dziewczynką szukającą drogi w trawie…Pozdrawiam,

  • ~missmedicine.blog.onet.pl

    przy dobrym sprzęcie poprawki są zbędne… problem pojawia się, kiedy wykorzystywany sprzęt jest… hm… niezadowalający ;) fotografuje się coś, co zapiera dech w piersiach, a na monitorze widzi się przeciętność. A wystarczy kilka kliknięć, aby przywrócić urok chwili :) pierwsze zdjęcie jest olśniewające!

  • ~foto-mj.blog.onet.pl

    Ja również nic nie poprawiam. Zmieniam tylko rozmiar. Czasami kadruje i to wszystko:) Ale pejzaże i kolorystyka przepiękna! Pozdrawiam serdecznie – Majka.

  • ~mrs. teller

    nie wszyscy poprawiaja fotki z programach ja np publikuje te ktore zrobialm no jedynie zmieniam format by sie zmiescily , po co poprawiac je skoro same w sobie sa piekne ;)

  • ~Radek

    Taką drogą to można iść na koniec świata albo i jeszcze dalej. Świetnie oddałeś jej urok. Gratuluję wyróżnienia!Przy wolnej chwili zapraszam do mnie – http://www.album-foto.blog.onet.pl Pozdrawiam

  • ~fotograficzny-schowek

    Cudne, gratuluje wyroznienia:)

  • ~a.

    teraz prawie wszyscy obrabiają zdjęcia w programach graficznych, zarówno szanujący się zawodowiec jak i zwykły amator. Nie wiem czy mam z tego powodu płakać czy się śmiać. Może zazdrościć ludziom którzy mają PSa czy Corela i potrafią się nim posługiwać. Jak są takie programy, to dlaczego mamy z nich nie korzystać? byle to służyło zdjęciom a nie im szkodziło.

  • ~ameli

    Widzę, że nie tylko Nasz Czado ma możliwość i czerpie radość z przechadzek ścieżkami dawnej Wólki… dooobrze macie…szczęściarze z Was – mieć dom w tak uroczym zakątku … też bym kiedyś chciała.Serdecznie pozdrawiam i dróg pięknych jak marzenie życzę

  • ~ameli

    Z tymi słownikami to oczywiście żartowałam ;P I proszę…tylko nie myślcie, że ja to niby taki omnibus jestem… co to – to nie!Jedynie siła wyższa jest w stanie zmusić mnie do korzystania z „wyniosłych” ksiąg, choć i ta bywa niekiedy bezsilna wobec mojego lenistwa jak i upartości co do własnych, ale niestety niesłusznych przekonań.

  • ~mAnna

    Niezapomnianych wrażeń, które nam prześlesz po powrocie. Do zobaczenia!

  • ~Jolka

    Wracaj szczęśliwie,do domu i do nas…Bo wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej…

  • ~Aś

    Jak kolorowa panny krajka :)

  • ~mama

    Wrócć, ale idź powoli…to rozkaz..:))

  • ~Monique

    Pięknie… tak sielankowo… Bardzo mi się podobapozdrawiamMoniquehttp://avangarda2007.bloog.plhttp://argo.bloog.pl

  • ~joanna

    cudowne zdjecia!!! widac ze robione z fascynacja dla przyrody.

  • agusia8486@onet.eu

    Świetne zdjęcia!!! Aż dodałam Pański blog do moich linków! Bardzo kocham góry, szczególnie nasze Tatry! Jestem zafascynowana tą przestrzenią, gdy jestem wśród nich. Mam pytanie: czy mogę zapisać sobie na kompie parę zdjeć? pozdrawiam – agarafal.blog.onet.pl

  • ~farban

    A to wszystko takie znajome :) i na wyciągnięcie ręki… szkoda że nie mam czasu tam chodzić

  • ~Mała Mi

    Jak????Jak ty to robisz??? Codziennie chodzę z psami podobną scieżką, widze te same kwiatki, zboża i trawy!ale moje są…szare i zwykłe!

  • ~lea

    Zawsze, kiedy chodziłam tymi drogami marzyłam żeby zatrzymać je w pamięci. Nie robiłam zdjęć, bo wydawało mi się, że nie sposób tego odtworzyć………..Do dziś.Dziękuję i pozdrawiamEla

  • ~ameli

    Wybaczcie mi ten ‘standartowy gulaż’ i wszystkie inne byki, które tu niechcący lub nieświadomie hoduję…. ostatnio mało czytam i to ewidentnie jest tego przyczyną… by nadrobić półroczne zaległości sporządziłam już na lato listę lektur obowiązkowych i długo wyczekiwanych.A może sami coś ciekawego mi jeszcze polecicie – w sumie czytam wszystko… oprócz komiksów… słownikami też nie pogardzam, a ortograficznym w szczególności ;P

  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    chetnie zagubiłabym sie pośród tych dróg…

  • wolfbitch@vp.pl

    Czuc zapach.

  • ~J

    …miedzą pól złoconych,leśną ścieżką poprzez łąki kwietne pełne ziół i kwiatków bliskich oczom i tak znanych…wrócisz?….i zaczarowanych chwil będzie więcej….wrócę….

  • ~Carrmelita

    Tak, w zgodzie i z nadzieją na nowe pejzaże. Co do naszych wspominek o wycieczce, Ameli, to ciepło mi się zrobiło na duszy i roześmiałam się nad tymi nieszczęsnymi frytkami, plackiem i gołąbkami. To były niezapomniane i komiczne chwile. W kwestii nocnego minięcia się na ulicy Zdrojowej z Czado, to ten wspomniany przez Ciebie warkocz mogła mieć żona Waldka. Ja wtedy na trzech przechodniów nie zwróciłam uwagi, gadając o czymś zapamiętale, ale Ameli można wierzyć, ona ma oko ! To mogło być nasze pierwsze ‘wpadnięcie’ na/do Czado w rzeczywistości rzeczywistej.

  • ~Carrmelita

    Tak, bo co parę kroków zmienia się ujęcie, krajobraz, ale ten finezyjny zakręt ścieżki i układ drzew przypomina mi Wólkę. Mam pewność tylko na 99%. Czado był przecież w tysiącu różnych zakątków, w które ja nie dotarłam i może właśnie jeden z nich nam pokazuje i jest on podobny tylko do Wólki.

  • ~ameli

    …jeśli i Ciebie oczy i pamięć nie mylą to nie śnimy tylko na jawie marzymy :D P.S. czyli ta góra to Glorieta?…dobrze wiedzieć, ale widzę po znaku ?, że też pewna na 100% nie jesteś…

  • ~ameli

    Ojejku Czado…czy to nie jest przypadkiem droga z Iwonicza Zdr. do Rymanowa Zdr. przez Przymiarki?Rozpoznaje to miejsce i chyba moja pamięć mnie nie myli, ale jakże to wszystko odmiennie teraz wygląda… Też wracałyśmy tamtędy pod wieczór, ale zamiast tej ciepłej, różnorodnej w roślinności łąki rozciągała się płachta soczystej zieleni młodych pędów traw :) Pamiętam jak w tamtym miejscu próbowałam uchwycić w kadrze trójkolorowy „minimalizm”: pas ciemnej zieleni lasu (z Twojego pierwszego zdjęcia), nad nim nieskazitelny błękit nieba z zabłąkanym białym obłoczkiem, a przed nim dywan veronese’owej zieleni pola – oczywiście niezbyt się to udało, bo niebo nie chciało być błękitne kiedy pole zielone było – standart ;PGdy schodziłyśmy z Przymiarek do Rymanowa wieczorne chmury i zachodzące słońce rozpoczęły swój zaklęty taniec pożegnania dnia i szkoda, że to wszystko za naszymi plecami…bo szłyśmy w przeciwnym kierunku niż zachód słońca. Przed nami nad Rymanowem rozciągąło sie już nocne niebo spowite ciemnym – pruskim błekitem, a czuwanie nad snem mieszkańców tej uroczego miasteczka rozpoczynał znajomy Łysogłowy. W pełnej, owalnej krasie na niebie świecił tego wieczoru i nawet w kadrze (bez poruszenia) dobrze dał się uchwycić. Gdy doszłyśmy do Rymanowa i w małej pizzerni zasiadłyśmy do kolacji… na dworze było już ciemno :) Z tamtą kolacją pozostały zabawne wspomnienia, bo nie znając miejscowych kulinarnych zwyczajów ja zagryzałam frytki plackami ziemniaczanymi (które w menu widniały jako specjał z gulażem), a Carrmelita gołąbki ziemniakami (tu wyjaśnienie…dla Carrmelity prawdziwe gołąbki są bez ryżu, stąd zamówiła zimniaki i jakże ogromne było zdziwienie gdy przyszło jej ryż „pyrkami” do żołądka transportować :D I tego wieczoru chyba się nawet Waldku minęłyśmy na Zdrojowej… nie jestem pewna… było już ciemno, a ja nie mam zbyt dobrej pamięci do twarzy. Wtedy mój wzrok obserwatora przechodniów przyciągnęły żywe i spężyste ruchy pana w czarnym polarze z roześmianą buzią i groźnymi brwiami…adorującego dwie damy, a jedna z nich miała chyba długi warkocz..a może mi się zdawało? – nieważne…Jeśli to Ty byłeś chyba można uznać to za (trochę naciągane, ale…) spotkanie ?Jak miło to wszystko wspominać i na nowo przeżywać… chciałabym tam być znowu…P.S. Korzystając z okazji zapytam o górę – tę zalesioną, którą widać na drugim zdjęciu po prawej… Czy to może Glorieta? Mam duży kłopot w określeniu jej nazwy, a jeśli coś nie wiem spokoju natrętnie mi nie daję – więc proszę.. pomóż w dylemacie, bym poprawnie mogła podpisać swoje zdjęcia :) Dziękuję, że jesteś i pomimo tylu obowiązków znalazłeś dla nas czas..pakuj ten placak jak najszybciej, tylko żeby za ciężki nie był ;) i ruszaj w drogę wędrowcze niespokojny, bo z nią kolejne nowe zdjęcia nam przyniesiesz… czekamy … teraz już cierpliwie i spokojnie…. i w zgodzie :)

  • ~Carrmelita

    Czy ja śnię ….. czy to Wólka nad Iwoniczem Zdr. ? 1-sze zdjęcie, to jakby spojrzenie na las w kierunku na Przymiarki i Sroków Dział ! Kolory, które widziałam tam około 15 czerwca nie były tak różnorodne ( dominowała zieleń i złota poświata słońca ) ale zapowiadały przemiany w roślinach. Teraz w powodzi zieleni i rudości łąk, błądzą wrzosowe łany kwiatów, a wszystko w wieczornym świetle zmierzchu. Wszystko faluje, gdy zawieje wiatr. Bajka ! Wydaje mi się, że wskazówki zegara cofnęły się …. i idę tą ścieżką, a trawy szeleszczą mi po spodniach. Na zdjęciu 2-im chyba patrzymy na Wólkę ( nie istniejący już wieś na wypłaszczeniu nad Iwoniczem ), a w tle jest pagórek Gloriety ? Na 3-ciej fotografii Czado ‘przytulił się’, by złapać oddech, do pojedynczych drzew przy szlaku, do ściany roślin na rozległej polanie. Ta seria przypomina mi jakoś dziwnie kolorystykę połonin bieszczadzkich …

  • ~rude wredne

    A pamiętacie harcerską piosenkę ‘Krajka’ ? Jakoś nieodzownie mi się skojarzyła i cały czas ją nucę:)I coby nie zakrawało o bałwochwalstwo, powiem tylko, że fotografie są… wspaniałe!:) Lecz zawstydzają mnie potężnie, bo przecież podobne widoki mam na co dzień, a tak często nie potrafię spojrzeć na nie w ten sposób…

  • ~Julia

    Taka droga polna przejsc, az do samego kresu. Zakochac sie w mijanych trawach, zachlysnac cisza, uspokoic nerwy- po calodziennych meczacych zajeciach. Taka droga isc i w ciszy- rozmyslac …

  • ~nantesfan

    puść kiedyś zdjęcie ktorego nie obrobiłeś na komputerze.

 

 

 

 

 

 

… tak bym chciał, ale ciągle jestem w biegu, zatrzymuję się tylko po to by wyrównać oddech, a przecież na wyciągniecie ręki jest …

Komentarze: 


  • ~Jolka

    Pamiętam,że rok temu chciałam wstawić tu komentarz w rodzaju: „Gdzie tak gnasz? Czy trenujesz do maratonu?” Może już ten pomysł kiełkował? Cieszę się, ,jakbym co najmniej sama się przygotowywała :)



  • ~ameli

    dziękuję bardzo :D … już najwyższa pora spakować plecak i choć na dwa dni w odwiedziny do Dziadków pojechać… tylko niech przestanie padać. Bo TAM… jak gleba deszczem nasiąknięła to… mała ameli kalosze gubiła w tej nieprzebytej, błotnistej mazi zalegającej podwórko. Szpagaty można było na jej śliskiej powierzchni ćwiczyć… tylko kaczki szczęśliwe były taplając się beztrosko w brunatnych kałużach, a wyglądały jak nieboskie stworzenia – powiedziałabym diabelskie – po takiej kąpieli w naturalnym… wiejskim SPA ;)



  • ~www.zagubiony-aniol7.blog.onet.pl

    Super…Gdybym ja mieszkała w górach …ach..Chcaiała bym -tam zdjęcia wychodzą super….Ja też fotografuje..Bridget Jones:



  • ~J

    ….hhmmm…dotknąć lata? …gdy jasne włosy rozsypują się na opalonych ramionach, pachnie wokół lipa i koszona trawa, powietrze lekkie i słodkie budzi w głowie wszystkie dzikie myśli i zrobiłby człowiek głupstwo jakieś….. ale spokojnie, bo znowu na deszcz idzie…..na razie ;o)))…



  • ~chwilka13

    siedzę sobie, patrzę na drogę polną i trwam w zachwycie!cieszę się, że tu trafiłam :) pozdrawiam



  • ~Violcia

    i po co ja mam się powtarzać …. jak zwykle jest …..więc Pozdrawiam



  • ~Iga

    No to życzę Tobie choć namiastkę tych opisanych urodzin z dzieciństwa aby były również okazją do tak wspaniałych opisów.Niech Cię wena twórcza nie opuszcza niezależnie od wieku.Wiele szczęśliwych momentów w życiu szczerze życzę z okazji tych i innych przyszłych urodzin.Pozdrawiam



  • ~ameli

    Dotknąć lata… w urodziny… tak bardzo chciałam….bo moje urodziny z dzieciństwa tak właśnie wyglądały … dokładnie tak… tak je zapamiętałam….pełne słońca, błękitnego nieba, polnych kwiatów i zapachu nagrzanego letnim upałem zboża….do tego cykady olbrzymich świerszczy kryjących się w gąszczu traw, a w oddali muczenie krów pasących się na łące, które w tej spiekocie wody się domagały. Rzadko kiedy urodziny obchodziłam w domu z rodzicami, bo zwykle wtedy byłam już poza nim. Ledwo świadectwo ostygło i wrażenia z nim związane, ja miałam już spakowaną torbę i łóżko polowe przygotowane (zawsze ze swoim łóżkiem podróżowałam, by w licznej rodzinie nie mieć kłopotów z „miejscówką” :) i tylko czekałam kiedy rodzice zawiozą mnie na wieś … do Dziadków.Rzadko też kiedy zdmuchiwałam świeczki z urodzinowego tortu… mając tyle lat ile mam, można policzyć tą ekstrawagancję na palcach jednej ręki, ale wcale sobie nie żalę, bo… za tortami nie przepadam i zawsze krępującym było dla mnie być w centrum uwagi.Wolałam tę garść cukierków z przydziału (bo dzieciarni u babci nigdy nie brakowało, stąd zawsze równo i sprawiedliwie wszystko dzieliła), wcisnąć w kieszeń i ruszyć przed siebie w poszukiwaniu nowych okazów motyli, albo na dżdżownice by kury rarytasami nakarmić… albo na poszukiwanie skarbów. Bo zawsze na wsi było tak, że coś ktoś gdzieś położył lub wyrzucił tudzież zgubił, a później trawą to zarastało, łopianem albo innymi „wysokopiennymi”… i jaka radość była takiej małej odkrywczyni kiedy dziurawy garnek w rowie znalazła, albo sweterek w którym rok wcześniej małym kotom matkowała… o ilości pozostawionych lub znalezionych łyżek (bo te cieszyły się szczególną popularnością) – nie wspomnę. Zarówno łyżki, wiaderka jak i sznurek (ten do snopowiązałki) były na wiejskim podwórku, w zabawach dziecięcych, towarami niezbędnymi a zarazem deficytowym… stąd często na łuki (robione z gałęzi) i cukierki wymienialnymi :) Ach o zielonym groszku bym zapomniała, bo jeśli nigdzie nie można było mnie znaleźć, to z pewnością na polu zielonego groszku byłam. Uwielbiam groszek i tak bardzo mi tego smaku teraz brakuje.Niewiele groszkowych strąków mieściło się w małych kieszonkach, więc by mieć go w zapasie na cały dzień, za koszulką go chomikowałam – wyglądając przy tym jak pszczółka maja z pękatym brzuszkiem. Bywało, że i kilogram strąków za „pazuchą” targałam, bo kuzyni też łakomi byli, a przy tym leniwi.Najmilsze były wieczory kiedy jechaliśmy całą zgrają ciągnikiem po „zielone” dla krów…ależ wtedy pachnieliśmy łąką. A gdy krowy były już najedzone i do snu się szykowały, udeptując świeże siano pod sobą… my stojąc w drzwiach obory popijaliśmy jeszcze ciepłe mleko… dziadek nalewał je nam do garnuszków chochlą, prosto z kanki. Dzień się powoli kończył, a zachodzące słońce rozgrzewało swoją poświatą spokojne niebo. I choć nad horyzontem żar się unosił, to czuło się już rosę i rześki powiew wieczornego chłodu… pora zmykać do domu. Jeszcze tylko kolacja, kąpiel (ta nie należała do przyjemnych, bo pocięta od wszelakiego zboża skóra małej dziewczynki straszliwie szczypała zmoczona wodą)… pacierz, który (póki mogła i była) „nadzorowała” zawsze prababcia i można było iść spać … po wyczerpującym, pełnym wrażeń dniu.Dzisiaj nie udało mi się dotkać lata, bo szary beton w około… w dodatku deszczem obficie zmoczony, ale tutaj wspomnienia ożyły i jak kwiat rozkwitły… radośniej mi dzięki tym pejzażom.Dla mnie to urodzinowe obrazy… dziękuję :)



  • ~mama

    A dokąd tak biegniesz…warto? …zatrzymaj się póki nie jest zbyt późno… z doświadczenia powiem -nie warto tak biec…Pozdrawiam



  • ~Monique

    Pięknie i te kolory … zapachniało latemhttp://avangarda2007.bloog.pl



  • ~Carrmelita

    No to ‘różowa piękność’ nareszcie doczekała się identyfikacji. Wierzbówka kiprzyca ? Anglik by się powiesił, a nie wymówił ! Dziękuję za pomoc.



  • ~mariona

    Witam po długiej nieobecności. Nie czuję się specjalistą, ale rozpoznaję „różową piekność” jako Wierzbówkę kiprzycę.Popularny kwitnący kipricznik jest dowodem na obecność lata.Pozdrawiam



  • ~J

    ….na pewno nie łubin ..ale kurczeblade nie wiem jak to się nazywa i też proszę o pomoc specjalistów….zgroza …..widywane codziennie latem i nieznane oblicza botaniki….;o))))….



  • ~Carrmelita

    To chyba nie jest łubin ? Proszę o pomoc specjalistów.



  • ~Carrmelita

    Na wyciągnięcie ręki jest ….. ciepła, pulsująca życiem trawy cisza. Spokój, którego nie ma w dolinach, pełnych szos, po których pędzą spieszące się gdzieś samochody. Tu kolory łubinu zapowiadają nadejście wieczoru w barwie zachodzącego słońca. Czyhałam na te wieczory dwa tygodnie temu nad Lubatową, pod Turkówką, na Przymiarkach. Uciekałam z Iwonicza by nakarmić się bezludnymi przestrzeniami i przez chwilę ‘ nie być’ …



  • ~rude wredne

    … My tylko niezgrabnie narobilibyśmy sobie odcisków, a Ty musnąłeś ten złocisty dzień, ku naszej uciesze.. .:)radośnie!:)



  • ~Julia

    Alez Ty dotykasz lata! Nawet w biegu, z szybkim oddechem. Zatrzymujesz sie niby na chwilke, ale krajobrazy zostaja w Tobie ( i w nas przez fotografie) na dlugo. Zawsze mozna do nich powrocic. Zawsze zachwycic sie kolorem mijanych kwiatow. Poezja gor, pol, lasow. Poezja fotografii. I to ta z najwyzszej polki. Pozdrawiam Cie wakacyjnie!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P.S. Dziekuję za obecność, komentarze, krytykę. Wszyscy macie rację. Zdjęcie jest trochę ciemne, ale w górach zrobiło się ciemniej, kwiatki wstawiłem po to by łatwo można je było rozpoznać , ostanie spojrzenie na Tatry nie ma takiego światła jak bym chciał, ale tak było, a do tego rodzaju kształtów mam słabość., przypominają Bieszczady… i nie tylko :)

 

Przepraszam za nieobecność, ale właśnie w pośpiechu pakuję plecak, chcę jeszce wstawić kilka fotek, nie dam rady teraz odpowiedzieć na posty i e-maile.

 

Pozdrawiam serdecznie.

~czado

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Nie ‘podpisuję się’ pod tym przysłowiem, i nie stosuję go w życiu. Nie jestem mściwa … ale bywam dobrym krytykiem, jak mówią życzliwie – zgryźliwi. Dlatego dla przekory nazwałam się Carrmelitą. Myślę, że nie musiałaś się specjalnie starać ani zmuszać na taką wypowiedź. Ona po prostu ci się ‘ulała’. Jesteś przecież taka bezpośrednia, prawdomówna, bezkompromisowa… Przepraszam, że mówię do Ciebie w rodzaju żeńskim. Może się mylę co płci i to Ciebie również uraża? ( nie odpowiedziałaś przecież na pytanie: „Jaki diabeł pali w tym kotle ?’ ). Co do mojego zniesmaczenia, to wywołało go nie słowo ‘orgazm’ ( ‘nic co ludzkie nie jest nam obce’ i obym cieszyła się skojarzeniami erotycznymi jak najdłużej z życzeniami od Pana Froyd’a ), ale sposób w jaki podałaś mi swoją ‘ripostę’. Była ona tak pierwotnie podstawowa, prostolinijna i niczym nie zawoalowana, że mnie zdegustowała. Nie było w niej żadnej lekkości, przysłowiowego ‘pazura’, zabawy skojarzeniami lub dwuznaczności. Ot prosto, jasno, ‘kawa na ławę’ ! Banalnie, nieciekawie, mdło …. no i mnie zemdliło na końcu.Co do preferencji w sztuce, to Tobie są chyba bardziej pokrewni dadaiści, nieprawdaż ? Ci od niemowlęcego: ‘da-da-da’ ( których jak już wiesz ja obarczam autyzmem literackim ), ze swoją rewolucyjną ideą rwania słów na strzępy, sylaby, litery … ? Wnioskuję to z Twojego podpisu: ‘~a’P.S. Prążków nie lubię, kojarzą mi się z więzieniem, a ja lubię górskie widoki jak u Czado.



  • ~Carrmelita

    Dokładnie tak ! To zdjęcie ma dramaturgię, swoje ‘przed’ i ‘potem’. Ma grozę i piękno. Przypomina nam wszystkim, znającym Tatry z autopsji, jakie są naprawdę. Myślę, że czasami, ktoś kto, tam nie był, nie może poczuć tego zdjęcia ‘na własnej skórze’ i może dlatego nie docenia go… ? Do takiej osoby jakoś nie przemawiają te ciemne chmury, zagniewane kształty i rozbuchana kosodrzewina.



  • ~mariona

    Masz babo placek! Dla Ciebie, abyś je poznał, a może je pokochasz?Zdjęcie 2 jest dla mnie ciekawe i bardzo pouczające. Wielu z nas nie robi takich fotek, bo ma już aparat w plecaku i zmyka w dolinę. Kosówka w pełnym rozkwicie sugeruje aby zapomnieć o skrótach. Światło z prawej kusi by pozostać. A z lewej..? To zdjęcie ma charakter, mało wtajemniczonym pokazuje czego w górach mogą doświadczyć. Intryguje mnie miejsce z którego autor wykonał zdjęcie.



  • ~Carrmelita

    Artysta powinien ‘patrzeć sercem’ i tylko wtedy będzie naprawdę dobry w tym, co robi. Sama technika, praca, trening nie wystarczą, gdy zabraknie pasji i talentu, daru od Boga. Podam przykład: mój kolega K., znany solista Operetki Warszawskiej, kupił sobie kiedyś dobry aparat i pojechał na kolejne tourne, tym razem do Maroka i przy okazji robił zdjęcia, ucząc się swojego aparatu. Zawsze coś go ciągnęło do fotografii, ale nigdy nie miał specjalnie na to czasu. Ciągle tylko muzyka i muzyka … W parę miesięcy po powrocie z wojaży K. pochwalił się swoimi zdjęciami znajomym, przyjaciołom. Po jakimś czasie zdjęcia trafiły do znanego pisma podróżniczego uzupełnienie do artykułu o Maroku … Tak były dobre !!! Nasz K. przyznał się potem, że zdjęci te robił nie znając do końca zasad fotografii i wszystkich funkcji aparatu. Ten przypadek zainicjował K. jako pasjonata fotografii. Po Maroku był Egipt, itd. … Wniosek: Nie traktujmy tej historii jak normy. To oczywiście zdarzenie jedno na tysiąc. Niech będzie jednak przykładem na to, że czasami geniusz i zamiłowanie zwyciężają niedociągnięcia techniczne. Kolejny przykład: moja siostra Anna nauczyła się salsy na paru imprezach latynowskich w weekendy. Tańczyła lepiej od ludzi z klubu tańca towarzyskiego, według ich opinii. Nie brała, tak jak oni, lekcji przez dwa semestry, nie trenowała, nie odtwarzała kaset i nie studiowała szkiców kroków na papierze !!! Po prostu talent, popatrzyła, pokręciła się parę wieczorów z dobrym partnerem na parkiecie i znała całe sekwencje i układy taneczne z salsy. A uwielbiała tańczyć !Kolejny przykład: Moja znajoma M. zdawała maturę z jęz. rosyjskiego i na wakacjach spotkała się na Mazurach z grupą studentek z Rosji. Gadały sobie do woli z moją znajomą przez dwa tygodnie. Gdy wróciła do szkoły po wakacjach Profesor od jęz. rosyjskiego ( z pochodzenia Rosjanka ) zawołała: ‘Gospadzi, jaki ty masz swojski, perfekcyjny akcent ! Jakbyś się w Moskwie urodziła.’ Wniosek: Talent i słuch muzyczny to niedościgniony ideał dla tych co mają ‘gumowe ucho’. Cóż, iskra Boża. Ta sama M. kiedyś wdała się w rozmowę z koleżanką, uczącą się zapamiętale jęz. angielskiego. Studentka angielskiego, była mile zdziwiona, że M. ma tak dobry akcent i intonację, a nigdy nie studiowała podręcznika gramatyki jęz. angielskiego pod kątem wymowy, intonacji ( rys.- przykłady ułożenia języka w jamie ustnej ). Nasza M. zwyczajnie słuchała i starała się naśladować zasłyszane dźwięki. Ach, ten talent, ta pasja …



  • ~Carrmelita

    Brawo ~a ! Wygrałaś ! Cytując ciebie:’ głośniej zaszczekałaś’ ! I wcale mnie nie dziwi, że ciebie dziwi moje zniesmaczenie … Pozwolisz, że zacytuję jeszcze Gombrowicza na dobranoc: ‘ Zamienię psa czarnego, gryzącego, na dwa stare.’ Każdy może mieć swoje, prywatne skojarzenia. ( z ‘Dzienników’ drukowanych w 1959r w ‘Kulturze’ ).



  • ~Iga

    Dzięki za słowa otuchy.Też jestem optymistką.Wierzę,że jest jeszcze wiele szczytów na które też wejdę.U Ciebie kolana, u mnie biodro.Ale będzie dobrze.A na trasach będę się oglądać i przyglądać uważnie,może się spotkamy?Pozdrawiam.



  • ~ameli

    … wcale nie są tak daleko i wysoko pod warunkiem, że mieszkasz … w Sudetach, na Babiej Górze, w Tatrach bądź Bieszczadach :) bo tam można je spotkać w naszym kraju…Pozdrawiam



  • ~rude wredne

    o błogosławiona siło perswazji! (nie ładniej wyglądałoby przez F?):)



  • ~rude wredne

    Łoś Superktoś to tylko bajka;) Takie moje głupie skojarzenie:):) ;)



  • ~a.

    Widzisz Carrmelito, to działa w obie strony. Nie tylko Ty potrafisz być chamska, uszczypliwa, niemiła. Specjalnie dla Ciebie bardzo się starałam. I tylko dziwi mnie Twoje zniesmaczenie. Jest takie przysłowie: Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.Pokory życzę bo Ci będzie ciężko w życiu.



  • ~Jolka

    O patrzeniu sercem.Kiedyś w naszym domu pojawiła się kotka z jasnym noskiem(nawiasem mówiąc -obraziła się na swoją panią i -z przychówkiem w drodze-przeniosła się do nas).Takie „jasnonoskie” zawsze wydawały mi się „piękne inaczej”…Ale z czasem patrząc na nią-widziałam Najpiękniejszą Kotkę Świata i pukałam się w głowę-jak mogłam tego od razu nie widzieć?”Jeżeli kochasz-sercem patrz”… Ale to nie nakaz,to dzieje się samo,taka alchemia miłości…



  • ~Jolka

    Dzięki-Ameli. Mogłam właściwie od razu poszperać w internecie,ale jakoś nie mam tego we krwi.Faktycznie-do tej pory widywałam jedynie te „włochate”,bo tylko takie-zwyczajne-spotyka się w mojej okolicy. Te alpejskie są daaaleko i wyyysoko…



  • ~ameli

    Ech… chyba rzeczywiście sama z siebie nie potrafię zamilknąć, podobnie jak nie potrafię powiedzieć temu co z blogiem i jego zdjęciami jest związane… dlatego zarywam nocki, gadam jak najęta (bo jak mi wesoło, to dużo gadam) i cieszę się każdą chwilą jaką mogę tu spędzić …rekompensując sobie tak rzadkie moje bywanie w górach.I nie uwierzycie mi pewnie, że…..kiedyś (po pierwszym zetknięciu się z pejzażami) napisałam do Czado maila – w którym na końcu dodałam, iż na blogu nie będę komentowała, bo „nie lubię wypowiadać się publicznie” … teraz wstyd mi za to stwierdzenie…Oczywiście Czado zachęcał…. no i teraz ma…..dużo do czytania :D



  • ~ameli

    Masz rację, że samo „patrzenie sercem” nie wystarczy, by robić lepsze zdjęcia i coraz trudniejsze tajniki fotografii zgłębiać. Lecz jeśli sercem nie spojrzymy lub też jeśli serca zabraknie w tym, co robimy (czymkolwiek byśmy się nie zajmowali: fotografią, malarstwem, roślinami… a nawet meble i skrzypce mogą mieć duszę) – nie będzie to prawdziwe i szczere…to po prostu tylko sobie będzie…ale ja wiem, że i Ty o tym wiesz :) Tak pisałam o „patrzeniu sercem”, bo jeśli coś się kocha i tak bardzo za tym tęskni – nie sposób spojrzeć na to obiektywnie (serce nie sługa), nawet jeśli na fotografii jest zwyczajna „góra jak góra” (jak to niektórzy powiadają) ja nie potrafię przejść obojętnie i tak sobie nie westchnąć do niej z tęsknoty…… i naprawę nie wiem skąd mi się to wzieło, bo ja rodak z dziada – pradziada na nizinach wykarmiony…i chyba bardziej płasko jak na Kujawach to nigdzie w Polsce nie jest (tu mogę się mylić), więc nie potrafię do końca zrozumieć dlaczego w góry tak mnie ciągnie, a zmaganie się z nimi sprawia mi ogromną radość.Dziękuję, że znowu tu przyszłaś, że przeczytałaś to, co chciałam Tobie powiedzieć i że choć do sasanek się przekonałaś… …i myślę sobie, że nam kobietom trudno jest oprzeć się urokowi kwiatów, a mężczyznom tak łatwo jest za ich pomocą zdobyć naszą przychylność… Waldkowi po raz kolejny się udało ;) … wie jak czarować…Czarodziej z nigo prawdziwy ;) Zaglądaj tu jeszcze, kiedy tylko możesz…Serdecznie pozdrawiam



  • ~ameli

    Jolciu ja też z początku się dziwiłam, ale to faktycznie sasanki tyle że alpejskie (a to wiem dzięki ~J). Oczywiście moja dociekliwa natura musiała się o tym sama przekonać, więc mogę Cię zapewnić – to nie żart :) Mnie również z zawilcami te kwiatuszki się skojarzyły i powiem, że aż tak daleko od prawdy nie byłyśmy, bo oba te gatunki (zawilce i sasanki) należą do jednej rodziny tj. jaskrowatych.I pewnie w Twoich myślach (podobnie jak w moich) sasanka jest fioletowym, puchatym kwiatem o żółtym oczku… i tu się nie mylimy :D …tyle że ta jest sasanką zwyczajną. I jeśli chcesz ją zobaczyć zajrzyj pod zdjęcie z 23 kwietnia 2006 – tam jest dobrze nam znana OBIECANKA, SASANKA



  • ~Carrmelita

    Dziękuję Ci, Ameli, za cudowny list, pełen prawdy, emocji i wzruszeń … Oddałaś wszystko to, co czuje wielu z nas i sam Czado. Napracowałaś się z cytatami. Jestem pełna uznania i żałuję, że ja nie miałam tyle samozaparcia, cierpliwości i spokoju, by perswazyjnie przedstawić NASZE ZDANIE. Masz racje, jestem z WATAHY WILKÓW, która broni nie tylko Przywódcy stada, ale także samego STADA. Bo czy byśmy byli, gdyby nasz blog się zwarcholił … Lecz pod Twoim, łagodnym spojrzeniem i argumentami wadera, pokazująca kły, zamienia się w spokojnego i oddanego sprawie Alaska Malamuta, który zgodnie ciągnie zaprzęg. Jednak ten wilk jest wolny, jak Wojownik Światła z wcześniejszych wpisów.



  • ~Carrmelita

    Kto to Łoś Superktoś ? Podpowiedz, bo ja jestem tu dopiero od listopada…



  • ~Carrmelita

    Racja ! Czekają nowe zdjęcia …

  • ~Carrmelita

    Przesadziłaś …. milczenie jest złotem w Twoim przypadku … Zniesmaczyłam się i myślę, że nie tylko ja, także inni którzy wcześniej pisali dowcipnie na temat skojarzeń ze zdjęciem nr 6. Na tym koniec, nie chce mi się ciągnąć te bzdury…

  • ~Carrmelita

    To prawda. Zapędzanie się w utarczki słowne nie przynosi rozwiązania, męczy i zasłania prawdziwy sens tego blogu …

  • ~C

    Myślę dokładnie tak jak Ty. Trzymam kciuki, by Twoje marzenia się spełniły. Czado otworzy nam jeszcze wiele cudownych okien na świat.

  • ~Carrmelita

    Myśl sobie, co chcesz … nie dbam o to. Nie wszyscy musimy pałać do siebie sympatią. Takie jest życie. Ja wolę oglądać piękne zdjęcia i dzielić się dobrymi wrażeniami z myślącymi podobnie i spierać się konstruktywnie z tymi co mają swoje, uzasadnione racje. Często tacy przeciągają mnie na swoją stronę, bo uczymy się i rozwijamy przez całe życie …

  • ~Carrmelita

    Masz rację, Ameli. Szkoda czasu na bezowocne spory. Czekają nowe zdjęcia Czado. Spotkajmy się więc pod nimi, żeby kreować dobre emocje …

  • ~rude wredne

    nie milknij! :) naprawdę zaczynam czuć, że coś nas wszystkich tutaj łączy… tak cudownie łączy… aj, błąd! nie coś, a Ktoś! :) [a pamiętacie Łosia Superktosia?:P ]

  • ~aaaaaarek

    gory jakto gory….kazda taka sama , i czemu tu zdjecie robic?

  • ~a.

    chcesz napisać że doznajesz orgazmu jak patrzysz na to zdjęcie? zastanawiam się czy Ty przypadkiem nie należysz do osób, które widząc białą tkaninę pomalowaną w paski albo kropki piejesz godzinami na tym arcydziełem i duszą autora w tych paskach zaklętą.

  • ~a.

    mi też Twój styl kojarzy się z nastolatkami reprezentującymi styl „grónt to bónt”. Na każdym blogu musi być jakaś zadymiara, mam rozumieć, że na tym blogu to Ty?

  • ~a.

    jakoś nie chce mi się z Tobą bawić w ‘kto głośniej szczeka’. Wygrałaś. Tylko nie wystrasz sąsiadów. Galerii nie pokażę, jako że zrobiłam w swoim życiu może ze 20 przeciętnych zdjęć. Nie ma się czym chwalić.

  • ~a.

    podoba mi się Twoje uzasadnienie. Teraz jestem w stanie spojrzeć na sasanki inaczej. Co do reszty, zdania nie zmieniam.Moja zmiana spojrzenia na góry też zaczęła się od oglądania bloga ( http://kochamgory.blog.onet.pl/ jak ktoś znajdzie chwilkę czasu to polecam)Potem zaczęłam zaglądać na fora, gdzie o każdym zdjęciu pięknie piszą co źle, co trzeba zmienić, jak zmienić. I mimo, że ja też kocham góry, to już nie umiem patrzeć na nie przez obiektyw tylko sercem. Wiem, że to nie jest dobry nawyk, pewnie pousuwam z dysku parę dobrych zdjęć.Myślę jednak, że nie można patrzeć tylko sercem jeśli człowiek chce się rozwijać w tym co robi, czyli w foceniu gór.

  • ~Jolka

    100% racji w racji…

  • ~jolka

    Ja tylko w kwestii botanicznej – czy to naprawdę sasanki,czy żart ?Wg mnie -zawilcowate toto.Ale „kobita miastowa „jestem – buków od brzózek zdarzyło mi się nie odróżnić (co prawda – z powodu właśnie złego ustawienia monitora),więc może to następna wpadka…

  • ~ameli

    Nie potrafię kogoś nie bronić, nawet jeśli moja obrona może okazać się krzywdząca dla strony mającej zdecydowaną rację… nie potrafię słów obrony i tłumaczenia powstrzymać – to silniejsze ode mnie… taka po prostu jestem.Stąd bywa, że bronię dwóch stron jednocześnie, bo uważam, że każda z nich ma rację – swoją rację, do której choć troszeńkę ta druga mogłaby się przekonać.Nigdy na dobre mi to nie wychodzi, bo zwaśnione strony odchodzą w swoje, a ja sama na polu niezgody zostaję, nie potrafiąc jednoznacznie się określić …tym razem pierwsza zwijam żagle, bo zbyt mocne słowa się tu „wylały”, potrzeba już ciszy po sztormie

  • ~ameli

    …gdzieś mi się ten Tetmajer zawieruszył, ale cały czas pamiętam i jak tylko odnajdę jego namietną poezję…dokończę swoje myśli ;)

  • ~ameli

    Broszka nie jestem pewna czy mogę tak wpost napisać link, więc by nie pozostawić Cię bez tych opowiadań radzę byś w wyszukiwarce np.w google wpisała SKPB Łódź, a ze strony koła przewodników dojdziesz już do celu :) … i zachęcam do podzielenia się spostrzeżeniami na temat wolności… te moje to tylko teoria, która jak każda nie do końca sprawdza się w praktyce -więc chętnie przeczytam jak Ty wolność itp. postrzegasz… może i do Twoich racji się przekonam…, bo uważm że nikt, nigdy 100%- towej racji mieć nie będzie, a prawdy jednej nie ma… to wszystko jest zdecydowanie bardziej złożone.

  • ~pia-gizela

    nie boję się w takim razie żadnych odcisków ! a nawet jeśli słońce chciałoby spalić mi skrzydła ? mogę iść i czuć zmęczenie w nogach, w głowie. Będzie pięknie :)

  • ~ameli

    ojej nie bądźmy tacy okrutni, przecież ~a. nie chciała „dokuczyć” Waldkowi – tak myślę… tylko może nie wiedział(a) jak napisać o tym co myśli i dlatego tak skrótowo, i dosyć surowo zabrzmiała Jej (Jego) wypowiedź.Carrmelito kochana nie denerwuj się…dla niektórych „fajnie” wyraża nad wyraz pochlebne opinie i nie do opisania pozytywy. Czado zrozumie… jest nauczycielem więc zna ten język.A że uzasadnienia co do „nieciekawe i fajne” brakuje to już inna sprawa – pewnie nie wszyscy lubią pisać tak jak my….. ale fajnie ;) byłoby gdyby każdy uzasadniał swoje poglądy. Mielibyśmy więcej do czytania :D … no tak jeszcze jeden wpis tu przeczytam i już zupełnie nie będzie mi się opłacało iśc spać… korci mnie ten wschód słońca.. . oj korci…szyby w blokach na przeciwko juz żarzą się złotem…… ale co ja powiem, że o tej godzinie wychodzę?.. muszę upozorować, że jednak dzisiaj spałam i tak mnie śpiew ptaków z rana a żeby dnia nie marnować to juz wtała ze wschodem … w piekle za te kłamstwa smażyć się będę…. ale Waldku sam powiedz czy można sobie odmówić wschodu słońca kiedy ten na „wyciągnięcie ręki”

  • ~ameli

    …. a mnie robaczki pojawiają się jeśli tekst napisany w Word skopiuję i bezpośrednio do komentarza wkleję.Jest sposób, by w skopiowanych tekstach nie było późnej robaczków… należy skasować skopiowane znaki graficzne i napisać je na nowo, bezpośrednio w komentarzu….chyba jasno wytłumaczyłam, prawda ?

  • ~ameli

    … ja to bym tak chciała, żeby nas razem z Waldkiem poniosło ze wschodu na zachód :) Ostatnio czytałam w internecie o przygotowaniach do wyprawy łukiem Karpat (i o podobnych, które już się odbyły) – to 2500 km do przejścia i wędrówka na 120 dni. Szlak rozpoczyna się w Rumunii przy tzw. Żelaznej Bramie, a kończy w Bratysławie. Odwiedzą Rumunię, Ukrainę, Polskę, Czechy i Słowację, a w samej Polsce przejdą przez Bieszczady Beskid Niski, Beskid Sądecki, Małe Pieniny, Pieniny Właściwe, Spisz, Podhale, Tatry… ech tylko pomarzyć można. Chciałoby się tak jak oni, ale…. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki, kibicować i duchem wsierać, by sił w zapasie zostało, by zwątpienie nie przyszło i żeby się udało. Niech idą szczęśliwie przy dobrej pogodzie, a jesienią na spotkaniach Studenckich Kół Przewodników Beskidskich zamierzają o wszystkim opowiedzieć… czekam z niecierpliwością :) P.S. Carrmelito cóż to za tajemniczy skrót ASAP… czy mogę prosić o podpowiedź w rozszyfrowaniu, a może ma pozostać nieodgadniony ;) Albo jeszcze inna wersja… otóż wszyscy go rozumieją tylko ja taka gapa…I znowu jasno już za oknem… dnia mi na obowiązki nie starcza, ale żeby nocy na przyjemności brakowało? Trudno się z tym pogodzić. Te krótkie czerwcowe noce wcale nie są mi na rękę… chyba z fotografowania zachodów na wschody się przerzucę… w sumie to jeszcze żadnej jutrzenki w „albumie” nie mam :) …ale mówię już Dobranoc …Idę snu zaczerpnąć, bo jutro…tzn. dzisiaj wyczekany od dwóch tygodni dzień… jadę rowerem gdzie mie koła zawiozą i tak daleko, aż łańcuch się skończy. A rower po naprawie więc żadnych awarii nie przewiduję i nareszcie aż do braku tchu powietrza zaczerpnę :) … nareszczcie :D

  • ~ameli

    … ja natomiast ma taką „teorię”, że my tak naprawdę ŻYJEMY NIE DLA SIEBIE, a dla INNYCH… i wzajemnie – INNI dla NAS, bo gdybyśmy byli sami-jedni i nikogo więcej na tym świecie – to po co żyć? Każdy z nas ma przypisaną pewną misję do spełnienia: dziecko swoją obecnością cieszy rodziców, rodzice darzą nas opieką, troską itd., pani w kiosku ma komu gazety sprzedawać, a piekarz dla kogo chleb wpiekać… i choćby jeszcze przykład naszego Drogiego Czado – iluż to osobom Jego fotografie poprawiają nastrój i pozwalają przetrwać do kolejnej wyprawy w góry – o tym wie najlepiej sam Gospodarz… wyobraźcie sobie, że podobno blisko tysiąc osób dziennie odwiedzało blog zimą. I kiedy jest mi tak naprawdę źle i zastanawiam się po jaką chol… ja na tym świecie żyje skoro i tak zupełnie do niego nie pasuję – to wtedy przypominam sobie, że nie jestem tu dla siebie tylko dla innych: dla moich bliskich i dalszych, a nawet nieznajomych, bo zawsze znajdzie się ktoś kto będzie potrzebował pomocy, dobrego słowa czy zwyczajnie obecności drugiego człowieka.ALE !!!… ŻYCIE MAMY JEDNO i o tym nie możemy zapominać, a inni powinni nasze decyzje i wybory uszanować.I tu ogromnie ważne jest poczucie WOLNOŚCI… tej wewnętrznej wolności: wolności pragnień…marzeń… wolności duszy – nie może jej zabraknąć, bez niej uschniemy na wiór. Czasami bezgranicznie poświęcamy się innym osobom, sprawom czy ideom i jest to godne podziwu pod warunkiem, że czujemy się wolni w tym co robimy… że mamy wybór. Wolność jest niezmiernie ważna, dodaje nam skrzydeł i z nią jesteśmy zdolni do największych poświęceń.I przypomniał mi się teraz wiersz Bułata Okudżawy cytowany przez Carrmelitę …. „Na koniec on powrócił”.Odsyłam Was do 10 stycznia 2007, pod zdjęcie „Czekając” – przeczytajcie…warto…piękny tekst… mi głęboko zapadł w pamięci, bo takiej wolności o jakiej mowa w wierszu myślę, że każdy pragnie i każdemu się należy.Bywajcie wolni w marzeniach i pragnieniach, w swoich decyzjach i ogólnie… w życiu, ale nie zapominajcie, że inni też na nas czekają :)

  • ~Carrmelita

    Dokładnie tak ! :-D Tylko dodam, że wyrastają ci skrzydła i nie musisz sie już bać o odciski …

  • ~Carrmelita

    Zgadzam się z Ameli. Najłatwiej krytykować, jak się zdjęć nie robi, gdy się nie ma pojęcia o fotografii. Gdy się nie wie, ile trzeba się nauczyć, doświadczyć i wytrenować. Ile trzeba mieć szczęścia danego od natury: w postaci talentu własnego i w podarowanej, uchwyconej chwili …

  • ~Carrmelita

    Wiesz, co J., wydaje mi się, że to małe, autystyczne ‘~a’, to nic innego, jak tylko sobowtór niejakiej ‘fajnej’ ‘~Andzi’, którą dorwałyśmy pod zdjęciem ‘Ciągle w chmurach’ z dn.19.01.2007., gdzie lakonicznie wyrażała swoje nieciekawe opnie. Złoiłyśmy jej skórę, aż huczało ! Teraz ‘przybyła na bal’ w masce pod innym pseudonimem. Od razu zapachniało mi ‘Andzią’ … A może to jej mentalna krewna ? Korci mnie, żeby odbić piłeczkę: Ciemno ? Za ciemno dla ‘~a’ ? To dajcie więcej światła ! Światło pod strzechy ! Litości, oświecenia …

  • ~Carrmelita

    Jeśli mogę podpowiedzieć, to doszłam do tego przy tzw. cudzysłowie. Jeśli chcesz coś wziąć w cudzysłów, to nie używaj SHIFT+klawisz’ ale sam klawisz ‘ ( jeden cudzysłów) i wtedy nie będzie tych robaczków i upierdliwych znaczków. Ciągle mnie denerwowały w moich wpisach i wreszcie się ich pozbyłam, choć czasami ‘przemycam’ nawyk SHIFT, ot tak niechcący …

  • ~Carrmelita

    Stęskniłam się straszliwie za Wami, Kochani ! Jestem więc ASAP po powrocie z Iwonicza i co widzę ?! Tatrzańskie Włóczęga Waldka Wędrowniczka ! A niech Go nosi z zachodu na wschód i z powrotem ! Ja zacieram rączęta, nie wiem jak Wy ? ( a wyżej napisałam coś w guście kulinarnym, jak zwykle zresztą ).

  • ~Carrmelita

    Paula nie zapomnij, że z każdym z nas jest tak, jak w piosence:Światło. Nosisz je w sobie.Światło. Nie zgaśnie choć byś chciał.Światło. Na skraju powiek.Pozwól Nam choć raz przy nim znowu ogrzać się…

  • ~ameli

    Zgadzam się z J. że „za ciemne, nic ciekawego i fajne” to trochę mało… chciałoby się wiedzieć więcej co myślisz o fotografiach Czado (sam Pan Fotograf pewnie też). Mnie osobiście bardzo ciekawi dlaczego prace, które wymieniłaś(łeś) wydają się Tobie nieciekawe… bo kompozycja, bo barwy, bo motyw…dlaczego ? – proszę napisz, bo te wpisy są cenne nie tylko dla Gospodarza, ale i tych którzy fotografii dopiero „się uczą” – tak jak ja.Niemal wszystkie zawarte tu komentarze są pozytywne – ja zdjęciami się wprost zachwycam i intrygujesz mnie swoim wpisem, że coś może być „nieciekawe”.P.S. Na koniec tak z przymrużeniem oka i proszę nie bierz tego do siebie, ale mam nadzieję, że nie jesteś nauczycielką lub profesorem na uczelni, bo nie ma nic gorszego niż ocenia z lakonicznym (bądź bez) uzasadnieniem ;) Tak było wczoraj… i na co mi pięć w indeksie jak po całym semestrze pracy – ja nie wiem czy robię postępy, czy też nie. Bo uważam, że nigdy nie jest na tyle dobrze, że nie mogłoby być lepiej – i jeśli jest 5 to ile brakuje do 5+ ?I szczerze powiedziawszy wolałabym tróję dostać i godzinny wykład (gratis) co robię źle, niż pięć bez żadnego słowa… i tylko do widzenia…i udanych wakacji.W zeszłym semestrze dostałam 4+ też bez słowa. A to że teraz jest 5 to chyba mogę zawdzięczać tylko Czado i Jego fotografiom, bo tu się najwięcej uczę – naprawdę.I dlatego proszę… piszcie uzasadnienia do swoich wypowiedzi pozytywnych bądź nie – bo dają one do myślenia, a niekiedy wywołują polemikę szczególnie inetresującą gdy zdania są odmienne.Znowu osobiscie i dużo mi się napisało, ale tym razem dotyczyło fotografii, więc mam usprawiedliwienie :D Pozdrawia…stały bywalec…. spargniony gór, lekkości myśli i poprawnych fotografii, które niekiedy tak trudno zrobić, ale Waldkowi to się udaje – pewnie zawsze :)

  • ~facet

    Powiem krótko… wspaniałe,fascynujące miejsca,…świetne fotki! http://facetmorski.bloog.pl

  • ~pia-gizela

    ” i to nie ja powrócę jutro..”a w sierpniu w końcu góry. góry góry góry. do tej pory mogłam sie nimi cieszyć tylko tu. chociaż już czuję, że je kocham. dzięki tym zdjęciom. i już czuję, jak moje stopy wędrują po szlakach, jak trawy szepcą .. jak słońce uśmiecha się i wydaje się być coraz bliższe. czy tak to jest naprawdę ? :)

  • ~broszka

    czasami jest za późno…. bo żyło się dla innych….a oni odeszli…Dzięki Czado, że dzielisz się z nami tym , co wprawiało Cię w zachwyt…ciągle wracam tu, aby być tam…

  • ~J

    …za pierona nie wiem skąd się tu zamiast cyferek 2 i 4 wzięły u mnie jakieś robaczki???…;((

  • ~J

    ….2–ciemna zieleń kosodrzewiny i zbocza prawie w granatach…. dla mnie właśnie takie ciemne barwy chmur i zieleni mają w sobie coś, 4 –ma właściwy wymiar pewnie ….dla sasanek i tylko takich jak tu marzycieli, którym przypominają to co trzeba, 6-ma urok niegrzecznych skojarzeń i lubię takie wieloznaczne wyzwania…no proszę pewnie całkiem odmienne to moje zdanie ale może nie gorsze?…a słowo „fajna” tak mało dla mnie znaczy….a może tu chodzi o coś innego niż tylko „fajne” obrazki?….

  • ~a.

    2 za ciemna4 nic ciekawego6 nic ciekawegoreszta fajna

  • ~J

    …hej, Carrmelita, cieszę się że Cie widzę…;o)

  • ~Carrmelita

    I ten wątły, sześciopłatkowy ‘parasol’ z żółtym środkiem, wyrastający gdzieś na skale w czeluściach Tatrzańskich rozpadlin. Jak mityczny Cimberlin ( nie wiem, czy dobrze zapisałam ), porastający mogiły przodków we ‘Władcy Pierścieni’. Zderzenie odważnej kruchości kwiecia z potęgą pobłażliwej skały. Jest w tym jakaś symbioza, nieprawdaż ?

  • ~Carrmelita

    Trzeba mieć mocne, odporne na huśtawki ciśnieniowe serce. Gorące i niezłomne. Trzeba mieć wiarę w swoje mrówcze siły …i w opaczność, czuwającą nad każdą mrówką …

  • ~Carrmelita

    Stawiam się wezwana do odpowiedzi ! Po kolacji w ‘Jasiu Wędrowniczku’ mogę mieć w pierwszej kolejności kulinarne skojarzenia. Np. Świnica z jabłuszkiem na przełęczy, Wole Oko w błękitnej potrawce, zając na Szpiglasowym ruszcie, kosodrzewina na parze a la’ Liliowe, lekko Goryczkowy ogórek, Kozie Czuby w sosie oscypkowym, a na deser Siwe Sady w Hali Pysznej, itd.A tak na poważnie, polecam w ‘Jasiu ‘ w Rymanowie np. roladę ze schabu z warzywami i boczkiem, w sosie nasyconym pokaźnymi kawałkami borowików i podgrzybków. Albo zająca w sosie śmietanowym z kopytkami. Można też wybrać Kociołek Jasia Wędrowniczka wiecznie gorący. Delicje ! Paluchy lizać ! Do tego karafka czerwonego / białego, ‘podłego’ winka, które wcale nie jest takie złe …

  • ~Carrmelita

    Nie pękaj, Ameli ! Zanim wskoczyłam w Twoje i J. komentarze też skarciłam się w duchu za nieobyczajne myśli. Kozic w skojarzeniach nie znalazłam, ale kiedyś w Tatrach widywałam ich sporo, a także chyba świstaki, nie wspominając o owieczkach na halach i sporadycznie drapieżnych ptakach. Ale to były dawne czasy … Kto dziś może powiedzieć, że widział wczoraj orła pod Szpiglasowym nad Czarnym Stawem ?

  • ~mama

    Być i wracać zawsze kiedy można,te góry są jak magnes…:)))

  • ~paula

    …dziękuje ~J za Twój optymizm i za siłę…ja już czasem sama nie wiem co jest…dobrze wiem że mam w sobie siłę by żyć dla siebie juz nie dla Niego tylko czasem mam jeszcze chęć spróbować jeszcze raz…ale moze tak jest dla Niego lepiej? moze tak już zostanie?……a marzenia? są ! choć odrobinę materialne ale dla mnie ważne i chcę do nich dążyć bo to napędza cały sens…

  • ~J

    …i dlatego trzeba biec za marzeniami i szukać swojej kolejnej szansy, walczyć o siebie , bo wiesz… On ma pod opieką wielu i nie zawsze pomaga właśnie nam, wszechświat taki ogromny przecież… i liczy mocno na naszą siłę istnienia, która jest w tych górach na fotografiach Czado,ale nosisz ją także w sobie, pamiętaj…. ;o)))))))))))))))))))))))))

  • ~paula

    …świat się pomylił…dlaczego nie mogę mieć drugiej szansy, dlaczego On nie pozwala mi spróbowac jeszcze raz?…przeciez my wszyscy popełniamy błędy i nasi bliscy bardzo często nam je po prostu wybaczają dlaczego On nie?…mówie Wam świat się pomylił bo to nie miało byc tak… :(

  • ~Iga

    Masz rację to świat pędzi do przodu ,a My jesteśmy tacy sami, mamy piękne poetyckie wnętrze , a ono się… nie (znowu to okropne słowo) starzeje. Pozdrawiam

  • ~Jolka

    Moje skojarzenie „przyzwoite”-więc się przyznam:kobieta o kosodrzewinowych włosach,taka tatrzańska Lady Godiva…

  • ~J

    ….Oj , zaraz tam…starzejemy,,,nic takiego , przecież tak naprawdę wcwle sie nie zmieniamy, to tylko świat sie starzeje ;o))…..

  • ~paula

    …wrócić……wrócić…i jeszcze raz wrócić tam jeszcze chcę…zobaczyć choć jeszcze raz,…tylko jeden raz…

  • ~rude wredne

    porównuję fotografie z czerwca tamtego roku.. . . i wiesz.. . jakby inne. nie wiem, skąd to wrażenie, choć to chyba normalne. jakby Te były bardziej… z daleka? tamte zaś z nieśmiałych wieczorów, budzących się dni, jakby z wewnątrz, inne.. . myślisz, że dojrzewamy i starzejemy się wszyscy – aparaty, oczy…? a może to tylko takie małe złudzenie.bądź co bądź, żeby nam się serca nie zestarzały

  • ~bieska

    wrócić i wracać zawsze… tam gdzie cisza w bukach, ogień tańczący nocą nad potokiem, zapach deszczu i samych gór. „gdy jedni modlą się o wiatr, inni modlą się o deszcz, bo ziemia schnie.ja czekam wciąż na spokój w nas. ciągle wierzę, że gdzieś tu znajdzie się cisza na skronie, na powieki słońce. kres naszych wojen, jak koniec gorączce. i ta pewność, ta pewność, że mamy nadal czas by patrzeć prosto w oczy”…

  • ~kula

    Masz rację „wrócić” taki niedosyt został, gdyby pogoda była lepsza…

  • ~ameli

    o nie…. teraz to dopiero się czerwienię… dobrze, że nie widzicie.A to dlatego, że czytając Twój wpis J. znowu przeinaczyłam wyrazy i przeczytałam: „… niech inni się zapomną” – w sensie takim, że jak się inni zapomną to swoje „niepoprawne” skojarzenia napiszą….na pewno nie myśłam o zwierzętach tatrzańskich – tym bardziej o kozicach ;PSosenek nie widać to za kosodrzewiną zawstydzona przycupnę… albo najlepiej pójdę już spać… i Cabernet wcale nie było potrzebne, by te nieuczesane myśli się rozwiały….ale do Tetmajera to zajrzę przy okazji ;) ojej… a może lepiej te wszystkie myśli i wspominki o trunkach powstrzymać, bo nie sądzę by Czado chciał wywieszać transparent „Wejście w pejzaże dozwolone od lat 18-stu”.Ale….tak od czasu do czasu jak małe co nie co nam się wymsknie, to chyba nie zaszkodzi, prawda Gospodarzu?

  • ~ameli

    I mnie pewne myśli nasunęły się, ale jakoś tak…”purpurę łapię”….ciekawe czy o tym samym pomyślałyśmy ;P…może kto inny… może „Jaś Wedrowniczek”, co teraz w Iwoniczu Zdroju górki przemierza…”zapomni się”, albo K. Przerwa-Tetmajer pomoże nam wysłowić się swoimi………. :)

  • asienka_aktimelka@op.pl

    jak się ogląda te zdjęcia to aż chciałoby się spakować plecak i natychmiast tam jechać :) uwielbiam góry ale ostatnio warunki nie pozwalają mi na to żeby po nich chodzić… ale dzięki Twoim fotką z różnych pięknych stron mogę je podziwiać na ekranie komputera i czuć się jakbym tam była :) pozdrawiam :)

  • ~J

    …no i proszę jak to odrobina cabernetu powoduje ,że wszystkie szare komórki grzecznie wracają do swoich szufladek i sobie tam siedzą (leżą?) pod kontrolą… bywam w Tatrach niestety dosyś rzadko i może dlatego żadych tamtejszych zwierzaków na żywo nie widziałam Ty bywasz tam w mniejszym tłoku …widziałeś jakąś kozicę albo innego stwora?….

  • ~J

    ….dzięki …i jakieś mam dziwne skojarzenia z ostatnim pejzażem ale się nie przyznam, poczekam aż mi się zapomną….. ;o)))

  • ~czado

    Robiłem zdjęcia „gęsto” przewidując szybkie załamanie pogody. Te same szczyty i doliny pstrykałem z miejsc nieodległych, niektóre zdjęcia różnią się tylko rozkładem świateł i cieni, z pewnością się nie mylisz :) Pozdrawiam

  • ~J

    …a czy trzecie i piąte zdjęcie gór w moro robiłeś prawie z tego samego miejsca?..to znaczy po przejściu może ze stu metrów …czy mi się tylko tak wydaje?..sasanki takie cudne i kosodrzewina , dziękuję i czekam na kolejne przestrzenie ….

  • ~broszka

    Dzięki , interesowały mnie własnie te ostatnie kwestie :-)

  • ~Jolka

    Wrócisz-choćby we wspomnieniach…One (góry) stworzone są chyba dla naszych tęsknot…

  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    mm…jak zwykle jestem zachwycona:D:D

  • ~czado

    W Tatrach Zachodnich do wędrówki po szlakach umiejętności wspinaczkowe nie są potrzebne. Nie ma dużych ekspozycji, łańcuchów, drabin. Jednak znaczne przewyższenia i spore odległości od schronisk czy parkingów wymagają przyzwoitej kondycji oraz odpowiedniego ubioru na wypadek załamania pogody, jak wszędzie w górach.Pozdrawiam

  • ~broszka

    Pięknie uchwyciłeś majestat gór….Czy te ścieżki to jeszcze dla przeciętnych globtroterów, czy tylko dla orłów :-) ))?

  • ~J

    ….Wrócić?….zawsze wracasz, pełen pokory i spragniony piękna….. ja nie zawsze umiem odnaleźć powrotną drogę, czasem gubię swoje ślady, zbyt długo przystaję na przełęczy, nie mam siły, zapatrzę się w zieloność, zbieram kwiatki i nie potrafię powartościować sobie przestrzeni, wracać jest trudniej niż biec przed siebie….. trzeba się nauczyć powracać do swoich dobrych wspomnień, powoli robić z nich talizmany, nawlekać koraliki obrazów na nitki pamięci tak na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że skądś trzeba czerpać tę siłę ,której nie wypisują na receptach lekarze, wtedy wystarczy wrócić do talizmanów albo w góry….

  • ~ameli

    …jej tyle gór do podziwiania… niespodziewanie, a ja dziś muszę już iść spać… to w takim razie niech na dobry sen będą, o!… jutro tu przyjdę… znowu…

  • ~J

    …..przecież wiem…. że zawsze wschodzi czyjeś słońce… i gdy stoisz tam pomiędzy szczytami, popatrz w dal,bo gdzieś bliżej Ciebie niż mnie teraz czeka… słońce, które nie omija nikogo…. mnie też nie ominie, jeśli nie schowam się przed nim w cień……..a teraz proszę o jasny blady świt, o gniazdo na buku ptasie,o oczu moich znowu zielony blask, i o mały skrawek nieba na kolejny dzień, na kolejny zmierzch i sukienkę z kosodrzewiny, gwiazdy z sasankowych uczuć i przełęcze moich myśli……dobrze ,że bywasz Tutaj czasem, pod tym niebem chmurnookim…..

Strony

Subskrybuj Pejzaże karpackie RSS