Blog roku 2005

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Na bal, na bal ! Tylko pamiętaj , że na balu ‘Trzeba chodzić w masce’ ( M.P-J. )



  • ~ameli

    …niektórym ludziom niektóre miejsca są przeznaczone… być może w gwiazdach zapisane, a jeśli ludzie Ci mogą być tam – gdzie pragną… tym bardziej są to Ich zakątki urocze…Carrmelito jasnowidząca, przyszłość przepowiadająca :) rzeczywiście orko-ptakami wywróżyłaś swój powrót do Rymanowa… czary istnieją, marzenia się spełniają…cieszę się i co tu ukrywać – cichutko zazroszczę, ale wierzę, że Zamczysko i Wierchowa będą czekały na mnie wytrwale, aż ja kiedyś będę mogła tam znowu zawitać… i na Wierchowej w łące się wytarzać, a z Zamczyska dzień pożegnać :) Bywaj wśrod tej zieleni, wśród rumianków złocistych i niech „misja” jaką masz do spełnienia zaowocuje w pogodne myśli, siłę i wiarę w lepsze jutro, bo każdy kolejny dzień dany nam od Boga może być piękniejszy do tego co minął… lecz musimy tego pragnąć i wytrwale o to walczyć.



  • ~J

    ….ok….. i dziękuję Carrmelito, jednak należy mi się taniec pomiędzy gwiazdami, zrobię sobie zatem oko na turkusowo, ubiorę te kieckę…co to wiesz i zaproszę księżyc do tańca….i pozwolę mu się mną zachwycić…..bywaj…. ;o)))……



  • ~Carrmelita

    Nie pytaj ! Korzystaj z okazji, że nie patrzy, bo liczy baranki na niebie !



  • ~Carrmelita

    Telepatia, jak mi Bóg miły ! Latałam i pływałam orko-ptakiem, potem zobaczyłam zdjęcie ‘Ptakiem’ Czado i dziś szykuję się, jak ptak do odlotu … Wracam do ‘krainy łagodności’ i w niedzielę w nocy będę już po tamtej stronie lustra: na rynku w Rymanowie . Nigdy nie przypuszczałam, że tak spiesznie, jak ptak tu wrócę ! Czyż to nie czary, czyż to nie przeczucie, Ameli ?



  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    poprostu piękne!!!!



  • ~J

    …….ubiorę srebrną zbroję, odrzucę hardo włosy , podniosę do góry czoło i pomaluję wszystkie niezapominajki w najpiękniejsze błękity, przypomnę sobie wszystkie czarodziejskie zaklęcia pod Tym niebem , nad Tą Ziemią…a później zatańczę do rana, ten mój dziki taniec ze szczęściem ? wierzę tak mocno, że musi się zdarzyć…pozwolisz, Boże?



  • ~lea

    jak zwykle, jestem pod wrażeniem. Podziwiam Twoją umiejętność czarowania prostotą. Jestem tu zawsze, mimo, że nie zawsze komentuję :-) )PozdrawiamEla



  • ~ameli

    Poeto… „z kurzem w skarpetkach” ;) ))O tym gdzie uczysz się kompozycji swoich chwil zatrzymanych – wiemy…a co z ich tytułami, skąd do nich czerpiesz inspirację?… bo mnie zadziwiają swoją esencjonalnością… są pytaniem, a jednocześnie odpowiedzią, bywają prowokacją albo też załagodzeniem pędzących myśli, a oczywisty wyraz skrywa niekiedy tyle tajemnicy… jednym słowem tak wiele potrafisz powiedzić…Czy to od gór…przyrody czerpiesz swoje myśli tylko, czy może też i my czasami czymś Cię zainspirujemy…Pytam, bo przed wczoraj dumałam nad orko- ptakami Carrmelity, a następnego dnia Twój tytuł i obraz tak podobne w odczuciach się pojawiły, a może to nie inspiracja, a telepatia :) Kto wie? chyba tylko Ty :) Pozdrawiam… najbardziej poetycko jak potrafię



  • ~Carrmelita

    … a właśnie odwrotnie ! Pomiędzy jedną myślą smutną a drugą, powinno być miejsce na ‘różowe obłoki’ ! Na przekór, tak jak w moim ulubionym wierszu M. Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej p.t. ‘Trzeba chodzić w masce’:'Poszłam w masce zawinięta w pelerynę ciemnąz oczami zwężonymiw migocące sierpySzczęście mnie nie poznałoi tańczyło ze mną nie wiedząc że to jestem ja której nie cierpiLos też mnie nie poznałi pomyślał sobieczemu nie mam dogodzić tej Obcej Osobie’



  • ~ameli

    Trzymam kciuki za Twoją siłę i całym sercem i myślami Cię wspieram, bo chyba tylko tak mogę na odległość… I różowych obłoków niech nie brakuje – nawet pomiędzy smutnymi myślami, może wtedy smutki szybciej się rozproszą, a różowe, błękitne czy białe obłoczki siły i wiary dodadzą.Głowa do góry :) jutro będzie nowy, lepszy dzień…na zielonej łące, rumiankami pachnącej… z głową w chmurach… zapatrzoną :)



  • ~J

    … do nieba nie chodzę, bo jest mi nie po drodze ,znowu jestem tu, i boje się ,że co ma być to będzie…niebo gdzie jesteś? pomiędzy jedną myślą smutną a drugą nie powinno być miejsca na obłoki różowe, KTÓRE SĄ i tak bardzo chcą się spełnić…..nie potrafię sobie pomóc ale muszę być silna i będę…będę….będę…..tylko na chwile zasnę i się obudzę na zielonej łące Twojej, pomiędzy tymi chmurami jasnymi i będę silna, będę, będę………



  • ~Carrmelita

    Chyba Czado się ze mną zgodzi, że Anioły ukochały sobie tę krainę i dlatego niebo się przybliża, by miały ‘o krok’. Dlatego skrzydeł nie fatygują i czasami można niechcący Anioły wziąć za życzliwych ludzi, napotkanych gdzieś na szlaku.



  • ~czado

    Może Niebo litościwie pochyla się bym je zauważył, nie zapomniał, że jest…?



  • ~lusi

    powiedz jak to jest ze u ciebie tak blisko do nieba?? ;) ) pozdro



  • ~rude wredne

    bezszelestnym.



  • ~evita

    tak…zanurzyc sie w chmurzastym puchu i leciec na skrzydlach wiatru…:)

…przed burzą

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Nie znam … raczej przypuszczam, robię pewne założenia, określam warunki brzegowe ( Boże, ale to zabrzmiało kuriozalnie !…. ‘Czado w założeniu !?’ ) ;o}Mieszkam po drugiej stronie lustra, po drugiej stronie obiektywu, obserwuję Twoje zdjęcia i czytam Twoje opisy …. reszta jest milczeniem i tajemnicą …



  • ~J

    ….jakoś tak nie zawsze możemy pobiegać sobie po kałużach chlapiąc się w nich wesoło ,ale na szczęście czasem się nam to udaje…..i niech tak zostanie…..



  • ~czado

    Skąd tak mnie znasz ? :)



  • ~Carrmelita

    Perły są jak ludzie lub doskonałe skrzypce. Jeśli się ich nie nosi, to tracą blask i ‘nie brzmią’ jak dawniej. P.S. Góry powitam i uściskam jak swoje również w Waszym imieniu.



  • ~Jolka

    Jeśli w każdym siedzi poeta-to we mnie są jego ilości śladowe.Choćbym nie wiem jak długo dumała,”na rzęsach stawała” – i tak nie napisałabym czegoś równie pięknego.Ja po prostu z innej gliny jestem…I niezmiennie wprawia mnie w zachwyt,że inni to potrafią.No bo – mimo, że znam te wszystkie słowa-trzeba jeszcze „iskry Bożej”.I ma ją nasz Gospodarz…I Wasze trio też…A ja czuję się obdarowywana tymi Waszymi „perełkami”,choć wiem ,że nie powstały specjalnie dla mnie (perły ponoć przynoszą łzy-chciałabym ,by tylko wzruszenia).I za to Wam dziękuję.P.S.Ukochaj góry ode mnie.



  • ~Carrmelita

    O kurcze ! Nie tylko poetom i skaczącym po kałużach trafiają się błędy ortograficzne ! Sorry !



  • ~Carrmelita

    Obstawiam, że Waldek uciekł przed burzą, chroniąc cenny sprzęt fotograficzny, ale … gdyby nie on, nasz Fotograf biegałby na deszczu i skakał w żółte kałurze.



  • ~Carrmelita

    To zawołanie: ‘Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr !’ jest niesamowite i porywające ! Niech będzie sygnałem dla wszystkich łazików i zakochanych w górskich potokach. Na hasło: ‘Walą serca, krwawią stopy …’, będzie odzew: ‘Gońmy wiatr !’. Będziemy mieli swój tajny szyfry, jak Wolnomularze. Bomba ! Gdy Czado skrzyknie nas kiedyś do kupy i poda HASŁO, odpowiemy !



  • ~Carrmelita

    Schlebiasz mi, koleżanko. W każdym z nas siedzi mały poeta, który doprasza się wolności … i w tym, który już odważył się coś pisać od siebie … i w tym, który zachwyca się i wzrusza ‘płacząc w klawiaturę’ ( świetne ! ) i waha się, czy się odważyć … Granicą jest nasze wahanie. Poeta siedzi przede wszystkim w Tym, który nas obdarowuje takimi obrazami, a swoje dzieła wzbogaca celnym, nieomal telepatycznym słowem ( jak wspomniała Ameli ).



  • ~ameli

    …i przysiadam na Twoich łąkach Czado po raz kolejny, wpatrzona z zachwytem w olbrzymie chmury i błękit nasycony… Mnie czwartkowe zmagania z blue sky nie powidły się…nie chciało być chabrowe kiedy łąka zielona – pewnie bez filtrów…nie da rady. I tym bardziej jestem pod wrażeniem wprawnego oka i cennych umiejętności Mistrza, gdy wiem jak trudno tak „czyste” i pełnie harmonii zdjęcia zrobić.P.S. Maków nie było, tzn. znalazłam jeden, słownie…tylko jeden „krzaczek” z trzema czerwieniącymi się kwiatami na przestrzeni czterdziestu km, które przemierzyłam, aż nie wiedziałam jak go sfotografować z przejęcia…tym bardziej, że rósł nad jakąś zapyziałą sadzawką, co utrudniało dojście.Doprawdy w dziwnym miejscu mieszkam, że też maki tu nie rosną, a o niezapominajkach to już mogę zapomnieć… ani śaldu :(



  • ~J

    …..zaczyna padać, pojedyńcze ciężkie krople spadają na włosy, zrywa się szybki wiatr, by przywołać kolejne krople deszczu, zastanawiam się jak daleko jest dom i czy zdążysz przed burzą, a może tak jak ja, czasami chcesz zmoknąć w czerwcu, na łące i lubisz deszcz? uciekłeś czy zostałeś? na tej łące z tysiącami rumianków jak małe słońca…..



  • ~Jolka

    „niebo wypłacze się na łąki ramieniu…” – ja płaczę w klawiaturę…jak można tak pięknie pisać? tylko POECI tak potrafią…



  • ~ameli

    Ciężkie burzowe chmury, które przygniatają nas dusznym powietrzem często kojarzą mi się ze stworzeniem świata, jakby to z nich miał się nowy narodzić … czy byłby lepszy?Stąd poniżej E. Stachura i jego… Narodziny ŚwiataOto pierwsze padły słowa: oto stało się!Każda rzecz ma raz początek czy kto chce czy nie!Rodzi się ziemi kula; rodzi się świat!Bezimienni wstają z mułu; idzie w górę las!Rodzi się wąż i robak; rodzi się ptak!Co to będzie, jak to będzie, nie wiadomo nic!Kto już za kim cicho tęskni; nie wiadomo nic!Suną chmury, grzmią pioruny – oto pada deszcz!Pętla czasu się rozwija i do gardła lgnie!Rodzi się życie nowe; rodzi się śmierć!Człowiek stoi ponad wodą, własną zgłębia toń!Rodzi się płacz i lament; rodzi się moc!Ten się dźwiga, ten się garbi, w plecach stoi nóż!Słońce wschodzi i zachodzi, nie przeszkodzi ból!Beznadziejne są nadzieje, wiara, lęk i żal!Starożytność, nowożytność a za dalą dal!Rodzi się ogień wieczny; rodzi się pleśń!Przegrać – wygrać, kochać – gardzić, poza cieniem blask!Rodzi się „nie” jak niemoc; rodzi się „tak”!WALĄ SERCA, KRWAWIĄ STOPY, GOŃMY WIATR!P.S. Wiersz ten doskonale też oddaje moje „dwubiegunowe” emocje, które towarzyszą mi przed każdą burzą (bać się czy cieszyć), bo choć uwielbiam burzę i mogłaby dla mnie trwać godzinami, to z drugiej strony strach we mnie budzi ogromny i zza okna najchętniej ją podziwiam :)



  • ~Carrmelita

    Nieokreślone napięcie narasta … Kłębią się, mruczą chmury i myśli w głowie. Trawa toczy spór z obłokami o ‘bielszy odcień bieli’, a wiatr jest rozjemcą … Dziwne, wszędobylskie rozedrganie i roztargnienie w przyrodzie … Udziela mi się to … i powoli wyostrzone zmysły tępieją. Zaraz emocje sięgną zenitu i niebo wypłacze się na łąki ramieniu …



  • ~evita

    sa jeszcze takie laki…ech:)



  • ~thulee

    pięknie kontrastują kwiaty z tymi burzowymi chmurami, świetne ujęciebyłbym zaszczycony gdybyś rzucił okiem na mojego bloga:http://thulee.blog.onet.pl/



  • amarta2@autograf.pl

    Jak zawsze piękne ;-) amarta



  • ~Julia

    I tych rumiankow w tym roku mi wlasnie brak …Cudowne!



  • wolfbitch@vp.pl

    lezec w nich:))



  • ~J

    …łąka mojego dzieciństwa, gdy leżąc pomiędzy rumiankami wymyślałam sobie mój dalszy los, szczęśliwy, radośnie bez trosk….. i taki dziwny świat, w którym wszystko znaczy tyle, co radość na skraju poranka, takie cudne to Twoje chmurne niebo nad łąką rumianków, jakbyś zapomniał na chwilę, że nie zawsze jest niebo, że nie zawsze jesteś Ty i że niezwykle trudno uwierzyć w ten dziwny, szczęśliwy raj…..przed burzą….



  • ~zocha

    Piękny widok… Aż brakuje słów…



  • ~paula

    …nadal zostaję z głową w chmurach:)od tego zdjęcia gdzie „szczęście”-niebo jest na wyciągnięcie ręki…aż po „emocje” które pomimo ciemnych barw myślę że mogą być pozytywneto moment przed burzą, deszczem – jak krok do zakochania…moze?!



  • ~paula

    …piękne:)tak czekałam na nowe fotografie no i są….dzielne delikatne ‘margaretki’ nawet burza im nie straszna

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Czy pamiętasz film pt. ‘Orlando’ w reżyserii Sally Potter, z rewelacyjną rolą Tildy Swinton jako głównego/ej bohatera/ki . Nasz Orlando podróżuje przez wieki zmieniając płeć – taki odruch bezwarunkowy. Spostrzega, że dla niego płeć nie jest ważna tak, jak dla otoczenia. Dla niego liczą się wrażliwe zmysły, rozum, miłość, przyjaźń, polityka, itd. … Film doskonale pokazuje, o co mi chodzi w całym tym zamieszaniu. Jeszcze w XVIII wieku uważano, że kobieta nie ma duszy samoistnie. Może ją osiągnąć dzięki opiece i wpływowi mężczyzny: ojca lub męża, który ją będzie edukował. Samodzielne kobiety przez dewotów – idiotów były odsądzane od czci, wiary i zbawienia.



  • ~Carrmelita

    Z pracy domowej z aparatu pewnie dostałabym ’2-’. Ciągle brak mi czasu, by przebrnąć przez instrukcję, ale teraz już osiadłam w W-wie na jakieś 3 miesiące, to i książeczkę wreszcie przyswoję. Tylko, że książeczka to jedno, a praktyka to druga bajka …coś w stylu ‘Neverending Story’.



  • ~Carrmelita

    Tak, rzeczywiście wyglądał jak nawiedzony … poeta kosmosu …Wszystko na kosmiczną skalę !



  • ~ameli

    Carrmelito masz już 6+ z nauk ścisłych, a prace domową z fotografii odrobiłaś?… będąc teraz w Beskidzie, czy może nadal wieczorami „w popłochu” przeglądałaś instrukcję obsługi ;) … wiem złośliwiec ze mnie wychodzi, ale to tak … z sympatii, bo pamiętam jak razem nie mogłysmy sobie poradzić, by niebo było błekitne i trawa zielona… zarazem. Ja nadal „zmagam się” się z moim aparatem – uparciuch nie zawsze mnie słucha i żadnego błędu z mojej strony nie chce darować :)



  • ~J

    …wg. mnie ależ Boże broń…co do Twojej tezy lub jak wolisz domniemania …nic z tych rzeczy, po prostu nie za bardzo chciałabym być chłopcem ,uważam, że i wtedy i teraz tak jak piszesz jedno drugiemu nie przeszkadzało…i prócz wstążek we włosach na głowie…. można w niej było mieć odpowiedni poziom oleju, może nawet wyższy niż średnia z tamtych czasów….;o)



  • ~czado

    Jak przyjemnie mnie zadziwiłaś, jednak mój ulubieniec to Einstein i nie dlatego, że jego Teoria była tematem mojej pracy, ale po prostu za… wygląd… :)



  • ~Carrmelita

    Czyżby J., wg Ciebie kobieta w czasach Renesansu, która, jak mężczyźni studiowała ( prawo, nauki ścisłe, języki obce, filozofia, sztuka ), podróżowała i polowała, władała bronią białą i miała wpływy, nie mogła być jednocześnie kobietą umuzykalnioną, piękną i powalającą na kolana ? Jedno drugiemu nie przeszkadzało. W tamtych czasach kobiety nie były edukowane, tylko tresowane. Tylko mądre i bogate starały się żyć i działać jak mężczyźni ( poza swoimi żeńskimi powinnościami ) , choć rzucano im kłody pod nogi.



  • ~Carrmelita

    W czasach Renesansu rzeczywiście życie panienek ograniczało się do wstążek we włosach, haftowania, malowania, śpiewania i tańczenia ( średnio zamożne ). Od panien ‘dobrze urodzonych’ wymagano jeszcze paru nowożytnych języków, aby można je było pokazywać w towarzystwie. No powinny jeszcze coś od czasu do czasu przeczytać …Tylko nieliczne, bogate kobiety studiowały, podróżowały, rywalizowały z poetami, pisarzami i politykami, sponsorowały naukę. Reszta miała ‘siano’ w głowie i potrafiła się tylko słodko wdzięczyć. Wszystko jednak kręciło się wokół zamążpójścia, itd. Nastolatka rok lub dwa balowała na przyjęciach, potem w wieku 15-tu lat dostawała 35-letniego lub 50-letniego męża i na tym kończyło się jej życie z ‘wstążkami we włosach’. Potem był poród udany lub nie ( co czwarta umierała w połogu … ), obowiązki, dzieci i ‘srebrna, domowa klatka’. Nikt ich się nie pytał, czy do szczęścia wystarczy im bycie żoną. Te naiwne dziewczątka z kokardkami były przeznaczane na żony, a te z własnymi bibliotekami, laboratoriami i wpływami – na wspólniczki, partnerki, przyjaciółki i kochanki.



  • ~J

    …..a te wstążki we włosach?…męskie spojrzenia? ..uśmiechy zazdrosnych dziewcząt z sąsiedztwa, te bale i te tańce , w których tylko dzięki temu ,że jestem kobietą potrafię być sobą i ten zachwyt w ich oczach co to wiesz, gdy zatańczysz patrząc w ich niebo?……albo wtedy gdy jestem tylko sobą…… dziwną wróżką z dziwnej bajki, o trochę niebezpiecznej naturze ……..



  • ~Carrmelita

    A tak, chciałabym przenieść się dla odmiany w niebezpieczne czasy Renesans i odkrywać świat, jak dziecko, któremu ktoś zdjął przepaskę z oczu, ale … wolałabym wtedy być mężczyzną, albo … bardzo, bardzo, bardzo bogatą kobietą, którą wychowywano w dzieciństwie jak chłopca.



  • ~Jolka

    Prawdziwi ludzie Renesansu z Was…



  • ~Carrmelita

    Tak, to niezwykle pożyteczni geniusze w naszej codzienności. Tacy ‘tłumacze’ zjawisk w przyrodzie. Jak bez nich pojęlibyśmy transport kamienia po polu przy użyciu prostego kija, albo huśtawkę-konika dla dzieci ? Jak zrozumielibyśmy swój przemęczony młynek do kawy, albo mikser ? Czy fascynowały by nas wtedy satelity krążące po orbitach, albo ciągoty magnetyczne planet i ich chimeryczna, ekscentryczna miłość do słońca ? Gdy nie twórcy rotacji, czy pragnęlibyśmy wystrzelić naszego upierdliwego sąsiada w kosmos z II-gą prędkością kosmiczną ? ( nie z I-szą prędkością, jak sympatycznego Strusia Pędziwiatra, który nigdy nas nie opuści ze swoim irytującym Pii-bip ! Pii-bip ! ). Dzięki poetom-matematykom wiemy, dlaczego wkurzamy się, gdy prędkość obrotowa wskazówki zegara nagle maleje do zera. Ruch wirowy nas stworzył i stwarza co dnia, więc niech żyją piewcy wektorów ! Co byśmy zrobili bez ‘reguły prawej ręki’? Jak dobralibyśmy się do naszego ulubionego winka bez korkociągu ? Niech żyją otwieracze do butelek ! Pijmy za zdrowie: Euklidesa, Newtona, Younga, Fresnela, Lorentza i ulubieńca Czado, pana Laplacea ?



  • czado

    Teraz lepiej rozumiem… dla mnie też twórcy rotacjii, dywergencji, laplasjaów to poeci najwyżych lotów…



  • ~Carrmelita

    Stawiam tezę: żaden matematyk nie wpadłby na opis ruchu wirowego wokół trzech stopni swobody ( osi x, y, z – parametry lądu ), gdyby nie obłoki nad ‘ścisłą’ głową. Nie ma 4-tego, 5-tego i 6-tego stopnia swobody bez wolności nieprzewidywalnego nieba ! Ono pisze, jak zawsze, swój ‘manifest niepodległości’ w czwartym wymiarze: w czasie ( oś t ). Niech żyją nauki ścisłe i ich matka: matematyka. Bo matematyka to abstrakcja, a abstrakcja to poezja. A wszystko to połknął i trzyma w swoim obłoku błękitny wieloryb filozofii.



  • barszczon@op.pl

    Świetne kadry – zwłaszcza ogromine i przestrzenne niebo i chmury :) Pozdrawiam i gratuluję :)



  • ~zofiak

    a mnie sie to kojarzy z japonskimi filmami anime i sposobem w jaki jest tam przedstawiane niebo,chmury i woda…..jak zwykle Pan Czado dostarcza!dzieki :-) )



  • ~J

    …a jednak smak moich ulubionych lodów waniliowych przesłonił mi myśli o puszystych niebytach chmur pierzasto – waniliowych….. i lubię jasność myśli nad uporządkowanym rytmem życiowych planów co najmniej jak linię tego lasu na horyzoncie…po prostu jestem tutaj…. pomiędzy jedną miedzą zieloną a drugim planem (?) zagajnika , bo przecież las widziałeś? …tylko te chmury niepokojem kuszące ….Kogoś(?)….



  • ~bazylia

    co za siła wyrazu!!! :)



  • ~J

    …gdy jednorożca przyjdzie czas, trzeba będzie uwierzyć w szczęście na wesołej łące, które może przynieść każdy kolejny dzień, gdy niebo nazbyt niebieskie,chmury pierzaste dokoła, trawa zbyt zielona, a ludzie uśmiechnięci od rana jakby ze snu się jeszcze nie obudzili na dobre, i dalej śnią jakby we śnie ,o swoim szczęściu w innych wymiarach, a rano się uśmiechają do swoich snów, pod warunkiem, że o nich pamiętają nazajutrz…ja zawsze pamiętam…



  • ~zocha

    niesamowite te zdjęcia robisz :)



  • ~paula

    …mam wrażenie że te białe obłoczki swym ciężarem zgniotą las i wszystko co spotkają na drodze, przetocza się tuż nad powierzchnią ziemi…p.s. strach się bać:)

Bukowe Berdo, Bieszczady 

Komentarze: 

  • ~sylwia

    Cały czas jestem pod dużym wrażeniem twoich paznokci, tipsy świetnie zrobione! ;) Czytałaś portal http://beauty.org.pl/? Ja mam w zakładkach! xd



  • ~Carrmelita

    Jak tam Twoje ‘makowe panienki’, Ameli ? Czy mają bardzo słabo wyprasowane, ‘krasne’ spódniczki ? Ja dziś walczę z żelazkiem w dłoni, mieszam w garach i szukam wczorajszego kurzu ( na meblach ) … a potem pakuję plecak i jadę ! Gdzie ?! Jutro, w Beskid Niski do Iwonicza odwiedzić koleżankę u wód !! Hura ! Dostałam tydzień urlopu ! Będą nowe zdjęcia ! Kto mi zazdrości niech jedzie ze mną !



  • ~ameli

    I kiedy mowa o pachnącym rumianym chlebku z chrupiacą skórką (dodam jeszcze – ciepłym) i wysokim mężczyźnie… uparcie powracają we wspomnieniach moje „randki” ;) Często szwędaliśmy się mocno nocną porą po opustoszałych i jakby przez to bardziej przytulnych ulicach miasta… otulone nocą, w ciepłych światłach latarni wydawało się bardziej przyjazne dla ledwo stąpających po ziemi szaleńców.Droga powrotna zwykle prowadziła w pobliżu piekarni… i nie sposób było oprzeć się temu ujmującemu za żołądek zapachowi… zdziwieni piekarze odstępowali nam bochenek za złotówkę… Była druga, trzecia nad ranem gdy wracaliśmy na stancję… parzyliśmy herbatę z cytryną, smarowaliśmy kromki masłem i tak kończyliśmy kolejny wspaniały dzień… bochenkiem chleba – naszym śniadaniem :) Myślę, że z chlebkiem tylko najmilsze mogą być wspomnienia… Dobranoc



  • ~ameli

    Noc minęła uroczo – nie zmarnowała się w tak doborowym towarzystwie i miejscu, a ja już z niecierpliwości nie mogłam z rana dospać, bo wybieram się rowerem na poszukiwanie „makowych panieniek” w okolicach wielkiego miasta.Tydzień temu byłam na Kujawach odwiedzić rodziców i tam już radośnie czerwieniły się cynobrem przydrożne rowy… i uśmiechnięte chabry błękit od nieba chłonęły, aż się dziwiałam, bo w moim mieście żadnego z nich do tej pory nie spotkałam – może poza nim uda mi się dzisiaj uchwycić je w dobrym kadrze :)



  • czado

    Dobrze jest wiedzieć, ze jest nas wielu, z kurzem w skarpetach, że poeci…Dziekuję



  • ~ameli

    Carrmelito tak chciałabym zobaczyć i …zapamiętać! wszystkie filmy, o których wspominasz i zachwycasz się, lecz z moją częstotliwością ich oglądania i rozkojarzeniem chyba dobrych kilka lat mi to zajmie – tyle już ich widziałaś.I często chciałabym być ową czerwonowłosą, błękitnooką dziewczyną z „Piątego elementu” (chyba?) która w błyskawicznym tempie potrafiła przyswajać sobie wiedzę…to wiele by mi ułatwiło ;)



  • ~Carrmelita

    Uwielbiam tę piosenkę ( nie wiedziałam, czyje są słowa ) ! Chyba już czas sobie ją zanucić:’Chyba już można iść spać, ta-dam, ta-dam,Chyba już nic się nie zdarzy.Chyba już można się położyć …’



  • ~Carrmelita

    Kurz jest dobry, kurz jest zdrowy, choć zmieszany z potem pod skarpetkami, na drodze piecze nas w łydki … Dzięki niemu nie zapominamy, że ‘wszystko czym jesteśmy to pył i powietrze, pył i powietrze …’ ( z filmu ‘Gladiator’ Ridley’a Scott’a )



  • ~Carrmelita

    Bułat Okudżawa napisał wiersz-receptę na życie dla marzycieli i niespokojnych duchów. Panaceum na zmartwienia. Takie „Prawo Okudżawy”, twierdzenie z tezą i założeniem. Trzeba nam , Blogowicze własnym życiem przeprowadzić dowód na prawdziwość twierdzenia Poety. Do dzieła, kochani ! Szkoda dnia i szkoda tak pięknej nocy !



  • ~Carrmelita

    Ach, Ameli ! Jak zapachniało drożdżami i rumianą skórką ! I pomyśleć, że nie kupiłam chlebka na Boże Ciało, a w chlebaku mam tylko resztkę ( ale za to jaką smaczną ) owsiano-żytnią oraz jakieś pieczywo chrupkie. Wiersza, a właściwie piosenki Belona nie słyszałam, muszę poszukać w sieci. Dzięki za pachnące kromki ze stołu poety.



  • ~ameli

    Chyba już można iść spaćDziś pewnie nic się nie zdarzyChyba już można się położyćMarzeń na jutro trzeba namarzyćTamtą kartkę z wczorajszej nocyTrzeba zmiąć i położyć w koszuI od nowa na nowej kartcePisać nowy, niemiłosny list do losuAlbo donos napisać na życieBo należy mu się swoją drogąI podpisać zgryźliwie „żyćliwy”Tylko gdzie to wysłać, do kogoTakie łóżko, a taka dobra rzeczTo był świetny pomysł z tym łóżkiemGdy ktoś chce sobie życie poprawićTo wystarczy poprawić poduszkęTo tak na Dobranoc słowami Andrzeja Poniedzielskiego (uwielbiam tego pana – jego powagę i ponury nastrój, swoim wydumaniem i „głęboką” myślą zawsze mnie bardzo rozbawi).



  • ~ameli

    Gdy „Niebo jest na wyciągnięcie ręki” o marzeniach, wędrówce i wolności bez końca można myśleć, mówić i tesknić do tego…… ja tym razem słowami Bułata Okudżawy, który w jednym tekście ujął nasze powyższe rozważania… jakby dla nas to napisał…Gonić marzeniaNa włóczęgę już wyruszyć przyszła poraLas nas goni śpiewem ptaków, szumem drzewI wołają nas już pola i jezioraZeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiewLudzie mają swoje sprawy, ludzie lubią się bogacićPełne brzuchy mają, chcą mieć pełen trzosA ja gonię, a ja gonię swe marzeniaSzczęścia szukam gdzie kaczeńce i gdzie wrzosTym co iść nie lubią mówię do widzeniaZa dni kilka może znów powrócę tuIdę w świat, by tam dogonić swe marzeniaAby spełnić kilka swoich złotych snówWięc z dziewczyna swą pod rękęI z gitarą, i z piosenkąPrecz mi troski, przecz przykrości, słońce świećIdę gonić, idę gonić swe marzeniaI spokoju szukać pośród starych drzewTak to proste, że i gadać szkoda czasuLepiej plecak wziąć i iść przed siebie wprostSzukać wiatru i zapachu szukać lasuJak najdalej zadymionych wielkich miastZrozum bracie, tak to trzebaŁóżkiem trawa, dachem drzewaZ wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w głosTRZEBA GONIĆ, TRZEBA GONIĆ SWE MARZENIAA NIE CZEKAĆ ILE TROSK PRZYNIESIE LOS



  • ~ameli

    Ponownie wracam do Twojego wpisu Carrmelito… tym razem ptaki jeszcze nie śpiewają, ale zaskoczyła mnie zbierzność Twoich i moich refleksji odnośnie pływania (31.05). Ucieszył mnie Twój wpis, bo Tobie w pełni udało się wyrazić ową chęć „pływania” czy też pragnienie, by poczuć na własnym ciele przestrzeń i wolność błekitną… Za sprawą Twojego wpisu ja i moje myśli w orko-ptaki się zmieniamy i szybujemy w toni bieszczadziego błękitu… tak na Dobranoc :) P.S. właśnie pierwszy ptaszek zaświergotał :) chyba długo nad tym wpisem dumałam



  • ~ameli

    „Przysłuchując” się Waszej rozprawie o chlebku i Bojku pamieć moja przywołała z zakamarków odległych Balladę o Cześku Piekarzu, której sł. i muz. napisał W. Belon (fragment przytoczę)Chleba takiego jak ten od CześkaNie kupisz nigdzie, nawet w WarszawieBo Czesiek Piekarz nie piekł, lecz tworzyłBochny, jak z mąki słoneczne kołacze.Kłaniali mu się ludzie, gdy wyjrzał przez oknoW kitlu łyknąć powietrzaA kromkę masłem smarujac każdy Mówił: Nad chleby ten chleb od Cześka.Chleb się chlebie, chleb się chlebieBo nad chleb być może coChleb się chlebie, chleb się chlebieNiech ci nigdy nie zabraknieDrożdży, wody, rąk i ziarna (mruczał Czesiek tak noc w noc)A o porankach chlebem pachnącychGdy pora idzie spać na piekarzyZaczerwienione przymykał oczyCzesiek i siadał z dłutem przy stoleCiągle te same włosy i trochęZa duży nos, w drzewie cierpliwymPieściły ręce dziesiątki razyW poranki świeżym chlebem pachnące.



  • ~ameli

    P.S… albo cudownie szalonych Odmieńców ;) Pozdrawiam



  • ~ameli

    „Połknąłem kurz z tysiąca dróg, A o tej drodze tyle wiem, że każda dobra jest Póki nie widać końca”A.PoniedzielskiP.S. Gdy przeczytałam dzisiaj te słowa przypomniał mi się blogowy wątek o wędrowaniu i pomyślałam, że równie dobrze mogłyby być to Twoje słowa Czado…Pozdrawiam niestrudzonego wędrowca… już niedługo lato, góry, przestrzenie i wolność błękitno – zielona…I pewnie znowu nałykasz się kurzu na rozgrzanych słońcem Połoninach, ale dla tej RADOŚCI – warto!



  • ~futermama

    Bardzo, bardzo bym chciała sięgnąć tego nieba, pójść przed siebie na Rawki i Halicz.Albo jeszcze dalej… Zaglądam często do Ciebie i wzdycham do… gór moich kochanych… A one są tak daleko…



  • zochna@autograf.pl

    nigdy jeszcze nie byłam w Bieszczadach… ale od lat mnie strasznie kuszą… ależ tam jest pięknie :) ) śliczne zdjęcie, pozdrawiam



  • ~Baśka

    oglądnełam wszystkie zdięcia które są na blogu…są poprostu cudowne…trzeba miec talent żeby tak fajnie wyszła fotka. pozrawiam :)



  • ~Iga

    Jesteście marzycielki niepoprawne!!! :) , ale uwielbiam Was czytać.Od razu poprawił mi się poniedziałkowy poranny humor.Tylko tak dalej.Pozdrawiam serdecznie.A takie Bukowe Berdo też pamiętam, ale jeszcze do tego ulewa gdy weszłam na szczyt.



  • ~ameli

    :) )) właśnie w tym momencie pierwsze ptaki za moim oknem rozpoczeły poranne trele… czyżby usłyszały w moich myślach poezję o szybowaniu w błękitnych przestworzach… czasami odnoszę wrażenie, że telepatia naprawdę istnieje..Ptakom mówię Dzień Dobry, a Wam drodzy blogowicze Dobranoc :) Błękitnych snów z horyzontem dalekim – tym, którzy dopiero teraz żegnają poprzedni dzień…



  • super_nivejka@op.pl

    od dawna oglądam twoje prace i bardzo przypadly mi do gustu, sa takie swietne pewnie dlatego, ze robisz je z pasja, naprawde wielki podziw i gratulacje z mojej strony. zapraszam cie na mojego bloga, ktorego dopiero co zalozylem ale bedzie systematycznie powiekszany o moje nowe fotografie i fotomanipulacje.http://thulee.blog.onet.pl/



  • ~Urszula

    ‘moje’ Bukowe, ‘moje’ Bieszczady… zostawiłam tam wszystkie najpiękniejsze chwile mojego życia, tam miał być mój dom. może jeszcze kiedyś będzie. dziękuję, że gdy tak strasznie tęsknię do połonin i serca, które już nie jest moje mogę je odnaleźć w Pana fotografiach.



  • ~Jofa

    Dlatego kocham Bukowe Berdo. :)



  • ~makalaya

    To nieprawdopodobne, ale patrzysz na góry (moje ukochane Bieszczady) moimi oczami. Gdybym miała fotografować robiłabym bardzo podobne zdjęcia. Dziękuję Ci za nie.



  • ~Carrmelita

    Pakuj Go w pudełko co żywo, przewiązuj kokardką i przesyłaj pod mój adres. Mnie właśnie taki potrzebny. Jakieś min 185 cm od ziemi, żebym mogła z Nim bujać w obłokach na obcasach. Czy Delikwent ( imię: ….. ? ) lubi gołąbki, takie prawdziwe z samym mięsem z Babcinego przepisu ( bez ryżu ), bo właśnie gar takowych dochodzi i bulgoce na kuchni ? Czekam jeszcze chwilę i podaję z ziemniaczkami ( grulami, pyrkami )… cdn. ?



  • ~J

    …chude, wysokie (min 180), niebieskookie, harde…eeech ,gdyby W. wiedział ,że Carrmelicie sen bałamuci….



  • ~Carrmelita

    Czy większość Bojków to wysokie chłopiska ? Jeśli tak, to niech pakują chlebek do auta i do nas jadą, nie tylko z tym chlebkiem … bo u nas na nizinach jest ci chłopów krzepkich posucha ( wszystkie za biurkami skarlały ), a ci mali nie mają animuszu i są tylko mocni w gębie. A w głowie mają śliwki ( tzn. śliwowicę ) zamiast poezji. Co do śliwek i pobożności Bojków, to pozwolisz, że jeszcze raz zacytuję wielkiego J.H. ( obiecuję, że po raz ostatni tej nocy ):’ Dziadku, znowuposzliście kraść śliwkii to w kościelnych butach !Żebyście choć wzięlibuty codzienneRzeczywiście, mówi dziadek,co im przyszło do głowytym butom kościelnymTyle się nasłuchały księdzatyle się nastały i poszły.’



  • ~Carrmelita

    Ramionami rozgarniać powietrze i płynąć w błękicie nieba, jak pływak na tafli oceanu. I spoglądać w dół przez wodne okulary na rafy koralowe pode mną, kipiące zielonym życiem dolin. Salutować ptakom, szybującym nad szczytami i podziwiać ich nurkowanie w głębiny bieszczadzkiej toni. Jak cudownie byłoby być ptakiem, orką, orko-ptakiem ?



  • ~J

    …gdyby wiedział, że na jego chlebek taki popyt będzie w Polsce całej to pewnie by się osobiście ten wysoki jegomość pofatygował, bo tu niezabogato się bojkom wiedzie, ale silni są i w Boga wierzą, to przetrzymają i ten czas jak wiele innych czasów….



  • ~Carrmelita

    No to rzuć do mnie, J. przez Polskę taką pyszną pajdę chleba od Bojki, bo smaku mi narobiłaś …. i jeść mi się znowu zachciało ! ( Ach, te słabe ciało, z głodu omdlało ). Jurek Harasymowicz też by się poczęstował chlebusiem i do tego herbatkę chińską zaparzył, jak w wierszu:’Kto zawsze jest spakowanygotów do drogikto jest czarnym turystąKto nie wie ile mu zostało księżycówpłynących nad śniegiemKto jest przez Hadesspecjalnie umiłowanyTego cieszą rzeczy najprostszeSłoneczniki ściętez których światło uchodziJesieńigrająca z ogniemZaparzanie skośnookiej herbatymiłe z nią niefrasobliwe rozmowy.’Idę wziąć herbacianą kąpiel !



  • ~J

    …jakbym czasem nie całkiem widziała to piękno wokół i ten cień pod chmurami, w którym mogę poskładać myśli niedoskonałe na szczytach Bukowego….lubię takie plamy zbudowane z niedomiaru światła słonecznego, tam jakby czas spowalniał i pozwalał mi na inny byt, wiecznego pyłu pełen, na stokach gór moich ukochanych…



  • ~J

    …znam W.Bojko, fajny młody człowiek i pewnie się nie obrazi , chociaż chyba nie czytuje Harasymowicza,za to piecze pyyyszny chleb…. ;o)))



  • ~Carrmelita

    ‘I krążą planety i trwa Bojków nieboMocno tkwią w ziemi cerkiewne korzenieKtóż zatrzyma w jego jastrzębim locie słońce BojkówKtóż zatrzyma ich małą huczącą jak trzmiel ziemię.’J. Harasymowicz chyba się nie obrazi, że zastąpiłam w wierszu Łemków Bojkami. Ich nieba są przecież po sąsiedzku .



  • ~Marta

    Pańskie zdjęcia są coraz pełniejsze, coraz więcej w nich przestrzeni i siły. Gratuluję.

  • ~Carrmelita

    Obym zawsze zaliczała się do takich ‘Dziwolągów’, a nie do tzw. normalnych. Pozdrawiam szalenie cudownych Odmieńców

  • ~Carrmelita

    Twoje zdjęcia są jak wspomnienia … , gdy, jak w piosence:’… gonimy za szczęściem, sięgamy do gwiazd,na gwałt świat chcemy zmieniać.Lecz to najważniejsze, co żyje gdzieś w nas.Panowie ! Szanujmy wspomnienia !Szanujmy wspomnienie, smakujmy ich treść.Nauczmy się je cenić.Bo to najważniejsze, co żyje gdzieś w nas …Wspomnienie są zawsze bez wad.’Zawsze sobie to śpiewam, gdy zrobię na wpół doskonałe zdjęcie i wklejam je do albumu pamięci … Zawsze przecież może być lepiej, a wspomnienia przerodzą się w marzenia, a te z kolei w zapachy i szmery polnej drogi po deszczu, gdy słońce wraz ze mną przegląda się w kałużach …

  • ~Carrmelita

    ‘Sen-mara. Bóg-wiara’. Snu nam nie trzeba, sen sobie poczeka, gdy możemy śnić na jawie. Ty nas w leśne zakątki i górskie przepaście zapraszasz na noc. Bezsenność tutaj ma smak snu i jego czar. Więc opowiadaj, nuć swe kołysanki, Czado …

  • ~Julia

    W dojsciu do celu nie tak wazny jest sam cel- jak wlasnie droga. I ta tutaj jest wspaniala! Dziekuje …

  • albumfoto@op.pl

    Witaj Czado.Nie wiem, czy jeszcze mnie pamiętasz, ale myślę, ze jak wejdziesz na mój blog http://album-foto.blog.onet.pl/ to Ci się przypomni. Rok mnie nie było na tym blogowym świecie, ale jak w szkole zrobiło się luźniej postanowiłem wrócić. No i chyba warto… Pozdrawiam i zapraszam do mnie (dodałem Cię do moich linków)RADEK

  • ~***

    Śliczne zdjątko:))

  • ~***

    Śliczne zdjątko:))

  • ~frida

    a może tym ideałem jest zatrzymanie tych gór tylko dla siebie??. wstajesz rano a na pulpicie twojego komputera są miejsca, które przez chwilę były tylko twoje ;)

  • ~fotograficzny-schowek.blog.onet.pl

    Swietny blog, sporo tu przepieknych pejzazy;) gratuluje wyroznienia:)

  • ~rude wredne

    Ooo! Jedyne co tak naprawdę mogę uwielbiać to właśnie tę Naszą Odmienność:) Jakże wspólną:) Cieszmy się tym!:) Tym maniakalnym (mimo iż czasem jednak chwilowym) zauroczeniem światem, pięknym światem…Pozdrawiam również!

  • ~rude wredne

    Ooo, jeszcze ja nie śpię, choć już zasypiam;) Jeszcze ostatnie spojrzenie – i można iść do łóżka:)

  • ~ameli

    Waldku jeśli uważasz, że jesteś dziwny to my wszyscy, którzy zaglądamy tu do Ciebie w wiadomym celu… również :) I piszesz, że „zdjęcia nie mogą ukazać co się czuje, tej radości……” – faktycznie nie mogą … trzeba samemu przeżyć, lecz jeśli ktoś tego doświadczył to w Twoich zdjęciach można to wszystko odczytać, po prostu czuje się Twoją ogromną miłość do gór, przestrzeni i wiatru… sprawiają one też, że i my ową radość czerpaną z gór przeżywamy raz jeszcze… choć tym razem w mniej przestrzennej formie.P.S. A nawet jeśli jesteś dziwny, jeśli my wszyscy jesteśmy dziwni to czy to źle? Ja nic złego w tym nie widzę.Pozdrawiam „odmieńców” i tych którzy wolą pozostać tacy sami :) czyli WSZYSTKICH pozdrawiam serdecznie.

  • ~J

    …ok, wszyscy śpią ….to ja tutaj sobie polatam troszeczkę….odepchnę stopy od skał ulubionego Bukowego Berda i zniknę w cieniu tych chmurnych obłoków nad głową i może gdzieś odnajdę w sobie TEN błękit…eeeech powietrze przejrzyste,a niebo wolnością kusi…można się Tu zatracić na dobre…i dobrze tak czasem rozprostować skrzydła…..

  • ~J

    …kolorowych, piegowatych snów zatem….;o)))

  • ~paula

    :) piegi mam na nosku;)

  • ~J

    …piegów złotych zbyt wiele i skórę mam zbyt jasną, w dodatku wolę sobie stać w cieniu drzew albo obłoków, trochę z boku wielkich zdarzeń,….( taki nieprzystosowany do zgiełku człowiek, trochę zagubiony w słonecznym blasku)….

  • ~ameli

    …myślę, że tak… że życie bez marzeń czy pragnień nie miałoby sensu, dzięki nim mamy cele do których zmierzamy i tak się życie toczy jak ziemia swój garb uroczy…A marzenia nie zawsze są fatamorganą… bywa, że udaje się je pochwycić lecz cierpliwość i wytrwałość są wtedy na wagę złota.Pozdrawiam marzycieli tych poprawnych i tych mniej :) pielęgnujcie swoje marzenia, by było z czego czerpać radość

  • ~J

    …idealny świat jak idealny błękit istnieje naprawdę wtedy, gdy mogę podnieść oczy i zobaczyć górskie szczyty wokół albo czyjeś wesołe oczy, gdy mówią ,że czas wracać bo zmrok blisko i długa droga przed nami…..i te ogniki trochę złote, gdy warto wierzyć ,że mój świat…jest idealny…jak wczoraj….

  • ~czado

    Cała radość w wędrowaniu, szukaniu… Napisano to na tym blogu wiele razy. Oczywiście, że nie zawsze i nie wszędzie jest pięknie, ale gdy już jest… zdjęcia są marną namiastką tego jak jest naprawdę, nie mogą ukazać co się czuje, tej radości, wolności, przestrzeni, wiatru, zapachu… kto to przeżył ten wie… ale może ja jestem dziwny?… :) Pozdrawiam

  • ~frida

    czy nie czujesz się czasami jak wędrowiec,który poszukuje tego idealnego świata?? tak naprawde ten idealny swiat jest tylko na twoich zdjęciach. pozdrawiam

  • ~Asia

    …wyciągnąć ręke i urwać kawałek chmurki… można ją potem wpleść we włosy, ale prawdopodobnie pozostanie po niej tylko wilgoć… bo chmurki to chyba tak mają, prawda? troszkę jak te nieszczęsne marzenia, kiedy już człowiek myśli, że uchwycił, że złapał, że znalazł nareszcie i ma! i ma co chciał! to tak naprawdę wcale nie ma, jest tylko złudzenie, tylko wilgoć, hologram, fatamorgana… i trzeba dalej i ciągle i jeszcze za tymi marzeniami, za tymi chmurkami…. i w tym nasz sens. chyba.

  • ~Asia

    Jeju… naprawdę wystarczy wyciągnąć rękę… cudo…

  • ~rude wredne

    jak to dobrze, że Czado jest online i zawsze można się tu po cichu przemycić na powrót z tej nieubłaganej rzeczywistości:)

  • ~Hania

    Ale piękne zdjęcia!! Gratulacje Talentu!

  • ~lusi

    WOW NAPRAWDE NA WYCIAGNECIE REKI ;) )

  • ~paula

    …mocne słońce chyba nie dla mnie?…mogę prosić o małe wyjaśnienie ;)

  • ~ameli

    …a ja pływam myślami w tych chmurach i morzu gór błękitnych

  • ~ameli

    przysnąć też się zdarza ;) …kiedy bajki o krasnoludkach, złotych rybkach i wilkach kołyszą myśli a oczy i serce nie potrafią nasycić się pięknym obrazem. Na chwilkę tylko zamykam oczy, by pod powiekami obraz z bajką w jednym zobaczyć i… nie wiadomo kiedy prawdziwy sen przychodzi… otulając ciało kokonem bezwładności. Jednak przyciąganie ziemskie błogą „chwilę” przerywa i niczym kubeł zimnej wody otrzeźwia :)

  • ~J

    …trochę znam się na czarach i nie tylko, lubię góry i ludzi …i krasnoludki…. i Czadowe przestrzenie….i światłocienie, w których pomieszkuję sobie bardzo chętnie prawie jak w moich snach…mocne słońce chyba nie dla mnie….

  • ~rude wredne

    hm…kiedy czas jest ubłagany;)właściwie, po co nam spać i śnić, kiedy tutaj też można (śnić rzecz jasna!) :)

  • ~`paula

    DZIĘKUJĘ… narazie tylko tyle…

  • ~`paula

    ..mów jeszcze, powiedzcos więcej o sobie…

  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    ohh!! przepiękne!!!!…i brak mi słów!!:)

  • ~J

    ….500km….czasami myślę ,że trochę za daleko ten rynek, Ostrów Tumski, Park Szczytnicki, ale jednak z wyboru mieszkam w Bieszczadach…dobrze mi TU….powody widać na fotografiach Czado…

  • ~`paula

    piszesz tak tajemniczo …mój Wrocek jest 200km ode mnie a Twój?

  • ~J

    ….nie tylko ja myślę o tym jak wygląda moje miasto nocą…gdy koty idą spać i zapalają się neony, pachnie Europą ten mój Wrocław coraz bardziej ale ja jednak wolę byc tutaj , gdzie ziemia i niebo są bliżej….

  • ~`paula

    będę czekać z niecierpliwością…dziękuję…dobranoc

  • ~czado

    Kiedy wy śpicie? :)

  • ~czado

    To bardzo duże pliki. Nie da się ich wysłać na e-mail, sa pomieszane razem zjedjęciami prywatnymi zarchiwizowane gdzieś na DVD. Przygotowanie ich do publikacji to kilka godzin… z pewnością nie dzisija, o 6-tej musze wstać :) Nie mówię jednak nie musisz być cierpliwa i upominać się… marzeniom trzeba pomagać ;) Dobranoc

  • ~rude wredne

    Zadziwiasz… razem z Naturą zadziwiacie w tej swojej (intymnej zdaje się) harmonii.. . .:)

  • ~`paula

    więc jeśli marzenia się spełnieją to bardzo proszę o te fotki…to moje ukochane miasto i miejsce do którego bardzo tęsknie( paula.pmmt@interia.pl )

  • ~czado

    Byłem, kilka razy, piękne miasto. Mam fotki, ale to nie moja specjalność ;)

  • ~`paula

    tak spełniają się …tylko ja zawsze mam jakies „ale”był Pan kiedyś we Wrocławiu?chciałabym móc kiedys zobaczyć fotki Wrocka w Pana wykonaniu…

  • ~czado

    Marzenia się spełniają. Nie wolno przestawać marzyć.

  • ~`paula

    …więc może wszystko przede mną dopiero…czasem to juz nie wiem jak się moje życie potoczy tak trudno po prostu żyć i nie myśleć o tym co będzie jutro

  • ~czado

    Urodziłem i wychowałem się na nizinach. Potem poszedłem za głosem serca…

  • ~`paula

    …no tak Panu jest po drodze i może tędy dobrze zdążać , może zawsze mierzyć wysoko i dążyć do celu …tylko dlaczego przyszło mi żyć na nizinie i tak daleko mi do tego by dotknąć nieba? dlaczego mam dłuższą drogę?

  • ~czado

    Dla mnie tędy do nieba jest „po drodze”… :)

  • ~Jolka

    „Niebo do wynajęcia,niebo z widokiem na raj”…

  • ~`paula

    …nie mogę dosięgnąć…niech ktos mi pomoże ja tez chcę dotknąć nieba……a może nie trzeba wcale wchodzić tak wysoko by znaleźć swoje niebo…?

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Cerkiewka pod granatem nieba, jak pod błogosławieństwem rozgrzeszenia,z ulgą, miarowo oddycha i zasypia spokojnie w pierzynie nocy … W jej śnie …’powoli, powoli szarzeją gniazda połemkowskich wsi,już ledwo widać, jak cerkiewki czarne pisklę łebek unosii w żółty dziób chwyta poprzecznie dwie wielkie ćmy,i ile ma głów jeden koń, nie wiadomo, na mostku wśród osin.Nad światem księżyc już’ w atramentowym niebie ‘majaczy,jak brama carska, srebrna, okrutna…’Częściowo wydarte J. Harasymowiczowi



  • ~Carrmelita

    To był piękny, cichy, choć już chłodny wieczór na początku maja … Z moich zdjęć w Hoszowszczyku udało się dobrze tylko jedno, ale i tak nie jest choć w połowie tak urokliwe, jak Twoje, Czado. A jak Ci się widzi moja wieżyczka najmniejsza cerkwi w Górzankce?



  • ~Carrmelita

    Chyba nie można, bo harmonia wielogłosów pieśni prawosławnych to czysta wiara i piękno wszelkiego stworzenia w nutach zapisane, … i na świat wydane, wyśpiewane … Te modlitwa przyciąga, jak magnes i nie ważne jest wtedy, jaka jest twoja religia, jakiego jesteś wyznania i z jakiej parafii. Wchodzisz w podwoje cerkwi, prowadzą cię dźwięki, dajesz się ponieść pieśni i modlisz się w niej po swojemu … Tak było ze mną w niedzielę sierpniową, rok temu w Krynicy Gr., w cerkwi p.w. „Objawienia Pańskiego” z 1875r. Weszłam do świątyni na chwilę, a zostałam zauroczona do końca mszy …



  • ~J

    ….. ja tak nie potrafię, ale bardzo mocno przeżywam prawosławne pieśni… aż się niepokoję, czyżbym nie do końca znała swoją przeszłość? jest w tym śpiewie taka siła ogromna, którą czasem bardzo chciałabym mieć, to się nie uda…. ale piękno na zawsze pozostaje pięknem…i będziemy go szukać zawsze….dobrych snów, Czado….



  • ~czado

    Kilka razy dane mi było słyszeć cerkiewny śpiew „unplagged”. Najbardziej porusza, gdy się słucha spoza cerkwi, na zewnątrz. Brzmi tak, jakby miał być słyszany w całym kosmosie, pewnie tak jest. Wtedy tak się zazdrości tym w środku, tak chciałoby się dostąpić Tajemnicy. Czy można tak śpiewać bez Wiary?



  • ~J

    …. wspomnienie….długie warkocze Oksany ciężko spływały po plecach, blask świec odsłaniał jej postać delikatną i duszę rozmodloną, na dobre jutro , na szczęście, na przyszłość…jasny, srebrny głos wysoko niósł wieczorną pieśń ponad cerkwią, przez granatowe niebo najwyżej jak mógł dosięgnąć….rozdzwoniła się cisza w gałęziach buków nad drogą do cerkwi w mrok osnutą…..



  • ~ameli

    Uśmiecham się i tęsknota łagodnieje gdy patrzę na to zdjęcie, bo tuż nad koronami drzew jest taki mały, iskrzący się niczym świetlik w noc świętojańską punkcik, który łączy moje i Twoje niebo Waldku i sprawia, że jest mi bliżej do tej baśniowej krainy.I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo teraz u każdego ten świecący punkcik rozpromienia nocne niebo, gdyby nie drobny szczegół… Otóż moje stanowisko do teleportacji w pejzaże karpackie usytuowane jest na wprost okna, a za nim rozciąga się klasyczny miejski pejzaż z dość sporym jak na te warunki skrawkiem nieba. Dzisiaj „punktem” teleportacji jest bajkowa czy też bajecznie piękna Wenus, która na moim jak czarny aksamit niebie świeci niemal w tym samym miejscu co na granatowym atłasie Waldka.Podziwiam jak to było „Niedawno”… przenoszę wzrok na moją nocną teraźniejszość i gdybam tak sobie beztrosko… „Gdyby nie ta ziemska otoczka, byliśmy czy też jesteśmy w tym samym miejscu Czado i patrzymy w tą samą stronę… stronę świata… stronę marzeń :)



  • ~J

    …. w cerkwiach rozbrzmiewały prawosławne pieśni przy gasnącym świetle dnia…. jak rzeka przetoczył się czas i zamilkły głosy…cudem jakimś jednak , niektóre z tych cerkwi nadal gromadzą wiernych…prawie w tej samej wierze, nieco innym znakiem krzyża , przeszłość odmieniona trwa….



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    Wyciszenie …



  • ~czado

    Hoszowszczyk w Bieszczadach



  • ~Jr

    może to Wróblik Szlachecki ? Pozdrawiam Jr Piękne fotografie :)



  • ~sliczna

    Prosze napisz mi gdzie to jest ?



  • ~kyke

    „i znów mi się marzy ta cisza święta”… piękne!

 

 

 

..leżę w trawie na prawdziwej łące, zachwycam się wszystkimi tutejszymi cudami, nie jem głodny, nie jest mi zimno, nic mi nie grozi, kocham i ufam…

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Najbardziej sympatycznym lokatorem wydaje się ten ‘drugi Inteligent – mały, krępej budowy – zamieszkujący półkę z książkami’. A poza tym tele-maniak, więc już mamy wspólne pasje, np. filmowe. Rozbawiłaś mnie stokrotnie … a potem zasmuciłaś. Chcę powoli, stopniowo wyzbyć się mojego pajęczego odruchu niechęci i mam nadzieję, że zostanie po nim tylko ziarenko piasku w bucie …



  • ~ameli

    Carrmelito… najlepiej oswoić się z pająkmi „udomowiając” je…U mnie obecnie mieszkają trzy… jeden – dosyć spory, z bardzo długimi nogami rezyduje w łazience i czasami Bezwstydnik podgląda mnie pod prysznicem. Drugi Inteligent – mały, „krępej” budowy – zamieszkuje półkę z książkami, często chowa się w grzbiecie książki o Podróżach po Europie, albo zsuwa na pajęczynie z sufitu i ogląda z nami poranne Wiadomości.Trzeci Myśliwy – zajął kuchene okno i tam rozpostarł swoje pajęcze królestwo broniąc dostępu do naszego domu wścibskim muchom i komarom :) Chociaż czasmi mnie przestraszą i w bezwarunkowym odruchu chwytam za gazetę… to na szczęście w porę przychodzi opamiętanie i pajączki nadal żyją. Tylko oby ich za dużo nie było – trzy w zupełności wystarczą, bo inaczej zacznę je na kartce papieru wypraszać za próg, podobnie jak Ty Carrmelito ;) Niestety pewnych lęków z psychiki się nie pozbędziemy lecz w moim przypadku nie są winne nasze rodzime owady lecz „hoolywoodzkie” produkcje science fiction, O!



  • ~Carrmelita

    ‘Na ciepłej niebieskiej łącepasą się białe zającepasą się białe barankiw kwitnące złotem poranki.- Niebieski łąki bez granicnie służą nikomu na nicsą dla tych białych zajęcysą dla tych białych barankówi dla skrzydlatych tysięcymyśli radosnych kochanków. -’Maria Pawlikowska-Jasnorzewska



  • ~Carrmelita

    Prawdopodobnie nie tylko ‘paula’ w dzieciństwie miała niedobre przygody z pająkami … W moim przypadku wszystko oparło się o psoty dwóch ciotecznych, starszych braci, którzy dla zabawy ściągali ze ścian i sufitu pająki z pajęczynami ( na strychu było siano ) i zrzucali na pościel kilkuletniej dziewczynki, na moją pościel i na moje włosy !!! Darłam się na całą chałupę, ba, na całą wieś, ale to nic nie pomagało … Do dziś obawiam się pająków ( arachnofobia w odwrocie ). Już ich nie morduję z obrzydzeniem, jak kiedyś. Traktuję je na dystans, wynosząc z domu na trawę na patyku lub na kartce papieru. Rozgrzeszam siebie z minionych grzechów – kolejny dobry uczynek. Hura ! Cieszę się, że żyją , bo przecież są pożyteczne i na swój sposób piękne ( z trudem lekceważę odruch swędzenia skóry na ramieniu …Nie mogę inaczej. Muszę robić postępy, skoro mam kiedyś odwiedzić Kostarykę ).



  • ~`paula

    ale dobrze mi się rozmawia :) choć dośc dziwnie ale miło



  • ~czdo

    No tak, teraz to nawet nie wiem czy Teletubisie można pogladać…



  • ~`paula

    hehe :) no z tym podglądaniem to nie wiem … to troche nie ładnie;)ale pajączki tez nas podglądaja pewnie nie raz …



  • ~czado

    Ja też nie wchodzę w drogę, stosuję się do przepisów ruchu. Małych, tych naszych pająków się nie boję. Nie atakują, uciekają przede mną, gdy wykonam nieostrożny ruch. Lubię je podglądać „w pracy” ;)



  • ~`paula

    oj :) tak juz mam nie wiem skąd że wolę nie wchodzić w drogę komus kto ma więcej nóg niż ja ;D



  • ~czado

    Kto straszył Cię pająkami? Dziecko samo z siebie niczego sie nie boi. Miałaś niedobre przygody?



  • ~`paula

    …już jestem dorosła w świetle prawa, a jednak dziecko ze mnie i chyba zawsze gdzies w głębi będę dzieckiem tak jak każdy z nas……i zawsze będę sie bać pająków nawet tych niewinnych jak ten siedzący sobie na kwiatku…brrrr



  • ~witaminka

    Świat widziany z perspektywy dziecka potrafi być taki zachwycający!



  • ~sp/w

    ” w takich kiedys bedziemy lezec ….”



  • ~Jofa vel 'Dzieciak'

    Mieć to poczucie na codzień – do tego dążę. :) Kochać i ufać i cieszyć się pięknem drobnych obrazów, gestów, radości. Jak dziecko. W końcu ‘Dzieciak’ jestem. :)



  • ~Alice

    Gdyby wszyscy ludzie potrafili tak poprostu kochac i ufać, to może świat byłby piękniejszy. Może w małej skali, skali pojedynczej istoty, ale jednak… Dzięki



  • ~pod sciana

    … gdybym miała sobie przypomnieć dziecięcą utopię, w którą podążałam wraz z Alicją Po Drugiej Stronie Lustra… to wyglądałoby to właśnie tak :)



  • ~J

    …..i chyba na pewno z tego zapatrzenia w cudną łąkę zgubiłam tutaj moich kilku wiernych krasnoludków, szukam, szukam pomiędzy kwiatkami i brakuje Śmiechotka, Śmiałka, Mędrka i Duszka ….a sama nie dam rady rozśmieszyć osiemnastu smutków, ośmielić albo onieśmielić wilka, rozsupłać taką jedną łamigłówkę i odnaleźć moją duszę bujającą się gdzieś pomiędzy Rawkami… kazałam im ( krasnym ludkom) niestety ubrać te zielone fraczki a teraz mam za swoje, przepadli tutaj w wonnej zieloności, może ich Czado przekupił? i wziął na służbę i może tam im lepiej niż u mnie? oj bo będę beczała …Czado, czy to Twoja sprawka? umówmy się Czarodzieju, że oddasz tylko Śmiałka i Duszka a potem się zamienimy? ….i nie karm ich miodem i marcepanem (proszę) bo wcale do mnie nie wrócą…..i zagoń ich do jakiej roboty, to może wrócą, bo zauważyłam ,że wolą leżeć na łące brzuszkami do góry niż pracować…



  • ~ameli

    Dziękuję Waldku za cudowną łąkę – niczym z Raju wzięta… i tak doskonale potrafisz oddac światło fotografowanych przez Ciebie miejsc oraz nastrój chwili, że ja pomiomo przeszkód czaso-przestrzennych patrząc – czuję w tym momencie zapach narzanej słońcem łąki – „niewypasionej” łąki…. ciepły zapach zieleni.Tydzień temu… zbuntowałam się „dobrym manierom” i ległam na miejskim trawniku, ech poczuło się wolnośc gdy tyle bezkresnego nieba nad sobą ujrzałam, lecz łąka na której ładowałam pozytywne „baterie” tylko co do trawy podobna była do Twojej – biało-żółtych skarbeńków i tych innych łąkowych kosztowności nie posiadała.Muszę się jednak podogodzic, iż zawsze pozostanie mi u siebie zadowolic się zaledwie namiastką tego, co Ciebie Czado otacza w Twej krainie baśniowej

 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    N: – Już jestem, pogodna i niefrasobliwa jak ‘Niebo poetów i Bogów’. Zrobiłam oko na turkusowo. Zobacz !K: – Masz dziś ten błysk, jak hostię w źrenicy.N: – Właśnie odjechał mój wiosenny autobus, ale to nic… Zamieszkałam w kwiecistej spódnicy ogrodu, Gdzie gwiazdozbiory sióstr moich i braci Piją herbacianą rosę na grządkach o zmroku. Nie widziałyśmy się od zeszłego roku, od maja, Ale pamiętam cię dobrze, nie zapomniałam Twego posągowego, alabastrowego uroku. Masz na imię Konwalia ? K: – Witaj w domu, Mała !



  • ~J

    …te najbliższe rosną 20m od mojego tarasu, na skraju lasu, a te trochę dalsze około 15 minut drogi tzw.stokówką ;o))), ale chodzę również dalej i np. przedostatniej zimy widziałam jeszcze gorące ślady rysia około godziny drogi od domu….



  • ~ameli

    J. w jakim Ty cudownym miejscu musisz mieszkać, aż nie chce się wierzyć, że w ciągu dwóch godzin możesz odwiedzić swoje niezapominajki, masz czas i sposobnośc im się przyjrzeć i…już wszystko wiesz :) Ja przyznam, ze nie wiem gdzie u mnie w promieniu nawet …dziestu kilometrów mogą kwitnąć niezapominajki, powiedziałabym nawet, że one u mnie nie rosną, ale to w 100% nie jest sparwadzone i na pewno gdzieś się kryją w leśnych zakamarkach czekając na odwiedziny tych najbardziej wytrwałych w leśnych wędrówkach…. nie pamiętam już kiedy ostatni raz widziałm na żywo te kwiatuszki (a że są to właśnie niezapominajki dowiaduję od Ciebie :) … początko myślałam, że to kwiaty lnu :) Pozdrawiam z kwiatami we włosach, a konkretnie z gałązką jaśminu



  • ~J

    ….. i prawie się udało znaleźć całkiem dorodne niezapominajki, jeszcze tylko z tym głębokim cieniem miałam problem nieznaczny, ostatecznie leżąc sobie pod jodłą i machając dość wesoło nogami czekałam na chwilę bezchmurnego nieba i …..tak mnie rozpoznała znajoma wędrowniczka pytając , czy ja tam sama pod ta jodłą sobie leżę…bo gałęzie się dziwnie ruszają, no nie…pewnie, że przecież z niezapominajkami!!! przyznać jednak muszę ,że mogłam wyglądać trochę śmiesznie, ale oj tam ..opłacało się, bo błękit był dużo ładniejszy niż zwykle, a dopiero jaki będzie następnym razem, przy bezchmurnym niebie? … dzięki, Czado ;o))….



  • ~J

    ….ok., prawie wszystko zrozumiałam, pewnie oko mi się akomoduje za bardzo… deko techniki i człowiek (czyli ja) myśli ,że to czary zaraz , no bo wiesz….czerwone góry zdarza mi się widzieć, niebieski śnieg też czasami, ale tego błękitu nijak w niezapominajkach z mojego lasu zobaczyć nie umiałam…zaraz pędzę sprawdzać czy Twoja nauka wraz ze mną w las nie poszła….i całkiem miło dowiedzieć się czegoś nowego :o ))) , bo już mi się zdawało ,że wszystkie rozumy pozjadałam (okropność)…



  • ~czado

    Nie trzeba czarów by zobaczyć takie kwiatki. Przy bezchmurnym niebie w głębokim cieniu biała kartka jest niebieska bo odbija się w niej niebo. Tak jest tutaj. Zwóć uwage na jeden, po lewj stronie, na który pada światło słoneczne bezpośrednio. Ma barwę taką do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Oko adoptuje sie do warunków oświetlenia i redukuje dominującą barwę. W podobny sposób można zbalansować biel w apracie i kamerze po to by wszytsko wyglądało tak samo niezależnie od odświelnia. Ja wyłączm automatykę aparatu, dzieki czemu góry oświetlone zachodzącym słońcem są czerwone, a śnieg w cieniu może byc niebieski, a nawet fioletowy. O! :D



  • ~J

    …czy taki błękit istnieje w rzeczywistości?..myślę ,że Ktoś jednak pozwolił sobie na małe czaryi nawet wiem KTO, i próżno mi szukać takich niezapominajek w moim realnym małym świecie pełnym burych wiewiórek,złotego deszczu i perłowych obłoków….chciałabym zobaczyć taaaaaki błękit w moich kwiatkach niedoskonałych i mam nadzieję ,że mi się uda…trzeba tylko mocno chcieć(?)…….



  • ~J

    …pies też człowiek i może zostanie Twoim przyjacielem? nigdy nic nie wiadomo…nawet jak będziesz musiała się z nim rozstać to jednak fajnie mieć zwierza? ..przy amstafie mój collie to baranek boży łagodny, prawie jak właścicielka….pozdrawiam ;o))) …i szczęśliwe zakończenie psiej historii czaruję…może sie uda (?)…



  • ~Jolka

    Ameli! Uważaj na siebie-amstaffy to niebezpieczna rasa.Może jest zaczipowany-sprawdzałaś? Trzymam kciuki za pomyślny finał.



  • ~ameli

    Jolciu ponieważ obawiam się eksmisji z bloga napiszę tylko, że historia nie ma jeszcze zakończenia, w każdym bądź razie nie zanosi się by było najszczęśliwsze dla Stefana (tak go dla siebie nazwałam, bo okazało się, że to amstaf – nie bokser), ponieważ właściciel do tej pory się nie zgłosił :( …a ja coraz bardziej się do niego przywiązuję – z wzajemnością – choć rozsądek całym swoim jestestwem krzyczy NIE…do konkurencji przystąpiły też góry, tak bardzo nie chce z nich rezygnować, lecz z kim ja będę psiaka zostawiała na czas wypraw, bo przecież nie wszędzie mógłby mi towarzyszyć :( Kieruję też w stronę Waldka przeprosiny za tematy osobiste i tak odległe od pejzaży oraz fotografii. Tamtego wieczoru nie miałam z kim podzielić się wrażeniami, bo wszyscy spali…i gdy zasiadłam jak co noc do pejzaży, by zobaczyć co u Ciebie widać i poczytać myśli gości…. moje niepostrzeżenie wyrwały się spod kontroli panosząc w komentarzu… Przepraszam…czasami trudno zachować powściągliwość myśli



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    To sa tez „moje” kwiatki. Zawsze mialam do nich sentyment …



  • ~Jolka

    Ameli!Czy czasem ten brytan nie połknął Cię w całości?Już trochę się martwię..A może tak się rozpanoszył ,że trzeba wyłącznie nim się zajmować?W styczniowy mróz moja Córka przyprowadziła psią sierotkę-też spod sklepu (podobno spojrzeli sobie w oczy i od razu zakochali się w sobie).Potem Córcia -po angielsku-wybyła do Anglii…I tym sposobem ja zaczęłam oglądać świat przed szóstą rano (nie powiem-nawet fajne te spacery skoro świt),a Małżonek póżnym wieczorem (widzę,że też to polubił)…Dodam,że też od pierwszego wejrzenia zakochaliśmy się w tym bursztynookim stworzeniu…Kończę ,bo eksmitują nas na „psiowe” stronki…



  • ~Kasia z 2a

    Podobają mi się: to dla mojej kochanej mamy i dla taty i dla puszka.Pozdrowienia dla pana.



  • ~Ania

    po prostu cudne,



  • ~witaminka

    Polne kwiatki, a mają w sobie tyle uroku.



  • ~Jofa

    Jejuś! :)



  • ~J

    …niezapominajki są to kwiatki z bajki, modre oczka mają…i przypominają skrawki nieba i pamięci o tym czasie gdy pasowały idealnie do małej dłoni sześcioletniego dziecka, razem z laurką ,na której tulipany obwieszczały całemu światu ,że mama jest najpiękniejsza i taka mądra , i że to dzięki niej jestem przecież zawsze bezpieczna, beztroska i mogę przemierzać cały ten świat…..



  • lusi036@vp.pl

    przepiekne foty ;) )



  • ~ameli

    … i aż chce się owe śliczności ucałowac (gdybym była na łące pewnie bym tak zrobiła) za ich powab, delikatnośc i wdzięk… aksamitki wy moje cudowne… mrugacie żłótym oczkiem zalotnie



  • ~ameli

    … i chyba wiem dlaczego one są tak bardzo niebieskie – tu u Ciebie Czado, bo… gdy ustawię u siebie zdjęcie z kwiatkami na środku ekranu to od dołu wyłania się jeszcze skrawek nieba z Innej bajki i wygląda to tak jakby, błękitne śliczności spijały życiodajny nektar z tego „nieziemskiego” nieba lub się w nim przeglądały bez opamiętania… zauroczone sobą niczym narcyzy :)



  • ~ameli

    Błękit kwiatuszków jest obłędny i bardzo lubię takie „mocne” zestawienia jak niebieski z żółtym – stawiają na nogi oglądającego :) Czy to może niezapominajki, bo rzeczywiście swoją barwą „wgryzają” się w jaskrytsze zakamarki pamięci – odświeżając ją i kolorując …



  • ~ameli

    Jejku jakie cudowne kwiatuszki … najsłodsze z najsłodszych jakich dawno nie widziałam i tak bardzo żałuję, że swojej mamie nie mogłam dzisiaj wręczyc kwiatków – ucieszyłaby się bardzo, lubi kwiaty a szczególnie takie „proste”, dziko rosnące, te tutaj bardzo by się jej spodobały.I zamiast byc w odwiedzinach u rodziców to ja dla odmiany mam dzisiaj na noc (oby tylko na noc) niebywałego gościa – coś a la bokser.Otóż wracałam dzisiaj późno, wszędzie już pustki były, a na przystankach dogorywały ostatnie autobusy umęczone całodziennym terkotaniem. Ja też ostatkiem sił człapałam się do domu marząc o ciszy, zielonej herbacie i końcu dnia.Jednak dni u mnie bywają długie…Jak zwyle z obojętnością przechodziłam obok osiedlowego sklepu, gdzie nocną porą często ktoś bywa lub coś zostawia. Tym razem z obojętności wyrwało mnie żałosne piszczenie i skomlanie, aż się zdziwiłam że pies o tej porze jest jeszcze przywiązany do sklepowego filaru – niestety nikogo w zasięgu wzroku nie było. Bardzo ucieszył się na mój widok, spragniony był głaskania i nie pozwalał mi oddalic się dobitnie dajac o sobie znac wyciem na wysokich tonach. Debatowałam z pieskiem długo, co tu z nim zrobic, poszliśmy też poszukac pana – niestety bezowocnie… Napotkani stali „bywalcy” wieczornych pieskich spacerów stwierdzili, że to młody pies i rzeczywiście … do zabawy to on skory. Nie mając już więcej siły na dalsze poszukiwania zostawiliśmy na słupie wiadomośc i …zaprosiłam go do siebie.Naprawdę żal mi go było okropnie, nie miałam sumienia zostawic go tam na całą noc i nie potrafiłam mu wytłumaczyc, a on nie potrafił zrozumiec – patrząc swoimi pytającymi, zapłakanymi oczętami dlaczego jego pan tak go zostawił. Czyżby zapomniał w ferworze zakupów, że przyszedł z pieskiem? Albo to jeden z tych naszych osiedlowych … którzy tak potrafią się tak w 3D nawalic, że o własnym psie zapomnają – już tak bywało.No i wkroczył do mnie „na salony”, oczywiście obwąchując wszystko, tak iż mało przykrycia z łóżka nozrzami nie wciągnął :) Pomyślałam, że chce mu się pic, no i pewnie kolację by chętnie zjadł – więc zdjęłam mu kaganiac… a on jak się ze śliny nie otrząsnął, jak nie zaczął wycierac pyska w wykładzinę (położył mordę na chodniku, zad do góry i dawaj w tą i z powrotem przestawiając wszystko w przedpokoju)… no niech mu będzie – gdybym ja się tak śliniła też chciałabym sie wytrzec, a że mu aż tle wykładziny do tego potrzeba – trudno, przeboleję.Przeszliśmy do kuchni, nalałam mu sporo wody, bo w końcu to duży pies, a on jak się „rozchlapał” na pół kuchni… Ok – jest gościem, ale nie musi mi tak dobitnie wypominac małej kuchni i o godz. 23 z groszami zaganiac do ścierki. Zjadł kilka małych parówek – mój jutrzejszy obiad… w końcu Pan Bóg kazał się dzielic z wszystkimi bez wyjątku.Ponieważ dobrze się jeszcze nie znamy postnowiłam z powrotem założyc mu kaganiec, no i sie zaczęło… Ja na poważnie, a on wielce rozbawiony zaczął przede mną uciekac, zaczepiac, naskakiwac…. Pomyślałam wtedy… ameli, ale żeś Ty głupia i bez rozumu – dwa lewe buty cię nie przebiją… sercem nie wystarczy myślec… sama jesteś, nieznane psisko do domu zapraszasz, a niech on tak zacznie szczekac i się panoszyc i co wtedy zrobisz?…Przestraszyłam się nie na żarty… ale zimną krew zachowałam. Srogim głosem przywołałam go do porządku, rozkazałm siedziec i o dziwo od razu posłuchał… drżącymi rękami założyłam mu kaganiec i…odetchnęłam z ulgą.Tak naprawdę to bardzo ułożony pies i musi miec wymagającego pana, bo potrafi słuchac poleceń i jest posłuszny nawet mi – obcej osobie.Teraz ja siedze u siebie – to znaczy z Wami :) a on rezyduje w przedpokoju. Jest bardzo grzeczny, może nawet śpi na kocyku, który mu przygotowałam i tylko czasami gdy usłyszy moje pisanie na klawiaturze cicho zapiszczy.Mam nadzieję, że jego właściciel opamięta się, bo ja nie mogę psiaka zatrzymac … i obym nie popełniła błędu biorąc go na noc do siebie, ale z drugiej strony… miałam go tam zostawic samego, skomlającego tak aż ciarki przechodziły – takie decyzje są dla mnie zawsze bardzo trudne w rozstrzygnięciu i nigdy nie wiem czy w takim wypadku dobrze postępuję.A co takie psy na śniadanie jedzą? Oto jest pytanie…. ja nigdy psa nie miałam więc nie znam ich menu.Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie kciuki, by ta historia miała dobre zakończenie… P.S. Waldku kwiatki urocze, gdzie Ty takie śliczności znajdujesz… i przepraszam, że tak Cię „pośpieszałam” ostatnio, ale od ponad dwóch tygodni przyrody i piękna natury tylko u Ciebie zaznaję. Nie mam nawet kiedy podziwiac z moich okien akacjowych kwiatów, które teraz rozkwitły… jedynie czuje ich słodki zapach wracając wieczorami do domu … cudowne były ostatnie wieczory.. przytulnie ciepłe, ale też miodowo-akacjowo -jaśminowe w zapachu :)

 

Komentarze: 

  • ~Catherine

    cudowne… patrząc na to zdjęcie można zapomieć o Bożym świecie i przenieść się w prawdziwą bajkę. No po prostu cudnie.



  • ~takitenkrakow.blog.onet.pl

    zapowietrzył mnie:):) ten cudny widok!!!pozdrawiam:)



  • ~Carrmelita

    O ! Widzę, że cytujesz moją ulubioną „Dezyderatę” z „Piwnicy pod Baranami „. Ja znam ten tekst z piosenki, a nie z oryginału. To wspaniały utwór chyba z końca XVII wieku, znaleziony w kościele św. Pawła w Baltimore. Przypomina mi się także „Wielki Błękit” – nie koniecznie w skojarzeniu z morzem, ale raczej z niebem.



  • pasimba@onet.eu

    śliczne, można sie zapatrzyć i odpłynąć…



  • ~ameli

    Projekt nie upadnie możemy być pewne, bo Waldowy blog fanów ma wielu, pytanie tylko ilu byłoby zainteresowanych spotkaniem. Sądzę, że na hasło Waldka odzew będzie spory.Jest jeszcze druga opcja, że to my-blogowicze podejmiemy się zorganizowania spotkania, na którym Czado byłby honorowym gościem, a my dla odmiany gospodarzami :) I wtedy „szum i zamieszanie” byłyby wskazane – tu przyznaję Ci rację, bo dzisiejsze czasy tego się domagają i bez nich trudno o przebicie. Lecz ja się przed tym wzbraniam bo to mój dzień powszedni i … wiadomo. Jeśli ktoś będzie chciał w spotkaniu uczestniczyć to sądzę ze „poruszy niebo i ziemię” by się tam znaleźć – znam to z autopsji ;) Faktem jest, że charyzmy i dużego zaangażowania przy organizowaniu tego „typu spraw” potrzeba.Co do strony internetowej, to raczej nigdzie indziej jak tutaj powinniśmy się „oflagować”… rzadko bywam na innych stronach i nie wiem jakie tam panują „zwyczaje” – no chyba, że … powstałaby dodatkowa – organizacyjna podpięta pod pejzaże, ale nam ona nie była potrzebna – wystarczyły namiary spotkania i nr. tel. i udało się :) Ja jednak na razie w tej kwestii przycichnę, bo mnie tu pełno – debatujemy i rozprawiamy, a Gospodarza jak „na lekarstwo” – bardzo odczuwa się Jego brak… Czado gdzie jesteś, stęskniliśmy się już za Tobą – Twoim słowem… Co tam u Ciebie wiadac? (parafrazując)Pozdrawiam gorąco



  • ~Asia

    „…a góry nade mną jak niebo, a niebo nade mną jak góry…” czy to robi różnicę? ;) pozdrowienia!



  • ~Asia

    i Pokój nieba, Pokój gór. Wielki (s)Pokój… „Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki pokój może być w ciszy…” Pozdrawiam najserdeczniej! Hej! :-) a niebo nade mną jak góry…



  • ~Carrmelita

    Dobrze powiedziane, Asiu ! Otwarte przestrzenie, nieba szerokie skanują, a potem edytują nasze myśli … Nie ma w tym fałszu. Jest wolność …



  • ~Carrmelita

    Co do mnie, Ameli, to naciskam z całych sił na ‘blogowy spęd’, bo wydaje mi się, jak znam życie, że dzikich tłumów na spotkaniu z pewnością nie będzie, więc nikt lasów i łąk nie zadepcze. Jak uda się zgromadzić 10-15 osób to będzie już wielki sukces. Dlatego trzeba nam ‘szumu’, trzeba nam zamieszania i wytrwałego ‘uczepienia się’ tematu, bo w trakcie realizacji i tak para uchodzi z projektu. Im więcej zapału i dobrych, mobilizujących chęci tym lepszy efekt na koniec. Jak zaczniemy w letniej temperaturze ‘kibicowanie’ projektowi spotkania, to wszystko rozejdzie się po kościach …. a to byłoby smutne. I tu mnie masz, Ameli ! Powiedz mi, na jakiej stronie w Internecie mam rozwinąć swój transparent ‘ZA’ projektem, a ja już tam pędzę, żeby się oflagować ! Pozdrawiam żarliwie !



  • ~kamyczek_

    Pierwszy raz nie wiem, co jest piękniejsze, góry czy to niebo? Całość jest jak marzenie, brak słów…



  • ~ameli

    …to raczej ja mam obawy, czy mi słów „nie zabraknie”, by się Waldkowi „wypłacic” za cudowne zdjęcia, które tak bardzo pobudzają wyobraźnię i regenerują duszę. Często trudno emocje i wzruszenia, co w środku kielkują na literki przełożyc… myśli lekkie w biegu dnia się gubią, a palce sztywne nie nadąrzają za ulotnością spostrzeżeń, by je spisac…ale próbuję.I tak sobie myślę…, że my wszyscy i Czado w tym bajkowym świecie żyjemy na zasadzie symbiozy…. jesteśmy sobie chyba nawzajem potrzebni. Waldek daje nam to czym może się z nami podzielic – piękne pejzaże, marzenia i przytulne miejsce, gdzie możemy się schowac przed haotycznym światem. Dzięki pejzażom karpackim mamy gdzie dac upust swoim fantazjom i bajdurzeniom… możemy byc sobą w swojej niekiedy dziecięcej radości i błogości, nie musimy krępowac swoich „delikatnych” myśli… a przychodząc tutaj możemy zrzucic „gruboskórnośc”, którą przybieramy na co dzień, by ocalic piękne myśli. A my … jak tylko potrafimy dzielimy się swoimi emocjami, przeżyciami, wspomnieniami i podtrzymujemy Waldka na duchu, że jest ogromny sens w tym co robi, że to wszystko nie ginie w eterze, a w sercach pozostaje (pamiętacie… jesienią’ 06 przyszło zwątpienie i Nasz Fotograf tarcił siły, by dalej prowadzic blog – całe szczęście nie poddał się). Wiem, że Czado nie robi tych zdjęc tylko dla nas :) bo jemu samemu sprawia to ogromną radośc i daje satysfakcję, i bez aparatu to dla Niego jak bez powietrza, ale też jestem przekonana, że wiele pracy i energii kosztuje Go prowadzenie tego „zakątka dobrej nadzieji”… tym bardziej z taką regularnością i przez tak długi czas…Już niedługo, bo 1 czerwca będziemy mieli „małe” blogowe święto – TRZECIĄ ROCZNICĘ PIERWSZEGO WPISU… no i jak tu nie gratulowac naszemu Kochanemu Gospodarzowi wytrwalości … Waldku oby jak najdłużej… „do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej”.I nie naciskajmy tak mocno Waldka (lekko to chyba możemy ;) w sprawie „spędu blogowiczów”, by go nie „spłoszyc”, bo pewnie obawaia się o swoje góry bysmy mu scieżek nie rozdeptali gdy całą chałastrą tam wkroczymy ;) Ale dobre fluidy po blogu krążą, myśli w głowie Wadlka już się zawiązują i krystalizują więc powolutku…poczekajmy, poczekajmy cierpliwie i może nasze kolejne marzenie się spełni, ale wiecie…. bardziej wyczekane i wytęsknione więcej radości sprawia – jak z prezentami :) Pozdrawiam wszystkich wtrwałych:- w cierliwości- w prowadzeniu bloga :) - i tych którzy maja siły dobrnąc do końca moich wpisów ;)



  • ~ameli

    To znaczy J, że u Ciebie mamy poszukiwac naszych Aniołów Stróżów gdy czujemy, że nas opuściły? Czyżby, że nie tylko bieszczadzkie upodobały sobie Twoje zakątki, by wytchnienia zaznac ?Ten, którego znalazłaś z ciemnymi skrzydłami i małomównego może z Beskidu Niskiego przyleciał, ale duchem Bieszczady pewnie też ogarnia.Martwi mnie tylko jego skaleczone skrzydło… oby podopiecznemu nic nie było. Szepnij Aniołowi dobre słówko otuchy i pocieszenia, tak jak potrafisz przepieknie i niech wraca do swojego „umęczonego obowiązkami” właściciela – nich nie czuje się samotny lub opuszczony……z pewnością go poznasz…może my też…lepiej :)



  • ~Mała Mi

    Te zdjęcia czarują…uwodzą…Dziękuję! niesamowicie poprawiły mi nastrój:)



  • ~Asia

    „Rozpostarta płachta niebazawsze daje to, co trzeba;przez tę płachtę, pod sam kręgosłupprześwituje sama wiedza;kiedy zbieram z niej bez wahań — zwykle trafiam w to, co czuję,jeśli mniej premedytuję,jeśli mniej kalkuluję… w życiu!”:)



  • ~Carrmelita

    Gdy Anioł się błąka, to może być to Anioł upadły …. Może być też tak, że podopieczny Anioła Stróża nie należy już do świata żywych, ani do świata umarłych … czyli jest duchem …i wtedy Anioł błądzi, żeby go znaleźć i ‘sformatować’. ‘Dziwna nocy, przenikliwa nocy, przejrzysta, jak skrzydło anioła’.



  • ~Carrmelita

    … i jabłko pieczone z patyka zajadać i pilnować ognia, co na polanie tańczy i patrzeć, jak płonie w nas żar emocji i wspomnień …. i śpiewać, co nam w duszy gra, aż obudzi się leśne licho … gdzieś na skraju poranka.



  • ~J

    ..i kosić trawę, kosić trawę, kosić trawę….. bo rośnie nieprawdopodobnie zielona i radosna ……jak trawka na wiosnę.. a później w ogniskowym żarze zakopać ziemnaki i jak się upieką to lekko posolić i jeść,gdy jeszcze parzą w palce….jak kiedyś…



  • ~J

    ….odnalazłam czyjegoś anioła stróża, nie wygląda na mojego…ma ciemne skrzydła i małomówny niezmiernie, jedno skrzydło ma poranione, jakby błądził pomiędzy skałami, a pomimo tego zbiera się do odlotu prosto w błękit, jest mądry i odważny, niewiele rozmawiamy…..niech wróci tam gdzie powinien, nie będę go zatrzymywać, chyba ,że tylko w pamięci myśli moich o tym Kimś , kogo będzie chronił….i kogo chciałabym poznać …..

  • ~Carrmelita

    Organizując spęd Blogowiczów w jakieś cudowne miejsce, bliskie sercu. Tam, gdzie jak na dłoni widać, co w trawie piszczy. Potem zabrać nas na szlak nad przepaście, parowy i doliny … liczyć ślimaki, zbierać deszczówkę, gonić sarny, kibicować jastrzębiom, gapić się na zachody słońca i zbierać chrust na ognisko ….

  • krolik.alicj@autograf.pl

    Ilustracja słowna : „Niebo” Wisławy Szymborskiej. Niebo jest wszystkim…

  • ~Jolka

    Góry zostały „wniebowzięte”…Piękne,pełne magii zdjęcie…Ale równie piękne są opowieści niestrudzonych nocnych bajarek,snujących-niczym Szeherezada-swoje baśnie.Pięknie piszecie-ameli,Carrmelito i J. Szczerze podziwiwam wyobrażnię i „język giętki”. Oj Czado-jak Ty się Im wypłacisz?

  • ~J

    … i się uśmiechnął do was dziewczyny jakiś skrzydlaty janioł stróż…..;o)))))

  • ~J

    …dla mnie czarna magia…C Z A R Y po prostu i już…..

  • ~rude wredne

    :) :):):)

  • ~serduszko011@yahoo.com

    To cudowne… Na początku myślałam, że fotomontaż. Naprawdę niewiarygodne…

  • ~czado

    Połówkowy szary, przyciemniający niebo.

  • ~broszka

    Ja byłam również przekonana, że są to Alpy :-) )). Pozdrawiam serdecznie.

  • ~parvata

    Piękne zdjęcie, rzuca na kolana :) Robione przy użyciu jakiegoś filtru może?

  • ~ameli

    „A to Polska właśnie” – cytując Wyspiańskiego :)

  • ~Carrmelita

    … bo Anioły nad tym gorącym morzem śmigają i mają tu darmową saunę. Grzeją sobie pióra i anielskie stopy nad parówką, podziwiają tatrzańskie turnie i zazdroszczą śmiertelnikom: ‘Oj, pochodziłby sobie Anioł po gołoborzach, po skałkach poskakał …Tak do siódmych potów, za siedem grzechów głównych na pokutę …’

  • ~ameli

    …i jakby ktoś za tym morzem anielskie piórka w horyzont powtykał

  • ~Carrmelita

    Świetnie rude wredne ! Tak trzymać ! Byle nas było więcej i na pewno kiedyś nam się uda wspólnie powędrować, tam i z powrotem po Waldkowych szlakach ! Wiem co mówię ! Znam to z autopsji. Wystarczy tylko bardzo chcieć, zgadać się, zaplanować, ustalić termin dobry dla większości i wyruszyć na punkt zbiorczy. Potem wszystko potoczy się jak lawina i nic jej już nie zatrzyma ! Avanti !

  • ~rude wredne

    Aż się prosi odchylić rąbek Tych Gór i podejrzeć, co jest za nimi…;)

  • ~Carrmelita

    Zapomniałam dodać, że inspiracją do tej dopiski, oprócz zdjęcia Czado był wspaniały film „Godziny” ( THE HOURS ) – reż. Stephen Daldry, z niezapomnianymi kreacjami Nicole Kidman, Julianne Moor, Meryl Streep i Eda Harrisa. To genialne dzieło ! Majstersztyk ! W swoim gatunku to jest, moim zdaniem, film 20-lecia. Do tego ‘smakowitego sosu’ dodajmy jeszcze muzykę Filipa Glassa i otrzymamy DANIE OBOWIĄZKOWE dla wszystkich sympatyków Waldkowego blogu. Bez dwóch zdań !

  • ~rude wredne

    Łooooo! To nawet lepsze niż wino i książka! Nawet niż wino i książka razem wzięte!:) Moja droga, jesteś genialna:) Drogi Czado, wydaje mi się, że nie masz wyjścia:) Musisz zaakceptować naszą cudowną wspólną odmienność – tę małą wrażliwość na Twoje Góry, na Góry same w sobie, może kiedyś – na Nasze Góry:)

  • ~Carrmelita

    Jakby za Tatrami rozciągało się olbrzymie, gorące, parujące morze, które swymi oparami rozpuściło śniegi na zboczach gór i zabieliło niebieskie przestrzenie …

  • ~Carrmelita

    … i przybędziemy na zjazd foto-maniaków Twojego bloga, gdy tylko nas skrzykniesz do kupy na jakąś połoninę lub Dział, żeby razem powędrować na Twoje ulubione szlaki i wypić wreszcie tego Żywca, grzańca lub jabcoka. I rozpalić ognisko, wysuszyć ciuchy i rozprostować kości, upiec kiełbaski, jabłka i ziemniaki w żarze i pośpiewać po naszemu, po waszemu i zagrać na gitarze ( na pewno ktoś z blogowiczów nosi ze sobą gitarę ! ). Powspominać i narobić dużo dobrych zdjęć z wycieczki … Co Wy na to, co Czado na to ? Czyżbym znowu pisała o jedzeniu ? No nie ! Nie mogę wchodzić na blog na głodniaka. Idę zobaczyć, co się jeszcze w lodówce ostało …

  • ~Carrmelita

    Jak w życiu, Ameli. Kroczymy przed siebie w przyszłość wymarzoną, wyśnioną, gonimy szczęście … a za plecami, w przeszłości mamy przecież równie cenne ‘szkatułki z kosztownościami’. Tylko o tym nie wiemy, nie uświadamiamy sobie tego. Lecz, gdy się zatrzymamy i odwrócimy głowę, zobaczymy, że właśnie wtedy, w tym momencie sprzed wielu miesięcy lub lat byliśmy naprawdę szczęśliwi … choć jeszcze nie zdobyliśmy naszego Gerlacha i ciągle do niego zmierzamy … Bo szczęściem jest sama droga, wędrówka, włóczęga a nie tylko cel – szczyt.

  • ~Carrmelita

    … bo ludzie tam mieszkają życzliwi i zawsze skorzy, by do izby zaprosić i herbatki zaparzyć przemokniętym wędrowcom ( jak zdarzyło mi się ostatnio w Lipowcu koło Jaślisk i w Zawadce Rymanowskiej ) lub zabrać na stop’a, gdy deszcz pada i do celu daleko … Warto moknąć na szlakach i czuć zmęczenie w nogach, by spotykać takie dobre dusze. Lecz trzeba pamiętać o tym, by uśmiech mieć na twarzy, zawsze i wszędzie, czy słota, czy skwar … Bo nasze dobre myśli pomagają innym być serdecznymi …

  • ~Asia

    Wspaniały widok… Zima gdzieś tam w oddali, daleko, daleko… chmury są nieziemskie…

  • ~pod sciana

    nie pozostaje mi już nic innego jak tylko westchnąć :) achh!:) dokładnie tak…

  • ~v.

    nie wiedzialam,ze moze byc az tak pieknie…moze kiedys sie wybiore. podrawiam.

  • e_ania@onet.eu

    Świetne! Odkąd mam aparat (7mc) ani razu nie byłam w górach ;(, ale wakacje tuż tuż ;) http://www.exposure.blog.onet.pl – nowe zdjęcie

  • ~evita

    mialam szczescie widziec bardziej zapierajace dech widoki :) pozdrawiam

  • niepokorna.ip@op.pl

    wspaniały widok i taki… nieziemski….pozdrawiam :-)

  • ~Ania

    po prostu piękne…

  • wolfbitch@vp.pl

    wow ;-) czasem warto zagladac do innych bajek

  • ~juhik

    czy to jest naprawdę zdjęcie?

  • ~J

    …spójrz jeszcze… NIEBO się czesze, wiatrem niebieskie i kryształowe, niebawem wiatr się zamienia na wietrzyk….GÓRY się dzielą dobrą nowiną ,że wkrótce kwiatów rozkwitną kobierce na łąkach tatrzańskich……tak żeby ogarnąć wszystko nim uspokoi się dusza od tych widoków…magiczna chwila trwa, gdy ponownie spoglądam na ten fantastyczny pejzaż, który złowiłeś…. dobrze jest tak właśnie zaczynać nowy dzień ;o))))…..

  • ~ameli

    Masz rację Rude… trafne spostrzeżenie… ten obraz jest tak nieskazitelny w każdym swoim milimetrze (pikselu), że nie sposób sobie wyobrazic, iż może kiedykolwiek… w innym czasie inaczej wyglądac.Ten widok jest niczym archetyp – uniwersalna matryca IDEALNYCH GÓR, w towarzystwie idealnej łąki, świerków, idealnego nieba…Takie obrazy zostają na Wiecznośc, przy nich czas jest ledwie pyłkiem ulotnym…W każdym kto tu zajży ten obraz pozostanie… mogę się złożyc… w jednych sercach na dłużej, inne krócej go w sobie przechowają, ale pomyślcie… Waldek tam był, na własne oczy to wszystko widział, na własnej skórze odczuł to piękno, własnym sercem doświaczył z pewnością niesamowitych przeżyc… jaki On musi w sobie nosic bogaty obraz tego niesamowitego widoku. My widzimy tylko coś małego, płaskiego, kolorowego na ekranie, a i tak tyle w nas emocji się budzi, tak bardzo ten pejzaż nas porusza, a co dopiero byłoby na żywo to wszystko poczuc? … Wyobrazic sobie nie jestem w stanie, mogę się tylko domyślac i ukradkiem zazdrościc niezapomnianych przeżyc, ech…Dziękuję niezmiernie Waldku, że dzielisz się z nami swoimi obrazami, a tym samym przeżyciami… jesteśmy z Tobą każdą chwilą, każdym obrazem, każdym wpisem i pójdziemy za Tobą bez wahania, gdzie tylko Cię oczy powiodą i nogi zaprowadzą . Szerokich horyzontów wędrowcze niedościgniony :)

  • ~ameli

    A wiesz Czado z czym skojarzyło mi się dzisiejsze tatrzańskie niebo?Wyobraź sobie…wyobraźcie sobie… duży karton zamalowany w całości ultramarynową temperą – jak gdyby pędzel maczany był wprost w kolorze nieba … a na tym, zauroczony widokiem artysta szkicuje suchym, białym pastelem owy widok – piękne i harmonijne kształty górskich grzbietów, ale zawiał wiatr i sztaluga przewróciła się (i jak to bywa z kanapkami – masłem na podłogę… tak z obrazami – en face w trawę) I tak się nieborakowi rozmazał „niehchcący?” obraz ;PI dzisiaj właśnie widzę w Waldkowym Niebie niedokończone i rozmazane pasma białych łańcuchów górskich…A drugie skojarzenie… z tkaniną związane, bo te delikatne puszki obłoków, te rozczapierzone kawałki kłębków waty wyglądają jak srebrzystym jedwabiem atlasowe niebo przetkane …Z pewnością to misterna robota górskich skrzatów, albo elfy na tęczowych skrzydłach się wznosiły i swoimi drobnymi paluszkami wytkały jedwabne chmurki na atłasowej osnowie…… wiem bujach w różowych… ale dzisiaj mogę sobie na tą „ekstrawagancję” pozwolic ..więc uradowana korzystam :)

  • ~rude wredne

    achh :) jakaś taka Weczność…:)

  • ~ameli

    …a ja myślałam, że to jakieś „obcokrajowe” góry… W dużym stopniu zmyliły mnie czystośc barw i klarownośc powietrza, bo chyba rzadko kiedy Tatry przybierają tak odświętny strój. Z tego co ja widziałam, z fotografii innych osób i z kamer internetowych zwykle są ponure i zamglone, a tu proszę… taki słoneczny uśmiech dla wędrowca… Waldku Ty kochasz Góry, ale one Tobie nie pozostają dłużne i dzięki Twoim fotografiom na własne oczy widzimy, do czego są zdolne, by sprawic Tobie ( a przy okazji nam :) radośc…… a druga zmyłka to… „lustrzane” obicie Tatr, bo przecież ich charakterystyczną linię grzbietów dobrze znamy – lecz od NASZEJ strony – i nawet kilka zdjęc poniżej pokazałeś nam Tatry, ale przyzwyczajenie do obrazu, pewne jego zakodowanie w pamięci sprawiają, że wystarczy inna perspektywa, inny pkt. widzenia i nie potrafimy rozpoznac miejsca dobrze nam znanego … dlatego idac przed siebie dobrze co jakiś czas spojrzec za plecy, by nie stracic orientacji – dosłownie i w przenośni :)

  • ~ameli

    ~J. nasza kochana ~J. jak Ty pięknie piszesz … swoimi słowami koisz moją ( i pewnie nie tylko moją) szaleńczą tesknotę za tym, co Czado obiektywem i duszą uwiecznia, opowiadasz nam bajki na dobranoc? byśmy mieli zaczarowane sny…. Ty słowem , Czado obrazem, a my jak jak dziatwa stęskniona lgniemy pod Wasze … i nie tylko… skrzydła piękna, wrażliwości i dobroci :) … dzisiaj tak sentymentalnie…rano tu zajrzałam i potworna, niepohamowana tęsknota za wolnością, powietrzem i przestrzenią odezwała się we mnie… Całkiem niedawno wróciłam, a już bez wahania pokowałabym plecak po kolejną wyprawę, ale najbliższa dopiero pewnie w sierpniu…muszę cierpliwie czekac, całe szczęście czas jak zwariowany ucieka mi z tarczy zegara… to już niedługo…tak się pocieszam :)

  • ~J

    …no cóż…ale za to w Twoich pejzażach….można się zakochać…..

  • ~czado

    Jak zwykle trafiasz w sedno, obłoki czeszą się grzebieniem Tatr, a ja nie mogę tego ogarnąć…

  • ~czado

    Tatry widziane ze słowackiej Strby.

  • ~Dobrej Nocy

    Ech, niesamowite!

  • ~J

    bajki c.d. ……śmiałkom , którzy pragną tam dotrzeć już przed wyruszeniem w drogę zaczyna kręcić się w głowie i ogarnia ich dziwna choroba , uniemożliwiająca dalszą podróż …zadyszka i przewidywany ból nóg, na które pomaga jedynie duże piwo lub kilka innych napojów oraz spokojne siedzenie przed telewizorem (np.)…rzadko komu udaje się przezwyciężyć pierwsze symptomy choroby i to właśnie ONI spotykają dziwne wróżki, które jeśli tylko niedosyć zadowolone z towarzystwa owych śmiałków gotowe są zaczarować biedaków …a to w świerki przydrożne , a to w ptaki lub głazy,… ….czasami, gdy słychać perliste śmiechy pośród górskich przełęczy można sobie zacząć wyobrażać jak to owe wróżki z upodobaniem zajmują się czesaniem obłoków na niebie i wtedy powstaje takie właśnie UCZESANE NIEBO jak na tej fotografii….tylko niektórzy śmiałkowie bywają tam WIELE RAZY i czasem mogą to oglądać, jak Czado właśnie… i ONI wiedzą już ,że zawsze będą tam wracać……

  • ya_ninka

    no właśnie….jak z innej bajki ……..)))))

  • Ja_Laura

    Witaj!Proszę, nie potraktuj tego jak SPAMu ;) .Poszukuję współautorów na bloga z szablonami, avatarami itp.. Serdecznie zapraszam fotografów, grafików komputerowych i znawców HTML & CSS.Jeśli nie masz na to ochoty to chociaż poinformuj kogoś, kto się na tym zna – będę bardzo wdzięczna :) .Więcej informacji na http://wspolautor.blog.onet.pl/.Z góry wielkie dzięki :*PozdrawiamPS. Piękne zdjęcia :) .

  • ~Camparis

    Niesamowite niebo! Szczęściarz jesteś, że udało Ci się je uchwycić :) _______________http://miastowroclaw.blox.pl

  • ~Main

    Jak ty to zrobiłeś? Piękny widok!Pozdraviam

  • ~transparente

    gdzie to jest?

  • ~Monique

    niesamowity, zaczarowany krajobraz… błękit cudny i te chmurki…http://argo.bloog.plhttp://avangarda2007.bloog.pl

  • ~J

    …za siedmioma górami, za siedmioma lasami, tam gdzie woda i niebo przestają być tylko sobą i za sprawą ziemskich obłoków stają się częścią wszechświata…jest taka kraina NASZYCH PRAGNIEŃ , gdzie wystarczy szeroko rozłożyć ramiona i mocno odbić stopy od zielonej łąki by wznieść się wysoko i poczuć wiatr, i wiedzieć ,że prawie wszystko jest możliwe…. bo tam każdy zostaje czarodziejem i potrafi spełniać marzenia … dotrzeć do niej można na kilka sposobów, z których każdy jest trochę niebezpieczny…najłatwiej zamknąć oczy i przywołać to miejsce w pamięci (możliwe tylko wtedy , gdy już się tam było), ale wtedy brakuje zapachów i chłodu powietrza…można też ubrać buty siedmiomilowe i ruszyć w drogę, ryzykując brak kompanów (niewyposażonych w podobne obuwie)…można znaleźć na to inny sposób …każdy powinien próbować tam dotrzeć , chociaż zapewne nie każdemu się to uda (?), po drodze czyha wiele niebezpieczeństw……c.d.n………

  • ~Iga

    Zapiera dech…………cudny widok.

  • ~paula

    …inna bajka ale piękna bajka…

 

 

 

 

Komentarze: 

  • julita11217@vp.pl

    zapraszam serdecznie do konkursu, na złote blogi warto pozdrawiam http://najlepszeobrazkijulity.blog.onet.pl/



  • julita11217@vp.pl

    zapraszam serdecznie do konkursu, na złote blogi warto pozdrawiam http://najlepszeobrazkijulity.blog.onet.pl/



  • ~Carrmelita

    … i to wszystko tłumaczy !



  • ~Carrmelita

    …nie mogę, …nie mogę odpisać, bo leję po nogach ze ze śmiechu … i… i… bolą mnie ponadrywane boki …. zaraz wykorkuję ze śmiechu i na głodniaka w świetle tej twojej latarki … pomocy!



  • ~ameli

    … po bagnach się kryją :D



  • ~ameli

    Carrmelito potrafisz z jedzenia zrobic poezję… w rzeczywistości, jak też pisząc o nim, więc się nie dziw i nie wzbraniaj jeśli masz ochotę na małe co nieco :) Gdybym potrafiła robic takie smaczne i kolorowe kanapki jak Twoje też częściej byłabym głodna. Przy Twoich głupio mi było wyciągac te moje pajdy chleba przełożone mielonką, a wszystko „roztopione” świecącą cały dzień w plecaku latarką :/ Całe szczęście tego wieczoru nie była potrzebna, bo gdy się spostrzegłam baterie dogorywały ostatkiem sił…i tak bywa :)



  • ~Carrmelita

    Ameli, jeśli Czado kocha komary, motyle i kwiatki, to sympatyzuje także z żabkami, więc może rzeczywiście na Badoniu szukał zielonej księżniczki ? Co do Twoich lilii wodnych, to przed chwilą wyżej odpisałam wspominając o nich, zanim przeczytałam ten wpis ! To jakaś telepatia, czy co ? Mamy podobne skojarzenia ! Niesamowite ! Parafrazując piosenkę: ‘Dziś prawdziwych mężczyzn już nie ma’ ( nikogo nie urażając oczywiście ). Takich, co brodzą w białych frakach po bagnach w pogoni za kwiatem lilii … Ach, gdzie te czasy, gdzie te chłopy, gdzie ??!!



  • ~Carrmelita

    Ja ciągle miewam skojarzenia z jedzonkiem … Czyżbym ciągle była głodna ? Zaczynam się o siebie martwić – co by na to powiedział pan Froyd ? Co do pakowania jajecznicy w wiesz, co …. to rzeczywiście byłby problem logistyczny … ale może np. jajka faszerowane w skorupkach ze szczypiorkiem, solą, pieprzem i natką, ułożone na liściu lilii wodnej ? Następnym razem muszę się zastanowić, zanim palnę coś w eter. Potem będzie łamigłówka do rozwiązania, jw. O kurcze, znowu chce mi się jeść !



  • ~ameli

    Carrmelito, ale może na uroczą księżniczkę zaklętą w żabę Czado by się skusił…skąd wiesz…nigdy nic nie wiadomo, romantyczne myśli różne pomysły podsuwają ;P (jednak wcześniej nasz Fotograf pisał, że z niedźwiedziami się nie całuję to pewnie i księżniczki, by nie uratował)Ale zauroczenia się zdarzają, zaślepiają i nieprzewidywalne konsekwencje mają – z brodzeniem po bagnach włącznie… Z pewnością pamiętacie ten film Noce i Dnie – bodajże (jeśli źle piszę to wybaczcie i poprawcie, bo słabą mam pamięc do tytułów, postaci itp.).I w tym filmie pewien pan ubrany w biały garnitur, śmiało wszedł do „sadzawki” i na oczach wszystkich dystyngowanych gości zerwał bukiet pięknych lili wodnych, by wręczyc je – na kolanach – umiłowanej pani :) Cóż za poryw serca i szaleńcza miłośc nim kierowały, by się tak odważyc… Dzisiaj w sadzawkach lilie już rzadko rosną, a panowie w białych garniturach nie chodzą… szkooooda, a może to dobrze! bo nie wyobrażam sobie takiej sceny w dzisiejszych czasach – chyba komicznie, by wygadała – na heppening się nadaje :)



  • ~ameli

    na razie… przemierzamy TU Twoje ścieżki Waldku, no i jesteśmy na nich razem…wszyscy razem :) ale kiedyś… kto wie… może się uda…”nadzieja umiera ostatnia”….



  • ~ameli

    no właśnie ~J. te białe kwiatuszki też nie dają mi spokoju, może ktoś się zlituje i zdradzi jaka ich tajemnicza godnośc… żeby choc odrobinę bliżej można było je zobaczyc, to z rozszyfrowaniem byloby łatwiej… i tu szeroki uśmiech w stronę Szanownego Pana Fotografa :D Przy okazji pozdrawiam serdecznie botaników :)



  • ~ameli

    Czado, Twój Badoń to jak najwyższej klasy dywan, ale nie perski, choc tam podobno najlepsze wyrabiają… dla Azjatów im krótsze strzyżenie – tym wyższa jakośc (nawet 3mm), a tu mamy prawdziwego włochacza, takiego mięciutkiego, przytulnego na takich mogłabym sypiac… Europejczycy lubują się w takich dywanach. Patrząc na zdjęcie wyobrażam sobie jak zanurzam rękę w zielono – żółtym gęstym runie…cudowne uczucie…



  • ~ameli

    Pierwowzór nie był przemilczany…….tak zupełnie :D Ja raczej nawiązałam tu do złocistych, chmielowych „płynów” z pianką (a co w trawie piszczy?) …a Żubrówki (ma się w poważaniu, bo z wielkiej litery? ;) nigdy nie piłam, tym bardziej jabcoka, przecież wiesz… ale mam nadzieję, że będzie ten pierwszy raz…. prawda kompani pierwowzoru… może jesienią?I… banalna, botaniczna jajecznica rozłożyła mnie totalnie :D :D:D:D:D:D:D:DDobry humor na cały dzień i nawet teraz nie mogę powstrzymac bezstroskiego śmiechu… różne skojarzenia mi się nasuwały a propos Badonia, lecz jajecznica bije wszystko…Hej, a może głodna byłaś pisząc te słowa…na kolacje za późno, na śniadanie za wcześnie, mi też o tej godzinie kiszki porannego marsza grają ;) …ale chyba następnym razem jajecznicy nie będziemy pakowały…no wiesz do czego :D Rozbawiłaś mnie serdecznie, a tu jeszcze swoje działanie podtrzymuje bułgarskie wytrawne… usta cierpną mi już od uśmiechu…



  • ~J

    …będzie tak….



  • ~Monique

    Zapachniało wiosną… tą prawdziwą z cywanem kwiatów i zielenią… Pięknie pokazana „Pani wiosna” w kwiecie ubranapozdrawiamhttp://avangarda2007.bloog.plhttp://avangarda.bloog.pl



  • czado

    Wiele ciepłych myśli nie może przebić się przez palce, dostać do klawiatury. Kiedyś przecież musi być tak, że będzie można spokojnie delektować się zawartością koszyka. Na razie zazdroszczę Wam biegania po „moich” ścieżkach beze mnie…



  • ~Carrmelita

    Co Ty, Ameli ! Czado nie będzie brodził w bagnisku i łapał żaby ! Jego kolesie Goprowcy spuszczą Go na linach, podwieszonego w konarach drzew i będzie robił zdjęcia z góry, jak nadworny fotograf National Geographic w dżungli równikowej. Każdy fotograf musi znaleźć swoją Amazonię ! Czemu nie miał nią zostać taki Badoń lub np. rozlewiska nad Biebrzą ? Mam choć krztynę racji, Czado ?



  • ~Carrmelita

    Czyżby Ameli, spreparowałaś sobie swój własny koszyczek, czy nawiązujesz do przemilczanego pierwowzoru ? Ja chyba zaszaleję dziś wieczorem ( za chwilę zacznie świtać ! ) z Żubrówką ( ergo Żubracze ) i sokiem jabłkowy ( Czadowe, kwitnące jabłonie ), co by posmakować dawnego, karpackiego jabcoka …Co do bagna, to myślałam, że kaczeńce to taki rarytas pod ochroną i Czado musi szukać ich z lupą w oku, a one panoszą się w każdym rowie z wodą i w każdej wilgotnej rozpadlinie na Rymanowskiej Ziemi ! Taka cudna, banalna, botaniczna jajecznica !.



  • ~ameli

    gdzieś tam… na blogu jest takie zdjęcie pt.TOPIEL (choć wspominając je wyrywa mi się „spod palców” – Moczar)… tam podobnie pokrzywione konary drzew i dziwaczne badylaki pochylają się i nurzą w rozległym, rzęsą zarośniętym rozlewisku……i tak patrząc na tajemniczy w nazwie Badoń przypomniało mi się tamto zdjęcie i pomyślałam, że niegościnny do tej pory Topiel pięknym kwieciem zakwitł i zaprasza do siebie na dywany z kaczeńcy i tych innych białych cudowności…tylko…hmmm……do kolan, czy jeszcze „głębiej” trzeba się Topielcowi lub Badoniowi „pokłonić”, by nozdrza nektarem kwiatów upajać?P.S. Kiedyś miałam okazję żabom w pas się kłaniac, a była to gigantyczna gliniasta kałuża… powiadają, że młode to głupie – ja się z tym nie zgadzam – nie głupie lecz ma bujną wyobraźnię… Teraz się śmieję lecz wtedy, kiedy na przemian wyciągałam ręce bez rękawiczek, nogi bez butów później bez skarpetek i tak nie mogłam sobie poradzic, by wydostac się z tej pomarańczowej mazi, a glinę miała nie tylko we włosach – wesoło mi nie było… badania geologiczne i sprawdzanie wytrzymałości pokrywy lodowej na kałuży – nie powiodły się… więcej do podobnych „naukowych odkryc” nie powróciłam :)



  • ~ameli

    Tak czytam powyższe wpisy i przypomniało mi się banalne i pewnie wszystkim znane powiedzenie – CHODZENIE PO BAGNACH WCIĄGA ;) …myślę, że ma tu ono conajmniej kilka znaczeń:- i już nie chodzi tylko o „wciąganie” w ziemistą bagnistośc- ale też… czyż można oprzec się tym cudownym kaczeńcom ? i choc troszeńkę bliżej nie podejśc, nie powąchac? – ja bym nie potrafiła…- no i … balujemy… pod osłoną nocy, w oparach mgły, pośród szepczących szuwarów, w towarzystwie Wodnika, Rusałek, rycerza Lecha i innych mocnych Żubrów… Oj wciąga, wciąga :D Pozdrawiam Badoniowe Skrzaty…NA ZDROWIE :)



  • ~czado

    Popularna nazwa to kaczeńce.



  • ~kamyczek_

    A o te drobne kwiatki to miałam zapytać tutaj, ale tak się zapatrzyłam na zdjęcia, że aż mi się klilnęło na te biedne umrożone drzewka, które wyglądają jakby przyszła do nich już jesień…



  • lusi36@vp.pl

    Witaj ładne fotki ;) Zapraszam na nowego bloga : http://www.lusi007.blog.onet.pl któtego musiałam założyć bo tam słończyła mi sie pojemność :( Mam nadzieje że będziesz tak samo czestym gosciem jak wcześniej! Pozdrawiam.



  • ~Tmisia

    przypomniał mi się mój ubiegłoroczny wypad w Pieniny……też tak cudnie kwieciło sie wiosną :-) dzięki za ten widok :-) ogromne :-)



  • ~Jolka

    Uważaj na Wodnika Szuwarka…



  • ~http://motjofoto.blog.onet.pl/

    Bardzo ładne miejsce.



  • ~J

    …złota kniedź błotna..i to drugie COŚ… co to nie wiem, a Ty wiesz?.. puchaty zielono-złoty grząski dywan raczej nie dla rycerzy w ciężkich zbrojach (…plecaki, aparaty… przyłbice pełne zielonych marzeń itp.) ale… leśne elfy i inne fantazje spokojnie mogą po nim biegać, i zrobią to na pewno ,gdy tylko mgła osiądzie ..zatańczą czarodziejski taniec i ukryją się w mroku, całe z mgły i wyobraźni, prawie niewidzialne? jednak chciałabym to miejsce zobaczyć po zmroku ?… …i nie bać się, i nie zabłądzić….



  • ~Aś

    zaparło mi dech. dosłownie. prześliczności :)



  • ~Domi

    Jestem tu pierwszy raz i przyznam szczerze, że … zakochałam się w tych widokach :-) Naprawdę piękne zdjęcia 8-)



  • ~Julia

    Mnie tez zaciekawilo pytanie postawione wyzej. Krok- i co? Rzeczwiscie bagna? Ale fotografie -cudne!



  • ~J

    ..wiem… i miałeś szczęście jak zawsze, BAGNO tym razem nie było zbyt zachłanne i wszystko skończyło sie dobrze dla znajomego śpiącego rycerza w ciężkiej zbroi, który lubi być ostrożny i dobrze na tym wychodzi…coś tam jednak było obiecane…



  • ~J

    …jasny gwint i CO?…



  • czado

    Badoń to miejsce, które lepiej podziwiać z dystansu. Jedn nierowazmy krok i…



  • ~J

    …NIE DAM!… i co to jest Badoń u licha śpiących rycerzy, a swoją drogą OK …, bo Cię TU brakowało, no to NIE ŚPIMY?…czyli balujemy gdzieś pod Badoniem cokolwiek to oznacza….



  • ~emilka //http://www.przedsionek-duszy.blog.onet.pl

    te stare gałęzie wydają się chcieć objąć tę zieleń pod sobą…pochylenie,wyciągnięte”ramiona” konarów…wyprostowane główki kwiatów,uśmiech zielonej trawycoś jakby… przenikanie się Tak proste,ale piękne ujęcie.Urzekło mnie.Dziękuję.

 

P.S. Czy tak jest lepiej? Nie mam zaufania do mojego monitora, który chyba kończy żywot… 

Chciałem pokazać, że majowy mróz dał się we znaki nie tylko sadom.  Ucierpiały także buki, których zielone wcześniej liście zostały „zwarzone” na brązowo. To rzadkie zjawisko ma miejsce, gdy wiosna przyjdzie zbyt wcześnie. Przy ustawienu ekspozycji na niebo kolory są słabo widoczne. Oczywiście można zmiksować dwie lub więcej fotek (HDR) i obejść niedoskonałość aparatu, ale czy to konieczne?

 

  

Komentarze: 

  • ~J

    …nie pora na zimne sprawy Królewny Śnieżki… a jednak…zapomniała, że przyszło Słońce….i mrożące pocałunki składać skora, nieświadoma zupełnie swojej niechętnie oczekiwanej obecności w wiosennych krajobrazach znajomego Czado…nie jej czas przecież i nie mój….lepiej się rozpłynąć pomiędzy obłokami i przeczekać zieloność słoneczno-złocistą do czasu, gdy wszyscy zapragną chłodu i srebrzystej bieli …..i doczekać nie będą się mogli ośnieżonych rękawiczek i białego puchu…..zatęsknią jeszcze , obiecuję……….



  • ~Carrmelita

    Koniecznie wrzuć starą chałupę z księżycem ( nie ważne, czy zdjęcie wyszło, ważne, że jest ! ) i magnolie do mojej skrzynki e-mailowej. Ja ich u siebie w aparacie nie mam. Please ! Choć dwie fotki ! Nie mogę zapomnieć tej chałupy na mrozie w srebrnym świetle księżyca. Dziś opisałam około 80 zdjęć. Jestem dumna i blada ! I głodna !



  • ~ameli

    Carrmelita ma rację… „rozgrzeszasz” nas Czado… czuję ulgę i nadzieję, że ten najlepszy kadr dopiero przede mną, daleko przed mną… ale gdzieś tam się czai :) I patrząc na powyższe zdjęcia – Szanowny Panie Fotografie ;) mamy klasyczny przykład coś za coś… nieprawdaż? Albo kłębiaste obłoki, które gnają po niebie niczym myśli w naszej głowie albo … gościnna łąka – „uosobienie” ukojenia i relaksu. Która wersja lepsza? Trudno stwierdzić, wszystko zależy od nastroju i humoru… i dlatego wcześniej nie zabierałam głosu, bo nie ma dla mnie w tej kwestii jednoznacznej odpowiedzi.Większość moich zdjęć z ostatniej wyprawy tak właśnie wygląda i nie wiem co z nimi zrobić, bo za każdym razem gdy do nich wracam inaczej je odbieram i nie mogę się zdecydować, która wersja bardziej mi odpowiada, a znajomi już się niecierpliwią… i poddają w wątpliwość czy ja rzeczywiście w górach byłam.Ale tak naprawdę zasmucił mnie ten widok, bo choć pocałunek był mrożący to drzewa wyglądają jak popalone.Mroźna pani siekła oddechem na pożegnanie… dlaczego jej nie było gdy na nią czekaliśmy? Teraz o sobie przypomina jak już jej do widzenia powiedzieliśmy – przewrotna bywa.Gdy sobie przypomnę te delikatne i niemal transparentne listeczki rymanowskich lasów… aż trudno uwierzyć, że takie mocne i silne drzewa, jak się okazuje, mają tak „kruche” i bezbronne liście …Czy to oznacza, że sparzone mrozem i okaleczone kryształami lodu pokurczą się, zbrązowieją zupełnie i w ostateczności opadną? A buki i garby nowych liści nie wypuszczą?Martwię się trochę, ogromna szkoda gdyby buki straciły swoje liście – jak to… konary drzew, latem bez szepczącej zieleni? Przecież to one dają nam wytchnienie przed słońcem i uprzedzają nas kiedy zbliża się mocne „uderzenie” wiatru i burza.Piszę to z dużym niepokojem, bo podobny los czeka „moje” drzewa z okolicy. Jest tu kilka kasztanowych alei, teraz drzewa wyglądają przepięknie i dorodnie – obsypane obficie kwiatami. Lecz przyjdzie lato i liście kasztanowców nie doczekają jesieni – znowu zaatakuje je wstrętna choroba, a całe szpalery drzew będą wyglądały jak trucizną obsypane, jak gdyby ktoś lub coś chciało się ich pozbyć. Smutny i przygnębiający widok – najgorsze jest to, że mimo (podobno) prób leczenia drzewa te nie zdrowieją. Już dawno nie widziałam jesienią żółtych kasztanowych liści lecz brązowo – zielone, pokurczone i zdeformowane. Mam nadzieję, że z bukami tak nie będzie i otrząsną się z mroźnego pocałunku.P.S. A zdjęcia Czado ustawiaj tak jak serce i nastrój Tobie dyktują, w ten sposób podzielisz się z nami swoimi „radościami i smutkami” (oczywiście tych ostatnich nikomu nie życzę i najlepiej o nich zapomnieć, ale raźniej jest gdy inni pocieszą dobrym słowem, wiem co mówię :) Uważam, że lepiej nie miksować zdjęć – może odpowiednio poprawione i wypieszczone bardziej, by się podobały, ale dobrze wiesz i jesteś pewnie przekonany, że prawda sama najlepiej się obroni.Za moim oknem choć jeszcze mrok szaro – niebieski, to pierwsze ptaki już dzielnie trelują i prawie od godziny umilają mi czas… Może to skowronki, bo one nazywane są rannymi ptaszkami? Nie potrafię „na literki” przełożyć ich śpiewu, a szkoda byście „posłuchali” – tak radośnie śpiewają… piękny dzień dzisiaj będzie … ale na mnie już pora, bo rano muszę wstać.



  • ~ameli

    Jak mogłabym zapomniec…to był mój ostatni rymanowski „spacer”, zresztą cały wieczór był wtedy pod wpływem tajemniczych zbiegów okoliczności, naprwdę czuło się magię, to wszysto było takie nierealne… tyle się wydarzyło, mam gęsią skórkę gdy wspominam. Nawet zdjęcia chałupy choc nie wyszły dobrze, to oddają ten niesamowity klimat, ona wygląda jak zjawa i ten księżyc w pełni…jakby przeniosła się z innych czasów, fakt – stara była :) Rzeczywiście było zimno – „wygwizdu” trafione w sedno… ale gdybym mogła coś podobnego jeszcze raz przeżyc… to bez wahania. Dzisiaj już nie pamiętam, że tak marzłam – pamiętam tylko -2st. na termometrze.I cudowne magnolie… czasem ma się trochę szczęścia i jak pamiętasz fotografowane były niedbale, w pośpiechu, bo już wychodziłyśmy na „tułaczkę”…Zrobiłam chyba tylko 3 zdjęcia i wydaje mi się, że są najlepsze z tych co mam :)



  • ~czado

    Zazdroszczę… nie byłem tam ponad rok…



  • ~Carrmelita

    W Zawadce Rymanowskiej widziałam przy drodze piękny, ogromny kasztan z brązowym, jakby zasuszonym kwieciem … Czyżby, to był też ‘mrożący pocałunek’ ? Co do siły i powabu wszelkich wiatrów ( w tym fenowych ), to przypomina mi się historyjka z drugiego końca świata, którą opowiem, tym, którzy zechcą uzbroić się w cierpliwość: ‘Opowiem Ci o wiatrach … Z południowego Maroka przychodzi trąba powietrzna ‘Ażeż’, a fellachowie bronią się przed nią nożami. Z Tunisu przychodzi ‘Gibli’. Wieje, wieje i wieje, wywołując dziwne stany nerwowe. Jest jeszcze ‘Harmattan’ – czerwony wiatr. Nazywają go morzem ciemności. Unosi czerwony piasek aż do południowych wybrzeży Anglii. Pył spada z deszczem, który wygląda jak krew. Już Herodot o tym pisał. Pisał także o wietrze ‘Samum’. Ludzie wypowiadali mu wojnę i stawali przeciw niemu w pełnej zbroi z uniesionymi mieczami …’ Z filmu „Angielski Pacjent’.



  • ~Carrmelita

    W takim wietrze szłam 11.05.07. z Królika Polskiego polami i lasem na Wisłoczek i potem na Jawornik. Co chwila zwiewało mi czapkę z głowy. Ścieżka w lesie rozpłynęła się, krzaczory wszystko zarosły, więc musiałam wyjść na kopną, pulchną glebę obsianego zbożem pola … To był dopiero spacer ! Wszystkie moje zdjęcia z tego dnia zaobserwowały ‘rozczochrane’ drzewa, rwące się do lotu …



  • ~Carrmelita

    O, Czado !!! Nareszcie zdjęcia, w moim ‘niedoskonałym’ stylu ! Jak ciepło na duszy ! Dzięki Ci, Waldku za ten ‘mroźny pocałunek’ samokrytyki. Czuję się rozgrzeszona z mojej niewiedzy ( Solina, Wołkowyja ) i pogłaskana po główce. Widać, nie tylko my-laicy chwalimy się niedoskonałymi, ale czasami jakże prawdziwymi ujęciami chwili. Ten ziąb czuję koniuszkami palców i czubkiem nosa. Oddałabym słoneczny poranek w Warszawie za takie ‘wygwizdu’ w Rymanowie ! Wiem, co mówię ! Prawda, Ameli ? Pamiętasz, jak marzłyśmy chyba 01.05.07. w nocy na szosie, robiąc zdjęcia chałupy i księżyca w pełni ? Było -2 st. C ! A potem padły magnolie w ogrodzie …



  • ~kamyczek_

    U mnie to pierwsze lepsze, bo na wysłużonym monitorze do drugie jest przyciemnione.A te pomarańczowe drobne kwiatuszki, tkające leśny dywan, to jakie noszą imię?



  • ~kamyczek_

    U mnie to pierwsze lepsze, bo na wysłużonym monitorze do drugie jest przyciemnione.A te pomarańczowe drobne kwiatuszki, tkające leśny dywan, to jakie noszą imię?



  • ~J

    …będę stać jak opoka i skuć sie nia dam, chyba,że będziesz sprytniejszy, ale wcale tego pewna nie jestem, bo wiesz bywam za szybka i nieprzewidywalna i tak lubię…no to gramy?…



  • czado

    I ty będziesz „stać na matce”? Nie dasz się skuć?



  • ~J

    …nic tam lepiej nie miksuj, mnie oba sie podobają ale w sumie nie jestem z branży to może nie powinnam sie odzywać?, a krytyka…hmmm według mnie nie była konieczna ale skoro ma wpływy twórcze …pozdrawiam krytyka i Czado….;o))))))))



  • czado

    Przyjmuję krytykę. Tym razem nie mialem szczęścia do słońca..



  • ~J

    …no i się doczekałam…zdecydowanie wolę gorące pocałunki a mrożące np. drinki (lody), ale oj tam w końcu jesteś przecież Czarodziejem, czyli możesz wyczarować co chcesz…słońce nad Bieszczadami jutro(?), mój uśmiech szelmowski ;D albo na przykład gorący pocałunek (?)………a czy na drugim zdjęciu mogę sobie zagrać w dwa ognie (kto pamięta taka grę?) z kimś trochę powiedzmy…zakręconym? albo może puszczać będę latawce bo ładnie dmucha…latawce,dmuchawce,wiatr….



  • ~acola

    na obu widać przepalenia na niebie, druga lepsza, ale widziałam dużo lepsze w Twoim wykonaniu!www.exposure.blog.onet.pl –>nowe zdjęcia



  • ~rude wredne

    „… Zaszumiały Cię powietrza i ruszyłeś sam na szlak .. .” :) :) Dziękuję po raz setny za te ułamki cudów w moim małym pokoju;)



  • ~izunia

    blog całkiem spox lecz mógłby być bardziej urozmajcony:>



  • szymo_2@o2.pl

    Na blogu http://www.instrukcja-and-konkurs.blog.onet.pl organizowany jest konkurs na najlepszego bloga. Zgłoś się. Do wygrania jest 150 komentarzy. Zapraszam.

Strony

Subskrybuj Pejzaże karpackie RSS