
… przymierzyć kosę do łanu dojrzałej pszenicy. Byłem tak przejęty by nie zrobić mierzwy, odciąć równo od ściany, nie odciąć kłosów, które źle zagarnięte przewracały się w niewłaściwą stronę. Kosa miała do tego specjalny kabłąk z kawałkiem płótna, którego ustawienie było wiedzą niemal magiczną. Wszyscy na mnie patrzyli, a ja z tremą czekałem co powie Mama. Czy równo odkoszone od ściany, czy dobrze się zbiera? Co powie Tata, czy nie młócę kosą, czy na ściernisku nie leży ziarno, czy nie leżą kłosy, czy uda mi się nie zatępić ostrza, nie złamać kosiska? Bezpieczniej było robić powrósła lub zbierać to co wykosił Tata, choć ręce bardzo były przy tym pokłute i odrapane. Jednak kosa w rękach to ogromna nobilitacja, zaszczyt jakby się było głową rodziny, kimś w tym momencie najważnieszym. I jeszcze ta zdrowa rywalizacja z sąsiadami obok, kto więcej wykosi „za pudnia”, ile „pukopków”. Tato dał mi szansę, nauczył mnie, a ja już nie miałem okazji przekazać tej umiejętności moim synom.
Ech… to się nie wróci… przyjedzie kombajn i w kilka minut będzie po wszystkim.
Pszenica piękna. Tato wziąłby w dłonie kłos, roztarł i ocenił jakość i liczbę ziaren… i widziałbym tę Jego dumę, że jest tym kim jest, żywicielem rodziny w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Nie wszystko rozumiałem wtedy, podobnie jak daleko mi zrozumienia wielu spraw dzisiaj. Obraz naszej rodziny zbierającej wspólnie chleb z pola jest jedym z najcenniejszych jakie mam. I nie tylko w pamięci, gdyż jakimś cudem udało mi się utrwalić kilka scen na kliszy…
~Zibi
20 Marzec 2008 16:12
Zdjęcia nie do opisania… Nie znajduję słów komentarza… Tak wygląda piękno
~czado
7 Sierpień 2007 14:46
Ognisko było malutkie, to zdjęcie to makro, tylko na zdjęciu wygląda imponująco
~Violcia
6 Sierpień 2007 23:46
Tylko po co było rozpalać tam w dole tak wielkie ognisko ?
))pozdrawiam
~Dobrej Nocy
6 Sierpień 2007 19:39
Pewnie ze sa!
~Carrmelita
4 Sierpień 2007 17:22
Niebo jest kapryśne, Niebo ma swoje humory … Czasem gniewa się i chowa przed nami za zasłoną z chmur. Bywa, że wpada w niepohamowany gniew i wyładowuje się na Ziemi kaskadą gromów i deszczu … Zdarza się też, że jest zazdrosne o piękno tego, co pod nim w padole … Więc przegląda się w Ziemi jak w lustrze, a potem puszcza do nas niebieskie oko.
~Carrmelita
4 Sierpień 2007 17:09
… lecz pokusa stąpania po grzesznej ziemi była dla Niego zbyt silna by roztkliwiać się nad sobą i głupim skrzydłem. Przymknął błękitne powieki i rozpoczął procedurę odliczania … Poświata słoneczna musnęła jego srebrne rzęsy i … już zmierzał ku światom, tam na dole. Serce mu waliło z podniecenia i niepokoju… Czy spotka miejsca i ludzi, których ukochał, czy będą trwać niezmiennie, tak jak ich kiedyś zostawił ? Zdawał sobie podświadomie jednak sprawę, że czekał na cud, że marzył jak człowiek …
~biesek
3 Sierpień 2007 22:56
W Niebie są Bieszczady a w Bieszczadach dzięki Fotografowi my,więc jesteśmy w Niebie?
~k
3 Sierpień 2007 20:43
Kiedy tylko patrzę na te zdjęcia już czuję niesamowitą magię dlatego nie potrafię sobie wyobrazić co czuł sam fotograf..
~behemot.blox.pl
3 Sierpień 2007 12:44
jestem pod wrażeniem
~bubu_ona
3 Sierpień 2007 08:32
Niesamowite… przepiękny kadr. Pozdr.
elihu@op.pl
3 Sierpień 2007 00:28
W Niebie też są Bieszczady – nie wiem czy piekniejsze jest zdjecie czy tytuł – na pewno razem są nieziemską kombinacją piękna. Pozdrawiam!
~J
2 Sierpień 2007 16:57
….mając świadomość zagrożeń jakie niesie ze sobą zbyt częsta teleportacja podjął jednak decyzję ….znowu…cóż tak samo jak u ludzi wiedział, że nie zdoła uniknąć wyborów, pojawiających się przed nim wraz z nowymi przestrzeniami , w których bywał tak chętnie….. okno teleportacji wydało mu się zbyt ciasne, zamknął oczy trochę obawiając się czy lewe skrzydło zmieści się we wrotach czasu, ciągle bolało gdy próbował je zbyt szybko rozłożyć…całkiem niepotrzebnie zahaczył nim o poszarpaną grań nocnego nieba w górach , które przemierzył…..cdn…
~Julia
2 Sierpień 2007 13:23
A niebo jest w nas.
~Aś
2 Sierpień 2007 13:02
niesamowicie
~chwilka13
2 Sierpień 2007 12:13
brak mi słów zachwytu…