…a przecież, każde inne. Nie mogę zamknąć tego albumu. Boję się, że gdy to Światło zgaśnie nie uda się go ponownie zapalić, że nigdy już tak nie będzie. Wtawiam kolejne fotki… no bo niby co mam z nimi zrobić? Gdy nie pokażę ich teraz, może nikt nigdy ich nie zobaczy?
Dziękuję za stałe towarzystwo w tym wariactwie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
~ameli
7 Marzec 2007 17:13
To ja też dopiszę się do skojarzeń zwiazanych z drugim zdjęciem – tylko zamiast wików widzę kolczastego drzewozwierza pilnującego spokojnego snu leśnych baranków, głaskanych i tulonych ostatnimi promieniami zimowego słońca…aż chce się je pogłaskać
~Iga
7 Marzec 2007 09:54
To samo przyszło mi na myśl przy pierwszym spojrzeniu.
~Carrmelita
7 Marzec 2007 00:30
Rzeczywiście, Asia, masz oko co się zowie ! Do tego ten kompromis nieomal polityczny : ‘i wilk syty i owca cała’. Waldkowe drzewa są istotnie niesamowicie gęste i kosmate. Gałązek na nich bez liku, jak na jeżu jakimś, czy co … ?
~Monique
6 Marzec 2007 13:29
Najbardziej czarujące jest dla mnie ostatnie zdjęcie z tym niesamowitym kolorem nieba.. http://argo.bloog.pl
~Asia
5 Marzec 2007 19:19
Och jejku, wiem! Drugie zdjęcie od góry: z lewej strony wilcza nastroszona sierść, z drugiej delikatna owcza wełna… cudowne!
~Asia
5 Marzec 2007 19:16
Ależ ja dokładnie tak robię i tylko ubolewam, że jednak tak często są te „kolacje”, „uczelnie”, „zajęcia”… A teraz tak patrzę na te drzewa (zwłaszcza na drugim zdjęciu) i nie mogę się nadziwić jakie one są puchate… drzewa, trawy, tworzą na zdjęciach Czado takie niesamowite faktury! Wcześniej rude trawy kojarzyły mi się z kocią sierścią, a teraz te drzewa… jakby z oweiczką.. śliczne to wszystko
~facet
5 Marzec 2007 15:07
Doskonałe zdjęcia!!!
~ameli
5 Marzec 2007 01:13
P.S…a kiedy zimy ostatecznie już zabraknie przyjdą inne pory roku ze swoim niepowtarzalnym światłem i będziemy na nowo śpiewali hymny do zielni, czerwieni i błekitu…
~ameli
5 Marzec 2007 01:11
Na pierwszym zdjęciu samotnica świerkowa w rozłożystej sukni zapatrzona w ukochane słońce, a jej mali paziowie towarzyszą książnice w odwiecznej ceremonii pożegnania… i pocieszają… przecież jutro słońce wróci, a za niecały rok zima znowu zawita i może dłużej z nami będzie. W tym roku była jak utęskniony, długo wyczekiwany gość serdeczny, który przybywając zawsze niespodziankami nas obdarzy…niestety tym razem wpadała tylko na chwilę, zamieszania narobiła, nadziei, radości, ale i tęsknoty przysporzyła, łyknęła herbaty i poszła dalej. Odnalazłeś ją Czado podczas swojej wędrówki, ale widać nie dała namówić się do powrótu. Jakaś taka „zabiegana”, chaotyczna i niezdecydowana w tym roku była – może od nas taki „sposób bytowania” przejęła? Kto wie…człowiek coraz bardziej, chcąc nie chcąc, w naturę ingeruje (bywa, że zupełnie nieświadomie), a ona wrażliwa jest i wszystko sobie do serca bierze…i zmienia się…niestety czasami nieodwracalnie.Waldku Nasz Drogi nie smuć się…ten czas tak pędzi jak zwariowany, ani się obejrzysz, a w pośpiechu narty będzie musiał szykować, bo jak to zwykle bywa Pani Zima ponownie nas zaskoczy goszcząc u Złotej Jesieni….A ŚWIATŁO no cóż…zimowe chyba najpiękniejsze, bo niby białe, ale wszystkie barwy tęczy w sobie skrywa.To tak jak z barwami widma słonecznego – jest ich tysiące (jak nie więcej), a połączone w jedno dają krystalicznie białe światło – biel w najczystszej postaci.Twój śnieg, którym nas szczęśliwych zasypałeś mieni się, jak nie w słońcu to w cieniu różnorodnymi barwami – w każdej z „trój-sekwencji” zdjęć ma inny kolor. I pewnie w rzeczywistości było ich jeszcze więcej niż mógł to wychwycić aparat…i może nie tak bardzo szkoda mi, Tobie i innym zimy, co hipnotyzującego, dźwięczącego niekiedy jak napięta struna światła oraz barw, jakie za jego sprawą widzimy. I tak się zastanawiam, dlaczego właśnie zima wszystkim zgodnie wydaje się taka piękna, bo nawet Ci którzy jej nie lubili goszcząc u Ciebie zmienili zdanie i ulegli oszołomieni jej urokiem…(Tu pasowałoby jeszcze wiele określeń – nawet tych słownikowo pejoratywnych: oślepieni, sparaliżowani, obezwładnieni, olśnieni, zachwyceni, urzeczeni, zafascynowani, podnieceni, oczarowani, przytłoczeni, ujęci … za serce, itd.)…a to chyba za sprawą tej anielskiej, a może już niebiańskiej bieli – jest taka cicha, niewinna, nieskazitelna wobec niej łagodniejemy, jak potulne baranki, uśmiechamy się do siebie. I chyba tego nam bardzo potrzeba, jesteśmy spragnieni łagodności i dobroduszności, przed którą dzisiejszy świat się wzbrania, bo to niby oznaka słabości … ja w to nie wierzę i pięknie było by gdyby Was Dobre Duszki można nie tylko wirtualnie spotykać.Biel z pejzaży Waldka i tysiące wykreowanych w naszych marzeniach jej odcieni sprawiają, że jesteśmy szczerzy i nikt nie musi się tego wstydzić …i niech tak zawsze będzie.
niepokorna.ip@op.pl
4 Marzec 2007 22:31
oj piękne fotki i cudne okolice… ja tylko raz miałam okazję być zimą w górach, w Zakopanem… ale nie miałam aparatu i nie mogłam zrobić zdjęć… mieszkam nad morze i nie ma u nas od dawna takiej pięknej zimny…pozdrawiam http://foto-wizja.blog.onet.pl/
~Carrmelita
4 Marzec 2007 22:19
To nie wychodź, z zauroczonymi się lepiej gawędzi, więcej postrzegają i trafiają w samo sedno ! Wyskocz tylko czasami na jakąś kolację, potem znowu do pracy lub na uczelnię, od czasu do czasu na zakupy, itd. … i wracaj do nas. Karpackie pejzaże Czado czekają …
~Carrmelita
4 Marzec 2007 22:09
Czyżby powrót Syna Marnotrawnego ? Witamy w naszym sympatycznym grajdołku, albo raczej bajecznym Wariactwie ( patrz : Czado z 01.03.2007.) !
~Carrmelita
4 Marzec 2007 21:58
Ja też nie jestem jeszcze gotowa na wiosnę… Za bardzo zapatrzyłam się na Twoją, Czado zimę. Za mocno się do niej przywiązałam. Nie chcę by tak odeszła, cicha, pokorna, bez walki … Ten zmierzch i jego półcienie to właściwie już wieczór. To śnieg tak rozświetla okolicę i rozmywa blask księżyca, że wydaje się jakby to była pora zmierzu … Dogasające łuny słoneczne pod taflą obłoków, wypełzające macki zmroku, samotne dwa świerki jak nieodgadniona para leśnych kochanków, postrzępiona na wietrze …
~lusi
4 Marzec 2007 19:39
rany gdzie lezy jeszcze tyle sniegu???w wolnej chwili zapraszam na http://www.lusi07.blog.onet.pl
~Ewelina
4 Marzec 2007 16:58
Siemka, masz fajnego bloga i fajne nocie oraz obrazki. Ja tez mam bloga jeśli bedziesz miała czas to wpadnij na niego. Jak cos zostawiam adresik http://manga-oraz-obrazki.blog.onet.pl/
~Julia
4 Marzec 2007 15:04
To tak, jakby zanurzyc sie w mrok. Jak zwykle piekne…
~Kicia
4 Marzec 2007 08:57
Dziekujemy ci za te zimowe zdjecia.
~J.A.D.
4 Marzec 2007 01:40
Ta okolica powinna być Ci wdzięczna za Twoje fotki
~Asia
3 Marzec 2007 21:31
Tak piękne, że zapiera mi dech i rozmarzam się, rozpływam… niesamowite są te zdjęcia, pod każdym względem… to nawet nie zdjęcia, to wykreowany nowy, alternatywny mały świat… nie mogę wyjść z podziwu, nie chcę wyjść z tego świata…
~kamyk
3 Marzec 2007 18:59
Ja każdego dnia czekam na wiosnę, kiedy będzie coraz cieplej, kiedy pojawią się kolejne kwiatki. Dlatego, że u mnie nie było takiej ładnej zimy. Gdybym mogła znaleźć się w takim miejscu jak tam, położyłam by się na śniegu, chociaż byłby zimny i mokry, i patrzyłabym po prostu na to ‘morelowe’ słońce tak długo, dopóki nie znikło by mi sprzed oczu, aż ogarnął by mnie zmrok i musiałabym wrócić.
~smiled_girl
3 Marzec 2007 11:07
Jak w Narnii …
~Jofa
3 Marzec 2007 10:58
A no chyba pobędę.
Marietka234252
3 Marzec 2007 09:15
Witam Cię .Bardzo pomysłowy ten Twój blog .Mam nadzieję że szepniesz dobre słówko o moim blogu.WWW.MARIETA.BLOG.ONET.PL .Liczę że Ci się spodoba.P@!
~ameli
3 Marzec 2007 01:11
Ojejku Jofka? jakbyś spod „śniegu sie wyłoniła” – chyba Cię tu swoim klikaniem ściągnęłam, bo właśnie czytałam piękne pozdrowienie irlandzkie (i inne), które umieściłaś w styczniu 2006.Daaaaawno Cię nie było – zniknełaś chyba zanim ja tu po raz pierwszy „przyszłam” i ogromnie sie cieszę, że znowu jesteś…pobędziesz tu z nam trochę?…Czado nam taką wspaniałą zimę zgotował, a cieplutko tu jak u „Pana Boga za piecem” pozdrawiam
~Jofa
2 Marzec 2007 23:59
Oj jak ja tu dawno nie byłam… ale to dlatego, że od kilku miesięcy nie mam stałego dostępu do sieci.Ale Ty mnie dziś za górami roztęskniłeś! Za tym światłem śniegowym. Piękne zdjęcia. Szkoda, że raczej nie zobaczę gór takich w tym roku na żywo. Chyba, że jeszcze mnie weźmie na szaloną weekendową wyprawę, jeszcze zdążę…a jak nie, to jeszcze sobie do tych obrazków trochę powzdycham. Aż miło, że ich tak dużo, bo rzeczywiście na te szlaki zabierają, zamiast po prostu przysłać pocztówkę.
~Kasia
2 Marzec 2007 21:51
Nie może Pan przestać publikować swoich zdjęć. Internet straciłby dla mnie wtedy swój urok, zabrakłoby w nim Piękna.
angel_13@buziaczek.pl
2 Marzec 2007 17:05
Twój blog jest cudny,może zgłosisz się do konkursu na http://www.serduszko-13.blog.onet.pl masz duze szanse na wygrana !!!
angel_13@buziaczek.pl
2 Marzec 2007 17:05
Twój blog jest cudny,może zgłosisz się do konkursu na http://www.serduszko-13.blog.onet.pl masz duze szanse na wygrana !!!
kociaczek120@poczta.onet.pl
2 Marzec 2007 16:52
Przepiękne zdjęcia! Masz talent! Ja też fotografuję tylko że moje zdjęcia są za duże by umieszczać je w internecie ;-( Może wiesz co z tym zrobić?
~ania
2 Marzec 2007 15:53
Ja chcę więcej! Twoje zdjęcia są poprosu świetne i nie ma się doczego przyczepić… poprostu super! Oby tak dalej! Moim zdaniem na głowę bijesz tegorocznych laureatów w kategorii fotografia! Zapraszam do mnie:www.exposure.blog.onet.pl
~rude wredne
2 Marzec 2007 15:14
… nie śpiesz się? jak to… wiosna, życie… brakuje już życia… kolorów…
~J
2 Marzec 2007 15:03
….godzina morelowego zmierzchu, moja ulubiona pora zimowego dnia, dziwnie zawieszony czas gdy długie cienie kładą się na śniegu, by zniknąć w mroku, czasem stoję długo oczarowana i przestraszona gdy noc przyjdzie…zanim ujrzę księżyc , drzewa są coraz czarniejsze ,śnieg zmienia barwę, nawet mój las za oknem staje się wtedy tajemnicą, poziome światło dotyka tylko szczytów drzew by zniknąć…wszystko się może zdarzyć…
~http://moje-rodzinne-krajobrazy.blog.onet.pl/
2 Marzec 2007 13:33
Naprawde piekna zima do Ciebie zawitala… Super! Kasia_89