


…a przecież, każde inne. Nie mogę zamknąć tego albumu. Boję się, że gdy to Światło zgaśnie nie uda się go ponownie zapalić, że nigdy już tak nie będzie. Wtawiam kolejne fotki… no bo niby co mam z nimi zrobić? Gdy nie pokażę ich teraz, może nikt nigdy ich nie zobaczy?
Dziękuję za stałe towarzystwo w tym wariactwie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
~ameli
24 Kwiecień 2007 03:59
…gdybym miała Cię opisać to … przygodą śnieżnych gór, cichym pięknem leśnych lub polnych kwiatów, lecz najpełniej POEZJĄ ZACHODU SŁOŃCA, a wszystko to najbardziej wyszukanym światłem otulone, które jest dla Ciebie niczym powietrze do życia potrzebne, które odpowiada – już nie tylko za Twoje – szaleńcze pogonie za ulotną chwilą, które hipnotyzuje i uwodzi, bez którego nie byłoby tych oszałamiających barw, zachwytów na bezdechu i szczerych wzruszeń. Zaraziłeś mnie Czado radością płynącą z zatrzymania w kadrze niepowtarzalnej chwili…I całe to wariactwo nie raz i mi się udzieliło…np. kiedy to kilka tygodni temu w pogoni za purpurowym zachodem złamałam kilka przyjętych zasad (czerwone światło, jazda na gapę, poszturchnięci piesi i ‘spacer środkiem’ torowiska), a wszystko po to by jak najszybciej opuścić „mury” miasta… by zobaczyć większy skrawek nieba i choć na chwil kilka podziwiać to niesamowite zjawisko, które tego dnia miało barwy ja na zdjęciach powyżej… niestety i tym razem klisza nie wyszła z kasetki, a nieuwieczniony zachód pozostał tylko w moich wspomnieniach.I tak bywa, całe szczęście Tobie udaje się …
~Mariitka
16 Kwiecień 2007 20:32
śliczne pejzaże ej a tak wogule to jestem siostrom ciotecznom Dagmary
~www.fotothing.com/malinowypotwor/
25 Marzec 2007 14:07
nie komentuje czesto Twoich zdjec ale ogladam je z ogromną uwagą i wręcz napaszczeniem ,ja ogladajac Twoje pejzaze nie moge oderwac oczu poki nie ponapawam sie wystarczająco, nierzadko Twoje zdjecia goszą w moim komputerze jako tapety, zazwyczaj nie moge sie zdecydowac bo jedno jest piekniejsze od drugiego i tak zmieniam je sobie co chwilezeby moć je miec wszsytkie tak chociaz troche na własność, bardzo chciałabym moc kiedys wziasc do reki Twoj album i miec go w domu na połce z Tymi Ważnym Ksiązkami zeby móc do niego zagladnac zawsze wtedy kiedy przyjdzie mi na to ochota.dziękuje Ci za wszsytkie zdjecia ktore zrobiłes bo to najpiekniejsze pejzarze jakie dotad widziałam i czuje sie zaszczycona ze moge je ogladac
pozdrawiamz wyrazami ogromnego szacunkuSerafina Wojciechowska
~http://moje-rodzinne-krajobrazy.blog.onet.pl
24 Marzec 2007 12:00
mam nadzieje, ze kiedys sama dojde do takich umiejetnosci jak ty masz:D
~J
22 Marzec 2007 23:26
…nie lewitując specjalnie po zawartościach burgundów, zapatrzona w zimne światło księżyca pośród bazaltowej nocy marzyć nie przestaję o ognistej gwieździe naszego czasu, sprawczyni zórz i purpurowego światła….i pozwalam sobie na spokój nocy, pozdrawiam gorąco Wędrowcze zmierzającym w czasie do białych ciągle śnieżystych przestrzeni…dbaj o siebie…i o narty, i o dobre zdjęcia … bywaj gdzieś pomiędzy światłem i cieniem…
~Carrmelita
22 Marzec 2007 21:45
Może, Czado czekasz na ‘zielony promień’ – niezwykle rzadkie zjawisko, występujące na linii horyzontu przy krystalicznie czystym powietrzu i braku chmur, zanieczyszczeń, itp. zakłóceń odbioru. To agonia widma fal świetlnych, gdy słońce rzuca nam ostatnie spojrzenie, puszcza do nas ‘zielone oko’ i znika. Jest taka wróżba, że gdy ktoś zobaczy ‘zielony promień’ ( na trzeźwo ! ), to spełnią się jego wszystkie marzenia … Prawda, że to piękna opowieść ? Myślę, że to hipnotyczne działanie zachodów słońca na naszą świadomość zawdzięczamy nie tylko pięknym kompozycjom na niebie, ale przede wszystkim jasnym, gorącym kolorom, które powoli stygną …. Przychodzi mi do głowy skojarzenie z magnetycznym wpływem ognia, płonącej świecy, rozpalonego ogniska w lesie … Nie możemy od nich oderwać oczu, siedzimy w bezruchu, zamyśleni, w świetle płomienia i delektujemy się jego ciepłem i blaskiem. To jest tak pierwotne, atawistyczne odczucie, że aż trudno je wytłumaczyć. Może to echo zamierzchłych czasów, gdy nasi przodkowie czcili ogień, bali się go i podziwiali zarazem, składali bóstwu ofiary a ono pozwalało im przetrwać albo niszczyło nie usatysfakcjonowane . Tak naprawdę, nasze Praszczury nie były dalekie od prawdy, bo słońce na razie obojętnie nas toleruje, ale kiedyś wszystko pochłonie i przetrawi na energię … Póki co, delektujmy się pięknem zórz słonecznych i siedząc na molo, na skale nad oceanem albo na górskim tarasie, podziwiajmy i … kosztujmy ciężkie, mocne, białe wina, tak aromatyczne i pełne wyrazu, że aż zapraszają, by przy nich spędzać nie tylko zachody słońca ;}}–O
mkasia_89@poczta.onet.pl
22 Marzec 2007 20:40
chyba poprostu piekno chwili:) Pozdrawiam:D
~facet
22 Marzec 2007 11:04
powoduje,że gęba sama się raduje..
)))
~bomila
21 Marzec 2007 11:53
Nie wiem, ale mam to samo…
~Marcella
21 Marzec 2007 00:38
To proste. Bo człowiek szed do dom z pola, jak słońce zachodziło. I tak szedł twój dziadek i tak w Tobie to tkwi. I jeszcze patrząc na słońce Bogu podziękowoł, że dobrze dzień przeżył, bo zrobił robote, co sie zrobić należało. I może „se legnąć” w spokoju ducha i wspomnieć se zapach ziemi, co sie do życia budzi. I z Bogiem, dawno nie widziany znajomku -
bolus.13@autograf.pl
20 Marzec 2007 21:16
Dla mnie zachód słońca jest podziękowaniem za każdy przeżyty dzień.Gdy słońce zachodzi ma się wrażenie jakby świat na chwilę zwolnił i podziwiał ten cud… || http://www.mujmiks.blog.onet.pl zapraszam, dopiero się ucze więc zdjęcia nie są cudowne ale się staram:) Pozdrawiam!
~J
20 Marzec 2007 20:08
… gdzieś w dolinkach gaśnie mrokiem dzień, niebo ognikami płonie, blaski skrywają cienie nadchodzącej nocy, Czarodzieje zaklinają czas dla marzycieli…czas magicznej przemiany ,która zadziwiać nas nie przestanie pomimo wiedzy o tym skąd się biorą zachody słońca podświadomie wolimy wierzyć jak tysiące lat temu, że to bogowie codziennie z mozołem chowają nasze słońce za horyzont, że to czary, których potrzebujemy przecież ciągle, żeby żyć?….
~mama
20 Marzec 2007 14:48
Wspaniałe zdjęcia, rozumiem ten pociąg do słońca…Pozdrowienia
~uczennica.rogi.kl II
19 Marzec 2007 17:32
Świetny zachód słońca , naprawdę samemu by się chciało tam być…Czuję, że jednak będę częściej zaglądać na tego bloga…
~rude wredne
19 Marzec 2007 17:06
„Ja wiem, Czemu Zaszumiał Nagle wiatr. Słyszę, Mówi, Że w drogę Na mnie czas… I ciągle dal, Za dalą dal…”Co sprawia, że nie mogę oderwać oczu od tych Obrazów? Że do łez potrafisz mnie wzruszyć swoim widzeniem świata?
I co sprawia, że umiesz znaleźć TO COŚ – we wszystkim… To trochę tak, jakbyś nie dawał się przechytrzyć Matce Naturze;)
~shuttersclick
19 Marzec 2007 16:42
ładny zachodzik miałeś
~lusi
19 Marzec 2007 15:23
PRZEPIEKNE
) w wolnej chwili zapraszam do siebie http://www.lusi07.blog.onet.pl
~J
19 Marzec 2007 05:12
…..wolność kochasz i rozumiesz, wolności oddać nie umiesz?…i w dodatku jesteś wrażliwy na czary…stajesz wtedy z szeroko otwartymi oczami i pozwalasz by Cię urzekła chwila jak ta, gdy nie wiesz czy to sen tylko czy też Twoja wyobraźnia płata figle ….a przecież to dla Ciebie specjalnie spektakl podniebny światła, nieba i mroku, i zaczarowany patrzysz w dal nieskończoną, gdzie słońce znika w dolinie snu, by zaczynać wszystko znów….
~daga
19 Marzec 2007 00:24
Na mnie też sprawia ogromne wrażenie…Wczoraj, w drodze, zatrzymałam samochód, i chłonęłam wzrokiem to przepiękne misterium. Zawsze mam wrażenie, że biorę udział w czym niezwykłym, przenikającym do głębi pięknem i majestatem…Dziękuję za piękne obrazy i pozdrawiam serdecznie
~Jolka
18 Marzec 2007 23:21
Bo to jest po prostu CUD…Dzięki Ci za te zdjęcia,to moje ukochane…