Blog roku 2005

 

Komentarze: 

  • ~czado

    Tak, jest czarnobiałe.



  • ~Goferek

    Czy to jest zdjęcie czarno-białe, czy mi się wydaje?



  • ~czado

    Władza zwróciła Księżyc, tylko obgryziony trochę…



  • ~ameli

    …nic nikomu nie powiemy, a jak będą Cię szukali to jest tu tyle zakamarków, byś się skryła…i pod osłoną tej bezgranicznej nocy z pewnością Cię nie znajdą ;)



  • ~Jolka

    Moje skojarzenie jest bardzo niepoprawne politycznie:brakuje mi tu tylko „dwóch takich,co ukradli księżyc”…Proszę nie informować władzy…



  • ~Carrmelita

    W tym rowerze wyczuwam hobby, o którym wspomniałaś pod innym zdjęciem, a co do ITI, to ja raczej obrałam kierunek na Małego Księcia – dwa wpisy z 10.12.06.po 23.00. Pozdrawiam,



  • ~ameli

    któryś już raz oglądam to zdjęcie, i za każdym wydaje mi się, że wśród migających gwiezdnych punkcików ujrzę, chłopczyka jadącego rowerem po niebie jak w fimie „ITI”… a może dopatrzę się samego ITI ze świecącym paluszkiem :) Wcale by mnie to nie zdziwiło tyle czaru i fantazji w tym niebie.Jeśli skojerzenia z ITI i chłopcem na rowerku – są nieprawdziwe to bardzo przepraszam, słabą ma pamięć do obrazów filmowych.



  • blog_jakich_wiele@onet.eu

    Gdzieś tam jest Mały Książe;)Bardzo ładne.zANILK



  • ~kyke

    i spadające gwiazdy …



  • ~Dobrej Nocy

    Ach!



  • ~ameli

    Ależ się człowiek mały czuje na ziemskim globie, gdy ma nad sobą taką rozgwieżdżoną otchłań…dopiero wtedy przychodzi zaduma, że może jednak sami tu nie jesteśmy…kocham nocne niebo za jego tajemnicę;dzienne – za przestrzeń i poczucie wolności jaką nam daje;a te na skraju dnia i nocy za kolory, jakie tylko możemy sobie wymarzyć…



  • ~Carrmelita

    Było romantycznie, a teraz będzie inaczej, bardziej beztrosko: „Nie kochać w taką noc to grzech, to grzech ! Kochajmy póki czas ! Niech miłość wejdzie w nas i w krew”, niech porwie dziś i nas …. I pomyśleć, że wszechświat się rozszerza, uciekają od siebie gwiazdy i galaktyki, a kiedyś zapadną się i wybuchną niczym nie związane, wolne aż do bólu ….



  • ~Carrmelita

    Gdzieś tam ….. „w maleńkiej róży kochał się, Książe na jednej z wielu gwiazd ” … gwiazdy, gwiazdy, nieczułe, zimne niebyty …. „W świecie, gdzie nikt nie kocha róż, na zawsze ktoś pozostał sam”….



  • ~Krystyna

    O Boże………….tylko niemy zachwyt………….



  • ~Marcjanna

    „Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicyKołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary,To w próżnię swe radosne unosząc pożary,To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy.Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom,A światy roziskrzone – zaledwo na mgnienieOdsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom,Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie.Odsłaniają swe jary, wzgórza i parowy,Już z jednego szum borów płonących dolata,Z drugiego – cisza grobów/…/”Bolesław Leśmian „Gwiazdy”



  • ~fishbone

    a po lewej ambona.



  • ~ella

    zupelnie inaczej wyglada niebo w grudniu anizeli w lipcu. Mimo to, w tych ponurych gwiazdach kryje sie pewien rodzaj piekna. Chce sie na nie patrzec ale nie oczekuje sie, ze gdy ktoras spadnie to spelni sie zyczenie. Jest w tym wiecej zachwytu i zdziwienia niz nadziei. Jedno drzewo pozostaje bez zmian i zawsze kiedy na nie patrze czuje spokoj. Dziekuje…..



  • ~anita

    cos pieknego!



  • ~fishbone

    bajka.



  • ~J

    … a gwiazdy najpiękniej błyszczą rozsypane w wiecznych , zaczarowanych miejscach , w których chmury pozwalają człowiekowi marzyć o sprawach chwilowo najważniejszych…



  • ~Asia

    boskie…



  • justyna_u1@op.pl

    a te gwiazdy to można policzyć :) pięknie!!!

 

 

 

  

Komentarze: 

  • ~zenonides

    idealna ilustracja do powieści fantastycznych… tak wyobrażam sobie lasy opisane w książkach…



  • ~Red

    las jak z bajki… ;)



  • berenika.siatkarka11@op.pl

    Te Wzgórza rymanowskie-każdemu zawrócą w głowie mi terz. Zdjęcia są fascynujące.



  • ~ameli

    Dzisiaj widzę surrealistycznie…opiewane buki są jak niebieskie wałeczki plasteliny, a pomiędzy nimi rdzawa tiulowa apaszka w kropki zieleni veronese’a….- notabene chiałabym taką mieć :)



  • ~czado

    Pierwsze z ręki na dużej czułości. Drugie ze statywu, ale wiał silny wiatr. Krzewy i drzewa poruszały się, być może także statyw :) Pozdrawiam



  • ~Conry

    fajne, ale to drugie chyba trochę nieostre :)



  • ~Dobrej Nocy

    Nie moge sie napatrzyc tym niebieskosciom. Cos mi przypominaja, jakas grafike czy komiks…?Sa przecudne



  • ~czado

    Światło zmierzchu po zachodzie słońca, jest z natury swej fioletowo-niebieskie. Jasnoszare o niebieskawym odcieniu pnie buków dobrze odbijają to światło wzmacniając efekt, który jest tym większy i późniejsza pora. Sporo zależy od kąta patrzenia – nie z każego kierunku tak to wygląda.Pozdrawiam



  • ~ameli

    Nie mogę się nadziwić tym fantastycznym barwom…Jak to możliwe, by przy tych ogólnie ciepłych tonach poszycia – DRZEWA były tak bardzo błękitne…czasami aż fioletowe – tak jak dzisiaj…MAGICZNE…to mało powiedziane…Patrząc na nie mam wrażenie, jakby właśnie uzupełniały zapasy niebiańskiej energii lub kosmicznej, jak kto woli…prężą się, by jak najwięcej jej pochwycić, a później ze strudzonym wędrowcem się nią podzielić…



  • ~Dobrej Nocy

    Wreszcie wiem, jak wygladaja luny w Bieszczadach



  • ~Carrmelita

    …. i na przekór nastrojowi chwili i powadze sytuacji …. A kuku !!! Na ścieżkę pakuje się Czerwony Kapturek, machając na wszystkie strony wiotkim koszyczkiem, z którego nieuchronnie wypada zgnieciony patyk bagietki i kawałki pokruszonego serka Chedar… Skarpetki na X-sowatych nóżkach Kapturka zsunęły się nieładnie do pół łydki . W koszyczku uparcie trzyma się ostatnia butelka winka .. Dziewczę z niekłamanym entuzjazmem wlecze u swego boku, rozanielonego Wilka ( który uporał się już z fiksacją paszczalną, ale nie dał sobie jescze rady z kompleksowi Edypa ), który bełkocząc coś pod rozchełstanym wąsem, próbuje dzielnie wtórować Kapturkowi: „Hej, hej, hej sokoły ! Omijajcie góry, lasy, doły ! Dzwoooń, dzwoooń, dzwoń dzwoneczku mój czerwony kaptureczku…” …i razem, obłapiając się za szyję i pod boki, zataczają się w kierunku Babcinej chatki, rozgniatając po drodze spanikowane ślimaczki i strącając, płochym bucikiem i wylniałym ogonem, z liści wieczorną rosę ….. Babcia już czekaaaa,… i ostrzy noże.



  • ~Li

    To prawda. Coś wisi w powietrzu,…ale jest nadzieja… między drzewami ścieżka…, dokąd?…Ty tylko mnie poprowadź …, nawet jeśli nie bardzo chcę pójść.



  • ~sirr

    jak z obrazkamalowane



  • ~J

    …jak srebrne wieczne wojsko, strzegące moich myśli niepewnie splątanych przed zagubieniem w codzienności…



  • ~eddie polo

    jak z Makbeta, Las Birmanski…:)



  • ~I.

    tak bardzo, bardzo kocham las…



  • justyna_u1@op.pl

    bezśnieżny grudzień też może być piękny… co widać na załączonych obrazkach :) zdecydowanie mają w sobie COŚ

 

 

… na Łysej Górce, smagany rymanowskim, fenowym wiatrem, który w sezonie zimowym kosztuje kilkaset dodatkowych złotych miesięcznie na ogrzewanie domu,

widzę…

Północno-zachodnie stoki Zamczyska przechodzące w Wierchową, na której od niedawna ktoś kosi się łąkę, pielęgnuje brzozowy zagajnik, co oznacza teren prywatny. Ciekawe czy właściciel, tak jak kiedyś Łemkowie i Polacy, przywita wędrowca pozdrowieniem i zaproszeniem… czy wystraszy tablicą TEREN PRYWATNY – WSTĘP WZBRONIONY!? Dla mnie o atrakcyjności tego miejsca stanowi brak owych tablic. Gdy się pojawią, nie będę tam chodził, robił zdjęć, a miejsce stanie się tym samym, czym są ogrody strzeżone wysokimi parkanami, kamerami, psami i strażnikami.

Jeżeli czymś się nie dzielę – jest bez wartości.

Dalej po prawej Mogiła, na której stokach w zimie jeździmy na nartach. W środku Glorietka, przez którą najwygodniej przejść z Mogiły na Kopę i Przymiarki – widać je na ostatnim planie po lewej stronie drzewa.

Drzewa, które stoi razem ze mną.

Ile jeszcze myśli goni po mojej głowie? Spisałem tylko jedną co zajęło mi… nie napiszę.

Gdybyśmy mogli stanąć tam razem w szeregu, i Każdy powiedział co widzi, czuje…

P.S. 

Ostatnio Carrmelita przelatując nad tym blogiem napisała wspaniale opowiadanie… o sobie, o miłości do gór i przyrody, o mnie, o Bogu, o Wszystkim… i podzielila je na drobne fragmenty, rozrzuciła jak perły w róże miejsca, za plecy nie patrząc gdzie lecą. A ja widząc takie marnotrawstwo nie wiem co mam zrobić… Pozbierać? Jak? Przecież w ten sposób ograbię miejsca, w które spadły. Oczyścić teren? Nie! To wbrew naturze! Tylko w różnorodności piękno i moc… Więc nic nie zrobię… Mogę tylko podziękować i prosić o jeszcze… Dziękuję Wszystkim, którzy tu zaglądacie i tak jak „rude wredne” teraz, sprawiacie, że mimo innych planów, wstawiam kolejne zdjęcie.

Pozdrawiam

Komentarze: 

  • ~kahol

    Nawet w górach tegoroczna zima robi psikusy… w połowie grudnia poszłam fotografować źródła Łaby w Karkonoszach… do prelekcji o naszych terenach… troche śniegu było, ale dużo mniej niż rok temu. Nart turowe mogłam wpiąć dopiero na grzbiecie ponad 1000 m. n.p.m. dla porównania rok temu w gudniu fotografowałam Śnieżkę i inne elementy Karkonoszy środkowych… jak w bajce.



  • ~Carrmelita

    Halo Nina ! Masz racje, że ta pogoda zupełnie się w tym roku pogubiła. Ameryka to wielki kontynent, więc anomalie są u Was gigantyczne. Moja siostrzyca z Toronto pisze, że dopiero od niedawna mają trochę mrozu i śniegu nad Ontario L., a powinni już od miesiąca zamarzać na kość i brodzić w śniegu po pas. Podobno u niej w ogródku pojawiły się łodygi tulipanów. Ludzie zawsze jakoś sobie poradzą w sytuacjach kryzysu pogodowego, ale najbardziej szkoda mi tych zniszczeń w przyrodzie – tyle strat w starym drzewostanie ! Wystarczy jedna trąba powietrzna w kilkanaście minut, by całe hektary, co rosły przez stulecia popękały jak zapałki … Pozdrawiam, ciepłe uściski z W-wy i zaglądaj tu do Czado na bloga czasami. Tu zawsze odnajdziesz słońce lub śnieg zgodnie z nastrojem. Jesteśmy poza tym ciekawi, co tam słychać w British Columbia ? Jak się mają niedźwiedzie Grizli ? Czy lubią Polaków ?



  • ~ameli

    Pozwolę sobie wtrącić się słówkiem w dialog…to teraz już wiemy gdzie zawędrowała nasza polska zima, na którą tak bezsilnie już czekamy – za ocean powędrowała… Może jeszcze sobie o nas przpomni – nie tracimy nadziei, ale zwątpienia jest dużo. Dzięki Nina, trzymaj się cieplutko w tym dalekim świecie, pozdrawiam



  • ~czado

    Daje wiele do myślenia to co piszesz. U nas także straty liczą wlasciciele wyciągów narciarkich i hoteli dla turystów. Jest ciepło. Od czasu do czsu pada deszcz, nic nie wskazuje na to by zima miała nadejść. Zaczynamy powoli przyzwyczajać się do myśli, że jej w tym roku nie będzie.



  • ~Nina

    Halo Carrmelita ! Canada dziekuje za pozdrowienia i sle usciski dla was wszystkich. Ja mieszkam w Columbii Brytyjskiej, jakies 4 tysiace(z grubsza zaokraglajac ) kilometrow na zachod, od Toronto. Na przelomie listopada i grudnia odwiedzila nas zima. Choc bylo to tylko kilka stopnii ponizej zera, narobila takiego bigosu, ze ludzie wpadali w panike. Nikt tu nie jest przyzwyczajony do jazdy w zimowych warunkach. Przez pierwsze dni wiele osob nie udalo sie do pracy, zamknieto szkoly, niektore centra handlowe. 250 tysiecy ludzi zostalo bez ogrzewania i swiatla. Ta przygoda trwala tydzien i wszystko zrobilo sie znowu zielone. Pare dni pozniej, wichura potezna przeszla przez nasza prowincje. W Stanley Park padlo 1000 drzew. Wiele z nich mialo po 300 lat. Bylo kilka wypadkow, ze drzewa wyrwane z korzeniami runely na domy, doszczetnie je niszczac. Nie podlaczono jeszcze ludziom pradu, po pierwszym ataku zimy, a wichura pozbawila pradu, nastepne tysiace ludzi. Wielu z nich mialo swieta zimne i glodne, juz bez urokow zimy. Dlugo sie nie nacieszylismy spokojem. Po nowym roku, mrozny oddech z bieguna znowu przypedzil do nas zime. Jak za pierwszym razem bylo wiele wypadkow i strach padl na wszystkich, bo kazdy wyjazd z domu, byl pelen potwornego stresu, czy uda sie szczesliwie dotrzec do celu. W Stanley Park nastepne tysiac drzew padlo.U nas normalnie nie ma zim, jest pora deszczowa. Snieg jezeli sie pojawia to tylko przez pare chwil i znika, Od wschodu i polnocy jestesmy odgrodzeni od reszty Kanady przez Gory Skaliste, od zachodu Pacyfik odgania mrozne powietrze z bieguna. No niestety tym razem nie spisali sie nasi „obroncy”. Zadziwiajace, ze kiedy nas gnebila zima, na wschodzie Kanady, ludzie mieli ciepla jesienna pogode, co jest anomalija totalna. Osrodki sportowe nastawione na zimowe rozrywki, jak narciarstwo itp. obliczaly straty finasowe, jakie to im niesie. Sniegu ani sladu. W USA sytuacja jeszcze gorsza niz w Kanadzie; sniezyce, lodowe zawieruchy, tam gdzie nikt sie ich nie spodziewal. Pozamarzaly pomarancze na drzewach, zniszczone rozne uprawy. Juz w gazetach pisza, ze bedziemy placic za owoce i warzywa 50% wiecej, a moze i 100 %. Tutaj nikt nie przepusci okazji, aby na nieszczesiu zrobic duza kase. Ciesze sie z jednego, ze jeszcze do tego nie doszlo, ze rozne kataklizmy w USA nie niosa Polsce podwyzek cen. Kiedy dzisiaj zrobilo sie szaro i deszcz zamienial snieg, w brudna mazie, ludzie z radosna ulga witali kazda krople deszczu. Piekno zimy tutaj, kosztuje nas zbyt drogo, wiec niech pada, pada, pada…….

  • ~ameli

    ale z Was łasuchy ;) ja takich fanatazji kulinarnych nie miewam – a szkoda, bo może byłoby łatwiej o dobry nastrój, gdyby w myślach pojawiło się jakieś „danie dnia”. Ale np. o winach…hmm…dziasiaj usłyszałm przepiękną opowieść sprzedawcy o mołdawskim Merlocie z delikatną nutą kwiatu migdałowca, zakończoną w ostatnim takcie pauzą owoców malin i czerwonej porzeczki. Albo o owocowym smaku argentyńskiego Cabernet Sauvignon z nutą jagód i poziomek, dopełnionych subtelnym odcieniem fiołków i cienmej czekolady. Aaacch…już nie pamietam wszystkiego, ale opuściałm „winnicę” oczarowana poezją smaku. Kolejne marzenie – zostać kiperką :)

  • ~ameli

    oby do jesieni…z tegoroczną nie możemy sie rozstać a już kolejnej czekam z utęsknieniem :)

  • ~czado

    Po tym co napisałaś, „mimo, że rozum mówi nie jedz, silna wola zwycięża”. Idę do kuchni…

  • ~Carrmelita

    Jeśli trochę szafujemy słowem „Mistrz”, to nie miej nam tego za złe. Jeśli kiedyś je „popełnimy” mimochodem w komentarzu pod wpływem emocji, to bądź wyrozumiały i wybacz nam te „zapędy słowne”. Traktuj raczej ten tytuł jak synonim słów: Autor, Patron, Inicjator, Nauczyciel, itp… Te określenia są chyba adekwatne do sytuacji i relacji między nami-oglądającymi i Tobą – przedstawiającym. Poza tym nie chodzi tu tylko o zmysły, ale również o wnioski i naukę. Np. ja, która dopiero raczkuję z Fuji FinePix S 5600 na szyi mogę się wiele od Ciebie nauczyć …a resztę, daj Boże !Co do wszelakich napitków ( ratujących nas w niepogodę na szlaku przed grypą, reumatyzmem, chandrą i dusiołkami ), to nie wzgardzę Żywcem, Warką i Tyskim z beczki lub grzanym, pod warunkiem, że do tego podadzą mi pierogi łemkowskie lub polędwiczki w sosie z kaszą, zapiekane w chlebie żytnim. Osobiście preferuję czerwone wina pod wszelkie mięsiwa i sery ( wzorem są Francuzi i Włosi – najzdrowsi w Europie, nie koniecznie dlatego, że kochają oliwki i brie… już Starożytni czcili winorośl ). Czasami dobrze jest do grilowanego szaszłyka lub karkuweczki (z pieczonymi w folii ziemniakami z rozmarynem i masełem ) zastosować dla lepszego trawienia – wódeczkę ! ( …i znowu to powiedziałam ! ;P ). No cóż, przyznam się bez bicia … dla mnie abstynenci to nudziarze i „nieloty” albo zakamuflowani alkoholicy. Lekarze biją na alarm ! Ci, co nigdy nie zhańbili diety %-tami ( realnymi a nie wirtualnymi ) są mniej odporni ! Wniosek: Nie ma trunków bez zastawionego stołu ! Mało tego, gdy cytuję poetę:”Jedzą, piją, lulki palą, tańce, hulanki, swawole !”, to jestem na NIE tylko w kwesti lulek, a co do reszty, to „niech się dzieje wola nieba …”. I tak to z powodu „grających marsza kiszek” zamieniam powoli ten Blog, w nałogowej paplaninie z fotograficznego w kulinarny. Wybacz mi, Czado ! Idę jeść ! Innym razem napiszę, jak śliwowiczka ( nabyta w Krynicy Zdrój „pod stołem” ) uratowała mnie na ścieżce do Kamiannej w Beskidzie Niskim. Czuwaj na trzeźwo !

  • ~Carrmelita

    Masz rację, zamarudziłyśmy trochę …więć przyspieszmy kroku, żeby łowić nowe krajobrazy, „śpieszmy się” gonić ludzi … może kogoś jeszcze zagadamy, zatrzymując dłużej na tym blogu ?

  • ~Carrmelita

    Cieszę się Ameli, że „przynęta chwyciła” z tymi Bieszczadami na jesieni …. Ja, w każdym razie trwam w pomyśle jak opoka i nawet, gdyby nastał potop i trzęsienie ziemi, to i tak tam będę ! Pomysł spotkania z Czado-Przewodnikiem w plenerze jest świetny ! Może, gdy pożółkną liście w Bieszczadach, Czado zwoła nas, Blogowiczów i zareklamuje nam jakąś fotograficzno-muzyczno-poetycką imprezę, odbywającą się w regionie ?

  • ~czado

    Wszystko fajnie tylko określenie „Mistrz” bardzo mnie krępuje i jeśli mogę mieć taką prośbę to najbardziej mi odpowiada „ty ew. „czado. Mnie po wędrówce najlepiej smakuje Żywiec. Myślę, że mogę go reklamować na swoim blogu. Rozwijaj Carmelito tę myśl – wirtualne picie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, przyjamniej nic o tym nie wiem :) A z Marcelą to rozminęliśmy się o parę minut, ale co ma wisieć nie utonie, a kompania bedzie większa…Przerwa się kończy muszę do roboty… a za oknem słoneczko.Pozdrawiam

  • ~ameli

    i jeszcze…mam nieodparte wrażenie, jakbyśmy przystanęły pod tym rosochatym drzewem…inni już poszli dalej, jak to na szlaku bywa albo jak w muzeum…podziwiać kolejne „eksponaty” a my się tu zagadałysmy i tak powoli „człapiemy” się za resztą :)

  • ~ameli

    Przyznam szczerze, że ta „wódeczka”…(ale żeśmy się do niej przyczepiły -czyżby jakieś ukryte ciągoty nas zdradzały ;) …to dla mnie przenośnia, bo osobiście za nią nie przepadam i zdecydowanie wolę „demi-sec” – grzańcem również nie pogardzę.Twoje słowa odebrałam jak zaproszenie na wędrówkę – Bardzo Dziękuję – marzą mi się Bieszczady, bo i ja też nigdy tam nie byłam. A na Pejzaże Karpackie trafiłam równie nie dawno – „Światło” z 6 listopada 2006, było pierwszym zdjęciem jakie zobaczyłam na blogu – urzekło mnie i nadal za nim podążam wędrując tutaj i zostawiając coraz więcej śladów – co mnie trochę niepokoi, bo może za bardzo „depcze” swoimi słowami na tych spokojnych ścieżkach,…coraz bardziej czuję się jak u siebie i coraz większa ze mnie gaduła…ciekawe co czado na to ?Pomysł realnego spotkania jest…rewelacyjny :) Niestety ja na dzień dzisiejszy, żadnych deklaracji nie mogę złożyć – jako tako „plan życia” jest ułożony do końca stycznia, a dalej to wielka niewiadoma…Będę bardzo się starała, by wrzesień był dla gór…Mam nadzieję, że będziemy w kontakcie – w końcu codziennie tu bywamy – a prawdziwa wędrówka jaki i toasty za „Czarodzieja” naprawdę się wydarzą – może sam „Guru” będzie nam przewodził :) – fajnie, by było…z pewnością więcej byśmy się dowiedziały o tych terenach, bo obie de facto na „nieznanym” gruncie będziemy…A co do „pochwalnych” komentarzy dla Mistrza, to słodzimy mu wszyscy równo – pewnie codziennie opuszczając blog klei się jak od miodu :) Ale tak naprawdę..to niewiele w porównaniu z tym ile radości sprawiają nam Jego pejzaże…Jak na razie „wsparcie” działa, bo „miomo innych palnów, po raz kolejny wstawia zdjęcie” – ku naszej uciesze…Pozdrawiam i trochę niepewnie powiem…do zobaczenia we wrzesniu w realu…

  • ~Carrmelita

    Serce boli i w gardle dusi, gdy piszesz o „pochlastanych” drzewach na osiedlu… ja wolę mniej słońca, więcej cienia i szumu liści niż ciemnotę i okrucieństwo tych samozwańców – niszczycieli. Co komu są winne drzewa, że są drzewami ? Nigdy nie pogodzę się z takim marnotrastwem życia i piękna !Co do „wódeczki”, to historia była taka: najpierw ochoczo zainicjowała ją Marcella, potem o „drugiej wódeczce” za zdrowie Blogowiczów napisałaś Ty, a ja wprosiłam się na „trzecią kolejkę”. Mam nadzieję, że kiedyś umówimy się na „prawdziwą – niewirtualną wódeczkę”, gdzieś w karczmie na szlaku pod połoninami … Mówię poważnie. Trzeba na serio wypić za zdrowie naszego Mistrza Czado, żeby miał siłę i pokusę tworzenia coraz to nowych pejzaży i aby się nie rozleniwił naszymi komplementami. Wybieram się na 100% na jesieni, gdzieś na przełomie września i października w Bieszczady, w których jeszcze nigdy nie byłam i szukam paru „bratnich dusz” do wędrówek po pustkowiach. W małej, kameralnej grupie zawsze raźniej, a i namolny niedźwiedź się tak łatwo nie przyklei. Jeśli ktoś nie przepada za wódeczką, to można zabrać na szlak czerwone, wytrawne wino chilijskie lub włoskie. Wszystko zależy od smaku i nastroju … Fajnie by było poznać ludzi, co tak szczerze i ciekawie piszą o swoich reakcjach na zdjęcia Mistrza…. Co do mnie, to tak szybko nie odlecę z tego „ogrodu”, bo jestem wierna swoim fascynacjom ( ” bom cząstkę mej duszy tu zostawiła” ). Zastosowałam tylko taki mały chwyt w postaci nieśmiałego szantażu dla zaostrzenia apetytu na konto przyszłych dzieł naszego Guru. Ten blog, to jakby mój nałóg od końca listopada. Wracam do domu z pracy i już sobie myślę: „Co tam słychać u Czado i Jego Marzycieli ?” P.S. Zdjęcie ” Gdzie nikt…” w kolorze sepii, o którym napomknęłaś, to jedno z moich ulubionych. W myślach podarowałam je mojej Babci Kazi.

  • ~ameli

    Carrmelito inspiratorką „wódeczki” była Marcella ale myślę, że miło jej będzie gdy więcej osób dołączy się do „bandy”. Ze swojej strony, dziękuję Ci bardzo za słowa, które tu pozostawiłaś, z pewnością nie jeden z nas pomyślał o tym samym, ale Tobie udało się to wszystko na słowo pisane przełożyć. Twój „komentarz” jest jak klamra spinająca wszystko, co powyżej w podzięce napisaliśmy. Każdy z nas jest niezmiernie wdzięczny Czado za Pejzaże, ale nie zawsze łatwo jest znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić uczucia, które nam tu towarzyszą – które w nas wzbudzają jego prace. Dziękuję Ci, że się tego powzięłaś i najpełniej, jak to tylko możliwe wyraziłaś… i nasze myśli. Musimy wspierać Artystę, by miał „siłę” i nie zaprzestawał swojej twórczości – publikacji nowych zdjęć.”Wedruję” tu od niedawna, ale bardzo się przywiązałam do Pejzaży i dnia bez nich nie mogę wytrzymać. Nigdy w Bieszczadach nie byłam więc te zdjęcia są moim oknem na świat, moim nie spełnionym marzeniem… i pewnie nie tylko moim :) Napisałaś, że jeśli „Czarodziej” (cyt. J.) nas zaniedba odlecimy innych „ogrodów” szukać – myślę, że chyba jednak nie… a jeśli nawet się rozejdziemy…to będziemy się błąkać, bo nigdzie już takich nie znajdziemy. Tu nie chodzi tylko o piękne widoki, ale o cały świat a szczególnie ten wewnętrzny – o nastroje i refleksje, którymi wspólnie się dzielimy. Jedni od drugich uczymy się wrażliwości, poznajemy skryte w duszy tęsknoty – myślę, że po prostu rozumiemy się. Czado stworzył nam tutaj cudowny świat, powiedziałaby magiczny – oderwany od zgiełku codzienności, w którym możemy znaleźć ukojenie i spokój, do którego powracamy gdy chcemy odpocząć i nabrać sił – gdy chcemy pomarzyć…. Gdy zabraknie Pejzaży uschniemy, jak te dwa niepozorne, pomarszczone liście po prawej na zdjęciu „Gdzie nikt…”P.S. „Pogalopowałabym” poprzez bezkresne polany, jak na razie ekwiwalentem jest rower na równej szosie – dobre i to ;) P.S. Pisałaś też o tym jak drzewa się zmieniają – rozrastają, pną się w górę – to miłe takie wspomnienia w pamięci zachować. Tam, gdzie mieszkam stało się niestety inaczej…bujne korony drzew, które latem skrzętnie zakrywały sąsiadujące bloki, które swoją soczytą zielenią pozwalały zapomnieć, gdzie się jest..jesienią pościnali… :( Rozumiem, że każdy chce mieć światło dzienne w swoim mieszkaniu, ale nie rozumiem dlaczego aż tak bardzo musieli okaleczyć te drzewa, mogli tylko trochę przyciąć…Wyglądają teraz strasznie, jak ludzie bez kończyn, żal na nie patrzeć…widziałam kilkakrotnie drzewa połamane wiatrem na szczytach gór, ale te miejskie „kaleki” swoim widokiem jeszcze bardziej wstrząsają…Pozdrawiam smutnie, ale szczerze z troską, ale i optymizem

  • ~Carrmelita

    Hej Nina ! Pozdrów ode mnie Kanadę ( ma siostrę w Brampton pod Toronto ). Ona chyba już ma śniegu pod dostatkiem …. Co do polskich, zimowych obrazów, to zerknij do Archiwum 2006 naszego Mistrza Czado i wybierz Listopad. Jest tam kilkanaście białych zdjęć z tegorocznej jesieni. Pozdrawiam,

  • ~Nina

    Kochany ! Piekne te zdjecia, wszystkie. Prosze Cie jednak zrob wiecej zdjec zimowych. Od dluzszego czasu szukam zdjec, ktore by oddaly bajkowosc zimy, puszystosc sniegu, na galazkach drzew iglastych, padajacy snieg, zima otulajaca pierzynka swiat, domy otulone sniegiem, drogi zasypane bialym futerkiem. Szukam tego czarodziejskiego efektu, tego zachwytu zima, zlapanego kamera. Sama probuje fotografowac, ale zima u nas jest dosyc niezwyklym zjawiskiem. Mieszkam w Kolumbii Brytyjskiej, w Kanadzie. Wiem, ze dalej, glebiej w gory, jest to czego szukam, ale kiedy tam jest snieg, drogi sa bardzo niebezpieczne i bardzo czesto nieprzejezdne. Tesknie za polskim krajobrazem, choc tutaj jest tez pieknie. Jednak nic nie jest nigdzie tak piekne jak polskie lasy i gory i pagorki. Serdecznie Cie pozdrawiam i zycze wesolych Swiat Bozego Narodzenia oraz szczesliwego Nowego Roku 2007.

  • ~dreamka-w-ameryce.blog.onet.pl

    Zwiedzilam cala Ameryke prawie, a na widok znajomych katow lezka mi sie w oku zakrecila… tesknie do podkarpacia

  • ~Carrmelita

    Grudniowe trawy na Łysej Górce tlą się, dogasają tłumione fioletem wzgórz i zwęgloną czernią drzewa. „Drzewa, które stoi razem z Tobą” … Niektórzy z nas też mają swoje „drzewa, górujące nad horyzontem, z którymi dorastaliśmy „( Marcella z 06.12.06.). Ja myślę o ścianie lasu w Brzegach k/Bukowiny Tatrz., która już prawie dwa razy powiększyła się od czasu, gdy miałam 7 lat. Były kiedyś inne dwa świerki w przydomowym ogrodzie w Warszawie, ale dziś już nie istnieją, bo nowemu właścicielowi posesji się nie podobały… Przygnała mnie znów na tego bloga tęsknota za górami i pragnienie śnienia na jawie. Poczułam się tu jak u siebie i wśród „śmiertelnych czujących i myślących jednako” ( „… bywanie tu to raj dla duszy”- Jolka z 06.12.06.; „…. harmonia, za którą tęsknię” – Li z 05.12.06.; ” schodzić nogami te dzioły i paryje..” – Marcella z 06.12.06.). My, powracający – spragnieni piękna, lgniemy do Twojego blogu, Czado, jak pszczoły do miodu … lecz tego się nie spodziewałam ! Wezwałeś mnie „Czarodzieju” ( cytuję J. z 07.12.06. ) wymieniając z imienia, więc staję przed Tobą ze ściśniętym od wzruszenia gardłem i w poczuciu wdzięczności, za to, że tworzysz i czytasz nasze refleksje, pomimo oczywistego braku czasu. Dziękuję Ci za te nieoczekiwane, dobre i szczere słowa. To wiele dla mnie znaczy …. „Jak piękne są Twoje pejzaże, tak piękne są Twoje mysli” ( Ameli z 05.12.06.). Twoje odpowiedzi są jak katalizatory fotograficznej magii między nami -Widzami a Tobą-Twórcą. Są jak zaklęcia podtrzymujące czar … Myślę, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. To rodzaj umysłowej i duchowej symbiozy. Ty, jak ktoś na blogu powiedział, ” karmisz nas pięknem” a my jesteśmy Twoją Pasieką. Dbaj więc o nas i dziel się z nami, tym co dla Ciebie ma wartość, bo odlecimy w poszukiwaniu innych ogrodów … A my w zamian za Twoją hojność odwdzięczymy się plastrem skojarzeń ( woskiem krytyki, propolisem na rany, miodem mobilizacji i pyłkiem zachwytów ). Twoje zdjęcia wywołują wewnętrzny przymus dzielenia się wrażeniami z nadzieją, że ktoś czuje podobnie. Może nie jesteśmy sami !? ( Gabi z 04.12.06. – „Nie zostawiaj mnie tu samej !”). Bądź więc z nami i wysyłaj zdjęcia wraz z dopiskami „od serca” dla górali i ceprów i nawet dla Polaków z Warszawy i z Rzeszowa, co podobno nie rozumieją „chłopów” i nie potrafią „być częścią ziemi”( Marcella z 06.12.06.). Moim skromnym zdaniem, My – Miastowi boleśnie odczuwamy, czego nas los i codzienność pozbawia … więc, Czado, nie szczędź sił i talentu, by nam i Sobie to wynagrodzić !!! Wiadomość o PRYWATNEJ Wierchowej zmroziła mi krew w żyłach. To nie może tak być ! Nie tak ! Blogowicze i inne duchy wrażliwe: Łączmy się w idei ocalenia Bieszczad i innych ledwo już dychających ojczystych gór ! Nawet jeśli powstaną odgórne, urzędowe zakazy grodzenia nabytej ziemi w Bieszczadach, to i tak nie tędy droga. Musimy swoim podziwem, szacunkiem i umiłowaniem tej ziemi przekonać potencjalnych, nowych lub już istniejących „właścicieli” o naszych dobrych intencjach. Musimy przypomnieć im tradycyjną łemkowską i mickiewiczowską gościnność, aby zrozumieli, że tylko dzieląc się tym , co „przejeli” zachowają piękno tej ziemi dla siebie, swoich dzieci i nas wszystkich. Troską o te góry możemy im tylko pomóc. Bo tak naprawdę, czy spadnie nam korona z głowy, gdy ze szlaku zabierzemy w torebce foliowej znalezione tam butelki lub puszki, rozrzucone przez tzw. ludziów, tak, jak robi się to np. w Kanadzie. Tam, wchodząc na trasę zabierasz ze sobą, jeśli chcesz, wiaderko lub worek z ziemią. Potem rozsypujesz i udeptujesz ją w miejscu, które wydaje ci się podniszczone lub podmyte deszczami, po to aby budować taką ścieżkę dla innych w przyszłości. Robiłam to nie raz i miałam wtedy cudowne poczucie uczestniczenia w czymś nieomal globalnym. A’propos uczuć do ziemi … zacytuję wypowiedź Wodza Seattle z 1852r: „Prezydent z Washingtonu chciałby kupić ziemię, ale jak można kupić niebo lub ziemię ! Ziemia nie należy do nas, to my należymy do niej ! Wszystko łączy się ze sobą jak krew, która nas łączy. Człowiek nie uplótł pajęczyny życia, jest tylko jej nitką. Cokolwiek czyni pajęczynie, czyni sobie…”. Co do krwi, która nas łączy… to nie ma sensu dzielenie nas na miastowych i wieśnialków. Prawie wszystko i tak jest zapisane w genach. Zrozumiałam to, gdy moja lekarz stomatolog kiedyś ze zdziwieniem odkryła, że wysoka, popielata blądynka o kręconych włosach i jasnej cerze ( którą jestem ) ma zębinę w odcieniu łososiowym, jak Azjaci, jak współcześni potomkowie Tatarów …. a ja zawasze zastanawiałam się, dlaczego mój organizm źle reaguje na świeże mleko, a wspaniale toleruje jogurty, kefiry i sery ? Dlaczego uwielbiam konie i jak ojciec „mam do nich dryg” ? Dlaczego fascynują mnie drapieżne ptaki ? Po kim tak kocham wędrówki, szerokie przestrzenie i noce pod gwiazdami ? A do tego jestem gadułą … i z przyjemnością dopiszę się na „trzecią wódeczkę” do bandy Ameli , która preferuje Młodopolskie, empiryczne poznawanie pełni życia ! Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, Czado ! Bywaj !

  • mdrobniak@op.pl

    Choć jestem tu poraz pierwszy, muszę przyznać, że ten blog wywarł na mnie dobre wrażenie…Pasja jest bardzo ważna w naszym życiu i jeśli tylko mamy predyspozycje do tego by sie rozwijać, to czego nam więcej trezba??? Życzę wielu wspaniałych zdjęć…Do nastepnego razu…Magda

  • ~J

    …perły najpiękniej błyszczą rozsypane w wiecznych , zaczarowanych miejscach , w których chmury pozwalają człowiekowi marzyć o sprawach chwilowo najważniejszych , jak Twoje obrazy czarodzieju …

  • minnie_mouse@autograf.pl

    czyzbym trafiła na miłośnika gór? ;> http://www.minnie-mouse.blog.onet.pl

  • ~yolka_k

    Emi, jestem ciekawa jak ty znajdziesz to JEDNO najpiękniejsze? To jest niemożliwe. Pozdrawiam

  • ~czado

    To wzgórze i fotografowalem wieloktotnie. Można znaleźć zdjęcia na tym blogu. Ostanio 17 listopada. Pozdrawiam

  • ~anita

    dzieki Twoim zdjeciom mniej tesknie do moich rodzinnych rymanowskich stron.i za to Ci dziekuje.mam tylko jeszcze jedna mala prosbe-gdybys mogl kiedys przy okazji zrobic zdjecie panoramy Wroblika Szlacheckiego.jest taka gorka, na ktorej stoja trzy wiatraki, z ktorej jest widok doskonaly.bylabym Ci dozgonie wdzieczna.a jesli nie bedziesz mial okazji, to trudno i tak Twoje zdjecia pomagaja mi walczyc z nostalgia!

  • ~Jolka

    Nie napiszę pewnie nic odkrywczego:pięknie jest w Twoich stronach i na Twoich stronach ;czasem tak pięknie,że aż chce się płakać z zachwytu,pięknie „aż do bólu”…Twoje zdjęcia mają „duszę” (o wspaniałym warsztacie nie wspomnę),a Ty-”nieskazitelnie dobry gust”…I te mistrzowsko dobrane tytuły…I te komentarze …Bywanie tu-to raj dla duszy.Dzięki za to …

  • ~mama

    Rozpisałeś się niesamowicie, po prostu bądź ,bo gdzie będę oglądać te piękne zdjęcia i pokazywać innym… Wesołego i bogatego Mikołąja życzę

  • ~Emi

    Te zdjęcia są tak cudowne, tak piękne, ze wybiorę sobie jedno najpiękniejsze i ustawię sobie na pulpicie, chyba nie będzie miał Mi to pan za złe. Obiecuję, ze będę zaglądać tu częściej, bo tej blog jest tego warty.. Najbardziej podobaja mi się zdjęcia z maja, kwietnia, czerwca,

  • ~Anka

    Ja też się cieszę, że wreszcie coś napisałeś. Brakowało mi tego. I również często tu zaglądam.

  • ~Anka

    Nie wiem czy można, ale ja mam na pulpicie jako tło jedno piękne zdjątko Pana Waldka :)

  • ~kalia1

    Czado, wiedz że ja jestem tu co dzień i co dzięn wzdycham do Twych fotografii, choc nie zawsze zostawiam swój ślad. Dziś ucieszyło mnie to ,że wreszcie coś przemówileś .Poruszył mnie Twój kometarz, bo jak wszędzie widzę że i w moich ukochanych górach tereny , gdzie można było pobyć sam na sam z naturą i niebem są okrajane. Smutne to bo chyba jeszcze w górach tylko takie piekne dziewicze miejsca można było znaleźć.Pozdrowionka

  • ~zofiak

    Tak tak, Pan patrzy przez obiektyw okiem ale i sercem bardzo,co widac od razu!I coz po technice jesli nie ma czucia a tu jedno i drugie-bardzo dziekuje,prosze o jeszcze. aha no i Pana podpisy tak wspaniale czasem siegaja glebiej… Spokojnych Swiat Panu zycze i wielu jeszcze pieknych wedrowek.

  • ~ameli

    Idealnie opisałaś ten klimat…właśnie teraz marzy mi się, by poczuć zapach i miękkość „plonujacej roli” i „dwóm wódeczkom” też dalibyśmy radę… WASZE ZROWIE BLOGOWICZE…za spotkanie na niekończącym sie szlaku…może nie zabrzmi to ciekawie… ale jakieś sto lat temu, kiedy to u nas „panowała” Młoda Polska – była moda, by artyści doświadczali, tych „dzioł i paryj” i „świży trowy” – coś mi po nich w tych genach chyba pozostało :)

  • ~Marcella

    Wzięło Cię… Szkoda, że nie mieszkamy bliżej i że nie można w takich chwilach wpaść „na dwie wódki” i na długie (i tu nie wiem, jak napisać, bo „Polaków” nie bedzie – Polak z Warszawy ani nawet z Rzeszowa nie zrozumie; Chłopów? to też nie to, chłop to u nas często „ciemny jest”, bez urazy, ale uczę wielu z nich, nie czują, chcą do miasta, najlepiej do Londynu albo Korku czy jakoś tak srał go pies; Kochających ziemię? trąci myszką jak Ślimak z Placówki albo babcia Bronia, ale chyba najprędzej to) to się dziedziczy gdzieś w genach i to trzeba samemu doświadczyć, schodzić nogami te dzioły i paryje, trzeba se legnąć na świży trowie i poczuć jak rola plonuje, trzeba dorastać razem z drzewem górującym nad horyzontem, posłyszeć skrzek sójki i śpiew drozda, być częścią ziemi, na którą teraz mówi się bezdusznie: „ten kraj”. I trzeba, tak jak Ty, umieć to wyrazić.

  • ~Asia

    popieram całym sercem!

  • ~Em

    Mam pytanie: Czy można wykorzystać te zdjęcia ustawiając je jako tło pulpitu czy może nie wolno tak robić. Te zdjęcia są cudowne, tajemnicze czasami zmuszające do myślenia. Proszę napisać, czy można je wykorzystać…

  • ~t

    ….. a gdyby tak do każdego zdjęcia słów kilka z poezji mistrza ?

  • ~t

    Zdecydowana większość zdrowych Polaków, może obyć się bez:kartoflano-buraczanej koalicji i wyrachowanuch ojców dyrektorów, ale bez Waldka …. jak ????Pomysł o książce jest niezły, ale pewnie drogi.Pozdrawiam .. a gdyby tak do każdego zdjecia słów kilka z poezji mistrza?

  • ~mary

    I ja !!!

  • ~broszka

    Niestety obszary wolności kurczą sie coraz bardziej, ale mamy jeszcze przestworza, gdzie chyba jeszcze długo nikt nie postawi informacji private.Pozdrawiam serdecznie.

  • ~rude wredne

    racja! :)

  • ~Madzia

    Ja też

  • waldemargajecki@wp.pl

    Witam i zapraszam do mnie http://www.tomaszkielar.blog.onet.pl

  • waldemargajecki@wp.pl

    Witam i zapraszam do mnie http://www.tomaszkielar.blog.onet.pl

  • ~Iwonka

    Ja bym kupiła

  • ~mg

    A może pokusisz się o wydanie albumu „Pejzaże karpackie”? Na pewno znajdziesz wydawnictwo zainteresowane taką publikacją.

  • ~Li

    Dzięki, bardzo niedawno Cię znalazłam, ale od tego czasu zaczynam pracę przy komputerze od Słowa Bożego i Twoich obrazów – to brzmi harmonią za którą tęsknię, zawsze … czekam…

  • ~Iga

    My wprawdzie nie stoimy razem z Tobą w szeregu,ale i tak mówimy co czujemy,może akurat nie w Tej samej chwili,ale potem, gdy nasycimy wszystkie zmysły widokami i Twoim spojrzeniem na świat.A jest to wierna grupa ludzi widząca i czująca podobnie świat.Pozdrawiam.

  • ~Iga

    My wprawdzie nie stoimy rarem z Tobą w szeregu,ale i tak mówimy co czujemy,może akurat nie w Tej samej chwili,ale potem, gdy nasycimy wszystkie zmysły widokami i Twoim spojrzeniem na świat.A jest to wierna grupa ludzi widząca i czująca podobnie świat.Pozdrawiam.

  • ~ameli

    Tak rzadko zastawiasz nam tu słowa…, nie szkodzi – pejzaże mówią wszystko……ale to, co przed chwilą przeczytałam sprawiło, że wstrzymałam oddech, serce wali, ręce zimne się zrobiły…Bardzo poruszyły mnie te słowa…Jak pięknie są Twoje pejzaże tak i piękne są Twoje myśli…To my TOBIE DZIĘKUJEMY, że nas nie opuszczasz…”karmisz” pięknem i wrażliwością, żyjemy „uduchowieni” Twoimi Pejzażami. Dzięki Tobie mamy marzenia i pragnienia, a co niektórzy tak jak ja i cele do zrealizowania…..DZIĘKUJEMY

  • ~Gabi

    Wchodzę często. Komentuję niestety rzadko. Ale wiedz, że jesteś teraz moim jedynym łącznikiem z ukochanymi miejscami. Bo jestem daleko. Choć odległość niezatrważająca – nie mam szans by zobaczyć to na żywo kolejny raz. Jeszcze nie teraz. Ale może wkrótce.Nie zostawiaj mnie tu samej. Pozwól utrzymać ten kontakt.

  • ~M

    Jaka ja mam wielka ochote wrocic w rejony Rymanowa, kiedy ogladam te zdjecia… ehhh ;)

  • ~rude wredne

    rude wredne jest skłonne żebrać tak jeszcze długo… – grudniową jesienią, zimą, wiosną tym bardziej… rude (tutaj jakby mniej wredne) dziękuje i nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo… ja także sobie nie zdawałam, dopóki tych Obrazów zaczęło brakować, w środku. bo ot – jakiś-tam-blog, czyż nie wydawałoby się tak? a jednak.i nie, to nie żadna gloryfikacja ani apoteoza… nie miałoby to ani celu, ani sensu. bo tu się człowiek uczy pokory…dziękuje :)

  • ~Asia

    i ja dziękuję :) powinno się zabraniać wzbraniania wstępu…

 

 

 

   

Komentarze: 

  • ~Jolka

    Pocieszasz,ale mnie i tak jest strasznie,strasznie,strasznie wstyd…



  • ~czado

    Władek ma rację :) Obydwa zdjęcia przedstawiają buki. Ale nie ma się czego wstydzić, z pewnością znasz się na czymś, o czym ja i Władek nie mamy pojęcia ;) Pozdrawiam



  • ~Jolka-kobieta miastowa(niestety)

    Proszę Autora o rozstrzygnięcie :co przedstawia górne zdjęcie?Jeśli to nie brzozy -chyba spłonę ze wstydu…



  • ~ameli

    Gdy „obcuję” z naturą, to taki „dzikus miastowy” ze mnie wychodzi…Chciałabym być z nią częściej i jak najdłużej, by się oswoić, lepiej ją poznać i „zaprzyjaźnić się” – ale nie jest mi to dane…Gdy idę w „plener” czuję się jak jej gość i nie wiem czy wypada mi to, czy tamto, staram się nie robić „kłopotów”…,ale czy moja obecność gospodarza nie męczy? Jeszcze trochę wody w strumieniach upłynie zanim będę czuła się w górach swobodnie.I też dlatego Buki mnie przerażają, bo tak naprawdę znam tylko ich „powierzchowność”, bo z wizytą do nich wpadam tylko na chwilę. A Ty na co dzień z nimi mieszkasz, możesz je często odwiedzać i poznałeś ich prawdziwą naturę. Są dla Ciebie rzeczywiście jak „seniorzy” doświadczeni życiem, jak kompani wędrówki, którzy ochronią cię przed niebezpieczeństwami – Ty jesteś ich, one są Twoje. Może kiedyś przedstawisz mnie Im, może się z nimi „oswoję” i wtedy łagodniejszym „okiem” będą na mnie spozierać ze swoich wysokości.



  • ~czado

    Dla mnie buki są przyjaciółmi, jak wujowie z rodziny i sąsiedztwa. Budzą podziw i respekt, są doświadczeni, niejedno przeżyli. Czuję, że są mi życzliwi, choć nigdy tego nie okazują. Gdyby tak zebrało im się na zwierzenia…Dziękuję :)



  • ~ameli

    Prawdę mówiąc, buki swoim ogromem trochę mnie przerażają.Tam skąd je znam, rosną na stromych zboczach, prowadzi tamtędy droga, a później ścieżka na Błyszcz. Na nim miejscowi pobudowali niewielką kapliczkę, dla uczczenia spotkań Kardynała Wojtyły z tamtejszymi oazami rodzin.Gdy tylko mogę odwiedzam to miejsce.Ale dla człowieka z nizin droga na szczyt nie jest łatwa.Na początku jest łagodnie, dosyć szeroko, koń z wozem by przejechał; dookoła pełno świerków i innych niskich drzewek liściastych; a po niżej ścieżki w niewielkim zgłębieniu szumi sobie wesolutki strumyk. Im wyżej, tym coraz trudniej, ale to zrozumiałe. Jednak jest taki „kryzysowy moment”, gdy dochodzi się do rozległej łąki, na której można złapać głębszy oddech przed dalszą drogą.I właśnie temu najtrudniejszemu odcinkowi towarzyszą buki.Kiedy dochodzi się do buków, droga się mocno zwęża, coraz więcej wystających korzeni o fantastycznych kształtach, ścieżka staje się bardzo stroma, czasami i woda tamtędy spływa, człowiek zasapany…ostatkiem sił łapczywie „chłepce” powietrze, aż w głowie się kręci…czy to ze zmęczenia, a może z niedotlenienia (ludzie z nizin nie potrafią w górach oddychać), nogi jak z waty uginają się i….w tym momencie… – nigdy nie pamiętam, co jest po prawej stronie ścieżki – ale po lewej……na stromej skarpie „stoją” właśnie one…BUKI Dlaczego mnie przerażają…?Są takie olbrzymie, niewzruszone a ja przy nich czuje się taka mała…i słaba – słaba w swojej niemocy zapanowania nad zmęczeniem…słaba fizycznie….Boję się, że tam do nich spadnę, że te trzęsące się nogi zawiodą, że poślizgnę się i zsunę po zboczu. Zawsze sobie wtedy powtarzam, że takie silne drzewa mnie zatrzymają i na samym dole się nie znajdę, ale i tak się boję…A gdy jeszcze szumi wiatr…..bo przecież nie zawsze świeci słońce…stają się jeszcze bardziej groźnie…ciemnieją…wydaje się wtedy ich więcej i…”huczą” – tak głośno i grubym tonem…wtedy naprawdę się ich boję,… boję się gór, choć te które odwiedzam wysokie nie są, ale zawsze…Wtedy czuję się, tak jakby góry mnie nie chciały…”nie dla ciebie one człowieczku z nizin – ty mięczaku i słabeuszu”. Przychodzi wtedy refleksja, że rzeczywiście one chyba nie dla mnie, że „włóczęgogórołazem” nie zostanę……tylko sobie to wmawiam. Mogę je podziwiać na obrazku, ale by żyć ich klimatem i oddychać górskim powietrzem – nie zasługuję…Mimo przygód -zimą czekam z utęsknieniem a gdy zbliża się lato odliczam dni do spotkania z nimi, mam nadzieję że one również na mnie czekają i wraz z bukami nie będą mnie tym razem straszyły, okażą więcej cierpliwości i zrozumienia dla ich oddanej wielbicielki :) To tyle o górach i bukach, nie ma co z nimi zadzierać…a propos buków, to potężne nie tylko fizycznie drzewa …pełne tajemniczej siły i majestatu, chylę ku nim czoło….



  • ~Dom!n!3k@

    heyka fajny blog wpadnij do mnie na rewanzyk na www .wszystko-jest-policzone.blog.onet.pl



  • ~Władek

    Jejciu, kobiety miastowe, to buki są, nie brzozy!



  • ~ameli

    …cudowny błekit i kojące rytmy potężnych drzew…Wspaniałe, majestatyczne buki, chylę ku nim czoło…



  • ~rude wredne

    Apeluję, BŁAGAM o nowe „Obrazy”. ..! Bo ileż można męczyć archiwum ;) Ale tak poważnie… proszę pokornie już… No właśnie – już…



  • ~Kasiula

    Naprawde swietny blog :) zasłużył siebie na nagrodę :) zapraszam do siebie :www.kaasiuulaaaaa.blog.onet.pl



  • amarta2@autograf.pl

    To pierwsze bardziej mi się podoba. Zwłaszcza gra kolorów… :-)



  • ~krasnal

    a między drzewami snuć się poczynają boginy i gnomy…



  • ~Carrmelita

    Może nie będę oryginalna, ale mogę tylko przytoczyć scenę z filmu „Władca Pierścieni” – cz.II – „Dwie wieże”, w której ojciec Arueny – król Elfów, odradza jej związek z Aragornem w następujących słowach: ” Czeka go (w domyśle Aragorna ) śmierć, splendor królów -ludzi, chwała, która nie przeminie aż do końca świata. Ale ty, moja córko będziesz żyć dalej w mroku i zwątpieniu, jak w bezgwiezdnym, zimowym zmierzchu. Będziesz trwać w żalu wśród niknących w mroku drzew, aż cały świat się zmieni i wypełnią się długie dni twego życia. Arueno, nie czeka cię tu nic prócz śmierci”. Toje zdjęcia, Czado oddają klimat tej sceny. Pozdrawiam,



  • ~nacia

    Siemka!!! Masz Super Bloga!!! Zapraszam na mojego http://www.natusia1997.blog.onet.pl ;] pozdro



  • ~dziwadlo

    Przypomina mi to zdjęcie z National Geographic ilustrujące artykuł o bajkach braci Grimm…. Sliczny błekitny. :)



  • ~yolka_k

    no tyle brzózek aż chce się ciąć, bidulki. Pozdrawiam



  • ~yolka_k

    te buki to do ściecia gotowe, a reszta pod rozwagę. Pozdrawiam



  • ~Marcella

    Cześć Waldek, dawno mnie nie było na Twoim blogu :-) Ale przynajmniej wykorzystałam ten cudowny listopad i byłam w takich miejscach, jak fotografujesz także o zmierzchu. Pozdrawiam!



  • rozowapuma12@vp.pl

    Hej u mnie konkurs na http://justyna12-gifki.blog.onet.pl zapraszam do wygrania komcie masz śliczny blog!



  • rozowapuma12@vp.pl

    Hej u mnie konkurs na http://justyna12-gifki.blog.onet.pl zapraszam do wygrania komcie masz śliczny blog!



  • ~behemot.blox.pl

    eh, bardzo bym chciala tam byc… o zmierzchu… o swicie… tam…



  • ~Jolka

    Cuda wyprawia światło w tym brzozowym lasku…I ta cisza…Piękne…



  • ~I.

    tak bardzo kocham las.tak bardzo kocham wspominienia z nim związane.a jest ich tak bardzo wiele…



  • ~KRYSTYNA

    Te błękity……….. jak z bajki…….



  • ~Dobrej Nocy

    Ach, jak piekny jest TAM listopad, bajkowo.



  • ~mama

    Cichy i trochę straszny…ale jaki piękny.



  • ~rude wredne

    … tylko jeźdźca bez głowy brakuje ;) uwielbiam tajemniczość lasu… i ten dziwny szacunek, którego nie sposób nie poczuć… i tę własną ‘malutkość’…

  

Komentarze: 

  • ~ameli

    Gdzie nikt…nie dotrze…Ciebie nie znajdzie…nie spotka, tego co Ty zobaczyłeś…Intrygujące zdjęcie, ni to kolorowe, ni czarno – białe.Witrażowe, impresjonistyczno-pointylistyczne światełka w tle – cudownie migocą. Mocno, chyba słońce musiało świecić, by taki efekt uzyskać. Takie rozbłyski kojarzą mi się ze światłem odbitym w wodzie – promienie słońca na rozedrganej tafli jeziora, albo z płomieniem świecy widzianym oczami pełnymi łez.Ciekawe jaka to pora dnia, może popołudnie…, ale żółte blaski słońca trochę za jasne, za „nieśmiałe”, jak na tę porę dnia, bardziej może odpowiadałyby tu godziny poranka.Ale słoneczko nisko, więc może jednak…popołudnie?Wiesz taki delikatny żółty kolor – to, o ile się nie mylę, żółcień neapolitańska – nic nie mówiąca nazwa, ale fajna – lubię ją. Na tle tych delikatno-żółtych, rozmigotanych „świetlików”, listki wydają się być błękitne i transparentne jak serwetki papierowe, albo jak bibuła chińska, żeby ładniej i bardziej poetycko brzmiało. Tu głębią ostrości odważnie zadziałałeś…wzbogaca to mocno obraz, szczególnie, że ostrość przypada tam gdzie najwięcej światła. Nastrój chwili uchwycony wyśmienicie.Po raz kolejny uchwycony motyw więcej mówi, niż to, co pierwszym spojeżeniem moglibyśmy zauważyć……Te dwa suche liście, po prawej, które dzięki swojej „chropowatości”, wyróżniają się z pośród ogólnie gładkich kształtów – zwróciły moją uwagę. Formą nie pasują do pozostałych, jakby z innego gatunku, a może to te same, ale szybciej się poddały niż reszta – słabsze były…?Inne dzielnie trwają i co dzień, póki jeszcze sił im starczy, drżąc przy każdym podmuchu, albo przed każdym podmuchem wiatru, będą jeszcze witały wschody i zachody słońca, póki śnieg ich nie otuli. A wtedy spokojnie przezimują.Odległa w skojarzeniach, ale…w jakimś sensie to „metafora życia”. Jedni się poddają szybko, a inni mimo fizycznej słabości, ale silni duchem – trwają… mimo przeciwności losu, i wiatru w twarz – nie poddają się…..MOCARZE…..W sumie to…Listki też jakby miały kształty szkiełek witrażowych.A zdjęcie wcale nie jest monochromatyczne, ale zielone – w najciemniejszych partiach, biało-żółte – tam gdzie najwięcej światła, błękitne – w półtonach :) Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z 1 -szym listopada, może to „migotliki” nasuwają mi skojarzenia płonących zniczy…?



  • ~ameli

    …ach te złote „migotliki”, a na ich tle srebrzysty „ostaniec” – został, by przywitać zimę.



  • ~ameli

    …ach te złote „migotliki”, a na ich tle srebrzysty „ostaniec” – został, by przywitać zimę.



  • ~czado

    Nie przypuszczałem, że ktoś wyrazi słowami ten nastrój, klimat, który tam w lesie jest rzeczywisty, namacalny, a przecież nieuchwytny, wymykający się myślom. Czytajac twój komentarz nie mogę oprzec się wrażeniu, że byłaś tam ze mną, ale patrzyłaś po swojemu, przeżywałaś na swój sposób. Łączył nas zachwyt. Podziwiam, zazdroszczę i dziękuję.Pozdrawiam



  • ~Carrmelita

    „Gdzie nikt nie chodzi, gdzie nic się nie rodzi, gdzie tylko białe jabłonie. Stoi przy drodze, na jednej nodze browar, a w nim cztery konie ….” Nasi upierdliwi jeźdźcy Apokalipsy dawno już pogalopowali w siną dal. W ciszy zmierzchu trwają, w kolorach sepii przydrożne zarośla … a może, gdy nikt nie patrzy na nie, tak jak Ty, Czado – to tych gałęzi też już nie ma ?…może już nie istnieją, rozsypały się jak stare fotografie ? Pozdrawiam w niemym oczarowaniu,



  • ~ameli

    Podobnie jak Ty, wcale nie uważam by “Gdzie nikt…”, było smutne….jest nastrojowe, takie „uduchowione”… :) Czasami potrzena jest chwila refleksji w tym “pędzącym” świecieDużo wdzięku ma ta mała roślinka…



  • ~czado

    Ależ ja się uśmiecham, tylko tak „w duchu”. To spokojne odludne miejsce, nie jest smutne. Lubię taki nastrój. Krzyczące kolory na dłuższą metę są męczące. Szarości późnej jesieni pozwalają wyregulować wzrok, uwrażliwić na szczegóły, których w otoczeniu atakujacych zewsząd barw niedostrzegamy lub pomijamy jako niegodne uwagi.Pozdrawiam z uśmiechem :)



  • ~Magia

    uśmiechnij się do nas czado :) pozdrawiam cieplutko



  • ~Agnes

    Piękne te obrazki. Wpadnij na http://www.super-blog-agnes.blog.onet.pl i zostaw komcia. Bedę ci wdzięczna



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    Delikatne, nietrwale, przemijajace, piekne ….



  • ~Iga

    Gdzie nikt …nie wydobył tego piękna na światło dzienne.Urocze postrzeganie świata,to rzadkość taka wrażliwość i wcale nie jest smutne ujęcie.Pozdrawiam



  • ~Jolka

    Sam smutek,nie „dołuj” nas proszę…



  • ~ambisia

    smutne…



  • ~kalia1

    Pora jesienna, szara nastraja nostalgicznie. Ale w tym miejscu opróćz tej roślinki zaschniętej byłęś przeczieź Ty, by te fotkę zrobić.Pozdrowionka



  • ~ella

    wyjątkowo dużo smutku jest ostatnio w Pana zdjęciach…..



  • ~anette

    czekam na mleczno-zamglone zdjęcia… czy na Podkarpaciu też taka mgła przecudna? Proszę pozdrowić ode mnie moje (nasze) rodzinne strony. Dzięki Panu mogę za nimi tak pięknie tęsknić. Czekam na mgłę :)



  • ~onaA

    piękne.. po prostu piękne…

…pod wiatr. 

Komentarze: 

  • ~czado

    Ten rodzaj światła to kwestia kąta patrzenia – tolerancja wynosi zaledwie kilka stopni. Szkoda, że nie udało mi się na tym zdjęciu pokazać fantasycznego ruchu trzcin, który był taki jak pływanie grupy płaskich ryb np. skalarów – pełna synchronizacja.



  • ~ameli

    Gdy owo zdjęcie powolutku wczytywało się, najpierw – co zrozumiałe, zobaczyłam zieleń i konary.W tym momencie, pochwyciłam dwie myśli jednocześnie przemykające:- czy nie pomyliłam stron, bo taką zieleń znam i kojarzę z innych zdjęć – mistycznych i pełnych tajemnicy fotomontaży, które robi moja przyjaciółka- a druga myśl, to…MOCZARJuż wyjaśniam dlaczego, otóż…sporo ostatnio czytam o Wyspiańskim. Był on autorem m.in. takich prac jak Moczar, czy Skarby Sezamu – w klimacie do siebie podobnych. Niestety Moczar nie przetrwał i nigdzie jego reprodukcji nie odnajdziemy – znany jest jedynie z opisów. A wiecie dobrze, że czytając można sobie czasami więcej wyobrazić, niż by rzeczywistość pokazała. Tak więc przedstawiony na zaginionym obrazie „baśniowy świat spokrewniony ze światem rusałek, wodników i topielców” istniał tylko w mojej wyobraźni – bujnej wyobraźni,…świat – bliżej nie określony i niesprecyzowany, pełen niedopowiedzeń.A tu „otwiera się” powoli zdjęcie i wiedzę…MOCZAR, który do tej pory był tylko moją imaginacją.Nadal jestem, i jeszcze pewnie bardzo długo będę pod wrażeniem tego zdjęcia. Aż trudno mi o nim pisać.Nie tyle bajeczne, co właśnie baśniowe ujęcie przyrody. Właśnie takie…jak z bajek o rusałkach i wodnikach. Choć nie znam żadnej bajki o tych magicznych stworzonkach (poza animowanym Szuwarkiem, który raczej tu nie pasuje), to tak pewnie wygląda ich świat.A tak na marginesie, od Szuwrka można by zapożyczyć nazwę – SZUWARY.Tyle tu niesamowitości… …kolory, a raczej barwy i światło – napisałbym, że niespotykane w rzeczywistości, ale byłaby to nieprawda. Szczęściarz z Ciebie czado, że to przed Tobą natura takie tajemnice ujawnia. Doprawdy niewielu ludzi stąpa po tej ziemi, którzy takie cuda mogą zobaczyć.Widzisz ja do tej pory takie tajemnicze kolory, mogłam oglądać tylko na fotomontażach, czyli…trochę prawdy, ale przy dużym współudziale programu komputerowego.Tym zdjęciem i kolejnym powyżej opublikowanym „Gdzie nikt…” ujawniasz nam swoją „głębszą” naturę.Już nie traper, zdobywca Połonin, z „otwartą postawą” wobec świata i przygód, ale…natura wyciszona, skłonna do refleksji – głębokich refleksji. Z pewnością i przy poprzednich zdjęciach taki już byłeś, ale teraz bardziej intymnie nam o sobie mówisz. Ktoś w komentarzu napisał, że „dużo smutku jest ostatnio w Twoich zdjęciach”. Czy ma ta osoba rację? Czy może to nie smutek, a zamyślenie…a jeśli tak, to nad czym…?Chciałabym jeszcze napisać więcej o barwach i światłe, o tym co sie tam dzieje, ale…nie potrafię… ulotność „kłosów” traw odbiera słowaP.S. To zdjęcie jednak nie może mieć tytułu Moczar ani Szuwary jest zbyt delikatne i efemeryczne.Tam z rusałkami pewnie i elfy mieszkają. Zawsze chciałam być elfem – nie wiem dlaczego, ale właśnie elfem….



  • ~grazyna

    nocnehttp://g-kalinen.blog.onet.pl/ motyle ,zawisły w ciemności na chwile,,,,,bajecznie piękne…,http://g-kalinen.blog.onet.pl/



  • ~ameli

    …”baśniowy świat spokrewniony ze śwaitem rusałek, wodników i topielców” – cyt. M. Wallis….ale topielców wymieniełabym na ELFY – te pewnie też tam mieszkają……uwielbiam elfy podczas każdej wędrówki ich szukam… może tu je odnajde..




  • ~Carrmelita

    U mnie w skojarzeniu pojawia się podkład muzyczny z „Jeziora Łabędziego” ( Paaaaa, pa-ram, pa-ram, pa-ram, pam, pam, pam, pam, …. ) a w tle słychać głuchy tupot puent baletnic, a na wodzie w szuwarach, w kadr kamery wpływa majestatycznie biełaja ptica ….



  • ~J.J.

    A dla mnie takie sobie. Inne Twoje fotki zdecydowanie lepsze. Jedyne, co widzę na plus w tym zdjęciu, to światło schwytane na górnych partiach traw. I to wszystko.



  • ~rude wredne

    marsz pingwinów przy zmrużonych oczach:) wiem, to zdecydowanie nadinterpretacja zmeczonego umysłu:) ale to nic:)



  • ~ambisia

    Za oknem mleko i nie widać nic … tylko biel, więc miło popatrzeć na światło schwytane.Do litani pochwalnej mój glos…-trawo złocista, czysta, przejrzystamodl się za namiza nami w blogowisku za nami w blokowisku



  • ~Julia

    I ja tez bede sie powtarzala- ale napisac musze …PRZEPIEKNE !



  • ~evita

    zdumiewajaco piekne :) pozdrawiam milo :)



  • ~Krystyna

    To jest cuuuuudooooowneeeee…………



  • ~ameli

    ~czado, „JESTEŚ WIELKI…”



  • ~kalia1

    Falowanie na ekranie, tez by mi tu pasowałao.Pieknie.Pozdrowionka



  • ~zakładka

    dla mnie? ćmy na uwięzi



  • ~dziwadlo

    Kurde, jaka ja monotematyczna jestem:P Przecudne! :)



  • justyna_u1@op.pl

    O rany! po prostu PIĘKNE!!!!!

 

Komentarze: 

  • ~ameli

    …rzeczywiście dziwne, jakby świat Świetlistych Aniołów miał spotkać się z mrocznym światem ciemnych mocy……przyroda ukazana tuż przed ważnym a może…tragicznym wydarzeniem……za chwilę z tych rosochatych drzew i szumiącej łąki zaczną wyłaniać się zjawy i swoimi szponami będą chciały zagarnąć niebo…miejmy nadzieję, że te obłoczki gotowe sa do ucieczki….a wtedy nie dojdzie do katastrofy i nadal będziemy mogli cieszyć sie pięknymi zachodami słońca w obliczu pierzastych chmur



  • ~kyke

    tam powietrze ma inny smak… nowy świat, własny świat… Tak Ci go zazdroszcze………. zdjęcie niesamowite!



  • ~dziwadlo

    Czado, tym zdjęciem przebiłeś wszystko! Gratulacje! Swietne!



  • ~Ala ;.)

    Kurcze.. ładne.. Takie moze nie tyle dziwne co filmowe. Jak wyjęte z pracowni ludzików montażu filmowego.. wydaje się że zaraz skądś wyjdzie tajeniczy, nieco potargany człowiek i to bedzie początek historii o niezrozumieniu, wyobcowaniu jednostki i.. (heh.. wyobraźnia)



  • ~W.

    Piękne.. Jedno z piękniejszych w tym miesiącu..



  • ~mama

    Piękny listopad oby tak dalej…Pozdrowienia. Zimę też lubię…



  • ~czado

    Światło



  • ~Mira

    a co w tym dziwnego?



  • ~Tajga/Uchwycone w kadrze

    Nie tyle dziwne, co fantastyczne…

W Rymanowie Zdroju 

Komentarze: 

  • ~Carrmelita

    Chylę czoło, Czado – przed odwagą z jaką szczerze piszesz o tym, co Cię wzrusza. Dziś „ze świeczką” trzeba szukać facetów …, których w ogóle coś wzrusza ! Mężczyznom z reguły wydaje się, że o ich odwadze świadczy gotowość do wykorzystania mięśni i rozumu. Głuptasy, nic nie rozumieją … P.S. Bez urazy. Chyba jestem dziś w bojowym nastroju i ździebko wigor mi się „zagotował”.



  • ~czado

    Czasu ciągle mi brakuje… ale w górach bywam często, bo jest mi to konieczne do życia.Mam szczęście mieszkać w pięknej okolicy.Góry, przyroda potrafią mnie wzruszyć…Pozdrawiam



  • ~Iga

    Zazdroszczę Ci jednej, a może dwóch rzeczy:czasu i tego spojrzenia na świat.Patrzę na artyzm Twoich zdjęć i od razu odżywają wspomnienia i rzeczywiście chcę tam być.To nie jest jakaś tam opinia, bo wszyscy tak piszą, ale Twoje zdjęcia ujmują duszę.A w szarej naszej rzeczywistości to niezwykłe doznanie.Pozdrawiam.



  • ~czado

    Też tak uważam :)



  • ~Iga

    Cudny ten nasz Kraj……..



  • ~Tajga/Uchwycone w kadrze

    Piekne, najzwyczajnie w swiecie piekne…

 

Komentarze: 

  • ~ameli

    wsiadłoby się na te mięciutkie obłoczki i połynęło z wiatrem nad złotymi połoninami…eh!…marzy się…marzy



  • ~mama

    Jaka ta jesień jest piękna i kolorowa…



  • kawowajulia@poczta.onet.pl

    Jestem tutaj czesto i zawsze zaskakujesz mnie nowa „dostawa piekna”. Czy to wiosna, lato, jesien czy zima. Nawet nie zawsze musze cos pisac. Zawsze musze popatrzec … Cudowne.



  • ~rude wredne

    …chciałoby się rozłożyć ręce i pozwolić sobie przeminąć z tym wiatrem… czasem chciałoby się aż za bardzo. np teraz.pozdrawiam listopadowo…

 

 

   

Komentarze: 

  • ~ameli

    Do tej pory pomarańczowy maniakalnie mnie prześladuje…. mam pomarańczowe kurtki, płaszcz, czapki, rękawiczki, polar… istna obsesja ;)



  • ~zimorodek

    Piękny krajobraz patrząc na to chce się zyć



  • ~ameli

    gdy byłam mała wszystkie kredki były dla mnie pomarańczowe – do dziś uwielbiam ten kolor…jest pełen optymizmu i energii…różne są odcienie pomarańczu: lisi, ceglasty, „pomarańczowy-owocowy”…, a teraz dołączył do nich oranż modrzewi…, do tej pory nidgy nie widziałam tych drzew w takiej świetlistej poświacie…



  • ~ameli

    Aż trudno uwierzyć, by takie zestawienia kolorów: zimne zielenie pól i płonące oranże modrzewi, w tak bliskim sąsiedztwie mogły zaistnieć, zachwyca też „faktura”pierwszego planu – łąka, wdaje się taka „materialna”, jakby faktycznie był to kawałek płótna z pointylistyczną fakturą.



  • ~Cover

    optymistyczne w okresie gdy panuje jesienna deprecha ;)



  • ~anita

    dziekuje Ci!! nawet nie wiesz jak Twoje zdjecia podnosza mnie na duchu.od 6 lat mieszkam na „obczyznie”, a pochodze ze stron , ktore fotografujesz. I dzieki Twoim zdjeciom troszeczke mniej tesknie.

Strony

Subskrybuj Pejzaże karpackie RSS