Waldku, czy kiedy stałeś TAM…NA GÓRZE nie miałeś ochoty dać nura w te chmury…tak na główkę, a później żabką delikatnie płynąć, by ich za bardzo nie zmącić…a później na plecach odpychając sie rękami, wpatrując się w niebo, to aż bezwstybnie błękitne niebo, które swoim bezkresem wciąga Cię – pochłania, a Ty poddajesz się temu oślepiającemu blasku, tej chipnotyzie…zamykasz oczy i czujesz jakbyś się unosił, unosił sie nad tym wszystkim – wzlatywał w strone nieba i czuł…błogość, błogość i obezwładniająca radość…radość z wolności.Ja tak mam…za każdym razem kiedy pływam jeziorze wyobrażam sobie, że to nie woda mnie otacza i „głaszcze”, ale ukochane chmury.P.S. Właśnie słucham Wrzosowiska SDM, stąd może ta kolejna fantazja o wolności. Piękna piosenka, a i kiedyś może uda mi się zobaczyć śpiewane wrzosowisko – w wyobraźni kolor wrzosu, lilii, fioletu zdominował inne odczucia.
No nie, było zbyt pięknie, a od tego mogłoby się w głowie porzewracać. Takie widoki zdarza mi się widzieć klika razy w roku jak mam udany rok. W górach bywam dosyć często, ale taka pogoda, chmury to rzadkość.
Nawet jezeli zaraz spoznie sie do pracy- to nic. Im dalej jestem tych widokow- tym bardziej za nimi tesknie. Moze powinnam wreszcie przyleciec i zobaczyc je na zywo?
Takie morze „bitej śmietany” to widok, który jest moim najskrytszym marzeniem związanym z górami. Zachody, wschody, mgły, barwy, tego mogę szukać na nizinach, ale chmur w dolinach widzianych z góry nigdzie indziej jak w górach nie spotkam. Brakuje mi słów, by wyrazić jak bardzo pragnę ujrzeć to zjawisko na własne oczy (nawet pisząc o tym mam gęsią skórkę). To dla mnie….ach, mógłby to być mój ostatni pejzaż jaki zobaczyłabym zamykając oczy na wieczność. P.S. znowu ta egzaltacja, trochę chyba ostatnio przesadzam, ale trudno się powstrzymać, kiedy wszystko szczerze zachwyca
Jestem tu pierwszy raz i jestem pod wrażeniem. Piekne te zdjęcia. Wpadłam tu, bo na blog.onet.pl jest do ciebie skrót:) No a jak chcerz to wpadnij na http://www.czupiradlo.blog.onet.pl i daj komenta, nie bądź świntuchem
Witam gorrrąco z zimnego Poznania Nio fotki sa przecudowne…Mam nadzieję,że już niedługo pojawią się kolejne równie cudowne :) Całuski (www.kasztaniara.blog.onet.pl)
Cudowne, wspaniale … zadumane. Pana zdjecie dotyka najwrazliwszych strun duszy czlowieka. Warto przystanac i zastanowic sie- co bedzie dalej. Przeciez za ta mgla-jest cos jeszcze…. Dziekuje za wrazenia. Pozdrawiam .
Jedno z bałdziej niesamowitych zdjęć jakie widziałam… podziwaim za inwencję nie wiedziałam, że w Polsce isttnieją jeszcze „takie” miejsza pozdawiam iii żeby tak dalej… )))
ludziska sprawdzałem w photoshopie……ten ptak jest wklejony. Nie zawsze trzeba wierzyc temu co sie widzi..a tak poza tym to zdjecia ciekawe i dużo inwencji twórczej.
Łatwiej zrobić zdjęcie, niż wyrazić słowami co się czuje. Trafiasz dokładnie w to, co kiełkowało w mojej głowie, gdy goniłem z obiektywem za ptakiem który okrążył mnie stojącego na szczycie, i zniknął zostawiając mnie onimiałego. Szęśliwie udało się to utrwalić. Tytuł do zdjęcia dałem w pośpiechu. Teraz zatytutyłowałbym go „Wolny…” … i za chwilę zmienię tytuł…
długo myślałamuogólnic i skrócic wrazenia, to bardzo trudne…czy stałość wkomponowana w wolność i swobodę…czy zestawienie siły z lekkościa..czy wolność to gór szczyty, chmur nieuchwytność czy ptak lot swobodny…tylko natura umie wszystko połaczyć i obraz stworzyć, w ktorym wyrazi tak duzo..
hhmmm… niezły blog… niepowtarzalny… przynajmniej nie taki jak wszystkie… wiesz jeśli masz ochotę wpadnij na mój malowany blog http://www.maluje.blog.onet.pl
Z kilku powodów, pierwszy – byłem młody, drugi – w mediach były tylko dobre wiadomości, poza tym młodym się pomagało – wystarczyło że chcieli się rozwijać. Były też przykre sprawy, ale ja wtedy byłem młody,
mimo, że ja doświadczenia nie mam, to wiem, że zazwyczaj coś przeszkadza lub czegoś brak w sprzęcie, ale mimo to nie należy rezygnować ze zrobienia zdjęcia, nawet gdyby brakło mu doskonałości, jeśli nadaża sie okazja (zawsze można sie czegoś nauczyć)… ze swoim stażem napewno to wiesz:)pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą, kadr nie jest idealny m.in z powodów, o których piszesz. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie byłem przygotowany do zrobienia takiego zdjęcia. Żona czekająca w samochodzie który zatrzymałem przy drodze, ja w półbutach biegający po roli, obiektyw o niewłaściwej ogniskowej, za plecami ozimina, w którą nie mogłem się cofnąć… Spostrzeżenie trafne. Wrócę kiedyś do tego tematu. Mam jeszcze klika ujęć, nie jestem pewien czy tu wstawiłem najlepsze. Lubię rzeczową krytykę. Pozdrawiam…:)
widzę, że wielu ludzi zainteresowało się tą fotką… dobre zdjęcie, ale czy można było zrobić lepsze? oto jest pytanie… bo mi wydaje się, że te konie trochę za bardzo dominują na zdjęciu…
piękne – wygląda jak obrazek z wczesnej epoki realnego socjalizmu, którą wspominam z rozrzewnieniem (byłem wtedy piękny i młody, teraz już tylko piękny). Z perspektywy czasu, mogę stwierdzić że wtedy łatwiej było być młodym.
Masz rację. Ten pan zna swoją wartość i jest dumny z tego co robi. Córka chciała sprzedać ziemię i zabrać go do siebie, mógłby odpocząć i żyć wygodnie, ale się nie dał. Będzie uprawiał ziemię jak długo starczy sił. Nie znałem go wcześniej, trochę opowiedział o sobie. …a co do oczu… niezdrowo siedzieć z suchymi oczami przed monitorem
wyobrazam sobie lsnienie Twoich oczu podczas gdy to mowisz…. nie znam sie na koniachale jak dla mnie na tej fotografii widac duzy trud i poswiecenie wlozone przez tego czlowieka, jednak tez chyba satysfakcje lub cos w tym stylu
A konie? Lawenda od razu zauważyła ich klasę. Są wspaniale utrzymane, widać że właściciel traktuje je jak członków rodziny. Rozumią jego słowa, gesty, wspaniale się poruszją, bezbłędnie wykonują skomplikowane ewolucje nawrotów na końcuu pola, stanowią jedno z oraczem. Czyż nie są godne podziwu? To Sól Ziemi. Mało jest rzeczy równie ważnych i wielkich.
Dla mnie ten zawód, to zajęcie godne jest najwyższego uznania i szacunku. Nigdy nie przejdę (przejadę) obojętnie, gdy widzę ludzi pracujących na polu. A jeżeli ktoś to robił całe życie i nadal robi mimo swoich 80 lat? Nie narzeka, nie skarży się, kocha ziemię, tworzy chleb… Mam pisać dalej?
Te konie są przepiękne. Nie chabety, ale piękne konie. Widać że ten człowiek kocha to co robi. co prawda niedawno też widziałam taki widok, ale niestety, pan nie pozwolił zrobić zdjęcia. ” a na co to pani!” kiedy powiedziałam że to piękny i już niespotykany widok i chciałabym go zatrzymać w tym kadrze, stwierdził ” to niepotrzeba!” no cóż, miałaś więcej szczęścia. pozdrawiam.
Owszem używam filtrów:1. UV – zawsze.2. Połówkowy szary, średni, gradnientowy – zawsze gdy w kadrze są chmury.Tych dwóch filtrów użyłem na tym zdjęciu.Oczywiście była świetna pogoda – niska wilgotność.3. Czasem używam fitru polaryzacyjnego, ale coraz rzadziej.4. W godzina 11-14 gdy robię na negatywie stosuję filtr ciepły (taki odcień żółtego) by kolory nie były zimne.
To znowu ja. Czy Ty używasz jakieś filtry? Czy kolorystyka i głębia zależy po prostu od naturalnego światła? Na niektórych moich zdjęciach zupełnie nie chce się dać pokazać plastyczność pejzażu Pozdrawiam jesiennie, wesoło
Byłąm o każdej porze roku w Biesach jednak nigdy nie jesienią. Co za ironia, że właśnie jesienią ukochane góry są dla mnie zupełnie niedostępne… Ech…Dobrze, że chociaż mam Twoje pejzaże )
szkoda, że nie ma na tym zdjęciu więcej koloru pomarańczowego, bo to kolor komplementarny dla niebieskiego, ale i tak bardzoooo ładne zdjęcie…jak masz czas to wpadnij do mnie, udało mi się zrobić kilka fotek http://wolvesqueen.blog.onet.pl/2,ID6185625,index.htmlpozdrawiam
jedna chwila,a oddaje tak wiele…gra swiatla,koloru,a takze wlasnego nastroju…a nawet mozna wyczytac jeszcze wiecej. Jestem amatorem, ale nie tylko „zadaszone niebo” robi na mnie wrazenie pozdrawiam i powodzenia!
„pod wielkim dachem nieba”… o, widzę,że Ty również lubisz Stachurę, tudzież Stare Dobre Małżeństwo…=) można było się tego po Tobie spodziewać…Twoje fotografie wciaz mnie zachwycaja…
Jestem zachwycona tym blogiem i tak cudownymi fotografiami.PIEKNE!POzdrawiam i jak bedziesz mial ochote zapraszam do mnie.(dodalam nowe fotki (misiowe), stare, moje znajdziesz w archiwum)zapraszamtopo.blog.onet.pl
Śliczne zdjęcie… Zazwyczaj fotografie są niczym obrazy malarskie, lub stopklatką zatrzymaną na odtwarzaczu. Tutaj jedak widać wyraźnie tlące się życie, zupełnie tak, jakby dźbła zboża miałyby się zaraz poruszyć. Pozdrawiam i życzę pomyślności w robieniu „żywych” zdjęć. Przy okazji – egoistycznie – zapraszam na swojego fotograficznego bloga (www.dworkin.blog.onet.pl)
Połonina Wetlińska .. pierwszy „szczyt” jaki zdobyłam w Bieszczadach mając jakies 7 lat i kto był pierwszy w schronisku ? pozdrawiam cieplutko .. Mysza
To Połonina Wetlińska. Na szczycie najsłynniejsze w Bieszczadach schronisko „Chatka Puchatka” prowadzone przez żywą legędę tych gór Lutka Pińczuka. Stamtąd panorama 360 st. niemal na całe Bieszczady. Przy dobrej widoczności widać Tatry. Warto wybrać się tam po sezonie, bo w lecie tłoczno.
„Lato z ptakami odchodzi,wiatr skreca liscie w warkocze.Dywanem zasciela szlaki, szkarlaty zwiesza na zboczach…”Natura jest wspaniala malarka, rzezbiarka, hafciarka…a Ty jestes jej wiernym i spostrzegawczym”kronikarzem”:-)
Lubię takie trochę pochmurne zdjęcia - rudości i czerwienie ładnie pasują do zielonkawych kamieni-widze że wycieczka się udała -pozdrawiam i zazdroszczę
~ameli
16 Styczeń 2007 03:24
Waldku, czy kiedy stałeś TAM…NA GÓRZE nie miałeś ochoty dać nura w te chmury…tak na główkę, a później żabką delikatnie płynąć, by ich za bardzo nie zmącić…a później na plecach odpychając sie rękami, wpatrując się w niebo, to aż bezwstybnie błękitne niebo, które swoim bezkresem wciąga Cię – pochłania, a Ty poddajesz się temu oślepiającemu blasku, tej chipnotyzie…zamykasz oczy i czujesz jakbyś się unosił, unosił sie nad tym wszystkim – wzlatywał w strone nieba i czuł…błogość, błogość i obezwładniająca radość…radość z wolności.Ja tak mam…za każdym razem kiedy pływam jeziorze wyobrażam sobie, że to nie woda mnie otacza i „głaszcze”, ale ukochane chmury.P.S. Właśnie słucham Wrzosowiska SDM, stąd może ta kolejna fantazja o wolności. Piękna piosenka, a i kiedyś może uda mi się zobaczyć śpiewane wrzosowisko – w wyobraźni kolor wrzosu, lilii, fioletu zdominował inne odczucia.
~czado
28 Kwiecień 2005 23:32
No nie, było zbyt pięknie, a od tego mogłoby się w głowie porzewracać. Takie widoki zdarza mi się widzieć klika razy w roku jak mam udany rok. W górach bywam dosyć często, ale taka pogoda, chmury to rzadkość.
~zANILK
28 Kwiecień 2005 23:12
Szczęka mi opadła. Te widoki ma Pan na codzień?
~kasiawojcinska@op.pl
6 Listopad 2004 08:49
Cudownie!!!
~UfoEmilka
2 Listopad 2004 23:14
pieknie!!! tajemniczo….puchowo…ciekawe co kryje sie tam na dole…neibianskie pola…
~Violcia
31 Październik 2004 15:53
Dziekuję że zabierasz nas tam gdzie chcielibyśmy czasem być http://www.wszystkiebarwy.blog.onet.pl
~Lawenda z Migawki
30 Październik 2004 20:46
wręcz uwodzisz mnie tą biała zadumą
~Julia
30 Październik 2004 12:48
Nawet jezeli zaraz spoznie sie do pracy- to nic. Im dalej jestem tych widokow- tym bardziej za nimi tesknie. Moze powinnam wreszcie przyleciec i zobaczyc je na zywo?