Gdzieś między brzegiem kapelusza a trzonem, na patyczku lub listku Techniczne kryteria nie są tu najważniejsze, to nie jest komercyjne, profesjonalne zdjęcie. Jednak żal go wyrzucić… Pozdrawiam.
Nie, nie chcę zamieszczać żadnych wierszy o jesieni, nawet o tej złotej, pełnych babiego lata i barw… Może dlatego, że wbrew wszystkiemu próbuję zatrzymać jeszcze tą odrobiną lata gdzieś przy sobie i w sobie. Ktoś Tam u Góry tak to sprytnie wymyślił, że każda z pór roku choć jest tak zupełnie inna, jest niesamowicie piękna… Ale tylko lato ma smak wolności. Dlatego dobrze, że to jest lipcowy grzybek… I znów jednym zdjęciem jesteś w stanie wszystko opowiedzieć. Tak, że się czuje tą wilgoć i ten zapach leśnego runa (i smak takiego wielkiego grzybka – mmm… ;]) Ja swoich fotografii z lustrzankowej Agfy rocznik ’81, która jest moim substytutem Zenita, aż się boję…
Grzyb… piekniejszy niz kiedykolwiek… wnaturze trzeba sie schylic nisko do ziemi by dostrzec cale piekno… Oko obiektywu widzi wiecej… Ludzie nie lubia sie schylac…
***W nabrzmiałym od jesieni powietrzu cicho słyszę Twój oddech pod nogami szelest liści… A więc…znowu śniłam na jawie realniejsza jest biedronka schowana pod kapeluszem grzyba niż Twoja ręka w mojej…*** …łagodnie pozdrawiam:)
śliczny grzybek próbuje się kamuflować w tle, w tej wspaniałej głębi ostrości, ale mu się nie uda, grzybiarz i tak go wypatrzy, wytnie, ususzy i zje… tak, „jesień idzie, nie ma na to rady”…
Świetne oko! Zdjęcie jest w innym stylu niż większość ostatnich, ponieważ zrobione jest starym analogowym aparatem. Zatem inna ogniskowa, głębia ostrości, przestrzeń barwna. Także punkt widzenia inny. Aby tak pstryknąć borowika trzeba było się położyć, a nie przykucnąć i obrócić obrotowy wyświetlacz. Zatem od sprzętu mocno zależy jakie będzie zdjęcie.
Och, zapachniało jesienią… wyraźnie czuję…Pozwolę sobie zatem załączyć jesienną piosenkę zespołu Przejście )Zaszumiało jesieniazapłakało jesieniazastukało jesieniądo okienZapłonęło czerwieniomzaszkodziło marzeniomzadudniło, zawisłoobłokiemChociaz nie chce sie wierzyćto od ciebie zależyile będzie jesieniw tym rokuCzy nas wiatrem zawiejeczy zabierze nadziejei roztopi w zbyt wczesnympółmroku?Czy uśmiechem jarzębinkrótkie dni nam obrębii przyjaznym odezwie sie świerszczem?Czy sie smutkiem zadławiw czarnym kluczu żurawii niedobrym przegna nas wierszem?Czy nam jakoś przeminieprzy nagrzanym kominiebędzie smiać sie czy raczejzapłacze?Czy zmokniętym szarakiempójdzie z deszczem na bakiermiędzy drogi pożółkłe i sosny?Czy jabłuszkiem wesołymbędzie toczyć sie kołemi dotrwamy, przetrwamydo wiosny?Nic nie poradzę, że przyszła mi od razu do głowy, gdy tylko zobaczyłam to zdjęcie… ) Pozdrawiam
Piękny okaz ciekawe kadrowanie, jak zwykle profesjonalnie, jednak mam wrażenie, że zdjecie jest w innym stylu – tak jakby była by to stara fotografia, co dodaje uroku oczywiście.. Lubię takie kolory poza tym Dziękuję za zalinkowanie, to dla mnie duży zaszczyt ! Pozdrawiam ciepło,Mincia
Dziękuję Czasem się boję, że jakbym zaczęła tak mówić, tak opowiadać każdemu i zawsze, to niektórzy przechodnie na moich drogach pukali by się w czoło To taki strach przed brakiem zrozumienia, odrzuceniem. Ale gdy ufam, to opowiadam właśnie tak. Tak jak czuję.
„…Każdy z nas ma pewne miejsca metafizyczne, dokąd się wybiera bez biletu i często jest to tylko jednoosobowa ‘cela pustelnicza’ – i tak jest. Czasem trzeba pomilczeć będąc z przyjaciółmi w jednym namiocie, bo robi się zbyt tłoczno w Nas Samych. A poznawanie ludzi to fascynująca podróż, która nie musi być luksusowym 747 lub salonką, ale najlepiej na twardym grzbiecie konia i z snem pod gołym niebem wśród mgieł i szemrania strumieni…” [z listu od mojego licealnego Profesora]Każdy napotkany człowiek, rozmowy z bliskimi i z nieznajomymi, rozmowy z książkami, muzyką, nieprzypadkami i wspólne milczenie z tym niesamowitym światem, który nas boli, zachwyca, przytula… to wszystko tworzy nas; tych nas tam głęboko w środku…***Podaj mi rękę. Tylko tyle mamyCiepła co w sobie jak kubek podamyz wrzącą herbatą. Zapal jakieś słowoa ja zapalę inne jak lampę naftową.Może ten mróz podniebny jakoś przeczekamy?Podniosę lampę, zobaczę – a możektoś obok jeszcze czuwa, choć go nie widzimy.Może ten blask mu usta zamknięte otworzyi powie: obok nas czuwają inni.Zaszeptaj. Niech odszepcą. Krzyknij. Niech odkrzykną.Popatrzmy dobrze w tę noc trzaskającą.Podnieśmy płomyk, niech wszyscy przelicząilu nas jest…
Neynan pięknie to napisałaś! Czy to Twoje słowa? ”…kiedy góry zakładają swoje najpiękniejsze suknie. A ich włosy nabierają koloru starego złota i ciepłej miedzi, jak włosy kobiet na obrazach Tycjana…”. Pieknie.
Dołączam do oczarowanych „Testamentem z mchu i paproci”… Po przeczytaniu zamieszczonych tu przez Ciebie wersów miałam nadzieję, że całość będzie równie delikatna, prosta i czuła. I jest. Chyba już teraz ten Twój utwór będzie mi zawsze towarzyszył w moim wędrowaniu…
Najpiękniejsza pora dnia. Na chwilę przed zmierzchem, na chwilę przed wielkim snem naszego małego fragmentu świata. Jest tak delikatnie ciepło i cicho. Większość wędrujących, w obawie przed nocą, zeszła już ze szlaku do swoich namiotów, schronisk, domków. I być może właśnie teraz zaparzają herbatę… Teraz, kiedy góry zakładają swoje najpiękniejsze suknie. A ich włosy nabierają koloru starego złota i ciepłej miedzi, jak włosy kobiet na obrazach Tycjana… I nawet Boreasz, zauroczony, szaleje mniej niż przed południem.A my stoimy zapatrzeni…Twoja fotografie niosą w sobie tak wiele ciepła… Każde zdjęcie, nawet te z mgłą, które wywoływały uśmiech poprzed drobne, zagubione szczegóły, pełne jest takiej pogody i energii. Po prostu trzeba się uśmiechnąć. I zamknąć oczy. I doobrazić sobie opowieść takiej Fotografii…
Ech, zapomniałam o tym wierszu. A bardzo mi się podoba – to co mówi. Pamiętam, że jak go pierwszy raz przeczytałam daaaawno temu byłam zaskoczona, że jeszcze ktoś, ktoś tak odległy, jeden z tych opiewanych poczuł to samo co ja. Coś tak prostego, bez mocy zmiany ludzkości.
Poruszona tymi pejzażami, chcę Ci zadedykować ten wiersz Jana KasprowiczaWitajcie, kochane góry,O, witaj droga ma rzeko!I oto znów jestem z wami,A byłem tak daleko!Dzielili mnie od was ludzie.Wrzaskliwy rozgwar miastaI owa śmieszna cierpliwość,.Co z wyrzeczenia wyrasta.Oddalone to są przestrzenie,Pustkowia, bezpłodne głusze,Przerywa je tylko tęsknota,Co ku wam pędzi mą duszę.I ona mnie wreszcie przygnała,Że widzę was oko w oko,Że słyszę, jak szumisz ty, wodo,Szeroko i głęboko.Tak! Chodzę i patrzę, i słucham-O, jakże tu miło! jak miło!I śledzę, czy coś się tu możęOd kiedyś zmieniło?
Wszystko co mam górom ofiarujęBrązowym paprociom, zielonym paprociomKamieniom zmęczonym na drodze…(frag.Testamentu z mchu i paproci)Oddaje tylko to co myślę, większość moich wierszy jest o górach a TWOJE zdjęcia powodują że w myślach powstają nowe…. Pozdrawiam łagodnia
jakieś takie nieletnie te zdjęcia ostatnio – zero słońca, zero chmur, sama mgła, lasy, cienie… Nie mówię, że nieładne, ale zimą mam wspominać szarości? wolę zdecydowanie kolory!
Troszkę tak )) myślę że każdy z nas troszkę prowokuje… wielu rzeczy umiem sobie odmówić ale nie wizyty tutaj bo Twe zaproszenia są nieodmawialne..Pięknie opisałeś uczucia które targają podczas tych niepowtarzalnych chwil ( dokładnie takie uczucia ale ubrałeś je w słowa ) … i dziwisz się ze prowokuję ? Postokroś dziękuje i życzę miłego poniedziałku ))
Ech… jestem tu od dłuższego czasu. Codziennie myślę o Bieszczadach. Od kiedy wróciłam. Dziękuję za obrazy… zbyt piękne żeby coś mądrego napisać. Pozdrawiam .
Prowokujesz Pisanie to czas, a mnie bardzo go brakuje. Łatwiej i szybciej jest mi opowiadać zdjęciami. Co czuję, gdy jestem w górach? Wszystko co najlepsze… radość, wolność, wzruszenie, zaduma, zdrowe zmęczenie… ale to wszystko zdominowane jest przez zachwyt i zdziwienie dziecka, które widzi coś pierwszy raz i nie może oderwać oczu, nigdzie się nie spieszy, nie może zrozumieć matki, która za rękę ciągnie go gdzieś dalej, a ono jeszcze nie wszytko widziało, jeszcze obraca głowę za siebie fotografuje co może szeroko rozwartymi oczyma, potyka się o własne nogi… Te obrazy i przeżycia pozostają gdzieś głęboko, są jedną z najcenniejszych rzeczy jakie można mieć…
… Te wielkie piękności, jakby ciągle w drodze były i niosły na swych plecach, worek ciężkiej mgły … Co czułeś wspinając sie wysoko i depcząc po chmurach??
Góry z głowami w chmurach, góry bujające w obłokach… Tylko ich chyba nikt nie gani za to, że nie stąpają twardo nogami po ziemi… I tak się ta mgła się snuje wysoko, zawadzając o wierzchołki starych świerków, taka ciepła i smutna… Tak, że chciałoby się iść i wtulić w ten puch. A może to tylko kolejny mały przypływ tęsknoty… Rawki wyglądały przecież niemalże tak samo…”…Idę samotny wśród górzagubiony w świeciewiatr tylko myśli me znasłońce niebawem za horyzont się wzniesielasem zawładnie mgła…Niech każdy z was się dowieco traci nie będąc tu…”
***Zwarócić…(?)…tylko po co…? i w jakim celu…?Ja wolę iść naprzod przed siebie z góry i znowu pod górę….może łatwiej odnajdę choć małą namiastkę siebie albo chociaż cień mojego cienia….bo bez cienia już zupełnie nie ma mnie…***Pozdrawim łagodnie i gratuluję wyzwolenia chociażby poprzez małe zdjęcia słów u mnie…nie można przejść koło Twoich zdjęć i nie musnąć ich słowem które samo ciśnie się na papier…Myślę że jeszcze nie raz będą Twoje zdjęcia podporą i natchnieniam dla mojego słowa:)moja-tosknia.blog.onet.pl
Robisz tak piękne ujęcia, bywasz w tak wielu miejscach, widać że za tymi zdjęciami kryje się bardzo bogata osobowość, szkoda że tak mało piszesz o sobie i o swoich podróżach. Dzięki za blog, jestem tu często.
Wypiwszy ostatnią kroplę gorącej herbaty zakręcam nieco poobijany stalowy termos, umieszczam w plecaku i ruszam dalej. Dookoła rozciąga się błękitnozielony mokry pejzaż. Po otaczających mnie porośniętych gęstym ciemnozielonym borem zboczach dostojnie snują się obłoki mgły niczym czujni strażnicy penetrujący każdy zakątek lasu. Gliniaste podłoże ‘ciamka’ pod stopami, czasem jakieś dwa wilgotne kamyczki zgrzytną o siebie w ten charakterystyczny sposób. Z każdym krokiem ciemna ściana drzew rośnie w oczach. Nozdrza wyłapują już zapach mokrej ściółki. Kiedy wkraczam pomiędzy wysmukłe pnie nagły powiew wiatru przebiega obok mnie wywołując szelest w koronach i deszcz kropel spadających mi za kołnierz. Zapewne niesie jakąś ważną wiadomość królowi tego zamku. Uśmiecham się do towarzyszy i wymieniwszy krótkie komentarze idziemy dalej, poprzez wysokie zielone komnaty…
Wypiwszy ostatnią kroplę gorącej herbaty zakręcam nieco poobijany stalowy termos, umieszczam w plecaku i ruszam dalej. Dookoła rozciąga się błękitnozielony mokry pejzaż. Po otaczających mnie porośniętych gęstym ciemnozielonym borem zboczach dostojnie snują się obłoki mgły niczym czujni strażnicy penetrujący każdy zakątek lasu. Gliniaste podłoże ‘ciamka’ pod stopami, czasem jakieś dwa wilgotne kamyczki zgrzytną o siebie w ten charakterystyczny sposób. Z każdym krokiem ciemna ściana drzew rośnie w oczach. Nozdrza wyłapują już zapach mokrej ściółki. Kiedy wkraczam pomiędzy wysmukłe pnie nagły powiew wiatru przebiega obok mnie wywołując szelest w koronach i deszcz kropel spadających mi za kołnierz. Zapewne niesie jakąś ważną wiadomość królowi tego zamku. Uśmiecham się do towarzyszy i wymieniwszy krótkie komentarze idziemy dalej, poprzez wysokie zielone komnaty…
dziękuję serdecznie za odwiedziny, naprawdę fajny z ciebie facet, miło też, że moje fotki przypomniały ci dzieciństwo – w sumie to bym się takich wrażeń nie spodziewała, pozdrawiam
hejka u ciebe jest bosko oby tak dalej także cię zapraszam do mnie i mam nadzje że pozostawsz po sobe śladwww.wm-mandaryna-index.blog.onet.pl pozdrawiam
Chyba każdy obraz Beksińskiego ma w sobie mnóstwo emocji, jak dla mnie one wszystkie żyją jakimś strasznym życiem… Uwielbiam Jego malarstwo ) Wiesz, nenyan, chyba rzeczywiście ma coś ono wspólnego z tym zdjęciem :>
A ja myślę, że to celtycki mnich-wędrowiec, który sobie właśnie rozmawia z Panem Bogiem ’Sam, zupełnie sam z wyjątkiemCiebie, mój Boże,W podróży na mej drodzeczegóż mam się bać,gdy Ty jesteś blisko,o Królu nocy i dnia?Bardziej bezpieczny jestemw zasięgu Twej dłoni,niż gdyby mnie wokółzbrojny hufiec bronił’(przypisywanie św. Kolumbie, VI w.)
kobiece oblicze Boga po raz kolejny…mgła – symbol Niepokalanejskała – symbol wiary[a ta jedna skała we mgle to kształtem jest podobna do figury Niepokalanej ]
W częstochowskim Muzeum jest taki obraz śp. Zbigniewa Beksińskiego… Makabryczny jak każde z jego dzieł, ale namalowana na nim szkarada trzyma w dłoniach czerwone, aksamitne zawiniątko, które się wydaje ogromnie dla niego ważne… Chroni je i osłania przed mgłami, zawieją i ciemnościami panującymi dookoła. Może szuka drogi do dwóch jasnych ogników widzianych w oddali – świateł w oknach starego, bezpiecznego domostwa? Nie wiem i nie zdradzam też, co się w tym zawiniątku kryje… (zapraszam do Częstochowy ), ale… …zanim przeczytałam tytuł, to to Twoje Zdjęcie właśnie z tamtym obrazem mi się skojarzyło… bo pomimo surowości skał, mgieł, półmroku jest w nim taka odrobina Ciepła – dzięki tej postaci/skale/zjawie widocznej w oddali… Tak, jak w poprzedniej Twojej Fotografii…”…Dziękuję Ci, Panie, za Ciepło i Czułość, których tak wiele jest w drobiazgach i ludziach…”:)
a mi się zdaje, że te kwiaty lubia mgłę. tak poza tym – dawno cię nie zapraszałam do zerknięcia na moje fotki, teraz mam foto blog więc zapraszam na http://fotkivi.blog.onet.pl/
Wspaniałe zdjęcie, jak z resztą wszystkie znajdujace sie na tej stronie…Nie wiem jak ty to robisz ale potrafisz uchwycic na zdjęciach piekno nie dostrzegalne gołym okiem…Po prostu piekne…
Od jakiegoś czasu marzą mi się ukraińskie góry. Teraz to już chyba siły nie ma żebym sobie darowała. Przyjdzie czas, że i ślady moich stóp naznaczą tamtejsze szlaki. Może za rok….? Myślałam o zrobieniu w tym roku kursu przewodnickiego (skg/skpb?) więc kto wie.
To jeden z tych małych cudów, które w słoneczny dzień umykają oka w całym tym ogromie blasku, złota, soczystej zieleni…. a w taki mglisty dzień stają się miłą niespodzianką i uśmiechem przeznaczonym tylko dla naszych oczu, prezentem od Pana Boga.
Są takie miejsca do których czasem mgła i deszcz pasują bardziej niż słoneczne bezchmurne niebo… I mam wrażenie, że swoimi Fotografiami, tą snującą się mgłą, pięknie oddałeś urok tych gór, ich odosobnienie i dzicz, to Nieznane… Mgła to takie niedopowiedzenie, taka tajemnica… budząca naszą wyobraźnię i nasze marzenia… ‘These mist covered mountains are a home now for me…’ (to tak słuchając starych audycji Pana Piotra )
Fantastyczne.. Przypomina mi obrazy mojej wyobrażni gdy będąc dzieckiem mama czytała mi stare baśnie.. I teraz po tak wielu latach patrzę na to foto i widzę tą baśniową atmosferę.. Cudowne miejsce.. Gratulacje..
W takim miejscu łatwo byłoby zapomnieć o przedmiocie poszukiwań, pójść wgłąb oczarowanym, zapatrzonym, zasłuchanym i dać początek pieśni o wiecznym włoczykiju.
Przepiękn(i)e… Czy to nadal Karpaty Ukraińskie? Wiesz, podobno nie ma przypadków… Marzy mi się wyjazd w tamte strony od jakiegoś czasu, a po tegorocznych Bieszczadach szczególnie. Kiedyś zobaczyłam na okładce „Podróży” w prasowym antykwariacie przepiękne słoneczno-mgliste zdjęcie z gór… To była Huculszczyzna. Opowieść o wyprawie na Czarnohorę. Kupiłam gazetę, przeczytałam artykuł… Później od deski do deski przejrzałam Twoją stronę… A teraz od Michała spod Rawki, od pewnego Pana, który podwoził nas stopem i od Pani z budki BdPN na Wyżniańskiej nasłuchaliśmy się bardzo wiele właśnie o ukraińskich górach… I zamarzyło się jeszcze bardziej Ale mam wrażenie, że ukraińskie Karpaty to są góry dla bardziej wytrawnych turystów niż bieszczadzcy I stąd wiele obaw… O przejazdy, noclegi, szlaki… I przyjaciół, którzy wykażą się odpowiedzialnością Bo góry wymagają szacunku. PS. Na mnie też przyjaciele nie czekali :] Ale na szczęście był ze mną taki jeden, co też gorąco podziela fotograficzną pasję… i przeważnie na miejsce docieraliśmy minimum pół godziny po wyznaczonym na mapie czasie
Fotka jest z dreszczykiem. Już wiem, kogo szukasz, ale to nieistotne. Czasami, gdy mam czas uciekam w las. Mam taki zakątek, nad poniemieckim kanałem melioracyjnym, gdzie uwielbiam się zaszyć, rozłożyć na zdjętej kurtce i zapomnieć o świecie. Są tam stare świerki, płynąca woda. Nie mam sprzetu, aby zdjęcie przetransponować w sieć. A szkoda. Ale ja tam bywam raczej w słońcu. wtedy można szybciej dojść i dłużej posiedzieć. I popatrzeć na zimorodka nurkującego w kanał po rybki. Tylko bobry sa za czujne. Piękne zdjecia robisz…
To piękny, niesamowity teren, ale przyjazny. Zagapiłem się trochę robiąc zdjęcia, a przyjaciele poszli. Nie było ścieżki, szliśmy „na szagę”. Łatwo było się zgubić…
Niesamowity klimat. Mam wrażenie, że tam z głębi z mgły wynurzy sie jakaś pochylona postać, bądź zwierz jaki.. Ogladam Pejzarze juz chwile i jestem pod wrażeniem.Zapraszam do http://chatka.blox.plPozdrawiam serdecznie!
P.S. …a już myślałem, że nikomu się nie spodoba… …szaro, mokro, zimno, do domu daleko… …po powrocie, po kilku dniach w cywilizacyjnych betach… …muszę tam wrócić…
dziekuje po stokroc . siedze w Islandii to piekna wyspa na wiele uroku i wogole ale nasze krajobrazy mam w sercu i strasznie nam ich brakuje. Dziekuje Twoje zdjecia daja wiele radosci takim jak my.dziekuje za Twoj czas Twoja pasje . dziekuje nie potrafie wyrazic slowami tego co czulam gdy zaczelam ogladac , bede wiernie sledzic Twoje blogapowodzenia
Dziękuję. Każdy ma swój pędzel – Twoim jest fotografia, moim słowa. Bardzo lubię oglądać Twoje zdjęcia, bo widać w nich że nie patrzysz na góry przelotnie i turystycznie, ale sercem. Od jakiegoś czasu jestem tu częstym gościem i zamierzam nadal bywać. Kto wie moze rzeczywiście kiedys minęliśmy się we mgle na szlaku. Mam nadzieję że aparat ma się już lepiej i że z tego wyjdzie. Pozdrów go ode mnie. (zapraszam też do siebie – http://www.jofa.blog.pl)
Dawno mnie tutaj nie bylo. Widze kilka zmian. Nie tylko w wygladzie bloga ale rownierz w zdjeciach. Niby tematyka ta sama ale jest w twoich pracach cos nowego co czyni te zdjecia coraz lepsze
~nenyan. odrobinę smutna, trochę dużo bardziej szczęśliwa.
„…i ja pobiegnę w tę mgłę…”…Przypomniały mi się właśnie słowa tego wiersza, choć przecież powinnam raczej powiedzieć: i ja wróciłam z tej mgły…Jest trzecia w nocy… Godzinę temu, dokładnie o 02.07 wysiadłam z pociągu relacji Zagórz-Gdynia i nie mogłam uwierzyć. Nie mogłam uwierzyć, że To już się skończyło, że zostały tylko fotografie i wspomnienia… Dzięki którym lista ‘za co Je kocham’ wydłuży się o kilka imion i parę miejsc… Czuję się zmęczona, pociągowo-brudna i spragniona normalnego obiadu, bez chińskiej zupki w jadłospisie. A jednak choć zaraz odpocznę, to tak bardzo chcę tam wrócić… Zawsze obiecywałam sobie po powrocie z Końca Świata, że za rok pojadę gdzie indziej, bo przecież jeszcze tyle pięknych miejsc jest w Polsce do zobaczenia… Tymczasem w tym roku ja JUŻ tęsknię, JUŻ chcę wrócić… Sama nie wiem co powiedzieć, bo brakuje mi z wrażenia słów i głos mi się załamuje…Przybiegłam od razu do Ciebie. Przybiegłam, bo wiedziałam, że znajdę tutaj To, co jeszcze kilkanaście godzin temu było moim domem, moim światkiem, moim wszystkim. I gdzie byłam szczęśliwa… I choć na Twoim zdjęciu jest Ukraina, to ta mgła… Przecież taka sama żegnała mnie wczoraj rano, kiedy w strugach deszczu opuszczałam bacówkę „Pod Małą Rawką”……i wciąż w uszach brzmi śpiewana wtedy piosenka…’…jest inny świattak wiem, gdzieś tunie za lasami tampo prostu on jest tu…’:(((((((((((((
Zdjęcie zrobiłem jak zwykle, po to by nie zapomnieć.Nie myślałem, że moje odczucia można przedstawić słowami, które to lepiej zilustrują … Podziwiam… chylę czoła i proszę o jeszcze…
Trudno oprzeć się wrażenu, że spotkaliśmy się kiedyś na szlaku, właśnie w takiej mlgle. Ale ty potrafiłaś o to ująć w słowa, które pokazują więcej niż moje zdjęcie. Chylę czoła i potaram się o bardziej wodoszczelny aparat. Ten, którym robiłem tę fotkę leży na sali operacyjnej i walczy o życie…
Przepiękna mgła – niesamowita – uwielbiam takie podziwiać rano gdzieś tam, na szlaku, po wyjściu z namiotu skoro świt – albo… w necie ))))Błądzić w takiej chyba nie odważyłabym się jednak
Na przekór wszystkiemu kocham włóczyć się po górach we mgle, kiedy tak trudno o opiewane panoramy. Wtedy szlaki-autostrady pustoszeją i tylko czasem z mlecznej wilgoci wyłoni się wytrwały wędrowiec, którego serce poznało góry już gdy ujrzał je po raz pierwszy, wtedy zawieszone w powietrzu krople niosą zapach lasów i traw falujących na wietrze, wtedy każdy kawałek szlaku odkrywam sama, odcięta od domów, wiosek, tłumów słucham każdego swojego kroku i każdego oddechu idących za mną przyjaciół . A cała niesamowitość, majestat, olśniewające piękno kryjące sie gdzieś za tą mglistą zasłoną staje się nieodgadnione i tym potężniejsze, tym cudowniejsze, a cała wędrówka staje się opowieścią i przygodą, naszą własną małą-wielką opowieścią. Wtedy schodzimy ze szlaku jako wędrowcy i zdobywcy.
Szedłem kiedyś we mgle. Było to w mieście. Ludzie narzekali na pogodę, a ja pomyślałem jak pięknie wygląda ten cały krajobraz. Chciałbym znaleźć się w tym zdjęciu.
To się da określic tylko jednym słowem… przepiękny widok. Pozwolę sobie dodac link do pańskiego bloga na moim. zajmuje sie pan fotografią profesjonalnie?
Zdjęcia pomagają mi przypomnieć sobie jak było… nie są konkurencją. Podczas wypraw nie są najważniesze, ale aparat mam zawsze pod ręką i rerejestruję wszystko co mnie zaciekawi, poruszy. Gdy nie mam aparatu, żal mi, że może już nigdy nie będzie dane zobaczyć tego co przede mną…Pozdrawiam
i widziano takie rzeczyej zapytam… patrzenie przez obiektyw nie zabiera Ci trohe z odbioru tego nieprzekazywalnego w żaden sposób? ja jak pstrykam to sie we mnnie gotuje a jak se tylko patrze potrzebuje spokoju pozdrawiam, duzo szczęscia
Hje!!! Świetny blog a jeszcze fajniejsze zdjęcia. Jak masz chęć to wpadnij na mój i zostaw komentarz ale moje zdjęcia nie są aż takie ładne. fotki-sylwii.blog.onet.pl
Boskie niebo… Normalnie, boskie… Jak ja uwielbiam chmury…! Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że jak wrócę z Bieszczad (a będzie to za jakieś 2 tyg. )to będą nowe zdjęcia z taaakim niebem
cześć masz fajnego bloga bardzo mi się on podoba mam bardzo fajne korlki itp.Także mam nadzje że wejdziesz do mojego bloga i pozostawisz ślad po sobewww.wm-mandaryna-index.blog.onet.pl
Zgłoś się do konkursu do wygrania komentarze i wiele innych. NIc nie tracisz,a możesz zyskać. http://www.harcereczka-bursztyneczka.blog.one t.pl/ Poleć mój konkurs innym. Za zgłoszenie się do konkursu 2 komentarze!!!!!!
Zdjęcia są z ubiegłego tygodnia, więc świerzutkie. Czy dużo wędruję? Zawsze wtedy, gdy mogę. Ostatnio więcej jeżdżę rowerem bo skręciłem staw skokowy . Ale spędziłem tydzień w sercu Bieszczadów…Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie.
patrząc na Twoje zdjęcia odczuwa sie cos niesamowitego. One nietylko budz ą pozytywne odczucia ale poruszają jakieś drzemiącego w człowieku siły. Przez chwilke miałam wrażenie ze jestem w górach. Masz talent, będę tę stronkę często odwiedzać:)
po prostu finezja!!aż przeszły mnie dreszcze patrząc sie na ten pejzaż.. zdałam sobie sprawę jak bardzo brakowało mi w tym roku wakacji w górach a tak je kocham !
~kasia
11 Marzec 2007 00:37
czy może być piękniejszy widok dla grzybiarza? Jest dopiero marzec, a ja tak bardzo chciałabym pójść na grzyby
~klaudia
1 Maj 2006 18:39
zajefajny grzybek a blog jeszcze lepszy ;D Supcio znjecia WSZYSTKIE
~czado
18 Wrzesień 2005 20:51
Gdzieś między brzegiem kapelusza a trzonem, na patyczku lub listku Techniczne kryteria nie są tu najważniejsze, to nie jest komercyjne, profesjonalne zdjęcie. Jednak żal go wyrzucić… Pozdrawiam.
~bywalec plfoto
18 Wrzesień 2005 20:02
a gdzie ostrosc???
~nenyan
2 Wrzesień 2005 10:01
Nie, nie chcę zamieszczać żadnych wierszy o jesieni, nawet o tej złotej, pełnych babiego lata i barw… Może dlatego, że wbrew wszystkiemu próbuję zatrzymać jeszcze tą odrobiną lata gdzieś przy sobie i w sobie. Ktoś Tam u Góry tak to sprytnie wymyślił, że każda z pór roku choć jest tak zupełnie inna, jest niesamowicie piękna… Ale tylko lato ma smak wolności. Dlatego dobrze, że to jest lipcowy grzybek… I znów jednym zdjęciem jesteś w stanie wszystko opowiedzieć. Tak, że się czuje tą wilgoć i ten zapach leśnego runa (i smak takiego wielkiego grzybka – mmm… ;]) Ja swoich fotografii z lustrzankowej Agfy rocznik ’81, która jest moim substytutem Zenita, aż się boję…
~misia4
2 Wrzesień 2005 06:16
Grzyb… piekniejszy niz kiedykolwiek… wnaturze trzeba sie schylic nisko do ziemi by dostrzec cale piekno… Oko obiektywu widzi wiecej… Ludzie nie lubia sie schylac…
~EVA(MOJA-TOSKANIA)
1 Wrzesień 2005 22:37
***W nabrzmiałym od jesieni powietrzu cicho słyszę Twój oddech pod nogami szelest liści… A więc…znowu śniłam na jawie realniejsza jest biedronka schowana pod kapeluszem grzyba niż Twoja ręka w mojej…*** …łagodnie pozdrawiam:)
~Asia
1 Wrzesień 2005 21:25
śliczny grzybek próbuje się kamuflować w tle, w tej wspaniałej głębi ostrości, ale mu się nie uda, grzybiarz i tak go wypatrzy, wytnie, ususzy i zje… tak, „jesień idzie, nie ma na to rady”…
~czado
1 Wrzesień 2005 19:07
Ten prawdziwek wyrósł w lipcu ale jesień, miejmy nadzieję, że złota, tuż, tuż.
~czado
1 Wrzesień 2005 19:00
Świetne oko! Zdjęcie jest w innym stylu niż większość ostatnich, ponieważ zrobione jest starym analogowym aparatem. Zatem inna ogniskowa, głębia ostrości, przestrzeń barwna. Także punkt widzenia inny. Aby tak pstryknąć borowika trzeba było się położyć, a nie przykucnąć i obrócić obrotowy wyświetlacz. Zatem od sprzętu mocno zależy jakie będzie zdjęcie.
~pigulkab@poczta.onet.pl
1 Wrzesień 2005 18:28
No pięknie lasem zapachniało … czysta, żywa natura nawet na zdjęciu ! z pozdrowieniami -mroweczkab.blog.onet.pl
~Nieninque
1 Wrzesień 2005 18:24
Och, zapachniało jesienią… wyraźnie czuję…Pozwolę sobie zatem załączyć jesienną piosenkę zespołu Przejście )Zaszumiało jesieniazapłakało jesieniazastukało jesieniądo okienZapłonęło czerwieniomzaszkodziło marzeniomzadudniło, zawisłoobłokiemChociaz nie chce sie wierzyćto od ciebie zależyile będzie jesieniw tym rokuCzy nas wiatrem zawiejeczy zabierze nadziejei roztopi w zbyt wczesnympółmroku?Czy uśmiechem jarzębinkrótkie dni nam obrębii przyjaznym odezwie sie świerszczem?Czy sie smutkiem zadławiw czarnym kluczu żurawii niedobrym przegna nas wierszem?Czy nam jakoś przeminieprzy nagrzanym kominiebędzie smiać sie czy raczejzapłacze?Czy zmokniętym szarakiempójdzie z deszczem na bakiermiędzy drogi pożółkłe i sosny?Czy jabłuszkiem wesołymbędzie toczyć sie kołemi dotrwamy, przetrwamydo wiosny?Nic nie poradzę, że przyszła mi od razu do głowy, gdy tylko zobaczyłam to zdjęcie… ) Pozdrawiam
~Julia
1 Wrzesień 2005 16:22
A ja mysle, ze jest to „wstep do jesieni”…
~minerwa
1 Wrzesień 2005 14:33
Piękny okaz ciekawe kadrowanie, jak zwykle profesjonalnie, jednak mam wrażenie, że zdjecie jest w innym stylu – tak jakby była by to stara fotografia, co dodaje uroku oczywiście.. Lubię takie kolory poza tym Dziękuję za zalinkowanie, to dla mnie duży zaszczyt ! Pozdrawiam ciepło,Mincia
~Zielony_Motylek_
1 Wrzesień 2005 13:43
i chce mi sie grzybów…