Lekko na sercu jest patrzeć wiedząc, że nie ma tam tablic zakazujących wstępu, płotów i zasieków, że za chwilę postawię tam stopę. Czasem ze zgrozą myślę, że gdy wszystko już zostanie ogrodzone, nie będzie Mojej Ojczyzny.
Cudowne!!! jeszcze nie miałam okazji być w Bieszczadach … na chwilę obecną muszą mi wystarczyć zdjęcia takie ja te … podziwiam!!! zachęcam do zapoznania się z moim blogiem:www.francofolie.blog.onet.pl
Dziękuję! Za nogi, które mnie niosą tam gdzie pomyślę, za oczy które widzą wszystkie te cuda i sterują nogami jak i gdzie skoczyć, za ten las… i że go słyszę, za to wszystko za co nie muszę jeszcze płacić, i że się jeszcze wzruszam… Dziękuję!
W lesie, gdzie nie spodziewałem się spotkać nikogo i niczego, gdzie pozarastały drogi. Góra „nie ukrzyżowana” ale opisana, dla wszystkich którzy zechcą tu trafić, wiedząc lub nie czego szukają…
Cudowny zakątek sobie wybrałeś na „porzegnanie lata” i jak dobrze, że tam zaprowadziły Cię stopy, a oczy pokazały nam, tym wszytskim uwięzionym w betonie miasta, to piękne miejsce – piękną fotografią… ech…Mam pytanie, czy Rymanów, gdzie fotografujesz to jeszcze Bieszczady czy już Beskid Niski? Nidy tu nie byłam. Byłam za to w Bieszczadach, które bardzo lubię
Cóż warta byłaby radość bez smutku, siła bez słabości, cisza bez hałasu… dzień bez nocy… zdrowie bez choroby… dobro bez zła… KTOŚ to sprytnie zaplanował i podarował nam „w pakiecie”
Uważaj na Szeptuchy i Mamuny które o świcie we mgle podmieniały dzieci w kołyskach i błądziły gdzieś po lasach i mokradłach….Przyroda bez mgły jest jak piękna kobieta . Przyjemnie popatrzeć na nagą, ale jeszcze przyjemniej jest domyślać się co kryje się za zasłoną z muślinu i cierpliwie czekać na każdy centymetr odsłoniętego piękna.pozdrawiam.
Czuć jesień