Z takim zamiarem sprawdzam meteo i nastawiam budzik, by jak kiedyś, za dobrych lat, czekać na wschód słońca na Kątach biegając w kolo i „zabijając ręce” o plecy, zapobiegając utracie czucia w palcach u nóg i rąk. Jako pierwsze kąpieli słonecznej zaznają Kopa i Przymiarki.
Słońce wzeszło nieomylnie za Kopcem, więc na efekty trzeba było trochę poczekać. Za to mróz nie zawiódł, wymalował szadzie jakich środek zimy by się nie powstydził.
Podświetlone modrzewie emitują złote ciepło.
By nie stracić stóp biegnę na Zamczysko.
Z jego południowych stoków widok na okolice Królika Polskiego…
… i Wołtuszową. „Moja” droga na Dział, przedeptana dziesiątki, może setki razy.
I jeszcze teleportacja na Przymiarki, by upewnić się, że Cergowa jest na swoim miejscu.
Udało się! Cieplej! Jeśli nie po plecach, to z pewnością na duszy.
Z niecierpliwością czekam na następne
świetne zdjęcia! Patrząc na nie aż ma się chęć chwycić za aparat, wyjść z domu i strzelać fotki naszym pięknym krajobrazom Pozdrawiam!
czesto odwiedzam ten blog…serdecznie dziekuje za wspananiala zdjecia i trafne komentarze….tyle jest uroku w otaczajacej nas przyrodzie…pozdrawiam …
Jestem tu kilka razy w miesiacu. Uwielbiam te zdjecia, dodaja mi sil lubie gory i spacery i zapachy i polska przyrode od kilkudziesieciu lat a zaczelam z ojcem w latach szescdziesiatych… dziekuje!!!
Bardzo, bardzo dziękuję za to co Pan robi.Jestem tu codziennie, wielka radość!Wspaniałe zdjęcia!Erzatz to ale jakże wspaniały!pozdrowieniact
Zdjęcia są przepiękne, oglądanie ich daje mi tyle radości.Dziękuje
już widać, serwer obrazkowy (.ning.com) był blokowany
niestety nic nie widać (zero widocznych zdjęć) (FF 8.0)