Mam nadzieję, że populacja rogatych kumpli Filipa odradza się po ostatnich odstrzałach. W zeszłym roku na jesieni na szlakach było w Bieszczadach wyjątkowo cicho …;(( Może w tym roku posłucham sobie jelenich śpiewów. Zanosi się, że wyląduję w X 2010 w Wetlinie, bo Piwniczna Zdr. i okolice liżą rany po powodziach. Ciekawa jestem jak sytuacja ma się pod Połoninami, czy można dojechać, czy mosty są całe w Cisnej, Wetlinie i Ustrzykach ? Dajcie znać, jeśli coś wiecie, pięknie proszę 8))
Miałam w tym roku to szczęście zapoznać się z Filipem na Wetlińskiej;-) Podobno był wychowywany przez ludzi, a potem wypuszczony na wolność. Wiesz coś więcej na jego temat? Pozdrawiam serdecznie.
~Anka
12 Wrzesień 2010 02:29
Czekamy na Pana- panie Czado! No i na Panskie piekne fotografie. Czyzby jesien juz pojawila sie w Beskidzie?
~Carrmelita
7 Wrzesień 2010 11:34
Zaszumiały mi powietrza i ruszyłam sama na szlak ….Tęsknię za tym …
~weronikar
31 Sierpień 2010 19:57
hohoho, zdjęcia robią wrażenie. : )super blog.zapraszam do mnie: http://www.fotografiaweronikir.blog.onet.pl ja również pstrykam zdjęcia
~espresso
27 Sierpień 2010 18:02
Przepięknie!http://espresso-fotochwile.blogspot.com/
~cudo
24 Sierpień 2010 20:33
Pan nadal szokuje widokami:) ale to wspaniały szok
~Mimi
24 Sierpień 2010 16:45
Co sprawia, że chce się wygodnie zanurzyć w fotelu, spleść dłonie na karku, nie odrywać wzroku…i poczuć ze jest się tam całym sobą… pozdrawiam