Blog roku 2005

Archiwum miesięczne

Prezentowałem już ten piękny XV-wieczny obiekt, ale z pewnością warto to powtórzyć w jesiennych barwach. Dodatkową motywacją jest to, że zdjęcia takiego jak to pierwsze pewnie niedługo już nie będzie można zrobić. Na wzgórzu w pobliżu kościółka szybko powstaje nowe osiedle i już teraz trudnno ominąć kable i słupy, a niedługo i te ostatnie działki zostaną zabudowane.

 

 

 

 

 

 

A gdy już z Rozsypańca i Halicza rozpoznasz i nazwiesz szczyty Bieszczadów Wschodnich, Vihorlatu, Tarnicy Rawek i Połonin, Bukowego Berda, Otrytu, Żukowa… a może i Gorganów, Borżawy, Tatr. Gdy napatrzysz się w doliny Wołosatki, Sanu, Terebowca...,  wędrując pod Kopą Bukowską i Krzemieniem nie zapomnij popatrzeć bliżej, pod nogi, na prawo, na lewo, do tyłu, w dół i do góry. Uszczypnij się by mieć pewność, że to ci się nie śni. Zrób tysiąc zdjęć i podziel się tym. Przykryj złe wiadomości płynące zewsząd. Świat ciągle jest piękny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Trudno policzyć, która to próba ujrzenia jesiennego wschodu słońca na Rozsypańcu. W końcu się udało. Przenikliwy do szpiku kości wiatr to niewielka cena za widoki, które były nam dane na wyłączność. Tylko fotografować było trudno z powodu nieustępliwych szkwałów.