Blog roku 2005

W drodze na Popa Ivana

Gdy udaje się wyjść z głębokiego cienia, bliżej grani, z koron buków spływa na nas złote światło. Nie jestem w stanie dobrze sfotografować tak kontrastowej sceny, a za HDR-em nie przepadam.
   

W końcu pojawia się okno z widokiem na to co pod i przed nami. Jesień w pełni barw.

   

Na większej wysokości co raz wyraźniej widać „siną dal”.

   

   

 
   

   
Realizacja marzenia o zachodzie słońca na Popie Ivanie wymaga podkręcenia tempa w jednoosobowym składzie.

   

Opuszczam wygodną drogę. Z biwakowym ekwipunkiem na plecach kieruję się wprost do widocznej grani.

  

„Nikt nie mówił, że będzie łatwo!”. To moje ulubione powiedzenie na takie sytuacje. Widoki w dole z nawiązką wynagradzają wysiłek.

   

   

Światło zmienia barwę, słońce zbliża się do linii horyzontu. Pot zalewa oczy i aparat.

   

   

   

Jestem o 5 min. drogi od głównego szczytu. Czuję się wystarczająco samotny by nie spieszyć się z zejściem. Właściwy czas i miejsce. To dla tej chwili tłukłem się setki kilometrów po ukraińskich wertepach. I tak to sobie wyobrażałem, choć rzeczywistość przerosła wyobrażenia.

   

Horyzont nabiera mocnych charakterystycznych dla mroźnego wyżu barw.

   

A ja już myślę, gdzie i kiedy będzie kolejny raz…

  

Dodaj komentarz

HTML

  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.

Plain text

  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
Udowodnij że nie jesteś robotem!
  _____   ____    _____   ____    ____  
|___ | |___ \ |___ / |___ \ | ___|
/ / __) | |_ \ __) | |___ \
/ / / __/ ___) | / __/ ___) |
/_/ |_____| |____/ |_____| |____/
Wpisz kod z ASCII art.

Komentarze

Komentarze: 

  • ~Mimi

    Kolejny raz oglądam twoje zdjęcia z Popa Ivana… I cieszę się, że masz odwagę spełniac swoje marzenia. Jesteś moją inspiracją. Dzięki wielkie :*



  • czado

    Zgłosiliśmy wejście w ten teren u pograniczników. Na podstawie wcześniej załatwionego pozwolenia dostaliśmy przepustkę.



  • ~bogdan

    Witam towaszysza podróży z PTT i zastanawiam sie i jak to z wejsciem na Popa Iwana Marmorowskiego .Byłem kilka lat temi 200m od wierzchołka tej oddalonej i granicznej góry. Po prostu zostałem zdjety pod bronią przez podgraniczników w dół.Moje uznanie.Bogdan.



  • ~bogdan

    Witam towaszysza podróży z PTT i zastanawiam sie i jak to z wejsciem na Popa Iwana Marmorowskiego .Byłem kilka lat temi 200m od wierzchołka tej oddalonej i granicznej góry. Po prostu zostałem zdjety pod bronią przez podgraniczników w dół.Moje uznanie.Bogdan.



  • ~ardiola

    witam, ja od niedawna na blogu. Ciesze sie, ze moglam na ciebie trafic. Bede podpatrywac sztuke. Sadzac ze wspomnien smieny, to jestesmy w podobnym wieku chyba. Ja jeszcze nie nauczylam sie robic ladnych zdjęć, ale teraz mam taką ambicje, dzieki blogom, ktore obserwuję.Pozdrawiam z la France mon amour.



  • ~Mimi

    Nie masz umiaru… ;) pozdrawiam



  • ~Julia

    Piekna jesien … Wciaz tutaj powracam.



  • ~Goja

    Kiedy nie ma okazji na realny wyjazd, fajnie zajrzeć tu do Ciebie..Twoje zdjęcia zawsze cieszą oko:)Pozdrówka Waldi!



  • ~jacekk

    Świetna jesień w pełni rozkwitu :) i do tego te fantastyczne światło. Wyobrażam sobie, co czułeś ganiając tam jak wariat z aparatem, bo znam takie przypadłości po sobie ;) pozdrawiam i udanych eskapad życzęwww.tenpieknyswiat.pl



  • ~Maria z Pogórza Przemyskiego

    Pop Iwan zostaje w planach na przyszły rok, zdjęcia wspaniale oddają urodę tamtych stron, wpadam często tutaj, aby napatrzeć się, pozdrawiam.



  • ~Jofa

    Ah, ostatnio jesień mnie całkowicie zachwyca. Zeszłoroczną spędziłam na Alasce, pośród złocistych brzóz i ciemnozielonych świerków. W tym roku nawet z wielkiego miasta Warszawa słońce potrafi wydobyć sporo jesiennego uroku – np. w cudnym Parku Skaryszewskim. Ale tęsknię za złoto-rudą bukowiną… Może za rok…



  • ~manufakturacudów

    Świetne zdjęcia, tylko pozazdrościć :)



  • ~stanley

    Hey Waldek. To jest to co kiedys juz dawno zostawilem za soba ale ciagle powraca do mnie ze zdwojona sila. Fantastyczne widoki. Profesjonalne spojrzenie na temat. Stanley.