…i tak mijały – dzień za dniem, aż pod koniec mozolnego i męczącego tygodnia nie widziałam już w tym zdjęciu Stworzenia i optymistycznej światłości, lecz oddalającą się jasność i nadciągającą Apokalipsę.Niebo ze złowieszczymi chmurami wydawało mi się wtedy stałe: nieruchome i niezmienne, a światło w oddali: nieosiągalne. Ja – mając tę wizję obok siebie – wspinałam się (niczym Syzyf) po ruchomym łuku, próbując osiągnąć jako taki poziom stabilności… ciągnęło mnie do chmur, a rzeczywistość spychała w dół. Zdjęcie w swoim kadrze, mieści zaledwie kilkanaście stopni promienia tej olbrzymiej kuli trudu, która niczym piłka na wodzie nie chciała się zatrzymać i osuwała spod stóp, uniemożliwiając dobrnięcie do celu…, ale tam gdzie woda, jest i brzeg – więc wszystko nagle zatrzymało się, chmury rozproszyły, a myśli spowolniły i różowym (jak w przysłowiowych okularach) „oddechem” wypełniły… nieśmiało wyszło słońce hmmmm…jak też na interpretację czasami mocno wpływa nie tylko nastrój zdjęcia, ale też nastrój „chwili” i oglądającego pod jej wpływem Pozdrawiam
…ostrożnie stawiając kroki na srebrnych pustkowiach,wypatrując ciepłych świtów i spojrzeń…szukając po omacku znanych kształtów w wichrowych zapomnieniach…i w oczach bliskich…
… a jak wiedzieć? Znasz ścieżki za Tobą. A przed? Każdy dzień, może przynieść odmiany. To jak droga… czy to ta? Na całe życie zostało tylko drzewo. Podarowałeś mu ocalenie od zapomnienia.
Od dawna oglądam Pana zdjęcia, jedno mogę stwierdzić z całą pwenością: jest Pan Artystą, takie oko, wyczucie smaku i wrażliwość ma niewielu artystów… Dziękuję za miłe chwile.
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem; ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość”. I stała sie światłość.Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności.I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy.”
~Jolka
25 Luty 2008 19:22
„Bluszczem ku oknom Kwiatem w samotność Poszumem traw Drzewem co stoi Uspokojeniem Wśród tylu spraw Pamiętajcie o ogrodach…” Pamiętajmy.
~ameli
13 Luty 2008 02:37
…i tak mijały – dzień za dniem, aż pod koniec mozolnego i męczącego tygodnia nie widziałam już w tym zdjęciu Stworzenia i optymistycznej światłości, lecz oddalającą się jasność i nadciągającą Apokalipsę.Niebo ze złowieszczymi chmurami wydawało mi się wtedy stałe: nieruchome i niezmienne, a światło w oddali: nieosiągalne. Ja – mając tę wizję obok siebie – wspinałam się (niczym Syzyf) po ruchomym łuku, próbując osiągnąć jako taki poziom stabilności… ciągnęło mnie do chmur, a rzeczywistość spychała w dół. Zdjęcie w swoim kadrze, mieści zaledwie kilkanaście stopni promienia tej olbrzymiej kuli trudu, która niczym piłka na wodzie nie chciała się zatrzymać i osuwała spod stóp, uniemożliwiając dobrnięcie do celu…, ale tam gdzie woda, jest i brzeg – więc wszystko nagle zatrzymało się, chmury rozproszyły, a myśli spowolniły i różowym (jak w przysłowiowych okularach) „oddechem” wypełniły… nieśmiało wyszło słońce hmmmm…jak też na interpretację czasami mocno wpływa nie tylko nastrój zdjęcia, ale też nastrój „chwili” i oglądającego pod jej wpływem Pozdrawiam
~szafot kader keita
12 Luty 2008 19:07
właśnie trzeba najwyraźniej docenić brak światła w tym mroku żeby tym mocniej się zachwycić jasnością na kolejnych widokach:)
~Carrmelita
10 Luty 2008 12:12
Ameli, gratuluję cytatu ! To strzał w dziesiątkę ) Czado ‘stwarza’ nam świat w obiektywie …
~ami
8 Luty 2008 21:53
te zdjęcia są śliczne!nie dziwię się, że ten blog dostał nagrodę BLOG ROKU 2005 gratuluję i zapraszam do mnie http://www.my-happy-ending.blog.onet.pl
~czado
8 Luty 2008 21:12
Tak ostanio jest. Chciałbym by było jaśniej…Pozdrawiam
~kader keita
8 Luty 2008 20:00
mrocznie u Pana ostatnioale jak zwykle nie można przejść obojętnie obok zdjęć..
~Alina
7 Luty 2008 19:44
Gratulujemy z okazji kolejnej gwiazdki. Bukietem zimowych wrzosów.
brisingra7@buziaczek.pl
7 Luty 2008 17:06
…zapiera dech w piersiach….-pięknie
~J
5 Luty 2008 12:44
…ostrożnie stawiając kroki na srebrnych pustkowiach,wypatrując ciepłych świtów i spojrzeń…szukając po omacku znanych kształtów w wichrowych zapomnieniach…i w oczach bliskich…
~Alina
5 Luty 2008 10:26
… a jak wiedzieć? Znasz ścieżki za Tobą. A przed? Każdy dzień, może przynieść odmiany. To jak droga… czy to ta? Na całe życie zostało tylko drzewo. Podarowałeś mu ocalenie od zapomnienia.
~graficzka
5 Luty 2008 09:19
Od dawna oglądam Pana zdjęcia, jedno mogę stwierdzić z całą pwenością: jest Pan Artystą, takie oko, wyczucie smaku i wrażliwość ma niewielu artystów… Dziękuję za miłe chwile.
~ameli
5 Luty 2008 05:45
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem; ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość”. I stała sie światłość.Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności.I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy.”