Blog roku 2005

Obraz uświęcony...

 

W moich oczach nie ma nic bardziej godnego szacunku niż rodzina pracująca na polu. Ilekroć widzę podobną scenę coś chwyta mnie za gardło...

Dlaczego mnie tam nie ma? Co sprawiło, że odszedłem, nie jestem taki jak moi rodzice? Zajęcie, które jako dziecko czy młody człowiek wykonywałem z obowiązku, teraz jawi mi się jako coś mistycznego, świętego. Czas jaki spędziłem na polu wspólnie pracując z rodzicami, rodzeństwem okazuje się skarbem przechowywanym w najcenniejszych miejscach pamięci...

Dodaj komentarz

HTML

  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.

Plain text

  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
Udowodnij że nie jesteś robotem!
   __     _   ____    _  _      __   
/ /_ / | | ___| | || | / /_
| '_ \ | | |___ \ | || |_ | '_ \
| (_) | | | ___) | |__ _| | (_) |
\___/ |_| |____/ |_| \___/
Wpisz kod z ASCII art.

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Także towarzyszy mi to uczucie, tylko czasem trudno to wyrazić, tutaj bardzo cennie ujęte, tym bardziej, że tam mój dom, teraz trochę z oddali ale wciąż bliski.

agniechou (niezweryfikowany)

ja rowniez mam podobne odczucia... czuje sie tak jakbym "zdradzila" "uciekla" od tego co chcialabym wlaciwie robic w zyciu...od moich kozeni, od moich rodzicow.... a tak bardzo mi ich brakuje....