Gorgany to pasmo górskie w Karpatach Wschodnich (do niedawna najdziksze góry Europy – nie było szlaków, pola GSM, osad w pobliżu). Swą nazwę wg mojej wiedzy biorą z gorganu, czyli kamienia (jak u nas gołoborze) pokrywającego rejony podszczytowe i szczyty. Napisałem „okruchy jesieni” bo w Bieszczadach, czy Beskidzie Niskim, które są moim domem, jesień jest wszędzie czerwona i złota, tutaj tylko w niższych partiach. Brakowało mi czerwonych buków i jaworów, tu występującyhc tylko w dolinach – jarzebin tu nie uświadczysz.
Wprawdzie nie wiem co to są Gorgany[?],ale jestem urzeczona wręcz plastycznością Twoich zdjęć.Są jak cudownie rozplanowane obrazy.Cuda!!!Masz niewątpliwy talent widzenia „malarskiego”.[ja sama maluję,więc troszeczkę mam wyczucia].Szczerze podziwiam. Pozdrawiam
…okruszkami jesieni ogrzana, w powrotnej podróży… zapatrzona w siwe mgły i surowość pejzaży zapalam płomyki świec, snują się wolno nitki wspomnień….. czerwone wino kroplami spływa po granitowych kamieniach …za pamięć o tych ,których nie ma…..
Ależ Cię gna po świecie… Pięknie tam; nawet te gigantyczne hałdy węgla i górki wyłysiałe plackowato są w porządku Lubię takie ujęcia jak III – „morze szczytów”…
~Carrmelita
6 Listopad 2008 16:21
„Pukam do drzwi kamienia. Wpuść mnie …”
~czado
5 Listopad 2008 23:45
Gorgany to pasmo górskie w Karpatach Wschodnich (do niedawna najdziksze góry Europy – nie było szlaków, pola GSM, osad w pobliżu). Swą nazwę wg mojej wiedzy biorą z gorganu, czyli kamienia (jak u nas gołoborze) pokrywającego rejony podszczytowe i szczyty. Napisałem „okruchy jesieni” bo w Bieszczadach, czy Beskidzie Niskim, które są moim domem, jesień jest wszędzie czerwona i złota, tutaj tylko w niższych partiach. Brakowało mi czerwonych buków i jaworów, tu występującyhc tylko w dolinach – jarzebin tu nie uświadczysz.
~Isia
5 Listopad 2008 16:54
Wprawdzie nie wiem co to są Gorgany[?],ale jestem urzeczona wręcz plastycznością Twoich zdjęć.Są jak cudownie rozplanowane obrazy.Cuda!!!Masz niewątpliwy talent widzenia „malarskiego”.[ja sama maluję,więc troszeczkę mam wyczucia].Szczerze podziwiam. Pozdrawiam
~Julia
3 Listopad 2008 03:21
Piekne te „okruchy jesieni”. Dla mnie to chleb caly!
~J
1 Listopad 2008 21:02
…okruszkami jesieni ogrzana, w powrotnej podróży… zapatrzona w siwe mgły i surowość pejzaży zapalam płomyki świec, snują się wolno nitki wspomnień….. czerwone wino kroplami spływa po granitowych kamieniach …za pamięć o tych ,których nie ma…..
~Jolka
31 Październik 2008 20:57
Ależ Cię gna po świecie… Pięknie tam; nawet te gigantyczne hałdy węgla i górki wyłysiałe plackowato są w porządku Lubię takie ujęcia jak III – „morze szczytów”…
fotokula@autograf.pl
31 Październik 2008 18:14
Piękne….czekam na więcej pozdr kula
~rude wredne
31 Październik 2008 02:21
Czado Drogi, to nie okruchy, to całe garści! A miałam tam zawitać w tym roku… I znów nie po drodze…Pozdrawiam Cię ciepło ze wschodu…:)