…a trzecie zdjęcie mogłabym oglądać godzinami, powiesić je sobie w salonie i marzyć bez końca o zimie latem….albo zanim ubiorę czapkę i rękawiczki, wyłączę radio i wyjdę na długi spacer w miejsce takie prawie jak TO, a wszystko dlatego ,że czarodziejsko działają na mnie godziny zmierzchu, gdy złociste światło wydłuża cienie drzew i zaczyna się magia….
oj zawsze marzyłam żeby zobaczyć góry zimą piękne zdjęcia aż zachęcają do tego ale cóż ja mogę zrobić? mam dopiero 13lat pozdrawiam przejżałam zdjęcia od góry o dołu:-) Becia
Dziękuję za kolejny rok pełen piękna i proszę o więcej, bo dzięki Panu łatwiej jest wierzyć że wśród otaczającej szarości dnia codziennego są miejsca pełne magii. Wszystkiego dobrego w nowym roku Pozdrawiam Angelika
Dajesz CZADU Czado!!! Gorąco.Skupiłeś Wielką Rodzinę wokół ogniska piękna, zachwytu, wrażliwości, sympatii.Często oglądam prezentowane zdjęcia, czytam komentarze i zawsze odnoszę wrażenie, że wstąpiłam do klubu znajomych nieustannie zdumionych pięknem natury.Temperatura spotkań zawsze wysoka.Autorowi oraz wszystkim komentującym i oglądającym życzę by Nowy Rok 2008 był szczęśliwy.
Czyli każdy z nas widzi inaczej – na swój sposób postrzega barwy, hmmmm……to teraz już wiem dlaczego śnieg pod rozłożystym drzewem teraz jest dla mnie pomarańczowy, a gdy słońce wypełniało mój pokój wydawał się być z lekka różowy…nocą natomiast robi się prawie cynobrowy – aż „parzy” w oczy A u mnie teraz… (słowami nieznanego mi autora)”Cicho, cichuteńko Śnieg bielutki prószy…Wolno, wolniusieńko Pokój wlał do duszy.Cały świat ten pokrył Swym całunem białym, Cały świat się zdaje Dobrym, doskonałym!…Milknie wrzawa świata Pośród śnieżnej ciszy, Duch w górę ulata, Swego Stwórcę słyszy…”…cieszę się bardzo Tylko sylwestrowy wyjazd do znajomych nie wypali, bo samochód się zbuntował, ale co tam… przyzwyczaiłam się do jego humorów i rozumiem, że woli postać sobie pod białą pierzynką, niż telepać się tyle kilometrów w pośniegwym błocie
Śnieg jest biały w tym sensie, że ma barwę padającego nań światła. Postrzeganie barwy światła jest zupełnie subiektywne ponieważ mózg pospołu z okiem przekazuje myślom barwy takie jakie uważa, że powinny być Pozdrawiam.
Z okazji Nowego Roku, słowami Zofii Kobyłeckiej pragnę złożyć Wam… „Życzenia dla Przyjaciół” Kolejny rok za namilepszy czy gorszy był – pytamywspaniałygdyż dał nam możliwość istnienia darował czasby móc jeszcze kochać.Dla takich jak myoszalałychz miłości do światakażdy rokczy dwa latamają niewymierną cenę.Tak wiele serc czeka na miłośćtak wiele ptakówna pożywienietak wiele kwiatówdo zachwycaniai tak wiele słówjeszcze do napisania.Życzę Wam zdrowiaspokoju i ciepła miłości.Niech ten Nowy Rokrozścieli przed Wamiz ludzkiej ąyczliwości kobiercei za serce płaci sercem.
jabłuszka … Bardzo dawno temu, tata po powrocie z sanatorium z Krynicy przywiózł nam właśnie takie jabłuszka… nazwijmy je „użyteczną” pamiątką z gór. Lecz ja z bratem wstydziliśmy się na nich zjeżdżać z osiedlowych górek, bo nikt takich nie miał, a ich kształt nie wszystkim przypominał jabłko, no i sposób zjeżdzania…bezpieczniejsze wydawały się sanki.Dziś jabłuszka bardzo się rozpowszechniły i żaden z nas nie powstydziłby się już zjazdu na nim. Zazdroszczę Tobie, że mogłaś „ślizgać się” na stoku, który swoją równą powierzchnią aż prosi, by go w szalonym tempie pokonać.Pozdrawiam
Zadziwiające ile barw i odcieni posiada znany potocznie z bieli śnieg. Gdy się tak napatrzyłam na Twoje zimowe fotografie, to poddaję w wątpliwość czy śnieg kiedykolwiek jest naprawdę biały. A może on tylko wydaje się biały? bo to wcale nie biel jako kolor, lecz światło w swojej najczystszej postaci. No bo kiedy śnieg jest dla nas biały ? – kiedy słońce w pełni i niebo najmniejszą chmurką nie skażone, a my niemal ślepi od bijącego blasku i wszystkoogarniającego światła.Wcześniej pisałam o ciepłej i zimnej bieli, ale przecież ciepła biel to pewien odcień kremowej barwy, a zimna – to najdelikatniejszy z najdelikatniejszych błękitów… więc zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma czystej bieli w naturze… ale mogę się mylić.To czysto subiektywne dociekania nie oparte na żadnej nauce, jedynie na wrażeniach (a te bywają złudne).P.S. Gdy byłam mała bardzo żaliłam sobie, że w moich kredkach nie było białej i nie miałam czym rysować śniegu – zawsze był u mnie niebieski albo pomarańczowy. Dzisiaj te rozterki dzieciństwa śmieszą, ale też wewnętrzne zadowolenie rozpiera, że używane wtedy „kolory zastępcze” nie były wcale chybione
Przypomina mi się rozmowa jednego z chłopców z kolonii organizowanych swego czasu w Puławach przez moich rodziców. Rozmawiał z rodzicami przez telefon i zapytany co własnie robi odparł głosem dumnym i zadyszanym, że właśnie wspina się na K2.Ta góra na którą wjeżdża wyciąg to „K2″, na które „wspinałam się” wiele razy jako nastolatka, a potem jak już stanął wyciąg, po zmierzchu wjeżdżałam ratrakiem – w tym samym celu – zjazdy „na worach” lub jabłuszkach. Najgorszy był początek, bo tam zbocze nagle zwiększa pion, więc gdy ruszałam widziałam przed sobą tylko kilkanaście najbliższych metrów…a potem trzeba było jeszcze ominąć TO drzewo. Moje ulubione zresztą.A to zdjęcie zakątka, gdzie śniegu tak dużo, gałęzie nisko i takie światło, że tylko się schować i uśmiechnąć mi się bardzo podoba. Może znajdę to miejsce.
Patrzę na to zdjęcie na dole… Drzewo, od którego bije światło nadziei. Tak bardzo chciałabym tam być, aby trochę tej nadziei wlało się w moje serce, trochę tego ciepła, które teraz tak potrzebne…
Strasznie mi sie podobają twoje fotki. Moim hobby tez jest fotografia, ale jestem dopiero początkująca. Zapraszam na mojego bloga http://www.fotki-mm.blog.onet.p l Czekam na ocenę:)
‘Suną ogniste rydwany’ słońca na wschodzie … a może na zachodzie nieba ? Bursztynowe iskry sypią się spod kół orszaku w tym oszalałym pędzie. Nie ważne, czy dzień się rodzi, czy umiera we krwi. Minut to tylko pięć a może dziesięć i choć temperatura rośnie, to jednak białe przestworza trwają niewzruszenie, nieczułe na chwilowe ekstrawagancje bóstwa. Helios rzuca spojrzenie w białe lustro ziemi … i odchodzi na bal w otchłanie kosmosu. Niech nas ogrzewa i traktuje delikatnie w Nowym 2008 Roku, czego Wam i sobie życzę.
przejrzałam wszystkie Pana zdjęcia na tym blogu…przeczytałam wszystkie komentarze…ale pierwszy raz komentuję…bo już nie wytrzymałam…potrafi Pan uchwycić piękno,które nam pozwala dostrzec to co niezauważalne…dziękuję za wzruszenia…
Vienewi
26 Styczeń 2008 12:08
Piękne naprawdę, a w szczególności to ostatnie…
~Nigga
8 Styczeń 2008 19:28
Super fotka .Świetnie pada słońce. profeska…
~Agnieszka
8 Styczeń 2008 02:36
No cóż, nie pozostaje nic innego jak dołączyć się do peanów na cześć trzeciego zdjęcia…pozdrawiam
~Aldona
6 Styczeń 2008 15:00
Mnie trzecie zdjecie brzmi koncertowo .pewnie doskonalej by go slyszal Strawinski i Kandinski.A tak naprawde w Wilkopolsce duze nasniezenie nas omija.
~J
6 Styczeń 2008 11:49
…a trzecie zdjęcie mogłabym oglądać godzinami, powiesić je sobie w salonie i marzyć bez końca o zimie latem….albo zanim ubiorę czapkę i rękawiczki, wyłączę radio i wyjdę na długi spacer w miejsce takie prawie jak TO, a wszystko dlatego ,że czarodziejsko działają na mnie godziny zmierzchu, gdy złociste światło wydłuża cienie drzew i zaczyna się magia….
wiewioreczka_12@op.pl
3 Styczeń 2008 17:51
oj zawsze marzyłam żeby zobaczyć góry zimą piękne zdjęcia aż zachęcają do tego ale cóż ja mogę zrobić? mam dopiero 13lat pozdrawiam przejżałam zdjęcia od góry o dołu:-) Becia
~Althea
2 Styczeń 2008 14:41
Dziękuję za kolejny rok pełen piękna i proszę o więcej, bo dzięki Panu łatwiej jest wierzyć że wśród otaczającej szarości dnia codziennego są miejsca pełne magii. Wszystkiego dobrego w nowym roku Pozdrawiam Angelika
~mariona
1 Styczeń 2008 22:43
Dajesz CZADU Czado!!! Gorąco.Skupiłeś Wielką Rodzinę wokół ogniska piękna, zachwytu, wrażliwości, sympatii.Często oglądam prezentowane zdjęcia, czytam komentarze i zawsze odnoszę wrażenie, że wstąpiłam do klubu znajomych nieustannie zdumionych pięknem natury.Temperatura spotkań zawsze wysoka.Autorowi oraz wszystkim komentującym i oglądającym życzę by Nowy Rok 2008 był szczęśliwy.
~ameli
31 Grudzień 2007 09:54
Czyli każdy z nas widzi inaczej – na swój sposób postrzega barwy, hmmmm……to teraz już wiem dlaczego śnieg pod rozłożystym drzewem teraz jest dla mnie pomarańczowy, a gdy słońce wypełniało mój pokój wydawał się być z lekka różowy…nocą natomiast robi się prawie cynobrowy – aż „parzy” w oczy A u mnie teraz… (słowami nieznanego mi autora)”Cicho, cichuteńko Śnieg bielutki prószy…Wolno, wolniusieńko Pokój wlał do duszy.Cały świat ten pokrył Swym całunem białym, Cały świat się zdaje Dobrym, doskonałym!…Milknie wrzawa świata Pośród śnieżnej ciszy, Duch w górę ulata, Swego Stwórcę słyszy…”…cieszę się bardzo Tylko sylwestrowy wyjazd do znajomych nie wypali, bo samochód się zbuntował, ale co tam… przyzwyczaiłam się do jego humorów i rozumiem, że woli postać sobie pod białą pierzynką, niż telepać się tyle kilometrów w pośniegwym błocie
~czado
31 Grudzień 2007 09:24
Śnieg jest biały w tym sensie, że ma barwę padającego nań światła. Postrzeganie barwy światła jest zupełnie subiektywne ponieważ mózg pospołu z okiem przekazuje myślom barwy takie jakie uważa, że powinny być Pozdrawiam.
~ameli
31 Grudzień 2007 02:01
Z okazji Nowego Roku, słowami Zofii Kobyłeckiej pragnę złożyć Wam… „Życzenia dla Przyjaciół” Kolejny rok za namilepszy czy gorszy był – pytamywspaniałygdyż dał nam możliwość istnienia darował czasby móc jeszcze kochać.Dla takich jak myoszalałychz miłości do światakażdy rokczy dwa latamają niewymierną cenę.Tak wiele serc czeka na miłośćtak wiele ptakówna pożywienietak wiele kwiatówdo zachwycaniai tak wiele słówjeszcze do napisania.Życzę Wam zdrowiaspokoju i ciepła miłości.Niech ten Nowy Rokrozścieli przed Wamiz ludzkiej ąyczliwości kobiercei za serce płaci sercem.
~ameli
31 Grudzień 2007 01:52
jabłuszka … Bardzo dawno temu, tata po powrocie z sanatorium z Krynicy przywiózł nam właśnie takie jabłuszka… nazwijmy je „użyteczną” pamiątką z gór. Lecz ja z bratem wstydziliśmy się na nich zjeżdżać z osiedlowych górek, bo nikt takich nie miał, a ich kształt nie wszystkim przypominał jabłko, no i sposób zjeżdzania…bezpieczniejsze wydawały się sanki.Dziś jabłuszka bardzo się rozpowszechniły i żaden z nas nie powstydziłby się już zjazdu na nim. Zazdroszczę Tobie, że mogłaś „ślizgać się” na stoku, który swoją równą powierzchnią aż prosi, by go w szalonym tempie pokonać.Pozdrawiam
~ameli
31 Grudzień 2007 01:28
Zadziwiające ile barw i odcieni posiada znany potocznie z bieli śnieg. Gdy się tak napatrzyłam na Twoje zimowe fotografie, to poddaję w wątpliwość czy śnieg kiedykolwiek jest naprawdę biały. A może on tylko wydaje się biały? bo to wcale nie biel jako kolor, lecz światło w swojej najczystszej postaci. No bo kiedy śnieg jest dla nas biały ? – kiedy słońce w pełni i niebo najmniejszą chmurką nie skażone, a my niemal ślepi od bijącego blasku i wszystkoogarniającego światła.Wcześniej pisałam o ciepłej i zimnej bieli, ale przecież ciepła biel to pewien odcień kremowej barwy, a zimna – to najdelikatniejszy z najdelikatniejszych błękitów… więc zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma czystej bieli w naturze… ale mogę się mylić.To czysto subiektywne dociekania nie oparte na żadnej nauce, jedynie na wrażeniach (a te bywają złudne).P.S. Gdy byłam mała bardzo żaliłam sobie, że w moich kredkach nie było białej i nie miałam czym rysować śniegu – zawsze był u mnie niebieski albo pomarańczowy. Dzisiaj te rozterki dzieciństwa śmieszą, ale też wewnętrzne zadowolenie rozpiera, że używane wtedy „kolory zastępcze” nie były wcale chybione
~Jofa
31 Grudzień 2007 00:19
Przypomina mi się rozmowa jednego z chłopców z kolonii organizowanych swego czasu w Puławach przez moich rodziców. Rozmawiał z rodzicami przez telefon i zapytany co własnie robi odparł głosem dumnym i zadyszanym, że właśnie wspina się na K2.Ta góra na którą wjeżdża wyciąg to „K2″, na które „wspinałam się” wiele razy jako nastolatka, a potem jak już stanął wyciąg, po zmierzchu wjeżdżałam ratrakiem – w tym samym celu – zjazdy „na worach” lub jabłuszkach. Najgorszy był początek, bo tam zbocze nagle zwiększa pion, więc gdy ruszałam widziałam przed sobą tylko kilkanaście najbliższych metrów…a potem trzeba było jeszcze ominąć TO drzewo. Moje ulubione zresztą.A to zdjęcie zakątka, gdzie śniegu tak dużo, gałęzie nisko i takie światło, że tylko się schować i uśmiechnąć mi się bardzo podoba. Może znajdę to miejsce.
~kamyczek_
30 Grudzień 2007 19:33
Patrzę na to zdjęcie na dole… Drzewo, od którego bije światło nadziei. Tak bardzo chciałabym tam być, aby trochę tej nadziei wlało się w moje serce, trochę tego ciepła, które teraz tak potrzebne…
~Jolka
30 Grudzień 2007 17:40
Wiele moich marzeń spełniło się w tym roku,dlatego myślę,że spełni się i to ostatnie:NIECH W NOWYM ROKU SPEŁNIENIĄ SIĘ WSZYSTKIE WASZE MARZENIA !
~Anna
30 Grudzień 2007 17:17
Lubie ten blog, bardzo duzo dobrych zdjec, ale musze tez dodac, ze tytuly do zdjec sa czasem genialne – tak jak np. ten Podoba mi sie, pozdrawiam
mmonnisia@op.pl
30 Grudzień 2007 15:20
Strasznie mi sie podobają twoje fotki. Moim hobby tez jest fotografia, ale jestem dopiero początkująca. Zapraszam na mojego bloga http://www.fotki-mm.blog.onet.p l Czekam na ocenę:)
kawowajulia@poczta.onet.pl
30 Grudzień 2007 14:26
Zachwyt …I niech tak bedzie przez caly nastepny Nowy 2008 Rok! Marzen, ktore sie spelniaja, ludzi dobrych, piekna wokol. Pozdrawiam!
andjo
30 Grudzień 2007 11:20
Trzecia fotka świetna,….witam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku (facet)
~Carrmelita
29 Grudzień 2007 21:59
‘Suną ogniste rydwany’ słońca na wschodzie … a może na zachodzie nieba ? Bursztynowe iskry sypią się spod kół orszaku w tym oszalałym pędzie. Nie ważne, czy dzień się rodzi, czy umiera we krwi. Minut to tylko pięć a może dziesięć i choć temperatura rośnie, to jednak białe przestworza trwają niewzruszenie, nieczułe na chwilowe ekstrawagancje bóstwa. Helios rzuca spojrzenie w białe lustro ziemi … i odchodzi na bal w otchłanie kosmosu. Niech nas ogrzewa i traktuje delikatnie w Nowym 2008 Roku, czego Wam i sobie życzę.
~refras
29 Grudzień 2007 21:36
przejrzałam wszystkie Pana zdjęcia na tym blogu…przeczytałam wszystkie komentarze…ale pierwszy raz komentuję…bo już nie wytrzymałam…potrafi Pan uchwycić piękno,które nam pozwala dostrzec to co niezauważalne…dziękuję za wzruszenia…
~kama
29 Grudzień 2007 17:25
Hej!Masz fajnego bloga! zapraszam do mnie na http://www.we-are-people.blog.onet.plByłabym wdzięczna za komcia.Pozdro
~mama
29 Grudzień 2007 17:25
Nie również…cudowne widoki i dzieki za to….Pozdrawiam
~rude wredne
29 Grudzień 2007 16:30
serce mi topnieje… . . a może cała już zmieniłam stan skupienia… . chciałabym.