…a w nim tysiące żab, żabeczek, kum, kumamów, ropuch i ropuszek – niemal słyszę ich zachrypły, roześmiany rechot, kumknie w skupieniu, czy bulgotające nawoływania, nawet ważki helikopterki siadają na nosie pobzykując wesoło, tylko…brakuje odważnej księżniczki poszukującej swego księcia w tej bajce
A w tej topieli siedzi Toplec. Bałam się go chyba do dziesiątego roku życia, bo babcia nieobacznie postraszyła mnie nim, gdy byłam malutka. Zresztą do studni też potrafił przeleźć z bagna (studnia nie miała wcale cembrowiny, była odwieczna, murowana kamieniami do poziomu ziemi, woda w niej była cudownie zimna; pewnego dnia dowiedziałam się, że to ropuchy tak chłodzą wodę, rewelka!). Toplec został moralnie pokonany dopiero wtedy, gdy podrosłam na tyle, aby pomagać babci dźwigać tę wodę (wychłodzoną ma się rozumieć) do domu. Teraz studni już nie ma, ale nie pozwalam moim dzieciom zbliżać się do tego miejsca.
Zadziwiasz mnie ostatnio. Od jakiegos czasu wchodze tutaj i przyznam ze jestem pod coraz wiekszym wrazeniem na skutek tego co piszesz. Zapraszam Cie na strone ktora wspoltworze http://www.1i.pl -> dzieki tej stronie Twoj blog bedzie mial krotszy adres.
Ciekawe miejsce, ale nie chciałabym przechodzić obok niego po ciemku lub we mgle. Takie zwodnicze i niebezpieczne. Ale fotka bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
~Carrmelita
28 Styczeń 2007 18:59
Księżniczka była, tylko się zmyła !Trochę utyła, w toń wód skoczyła,Parę bąbelków nosem wypuściła…Biedactwo, długo nie pożyła … he,he,hi, hi
~ameli
26 Styczeń 2007 02:02
…a w nim tysiące żab, żabeczek, kum, kumamów, ropuch i ropuszek – niemal słyszę ich zachrypły, roześmiany rechot, kumknie w skupieniu, czy bulgotające nawoływania, nawet ważki helikopterki siadają na nosie pobzykując wesoło, tylko…brakuje odważnej księżniczki poszukującej swego księcia w tej bajce
~dora
20 Lipiec 2006 00:53
To piękne ale ja czekam na rzekę.Zdjęcie i ten zapach wielkich łopianów.W necie?
~Marcella
4 Lipiec 2006 15:51
A w tej topieli siedzi Toplec. Bałam się go chyba do dziesiątego roku życia, bo babcia nieobacznie postraszyła mnie nim, gdy byłam malutka. Zresztą do studni też potrafił przeleźć z bagna (studnia nie miała wcale cembrowiny, była odwieczna, murowana kamieniami do poziomu ziemi, woda w niej była cudownie zimna; pewnego dnia dowiedziałam się, że to ropuchy tak chłodzą wodę, rewelka!). Toplec został moralnie pokonany dopiero wtedy, gdy podrosłam na tyle, aby pomagać babci dźwigać tę wodę (wychłodzoną ma się rozumieć) do domu. Teraz studni już nie ma, ale nie pozwalam moim dzieciom zbliżać się do tego miejsca.
~emma
4 Lipiec 2006 09:43
Co bym nie powiedziała to i tak nie będzie orginalne ale poważnie bardzo ładne zdjęcie
~facet
4 Lipiec 2006 05:31
Zadziwiasz mnie ostatnio. Od jakiegos czasu wchodze tutaj i przyznam ze jestem pod coraz wiekszym wrazeniem na skutek tego co piszesz. Zapraszam Cie na strone ktora wspoltworze http://www.1i.pl -> dzieki tej stronie Twoj blog bedzie mial krotszy adres.
~Jolka
3 Lipiec 2006 23:29
Jak pięknie niebo przegląda się w tej topieli…
~qrpati
3 Lipiec 2006 14:03
super:) bardzo mi sie podoba
~behemot.blox.pl
3 Lipiec 2006 13:28
raj…
~kalia1
3 Lipiec 2006 09:48
Ciekawe miejsce, ale nie chciałabym przechodzić obok niego po ciemku lub we mgle. Takie zwodnicze i niebezpieczne. Ale fotka bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
~Kasik
3 Lipiec 2006 08:16
Ale tu zielono. Wprost uwielbiam takie miejsca – ciche, tajemnicze i maksymalnie nasycone zielenią . . . Cudopozdrawiam,
~raboha
3 Lipiec 2006 07:58
Ma Pan juz 5000 komentarzy a ja chciałem zeby było juz ponad i szło 6000 komentarzy. Zapraszam do mnie na http://www.pejzaze-podkarpacie.blog.onet.plRobi Pan piękne zdjęcia
~J.A.D. (pikselowy)
3 Lipiec 2006 00:40
Takie miejsca lubię oglądać (gdyby jeszcze nie istniały na świecie komary!!!!) ))))