Gdyby nie ta brzoza po prawej,byłby to zwykły widoczek,a tak jest to przepiękne zdjęcie-moim skromnym nieprofesjonalnym zdaniem.A propos-oglądam ten blog od kilku godzin i napatrzeć się nie mogę.Wrócę tu jeszcze.
Twoje zdjęcia zaczynają działać na mnie destrukcyjnie ;] Zaczynają mi mieszać i prowadzą do dysfunkcji procesu motywacji Po prostu nie chce mi się uczyć, mam ochotę wyrzucić wszystkie książki do kosza kusząco stojącego nieopodal i czmychnąć stąd jak najszybciej… w góry. Gdzie takie barwy czarują nas nieprzykurzone i niewyblakłe, jak tu w Warszawie…’Chciałbym jednym zdjęciem zmienić światale powstrzymam się jeszcze…’I ja też. Się powstrzymam. Nie ucieknę. Pójdę na spacer po cmentarzu powązkowskim. I poszukam innego piękna. I wezmę taki stary aparat, który wczoraj podarował mi mój Ktoś, taki niesamowity stary aparat, który ma kliszę 6×6 i taki staroświecki, bodajże skórzany obiektyw jak harmonijka Czarowność. ))nen.
Tam u góry w prawym rogu, widać to schowane słoneczko … -wszystko widać… oczami wyobraźni … bo przecież magia polega na tym „co kryje się za” … a wyobrażeń będzie mnóstwo …-mroweczkab…
Za tym drzewem schowałem słońce świecące w obiektyw, które było zbyt mocne by znaleźć się w kadrze (wypalało wszystko). Ale zgadzam się, że tej brzozy po prawej trochę za dużo. Dziękuję za opinię i pozdrawiam.
szczęśliwykto patrzeć potrafii widzikto nie szuka daleko ułudybo pod nogami trawai liście mówią muzostań…Pozdrawiam ciepło, lecz już deszczowo ( u nas…)
~PIRAT
30 Grudzień 2005 19:04
Gdyby nie ta brzoza po prawej,byłby to zwykły widoczek,a tak jest to przepiękne zdjęcie-moim skromnym nieprofesjonalnym zdaniem.A propos-oglądam ten blog od kilku godzin i napatrzeć się nie mogę.Wrócę tu jeszcze.
~misiamisia4@op.pl
17 Październik 2005 21:48
tak jak w marzeniu…
~canis_lupus@op.pl
17 Październik 2005 12:09
Twoje zdjęcia zaczynają działać na mnie destrukcyjnie ;] Zaczynają mi mieszać i prowadzą do dysfunkcji procesu motywacji Po prostu nie chce mi się uczyć, mam ochotę wyrzucić wszystkie książki do kosza kusząco stojącego nieopodal i czmychnąć stąd jak najszybciej… w góry. Gdzie takie barwy czarują nas nieprzykurzone i niewyblakłe, jak tu w Warszawie…’Chciałbym jednym zdjęciem zmienić światale powstrzymam się jeszcze…’I ja też. Się powstrzymam. Nie ucieknę. Pójdę na spacer po cmentarzu powązkowskim. I poszukam innego piękna. I wezmę taki stary aparat, który wczoraj podarował mi mój Ktoś, taki niesamowity stary aparat, który ma kliszę 6×6 i taki staroświecki, bodajże skórzany obiektyw jak harmonijka Czarowność. ))nen.
~pigulkab@poczta.onet.pl
17 Październik 2005 11:57
Tam u góry w prawym rogu, widać to schowane słoneczko … -wszystko widać… oczami wyobraźni … bo przecież magia polega na tym „co kryje się za” … a wyobrażeń będzie mnóstwo …-mroweczkab…
~czado
17 Październik 2005 11:17
Za tym drzewem schowałem słońce świecące w obiektyw, które było zbyt mocne by znaleźć się w kadrze (wypalało wszystko). Ale zgadzam się, że tej brzozy po prawej trochę za dużo. Dziękuję za opinię i pozdrawiam.
~Violcia
17 Październik 2005 09:21
Lubię widoczki i uwielbiam drzewa, ale to po prawej troszkę mi przesłania widoki )) ładnie no no
~Asia
16 Październik 2005 23:05
Mnie by tez tam było dobrze…
~Asia
16 Październik 2005 23:04
Mnie by też tam było dobrze…
~Julia
16 Październik 2005 21:26
Malowniczo, spokojnie, cicho,pieknie…
~............................................
16 Październik 2005 17:33
..ech…piknie..))))
~..::ania::..
16 Październik 2005 15:32
piekne jak zwykle piekne takie pieknie jessienne!! az chce sie siasc kolo tez brzozy i zachwycac jesienia i zapomniec o całym świecie
~www.aleksandra-i-ard.blog.onet.pl
16 Październik 2005 14:04
Pięknie… Brak mi słów… =) Chcę pisać wiersze,a brakuje mi słów do składnego komentarza =). Pozdrowienia.
~olesia40@op.pl
16 Październik 2005 11:40
szczęśliwykto patrzeć potrafii widzikto nie szuka daleko ułudybo pod nogami trawai liście mówią muzostań…Pozdrawiam ciepło, lecz już deszczowo ( u nas…)
~Zielony_Motylek_
16 Październik 2005 11:24
pochylić się nad starą brzozą…