ja również daje sobie szansę – sobie i moim ukochanym Bieszczadom… szansę ostatnią. ale liczę na to, że udaną, bo bez tych miejsc na południu, bez całego mojego Podkarpacia życie nie byłoby, aż tak piękne. przesyłam jeszcze zapach wiosennego wieczoru z ponurej stolicy…
Zawsze warto…Ponoć na finiszu żałujemy nie tego ,co zrobiliśmy,ale tego ,czego nie zrobiliśmy…A co do zdjęcia-takie ujęcia zawsze kojarzą mi się z łaciatymi cielątkami…
Oj tak, Czado potrafi zarażać pięknem … Mnie jak złapało w listopadzie 2006, to do tej pory trzyma i tak już będzie chyba na całe życie. Najfajniejsze jest to, że ‘Waldkowy wirus’ wygania nas z naszych domowych pieleszy i rzuca w te urocze zakątki. Chodzimy Jego śladami. To jedyna metoda na bezbolesną ‘rekonwalescencję’.
Prawda J., że w tym pejzażu jakby trzy pory roku ze sobą współistniały … Górą dominuje przedwiośnie z chłodnymi błękitami a dołem jesień z zimą się przekomarzają. Dziwaczne i niesamowite zestawienia kolorystyczne, jakieś „przeciąganie liny” w przyrodzie … Nie mogę wyklarować nastroju dla siebie samej, nie mogę się zdecydować, w której porze roku stoję …
Jeszcze sporo wędrowania po śniegu w moich wiosennych planach. Wiosna to raj narciarzy, słońce, ciepło, dłuższy, dzień i twardy śnieg pod nartami, ale bez obaw tylko wysoko w górach. Pozdrawiam
…i jakoś wydaje mi się trochę , że porządnie już nakarmiony zimą wypatrujesz wiosny jak wszyscy…pomiędzy tym błękitem światło już jakby bardziej wiosenne? a rdzawość stoków wyczekuje niecierpliwie by poruszyć się drobinkami choć zielonkawymi …doczekać się już nie mogę by wystawić ryjek do słonka …wyczaruj Czarodzieju jakieś ciepełko nieduże może?? bo ziąb za kołnierz się wciska…..brr…spróbujesz?
Kocham takie pejzaże, siedziałam przez dwie bite godziny i zachwycałam się tym, co tutaj prezentujesz. Bajka! Patrząc na fotki znalazłam się w innym świecie. Jakimś lepszym, czystszym, cichszym… Jakby w innym wymiarze, a przecież realnym i całkiem obok. Stoję w rozkroku, pomiędzy Polską Centralną a Wybrzeżem. Notorycznie tęsknię za morzem, a teraz… Zachciało mi się tego wszystkiego poczuć, posmakować, dotknąć.
Zdięcie jest przepiękne. trzeba mieć wyjątkowe szczęście znaleźć się w tym miejscu, albo wiele cierpliwości aby doczekać takiego momentu i nacisnąć na spust. Gratuluje
…czy to niemożliwe, że owo ujęcie jest prawdziwe – trójwymiarowość chmur, krystaliczność „spojrzenia” i czystość barw powala mnie….aż sprawdzałam palcem, czy mój ekran jest płaski – okazuje się, że nadal tak a ja widzę cudowną, hipnotyzującą przestrzeń…porywającą w swoje objęcia widza….wspaniałe zdjęcie – Gratuluję …nie tylko zdjęcia
~kk_7
17 Kwiecień 2008 13:10
Mnie już brak słów do wypowiedzenia zachwytu Twoimi zdjęciami
~bieska
6 Kwiecień 2008 21:16
ja również daje sobie szansę – sobie i moim ukochanym Bieszczadom… szansę ostatnią. ale liczę na to, że udaną, bo bez tych miejsc na południu, bez całego mojego Podkarpacia życie nie byłoby, aż tak piękne. przesyłam jeszcze zapach wiosennego wieczoru z ponurej stolicy…
~facetmorski
6 Kwiecień 2008 00:20
FANTASTYCZNE!
~Jolka
26 Marzec 2008 19:22
Zawsze warto…Ponoć na finiszu żałujemy nie tego ,co zrobiliśmy,ale tego ,czego nie zrobiliśmy…A co do zdjęcia-takie ujęcia zawsze kojarzą mi się z łaciatymi cielątkami…
kawowajulia@poczta.onet.pl
21 Marzec 2008 13:28
Jest przepieknie …
~Klaudia
20 Marzec 2008 15:56
Naprawdę wspaniałe zdjęcia…
~sekunda
20 Marzec 2008 14:12
Zgadza się – dzisiaj znowu przyszłam i pewnie już nie przestanę tu wpadać ), cieszyć oko i koić duszę.
~kendi
20 Marzec 2008 13:32
Doprawdy piękne fotografie Gratuluję miejsca w blog roku
~Carrmelita
19 Marzec 2008 22:44
Oj tak, Czado potrafi zarażać pięknem … Mnie jak złapało w listopadzie 2006, to do tej pory trzyma i tak już będzie chyba na całe życie. Najfajniejsze jest to, że ‘Waldkowy wirus’ wygania nas z naszych domowych pieleszy i rzuca w te urocze zakątki. Chodzimy Jego śladami. To jedyna metoda na bezbolesną ‘rekonwalescencję’.
~Carrmelita
19 Marzec 2008 22:32
Prawda J., że w tym pejzażu jakby trzy pory roku ze sobą współistniały … Górą dominuje przedwiośnie z chłodnymi błękitami a dołem jesień z zimą się przekomarzają. Dziwaczne i niesamowite zestawienia kolorystyczne, jakieś „przeciąganie liny” w przyrodzie … Nie mogę wyklarować nastroju dla siebie samej, nie mogę się zdecydować, w której porze roku stoję …
~cichy22
19 Marzec 2008 22:18
warto byc w tym miejscu
~czado
19 Marzec 2008 20:59
Jeszcze sporo wędrowania po śniegu w moich wiosennych planach. Wiosna to raj narciarzy, słońce, ciepło, dłuższy, dzień i twardy śnieg pod nartami, ale bez obaw tylko wysoko w górach. Pozdrawiam
~J
19 Marzec 2008 19:47
…i jakoś wydaje mi się trochę , że porządnie już nakarmiony zimą wypatrujesz wiosny jak wszyscy…pomiędzy tym błękitem światło już jakby bardziej wiosenne? a rdzawość stoków wyczekuje niecierpliwie by poruszyć się drobinkami choć zielonkawymi …doczekać się już nie mogę by wystawić ryjek do słonka …wyczaruj Czarodzieju jakieś ciepełko nieduże może?? bo ziąb za kołnierz się wciska…..brr…spróbujesz?
~15latka
19 Marzec 2008 19:44
Magiczne są te zdjęcia……. extra po prostu….. jakim aparatem robisz te zdjęcia?????? Oby tak dalej jest na co patrzeć…. :) pzdr.
~sekunda
19 Marzec 2008 19:30
Kocham takie pejzaże, siedziałam przez dwie bite godziny i zachwycałam się tym, co tutaj prezentujesz. Bajka! Patrząc na fotki znalazłam się w innym świecie. Jakimś lepszym, czystszym, cichszym… Jakby w innym wymiarze, a przecież realnym i całkiem obok. Stoję w rozkroku, pomiędzy Polską Centralną a Wybrzeżem. Notorycznie tęsknię za morzem, a teraz… Zachciało mi się tego wszystkiego poczuć, posmakować, dotknąć.
~lolek
19 Marzec 2008 19:18
teraz jest tu duzo wiecej śniegu… powrot zimy:) bardzo dobre zdjecia:)pozdrawiamczłowiek z bieszczad
~bol
19 Marzec 2008 18:52
COŚ nieprawdopodobnego jak piękna potrafi być natura ….
~Leonard
19 Marzec 2008 18:04
Zdięcie jest przepiękne. trzeba mieć wyjątkowe szczęście znaleźć się w tym miejscu, albo wiele cierpliwości aby doczekać takiego momentu i nacisnąć na spust. Gratuluje
~Agataa
19 Marzec 2008 17:55
Świetne to zdjęcie. Zresztą jak każde inne. Gratuluję. Ciekawi mnie jaki masz aparat / zycie-jak-lot-kamieniem.blog.onet.pl Zapraszam ;D
~Li
19 Marzec 2008 10:02
…otulenie i pieszczota bliskością… tego mi trzeba masz rację warto dać sobie szansę, dzięki jak zawsze
~ameli
18 Marzec 2008 23:54
…czy to niemożliwe, że owo ujęcie jest prawdziwe – trójwymiarowość chmur, krystaliczność „spojrzenia” i czystość barw powala mnie….aż sprawdzałam palcem, czy mój ekran jest płaski – okazuje się, że nadal tak a ja widzę cudowną, hipnotyzującą przestrzeń…porywającą w swoje objęcia widza….wspaniałe zdjęcie – Gratuluję …nie tylko zdjęcia
~lavinka
18 Marzec 2008 23:38
Chmury tańczące nad górami….—lavinka.bloog.pl