Najbardziej z dzieciństwa lubiłam sianokosy ,zapach to na pierwszym miejscu.Za wsią ciągneły się łaki każdy miał tam swój "płachetek" -kawałek łąki ,lLe po skoszeniu potrawu/drugie koszenie/można było wypasać bydło na tzw.gromadzkim czyli na wszystkich łąkach.Był to prawdziwy raj dla nas dzieciaków.Zbierały sie dzieciaki z całej wsi,ogniska pieczone ziemniaki i tak do pierwszych przymrozków.Takie tam wspomnienia wzbudziłeś we mnie.Pozdrawiam serdecznie
czado
pon., 04/10/2021 - 11:37
U nas oprócz typowych łąk do koszenia były jeszcze gromadzkie pastwiska, po których uganialismy za piłką do ciemnej nocy. Czasem, gdy ta piłka odleciała dalej, z powodu ciemności trudno było ją znaleźć. Rodzice nie mieli z tym problemu. Pozdrawiam :)
Dodaj komentarz
Komentarze
Najbardziej z dzieciństwa lubiłam sianokosy ,zapach to na pierwszym miejscu.Za wsią ciągneły się łaki każdy miał tam swój "płachetek" -kawałek łąki ,lLe po skoszeniu potrawu/drugie koszenie/można było wypasać bydło na tzw.gromadzkim czyli na wszystkich łąkach.Był to prawdziwy raj dla nas dzieciaków.Zbierały sie dzieciaki z całej wsi,ogniska pieczone ziemniaki i tak do pierwszych przymrozków.Takie tam wspomnienia wzbudziłeś we mnie.Pozdrawiam serdecznie
U nas oprócz typowych łąk do koszenia były jeszcze gromadzkie pastwiska, po których uganialismy za piłką do ciemnej nocy. Czasem, gdy ta piłka odleciała dalej, z powodu ciemności trudno było ją znaleźć. Rodzice nie mieli z tym problemu. Pozdrawiam :)