Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device in DrupalFileCache->set() (line 153 of /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 679 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 4590 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 656 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 251 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 6924 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 113 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Notice: fwrite(): write of 8192 bytes failed with errno=28 No space left on device w DrupalFileCache->set() (linia 153 z /home/www/pejzaz.czado.com/sites/all/modules/filecache/filecache.inc).
Właśnie… I wiem, że pewnie mój ogród też nie będzie moją wyobraźnią teleportowaną do rzeczywistości, bo jak mi się kiedyś Szekspir obił o uszy „życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń, jest po prostu zupełnie inne”… Ja chyba po prostu mam taką małą nadzieję, że jak Ty będę kiedyś szczęśliwa w swoim maciupkim skraweczku świata… A teraz idę rozwiązywać swoje dwa małe dramaciki: primo – dowiedziałam się wczoraj o koncercie SDMu w Warszawie, a nie ma już na niego biletów [chlip], a secudno – po poranku spędzonym w Bibliotece Uniwersyteckiej pojawił mi się mały konflikt tragiczny na dziś wieczór – nauka prawa rzymskiego czy Kubuś Puchatek, „Kochanica Francuza”, wiersze Herberta i piosenki Poniedzielskiego?… Oj, ciężki wybór… Pozdrawiam delikatnie,nen
Okno mojego pokoju jest na wschód. Po drugiej stonie jest ruchliwa ulica. Wschodów i zachodów słońca nie da się obejrzeć z domu, który jest w dolinie i słońce chowa się za wzgórzami dużo wcześciej. Ogród nie jest cały taki. W zasadzie jest tylko jeden taki punkt (z którego zrobiłem zdjęcie), ale „mój ogród” jest taki jak na zdjęciu.
Pewien Dziennikarz powiedziałby zapewne o tym utworze, że to „czarowność” Ja niestety nie mam ogrodu i jego namiastką są pelargonie w doniczce i nieco koślawa topola nieopodal. Ale czasem, gdy spaceruję po pięknym starym sadzie w rodzinnej wiosce mojej mamy, zbieram porzeczki i agrest, i podziwiam zachody słońca, kiedy właśnie jest mi tak spokojnie i szczęśliwie to śpiewam sobie właśnie tą piosenkę… Więc pewnie dlatego też tak mi się przybłąkała teraz.I tak sobie myślę, że jeśli kiedyś będę mogła mieć właśny dom, to będzie musiał mieć pokoik z oknem na południowy-zachód i ogromny pachnący sad…Pięknie Ci się musi mieszkać w takim miejscu…
Tak! Właśnie te słowa i dźwięki wypełniały mi głowę, gdy przymierzałem i naciskałem spust migawki. I to wszystko naprawdę w moim ogrodzie, którego granic ciągle niedostrzegam.
„…W moim ogrodzie fgdzie czas lebniwypowolną strugą płynął wytrwale…”Tak się przybłąkała ta myśl, razem z tytułem, kilkoma gitariowymi dźwiękami i z niezawsze czysto brzmiącym głosem. I chciałoby się śpiewać i tańczyć. I kręcić w koło z rozpostartymi ramionami. Szukać kolorowych liści i babiego lata. I się śmiać. Tak zupełnie beztrosko.W Twoim ogrodzie… Tak cudownie opisujesz świat jego własnymi barwami… W szarych miastach czasem trudno uwierzyć w głębokie, intensywne zielenie pełne życia i rozradowane żółtości. ‘…do słońca pora iść…’ …i zaczyna się tęsknić za Górami, a przecież jeden sierpień Tam, miał nam wystarczyć przynajmniej do wiosny… )Pozdrawiam złoto-jesiennie,nenyanPozdrawiam cieplutko,nenyan
Orzeszki były ? bo zapewne na tych drzewach rosną … na moim było odrobine mniej niż minionego roku ale i tak poczułam ich smak … z pozdrowieniami -mroweczkab
***W moim ogrodzie jest cisza Zamknięta w słowie milczenia Kilka chwil mego życia I moja cicha nadzieja…*** Cóż mogę powiedzieć…zazdroszczę ogrodu i wielkiego, nienamacalnego tego czegoś , co sprawia ze Twoje zdjęcia żyją i prawiają że po prostu chce się tu wracać…to jak narkotyk…pozdrawiam łagodnie… (moja-toskania.blog.onet.pl)
doskonale cie rozumiem. sama nie moge wytrzymac bez gor zbyt dlugo- robie sie marudna, rozmarzona i wyrywam na szlak kiedy tylko mam najmniejsza okazje. „w gorach jest wszystko co kocham…” oo tak wlasnie tak, nie potrzeba nic wiecej tylko usiasc i popatrzec, bez zbednych komentarzy bo po co komentowac cos czego sie slowami opisac nei da. bede zagladac tu zcesciej zeby poogladac wszystkie zdjecia. zapraszam tez do mnie http://herissepine.eblog.pl pozdrawiam!!
A, to wiele wyjaśnia Cudne tereny. Szczególnie lubię Wernejówkę, bo tam nie dotarło jak na razie ‘zagroturystycznienie’ i jest pięknie i dziko, a tak niedaleko Puław.
Czado, mam pytanie Czy Ty mieszkasz gdzieś w okolicy Puławy-Rudawka-Wisłoczek? Już parę razy widziałam u Ciebie zdjęcia z tego rejonu (przeglądając też dawniejsze), które sprawiają mi szczególną radochę, bo bywam tam dość często. Poza tym o ile dobrze kojarzę to Twoje zdjęcia są na stronce moich znajomych, którzy prowadzą bazę noclegową w Puławach. Hm?
To jak ciepły szal otula duszę, tak się rozlewa w człowieku… . Ale, ale – w Warszawie nie widziałam jeszcze takiej jesieni, czyżby u Ciebie szybciej zabarwiła świat? Tu liście szarozielone schną i bez tej cudownej przemiany spadają pod nogi.
Bardz ładne zdjęcia… chciałabym też mieć swój aparat i chodzić z nim wszędzie, robić zdjęcia, cieszyć się każdym pięknym widokiem i z niego brać siłę do życia….
Tak pusto wkoło, nie ma nikogo.Cisza, wokół tak spokojnie.Słychać tylko szmer pod nogami,To liście, szeleszczą pod butami,I wiatr tańczy z naszymi włosami.
Cudenko wielkie! Dla mnie to impresjonizm w calej swej postaci. A Pan nadal niech bedzie takim Malarzem, ktory chwyta chwile i ukazuje je nam- ludziom zauroczonym sztuka fotografii.
to drzewo wygłada tak własnie szumiace i cieszy i oczy i dusze naiprawdziwiej i najpiekniej bo poprostu swoim niczym nie zniszczonym pieknem kolorowej jesieni!!
Niespełna tydzień temu byłam w Bieszczadach… Jak tam pięknie, jakaż cudna jesień, każde drzewo inne, każde – niby w lesie, a wyjątkowe, oryginalne. Jesień jest w górach przepiękna… taka, jak na Pana zdjęciach Pozdrawiam!
Tęsknię do takich Miejsc, jasnych, jesiennych, spokojnych. Gdzie jest tak bezpiecznie i błogo. Gdzie wiatr nas kołysze, przygarnia, przytula. A białe brzozy cicho szpeczą: wszystko będzie dobrze, wszystko będzie dobrze… I nie trzeba nam nic więcej, teklewizorów, samochodów, pieniędzy. Zamykamy oczy, uśmiechamy się samymi kącikami warg, nachylamy twarze ku słońcu i chwytamy jego ostatnie złociste promienie koniuszkami rzęs. I jesteśmy szczęśliwi…Brakuje mi takich Miejsc tu gdzie teraz jestem, w Warszawie. Styolica ma swój urok, owszem – kolorowe staromiejskie kamienniczki, z okien których zwisają mokre rajstopy, gdzie się żyje naprawdę… jesienne Łazienki i zadumę cmentarza powązkowskiego. Ale czuję się tu nieswojo, obca, samotna zagubiona; za mała do tego wielkiego miasta, gdzie wszyscy pędzą przed siebie, każdy ma tysiąc pomysłów na życie i jest pewny siebie. Chciałabym stąd uciec jak najdalej… I znaleźć swój azyl, swoje schronienie właśnie w takim Miejscu…Przychodziłam tu do Ciebie codziennie, choć cicho i milcząco… A teraz jestem daleko i nie posiadam zjawiska zwanego internetem. I nawet przychodzić się pozachwycać nie mogę…Dziękuję za te kilka chwil ciepła i spokoju.Pozdrawiam jesiennie…
Brzezina… Kojarzy mi się podwójnie: raz – z tym miejscem, gdzie to ułani ginęli (i nie tylko oni…), dwa: ze spokojem i urodą lasu jesiennego. Nie wiem, jak to osiągasz, czy to jakies specjalne zabiegi fotograficzne, ale tyle jest ciepła i światła w wielu Twoich fotografiach… Czy to „tylko” taki typ wrazliwości, który notabene, mnie ogromnie odpowiada…? To taka naturalne radość życia, od razu żucajaca się w oczy… Cudnie…zaszeptane brzozyw cichym zagajnikuczerwonym liściem kłaniają się sobiesłońce zamknięte pośród gałęziwylewa się złotym cieniemna kobierzec utkany z porudziałych trawjuż jesieńPozdrawiam.
Już któryś raz przyglądam sie temu zdjęciu … i im dłużej patrzę tym większy chaos tam dostrzegam … nie wiem dlaczego … przyroda za czymś goni, ściga się … a może ucieka …
Bardzo mi się podoba Twoja twórczość, komentuje pod ostatnim postem, ale najbardziej podobają mi się „wichrowe wzgórza”. Już nie mogę doczekać się zimy (ale takiej ładnej, którą ujmiesz w fotografii). Pozdrawiam. Ps. Trafiłam tu z bloga taka jestem, którego jestem współautorka.
Twoje fotografie (tak, fotografie, nie zdjęcia) mają w sobie to coś, że jak tylko się je ujrzy, aż się lepiej w oczy robi .. nie wiem, jakiś rodzaj ciepła, dobrej kompozycji, gry kontrastów i barw. i automatycznie klika się na nie prawym przyciskiem myszy „ustaw jako tło…” zazdroszczę a zarazem podziwiam, nieustannie. Pozdrawiam ciepło,Mincia
***JESTEM… W PŁASZCZU PODSZYTYM JESIENIĄ… JESTEM Z NOGAMI W ZIMNYM STRUMIENIU… JESTEM… Z MGŁY NAD POLAMI JESTEM… BO BYĆ MUSZĘ… KIEDY W KOŃCU WRÓCIZ I PO PROSTU MNIE PRZYTULISZ…*** Jak zwykle łagodnie pozdrawiam i jak zwykle opisuję wierszem wszak Twoje zdjęcia zawsze wywołują reakcję słowa u mnie a zwykłymi to za ubogo dla nich:)
Trzydzieści lat wstecz byłam tam z kimś kto już nie żyje, ale kto kochał tę miejcowość do szaleństwa za jej piękno. Rzadko można zobaczyć coś tak pięknego, jak dolinka rzeki Tabor. Dziękuję ci, że mogłam tam wrócić poprzez Twoją fotkę. Dziękuję, że znów zadrżało mi serce…
Cudowne zdjęcia, chociaż to nie to samo co realne ale niemalże tak samo cudowne! Pierwszy raz jestem na tym blogu i zdecydowanie nie ostatni. Pozdrowienia – taki blog, to jest to!
Wiesz-jesienia nie spaceruje…(pogoda mnie odstrasza)… no ale teraz chyba to zmienie. Rymanów i Rymanów Zdrój maja niesamowite krajobrazy i klimat. Wiem cos o tym… mieszkam tam od 21 lat. Najpiekniej jest na Kalwarii. Pozdrawiam. http://tam-gdzie-zachodzi-slonce.blog.onet.pl
No i co gdzie tu niby są te obrazki!Co?Ja na moim blogu to mam dużo obrazków!Wpadnij na niego oto jego adres:www.tajemniczy-sekretnik-eweli.blog.onet.pl
Oczywiście! Podoba nam się bardzo! To piosenka Wiesława Jarosza pt. „Pocztówka z Beskidu”.Chyba każdy, kto przeżył noc pod gwiazdami, w górach, przy ognisku, z gitarą, zna tę piosenkę. Jeżeli nie to może właśnie teraz się nią zainteresuje? Na pewno warto.Pozdrawiam
Uczylismy sie takiej piosenki mi sie podoba a wam?? ocencie :1Po beskidzie bładzi jesień, wypłakuje w dzeszczu łzy Na zgarbionych plecach niesie worek siwej mgłyPastelowe cienie kładzie zdobiąc rozczochrany lasNocą rwie w brzemiennym sadzie grona słodkich gwiazdZłotych gwiazd.ref: Jesienią góry są najszczersze, żurawin kluczem otwierają drzwiJesienią smutne piszę wiersze,smutne piosenki śpiewam ci2Po beskidzie bładzą ludzie kare konie w chmurach rżąŚwięci pańscy zamiast w niebie po kapliczkach śpiąKowal w kuzni klepie biede czarci wydeptuja traktW pustej cerkwi co niedziele żewnie śpiew wiatrPobożny wiatr..RefJesienią góry są najszczersze, żurawin kluczem otwierają drzwiJesienią smutne piszę wiersze,smutne piosenki śpiewam ci
Piękne wspomnienia mam z tym miastem związane … na wiosne jest tam niesamowicie kolorowo … ja byłam jesienią tamtego roku 14 listopada i choć wiał dość zimny wiatr też było pięknie … z pozdrowieniami … mroweczkab
Rozeszklił się tutaj jesienny oddech. Rozeszklił się tutaj sen jesiennych liści i cichy szept porannych mgieł. Można podobno kochać i nie wiedzieć o tym, można też płakać i nie czuć kropel łez. Można podobno iść i stać w miejscu…..a można zatrzymać się w zachwycie i trwać.Tak, jak właśnie we mnie rozwarło się południowe okno duszy i trwa w zadumie: nad tymi rozeszklonymi zwierzeniami jesieni…..Pięknie.Beth * mahtabi.blog.onet.pl
Oj, pasują do tej historii… Kiedyś napisałam wiersz pt. Impresja (21.04.05) – wydaje mi się, że pasowałby do tego widoku, zresztą pejzaż, który opisywałam był podobny…Pozdrawiam.
uuu, tylko jeden wiatrak?! tyle się ich naoglądałam, całe pola wiatrowe… Ale zdjęcie i tak ładne, mimo samotnego wiatraka A może właśnie w jego samotności tkwi urok…? http://www.moje-musicale.blog.onet.pl
a mi w oczach pojawiła się wilka bitwa średniowieczna. tabory wojsk i mknący na koniach rycerze. w powietrzu już czuć swąd wylanej krwi, chociaż nikt nie zginął.
Nie trzeba być fotografem, potrzebny tylko aparat. To był front atmosferyczny, który sprawił, że padało. Skojarzenie z wojną też… po jedenastym września sprawdzam datę publikacji.Pozdrawiam
Ciekawe skojarzenie… Front wojenny… Czy raczej front atmosferyczny…? Oba porównania równie ciekawe i obfite w konotacje… Zdjęcie bardzo ładne, dzisiaj widziałam nad moim domem podobny widoczek: pełno różowo-czerwonych chmur nad ciemniejącym horyzontem… Aż pożalowałam, że nie jestem fotografem… Pozdrawiam.
Nie wiem jak to robisz… ale nigdy nie przypuszczałam, że liść może mieć w sobie jednocześnie tak wiele perwersji i subtelności … kusi swoją barwą i naturalnością … mroweczkab …
Piękne zdjęcie – tym bardziej dla mnie – kogos, kto kocha cieple, sloneczne kolory i kto w jesieni widzi cos nad wyraz romantycznego… Moze ów jesienny romantyzm kryje sie właśnie w takim listku-uwodzicielu…?www.moje-musicale.blog.onet.pl
To, że jest w nim tyle słońca… Naprawdę umiesz wypatrzeć takie cudne, radosne widoczki… „Głupi listek”, a ileż tu radości, spokoju i pogody, tej duchowej… Pozdrawiam.
One naprawdę osiagają 1,5 m wysokosci…??? Niesamowite… U nas takich nie widziałam… W takim „lesie” naprawdę można zapomnieć chętnie wszystko… Pozdrawiam serdecznie.
jak wieżowce na manhatanie – no właśnie – skojarzyło mi się nim przeczytałam tytuł i zobaczyłam datę (takie wybiórcze spojrzenie), chyba myśleliśmy tak samo, pozdrawiam
Jak dłonie wyciągnięte do nieba … z radości, z tęsknoty … pierwszy raz widzę tego typu roślinę i zastanawiam sie co to jest … z pozdrowieniami … mroweczkab…
A dzisiaj dotykam nieba. Moim markotnym juz nieco, wczorajszym smutkiem. Dotykam nieba zdarzen – pieszcząc swoje zmysły siłą.Bo jesteś ze mną. Bo jesteś obok mnie. A dzisiaj wącham nieba. Moim rozmarzonym już nieco, dzisiejszym optymizmem.Dotykam nieba zdarzeń – pieszcząc swoje zmysły – miłością.Bo jesteś ze mną. Bo jesteś obok mnie. Beth * mahtabi.blog.onet.pl
Twój blog jest super obejrzalam fotografije z 2005 roku i jestem zachwyconawszystkimi z nch!!! Pozwoliłam sobie skopijować parę najładniejszych!!Fotografuj człowieku bo robisz to swietnie!!
Napisałam niedawno taki wiersz:delikatne kruche koloryrozkwitły na zielonym materiale łąkichwieją się w podmuchachfiglarnego tańcabrzęczącym adoratoromkłaniają się płatkamina palce smukłych łodygwspinając się uparciegdy liściastymi dłońmiprzytulają słońcecałe są zachwytemTwoje kwiaty przytulają niebo… Choć gdzieś w tle ja jakoś to słońce widzę mimo, że nie ma go w kadrze. Błękit jest taki jasny, letni, a te niezwykłe kwiaty-nie kwiaty lekkie i delikatne… Zachwycające… Jakby się modliły…Pozdrawiam.
[email protected]
14 Październik 2005 20:14
Śliczne fotki. Masz talent
~nenyan
14 Październik 2005 12:46
Właśnie… I wiem, że pewnie mój ogród też nie będzie moją wyobraźnią teleportowaną do rzeczywistości, bo jak mi się kiedyś Szekspir obił o uszy „życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń, jest po prostu zupełnie inne”… Ja chyba po prostu mam taką małą nadzieję, że jak Ty będę kiedyś szczęśliwa w swoim maciupkim skraweczku świata… A teraz idę rozwiązywać swoje dwa małe dramaciki: primo – dowiedziałam się wczoraj o koncercie SDMu w Warszawie, a nie ma już na niego biletów [chlip], a secudno – po poranku spędzonym w Bibliotece Uniwersyteckiej pojawił mi się mały konflikt tragiczny na dziś wieczór – nauka prawa rzymskiego czy Kubuś Puchatek, „Kochanica Francuza”, wiersze Herberta i piosenki Poniedzielskiego?… Oj, ciężki wybór… Pozdrawiam delikatnie,nen
~czado
14 Październik 2005 12:29
I wiem, który to dziennikarz… i muszę lecieć popracować trochę w ogrodzie
~czado
14 Październik 2005 12:26
Okno mojego pokoju jest na wschód. Po drugiej stonie jest ruchliwa ulica. Wschodów i zachodów słońca nie da się obejrzeć z domu, który jest w dolinie i słońce chowa się za wzgórzami dużo wcześciej. Ogród nie jest cały taki. W zasadzie jest tylko jeden taki punkt (z którego zrobiłem zdjęcie), ale „mój ogród” jest taki jak na zdjęciu.
~nenyan
14 Październik 2005 12:01
Pewien Dziennikarz powiedziałby zapewne o tym utworze, że to „czarowność” Ja niestety nie mam ogrodu i jego namiastką są pelargonie w doniczce i nieco koślawa topola nieopodal. Ale czasem, gdy spaceruję po pięknym starym sadzie w rodzinnej wiosce mojej mamy, zbieram porzeczki i agrest, i podziwiam zachody słońca, kiedy właśnie jest mi tak spokojnie i szczęśliwie to śpiewam sobie właśnie tą piosenkę… Więc pewnie dlatego też tak mi się przybłąkała teraz.I tak sobie myślę, że jeśli kiedyś będę mogła mieć właśny dom, to będzie musiał mieć pokoik z oknem na południowy-zachód i ogromny pachnący sad…Pięknie Ci się musi mieszkać w takim miejscu…
~Julia
12 Październik 2005 18:18
Jesien, orzechy, ogrod w sloncu… Piekne.
~czado
12 Październik 2005 18:04
Tak! Właśnie te słowa i dźwięki wypełniały mi głowę, gdy przymierzałem i naciskałem spust migawki. I to wszystko naprawdę w moim ogrodzie, którego granic ciągle niedostrzegam.
[email protected]
12 Październik 2005 16:04
„…W moim ogrodzie fgdzie czas lebniwypowolną strugą płynął wytrwale…”Tak się przybłąkała ta myśl, razem z tytułem, kilkoma gitariowymi dźwiękami i z niezawsze czysto brzmiącym głosem. I chciałoby się śpiewać i tańczyć. I kręcić w koło z rozpostartymi ramionami. Szukać kolorowych liści i babiego lata. I się śmiać. Tak zupełnie beztrosko.W Twoim ogrodzie… Tak cudownie opisujesz świat jego własnymi barwami… W szarych miastach czasem trudno uwierzyć w głębokie, intensywne zielenie pełne życia i rozradowane żółtości. ‘…do słońca pora iść…’ …i zaczyna się tęsknić za Górami, a przecież jeden sierpień Tam, miał nam wystarczyć przynajmniej do wiosny… )Pozdrawiam złoto-jesiennie,nenyanPozdrawiam cieplutko,nenyan
~www.aleksandra-i-ard.blog.onet.pl
12 Październik 2005 15:50
Ładnie…. Tak jeszcze zielono…
[email protected]
12 Październik 2005 14:29
Orzeszki były ? bo zapewne na tych drzewach rosną … na moim było odrobine mniej niż minionego roku ale i tak poczułam ich smak … z pozdrowieniami -mroweczkab
~Violcia
11 Październik 2005 13:08
Jesień, wdzięczy się na wiele sposobów … a Ty nadązasz ją łapać …
[email protected]
11 Październik 2005 03:18
piekna jesien! jeszcze swieza nie taka zolta!!!!!
~misia4
11 Październik 2005 00:10
zazdroszcze ogrodu….
[email protected]
10 Październik 2005 23:13
A może to orzech włoski…?
[email protected]
10 Październik 2005 23:10
Młode topole…? A jak one pachną na wiosnę…!!! Śliczne zdjęcie – znowu takie „słoneczne”…! Urzekające.Pozdrawiam.
~Jofa
10 Październik 2005 22:39
Pozazdrościć.
~EVA(MOJA-TOSKANIA)
10 Październik 2005 21:21
***W moim ogrodzie jest cisza Zamknięta w słowie milczenia Kilka chwil mego życia I moja cicha nadzieja…*** Cóż mogę powiedzieć…zazdroszczę ogrodu i wielkiego, nienamacalnego tego czegoś , co sprawia ze Twoje zdjęcia żyją i prawiają że po prostu chce się tu wracać…to jak narkotyk…pozdrawiam łagodnie… (moja-toskania.blog.onet.pl)
~Asia
10 Październik 2005 20:18
grasz w zielone?